
robbas
Użytkownicy-
Liczba zawartości
183 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez robbas
-
A ja muszę dopłacić 1,56 zł. + 1,50 zł za Autopay. Chyba, że zrobię ten przelew manualnie to mam połowę taniej. Rozwalili mi budżet. Wystawili na to łącznie 3 faktury.
-
To czy zmieszczę się w normie jest niestety nieistotne (a prawie jestem pewien, że paląc suchym liściastym od góry, bez kiszenia drewna to się mieszczę), ważny jest papiór i naklejka //edit sory za post pod postem - myślałem, że się scalą
-
Dzięki Trochę rozsądku w tym ekologicznym pędzie by się przydało. Poprawiajmy ten świat w jakimś rozsądnym tempie.
-
Niestety tak, od tego roku. Dzięki Panowie za odpowiedzi. Tego się w sumie spodziewałem. Na razie mam dużo pilniejszych wydatków na dwa najbliższe lata, żeby jeszcze robić bajzel z kominkiem. Tym bardziej że wykorzystuje go okazyjnie i w sumie to jestem z niego bardzo zadowolony, przy paleniu suchym drewnem od góry, jestem pewien, że spala się bardzo czysto, ale niestety bez papirów. Nawet jakbym ustalił producenta to i tak nie mam już żadnego dokumentu zakupu sprzed 15 lat. Będę musiał jakiś czas wytrzymać jako partyzant w podziemiu opałowym. Mieszkam na wsi i jestem i tak jednym z niewielu, którzy zrobili cokolwiek w celu dostosowywania się do nowych przepisów. Przez ostatnie dwa lata nic innego nie robię jak tylko przerabiam kotłownię i inwestuję w nowsze źródła ogrzewania. Mam plan wydatków na najbliższe dwa lata związany z termomodernizacją i wymiana kominka jest chyba ostatnią rzeczą za jaką się wezmę. Z drugiej strony szlag mnie trafia jak muszę wydawać kasę, której nie mam aby móc kilka razy w roku spalić legalnie kilka kłód drewna w kominku. Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi i sory, że mi się trochę frustracji wylało.
-
Witam. Wybaczcie jeśli temat już był poruszony, póki co nie znalazłem odpowiedzi. Mam w domu kominek - wkład żeliwny z szybą, obudowa jakaś gotowa + regips. Kominek używam kilka razy w roku, dla podkreślenia klimatu świąt na przykład, albo w przypadku wyjątkowych mrozów. Ogrzewanie domu realizuję klimatyzatorami oraz kotłem na zgazowywane drewno. Kominek kupiłem i zamontowałem w roku 2010 i za cholerę nie nie pamiętam gdzie kupiłem ten wkład - na pewno był to któryś z marketów budowlanych typu praktiker czy castorama - to był rok wykańczania budowy domu, więc kilka razy w tygodniu bywałem w którymś z tych marketów. Dokumenty żadne mi nie zostały, a tabliczki znamionowej ani innego elementu, który mógłby pomóc namierzyć producenta nie mogę zlokalizować (robiłem zdjęcia telefonem łapą wepchniętą pod kominek). Jeśli jest taka to w jakimś miejscu nie do namierzenia bez rozbiórki obudowy. Przeglądalem wszystkie zdjęcia kominków jakie mi wyrzuciło google i dokładnie takiego samego to namierzyć nie mogę. Jak się mogę przekonać czy kominek spełnia dzisiejsze normy? Porównywałem z współczesnymi wkładami żeliwnymi spełniającymi wymogi ekoprojektu i na oko wygląda tak samo jak tamte. Używam go sporadycznie, zawsze spalam suche drewno liściaste (mam zapasy do kotła), palę zazwyczaj od góry i jakoś dymu z komina nie uświadczyłem.
