
zuzka
Użytkownicy-
Liczba zawartości
215 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez zuzka
-
Zrobiłam rozpoznanie w kwestii ubezpieczenia domu i muszę przyznać jestem hm.. nieco skonsternowana. Poprosiłam dwie firmy ubezpieczeniowe o propozycję. Allianz - tu mam już kilka ubezpieczeń i liczyłam, że stały agent mnie dobrze potraktuje (także przy ewentualnej likwidacji szkody ) oraz PZU, jako największą i najbardziej doświadczoną firmę. Porównanie mnie zaskoczyło. Generalnie ubezpieczamy: 1. Konstrukcje budynku (czyli mury i dachówkę) 2. Ruchomosci w domu (cała reszta) Nle np. nie do końca jestem pewna które to ubezpieczenie obejmuje drzwi wewnętrzne Pan z Allianz, zaopatrzony w profesjonalny arkusz oraz liczydło przepytał mnie dokładnie, porozglądał się wkoło i oznajmił, że dom do pierwszego ubezpieczenia ma wartość 460 tysięcy, natomiast ruchomości 80 tysięcy. Niestety, ponieważ drzwi balkonowe na parterze nie są pancerne nie może mi uznać drzwi Gerdy, jako podstawy do zniżki. Nie mam zainstalowanego alarmu, więc sublimit na kradzież wynosi max.30 tysięcy. Za pierwsze ubezpieczenie mam zapłacić ok 300,zł a za drugie ok.500 zł. Pan z PZU wpadł do domu i bez zbędnych czynności, polegających na rozejrzeniu się wkoło rozpoczął wypisywanie wniosku. Pierwsze pytanie brzmiało To co piszemy 200 tysicy? Na moje zdziwienie odpowiedział jeszcze większym zdziwieniem - No jak się pani upiera to mogę pani coś opowiedzieć, ale co tu duzo gadać... Dopiero jak zobaczył, że nie odpuszczę to kiwając głową wyjął kalkulator. Niemniej jednak wyciągnęłam od niego następujące informacje: -ubezpieczenie murów wystarczy 200 tysięcy, bo nie ma proporcji przy wypłacie szkody. -ubezpieczenie ruchomości to tak średnio ze 20 tysięcy i będzie git Za pierwsze ubezpieczenie ok.250 i za drugie też 250. Zgadnijcie które ubezpieczenie wybrałam? Niemniej jednak męczy mnie pytanie 1. jak to jest z tą proporcją? 2. rozbieżność w wycenie między 540 a 220 tysięcy? Może powinnam była poszukać trzeciego, ale bardzo niekomfortowo czułam się z nieubezpieczonym domem...
-
Bardzo przykro mi czytać niektóre wypowiedzi. Nie wyobrażacie sobie jak wielką szkodę można wyrządzić osobie w toksycznym związku radami typu - to pewnie twoja wina. Niestety ostatnio dużo zajmuję się tym tematem i jestem w szoku. Ktoś kto się nie spotkał z tym problemem niech dziękują Bogu. I niech nie myślą, że je to ominęło bo są takie wspaniałe. Toksyczny partner potrafi prowadzić takie gry, ze najinteligentniejsi ludzie nawet się nie zorientują kiedy siedzą w gó...e po uszy. Manipulacja, kłamstwa mają opanowane do perfekcji. Podstawą związku jest zaufanie. Nie możesz zakładać z góry, kontrolować i sprawdzać każdego słowa. A najgorsze bo te osoby żerują na tym, że swoim bliskim wmawiają, że to ich wina. ZAPRZECZENIE - zaprzeczają i manipulują aż nie jesteś pewna swojej oceny rzeczywistości. Wiecie, że bite kobiety w 99% są przekonane, że to ich wina? Obawiam się, że w dużym stopniu dzięki takim przyjaciółkom jak Paty. Malchu - zapraszam cie na stronę, gdzie myślę otrzymasz wsparcie http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800&start=0
-
Jank - wydaje mi się, że to prawda. Gdzieś tak przy okazji mi się rzuciło w oczy. Ink - strasznie mi przykro. Opowiedz coś o tym pożarze. Chyba się udam do PZU. Nie mam czasu (niestety) biegać i porównywać innych. Miałam nadzieję, że ktoś już to zrobił
-
Liczyłam, że się odezwią posiadacze takowego i podrzucą parę praktycznych wskazówek. Na co uważać, o co dopytać, czego dopilnować... A może ktoś już ma doświadczenia w likwidacji szkód (tfu, tfu, nie życzę)?
