Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jędruś

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    83
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Jędruś

  1. Witam... Globalne ocieplenie daje się ostatnio we znaki coraz bardziej - lata robią się nam coraz cieplejsze i wytrzymać bez klimatyzacji już nie idzie... pytanie więc takie mam - co wedlug was najlepiej będzie zdawalo egzamin w mieszkaniu o powierzchni okolo 55m2? Jaka klimatyzacja? Parametry? Tak, żeby nie bylo przesadą a wystarczylo w upalne dni by utrzymać temperaturę okolo 22-24 stopni? Mieszkanie dwa pokoje + kuchnia - wszystkie okna zwrócone są ku wschodowi... slońce od rana więc grzeje i to równo... i nie jest źle tak się budzić ale żyć jakoś trzeba. Mam rolety w oknach ale przesada bym zaslanial okna... wentylacja jakaś przeca musi być. Jakich kosztów mogę oczekiwać??? oczywiście instalacja przez fachowca... z góry dziękuję...
  2. OK... dzięki. No zacznę tą nierówną walkę w przyszłym tygodniu. Będę musiał nad problemem popracować - zupełnie nie zastanawiałem się nad tym kiedy mieszkanie kupowałem... jeszcze raz dziękuję...
  3. Posadzki są pływające ale mówimy tu o ścianie dzielącej moje mieszkanie od wejścia do budynku. Nie wiem czy po prostu naklejenie styropianu na ścianę, przykrycie tego styropianu płytą kartonowo-gipsową i umieszczenie na tej ścianie zabudowy (szafy) w jakiś znaczący sposób pomoże...
  4. Szukam i szukam i znajduję sprzeczne informacje - a mianowicie - moje mieszkanie jest pierwszym mieszkaniem z brzegu, zaraz od wejścia od budynku - parter oczywiście - i tym samym jeden z pokoi (w moim przypadku sypialnia) ma wspólną ścianę z przedsionkiem/wiatrołapem jak kto woli - po drugiej stronie mam skrzynki na listy oraz drzwi wejściowe do korytarza. Ze skrzynkami mogę żyć bo listonosz przychodzi raz dziennie ale drzwi wejściowe przyprawiają mnie o palpitację serca. Szczególnie w weekend drzwi wejściowe są otwierane kilka do kilkunastu razy na godzinę do późnej nocy. Samo otwieranie nie jest problemem za to zamykanie - czyt. trzaskanie przeszkadza niezmiernie przy każdej próbie uśnięcia. W jaki sposób najlepiej tą ścianę wygłuszyć? Miałem zamiar położyć na ścianie styropian, płytę kartonowo-gipsową i ulokować na niej szafę (zabudowę od podłogi po sufit). Pytanie... czy taki sposób wystarczy by choć trochę obniżyć poziom hałasu czy też użyć czegoś innego zamiast styropianu? Nakleić wszystko na ścianę czy też postawić drugą ścianę, tak by nie stykała się ze ścianą oryginalną? No niestety nie chciałbym stracić zbyt dużo miejsca więc pomysł z szafą (zabudową) wydaje mi się najlepszy. jakieś podpowiedzi? dzięki i pozdrawiam,
  5. faza jest - sprawdziłem... jednak nie sprawdzałem czy całość działa... spradzę więc całość... faza przychodzi do jednej kostki - tej po prawej a z tej drugiej wychodzą kable do maty i pewnie do czujnika... rozbiorę całość juro - kabel do czujnika powinien być inny niż wszystkie.
  6. Dokładnie... jutro wyciągnę miernik z garażu i sprawdzę choć skoro wyświetlacz na nic nie reaguje to bateria napewno padła... całość faktycznie ma około 10 lat. Teraz chyba pozostaje kwestia wymiany tych regulatorów na nowe... i podłączenia całości... choć to nie powinno już nastręczać kłopotu... kable zasilania i kable do maty w podłodze. Może tam być też kabel do jakiegoś czujnika temperatury?
  7. Z tyłu nie ma nic... z przodu jest jednak coś co może wyglądać na baterię ale jest "wlutowane"... nie idzie tego wyjąć... http://images27.fotosik.pl/310/e86c04f6911f537e.jpg
  8. a więc jeszcze raz... a'propos diod - żadna nie świeci. http://images42.fotosik.pl/46/bbdd68c61b89023emed.jpg
  9. Właściciela niestety nie mogę zapytać bo go już nie ma między nami a jego rodzice nie mają zielonego pojęcia co to może być. Zdjęcia załadowałem do mojej galerii... nie wiem jak je tutaj zamieścić. no a może faktycznie kamera?
