Doszliśmy też do wniosku z mężem , że absolutnie nie możemy dać na tę samą ścianę - tv. No cóż, nie wszystkie decyzje są trafione. Coś musimy wymyślić.
Dziś mam na budowie 4 ekipy. Aż się boję jak tam sobie radzą.
Jedni kończą podłogówkę, małą korektę robi elektryk, moja poprzednia ekipa robi rzeczy których nie pokończyła wcześniej (m.in.montaż dachówek wentylacyjnych) oraz w południe wchodzi ekipa od wylewek i zaczyna układać styropian.
Jutro mają robić poddasze, a w poniedziałek - dół.
Był pan kominkowy i zaznaczył gdzie nie układać styropianu pod przyszłym kominkiem. Kominek będzie "wchodził" na salon na głębokość 80 cm. Będzie kawałek klocka.
Mamy też małą korektę przebiegu gazu w domu. To jest właśnie tak jak się człowiek da przekonać wykonawcy chodź inny mówił, że ma być inaczej.
Mam gaz do kotła poprowadzony z prawej strony komina, a kocioł wisi z lewej strony.
No cóż, jutro przychodzi gaziarz i robi "wcinkę" po lewej. Znów się nie wyśpię.
A ten z prawej likwiduje bo nie chcemy mieć takiej pętli z gazu wokół komina.
Ocieplenie dachu robi się. Jest już w każdym pomieszczeniu ponad okna dachowe. Może dziś skończą. Wczoraj byli bez drabiny i lamp.
I pogoda coś jakby lepsza.
Zaczynam się denerwować z mężem, że nie mamy ogrodzenia ani alarmu a trochę rzeczy już jest w środku. Coś trzeba na to poradzić. I to pilnie.
Łazienka górna nie daje wielkiego pola do popisu. Przy wejściu - po prawej - umywalka: http://foto3.m.onet.pl/_m/3a0c3c6aa712c1ca3dc14ff463bd2ecf,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/3a0c3c6aa712c1ca3dc14ff463bd2ecf,6,19,0.jpg
Potem jest komin - jakieś półki z GK, za nimi na kominie - wc - podwieszane. http://foto2.m.onet.pl/_m/93d87a13d32431d0a3c7ef15370be812,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/93d87a13d32431d0a3c7ef15370be812,6,19,0.jpg
Za kominem- okno z grzejnikiem. http://foto2.m.onet.pl/_m/4155987b7114ded9770f78fec03921e2,6,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/4155987b7114ded9770f78fec03921e2,6,19,0.jpg
Wełna przyjechała wczoraj. Ekipa miała wejść dzisiaj. Czy weszła- zobaczymy po pracy. Potrzebują na ocieplenie 3 dni, czyli do końca tygodnia.
Aby nie wchodzić sobie w drogę, na te dni ekipa od podłogówki schodzi z budowy. Chcę aby zrobili próbę wodą a nie powietrzem.
Kolejne 4 dniówki potrzebuja aby skończyć.
Tak więc wylewki szykują się coś koło 3 grudnia.
Dziś jedziemy z panem od kominka do kamieniarza wybierać kamień.
Zobaczymy czy coś z tego wyjazdu się wykluje.
Wieczorem postaram się wkleić zdjęcia.
Byliśmy u znajomych na parapetówce. Mają śliczną podłogę w salonie w kolorze merbau. Okna tak jak i my mają w kolorze orzech. Podjęłam decyzję że biorę taką samą podłogę. Deska, grubośc 1,5 cm, lakier półmat, cena 125 zł/metr kw.
Prace powoli, ale posuwają się do przodu. Na poddaszu są już podejścia do grzejników. Są też rozprowadzone rury do odkurzacze, teraz ciągną prąd do niego i montują gniazdka. Myślę nad tym czy na ścianach w kotłowni i pomieszczeniu gospodarczym kłaść płytki. W sumie mam tam wszędzie tynki i trochę mi szkoda. Ciekawe jak inni to wymyślą.
Noooo. Wisi już na kominie centralka kondensacyjna WOLF. Wygląda super, malutkie, zgrabniutkie, bezobsługowe niemal.
Mam nadzieję, że okaże się też bezawaryjna.
