
Nayri
Użytkownicy-
Liczba zawartości
498 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Nayri
-
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Oboje z mężem pracujemy w branzy IT. Oboje na zasadzie, ze pewne rzeczy trzeba zrobić w konkretnej chwili. Wiele nie da sie zaplanowac czy przewidziec wczesniej. On do tego ma duzo calli z klientami z roznych stref czasowych. To co Ty sadzisz, badz nie sadzisz, nie ma zbyt wiele wspolnego z nasza rzeczywistością. Rzeczywistoscia, ktora przerabialismy rok temu, gdy zamkneli przedszkola. Mimo tego ze sama wtedy zmienilam prace i sie uczylam nowych rzeczy, zdecydowana wiekszosc opieki nad corka spadla na mnie, bo u meza jeden z najwiekszych klientow poszedl LIVE akurat. W efekcie "pracowalam" od 6 rano do polnocy. A robilam bardzo czesto absolutne minimum... Koszmar to malo powiedziane. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
A gdzie napisalam, ze na kwarantannie nie moge pracować? Pisalam o tym, ze praca, gdy ma sie pod opieką małe dziecko, to koszmar. A nie sama praca na kwarantannie. Natomiast jeżeli jest na rodzinę po powrocie z wakacji nałożona kwarantanna, no to dziecka do przedszkola raczej nie oddasz. Wiec albo symulujesz prace i sie nim zajmujesz, albo nie pracujesz. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Jeżeli jeden test kosztuje 30 euro, to trzy testy przy powrocie do kraju (rodzina 2+1) to już 90 euro. Przy obecnym kursie to grubo ponad 400zl. Bez żadnej gwarancji, że nie skończy się i tak kwarantanna. Moze Tobie ponad 400zl to nie wydaje się być dużo. Dla mnie to kolejny, powiedzmy 3-dniowy, wyjazd w góry, z noclegami w 2 różnych schroniskach. Natomiast sama kwarantanna to moze i fajna rzecz, dla kogoś na etacie, kto dalej bedzie dostawał wypłatę. Ja, żeby zarabiać, muszę pracować. Urlopu płatnego mam 20 dni na rok i po prostu wolę je przeznaczyć na wyjazdy. Praca, nawet zdalna, z niespełna 4-letnim dzieckiem, to nie jest coś fajnego. Tlumaczenie temu dziecku, zdrowemu, rozsadzanemu energia, czemu przez kilka dni nie mogłoby pójść do przyjaciół, także nie. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
To w sumie swietny pomysl:) -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Ale to koszt wyjazdu jednak znacznie rośnie. Test przed wylotem tam, albo na miejscu (chyba wymagany w większości krajów), jeżeli po 30 euro za osobę, to już 60 euro. Powrót to kolejne 60 euro. Samo testowanie dwóch osób przy tygodniowym wyjeździe może kosztować tyle, co jakiś trzydniowy wypad w góry:( No i co z czteroletnim dzieckiem? Też ma być testowane? Wtedy kolejne 60 euro dochodzi, za dwa testy. Wziąwszy pod uwagę, że gdy córka miała 9 miesięcy polecieliśmy na Maderę na 8 dni, z Itaką (czyli jednak z tych troszkę droższych biur podróży), do 4-gwiazdkowego hotelu nad brzegiem Oceanu, ze śniadaniami i kolacjami za 2700zł całość, to samo testowanie podnosi koszt wyjazdu istotnie:( Jeżeli dobrze pamiętam, to wtedy auto na cały pobyt wynajęliśmy za jakieś 100 euro. Więc na razie wstępnie planuję wyjazd nad morze w połowie czerwca (nie ma jeszcze zabójczych cen noclegu), a do tego już sobie rozplanowuję na mapie krótkie, 3 dniowe wypady w góry w maju (Beskid Żywiecki) i wrześniu (Karkonosze). Zobaczymy, czy taki skromny plan wyjazdowy się uda. Jeżeli tak, to i tak będzie lepiej, niż w tamtym roku:) Aczkolwiek wyjazdy w góry planuję raczej niedziela-wtorek, niż na cały weekend. Dużo łatwiej będzie chyba o wolne noclegi w schroniskach, a rezerwować kilka miesięcy do przodu nie będę. Tak miałam porobione rezerwacje w tamtym roku w Beskid Żywiecki i Beskid Sądecki i je wszystkie szlag trafil:( -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Jak już wcześniej napisałam, nie wiem, jaki to był typ testów. Moja reakcja, gdy dzwonił do mojego męża, to raczej było "Że też ci się chce", albo "po co ci to w ogóle". -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
