Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tilnen

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    127
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez tilnen

  1. Myślałem o multisplicie na 5 jednostek wewnętrznych - 1 duża w salonie połączonym z kuchnia (WM i tak przepcha schłodzone powietrze z salonu do kuchni gdzie będzie anemostat wywiewny) + 4 mniejsze na każdą z sypialni.Czyli co mówicie? Zasilanie do jednostek, sygnałówki miedzy jednostką wewnętrzna i zewnętrzną, kanaliza pod jednostki wewnętrzne i rureczki miedziane (tu sie najbardziej waham bo to spory koszt na coś co nie wiadomo kiedy zaistnieje...). P.S. Poddasze zamierzam zaizolować porządnie (18+15 cm wełny lambda 035), i nie mam okien dachowych (1 lukarna do dużej sypialni a reszta okien w ścianach szczytowych).
  2. Cześć, Mam do Was pytanie. Co warto na etapie budowy domu zrobić, aby w przyszłości dołożenie klimatyzacji odbyło się przy jak najmniejszym bałaganie? Dom parter + użytkowe poddasze, strop monolit. Zgaduję, że minimum to doprowadzić kanalizę gdzieś pod ściany gdzie ewentualnie miały by zawisnąć jednostki wewnętrzne no i oczywiście prąd. Warto ciągnąć wcześniej przewody miedziane (to już sporszy koszt)? Proszę o wypowiedzi najbardziej osoby, które nie miały nic przygotowane pod instalację klimy a sobie takową zamontowały. Dużo prucia było? Dodam, że mimo wszystko wolałbym wydać na razie jak najmniej - nie wiadomo jak klimat będzie się kształtował, nie wiadomo jak będzie z kasą w życiu, więc nie wiadomo kiedy i czy w ogóle założę klimę ale własnie zastanawiam się czy nie warto się choć minimum na to przygotować. Gdzie montuje się jednostki wewnętrzne - w sensie na której ścianie w pomieszczeniu i na jakiej wysokości? Z góry dzięki za podpowiedzi.
  3. Kolego Stermaj, piszesz że masz kuchenkę gazową. Nie było problemu z odbiorem kominiarskim przy przejściu na WM? W jaki sposób masz skompensowany wzrost wyciągu przy włączonym okapie? Rekuperator wchodzi wentylatorami na nawiewie na wyzsze obroty a na wywiewie na niższe?
  4. Witam, Na wstępie zaznaczę, że przeczytałem już podobne wątki na FM ale nie odpowiedziały one przekonująco na moje rozterki...stąd rozpoczynam świeży temat może ktoś coś nowego ciekawego powie. Chcę poruszyć dwie kwestie: 1) Okap w kuchni Wyczytałem, że pochłaniacze kiepsko działają (nie usuwają całego syfu) i część tłuszczu ląduje w kanale WM i wymienniku. To raz, dwa filtry są drogie. Za radą innych wymyśliłem, aby zrobić okap z bezpośrednim wyciągiem na zewnątrz syfu z kuchni. W kanale zamontowana byłaby przepustnica zwrotna zeby nie było cofki. Dodatkowo załączany byłby w czasie pracy okapu tryb na reku w którym nawiew idzie na MAX, wywiew na MIN. Dodatkowo na Satelu (którego i tak planuję) zrobiłbym tak aby przekażnik 230V który będzie zasilał okap, nie zamknął się dopóki nie uchyli się okna w kuchni (kontaktron). Tak wiem, na czas uruchomienia okapu nie mam odzysku ciepła ale nie dbam o to - okap i tak uruchamia się od święta. Nie powinno chyba przy powyższym rozwiązaniu być problemów z bilansem WM czy się mylę? 2) Kuchenka gazowa w kuchni z WM Żona się upadła, że na gazie gotuje jej się najlepiej (a przetestowała zarówno płytę ceramiczną jak i indukcyjną). Gaz i tak będzie w domu do CO. Można w końcu montować płytę gazową z kuchni z WM? W jednych wątkach ludzie mówią, że nie bo musi być grawitacyjna i kominiarz nie odbierze, w innych mówia ze przy WM NAWIEWNO-WYWIEWNEJ nie ma z tym problemu i ze mu mistrz kominiarski odbierał taka instalacje bez dwóch zdań. Chętnie poznam tu wypowiedzi osób, które pracują w zawodzie i odbierają takie instalacje. Z góry dziękuję za odpowiedzi.