-
@arszcz - wydaje mi się, że te Twoje klimy trochę dużo prądu biorą, bo wychodzi, że ta 3,5k wzięła dziennie średnio prawie 7,5 kWh. Moja 5k na salon z kuchnią i korytarzem wzięła w całym październiku 109 kWh, czyli średniodobowo 3,5 kWh. Ale może mamy inny układ pomieszczeń i powierzchnię. Ta w sypialni mi wzięla w październiku 34 kWh. Na noc usypiam klimę i wtedy w nocy obniża stopniowo temoeraturę i nie włączy się wcale albo góra ze dwa razy. Też mam budżetową, AUX j-smart. Bardzo jestem ciekaw pracy w mrozach. Zwykła pompa ma ten minus, że wymaga rewolucji w układzie co, jak ktoś ma same grzejniki. A tak to się kotłem na drewno wspomogę. W razie czego mam jeszcze kominek, od tego roku nielegalny, ale jak mam marznąć t wolę zostać przestępcą 😬
-
@electrician - i jak Ci się obecnie sprawują te klimy do grzania? Mam praktycznie taką samą konfigurację klim jak Ty - 4 jednostki po 3,5 KW w sypialniach i jedna piątka w głównym pomieszczeniu - salon łączony z kuchnią, korytarzem i otwartymi schodami na piętro. W październiku średnia dobowa wyszła mi poniżej 10 kWh. Dokładnie 9,39 kWh (mam każde gniazdko opomiarowane, jakimiś prostymi tuyami). Na razie w najzimniejszy dzień czyli w nocy -2 w dzień +8 (czyli wczoraj - mam o stopień do dwóch niżej niż reszta świata, bo mieszkam prawie w lesie) wszystkie jednostki zeżarły mi 14,5 kWh. W godzinach nocnych klimy są w trybie uśpienia i Z okazji lokalizacji zaczynam się dogrzewać wcześniej niż inni - w tym roku był to ostatni tydzień września, ale wtedy jeszcze Fotowoltaika w miarę porządnie produkowała. Z uwagi na lokalizację podleśną od listopada do końca lutego uzyski z fotowoltaiki mam symboliczne. W październiku jeszcze pokryła mi ok 25% ogrzewania. Dom 128 m2, ocieplony raczej cieńko - 10 cm styropian, okna dwuszybowe, poddasze kiepsko. Za modernizację się wezmę w przyszłym roku. Zobaczymy jak będzie dalej. Jeśli skończę sezon na średniodobowej wartości 20 kWh to uznam to za bardzo akceptowalny wynik. Od marca mogę już bardzo mocno liczyć na fotowoltaikę. Dodatkowo mam kocioł na zgazowywane drewno z buforem i grzejniki - obecnie grzeją mi łazienki i CWU. W razie czego odkręcę grzejniki w reszcie chałupy i odciąże klimy w największe mrozy kosztem częstszej zabawy w palacza.
-
Kocioł zgazowujący drewno - pomoc w wyborze
robbas odpowiedział luki174 → na topic → Kotły na paliwa stałe
Trochę czasu minęło i już mam nowy kociołek. Palę od dwóch tygodni i wiem, że ten bojler podłączony z ominięciem zaworu ochrony kotła to świetna sprawa. Założyłem termometry przed powrotem z bojlera (ale za tym zaworem afriso) i za nim i wiem, że faktycznie w czasie grzania bojlera, mam świetne podgrzewanie powrotu. Po pełnym obiegu wężownicy woda wraca zazwyczaj wychłodzona maksymalnie o 5 stopni w stosunku do tej na wyjściu z kotła. Utrzymuję na razie na kotle temperaturę 70-80 stopni, zawór afriso puszcza na powrót 60 stopni natomiast dzięki bojlerowi mam ostatecznie powrót wygrzany spokojnie do 75. Jak się bojler wygrzeje i pompka przestaje puszczać wodę na wężownicę, i działa tylko ten zawór ochrony powrotu to woda na powrocie spada do tych 60 paru stopni. Na szczęście palę zazwyczaj wieczorem, gdy się rodzinka kąpie, więc w przeważnie mam bardzo ciepły powrót. Niezależnie jednak od temperatury na kotle i tego jak jest wychłodzony bojler - powrót z bojlera zawsze podnosi temperaturę powrotu. Pewnie większy bojler bardziej by wyziębiał wodę w wężownicy, więc to nie musi być zasada uniwersalna. Mój ma 120 litrów co spokojnie (po zagrzaniu do temp 70 stopni) wystarcza dla 5 osobowej rodziny. Obiegu grawitacyjnego bufor - kocioł nie stwierdziłem, ale mam zawór zwrotny na powrocie z bufora. Aha - zamontowałem MPM 14 Wood Plus -
To tak samo jak z czarną żarówką, jak ją zapalisz to w pomieszczeniu zgaśnie światło.