To prawda, że trzeba po prostu ignorować co się da i żyć normalnie. Ale już zwykłe zaplanowanie wyjazdu za granicę jest problematyczne - bo widmo przymusowej kwarantanny po powrocie mnie odstrasza. Z kolei córeczka ciągle mówi, że chce znowu pojechać na plażę… A u nas nad morzem jednak jak na razie jest o wiele za zimno na plażę dla niej. Znajoma w te największe śniegi i mróz (u nas jednak była w tym roku zima) spędziła 12 godzin w aucie, w większości czekając na swoją mamę. Zawiozła ją do szpitala w Brzozowie na chemioterapię i czekała, żeby ją odebrać. Ponieważ akurat mocno sypało calutki dzień (zaczęło już w nocy), to jazda w jedną stronę to było dobre 1,5h. Nie wiedziała, czy jej mama się na chemię zakwalifikuje, więc nie wiedziała kiedy miałaby ją odebrać, a więc powrót do domu i ponowny przyjazd nie wchodził w grę. Więc czekała. 9 godzin czekała w tym aucie, zaparkowanym pod stacją benzynową, co jakiś czas wchodząc na stację się ogrzać. Bo do szpitala wejść nie mogła i tam poczekać w cieple, bo pandemia... Szpital nie przewidział ani jednej małej sali dla ludzi przywożących pacjentów i czekających na nich godzinami. Co się da przeskoczyć, ominąć i zignorować, to się da. Ale wiele bezsensów nie da się ominąć. A co do maseczek - u mnie “na zadupiu” w zasadzie nikt ich nie nosi. Jak idę z psem na spacer czy do sklepu, to też nie noszę (zakładam, gdy mam wejść do budynku sklepu). I nikt się nie czepia. Policja, która kilka razy przejeżdżała, także nie. Może sami nie widzą sensu w noszeniu maseczki na pustym chodniku? Co do pracy zdalnej, to my z mężem tak samo uważamy. W branży IT to jest świetne rozwiązanie:) Pokazuje też, ile czasu się traciło w biurze bezsensownie. Nie mówiąc nawet o dojazdach. Bo pracując zdalnie ma się często czas na wyjście z psem na spacer, zrobienie czegoś koło domu czy w ogrodzie, a jednocześnie wydajność wcale nie spadła. Teleporady też mają sens i są przydatne - jeżeli byłyby używane rozsądnie i z umiarem, a nie jako podstawowa metoda leczenia pacjentów. My ten rok przeżyliśmy w miarę normalnie. Przedszkole córki działa, poza tym pierwszym, wiosennym, przymusowym zamknięciem. Widujemy się z rodziną, przyjaciółmi i sąsiadami. Córka średnio co 2 dni kogoś gości u siebie, albo sama idzie w gości. A jak się w końcu zrobi cieplej, to pewnie codziennie dzieci będą razem się bawić na ogrodach. Doszła u nas praca zdalna, która nam dużo ułatwiła i uprzyjemniła pracę samą w sobie:) No i jak córka bardzo nie chce iść do przedszkola, to nie jest problemem zostawienie jej w domu na cały dzień, żeby miała takie “mini-wakacje” Wyjazdy nasze jednak mocno ucierpiały. W tym roku myślałam, że będzie lepiej, ale na razie się jednak nie zapowiada. Nie da się jednak nie zastanawiać, w jakim kierunku to wszystko zmierza, i w jakiej rzeczywistości będą żyły nasze dzieci. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Tak, ale to było w odpowiedzi, że żeby dostać skierowanie, trzeba mieć konkretne wskazania (objawy). Chodziło mi o to, że część z tych objawów (gorączka, kaszel) jest dosyć częsta przy grypie, przeziębieniach. A jeżeli ktoś chce, to resztę może bez żadnego problemu też podać. Więc patrząc na samą listę objawów wymaganych do uzyskania skierowania na test, to trudne uzyskanie tego skierowania nie jest. Ja tak właśnie myślałam, dopóki go kilka razy nie widziałam chorego. Mam wrażenie, że ja w ciągu kilku lat nie byłam tak chora, jak on co kilka miesięcy. Podobno od zawsze tak miał. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Aaa, rozumiem. Faktycznie zle napisalam: "w tym roku", zamiast "w ciagu roku". To faktycznie mocno zmienia sens calej wypowiedzi. W kazdym badz razie, chodzilo mi o caly rok, nie kalendarzowy, a trwania pandemii. Od marca 2020 roku. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Czy ja wiem czy oszukuje... goraczke (prawdziwa, czyli ponad 38 stopni) ma, gdy chce zwolnienie. Kaszel, z tego co wiem, zazwyczaj tez. O wechu to kiedys nam mowil nawet, ze faktycznie nie mial. Jak juz pisalam, on zawsze łatwo i czesto chorował. I faktycznie, na swoje nieszczęście, chorobę odchorowuje zazwyczaj. Wiec raczej nie powiedzialabym, ze sciemnia o objawach. Co do lekarzy, to moim zdaniem wielu z nich jest dziwnych. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Nie chcesz to nie wierz, mnie to naprawde nie robi różnicy. Aczkolwiek akurat goraczke i kaszel to on ma czesto. Zawsze mial sklonnosci do chorowania. Powiedziec, ze sie nie ma smaku czy wechu tez trudno nie jest. A wydzwaniac i tak wydzwania na teleporady, gdy ma mocno podwyzszona temperature, bo chce L4. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
No pewnie - czekała zaledwie ponad 3 doby. W końcu to normalna reakcja służby zdrowia, i jak w ogóle można mówić, że się pomocy nie doczekała, tak? “Nie wiesz”, “statystycznie najczęściej”, "około", “powinno” - jeżeli to Ty masz wyjść do ludzi z tym straszliwym zagrożeniem - to to Ci wystarcza. Jeżeli to o Ciebie chodzi - to zagrożeniem jest zarazek nasmarkany na chodnik… Gdzie jest jakaś równoważność tych dwóch podejść? -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Czemu od razu insynuujesz, że się ”gubię”? Pomyliłam się, odpowiadając na szybko, i odniosłam do sytuacji tej sąsiadki, wdowy. Tak, jakieś 6 testów miał robione w ciągu tego roku. A jakie to nie wiem - te, co mu zlecają lekarze, jak wydzwania chory po L4:) -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
A po co mi polecasz? Przeczytałeś dokładnie, co napisałam? To był mój dalszy sąsiad, ja się o całej sytuacji dowiedziałam już po fakcie, od wdowy. Może i powinno. Łatwo gdybać po fakcie. Wtedy kobieta robiła to, co jej “lekarze” mówili - takie to dziwne? Jakby go leczyła po swojemu, nie słuchając lekarzy - każdy by się mądrzył, że czemu nie słuchała. Jak słuchała lekarzy - to łatwo się mądrzyć, czemu słuchała. A ona - z tego co i jak opowiadała - po prostu się bała o męża. Prosiła o pomoc, robiła co jej powiedzieli. I znów prosiła o pomoc. Ale się nie doczekała. Właśnie o to chodzi - nie wiadomo. Być może nic by nie zmieniło. A być może by żył teraz? Nie wiadomo, ponieważ, podczas pandemii i zamykania wszystkiego na potęgę, by chronić ludzi z grupy ryzyka, człowiek z grupy ryzyka nie doprosił się o pomoc. No ale oczywiście zabił go COVID. Ten sam, którego żona nie miała. Nie brak pomocy lekarskiej przez dobre kilka dni... Nie wiem, nie pytałam. Bardziej słuchałam tego, co ona opowiadała. Raczej nie wypadało mi wdowy zrozpaczonej i zszokowanej sytuacja wypytywać jaki konkretnie test zrobiła. Moja mama też miała i operację, tylko z powodu jaskry. Na przyjęcie do szpitala przed operacją ludzie czekali w kolejkach na zewnątrz (mróz, śnieg, bardzo zimny wiatr). Ale owszem, sama operacja się odbyła, jak najbardziej. I o czym to świadczy? Zmienia to, jak traktowani są ludzie schorowani, z grup