Poza 2000 szt wierzby energetyczno - żywopłotowej rośnie już 150 szt różniastych iglastych drzew. Niewielkie ich rozmiary pozwalają na doskonały kamuflaż... tak dokładnie wtopiły się w otoczenie, że ich po prostu nie ma;)... nie widać znaczy się...
Na razie musimy zająć się domem, aby było gdzie i jak mieszkać... a jesienią to sobie zaszaleję... już ostrzę pazurki:yes:
Zdjęcia pokazują niestety tylko obrazy... zapachów i śpiewu ptaków nie da się nawet opisać słowami:D.
Że mam cudnie - wiem (skromność to moja główna zaleta;))... nawet przez sekundę nie żałowałam, że walczyłam ze wszystkimi o ten kawałek świata...
Stan zamknęłam... może niekoniecznie jestem zadowolona z efektu, ale daje mi to kolejne możliwości do wymyślania co z tym fantem zrobić. Chłop od zawsze stawiał veto na dwuskrzydłowe, a jak jeszcze usłyszał, że 5 tygodni ma na nie czekać... są jakie są, jedyne w Polsce białe, metalowe, DOSTĘPNE "OD RĘKI" ...
Swoimi i mężusiowymi... tak na cztery popylamy... a im więcej zrobimy tym więcej widzimy do zrobienia...
ale przecież " jak nie ma po co wstać to nie ma po co żyć"
Ja śpioch, w zimę zwlekałam się z wyrka o 11-12:oops:... teraz jeszcze mi się nie zdarzyło 7 przespać, a najczęściej dzwony kościelne o 6 słyszę, wiercę się w wyrku i wstaję. Może nieraz wieczorem nie mam siły kończynkami ruszać, ale zawsze zasypiam szczęśliwa... ale mi się na sentymenty zebrało:rolleyes:
Tak odpowiadam po kolei i dolazłam i do Ciebie:D. Poczekaj... jak się zraz rozgoszczę u Ciebie to jeszcze będziesz miała dość... już ja pozamykam okna;)
Cieszę się, że Ci się okienka podobają... ja się powolutku z nimi oswajam... zobaczymy jak całość będzie wyglądała:)
Noooo!!! Wracamy na jedną noc w tygodniu do domu, teraz to już nie wiem gdzie dom... bo i tu coraz częściej mi się mówi dom:D
Od wiosny tak było, tylko nocowaliśmy u mojego braciszka, ale od okien, jak jeszcze nie było drzwi zewnętrznych to musieliśmy nocować, coby nóg nie dostały, że okna... więc wzieźliśmy wyrko... i już mi się nie chce stąd ruszać. A teraz... jak jeszcze net mam... i jak za dwa tygodnie synuś dołączy do nas... to zabieram też sunię i nikt mnie stąd nawet ciapkiem nie wyciągnie!!!
Dziękuję kofana... jakoś idzie, raz do przodu raz... do przodu:lol2: bo cofać się niebardzo lubię
To się nie ma z czego śmiać, przez całą podstawówkę miałam niedowagę, a w naszych czasach to wiesz... dziecko niedożywione itd... ale łapę taką miałam, dziadek mówił: "żylastą"... cóż by to nie znaczyło to tak mi już zostało... "mały, chudy... ale byk"... to znów cytat babci;)
Słonka pod dostatkiem:D... ino w chałupce chłodno i przyjemnie... a że czasami popada... niech pada, nam nie napada... Wam przecież też nie!!!, bo bym na samoluba wyszła;)
Nie mylisz się. Takie białe "cuś" to komin, drugi taki sam jest od ogrodu. Niewyględne i narazie niebardzo pasujące... może będzie lepiej jak białe kolumny dojdą, białe podbitki, takie schodkowe... zobaczymy... tak sobie wydumałam:rolleyes:
Właśnie nastąpiła wiekopomna chwila!!! Mam internet!!!
Po tym jak przez ponad miesiąc walczyłam z erami, plusami i takimi innymi mam:P!!! Jak ślepej kurce ziarenko tak mi zainstalowali maszt nadawczy na pobliskiej szkole...
Przed chwilunią sprawdzałam prędkość 7 giga!!!! Yupppiiii!!! muratorku WRACAM!!!
Dziękuję Monisiu... hihihiii... obecny etap to stan surowy prawie zamknięty:rotfl:
Dałam ciała i drzwi będą jakie będą... właściwie to jedyne w Polsce dostępne "od ręki" BIAŁE. Cała szczęśliwa dzwonię sobie zamówić drzwi, a usłyszałam, że 4-5 tygodni mam na nie czekać... to nie poczekam:D...
Dzięki... kaktusy to chyba mi kwitną, bo zapominam o nich ... a one właśnie kwitną jak mają za sucho... ale opuncja, ta co ją w zeszłym roku z wakacyjnych wydm przytaszczyłam wypuszcza nowe odrościki... a już myślałam, że nic z niej nie będzie... tak w ogóle to lubię kaptusy:yes:... grudnik też kwitnie, teraz:D
Wiesz.... ogólne brzmienie bardzo podobne, ale dokładnie sekwencji "mojego" figaro to nie szłyszę u tej wilgi. Tamten mój wyśpiewuje różniste trele, a figaro jest maleńką ich cząstką, ale tak mocno wpada w ucho, że nawet moja większa połówka już mówi: "o twoje figaro znów daje:)". Bo miał przerwę, a ostatnio zdarza się go słyszeć... i śpiewa w dzień, południe, popołudnie... może to pozwoli go zidentyfikować.
Za to chyba w moich krzakach grasuje drozd, możliwe? posłuchałam reszty i ten też znajomy się wydaje:D
Dzięki za szacun... ile to ja już tych zawodów obskoczyłam:oops:
Obiecane zdjęcia... coś poprzestawiałam w aparacie, coby mi się szybciej ładowały i chyba ciut przegiełam:oops:
Nie wiem, czy tak będzie lepiej, jako załączniki, może się przyzwyczaję. Plusem jest to, że bezpośrednio z kompa się wkleja.
Na pierwszym widok (już niedługo) z naszej sypialni. Za ścianą sypialnia, coraz częściej zwana psim pokojem, dalej garderoba, przedpokój, kotłownia, z boku spiżarka, i na samym końcu kuchnia.
Drugie to pierwsze bloczki na ściankach działowych
Hej!
To to akurat wiedziałam od zawsze:D, już w momencie kupowania... a teraz tylko realizuję własne wyobrażenia... kuchnię już mam... właściwie to większość dolnych części ścianek działowych już stoi... takie przegródki dla świnek, sąsieki babcia to nazywała, się porobiły... fajnie jest:D
Normalnie tremujecie mnie tym tempem... jakie tempo???? cztery ręce i trochę chęci, ot recepta na tempo:yes:
Z chudziakiem wyszło dłużej niż myślałam, ze ściankami już widzę, że też tak hop-siup to nie będzie...jakie tempo:confused: