Dach robi się. Ekipa zapowiada na jutro bukiet- czyli wiechę. Na dziś zostało im jeszcze zakrokwienie garażu. I mocowania największych krokwi metalowymi klamrami zamówionymi w kuźni. Hmmm.
Mam przyłącz gazu na budynku. Będzie mnie to kosztować 3150 zł brutto.
Nooo. To mi się podoba. Jak każdego dnia jest coś innego do pokazania w dzienniku. 1. Mam przyłącz gazu do budynku i wycenę wewnętrznej instalacji gazowej- 1200 zł plus skrzyneczka 160 zł. 2. Dach robi się dalej.... Jak miło, jak ładnie.......
Jak ja lubię te dni gdy coś się dzieje. Wreszcie mam trochę zdjęć.
Tak oto robotnicy wciągają ciężkie bele na strop: http://foto3.m.onet.pl/_m/9a4a376bf86f42567b7a296041aaf6c7,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/9a4a376bf86f42567b7a296041aaf6c7,5,19,0.jpg gotowe są już wiązary trapezowe (to te w tle po prawej w kształcie trapeza) http://foto0.m.onet.pl/_m/0d77c51f7426ee09ce28f75b3c4abe98,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto0.m.onet.pl/_m/0d77c51f7426ee09ce28f75b3c4abe98,5,19,0.jpg a tak to wygląda z góry: http://foto3.m.onet.pl/_m/9443dd863f55d5c56f051f63b28f08eb,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/9443dd863f55d5c56f051f63b28f08eb,5,19,0.jpg
Uffff. Doczekałam się wreszcie ekipy na budowie. Zaczęli dach !!! Mam nadzieję, że nie będzie żadnych niespodzianek. Dziś osadzają murłaty na szpilkach, czyli wielkie i długie bele drewna na metalowych szpilach sterczących z wieńca na dachu. OOO jaka ja teraz mądra jestem. Takie rzeczy wiem. Hahaha. Ekipa ma u mnie zagościć na dłużej. Zobaczymy. Marzy mi się aby na koniec wakacji zamknąć stan surowy. Wczoraj miałam spotkanie z gaziarzem od wewnętrznej instalacji. Ma na jutro zrobić wycenę. Jutro też jadę do starostwa po prawomocne pozwolenie na budowę.
Gaz mam doprowadzony do domu. Ale chyba nie podłączony bo nie zasypali przy samym początku tego przyłącza. Nie zdążyłam wkleić zdjęć.
Chciałabym napisać - dach się robi, ale niestety....... Dopiero w poniedziałek. Musi być przy tym Kier. Bud., szef ekipy, brygadzista i ja a ciężko tak terminy wszystkich zgrać. Trzymajcie kciuki. Kończą z więźbą.
Dzwoni do mnie mąż i mówi, że ma informację od sąsiadki, że właśnie na budowę wjechała ekipa z gazownictwa. Chcą rozmawiać z inwestorem.
No i pojechałam. No bo przecież mąż nie poczuł, że mógłby coś tam uzgadniać.
Jesteśmy na budowie a tu stoi koparka i 4 panów. Dwóch duma gdzie kopać aby się szybko dokopać do gazu a kolejnych dwóch, gdzie powiesić skrzynkę, bo nijak im nie wychodzi, że mogą w tym miejscu co przed chwilą wytyczyli geodeci. Hmmm.
To już wiem po co inwestor. Musi zdecydować za nich.
Tyle, że ja zupełnie nie wiem co im powiedzieć.
No cóż po debacie z mężem stanęło na tym, że przesuwamy miejsce skrzyneczki ze ściany łazienkowej (???) bo nie może być przy oknie, na ścianę narzędziowni. Co prawda nie zachowamy odległości 150 cm od przyłącza wody ale mam nadzieję, że nie będzie problemów.
Podjęliśmy decyzję a w tym czasie został znaleziony gaz !!!
No to więźba wreszcie gotowa czeka na ekpię. A ta będzie jutro. Podobno.
Chłopaki pomyśleli i wczoraj jak zaczęło solidnie padać to wszystkie łaty i kontrłaty przenieśli do domu, pod dach.
Mam namiary na elektryka. Zobaczymy czy mnie powali ceną wykonania instalacji czy jakoś to przeżyję.
Mam mały (?) problem. Robiliśmy próbę kanalizacji, czyli laliśmy wodę do rur w domu i patrzylismy czy płynie. Okazało się że od nas płynie ale w kanale głównym stoi woda. A nie powinna. Zadzwoniłam do ekipy która to robiła. Mają podjechać i zobaczyć . Wygląda to tak jakby nie było spadku do sąsiada do którego studzienki się wpinaliśmy. A 2 miesiące temu jak to robili było wszystko ok i był odbiór techniczny.
Może sąsiad coś zmalował jak sam zasypywał rury w ogródku.