ryzyka, pod szpitalami? Ostatnio się zachwycałeś, jak to w którejś przychodni ludzie przychodzą idealnie na czas i nikt nie czeka na korytarzu. Ja na przykład w przychodni nie poczekam, bo mnie nie wpuszczą. Nawet teleporady raczej nie uzyskam, bo gdy dzwonię (jak dzisiaj), to jestem chociażby 17 w kolejce... Wciąż - co to zmienia? Czy to, że w jednej przychodni ludzie czekają na korytarzu, przekreśla fakt, że pod szpitalem ludzie czekają w godzinnych kolejkach? Oczywiście Ty byś czekał na zewnątrz. W takich warunkach jak były ostatnimi czasy (powtórzę - mróz, śnieg i bardzo zimny i mocny wiatr) także. Aż dziw, że ci starsi ludzie nie chcieli tak czekać, tylko się wkurzali, że nie mogą usiąść w środku… No szok normalnie. A moje auto to stało na parkingu, ale dobry kilometr dalej - bo ten pod szpitalem i poradnią był zajęty i nie wpuszczali. Więc nie wiem jak można by w tym aucie czekać na swoją kolej w kolejce nr 1 do badania temperatury, czy też w kolejce nr 2 do wejścia do rejestracji. A u mnie przedszkole nie było zamknięte, mimo normalnej jego pracy. Kwarantanny też nie było. I o czym to świadczy? Nie wiem czy dobrze to rozumiem. Chcesz powiedzieć, że - teoretycznie - w piątek powinieneś mieć kwarantannę, ale jeżeli nikt jej oficjalnie nie nałoży, to sobie pójdziesz z dzieckiem? Ty, który obawiasz się zarazków nasmarkanych na chodnik? -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Nie w kazdym przedszkolu tak jest. Jak mowilam, u mojej corki nie ma w zasadzie zmian. Temperatury tez nie mierza. Sasiadki corki we wrzesniu tamtego roku zaczely chodzic do przedszkola (inne). Tam teoretycznie jest rezim sanitarny. Rodzice nie moga wchodzic do srodka, jak jedna dziewczynka chora to drugiej jej tez nie wolno przyprowadzic itd. Ostatnie 3 tygodnie to pierwsze, kiedy chodzily tyle pod rząd. Do tej pory max to bylo 2 tygodnie i zostawaly w domu (goraczka, kaszel, mocny katar). Wiec raczej normalny scenariusz nabierania odpornosci przez dzieci w pierwszym roku przedszkola. Jakos mimo "rezimu sanitarnego" (rzekomego) mniej tych infekcji nie maja. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
W przedszkolu, do ktorego chodzi moja corka, jest dokladnie tak, jak bylo dawniej. Co wiecej, juz widze zachowanie DDM w przedszkolu:) -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
A mój dalszy sąsiad zmarł właśnie z powodu braku dostępu do służby zdrowia. Już jakiś czas temu, z dwa miesiące minęło. Historię opowiedziała nam jego żona, już po fakcie. Wtedy też w zasadzie pierwszy raz ją spotkaliśmy, będąc na spacerze - tak bardzo bali się koronawirusa, że nigdzie nie wychodzili przez rok… W każdym bądź razie, opowiedziała tak: Jej mąż miał 62 lata, był 3 lata po przeszczepie nerki. Nerka działała, gość normalnie pracował, ale brał leki immunosupresyjne, dlatego tak strasznie się bali “pandemii”. Pewnego dnia zaczął czuć się osłabiony. Temperatura - 37,5 stopnia. I osłabienie. Nic więcej. Ale bała się o niego, zadzwoniła po karetkę. Podkreślała, że mąż jest po przeszczepie, że bierze leki immunosupresyjne. Dowiedziała się, że karetka nie przyjedzie a oni niech sobie dzwonią na teleporadę. Kobieta zadzwoniła po teleporadę. Mówiła,że mąż jest po przeszczepie, że bierze leki immunosupresyjne. Lekarz POZ nie był nawet zainteresowany rozmową z gościem - po prostu powiedział jej, żeby mężowi dawała ibuprom i paracetamol przez kilka dni. W zasadzie miał do niej pretensje że dzwoni i mu d… zawraca… Kobieta posłuchała lekarza. Po 3 dniach osłabienia i podwyższonej temperatury, brania ibupromu i paracetamolu, jej mąż kolejnego