  5. Cześć, Zwracam się do Was o opinię. Z pewnych przyczyn projektant adaptujacy jest dla mnie niedostępny wiec muszę decyzję podjąc sam z KB. Na działce mam grunty przepuszczalne (piach średni/drobny), wody gruntowe przy niskim poziomie na 2,5m. Nigdy nie widziałem, żeby na powierzchni stały kałuże. Badanie geologiczne było jednak tylko do 3m, i to 3 lata temu. Sąsiad który buduje się ze 100m dalej zdradził, że na wiosnę i po dużej ulewie wody gruntowe podnoszą się drastycznie i są płycej niż 1m. Na mój rozum wychodzi więc, że gdzieś głebiej niż 3m znajdują się warstwy nieprzepuszczalne. Jak podejśc do izolacji fundamentów domu niepodpiwniczonego? Rozważam zrobić tak: - ława z betonu wodoszczelnego W8 (ograniczenie podciągania kapilarnego) - izolacja pozioma na ławie z 2 x papa 4mm modyfikowana SBS na poliestrze zgrzewana potem taka sama warstwa pod ścianami nośnymi - izolacja pionowa typu średniego ("mazidła" aplikowane pędzlem, nie chcę podawać nazwy na razie żeby nie być posądzanym o reklamę) także od wewnątrz bo przecież woda gruntowa pojawi się też wewnątrz fundamentu Kierownik budowy twierdzi, że przy domu niepodpiwniczonym izolacja fundamentów jest bardziej dla spokoju ducha inwestora a najważniejsze jest odcięcie ścian nośnych i podłogi, jedyny minus to szybsza ucieczka ciepła przez zawilgocone ściany fundamentowe - ale tak jak mówiłem woda podchodzi okresowo poniżej 1m. Co więcej ławy posadowione na 1m mają 40 cm wysokości, a to oznacza, że woda musiałaby podejść na 60 cm żeby dojść do ściany fundamentowej. Jeśli odetnę więc kapilarne podciąganie na ławie, to ściana raczej rzadko będzie stała w wodzie a jeśli już nawet to będzie izolacja pionowa średnia na ścianie oraz starannie wykonana izolacja pozioma pod ścianami nośnymi z papy 8mm. Planuję, też odciąć w tych warunkach podłogę też papą 4mm (ale w 1 warstwie bo zbankrutuję Izolacja termiczna ściany fundamentowej to będzie 10cm XPSa tylko od zewnątrz - zastanawiałem się chocby nad 5cm XPS od wewnątrz na pol metra ale kosztować to bedzie tyle ze zwroci sie po 20 latach jak nie lepiej (to przez to, że mam w środku sporo ścian fundamentowych wewnętrznych). Z góry dzięki za opinie.
  6. Jacentyy, zorro, dziękuję za komentarze, własnie o takie mi chodziło. A podpowiedz mi jako konstruktor bo tego nie rozumiem...pomijając zbrojenie przeciwskurczowe (wiadomo beton pozbywając się wody się kurczy) to po co zbroić tą ścianę? Bloczki to też jest beton, zaprawa to jakieś liche M....niewiadomo nawet ile bo to zależy jak się "panu majstrowi" przyszuflowało do betoniarki i tam nie trzeba żadnego zbrojenia ani nawet wieńca, a przy ścianie lanej teoretycznie mocniejszej trzeba zbroić? Przedyskutuję ponownie temat z kierownikiem. Dzięki.
  7. Jeszcze a propos wkrętów...A po co mają być idealnie na długość albo wystawac? Niech będą krótsze. One mają trzymać tylko to w kupie a nie przenosić obciążenia, przykręcone będą od zewnątrz od strony kantówek, a napór betonu będzie je dociskał do nich. Wracając do resztek betonu w pompie/gruszce i kasy za folie budowlaną - folia jest opcjonalna tak samo jak beton W8 i są to koszty ekstra do ewentualnego obcięcia a więc cięzko to porównywać do bloczków...zeby to jakos przyrównać trzebaby doliczyć coś ekstra do bloczków np. wykonanie rapówki na równo. Problem z moją pracą jest taki, że mam sporo czasu wolnego (pracuję 3 dni w tyg. 8h) i nie mam za bardzo możliwości coś więcej dorobić - nie wchodząc w szczegóły. I teraz albo czas wolny spędzę na leżaku płacąc za wykonanie roboty paprokom (z których jakościa roboty jest różnie) albo sobie powoli dłubać samemu...
