Ekipa Hebanu kończyła układać parapety i wykańczała elewację. A my malujemy sufity i ściany korzystając z braku podłogi i mebli :) Został mi tylko sufit w pomieszczeniu gospodarczym. W łazienkach pomalujemy, jak Naczelny Glazurnik dorobi płytę pod oświetlenie nad prysznicem. Ścian zostało więcej... Przy okazji zrobiliśmy wietrzenie,
Rano dzwonię kontrolnie do Wykonawcy przyłącza energetycznego. Odebrał. I zastrzelił mnie wiadomością: nie dogadali się z sąsiadem, robią małą zmianę, więc za 2 - 3 tygodnie mnie podłączą. A zdążycie przed upływem terminu? Bo jak pół roku wcześniej ich poganiałem, to przecież spokojnie, bo w umowie ma pan termin na koniec kwietnia 2018. I teraz ten termin stoi pod znakiem zapytania!
Pojechałem więc prosto do Zakładu Energetycznego Pruszków porozmawiać z Dyrektorem. Dziś nie udało się dostać do Dyrektora, rozmawiałem z zastępcą kierownika, ale efekt zgodnie z oczekiwaniem: nic nie wie, ja się niepotrzebnie negatywnie nastawiam, bo może jutro kierownik wszystko wyjaśni i przecież jest możliwe, że zdążą podłączyć w terminie wyznaczonym w umowie. Problem? Jaki problem?!
Czekam zatem na rozmowę z dyrektorem. Oby zadzwonili z terminem nim mi się cierpliwość skończy...
Łazienka przy sypialni zaczyna wyglądać na prawie skończoną Oczywiście jeszcze dolny pas na ścianie, fugi i podłoga oraz brodzik... ale wyobraźnia pracuje :)
Łazienka ogólna:
Próbowałem dodzwonić się do wykonawcy przyłącza energetycznego. Na komórkę. Bez sukcesu i bez telefonu zwrotnego. Znajomy z energetyki potwierdził, że proste przyłącza są wykonywane w 3 miesiące, trudne do 1,5 roku. To ja pytam, co trudnego jest w tym przyłączu? Bo do tej pory nikt nie potrafił mi tego powiedzieć...
Niespodziewanie pojawiło się światełko w tunelu, żeby nie powiedzieć w kanale, jeśli chodzi o przyłącze kanalizacyjne. Jedna z firm jest gotowa wykonać kanał sanitarny i przyłącze w kwietniu.
Przez chwilę - ze względu na uskok przy oknie - myślałem o wykończeniu tych fragmentów ścian przy oknie po prostu farbą. Jednak Naczelny Glazurnik miał inną koncepcję... :)
Nie dogadaliśmy z elektrykiem, jak planujemy rozwiązać zasilanie maty podgrzewającej lustro (żeby nie parowało). Ze ściany wystawał więc kabel. OK, tylko my chcemy przykleić lustro do płytek... :) Krótkie uzgodnienie z Naczelnym Glazurnikiem i pojawiła się dodatkowa puszka w ścianie oraz nieco mniejsza dziura w płytce na przejście kabla.
Wykonawca przyłącza energetycznego w końcu zastał właściciela działki, z której ma być poprowadzone przyłącze do nas. Może też ma do Wykonawcy jakieś zastrzeżenia, bo nie chciał rozmawiać i zgody nie dał. Do tematu ma się włączyć przedstawiciel Zakładu Energetycznego...
Wkrótce mam nadzieję wodociągi dadzą zgodę na kopanie kanalizacji w drodze. Tylko nie wiem, czy znajdziemy chętnych do tego kopania. Z 3 firm, które się oferowały, nie została żadna: jedna uznała, że jednak nie da rady, dwie pozostałe mają zapchany harmonogram na najbliższe miesiące... Nie podejrzewałem, że te 60 kanału będzie takim problemem.