-
Chciałabym ubezpieczyć dom (już oddany do użytku) na wypadek pożaru czy też innego trzęsienia ziemi. Na wypadek włamania bardziej mnie interesuje pokrycie ewentualnych zniszczeń niż kradzież, gdyż cennych rzeczy póki co nie posiadam Proszę - napiszcie czy ubezpieczacie dom i jakie towarzystwa polecacie.
-
Ba, ale jak zbadać poziom witaminy D3?
-
Też jestem zainteresowana tym tematem - moja 15letnia córka także skarży się na nadmierną potliwość. Do tej pory trochę bagatelizowałam problem, ale chyba muszę się temu przyjrzeć. Od czego zacząć? Dodam, że dziecko reguralnie dba o higienę, używa dezodorantów (ostatnio jakiś specjalistyczny z apteki - też nie pomaga). Wczoraj oznajmiła, że chce sobie wyciąć gruczoły potowe (hmm!) - ponoć gdzieś słyszała o takiej metodzie... Ja bym wolała zacząć od początku - jakie badania jej zarobić, do jakiego lekarza się udać? I jeszcze jedno - podajcie, proszę namiary na irydiologa.
-
zgadzam się, że granica między innym traktowaniem dysleksji a pobłażaniem lenistwu może być trudna do wyznaczenia. Nie znam dokładnie tematu, ale nie mozna go spłycać i zarzucać lenistwa. Moja koleżanka ma syna - dyslektyka. I wiem, że dużo pracy włożyła w leczenie (wizyty u psychologa ze dwa lata). Dzieciak jest geniuszem (nie przesadzam!), a w pierwszej klasie nie potrafił dodawać i napisać zdania bez błędu. Nie można lekceważyć dysleksji. I to nauczyciele powinni wiedzieć jak podchodzić do problemu. Eluś - domagaj się pomocy od psychologa (nie w poprawie jedynek, ale w rozwiązaniu kompleksowym problemu). Jeżeli psycholog ci nie pomaga to go zmień!!!
-
zgadzam się, że granica między innym traktowaniem dysleksji a pobłażaniem lenistwu może być trudna do wyznaczenia. Nie znam dokładnie tematu, ale nie mozna go spłycać i zarzucać lenistwa. Moja koleżanka ma syna - dyslektyka. I wiem, że dużo pracy włożyła w leczenie (wizyty u psychologa ze dwa lata). Dzieciak jest geniuszem (nie przesadzam!), a w pierwszej klasie nie potrafił dodawać i napisać zdania bez błędu. Nie można lekceważyć dysleksji. I to nauczyciele powinni wiedzieć jak podchodzić do problemu. Eluś - domagaj się pomocy od psychologa (nie w poprawie jedynek, ale w rozwiązaniu kompleksowym problemu). Jeżeli psycholog ci nie pomaga to go zmień!!!
-
Współczuję. Nie zadręczaj się myślami co by było gdyby... Zrobiłaś co mogłaś. Jesteś dobrą matką, która dużo wysiłku włożyła aby pomóc synowi. Może nauczyciele coś więcej pomogą? A czy Twój syn nie jest dyslektykiem (albo inny dys-)? Takie pomyłki wskazywałyby na to. Jeżeli tak to te pomyłki nie powinny obniżać jego stopni.
-
Współczuję. Nie zadręczaj się myślami co by było gdyby... Zrobiłaś co mogłaś. Jesteś dobrą matką, która dużo wysiłku włożyła aby pomóc synowi. Może nauczyciele coś więcej pomogą? A czy Twój syn nie jest dyslektykiem (albo inny dys-)? Takie pomyłki wskazywałyby na to. Jeżeli tak to te pomyłki nie powinny obniżać jego stopni.
-
Wiolka 72 - a czy ty czytasz nasze odpowiedzi?
-
Nie możesz korzystać z telefonu? Hm... Nawet jeżeli ten mail to "podpucha" to i tak myślę, że temat jest ważny i wolę pisać na marne niż zostawić kogoś bez pomocy. Nie może cię oskarżyć o porwanie dziecka. Dziecko może być z którymkolwiek rodzicem, o ile nie ma wyroku sądowego. To oznacza także, że on może zabrać dziecko i wyjechać. Dlatego od razu trzeba złożyć wniosek do sądu o przyznanie opieki (jakoś tak podobnie to się nazywa). Wtedy zawsze możesz żądać, aby dziecko było przy tobie. Radziłabym ci udać się do najbliższego ośrodka interwencji kryzysowej (działa przy MOPS-Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej). Tam się tobą zajmą, wszystko wytłumaczą w szczegółach, a i pomoc psychologa jest nieoceniona. A tak przy okazji - jak się skontaktowałaś z adwokatem?