  8. Masz rację prętów nie policzyłem - a to dlatego, że to także coś co mi się przyda dalej, szalunki wieńców, podciągów, szalunek dwóch wieńców itd. A na koneic mogę je spróbować sprzedać. Jeden pręt m10 2 metrowy kosztuje 10 złotych, potrzebne będą mi kawałki po 46 cm + podkładka i nakrętka więc jeden pręt na gotowo będzie kosztował ok 3 zł (z nakrętką i podkładką). Folia nie musi być super szczelna - głownym zadaniem dla niej w sumie to byłoby uzyskanie jak najgładszej powierzchni betonu - tak wiem, przy stropie to nieporządane bo tynk nie będzie chciał się tego złapać ale w tym miejscu akurat wydaje mi się, że taki efekt byłby zamierzony. Folia powinna kosztować ok. 200 zł. Andrzej z tonu Twojej wypowiedzi czuję, że jesteś z zawodu budowlańcem, może nawet murarzem i próbujesz obrzydzić samorobom jakąkolwiek robotę bo Ci "chleb" zabierają. O to ile chęci do pracy i sił mam się nie martw, o mojej pracy zarobkowej też nie rozmawiajmy. Skupmy się na tym czy przedstawiony scenariusz jest możliwy do wykonania samemu i czy jest tańszy niż murowanie z bloczków - bo to że jest lepszy technologicznie to jestem przekonany.
  9. Andrzeju, Jak masz coś konkretnego do powiedzenia - wyliczenia, przykłady, merytoryczne zarzuty to proszę bardzo. Jeśli jedynie zabierasz głos żeby pokazać że wiesz jak się wstawia emotikony to proszę idz gdzie indziej. Mam 88 mb ściany fundamentowej do wykonania. Liczmy że średnio ściana będzie miała 1 m wysokości, to daje 88 m2 ściany. Zużycie bloczka wys. 12cm, na ścianę 24 cm wynosi ok. 21 bloczków. 88 * 21 * 2,5zł = 4600 zł. Do tego ryczałtem liczę beton i piach na zaprawę = 1500 zł. Do tego robocizna 40 zł za metr = 3500. Wychodzi 9500. Sciana lana, praca własana, drewno zostaje na inne prace gdzie i tak będzie konieczne (chociażby strop), wąsy zbrojeniowe metr pręta fi12 żebrowanego waży ok. 1kg = ok. 3 złote, potrzebuję 88*2*0,3*3=150 zł, beton C20/25 (b25) W8 (opcjonalnie ale liczmy drozej) to 285 zł, potrzebuję 88*0,24*285 = 6000 zł. WIeniec pomińmy żeby było prościej - kierbud zaleca wykonanie go też przy bloczkach mimo że w projekcie go nie ma. Ok doją zbrojenia trzpieni ale to też jakieś groszowe sprawy będą. Jak ktos nie dba o deski to wiadomo, że i po 1 szalowaniu będą na smietnik. Ja zamierzam wylać ściany w osłonie z folii budowlanej więc tutaj nic im nie zaszkodzi, zamierzam uzywac tylko wkretów a nie gwozdzi. Co do nakładu pracy to kwestia dyskusyjna. Mam dużo czasu, na ten rok tylko stan zero więc sobie mogę powoli dłubać. JAkby nie liczyć wychodzi mi sporo taniej niż ściana z bloczków....chyba, że jak pisałem, potrzebne jest obustronne kratownicowe zbrojenie przeciwskurczowe takiej ściany wtedy dupa bo stali pójdzie na to że ho ho...
  10. Ja planowałbym tak. Na dole łaty drewniane przykręcona do ławy. Do tej łaty od wewnątrz przykręcona deska 32mm, do tych desek potem przykrecone "roboczo" co metr kantówki 8 x 8 cm a może nawet i 10x10. Wypionowanie kantówek zastrzałami. Potem wypełnienie od wewnątrz deskami 32mm w górę na żądaną wysokość + parę cm. Kantówki ściągnięte prętami M10 w rurkach ze stożkami po 3 sztuki na kantówkę. Górna rurka na takim poziomie aby można było na niej położyć już zbrojenie wieńca. Potem sznurek traserski i dokładne wyznaczenie górnego poziomu ściany. Obcięcie pilarką do wyznaczonej linii. Nabicie deseczek od góry które zepną szalunki. Ściąganie betonu po górnej krawędzi szalunku = idealnie równe ściany fundamentowe. Jeszcze zastanawiam się czy by nie wyłożyć desek od środka folią budowlaną - będzie gładsza powierzchnia, a więc mniej będzie pić wodę i łatwiej będzie "maziać" izolacją przeciwwilgociową. Jacentyy - problemem nie jest odporność na boczny napór gruntu bo nie będę miał piwnicy i ściany będą równomiernie obsypywane z obu stron. Jedynie te 50/30 cm nad gruntem będzie od wewnątrz piach a od zewnątrz nic ale od tego będzie wieniec na ścianie. Ewentualnym problemem jest zbrojenie przeciwskurczowe takiej ściany a zaproponowane przez Ciebie rozwiązanie tego nie załatwi. Według kierownika budowy wieniec + trzpienie w narożnikach i pośrodku to powinny załatwić bo ściana nie jest jakas mega wysoka.