Naczelny Glazurnik tak ładnie położył pierwsze płytki, że żona dopiero w domu oglądając zrobione własnoręcznie zdjęcia zorientowała się, że są trochę za ciemne
Na szczęście nic nie było cięte, więc strat nie ma żadnych. Następnego dnia pojawiły się właściwe płytki:
Na jednej ścianie będzie bardziej skomplikowany wzór, więc najpierw trzeba dobrze wymierzyć:
A dziś front robót przeszedł nie tylko na drugą ścianę w naszej łazience,
Poranek spotkań i uzgodnień. Wczoraj ekipom nie udało się uzgodnić, jak zamontować kontaktron w otwieranych oknach. Dziś w 10 minut ustaliłem to z p. Tomkiem i po następnych 10 minutach pierwsze okno było gotowe :)
Zaraz potem przyjechał Naczelny Glazurnik i ustaliliśmy, które płytki, gdzie i jak kładziemy. Plus pozostałe drobiazgi. Jeszcze sobie pomierzą i jutro zaczną od naszej łazienki.
Na pomiary zajrzał także nasz Wykonawca mebli kuchennych. Wybrał ostatni dobry moment, bo odkrył złe umiejscowienie kabli do oświetlenia - ekipa właśnie zabierała się do wyrównywania połączeń płyt G-K :) Na szczęście kabla wystarczyło na przesunięcie.
A na sam koniec dnia przyjechała ekipa z drzwiami wejściowymi na wymianę. Dziwnym zbiegiem okoliczności całkiem rozjechała nam się kolorystyka stolarki okiennej i drzwiowej. Nawet się przez chwilę zastanawialiśmy, czy się nie przyzwyczaimy. Ostatecznie Prezes Hebanu przesądził: nie pasuje i trzeba wymienić.
Dziś na budowie znów spotkało się kilka ekip. Przede wszystkim przyjechały pakiety szybowe na wymianę w oknach łazienkowych. Mamy teraz "magiczne" okna o zmiennej przejrzystości - całkiem przejrzyste bądź mleczno-białe. Podczas zamawiania nie było szyb w magazynie a proces produkcji i transportu nieco trwa. Na szczęście Heban założył normalne szyby i teraz wystarczyło dokonać wymiany.
Wykończenie płyt G-K i malowanie trwa w najlepsze:
A my znaleźliśmy czas, by dobrać płytki na parapety zewnętrzne:
Małe cofnięcie w czasie (do czwartku). Zgodnie z zapowiedzią licznik wody został zamontowany. W trybie pilnym trzeba było kupić kran i taśmę uszczelniającą
Dobrze, że żona wyjechała i nie pogania ekipy Od dokładności wykonania obecnych prac zależy ostateczny wygląd naszych ścian :)
Minęło trochę czasu od wizyty w wodociągach i licznika ciągle nie ma. Dzisiaj napisałem więc krótkiego maila z pytaniem o termin montażu. Nie minęły 2 godziny i telefon z wodociągów: kiedy możemy się umówić na montaż licznika wody? Tak więc woda powinna pojawić się jutro (razem z licznikiem).
Aż mnie korci, żeby takiego samego maila wysłać do Zakładu Energetycznego, bo wczorajszy telefon do wykonawcy przyłączy nie wniósł nic nowego. Przynajmniej w zakresie terminu wykonania przyłącza.
Ekipa położyła gips i pomalowała testowo pierwsze ściany w dwóch pomieszczeniach. Poza tym przyjechał elektryk i w trybie ekspresowym zamontował puszki elektryczne.
Mrozy puściły, więc zaczęliśmy wyglądać sprzętu firmy wykonującej przyłącze... Nic... Wczoraj kontrolny telefon. Komórka milczy. W biurowym info, że oddzwonią. Dziś powtórka na biurowy (nikt nie oddzwonił oczywiście). No prawie są gotowi, ale nie mają jeszcze podpisu właściciela działki, z której będzie prowadzone przyłącze. Próbowali 3 razy, zostawili wiadomość w skrzynce - bez powodzenia. Muszą spróbować wieczorem albo w sobotę. Hmmm... 10 dni minęło i z mojego punktu widzenia nie wydarzyło się zupełnie NIC. Nawet moja cierpliwość powoli się wyczerpuje i w końcu dobiorę się do wykonawcy przyłączy (Energy System sp. z o.o.) oraz do Zakładu Energetycznego, który robotę zleca i swobodnie zgadza się na dowolne przedłużanie terminu wykonania.