Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Padre

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    322
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez Padre

  1. Padre
    Planowalismy rozpoczecie budowy z poczatkiem wiosny 2002, ale jak to w zyciu bywa...
     

    Brak srodkow, za niskie dochody do kredytu, w koncu wymagany minimalny 20% udzial wlasny... Bez kredytu nie bylo mowy o budowaniu.
     

    Pod koniec roku okazalo sie, ze zaczyna pojawiac sie swiatelko w tunelu..
     

    Sylwester 2002/2003 - oboje czujemy, ze to bedzie "nasz rok" :)
     

    Koniec stycznia, kolejna wizyta w expanderze i decyzja, ze skladamy wniosek (rozpoznanie bojem) do pko bp (nie mamy 20% udzialu wlasnego). Szczerze nienawidze tego banku, ale to wyzsza koniecznosc. Czlowiek z expandera mowi, ze nawet jesli nie dostaniemy tam kredytu to on "wyciagnie" od nich wycene, ktora bank robi na swoj koszt.
     

    W miedzyczasie okazuje sie, ze udzial wlasny (dzialka + dokumentacje) bank wycenil nam na 18kzl + 8kzl. Smieszna zwlaszcza cena dzialki...Po przepychankach z bankiem uznaja nam wartosc dzialki na poziomie 50kzl :)
     

    Udaje nam sie :)) Dostajemy duuzy kredyt we frankach. "Cyrograf" podpisujemy 27.02 (pol dnia w banku ). Pierwsza transza datowana na 28.02. W tym dniu kupujemy porotherm (jakas promocja lutowa): 30 P+W kl.15 po 2,73zl/szt, 11,5 P+W po 2,85zl/szt, cegla pelna po 0,55zl/szt i dziurawka 0,46zl/szt. W cenie transport. Do wiosny material zostaje w hurtowni, a na wiosne sukcesywnie transportowany bedzie na dzialke w trakcie postepow prac.
     

    Dzisiaj transza dotarla na konto, materialy juz zaplacone :)
     
     

    Teraz z utesknieniem czekamy... na WIOSNE... :)
  2. Padre
    Polowa wrzesnia 2001 roku...
     

    Chodza sluchy, ze ma byc zlikwidowana ulga budowlana
     

    Bardzo niedobrze... Moze by tak jednak zaczac budowe, chocby na papierze?
     

    Wystepujemy o warunki zabudowy... Kolejny zgrzyt na "prrrezesa"... Z warunkow wynika, ze dom musi byc cofniety min 12m od przedniej granicy dzialki...W przyszlosci beda "odkupywac" po 3,5m dzialki na droge (plot tez musi byc cofniety) $%^)%#@#$@^
     

    A "prrreses" zapewnial, ze juz droga jest "wzieta" bez ingerencji w dzialke...
     

    No trudno, jakos przzyjemy....
     

    Przewody WN - trzeba wystapic do Energetyki w Warszawie na Marsa o opinie na temat odleglosci budynkow od przewodow (kazdy wie, ze jest to 19 metrow od rzutu poziomego zewnetrznego kabla, ale potrzbny jest swistek za, bagatela 370zl).
     
     

    A czas biegnie...
     
     

    W miedzyczasie okazuje sie, ze rog budynku bedzie stal na gruncie klasy III. Konieczny dokument o wyjeciu tego kawalka spod gruntow rolnych (czy jakos tak). Dwa tygodnie oczekiwania, chyba, ze... butelka koniaku i ... Pani przyjdzie jutro :)
     
     