  11. Cześć, W projekcie mam ścianę fundamentową z bloczków bez wieńca. Ponad grunt 50cm część mieszkalna, 20 cm część garażowa. Poziom posadowienia ław 100cm, wysokość ław 40 cm. Ściany fundamentowe będą więc wysokie na max 110cm. I teraz mam zagwostkę czy nie lepiej zrobić lanych ścian fundamentowych bo: 1) ściany lane jestem w stanie zrobić sam (w sensie z pomocą znajomych/rodziny), murowania z bloczków się nie podejmę więc trzeba by szukac ekipy 2) początkowo wysoki koszt drewna na szalunki, pręty gwintowane etc. można pominąc bo i tak bym je potrzebował do szalunku stropu monolitycznego z wieńcem a o drewno zamierzam dbac zeby i na deskowanie dachu zostało 3) ściany wyjdą idealnie gładkie więc będzie łatwiej je zaizolować (łatwiej smarować mazidłem i mniejsze jego zuzycie). Co wiecej moglbym uzyc betonu wodoodpornego i tylko go zaimpregnowac odpowiednim mazidłem - grunt mam dobry, piaski przepuszczalne, woda na 2m, dom niepodpiwniczony. 4) poziom górny ściany fundamentowej wyjdzie super równo - mam niwelator laserowy dokładność 0,2mm/m. 5) ogólny koszy po pomięciu kosztów drewna (które jak pisałem się potem przydadzą i tak) wychodzi tańszy niż sciany z bloczków + materiał na zaprawe + robocizna Powyższe jest do zrealizowania pod jednym warunkiem - że nie będzie pełnego zbrojenia kratowego tych ścian fundamentowych, bo inaczej ekonomicznie to wyjdzie bardzo blado ( bardzo droga stal zbrojeniowa teraz jest). Rozmawiałem o pomyśle z kierownikiem budowy i powiedział że ok, pod warunkiem wykonania słupół żelbetowych w narożach + w środku w dłuższych sekcjach + wieńca na ścianie fundamentowej (którego sugeruje zrobić także w przypadku bloczków). Zakotwienie w ławie wyglądałoby tak, że ława zostałaby nawiercona i wpuszczone zostałyby pręty fi12 co pół metra 15 cm w ławę i 15 cm by wystawało. Powyższe jest akceptowalne cenowo i nadal atrakcyjniejsze niż bloczki. Co Wy na to ma to sens? Mógłby wypowiedzieć się (pobieżnie) jakiś konstruktor jeśli jest obecny na forum?
  12. Porównywałem parametry termiczne bloczka i pustaków ceramicznych zasypanych perlitem - perlit wychodzi niby lepiej. Czyli to byś gregor sugerował przy racjonalnym, nie rozrzutnym podejściu do tematu? Jechać z BK 500 od 1wszej warstwy, ocieplić XPS do ławy od zewnątrz i tyle?
  13. Cześć, Proszę o poradę. Dom niepodpiwniczony, część użytkowa zero 50 cm nad poziomem gruntu, część nieużytkowa (garaż kotłownia) 20 cm nad poziomem gruntu. Ściany z BK 500 24 cm. Ocieplenie z zewnątrz 15 cm. Zastanawiam się nad paroma opcjami: 1) minimalizacja pionowego mostka na styku ściana/fundament poprzez wymurowanie 1wszej warstwy z pustaka ceramicznego wypełnionego perlitem, natomiast ocieplenie ściany fundamentowej EPS 100 12cm zaciągnięty klejem na cokole i symbolicznie pod ziemię z 30 cm a od wewnątrz z 5cm XPSa jako dylatacja między chudziakiem a ścianą fundamentową tak na te 20 cm. Z zewnątrz EPS bo cokół i tak jest na zewnątrz więc XPSa nie potrzebuję, a w pierwszej warstwie gleby (grunty przepuszczalne) aż tak mokro nie będzie. Xps od środka bo trwardszy a ma służyć jako dylatacja dla chudziaka przy okazji. 2) murować normalnie ściany z BK od 1wszej warstwy, ocieplić jednak fundament aż do ławy XPS 10 cm od zewnątrz, a od wewątrz XPS na te 0,5m. 3) jak nr 2. ale zrezygnować w ogóle z ocieplenia fundamentu od wewnątrz. Co wybrać żeby miało to uzasadnienie ekonomiczne? Nie zależy mi żeby ścigać się potem z innymi na forum kto najmniej wydaje na ogrzanie m2 domu. Jeśli między rozwiązaniem nr 2 a 3 mam mieć 50 zł oszczędności na rok a muszę wydać 1000 na jego realizację to nie interesują mnie rozwiązania które dopiero się zwrócą za 20 lat...