-
Zazwyczaj wchodzi w grę cała sieć różnych czynników. Wewnętrznych i zewnętrznych. Największym problemem jest pranie mózgu, kiedy ofiara ma taką sieczkę, że nie wie co ma myśleć. Podważa się jej odczucia. Wmawia, że to co widzi to wcale tego nie widzi. I powoli otacza ją mgła, która gęstnieje i coraz trudniej z niej się wydostać. Często się zdarza, że ofiara przeprasza swojego oprawcę, że go SPROWOKOWAŁA! Podstawą jest wmówić takiej ofierze, że wszystko to jej wina. A jej winą jest to, że stoi zamiast siedzieć, albo siedzi, a powinna była stać... A wiecie co jest dla mnie najdziwniejsze - dlaczego te typy, które swoje żony/partnerki poniżają, biją czyli zachowują się jakby ich nienawidzili nie POZWLĄ im odejść? Zmieniają się momentalnie - płacz, przeprosiny, piękne słówka, szantaż samobójstwem, zabójstwem partnerki, dzieci... Kuleczka - nie możesz pomóc swojej koleżance o ile ona sama nie zobaczy problemu i nie będzie chciała się zmienić. Podsuń jej książki do czytania.
-
Juz chyba zakładałaś taki temat. Skorzystałaś z rad tam zawartych? Byłaś na topiku, który ci poleciłam? Jeśli nie, a to co piszesz jest "na poważne" to polecam. Dużo kobiet było w takiej sytuacji, a nawet gorszej i wyszło na prostą. Teraz pomagają innym. Zielonooka - czytam twoje posty z dużą przyjemnością, bo widzę osobę, która nie ma problemu z ustalaniem swoich granic. To duży dar. Niestety mnóstwo kobiet go nie ma Ten problem nazywa się współuzależnieniem i siedzi głęboko w psychice. Nie wyobrażasz sobie jak łatwo się dać zmanipulować i w jakim koszmarze się obudzić. A zaczyna się od takich drobiazgów...
-
A jaki jest naprawdę status działki i droga możesz sprawdzić w starostwie.
-
Hmm, no to faktycznie. Poproś kogoś innego, żeby się spytał - może dzielnicowego? A na wycinkę drzewa nie potrzebował przypadkiem pozwolenia?
-
[size=9]Jak mu uświadomić, że to nie jego droga, że nie może zasypywać rowu, że jego działka nie jest budowlana? [/size] Może mu o tym powiedzieć? Albo spytać dlaczego tak robi? Może ma jakiś powód...
-
Andrzejka - jak cię dopadają wątpliwości to sobie spokojnie siądź i poczekaj... aż przejdą! Pomyśl o tym, że zawsze możesz KIEDYŚ POTEM zmienić zdanie. Ale jak zaczniecie razem mieszkać to juz "po ptokach" - nie będziesz miała takiej możliwości żeby zmienić zdanie. Spisz sobie wszystkie za i przeciw i porównaj bilans! Tylko pamiętaj za i przeciw z punktu widzenia twojego i twojej rodziny, nie z punktu widzenia teściowej! I pamiętaj, że ty nie masz żadnego wpływu ani odpowiedzialności za odczucia drugiego dorosłego człowieka, jakim jest twoja teściowa. Trzymam kciuki za dobre decyzje!
-
Paty, a można wiedzieć skąd jesteś?
