Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

amdam

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    189
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez amdam

  1. Ja nie rozumiem waszych rozterek. Biorę fachowca - on musi się orientować, że na danym m2 zużyje danego materiału tyle i tyle. Więc w cenie usługi od razu wlicza zuzyty materiał. Jeżeli się pomyli w wyliczeniach jego problem nie mój. Po to biorę fachowca, aby np. przedstawił mi konkretne szczegóły wykonania umowy i pracy. Nie może być tak, że on mi powie cenę za usługę dopiero jak skończy, ja też mam budżet i muszę spiąć go w pewne ramy, aby wiedzieć z czym lecę dalej. A tu mi nagle wyskakuje 3 tys. zł bo on przeszacował coś tam. No dajcie spokój. Ja biorę koparkę i pytam się ile za godzinę, albo ile za to co pan widzi. Dostaję cenę płacę i nie obchodzi mnie paliwo, uszkodzenia itp. Robota ma byc zrobiona. Mało tego jeżeli popsuła mu się koparka, żądam zwrotu kasy jeżeli nie ma drugiej koparki do wykonania prac. Bo mnie gonią terminy i nie będę czekał np. tygodnia aż on naprawi koparę. To co robią niektórzy pseudofachowcy to naciąganie ludzi.
  2. Tak naprawdę koparki są wielokrotnie słabsze od ciagników, bo ich moc nie jest ukierunkowana na siłe napędu. U mnie obok sąsiad wyrywał zwykłym ursusem rolnikowi dał pół litra po godzinie zostały tylko wielkie dziury. Jak nie mas zbudowy to rwij śmiało. Ciągnik wystarczy w zupełności.
  3. A ja zadam inne pytanie. Czy dom juz stoi np. fundamenty i jeśli tak to w jakiej odległości od korzeni. Pytanie ma sens, ponieważ korzenie topoli sięgają bardzo głęboko i szeroko istnieje ryzyko, że wyrwanie ich skutkować może obsunięciem się ziemi pod fundamentami. Ja zostawiłem np korzenie w ziemi ze względu własnie na badania geologiczne, które nie były dla mnie pozytywne. A co do samego wyciągnięcia, po co płacić gruba kasę operatorom koparek. Wystarczy dobry (mocny) ciągnik od rolnika, liny i drzewo zostanie wyrwane.
  4. Ja bym sprawdził różnicówkę. U mnie był podobny problem i okazała sie wadliwa, wymieniona gratis całą skrzynkę.
  5. Pytanie śmierdzące ale nie bez powodu. 3 m-ce temu wprowadziła się nowa rodzina na osiedle. Od tej pory zaczął się koszmar jako, że maja oni dom na ostatnim (pierwszym) przyłączu kanalizacji. Nie wiem jak to określić poprostu jej studzienka jest ostatnią przed miejską kanalizacją. Nie skojarzyliśmy faktu wprowadzenia się ich z problemami kanalizacji. Co dwa tygodnie wzywaliśmy ekipę, aby przeczyściła kanalizację bo zapychało. Robili to coraz niechętniej, aż w końcu zasugerowali, żeby wezwać ludzi którzy zakładali główną kanalize na drodze rozebrać i sprawdzić co jest grane. Bo być może jest gdzieś spad za słaby. Owszem spad ma 2% a nie 3% wymagane, ale jest to norma w przypadku trudnych terenów. Zreszta dotychczas wszystko działało poprawnie. Chcąc nie chcą wezwaliśmy gościa od którego wspólnie odkupiliśmy drogę wraz z załozoną kanalizą. Przeklinając na czym świat stoi zabrał się za robotę. Co sie okazało.... rura, która była dwa dni wcześniej przepłukiwana jest znowu zatkana na odcinku od tego domu do miejskiej kanalizy. Ekipa tego gościa wyciągnęła z rury: 1) kilka reklamówek takich marketowych z obierkami od ziemniaków, marchiw i innych warzy. 2) dobre dwa wiaderka 10 litrowe papieru (ręczniki papierowe), 3) całe jabłka 4) podpaski 5) i wiele wiele innych podobnych rzeczy. Jak się okazało, ta rodzina najbardziej się wydzierała, że dopiero co sie wprowadzili, a juz sa problemy np. z kanalizacją Facet, który to naprawiał, opierdolił ich na maksa, jak sami niewinnie przyznali, tak samo postępowali w bloku z kanalizacją i nic się nie stało!! Ręce i nogi nam opadły, gośc powiedział nam, że gdyby oni uzywali wanny (nie mają) to spuszczana woda z ich wanny dałaby radę przepłukać to co wrzucą i byłoby ok, a że maja tylko prysznic, niestety nie ma tego efektu. Dzwoniliśmy do wod-kan gdzie potwierdzili, iz byli na budowie i jest ok kanaliza. Oni wrzucają smieci do kibla bo nie maja jeszcze umowy z firmą wywożącą odpady. Zaproponowalismy im, aby wrzucali na ten czas do naszych koszy śmieci, a sami aby jak najszybciej poodpisali umowę. Podpisanie umowy to kilka minut telefonicznej rozmowy u nas. Dziś znów samochów został, przez sąsiada wezwany do czyszczenia kanalizy, dzwonił do mnie, że trzeba się zmobilizować i zmusić tych ludzi do normalnego zachowania. Czekamy tylko kiedy w końcy wod-kan zacznie wymagać od nas dodatkowych opłat, za wzywanie ich do nas.
  6. No ja nie wiem czemu się tak dziwicie grzybom. Wystarczy spojrzeć na to co maja w domach ci np. z kabinami po kilku latach. Zielone fugi się robią, izolacją do wymiany. Więc dlaczego tam ma być inaczej.
  7. Też się nad tym zastanawialiśmy ostatecznie mamy brodzik. Jakoś nie mogę wyobrazić sobie tych płytek po kilku latach używania. Co z grzybem??
  8. Wszystko ładnie - musicie tylko pamiętać o jednym, standardowa antena TV, posiadająca zasilacz nie da obrazu na wszystkie odbiorniki. Jej zasilacz jest za słaby do wzmocnienia sygnału. Wystarcza na jeden TV. Dlatego kupując antenę nie oszczędzaj. Różnica między "normalną" anteną a tą z zasilaczem na kilka TV wynosi około 40-50 zł. warto jednak kupić właśnie taką.
  9. Po wybudowaniu się - wziąłem na tapete drugi dom. Chciałem go wyremontować i sprzedać. Trochę mi jednak żal tego domu, nie mówiąc już o rewelacyjnych cechach (latem idealny chłód przy upałach, zimą ciepełko itp.) Zabierając się za remont postanowiłem rozebrać podłogę na poddaszu. Między sufitem a podłogą są trociny. Idealnie suche, ani grama wilgoci. Sufit to jakaś trzcina wymieszana z chyba cementem umocowana w jakiś dziwny (nie doszedłem do tego w jaki) sposób. Podobne to jest trochę do regipsów. Dach ocieplony jest w taki sposób - dachówki, bez folii, na to położona jakaś otynkowana trzcinowa mata. Różni się od tej na podłodze grubością i... kruchością. Poddasze jest podzielone na część mieszkalną i część strychową. Część mieszkalna ma dodatkowo ściany z cegieł, oparte na nośnych ścianach, w którą wciśnięte są regały. Sęk w tym, że na strychu (nieogrzewanym) zimą utrzymuje się stała temperatura ok. 18 stopni, a w części mieszkalnej jest norma czyli 19-21. Przecież to niemożliwe, żeby ta trzcinowa mata pod dachówkami aż tak izolowała i trzymała ciepło. To się okazuje bardziej ekonomiczne od wełny. Ale największą zagwozdtka dla mnie są trociny. Czy one naprawdę są tak efektowne. Ściany domu są dwuwarstwowe, cegła - pustka - cegła. Jeżeli trociny tak dobrze trzymają ciepło, to czy warto kupować wełnę na strop skoro mamy często za darmo, albo za grosze dostępo do trocin?? Tylko, czy te nasze nowoczesne regipsy, utrzymają ciężar trocin tak jak ta mata zrobiona ok. 100 lat temu?? Jeszcze mały dopisek. W tych trocinach, nie ma żadnego robactwa. Czyste trociny, żółte, spalone jakby, ale bez jakiś tam dziwnych stworzonek.
  10. Ja bym deski jednak podnióśł na czymś, jednocześnie podnosząc panele np. wyrównującą podkładką, które się kładzie na folie. Grubości są rożne i można dopasować. Zresztą panele też mają rożne grubości, ale możesz kupić też panele z desek ładnie wykonanane, ich grubość to standardowa grubość deski, są poprostu ociosane jak panel z systemem "klick". Oczywiście ma to sens wtedy, gdy jeszcze nie masz położonych paneli.
  11. Powalczyłbym o założenie tej lini pod ziemią. Być może istnieje taka możliwość, ale oczywiście energetyka nie będzie skłonna wydawać takich pieniędzy. Co zaś do zagrożenia, zawsze patrzycie tylko na estetykę, a nikomu nie przyjdzie do głowy, że taka linia może się zerwać. I wtedy te 6 m od domu nie jest bezpieczną odległością.
  12. Interpretuj sobie to jak chcesz - wyobraź sobie że jesteś malutkim człowieczkiem, wyobraź sobie, że wielka firma geant czy inna kupuje teren pod market. Ten teren jest jej własnością. Firmy budowlane natykają się na pozostałości jakiś murów. Automatycznie na miejsce zostają wzywani archeolodzy i dłubią w ziemi, trwa to nawet i pół roku o tyle opóźniając czas wykonania prac. I wszystko zgodnie z prawem i ten wielki inwestor nawet nie zamierza piszczeć czy podawać do sądu kraj, rząd czy urzędników. Bo kupując coś kupuje zgodnie (ackeptuje) z Polskim prawem i do niego musi sie stosować. Nawet gdy zasadzisz drzewo nie jest ono Twoje. Może jest to absurdalne, ale niestety nie jest tak tylko u nas. Więc z sadzeniem drzew trzeba się dobrze zastanowić. Ja np. zasadzić chciałem wierzbę energetyczną, świetnie zarasta i gęsto rośnie tworząc dobry żywopłot, poza tym rośnie szybko i można ja przycinać. Chciałem ją zasadzić po to aby po 2 latach sobie ją ściąć i mieć opał do kominka. I będę mógł to zrobić. Ale zasadzając drzewo np. świerk, który później uznam, że np szpeci mi ogród bo brzydko rośnie - muszę mieć na to zezwolenie.
  13. Nie trzeba wykonywać projektu zamiennego - wystarczą zmiany w moim przypadku zostały naniesione kolorem czerwonym i podbite przez kierownika, który miał uprawnienia projektanta.
  14. Przecież mówię wyraźnie są dopuszczalne zmiany tak jak napisałeś. Każdy projektant dopuszcza jakiś procent zmian jeden umożliwia np. podniesienie dachu do 30% inny do zwiększenia np. powierzchni tarasu, garażu itp. Warunek jest jeden nie możesz przekroczyć dozwolonych przez nadzór odległości zbliżenia się do innych działek bądź np. drogi. Odebrany budynek mam bez zastrzeżeń, i tłumaczenie jakie ci podaję jest wyjaśnieniem nadzoru, gdy ja się pytałem w podobnej sprawie. Mój dom docelowo miał parterowy być, ale projektant zaznaczył, że można podnieść dach do 30% i zrobic poddasze. Podobnie projektant dał mi w projekcie mozliwość powiększenia tarasu i salonu wraz z wejściem zewnętrznym. I tak zrobiłem
  15. A pokaż mi akt notarialny zakupu drzew?? Wszystko co rośnie w ziemi, a nawet jeżeli na swojej działce znajdziesz jakies artefakty bądź inne archeologiczne cuda należy do Państwa. Pogódź się z tym, albo czeka Cię nerwica.
  16. Ja jeszcze się nie spotkałem z problemem ze strony urzędu w związku z wycinaniem drzew. Mam juz za sobą jedno i za chwilę pod nóż pójdą trzy następne. W zamian sadzę na swoim terenie drzewka nowe, młode i.... nie zagrażające mojemu domowi. Koszta wydanej decyzji to 20 zł na znaczki i... to wszystko. Więc nie mówmy tu o jakiś utrudnieniach. A gdybym miał u siebie piękną lipę to byłbym naprawdę zadowolony, nie dość , że ładne i mocne to jeszcze cień jak u kochanowskiego.
  17. Dokładnie tak sSiwy. I na tej podstawie ktoś z uprawnieniami projektanta ma prawo zmienić kilka rzeczy w tym wielkości. I jak Geno cytuje paragrafy to musi pamiętać, że nadzór akceptuje projekt właśnie wraz z tymi dodatkowymi mozliwościami dopuszczanymi przez projektanta docelowego. Nadzór nie toleruje tylko właśnie przysuwania domów do dróg, działek i zmieniania ustawienia domu na działce.
  18. Nie znam się na elektryce ale mam dwie puchy i tylko dlatego, że elektryk poszedl sobie na łatwizne pytając mnie o pozwolenie. Ale wg. puszkowo jest lepiej, bo gdy łączą szeregowo od gniazdka do gniazdka to instalując później np samemu gniazdka musisz lecieć pokolei inaczej nie masz prądu w dalszych. Nie wiem też czy wtedy jeśli nie walnie gniazdko to czy pozostałe mają prąd ale chyba nie mają.
  19. Bzdura nie potrzeba na to zmiany pozwolenia na budowę, to kierownik z uprawnieniami porojektanta nanosi zmiany w projekcie, podpisując się pod nimi. Ja miałem podobnie bo zwiększyłem (poszerzyłem dom, i podniosłem dach), uzyskując przestrzeń na poddasze użytkowe. nadzór budowlany odesłał mnie do kierownika, bądź projektanta. Ich takie ruchy nie obchodzą, ważne żeby był dom zgodnie z projektem zbudowany. Nawet jeśli nieznacznie modyfikowanym projektem, chyba, że zmiany wpływają np. na przybliżenie domu do granicy drogi, bądź drugiej działki, a jeśli nie to nikomu nic do tego. To wyjaśnienie nadzoru bo też miałem taką zagwozdkę. Ale dla świętego spokoju upewnij się bo jak znam urzędników jeden akceptuje drugi nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...