-
No ogólnie ten artykuł jest jakiś pokręcony, bo z niego wynika, że prosument nie może oddawać prądu zgromadzonego w magazynie ale w sumie może ;). Chyba wyszło to tak, że jeśli magazyn jest ładowany z fotowoltaiki to możemy oddawać (a nie sprzedawać) ten prąd do sieci w dowolnej godzinie, ale jeśli już go sobie naładujemy z sieci to już musimy go spożytkować u siebie. Chyba ktoś coś przekombinował. Ciekawe jak odróżnić w akumulatorze prąd ładowany z sieci od prądu ładowanego z PV.
-
https://globenergia.pl/czy-prosument-moze-odsprzedawac-energie-z-magazynu-odpowiedz-zaskakuje/ A to koledzy czytali? Zacytuje najciekawsze:
-
To rozważanie o cwu - pompa vs grzałka nie jest takie jednoznaczne, bo zależy chociażby od tego w jaki sposób się ogrzewasz. Jak masz jakiś kocioł na paliwo stałe, to zimą sobie zagrzejesz wodę przy okazji palenia na co. Natomiast latem bojler bardzo fajnie się sprawdza jako magazyn ciepła, żeby nie oddawać nadwyżek z PV za grosze. Pompa do bojlera też jest fajnym rozwiązaniem całorocznym. Tylko jak dla mnie to się gryzie trochę z PV, bo jak już ktoś zainwestował trochę mamony w pompę aby oszczędnie sobie przygotować CWU, to sens dodatkowej instalacji fotowoltaicznej trochę spada. Jeżeli faktycznie fotowoltaikę instalujemy obecnie głównie na potrzeby autokonsumpcji to naszym głównym sprzymierzeńcem jest bojler z grzałką, pralka, zmywarka, piekarnik i odpowiedni sposób używania tego tałatajstwa, w godzinach słonecznych, które zazwyczaj są tymi o groszowych cenach skupu energii. Tak jest najprościej i bez zbytnich kosztów inwestycyjnych.
-
Temat umarł jak i tytuowa opłacalność netbillingu. Niedawno ogłoszono RCEm za wrzesień na obłędnym poziomie 22 gr za kWh, więc z kronikarskiej powinności przedstawię jak wyszło we wrześniu u mnie porównanie wpływu do depozytu wg RCE vs RCEm instalacja 6,4 kWp, wystawa południowa oddałem : 250,67 kWh wpływ wg RCEm: 55,8 zł wpływ wg RCE: 66,47 zł Zautokonsumowałem: 331 kWh (219,77 bezpośrednio, 111,56 z bilansowania licznikowego) - czyli w sumie 57% kwoty ogólnie niezbyt wielkie ale widać bardzo wyraźną różnicę - 20% na korzyść RCE. W lipcu i sierpniu różnice pomiędzy wpływem wg RCE i RCEm były znikome, w lipcu na korzyść RCEm (poniżej 1%) natomiast sierpniu RCE (4%). Znaczenie dopozytu zdecydowanie spada i nie sądzę, żeby w przyszłości coś się polepszyło. Widać wręcz tendencję odwrotną, a im więcej fotowoltaiki i wiatraków w mixie, tym cena skupu będzie niższa i cen ujemnych coraz więcej. Sytuację ratuje tylko autokonsumpcja, ale i ta może spaść w przypadku zmiany okresu bilansowania z godzinowego na 15 minutowe. Ogólnie to już mi zeżarło do zera depozyt, w roku ubiegłym starczyło na rozliczenia do stycznia, mimo tego że fotowoltaikę zainstalowałem w połowie maja (a więc okres ładowania depozytu był ktrótszy). W roku bieżącym, od lipca z depozytu to ledwo pokrywałem wieczorne zapotrzebowanie energetyczne a właściwie jego część bo przesyłu i tak bym nie pokrył. Odrobinę sytuację poprawiłby magazyn energii - ale to raczej głównie na zwiększenie autokonsumpcji w godzinach nocnych bo co prawda są godziny wieczorne, gdy skup skacze wysoko powyżej złotówki, ale to tylko pojedyńcze dni. Podsumowanie - opłacalność jakaś jest, bo we wrześniu dzięki autokonsumpcji oszczędność wyniosła jakieś 364 zł + depozyt 66 zł czyli 430 zł. Ale o zbieraniu na opłaty zimowe to można zapomnieć. Chociaż spotkałem handlarzy z Col..busa, którzy twierdzili, że dzięki fotowoltaice możesz mieć ogrzewanie za darmo zimą - policzyli, że jak to co oszczędzisz na autokonsumpcji wydasz na prąd do pompy to wyjdziesz na zero. Dane opracowałem na podstawie zestawień zużycia energii z aplikacji Moj Licznik, faktur od lipca nie mam nadal bo Energa nie potrafi przystosować systemu do nowych rozliczeń
-
Coś czuje, że sobie poczekają... Tak dalej pójdzie to nawet ten skromny plusik w postaci mnożnika 1,23, mającego równoważyć prosumentom Vat zniknie z ustawy.