    Bylo jeszcze kilka "kwiatkow" po drodze, ale w rezultacie sie udalo. Pozwolenie na budowe dostalismy pod koniec grudnia, a budowe oficjalnie rozpoczelismy 27.12.2001 roku - co najwazniejsze - zalapalismy sie na ulge budowlana niemalze rzutem na tasme...
  3. Padre
    Szukamy projektu...
    "Prrezes" wczesniej stwierdzil, ze projektow na waska dzialke to jest mnostwo... Bardzo sie mylil...
    Ktoregos dnia znalazlem w internecie fajny projekt...w tym momencie dzwoni Niunka, ze kupila gazete "Wlasny dom" i jest tam ciekawy projekt...
    Telepatia, czy co????
    Znalezlismy ten sam projekt - WIDNOKRAG - pani architekt z Bialegostoku.
    To nie mogl byc przypadek, projekt bardzo nam sie spodobal, domek zaprojektowany z glowa, parterowy z uzytkowym poddaszem, czesciowo podpiwniczony.
    Kupilismy projekt i wprowadzilismy w nim kilka zmian.
    Podpiwniczenie zostalo - wbrew rozsadkowi - ale tak chcielismy.
  4. Padre
    Zaczelo sie od obdzwaniania rodziny, znajomych... niestety bezskutecznie...
     

    Chyba bedzie trzeba odpuscic sobie dzialke
     

    I nagle... olsnienie... pozyczka odnawialna i Nasz BANK :)
     

    W jednego dna zalatwilem zwiekszenie limitu na koncie pozyczki odnawialnej, na drugi dzien pieniadze mielismy na koncie :) Po raz kolejny okazalo sie, ze nasz oddzial banku slaskiego jest "debesciak"...
     

    Umowa notarialna, i tu pierwszy zgrzyt z posrednikiem - "prrrezes" (gdzie rrr czytane gardlowo jak w jezyku francuskim) podal nam wczesniej dwukrotnie nizsze wartosci oplat notarialnych. Skonczylo sie szybka (czytaj biegiem) podroza do bankomatu w czasie spisywania umowy u notariusza...
     

    ...Dzialka jest nasza...
     

    Okazuje sie, ze wodociag jest w drodze (partycypacja w kosztach), tylko zrobic sobie przylacze, projekt pradu (wtedy) i przymiarki do instalacji gazowej (obecnie prad juz jest i gaz w trakcie)...
  5. Padre
    Nareszcie...
     
     

    Z utesknieniem czekamy na wiosne...
     

    Wszystko zaczyna sie ukladac w calosc...
     
     

    A zaczelo sie bardzo prozaicznie. Pod koniec sierpnia 2001 roku, pojechalismy ogladac dzialki budowlane nie tyl z checi kupienia (brak funduszy), co raczej z checi zabicia czasu w wolna sobote :)
     

    Poogladalismy kilka i na ostatniej przypadkiem posrednik zaprowadzil nas do wlascicieli (mieszkali po sasiedzku).
     

    Dzialka prawie 1200m2, cena wywolawcza 20kzl. Jak na okolice calkiem niska, z tego wzgledu, ze srednia cena ksztaltowala sie w okolicach 30zl/m2. "Dobra" cena zwiazana byla z kilkoma rzeczami. Po pierwsze byla to ostatnia dzialka z 12 i nie miala od dluzszego czasu nabywcy. Po drugie dosyc nietypowy ksztalt (18 metrow szerokosci i 63 dlugosci) - czyli waska. I po trzecie przewody WN zahaczaja o tylna krawedz dzialki (koniecznosc zachowania odleglosci budynku od przewodow)... Posrednik niechcacy powiedzial, ze za 18kzl ta dzialka "pojdzie", ale wlasciciel nie chcial o tym slyszec...
     

    Powiedzielismy posrednikowi, ze za 18 to ja kupujemy, ale ani grosza wiecej - nasze targowanie bylo czysto teoretyczne, bo nie mielismy zadnych srodkow finansowych... Jakiez bylo nasze zdziwienie, gdy posrednik powiedzial, ze sprzeda nam te dzialke za 18kzl, a przekonanie wlasciciela bierze na siebie...
     

    Napalilismy sie na te dzialke, pomimo jej wad, moze dlatego, ze nie mielismy pojecia o wymaganiach co do dzialek - ale patrzac na to z terazniejszosci moze nawet lepiej, bo pewnie bysmy nie mieli dzialki do dzisiaj...
     

    No dobra, dzialka jest... ale skad wziac pieniadze na jej kupno??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...