  10. Parę miesięcy temu wprowadziliśmy się do wynajętego mieszkania... nowsze budownictwo - mieszkanie dość dobrze wyposażone. Obie łazienki są wyposażone w pewnego rodzaju regulatory-termostaty - podejrzewam, że są to termostaty od ogrzewania podłogowego ale nie mogę ich za nic rozszyfrować gdyż wyświetlacze pozostają "nieme". Próbowałem przycisk "reset" - nic to nie daje... otworzyłem całość gdyż podejrzewałem, że bateria padła a tam - jakby baterii nie było... chyba, że jest wlutowana w płytkę na stałe. Zamieszczę zdjęcia... jak tylko mi się to uda. Pomóżcie mi tą kwestię rozszyfrować.[/img]
  11. "Milczenie jest złotem..." choć nie zawsze sprawdza się to powiedzenie... myślę, że dość już tego wylewania łez. Każdy z nas podejmuje decyzje tylko i wyłącznie na podstawie własnych doświadczeń i przeżyć. Uciekając od problemu nie jesteśmy bohaterami a zwykłymi zdrajcami. Dlatego w Polsce jest jak jest. Ci co są za granicą uważają się często za obywateli lepszej klasy, widuję teraz takich na codzień. Maja pretensje, że w urzędach trzeba stać w kolejce. Są zbulwesrowani tym, że coś trzeba wogóle załatwiać. Nieprawda, że tutaj jest jak jest - każdy kraj ma swoją biurokrację, ma swoje zasady. Dlaczego nie skrzywimy się jak urzędnik w Stanach każe nam wrócić do kolejki bo zapomnieliśmy o jakimś szczególe? No problem! I'll be back later... a tu? musimy wypyszczyć, że w Stanach to jest nie do pomyślenia! nieprawda. A ja? wcale nie zamierzam wracać do tego hamerykańskiego dobrobytu, dobrobytu, który w rok zniweczył wszystkie moje oszczędności, wykończył mój biznes i prawie zabrał mój dom. Nie dałem się... skończyłem na tym, że po dwudziestu latach pobytu w tym pięknym kraju musiałem zająć się sprzątaniem po nocach za $7 na godzinę. nie życzę ci tego... naprawdę, nie życzę. Może i w Polsce jest inaczej ale wcale nie jest gorzej. Mam nowy biznes, skończyłem właśnie moje pierwsze zlecenie, zarobiłem tutaj pierwsze pieniądze, dzieci poszły do szkoły... wstaję co rano i chce mi się żyć... i nie widzę potrzeby ciągnąć tej dyskusji dalej. Czasem ludzie z braku innego zajęcia lubią robić "pod prąd"... i to jest ich życiową pasją. Napisz gdzieś do New York Post na przykład jak rozwiązać problem komunikacji miejskiej czy gangów... a może zajęłabyś się problemem ludzi wyrzucanych na bruk przez banki??? coraz szybciej postępującego bezrobocia??? Amerykę znam od podszewki - znam jej zalety ale znam też i wady. O demokracji tam nie ma mowy napewno! pozdrawiam,
  12. It tak możemy w kółko. To nie licytacja. Pozwólmy wypowiedzieć się innym, którzy wrócili lub mają taki zamiar. Panie i Panowie, proszę, nie sprowadzajmy tematu do do poziomu obory.
  13. Powrotu nie żałuję ani ja ani moja żona ani dzieci. Jedyna różnica to tyle, że tu mówią po polsku. Jak to śpiewał Kukiz - "Bo tutaj jest jak jest, po prostu". Jest inaczej, jest jakoś tak dziwnie ale z drugiej strony swojsko. Mimo, że mnie nie było w Polsce ponad dwadzieścia lat to jednak udało mi się jakoś połapać w prawie wszystkim i pozałatwiać większość rzeczy. Urzędy nie są już takie straszne jak kiedyś. Przynajmniej narazie nie spotkała mnie jeszcze żadna niespodzianka. Powiedział ktoś, żebym więc poczekał do pierwszej kontroli ze skarbówki... no cóż, trudno, zobaczymy jak to będzie. Działalność założona, pierwsze zlecenie dostałem zaledwie po tygodniu pobytu w PL... kończę właśnie tą robotę a czeka następna. A jeszcze w międzyczasie mieliśmy lukę na tyle, żeby pojechać na święta w góry. Oh, te moje góry! Takie pikne! A więc warto wracać a jak ktoś powie inaczej zaśmieję mu się w twarz!