ranka nie wstał z łóżka. Nie miał na to siły. W panice kobieta zadzwoniła po karetkę. Dowiedziała się, że skoro nie ma gorączki (poniżej 38 stopni miał przez te wszystkie dni), to żeby nie zawracali im głowy. Przyjechała do nich córka, w zasadzie żeby uspokoić matkę. Ale jak zobaczyła ojca, sama zadzwoniła po karetkę. Tylko ona już powiedziała, że rozmowę nagrywa i jak pomoc nie przyjedzie, to ona idzie z tym i do mediów i na policję. Karetka tym razem przyjechała. Ale w międzyczasie gość już stracił kontakt z rzeczywistością. Nie stracił przytomności, ale nie kontaktował, co się wokół dzieje. Karetka go zabrała, żonie i córce kazali czekać (nie mogły mu towarzyszyć, nie mogły nawet przyjechać do szpitala) Po jakimś czasie do żony zadzwonili, że mąż ma pozytywny test na koronawirusa, więc zabierają go do Łańcuta. Kolejnego dnia zadzwonił do niej lekarz, czy zgadza się na podłączenie męża do respiratora. Zgodziła się. Sama sobie zrobiła test na koronawirusa - wyszedł jej negatywny. Chociaż mieszkali razem calutki czas, spali w tym samym łóżku noc w noc. Nawet jak już mąż źle się czuł. Dwa tygodnie później zadzwonili, że zmarł. Powiedzieli jej, że leki, które brał po przeszczepie, zakłócały działanie leków, które mu dawali. Oficjalna przyczyna zgonu - COVID-19. Rzeczywista przyczyna zgonu - służba zdrowia, która nie odpowiedziała na prośby o pomoc pacjentowi z grupy ryzyka. Brat mojego męża często się przeziębia. Jeszcze rok temu miał po prostu co jakiś czas właśnie przeziębienie czy grypę. W tym roku, robił sobie testy, i średnio co drugi wychodził mu pozytywny. No dosłownie już 3 razy miał COVIDA… Kolega nie może zrobić w POZ bilansu rozwojowego dziecka. Powód: bilanse rozwojowe dzieci są odwołane bo… PANDEMIA. Więc lekarze POZ dzieci już badać nie muszą. Jeżdżę od stycznia często z mamą do Lublina, do Poradni Jaskrowej przy Szpitalu Klinicznym. Ponieważ jest “pandemia”, to starsi, schorowani ludzie na mrozie, śniegu, wietrze lodowatym, zamieci śnieżnej nawet (akurat wtedy my miałyśmy termin wizyty) są trzymani w godzinnych kolejkach na zewnątrz. A rejestracja świeci pustkami. Rzekomo dla ich dobra… Jeżeli maseczki chronią - to czemu ci ludzie nie mogą czekać w środku, osłonięci od mrozu, wiatru, śniegu i deszczu? A jeżeli maseczki nie chronią i dlatego mają stać na zewnątrz (kilka razy jak tam byłam było tak zimno, że ci seniorzy stali zbici w gromadkę i tak, ludź obok ludzia), to po jaką cholerę mamy je nosić? -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Tak. Bo nie chodzi o to, ze zakaz malo uciazliwy. Chodzi o fakt jego wprowadzenia. Zwlaszcza, ze niezaszczepionych jest mniej, niz tych, ktorym sie czegos zabrania. -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
W tym samym artykule jest napisane, ze sposrod 9,3 mln Izraelczykow okolo 3 mln sie do szczepien nie kwalifikuje. Zostaje okolo 6 mln. Zaszczepiono 40% spoleczenstwa 2 dawkami, kolejne 13% jedna. 40% z 9,3 mln to bodajze 3,7 mln. Tyle zaszczepiono 2 dawkami. Kolejne 1,2 mln (13% spoleczenstwa) jedna dawka. Zaszczepiono w sumie 4.9 mln ludzi. 3 mln nie moze byc szczepionych. Pozostalo wiec 1,4 mln osob (i druga dawka dla 1.2 mln). I z powodu takiego oddetka niezaszczepionych wprowadza sie segregacje na lepszych i gorszych. Co wiecej, tymi gorszymi sa dzieci. Zdrowe dzieci, ktore nic zlego nie zrobily... Moze to i tylko etap, ale ten etap uczy dzieci i mlodziez, ze sa tymi gorszymi. A wydawalo by sie, ze akurat ta grupa juz i tak mocno ponosi konsekwencje "pandemii". -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