-
To co robi twój mąż to zastraszanie i manipulacja. Wklejam wypowiedż z innego forum: 'Przemoc w związku dwojga ludzi nie polega wyłącznie na wykorzystywaniu fizycznej przewagi jednej ze stron w celu zniewolenia, molestowania seksualnego i bicia partnera, lecz także na psychicznym znęcaniu się nad nim, lżeniu i urąganiu jego godności osobistej. W przypadku, gdy partner posuwa się tylko do tego drugiego rodzaju przemocy, jego ofiara często sama nie jest pewna, czy ten typ zachowań mieści się w granicach normy burzliwych związków, czy może je przekracza. Wątpliwości wykorzystywanej w związku strony są tym większe, że jej partner potrafi być czarujący, troskliwy i uprzejmy, aż do czasu niekontrolowanego wybuchu złości, za który winą obarcza właśnie ją, maltretowany przez siebie obiekt. Jak rozpoznać osobę, która wykorzystuje emocjonalnie partnera? Szukaj raczej schematów postępowania, których celem jest kontrola, ograniczenie swobody, w tym podejmowania ważnych wyborów życiowych i sponiewieranie swojej towarzyszki życia niż pojedynczych przypadków zachowań. Zachowania, które kwalifikują się jako akty przemocy psychologicznej dzieli się na następujące kategorie: Destrukcyjna krytyka i werbalna agresja: przedrzeźnianie, krzyk, oskarżanie, obrzucanie wyzwiskami Taktyki wywierania presji: zabieranie dzieci, pieniędzy, kluczy, samochodu, wyłączanie telefonu, rozpowiadanie fałszywych informacji na temat partnerki Okazywanie pogardy: lekceważenie, poniżanie przy obcych ludziach, przerywanie rozmów telefonicznych, brak szacunku dla pracy, wysiłków i opinii partnerki Izolowanie: kontrolowanie lub blokowanie rozmów telefonicznych, narzucanie swojej woli w sprawie, gdzie partnerka wychodzi i z kim się spotyka, utrudnianie kontaktów z rodziną i przyjaciółmi Prześladowanie: śledzenie, stałe weryfikowanie, czy partnerka mówi prawdę, zaglądanie do jej korespondencji, publiczne zawstydzanie partnerki Grożenie: wykonywanie grożących gestów, niszczenie osobistych przedmiotów ofiary, rzucanie tym, co „się nawinie pod rękę”, kopanie w ściany, wymachiwanie nożem, onieśmielanie swoją siłą, straszenie użyciem przemocy fizycznej Zaprzeczenie: oskarżanie partnerki o to, że sprowokowała przemoc, publicznie odgrywanie kogoś sympatycznego, pomocnego, delikatnego, szarmanckiego, płacz i błagania o przebaczenie, wzbudzanie litości dla siebie. Osoby o silnych skłonnościach do wykorzystywania i znęcania się nad innymi najpewniej można wskazać na podstawie ich poprzednich związków. Jeśli stosowały w nich przemoc emocjonalną, nie inaczej będą się zachowywać w związku z tobą. Nie popełniaj błędu myślenia, że „ze mną będzie inny, to była jej wina” – właśnie do takiej wersji będzie cię przekonywał „emocjonalny sadysta”. Osobnicy, którzy wykorzystywali psychicznie i fizycznie swojego partnera, prawie bez wyjątku, twierdzą i nierzadko głęboko w to wierzą, że to oni byli ofiarą w ich związku. Inne cechy i skutki zachowania osoby, która w związku dopuszcza się terroru psychicznego: Twój partner traci panowanie nad sobą z błahych powodów Obsesyjnie podejrzewa cię o zdradę lub chęć zdradzenia go Ma bardzo sztywne poglądy na to, co przystoi kobiecie, a co nie i nie możesz z nim racjonalnie na ten temat dyskutować. W waszym związku wszystko jest podporządkowane nastrojom twojego partnera do tego stopnia, że pozostajesz ciągle czujna, starasz się odgadywać jego oczekiwania. Nic nie jest mniej pewne niż jego humor. W jednej minucie czuły, w drugiej okrutny. Nie znosi, gdy pragniesz prowadzić jakąś część życia towarzyskiego bez niego. Mówi ci, jak się masz ubierać, z kim się masz przestać przyjaźnić, stara się kontrolować sfery „autonomiczne” twojego życia. Boisz się go, zrobisz wiele, właściwie prawie wszystko, by tylko się nie zdenerwował. Pod wpływem jego złości i gróźb zmieniłaś wiele rzeczy w swoim życiu, z wielu zrezygnowałaś, żeby go nie „prowokować”. Poza popychaniem i szturchaniem, stosuje inne metody zgnębienia cię: używa wyzwisk pod twoim adresem, długo się do ciebie nie odzywa, grozi ci. Gdy mówisz, że jesteś zdecydowana odejść, nie waha się sięgnąć po ostateczne argumenty; straszy cię, że się zabije, że będziesz go miała na sumieniu... DZIEWCZYNO TO PSYCHOLOGIA... OPISANE I SKATALOGOWANE.'
-
Zapraszam cie na forum poświęcone przemocy psychicznej. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800&start=6780 Zacznij od pierwszej strony!
-
Jeżeli już to australijskie Ale czujna jesteś. Wybierają się zwiedzać Europę, więc pewnie EURO przywiozą, Ale chyba masz rację - po co dwa razy płacić za wymianę! Dzięki
-
Dziękuję za linki - skorzystałam. Bardzo się spodobały, na pewno coś wybierzemy. Szczerze mówiąc miałam nadzieję na większy odzew Krakusów i nie tylko. Dodaję jeszcze jedno pytanko - gdie najlepiej wymienić Euro? Na Rynku chyba straszne zdzierstwo?
-
gdzie zainwestować gotówkę ? fundusze inwestycyjne ?
zuzka odpowiedział Emilka Biała → na topic → Prawo i finanse
a co sądzicie o funduszach inwestujących w rynki azjatyckie?