  14. Cześć, Proszę o poradę, bo inne dyskusje tego typu rozwadniały się czy to poprzez mieszanie do sprawy EPSa, drenażu albo kończyły się kłótniami nic nie wnoszącymi do tematu. Proszę o komentarze z założeniami tylko takich a nie innych warunków. Dom niepodpiwniczony, wody gruntowe 2m (w lecie więc mogą okresowo być troszkę wyżej), głębokość posadowienia ław 1m, ławy wysokie na 40 cm, grunt piaski drobne/srednie. Na mój rozum ściany fundamentowej do ocieplenia pod powierzchnią terenu będzie 60 cm + ewentualnie to co będę chciał dołożyć żeby troszkę podnieść ten poziom. W tych warunkach glebowych czyli dobrze przepuszczalnych, gdzie od górnego poziomy ławy do wody gruntowej będzie 1,4m (nawet jak w miesiącu mokrym się podniesie to wątpię, że aż o tyle), pewnie wystarczyłby hydro EPS fundamentowy. Ale różnica w cenie między nim a styrodurem na cały dom nie jest aż tak ogromna a wolę spać spokojniej. Pytanie czym zabezpieczyć tego XPSa zeby go jakies ewentualne kamienie czy ryjówki nie uszkodziły? Według mnie wystarczyłaby bardzo gruba folia budowlana ale ta jest droższa niż zwykła folia kubełkowa która z kolei będzie wytrzymalsza niż ta zwykła folia...więc skłaniam się ku kubełkowej. W związku z tym, że drenażu nie będzie, mokro nie będzie (poza wodami opadowymi) nie widzę sensu kłaść tej folii kubełkami do wewnątrz gdzie takie rozwiązanie potencjalnie może uszkodzić nawet styrodur pod wpływem nacisku i osiadania ziemi. Folia miałaby tylko stanowić tanią ochronę mechaniczną warstwy termoizolacji i zamontowanie jej kubełkami do zewnątrz tą funkcję by wypełniło. Zaznaczam mowimy o nienasiąkliwym XPSie a nie o EPSie który nasiąka i którego wartoby jakos wentylować/suszyć, czy też o sytuacji kiedy mamy drenaż. Czy mam rację czy jednak coś źle zaplanowałem?
  15. Cześć, Chciałbym spróbować swoich sił w wykopaniu własnej studni wierconej. Woda z tej studni byłaby tylko do celów przemysłowych - najpierw budowa domu potem podlewanie ogrodu. Myślę, że chciałbym osiągnąć wydajność ok. 60l/min (3,6 m3/h). Badanie gruntu na głębokość 3m, wykazało pod warstwą humusu, piaski drobne na pograniczu średnich, miejscami blisko tych 3m pojawiał się piasek gliniasty. Woda gruntowa na 2m, przy czym badanie było wykonane w sierpniu przy niskim ich stanie. W okolicy rzeka Bug (ok. 6km), są także w pobliżu kopalnie piasku więc wskazuje to na duże pokłady piachu w przekroju geologicznym .Dzwoniłem do majstra od studni, który prowadzi działalność okolicy i proponował studnię na 10m - zakładam, że zna okolicę jak tu świadczy usługi. Na czas budowy będę korzystał z pompy ogrodowej bez zbiornika przeponowego a więc max. z 8m będę wodę czerpał. Docelowo chciałbym wsadzić w rurę pompę zatapialną do celów podlewania ogrodu. W związku z tym, że nie będę tej wody pił odpada mi problem z zakupem atestowanych rur studziennych, bentonitów itd. które miałyby odciąć wodę czerpaną od wód podskórnych skażonych. Jak prawidłowo podejść do tematu? Mój plan na razie teoretyczny wygląda tak: 1) wywiercić ile się da świdrem fi 180 do momentu aż zacznie się obsypywać wykop albo nie da się już wyciągać urobku 2) wstawić rurę pcv 160mm o grubej ściance (SN4 albo grubsza jeśli jest), najlepiej jak najdłuższa w 1 kawałku - ale nie za długa żeby dało się w niej potem wiercić bez rozstawianie rusztowania do nieba. Długość rury osłonowej będzie zależna od tego ile dało się wykopać w 1 kroku 3) w rurze osłonowej wiercic świdrem fi150, albo używać szlamówki jeśli inaczej się nie da bo już woda będzie obmywać urobek ze świdra. Wpuszczamy w ten sposób rurę osłonową ile się da, ale juz nie łączymy kolejnej do niej. Jeśli będzie spore lustro wody w rurze (>2m) i ładny żwirek to trzeba obserwowac wybierany urobek aby nie przestrzelić się w warstwę nieprzepuszczalną. W takim przypadku zakończyć wiercenie/wydobywanie. 