  14. moje dzieci jakoś tak lepiej czują się w Polsce bo mają tu większą swobodę. W Stanach byli uwiązani w domu, tam nie chodzi się do znajomych, kolegów, koleżanek... rodzice jakoś tak krzywo patrzą na to... sąsiedzi nie odwiedzają cię i tylko machaja do siebie na dzień dobry... Dzieci dziwiły się na początku, że rodzina często do nas "wpada", sąsiedzi zaglądają... ktoś na kawkę wpadnie... to im się podoba, coś się dzieje.
  15. nie zawsze będzie tak... czasem sąsiedzi będą wilkiem spoglądać. Choć mam nadzieję, że uda mi się jakoś z nimi dogadać. Tym samymm językiem przecież mówimy.
  16. a w ameryce to się z tobą pieszczą jak nie masz czym zapłacić raty pożyczki za dom? my tu mówimy prosto w tym temacie - wracający z emigracji meldować się... ci co nie chcą wracać niepotrzebnie zabierają miejsce - to nie miejsce do dyskusji kto jest za a kto przeciw. Nie jest tak, że ktoś będzie mógł przy pomocy czyjegoś zdania podjąć decyzję o powrocie. Decyzja taka powinna być podjęta na podstawie własnych odczuć, przemyśleń i rozważań. Napewno w niejednym z nas siedzi ta ochota rzucenia tego wszystkiego i powrotu do korzeni. Nie sztuka siedzieć później przed TV Polonia lub ITVN i gonić ślozy...
  17. Właśnie odnośnie tych spod sklepu i innych rzeczy podobnych temu... w Stanach czy ogólnie na zachodzie bez mrugnięcia okiem uczymy się dbać o takie rzeczy sami. W Polsce oczekujemy, że ktoś to musi za nas zrobić i zorganizować bo nam się po prostu należy. Ameryka wcale nie jest zła. Nie powiem nic złego na amerykanów. Wielu z nich to moi przyjaciele. Przez ponad dwadzieścia lat wiele osób poznałem. Nie to jednak jest powodem mego powrotu. Ameryce przewróciło się w głowie a ludzie są ślepo zapatrzeni w tych co nimi rządzą. Za dużo nakazów i zakazów... jest wolność a jej nie ma. Wiem, że w Polsce nie jest różowo... ale nie jest też czarno tak jak to przedstawiają ci z Darien jak to mówisz. To, że będę tęsknił to może i prawda ale będę sobie wtedy przypominał jak w ostatnich 12 miesiącach ameryka dała mi w dupę wykańczając mój bizness i niwelując wszystko co miałem zaoszczędzone w mojej nieruchomości. pozdrawiam cieplutko,
  18. nie no, zdążyłem dodzwonić się do nich na czas... wysłałem mego brata, który ma pełnomocnictwo by to za mnie załatwił... to, że mnie wezmą do weryfikacji to nie problem... bo i tak coś będę kupował. Strasznie to wszystko dla mnie nowe... czytam te formy podatkowe i nie wiem od czego zacząć. Najpierw myśłałem, że chodzi o formę PCC1 - podatek od czynności cywilnoprawnych ale w US wyprostowali mnie, że chodzi o podatek dochodowy. Wiele będę miał do nadrobienia po powrocie.
  19. Myślę, że jest taka grupa, która się po prostu w Polsce nie widzi. Wyjechali, nie czują żadnej więzi, nic ich nie ciągnie. Byłem ostatnio na imprezie u znajomych gdzie dużo mówiło się o Polsce gdyż jeden z biesiadnikoów właśnie z Polski wrócił po miesięcznych wakacjach. Obłęd... słuchałem i nie mogłem się nadziwic jak ktoś może być aż tak ślepy i zatwardziały. Nic mu się w Polsce nie podobało, nic nie zmieniło, jak było tak i jest, szaro, ciemno, brudno, stare samochody, wąskie drogi, byle jakie sklepy, żadnych atrakcji a Zakopane??? taka sama wioska jak inne... a w Krakowie??? na rynku już śmierdzą narkotyki. Nie ma się gdzie pożądnej kawy napić... a reszta słuchała go z otwartymi gębami - na koniec towarzystwo doszło do wspólnego wniosku więc, że w tym roku rezygnują z odwiedzenia kraju i jadą do Vegas albo Meksyku... bo do Polski nie warto bo tam nadal komuna. Są tacy co w życiu nic nie widzieli, zachłysnęli się ameryką i nic poza nią już nigdy nie zobaczą - nie chcą po prostu bo według nich nic nie ma. I niech tak będzie - nie można przecież nikogo na siłę uszczęśliwiać a i w Plsce może lepiej będzie jak oni wyjadą bo może w końcu nie będzie komu narzekać. A do hameryki można wrócić??? ano można ale po co jak świat jest taki duży i taki ciekawy? Polacy teraz w Europie moga zamieszkać gdzie chcą więc po jaką cholerę lecieć tyle godzin? zostawmy to właśnie w tym punkcie. Za bardzo nie chce mi się dyskutować na temat powrotów bo każdy ma na to jakieś swoje zdanie. Czasem wiemy, że tak byłoby lepiej a jednak dla przekory będziemy mówić inaczej. najlepszego, Słuchałem gościah atrakcji
  20. Kupiłem w 2004... sprzedałem dwa tygodnie temu. Dziś od rana siedziałem na telefonie z US... wszystko jasne. Jeśli kupiłem przed 2007 to roliczam się według starych zasad lub skladam oświadczenie do naczelnika lokalnego US, że w ciągu dwóch lat dochód uzyskany ze sprzedaży ulokuję w następnej nieruchomości. Trochę za późno o tym pomyślałem bo na złożenie oświadczenia miałem dwa tygodnie i dziś właśnie upływał termin... ufff, gorąco się zrobiło. Problem w tym, że jeszcze jestem za granica i nie jestem tak we wszystkich przepisach oblatany... te ponad 20 lat poza krajem swoje robia.
  21. Tu nie chodzi o sentyment. W Polsce się urodzilem więc i tutaj jest moje miejsce... korzenie, rodzina, znajomi. Można zapuścić nowe korzenie gdzieś tam na świecie ale to już nie jest nasz dom... to tylko przytułek. A to, że Polski nie ominą trudne czasy? to wiem, napewno nie ale co innego spaść z taboretu a co innego z wieżowca... wielkie mocarstwa mają to do siebie, ze w końcu wcześniej czy później źle kończą... po prostu stają się tak potężne, że tego nie wytrzymują i się kończą zamounicestwieniem... małe mocarstwa zawsze będą takie same - małe... i czy będzie lepiej czy gorzej to te róznice będą znikome. Myślę, że ludzie w Europie a szczególnie Europie środkowej są bardziej przygotowani na trudne czasy. Zresztą, każda decyzja o powrocie czy nie jest osobista i zależna od wielu różnych uwarunkowań. Każdy z nas jest inny i inaczej podchodzi to tego co w życiu ważne. Czy jeszcze jeden samochód, telefon, ciuch czy jeszcze jedno ciekawe miejsce, widok kogoś bliskiego, radość z samego wschodu słońca, śpiewu ptaka... ot taki już jestem... marzyciel.
  22. doleję oliwy do ognia... zdaje się temat ostatnio nawet bardzo popularny. Wracamy. Wracamy po ponad dwudziestu latach pobytu za granicą. Myślę, że w najblizszym czasie coraz więcej ludzi będzie wracało a spowoduje to zmieniająca się sytuacja gospodarcza na zachodzie. To już nie ta sama hameryka co kiedyś. Pewnie, że można tu zarobić ale można też zarobić się... wiem, że jest tak samo wiele za co i przeciw. Znajdą się osoby, które powiedzą, że wyjeżdżamy bo robić nam się nie chce. Nie... wyjeżdżamy bo chcemy też poza robotą trochę pożyć... co z tych pieniędzy jak nie ma życia osobistego i rodzinnego? Siedem dni w tygodniu, ciemno wyszedł, ciemno przyszedł, życie nie polega na ciągłej pracy - nie żyjemy po to by pracować... pracujemy po to by żyć! Tęsknota? będziemy tak samo tęsknili za Ameryką jak teraz tęsknimy za Polską... spędziliśmy tu przecież tyle lat naszego życia. Normalne, nie? Wiem, odezwie się ktoś, ze przecież w Polsce też nie jest lekko... ja dobrze o tym wiem, ostatnio bywam w kraju bardzo często więc zdążyłem się przyzwyczaić. Tylko, ze my Polacy zawsze narzekaliśmy i będziemy narzekać... nawet jakby było nam bardzo dobrze to będzie nam bardzo źle. Nigdy nie pomyślimy o tym, że są miejsca na świecie gdzie ludziom żyje się naprawdę ciężko. To tyle... cieszę się, ze mam taką opcję, ze mam kraj do którego mogę wyjechać bo nastały trudne czasy... wielu ludzi w Stanach nie ma takiej opcji... tu się urodzili i tu zostaną... może te trudne czasy coś ich nauczą?
  23. Szukam informacji na temat podatku od sprzedanej nieruchomości... sprzedałem działkę i chcę wiedzieć co mam teraz zrobić... słyszałem, że muszę złożyć jakieś oświadczenie, żeby nie płacić podatku od zarobku. jak to jest? wie ktoś może jaki przepis o tym mówi? Szukałem na stronie Urzędy Skarbowego ale tam nic nie mogłem znaleźć. pozdrawiam,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...