No tak - w srodku Ty mozesz zjesc (jezeli sie zaszczepiles). Ale ze swoim dzieckiem juz nie. Dziecko won, na zewnatrz. W srodku to tylko lepsi moga. Mnie to w zaden sposob nie kieruje mysli (nie kojarzy sie) na powrot do normalnosci. Byc moze inaczej rozumiem to pojecie, niz Ty:) Osobiscie to preferuje restauracje, gdzie nawet z psem - a co dopiero z dzieckiem - jestem traktowana tak samo jak kazdy inny klient. A jednego w tym nie rozumiem. Skoro dzieci przechodza lzej, a ci z grup ryzyka sa zaszczepieni, czyli chronieni - to po co ta segregacja? Czym niezaszczepione dziecko zagraza zaszczepionemu osobnikowi? Dlaczego ma byc dalej traktowane jak obywatel gorszej kategorii? Co wiecej - skoro obecnie niezaszczepione dziecko zagraza zaszczepionemu osobnikowi, to czy bedzie gorzej traktowane tak dlugo, az zostanie ozdrowiencem, albo dobije 16 lat i je zaszczepia? Dlaczego? Po kija szczepienie, skoro nie chroni? A jezeli chroni, to po co taka segregacja? -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Ten link na telefonie otwiera mi tylko zdjecie, na ktorym dzieci sie dopatrzyc nie moge, wiec - bazujac na tym i poprzednim artykule - to dzieci jednak lody to raczej tylko w domu moga zjesc. Co do tego, ze bedac w restauracji zamawiasz w maseczce, a do jedzenia ja sciagasz - sensu w tym nie widzialam od poczatku. Inna sprawa, ze ci na zdjeciu chyba tez nie:) na pierwszym planie pan z maseczka pod nosem, z tylu kobieta z maseczka pod broda:) Powtorze pytanie - segregacja ludzi na lepszych i gorszych powoduje , ze zastanawiasz sie nad szansa powrotu do normalnosci? -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Czyli mozliwosc zjedzenia w restauracji, ale bez dzieci, daje Ci nadzieje na powrot normalnosci? Napisales tez "no i fajnie". Logiczny wydaje sie wiec byc wniosek, ze to, co tam wprowadzaja, podoba Ci sie? -
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Z powyższego artykułu wynika, że obiad w restauracji zjesz, jak się zaszczepisz, ale raczej nie rodzinnie - no chyba, że Twoje dzieci mają powyżej 16 lat i też będą zaszczepione. Ewentualnie będą mieć status ozdrowieńca (jak długo on jest uznawany w ogóle?). Ja bym tego normalnością nie nazwała... Al nie wiem, może Ty lubisz mieć pretekst, by dziecko zostawić w domu, jak idziesz na obiad do restauracji? -
Pomijasz jeszcze jeden olbrzymi problem - co bedzie czuc to dziecko? Ciagly bol i cierpienie przez godziny, dni czy tygodnie od narodzin do smierci...
-
KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami
Nayri odpowiedział d7d → na topic → Nie tylko budowa
Czytałam. I wyciągnęłam swoje wnioski. Jak widać inne niż Ty. Dlatego bądź tak dobry i dla odmiany podaj źródła, do których nawiązujesz. Których przeczytanie da odpowiedź na zadane wcześniej przeze mnie pytanie (jeżeli jeszcze pamiętasz - to na które odpowiedziałeś odpowiedzią nie przekazującą żadnych informacji). “Mniej niż zero” - dokładnie te słowa przychodzą mi na myśl za każdym razem, gdy czytam w tym wątku każdy Twój kolejny pusty (w sensie nie zawierania żadnych informacji, mimo zawierania słów i zdań) post. Parafrazując znane powiedzenie: “nie myli się tylko ten, kto nigdy nie myśli samodzielnie”. Jakbyś mi próbował udowodnić, że się mylę, podając jakieś argumenty, prezentując logiczny wywód, to bym Ciebie i Twoje zdanie szanowała. Ale Ty piszesz i piszesz posty, które nie przekazują sobą NIC. Pytany o uzasadnienie - zazwyczaj go nie podajesz. Ma to jeden plus jak dla mnie - zawsze, gdy czytam co napisałeś, to przynajmniej się pośmieję. A odrobina humoru w takie szare dni, jak ostatnio, to bardzo fajna rzecz:)