4) Wstawić w rurę osłonową rurę PCV 110mm. Jeśli trzeba jeszcze pogłębiać to wykonywać to szlamówką (zakładam, że już na dnie rury osłonowej będzie jakaś woda). Rura 110mm powinna być gęsto ponawiercana (otwory jakies fi 2mm) albo ponacinana w dolnej swojej części. Długość pierwszego odcinka rury 110 powinna być względnie duża bo kielich uniemozliwi jej dalsze pogłębianie. 5) kontynuować szlamowanie aż do osiągnięcia porządnego lustra wody w rurze, zakładanej wydajności lub dojścia do warstwy nieprzepuszczalnej - no i oczywiście na ile siły i możliwości pozwolą. 6) w przestrzeń między rurą osłonową 160mm a rurą właściwą 110mm wsypać żwirek filtracyjny 2-4mm jednocześnie wyciągając rurę osłonową 7) wsadzić rurę PE 1cal zakończoną smokiem z zaworem zwrotnym. Zadnych siatek filtracyjnych czy innych drobnych filtrów nie chcę dawać - woda będzie przemysłowa, nie musi być 100% odfiltrowana od drobnych ciał stałych.Ewentualnie jeśli byśmy doszli do oporu z rurami/szlamowaniem a na dnie był ładny żwirek dalej, to można zastosować smoka ze świdrem na końcu i jeszcze go troszkę wkręcić na dnie. zrobić odmulanie studni poprzez długie jej odpompowanie. Jestem kompletnym amatorem jeśli chodzi o studniarstwo dlatego proszę o uwagi do powyższego. Wiadomo, że bez konkretnej znajomości przekroju geologicznego na mojej działce, wydajności złóż wodonośnych itd. ciężko ocenić czy się uda i jaka będzie wydajność takiej studni ale powiedzcie mi czy jest w ogóle szansa zrealizować chałupniczymi metodami taką studnię? Jakie są Wasze doświadczenia? Proszę Was także o uwagi do powyższego planu - czy coś źle rozumuję/zaplanowałem?
  16. Cześć, Wiem że temat poruszany był na tym i na innych forach ale żadna z tych dyskusji nie rozwiała moich rozterek. Zastanawiam się nad ułożeniem instalacji elektrycznej w podłodze, w dolnej jej warstwie prawie na chudziaku. Przekrój podłogi wyglądałby nastepująco: - chudziak - styro 5cm a w nim instalacja centralnego odkurzacza oraz elektryczna/alarmowa/sattvnet - styro 10cm a w nim w górnej części instalacja CWU - styro 3 cm - ogrzewanie podłogowe - wylewka cementowa Tak tak wiem że narobię się z układaniem 3 warstw styropianu:) - pomińmy tą kwestię. Skupmy się na takim a nie innym ułożeniu instalacji elektrycznej. Kable układałbym tylko przy ścianach w korytkach instalacyjnych, rurki PEX od podłogówki odsunąłbym od ściany tak ze 15cm. Jedyne odejścia od ściany byłyby w podłodze poddasza gdzie szłoby w podłodze oświetlenie dla parteru - te kable odchodzące od ściany wrzuciłbym w rurki instalacyjne, a same kable puścił pojedynczo. Plusy wykonania tak instalacji: - łatwość wykonania, bardzo mało bruzdowania, kable układamy w zamontowanych wrześniej korytkach. - ochrona kabli przed przewierceniem - kable szłyby tylko pionowo w góre/dół od gniazdek/kontaktów, łatwo więc przewidziec ich przebieg - moim zdaniem lepsze chłodzenie kabli - jednak blisko chudziaka pod grubą wastwą styropianu będzie chłodniej niż tuż pod tynkiem ogrzewanego domu - potencjalnie (przy dobrze przemyślanej instalacji) mniejsze zużycie kabli bo podejścia do gniazdek od podłogi blisko - odsunięcie PEXów OP od ściany spowoduje, że można będzie potencjalnie podkuć wylewkę, wyciągnąć styro i dobrać się do kabli - ten plus troszkę