Niestety pojawiły się też problemy. Musimy zmniejszyć grubość styropianu z 8 cm do 6 cm pod wylewkę i niestety wiąże się to z kuciem w chudziaku i wpuszczaniem w niego wszystkich rur - od odkurzacza i innych. A przez to uszkodzeniu w wielu miejscach uległa też nieszczęsna papa.
Rany wolę na to nie patrzeć, bo co jedni zrobili inni to teraz niszczą.
Przez to kucie oddala mi się ciągle termin wylewek. Napewno nie zrobimy ich już w listopadzie.
Zdjęcia w innym terminie. Cos mi nie ładuje na onet. Muszę je zmniejszyć.
Wreszcie robi ekipa likwidację schodka w kotłowni.
A do tego totalna demolka w domu - wykuwanie w ślicznych ścianach podejść pod grzejniki ( nie w podłodze ale w ścianie). Jak skończą muszę znów wziąść ekipę od tynków do małych poprawek.
Wczoraj byłam też a panem od kuchni na budowie.
I dobrze, bo okazało się że podejście do wody- za nisko, prąd za to- za wysoko zrobiony. Dobrze, że korekta za meblami będzie, bo tak bym chyba nie przeżyła ruiny otynkowanych ścian.
No i coś ściany mi się skurczyły o 7 cm. Zamiast szuflady 60 cm będzie 50 i coś tam porozsuwamy przy oknie. Hmmm.
Acha i jutro wjeżdża na działke traktor aby przeorać działeczkę.
Niech się te chwasty przez zimę zgubią. A wiosną.... ach.
Odwodnienie już mam. Rynny plus wyrównanie całego terenu kosztowały mnie: robocizna maszyn i ludzi - 1500 zł rury pcv - 38 metrów - 1520 zł kliniec c.d. na podjazd - 11 kubików - 1000 zł
Wczoraj zapłaciliśmy zaliczkę stolarzowi - 2500 zł. Reszta - 6200 zł po realizacji - około czerwca 2009.
W przyszłym tygodniu podnosimy podłogę w kotłowni i narzędziowni. Likwidujemy schodek i przenosimy go do - garażu. Wtedy bez problemu wejdzie w kotłowni obok komina pralka i suszarka.
Pela1984 Dzięki za wpis, ale proszę o ich zamieszczanie w części pod tytułem - komentarze. Ewentualną wizytę na budowie także możemy obgadać w innej części.
Zaczynamy od widoku na dom po podsypaniu wokół. http://foto0.m.onet.pl/_m/408bd00ba8bc48643e235066c5026c80,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto0.m.onet.pl/_m/408bd00ba8bc48643e235066c5026c80,10,19,0.jpg
mamy tez papę na podłodze parteru i schody ( narazie narysowane kredą). http://foto0.m.onet.pl/_m/9642506853307651a3e21101d9500828,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto0.m.onet.pl/_m/9642506853307651a3e21101d9500828,10,19,0.jpg
Nawieźliśmy naprawdę sporo ziemi. Jak rozciągnęła to po działce koparka to prawie nie widać różnicy. A przecież wywrotki jeździły jedna za drugą. http://foto0.m.onet.pl/_m/e13c8eedd506ea1bc02e4da572a4fbdc,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto0.m.onet.pl/_m/e13c8eedd506ea1bc02e4da572a4fbdc,10,19,0.jpg
Hurra, mam drugą - ostatnią transzę, czyli .....mogę wykańczać (się) dalej. Kolejna rzecz zrobiona - podłoga na dole pokryta papą termozgrzewalną. No i rzecz równie ważna - mamy podsypany domek i wyrównany teren wokół. Wieczorkiem zdjęcia. Acha i jestem umówiona ze stolarzem na schody i wpłacam dziś zaliczkę.
Tynki, tynki i ......po tynkach. Hurra, wreszcie koniec. Dziś rozliczam się z ekipą. Jestem bardzo zadowolona. W piatek mam rzeczoznawce z banku. Zobaczymy co powie bank w temacie wykorzystania 1 transzy. Mam nadzieję, że nie będzie zgrzytu.
Sprzątanie po tynkach nie należy do przyjemnych. Strasznie męczące jest to skuwanie tynku z chudziaka. Do otynkowania została kotłownia i garaż. Acha we wtorek złożyliśmy wniosek o drugą (i ostatnią) transzę kredytu. Ciekawe czy będą mieli tempo takie jak przy przyznawaniu kredytu (65 dni) czy jednak szybsze. Kiepski moment na kredyty.