Jakoś mam zupełnie inny nastrój gdy na budowie coś się dzieje. Niby tak niewilele ale jak to cieszy. Wczoraj zampregnowano niemal całą wieżbę. Gdyby nie przerwy w pracy spowodowane pogodą pewnie wszystko by już było gotowe do układania na stropie. Teraz wygląda to tak: http://foto2.m.onet.pl/_m/93a8df27bc3b2f51034c29f4d7adb9ea,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/93a8df27bc3b2f51034c29f4d7adb9ea,5,19,0.jpg Na dziś zostały chłopakom łaty i kontrłaty do pomalowania. No i jeszcze to : http://foto1.m.onet.pl/_m/e57d96bea8a513f216d510f9c4316665,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/e57d96bea8a513f216d510f9c4316665,5,19,0.jpg czyli największe krokwie, które wczoraj były trochę mokre. Niestety dziś pogoda nie jest najlepsza więc jeśli skończą z więźbą to będzie sukces.
A dachówka (Rupp Ceramika Sirius 13- kolor ceglany) już czeka: http://foto1.m.onet.pl/_m/f641b402f6d49eca5981e66706a68f6d,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto1.m.onet.pl/_m/f641b402f6d49eca5981e66706a68f6d,5,19,0.jpg
Dziś poniedziałek więc czekam na ekipę. To znaczy czekam na znak od sąsiadki z budowy , że jednak są. No i pogoda na impregnację jest. I drzewo przeschło przez weekend. Zobaczymy. Może wreszcie się zacznie rozdział pod tytułem 'DACH".
Niestety znów nie było ekipy i nadal więźba leży sobie na podkładach kolejowych i czeka na impregnację. Tyle, że od jutra do niedzieli ma padać i jak tak dalej pójdzie to po 5 dniach deszczu to drzewo po prostu zgnije. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Oj, zaczyna brakować mi cierpliwości. Chyba bym już wolała aby sobie nadal leżało gdzieś w tartaku. Nawet w tych samych warunkach. Ale jakoś tak serce by nie bolało i oczy by nie drażniło...............
Teraz patrzę w niebo i liczę na to, że wytrzyma z deszczem co najmniej do środy wieczorem. Dzwoniłam do szefa ekipy i panowie jutro (jak im nic nie wypadnie) mają zaimpregnować więźbę.
A coś więcej zaczną robić dopiero za tydzień. Mają jakiś ciężki w budowie strop do skończenia na innej budowie. Obecnie firma ma w budowie 8 domów. Na różnych etapach budowy. I za mało ludzi do pracy.
No i jakie mam wyjście ? Czekać.
Na zakończenie robót firma ma jeszcze czas - 5 miesięcy niemalże.
A do zrobienia - dach - więźba i dachówka plus montaż okien dachowych.
A na to potrzebują pewnie ze 2 m-ce. Więc się nie spieszą.
Żeby nie było że środek sezonu budowlanego a ja nic.. to uprzejmie donoszę, że w czwartek 5 czerwca złożyłam wniosek o pozwolenie na budowę wewnętrznej instalacji gazowej. A co tam. I po raz kolejny jestem mile zaskoczona wielką uprzejmością w Starostwie i tempem pracy. Pan spytał mnie na kiedy to pozwolenie. "-Czy na wczoraj może ?". "- Nie, powiedzmy, że na dzisiaj..." odpowiedziałam. I....... mam przyjśc za tydzień po pozwolenie. Szok. Zobaczymy jak to w rzeczywistości będzie. Po drodze kupiłam 3 stronicowy dziennik budowy za całe 10 zł. Hmmm. Co też to gazownictwo sobie nie wymyśla.
Oczywiście teraz to już wygląda inaczej. Ściany są do końca czyli do stropu. No prawie, bo szpara na łączeniu ze stropem (około 2 cm) wypełniona jest pianką.
Nie obyło się też bez zabawnych historii. Majstry wybudowały ściankę przy kótej ma być prysznic szeroką tylko na 85 cm, zamiast na 100 cm.
Chyba byśmy mieli problem jak tam się wygodnie umyć. Dobrze, że w porę zostało to zauważone i szybko zrobili przedłużenie tej ścianki, a skrócenie tej po drugiej stronie drzwi do 45 cm.
Dobra ekipa ale sprawdzić ich nigdy nie zaszkodzi.
widok od lewej: http://foto3.m.onet.pl/_m/9b14e4532c37df749457b671c181d557,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/9b14e4532c37df749457b671c181d557,5,19,0.jpg
i od prawej: http://foto0.m.onet.pl/_m/ae7ca94283b8a1bef25d6e5af30e1d3c,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto0.m.onet.pl/_m/ae7ca94283b8a1bef25d6e5af30e1d3c,5,19,0.jpg
No a teraz ważna chwila. Pokażę wizualizację kuchni w 2 wersjach. Poproszę o opinie i uwagi. To moja 2 kuchnia którą mebluję. wersja nr 1, widok z góry. ścianka po lewej oddzielająca salon dobudowana wg własnego pomysłu:
http://foto0.m.onet.pl/_m/bb63926b89ce4453c3f1fdf0626060e8,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto0.m.onet.pl/_m/bb63926b89ce4453c3f1fdf0626060e8,5,19,0.jpg widok od lewej strony: http://foto3.m.onet.pl/_m/8b9348cc30952c09494587216fb801df,5,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto3.m.onet.pl/_m/8b9348cc30952c09494587216fb801df,5,19,0.jpg