-
Dostał już ktoś fakturę za lipiec, z rozliczeniem godzinowym sprzedaży? Energę chyba zaskoczył ten nowy system rozliczeń (chociaż zapowiadany od kilku lat), bo na razie faktury brak. Do tej pory fakturę miesięczną miałem zawsze 11stego lub 12stego danego miesiąca, czyli zazwyczaj kilka godzin po ogłoszeniu RCEm za poprzedni miesiąc. Fajnie szybko działali. Ale chyba te zamieszania z zapowiadaną nowelizacją ustawy OZE, która miała wejść od lipca, a obecnie została przesunięta na "niebawem" poraziła ich system. W ogóle się nie dziwię - pewnie przygotowywali się już pod zapowiadane zmiany. Tak według moich obliczeń, na podstawie danych z "Mojego Licznika" i notowań cen RCE ze stron PSE wyszło mi, że cokolwiek bym nie robił to i tak różnica pomiędzy rozliczeniem po RCE i RCEm jest znikoma. Tak jak wychodziło od kilku miesięcy. Znikoma to znaczy niecała złotówka na korzyść RCEm, przy miesięcznej sprzedaży rzędu 108 zł. Chciałem to zweryfikować oficjalną fakturą ale na razie ni ma...
-
Dzięki za uświadomienie, nie zwróciłem uwagi na ten 1 post.
-
Przecież to jest ten sam bełkot od kilku miesięcy, w artykule piszą o zmianach, które miały wejść od lipca, ale nie zdążyli. Zmiany mają polegać na tym, że: 1. Dotychczasowi netbillingowcy będą mogli wybrać między rozliczaniem po RCE i RCEm. To naprawdę nie ma znaczenia - sprawdzam jak to wychodzi na swoim zużyciu juz od kilku miesięcy i różnice są pomijalne (kilka złotych na miesiąc) raz w jedna raz w drugą. Średnia miesięczna jest średnią ważoną ilością produkcji, więc to się równoważy. Na pewno dla posiadaczy magazynu energii zmiana rozliczenia z RCEm na RCE będzie korzystna. Według mnie nie na tyle jednak aby ci prosumenci bez magazynów zaczęli dokładać sobie magazyny. Nie w moim przypadku, każdy jednak niech sobie policzy indywidualnie. 2. Łaskawcy pozwalają zatrzymać "aż 30%" z tego co zostanie po roku w depozycie. Reszta przepada. Inna sprawa, że niewielu z tego skorzysta (jak kolega Maniek82r na przykład). Mi środki z depozytu wystarczą z trudem do pokrycia energii czynnej do października, ewentualnie listopada. Ja postawiłem na niewielką instalację z nastawieniem głównie na autokonsumpcję (mam na poziomie 54%). Jak na dzień dzisiejszy to mam w depozycie po rozliczeniu bieżącego zużycia 160 zł, jak na razie wpływy dzienne do depozytu są tak śmieszne, że po rozliczeniu kilku kWh jakie zużywam po zachodzie słońca, do depozytu trafiają jakieś śmieszne złotówki albo nawet grosze. 3. Mnożnik 1,23 mający zrekompensować nam to, że od nas skupują energię bez Vatu a my kupujemy z Vatem. I to jest jedyny, stuprocentowy pozytywny aspekt planowanych zmian. Rewolucji jednak nie uczyni, bo tak się składa, że zbiega się w czasie z podwyżką cen kilowatogodziny energii o mniej więcej tę samą wartość. Tak więc albo będziemy wydawać kolejną kasę na magazyny energii i przewymiarowywać instalację PV albo zadowolimy się mniejszymi nakładami na same panele które zapewnią dość szybki zwrot inwestycji dzięki autokonsumpcji i będziemy się cieszyć tanią energią przez połowę roku. Ja wybieram tę drugą opcję. Tylko, że jeśli zmienią bilansowanie godzinowe na 15 minutowe, to stracę jedno z podstawowych narzędzi, dzięki którym utrzymuję stosunkowo wysoką autokonsumpcję.
-
Na razie w aplikacji Mój Licznik Energi też jest godzinowe. Zmiana okresu bilansowania z godziny na 15 minut to dopiero będzie cios w NetBilling, tego nawet nie zrekompensuje to, póki co nieudane, wprowadzenie przelicznika 1,23. Tego się powinniśmy obawiać a nie cen godzinowych RCE, które wielkiej różnicy nie robią w porównaniu z ceną miesięczną RCEM.
-
Masz rację, jednak ja zamiast pracować w sobotę zawodowo wolałbym sobie przy tym piecu połazić, może nie przy węglowym, ale przy kociołku na drewno to już z przyjemnością. Głowa odpoczywa, trochę ruchu się łyknie, same korzyści. Chyba, że masz pracę zawodową, która jest przyjemnością. Zobaczcnie jednak to: https://globenergia.pl/opoznienie-nowelizacji-ustawy-o-oze-prosumenci-sa-dzieki-niemu-60-zl-na-plus/ cytat: "Analizowaliśmy ryzyko opóźnienia wejścia w życie ustawy, o której dzisiaj mówimy. Trafiliśmy na dobry czas okresu wakacyjnego, z dużym nasłonecznieniem. Co sprawia, że w naszej ocenie prosumenci, w tym okresie przejściowym do wejścia w życie nowej ustawy powinni raczej być na plus w godzinowym rozliczeniu, niż na minus. Szacujemy, że przez okres trzech miesięcy to mniej więcej 60 zł na plus na rachunek – odpowiedziała w trakcie konferencji Paulina Hennig-Kloska." Okazuje się, że powinniśmy skakać z radości z tytułu opóźnienia nowelizacji ustawy o OZE. Zaczynam powoli podskakiwać... Zaraz, ale to oznacza, że jak już ta nowelizacja wejdzie to będziemy 60 zł w plecy na rachunku. Teraz już nie wiem czy skakać czy nie...
-
Dejavu
-
Ja płacę od kwietnia po 50 -60 zł co miesiąc, bez PV płaciłbym 500 - 600. Mam to wyliczone na podstawie zużycia energii, która w dużej mierze pochodzi z Auto konsumpcji. Pralkę, zmywarkę, czy bojler odpalam z pracy Mogę ponarzekać jedynie na to, że niewielę odłoże kasy na zimę. Pewnie poniżej 500 zł.
-
No i RCEm za czerwiec ogłoszone: 0,33047 zł za kWh. Potwierdza się to co pisałem wcześniej - czy bym liczył średniomiesięcznie po tej jednej cenie, czy podstawie godzinowe ceny pod godzinową produkcję to wychodzi praktycznie to samo. Wyszło nawet tak, że RCE jest dla mnie w skali miesiąca o 1,37 zł korzystniejszy (a po zastąpieniu cen ujemnych zerem to nawet o ponad 3 zł). Tak więc po raz kolejny potwierdzam, że sam sposób liczenia nie ma większego znaczenia.
-
Akurat nie jestem wyborcą żadnej z partii obecnej koalicji rządzącej. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że na dzień dzisiejszy obowiązuje nas prawo uchwalone przez poprzedni rząd. Pewnie mniej by to wkór..ało, gdyby nie te wszystkie zapowiedzi, skromnych co prawda, ale zawsze jednak zmian, które jeszcze w czerwcu były szumnie ogłaszane, omawiane, analizowane w serwisach tematycznych itd. Sam ściągałem projekt ustawy i uznałem ten mnożnik 1,23 za niewielki, ale mimo wszystko kroczek naprzód. To tak jakby głodnemu obiecać, że co prawda schabowego nie będzie ale zostało odrobinę rosołu, co prawda bez makaronu i w ogóle bez niczego, a potem mu ten cinki rosołek wylać na buty.
-
RCEm - to nie jest zwykła średnia, tylko ważona ilością produkcji w danej godzinie. Dlatego różnice przy przeliczeniu z RCEm są znikome, sprawdzałem co miesiąc i różnice wychodziły rzędu 2 - 3 zł na miesiąc w jedną albo w drugą stronę. Jutro będę wiedział jak to wyszło dla czerwca.