I otóż to! Wszystko zależy od sytuacji. Magdzia pisała, że na kobietach wywiera się presję, że muszę sie kształcić i pracować. Ale czy i na mężczyznach nie ciązy presja, że mają robić karierę, mieć coraz lepszą pracę, coraz więcej zarabiać, zapewniać rodzinie coraz lepsze warunki bytu itp.?
Jestem daleka od twierdzeń, że kobieta powinna siedzieć w domu, albo powinna pracować, itp. To jest kwestia osobowości, indywidualnych potrzeb i dogadania sie z partnerem! W końcu kazdy swoje szczęście pojmuje inaczej!
Ale co jesli ta druga strona nie chce sie dogadac nie chce probowac, chce rzadzic, zeby bylo tak jak ona sobie zyczy choc nie pracuje, w domu wiele sie nie przyklada, kazda proba rozmowy to wybuch rozpaczy i wrogosci...czy taki zwiazek mozna nazwac zwiazkiem bo cos tu nie jest tak. Dziecko jest wiec czyzby siedziala bo nei ma innego wyjscia a wrogosc przejawia sie bo brak jest uczuc. Tyle pytan a odpowiedzi zadnej bo brak otwartosci i zaufania. Co robic z takimi kobietami ...lub mezczyznami?