naciągany:) Minusy takiej instalacji które zwykle sa podnoszone w innych dyskusjach: - brak mozliwosci naprawy. Troszkę mogę się zgodzić ale jeśli instalacja jest prawidłowo zaprojektowana i wykonana to nie ma się co zepsuć. Pisałem także, że potencjalnie byłaby możliwość podkuć szlichtę i dobrać się do kabla - brak możliwości wymiany kabli - łączy się z punktem poprzednim, pytanie po co wymieniac? Chyba nikt juz nie robi instalacji domowej na kablach aluminiowych co je trzeba po X latach wymienic... - brak mozliwosci rozbudowy - najlepiej przemyslec od razu i nie rozbudowywac, a jesli trzeba to mozna przeciez od biedy iść klasycznie ścianą wtedy - jedyny dla mnie realny minus to cena wykonania, która będzie droższa o koszt korytek instalacyjnych (ok. 1,8 za metr) Pomijając więc cenę korytek (a ją pomijam bo chciałbym instalację wykonać sam a więc liczy się łatwość wykonania) jedynym powaznym minusem jest brak możliwości naprawy ale jak pisałem, jeśli dobrane są odpowiednie przekroje oraz zabezpieczenia to nie ma się tutaj co stac. Ewentualnie mozna puscic sobie wszędzie jeden nadmiarowy pojedynczy przewód zapasowy - koszt niewielki 1zł = 1mb. W mojej ocenie dla samoroba nie ma prostszej mozliwosci na wykonanie instalacji elektrycznej, ale czekam na Wasze zdanie. Każda merytoryczna wypowiedz bedzie dla mnie bardzo cenna w podjęciu ostatecznej decyzji o sposobie wykonania instalacji.
  17. A ja myślę, że wszystko zależy ile inwestor da radę zrobić samemu. Jeśli samemu zrobić wszystko poza dachem, tynkami i wylewkami + szukanie materiałów po całej Polsce gdzie taniej to do wprowadzki da radę te 280-300 tyś nawet w pierwotnym projekcie z garażem. Sam zaczynam budowę za chwilkę, ale dość dokładnie oszacowaliśmy z kierownikiem budowy koszty i za dom 170m2 PU z poddaszem użytkowym + garaż dwustanowiskowy + kotłownia, sciany solbet strop monolit, ogrzewanie gazem, WM, dachówka cementowa na deskowaniu, podłogówka 100% wyszło około 450-460 tyś - bez jednak ogrodzenia (tylko siatka leśna), meblowania i wykończenia drugiej łazienki. Założenie jednak, że sam zrobię stan zero i całą wykończeniówkę...w wykończeniówce jest klucz bo jak sama nazwa wskazuje można się "wykończyć" finansowo. Nie szaleć ze złotymi klamkami, co się łatwo da wymienić odpuścić i kupić tańsze co da się odsunąć na później to odsunąć. Mówicie o wzroście cen za materiały. Ok zdrożało, zgadzam się ale procentowo to najbardziej poszły ceny robocizny w górę. Niektórzy to już w ogóle oszaleli. Np. liczą za metr murowania z bloczka komórkowego 40 zł z metra. Najprostszy w murowaniu materiał, najlżejszy, równy, muruje się na klej, prosty w obróbce...xella wylicza, że metr ściany muruje się 0,6 roboczogodziny. Inne bloczki na rynku są ciut większe więc będzie jeszcze szybciej ale uprośćmy, że nadal jest to 0,6 roboczogodziny. 40 zł / 0,6 = 67 zł!!! Jestem informatykiem a tyle nie zarabiam za godzinę (w Warszawie) a murowanie to nie "rocket science". Chyba jednak pomyliłem się przy wyborze zawodu... Tak jak pisałem prawdziwa oszczędność na budowie to praca własna. Mam jeszcze takiego małego tipsa: Policz sobie też sobie koszt wykonania ścian fundamentowych lanych samodzielnie kontra murowanie z bloczków + robocizna. Zakładając, że deski z szalowania zostaną na strop albo dach to wychodzi sporo taniej samemu zrobić deskowanie i wylać ściany z gruchy niż brać paproka do roboty z bloczków. Warunkiem jest też to aby nie było piwnicy i wysoko wyniesionego budynku bo wtedy niestety takie ściany trzeba dodatkowo zbroić i już tak tanie nie jest.
  18. Dzwoniłem do powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego. Z likwidacją balkonu może być problem (bo mocno zmienia się wygląd elewacji oraz liczony jest on do kubatury), ale reszta to według nich zmiany nieistotne.
  19. jajmar, Twoja odpowiedz chyba jest najlepszą z dotychczasowych - dzięki. W związku z tym, że kierownik to moja rodzina więc tu na pewno nie będzie problemu:) Dam jednak szansę Pani projektanki - jej decyzja czy będzie chciała zarobić czy nie.
  20. Wybacz Gambit ale tutaj na 100% nie masz racji - mówię o wspomnianym wyglądzie zewnętrznym. Jeśli MPZP albo wydane warunki zabudowy nie wykluczają jakiegoś konkretnego pokrycia (kolor, kształt, typ) to można sobie zastosować co się chce - oczywiście dochodzi konstrukcyjne przeliczenie nośności (pod czym ktoś musi się podpisać i wziąć za to odpowiedzialność) więźby a to już innym temat, nad którym tu dyskutujemy.
  21. Kierownik budowy to moja rodzina może być nieobiektywny:) Twierdzi, że projektant "wydziwia".
  22. Ja rozumiem, że to musi zostać przeprojektowane i przeliczone przez osoby z odpowiednimi uprawnieniami a przede wszystkim odpowiednią wiedzą. Nie zamierzam nic robić "na pałę" i potem trząść się jak mówisz o to czy się zawali czy nie. Chodzi mi o to, że nie rozumiem dlaczego takie zmiany wymagają aż projektu zastępczego i zmiany pozwolenia na budowę - zwłaszcza w świetle zmian przepisów od stycznia zeszłego roku.
  23. Cześć wszystkim. Dziś mam taki temat. Mam ważne pozwolenie na budowę. Chciałbym dokonać paru zmian konstrukcyjnych ale nie określonych w prawie budowlanym wprost jako istotne (żadnych zmian kubatury, powierzchni zabudowy etc). Chodzi mi o: - zmianę pokrycia dachowego z blachodachówki na dachówkę cementowa (trzeba przeliczyć więźbę) - zamiana części jednej ze ścian nośnych na belkę - wymaga policzenia belki i pewnie przeprojektowania zbrojenia stropu opierającego się na tej ścianie - podciągnięcia podciągu wykusza do góry aby licował się z sufitem kosztem powstania progu na balkon na poddaszu. Projektant od razu stanął oporem, że wszelkie zmiany konstrukcyjne są zmianami istotnymi i wymagają projektu zastępczego i nowego pozwolenia na budowę...Nie mówimy tu o sytuacji gdzie faktycznie projektant/konstruktor przeliczy i powie że się nie da technologicznie bo wtedy sytuacja byłaby jasna. Czy ma rację? Bo ja szczerze wątpię na podstawie własnej lektury...Coś czuję, że mnie chce poprostu orżnąc na większą kasę w związku z wykonaniem projektu zastępczego. Co robić? Zgłosić się do powiatowego wydziały budowlanego, nadzoru z prośbą o opinię? Cisnąć o zgodę na wykonanie zmian i iść do innego projektanta bardziej "przyjaznego" inwestorom? Oczywiście liczę się, że projektantowi trzeba będzie jakąś kasę za zmiany zapłacić, nie jest tak, że domagam się usługi gratis. Zresztą już w ogóle nie chodzi tu o kasę. Boli mnie to, że projektant chce mnie skierować na ścieżkę uzyskania nowego pozwolenia - to trwa i trzeba się najeździć a ja chciałbym rozpocząć prace wkrótce. Z góry dziękuję za odpowiedzi.
  24. Kolego Surgi, dziękuję za poradę, szanuję Twoje zdanie ale mam także swój pogląd na ten temat który trakuje ocieplenie fundamentów opartych na ławach tylko od wewnątrz wręcz jako herezję Idealnie byłoby odciąć się w ogóle od fundamentów jakims Izomurem po całości wymurowanym na poziomie styropianu na chudziaku i nie robić żadnego ocieplenia fundamentów zeby ich nie grzać...niestety kasa, kasa, kasa:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...