Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jerry-Mc

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    299
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Jerry-Mc

  1. MP- 75 Knaufa. Nie rób budowlanym jak nie masz wprawy. Gips budowlany ma czas wiązania 5min zanim się obejrzysz stwardnieje, nie uzyskasz równiej powierzchni. MP -75 nakładasz jednowarstwowo ma dodatek wapna co pozwala ładnie go wygładzić przed stwardnieniem. Nałożysz odczekasz godzinkę wygładzisz i po sprawie Gdybyś jednak koniecznie chciał stosować gips budowlany to pamiętaj by dobrze zmoczyć ścianę przed nakładaniem. Poz. J.
  2. Remont starych domów jest traktowany marginalnie nie tylko na tym forum. Nie dziwię się, jak by nie patrzyć trzon forumowej społeczności stanowią budowlańcy, firmy wykonawcze, producenci materiałów, akwizytorzy no i inwestorzy, którym wdrukowano w głowę, że remont starego domu się nie opłaca, ale za to bardzo opłaca się budowanie nowego. Jakie są tego efekty? Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Tak się składa, że dużo podróżuję, moją pasją są stare rzemiosła. Gdy przyglądam się normandzkim wioskom, flandryjskim miasteczkom (kolebka europejskiego rzemiosła), czy angielskiej prowincji zastanawiam się, dlaczego nie jest tak w Polsce. Domostwa w topione w krajobraz, tkwiące w tym samym miejscu od setek lat. Od setek lat zamieszkałe przez te samie rodziny. Kamienne mury pokryte patyną, mchami, campanulli, zwisające z wysokości drugiego piętra soczyste kiście kwiatów wisterii, kominy jak formy do pieczenia ciastek. Mijając Polską granicę ogarnia mnie przygnębienie. Dawniej, gdy przejeżdżałem przez Odrę mój system nawigacji GPS (który nie miał wgranych polskich map) zwracał się do mnie beznamiętnym głosem – ZAWRÓĆ, JEŚLI TO MOŻLIWE. Było by śmiesznie, gdyby nie straszne. Dalej jest coraz gorzej przynajmniej jeżeli chodzi o architekturę. Krajobraz zdominowany jest albo zaniedbanymi starymi domami i wydeptanymi przez kury podwórkami, albo nowymi domami których jedyną ozdobą jest wygolony trawnik, parę choinek i rząd tuj. Polski dworek, ze styropianową elewacją, krzykliwym kolorem i lanymi z szablonu betonowymi kolumienkami. Naszych domów nie zniszczył wietrzejący cement, ani niezbrojony fundament z betonu rodzynkowego. Nasze domy zniszczył walec historii. Mamy opinię najlepszych budowlańców w europie dlatego, że prawie każda rodzina w którymś pokoleniu musiała się zmierzać z podnoszeniem ze zgliszcz wojennych swoich domostw. Miało to również wpływ na nasz charakter. Nie tylko ostre zimy, ale również przemoc i zawieruchy wojenne spowodowały, że jesteśmy zamknięci w sobie, nieufni, podejrzliwi. Serdeczni dla obcych, zawistni dla sąsiadów. Budujemy solidne ciężkie fortece mające przetrwać wybuch bomby atomowej, dopieszczone w każdym calu. Gotowi jesteśmy ciągać po sądach wykonawcę za parę nierówności w tynku i jednocześnie nie potrafimy poradzić sobie z budowaniem historycznym, tanim, ekologicznym i estetycznym wykorzystującym lokalne materiały. Budujemy drogo, uwielbiamy wydawać pieniądze. Co dziwne robotnicy zarabiają relatywnie najmniej. Najwięcej producenci materiałów, hurtownicy, właściciele firm budowlanych. Nie ma u nas szacunku i zrozumienia dla fizycznej pracy. Jeszcze długo pracownicy będą wyciekali za granicę, nie tylko w pogoni za lepszym życiem. Tam są po prostu lepiej traktowani, nie jak ludzie trzeciej kategorii. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że dopóki nie zmieni się mentalność, nie będzie akceptacji dla remontowania starych budowli. To nie tylko powinno być modne, to powinno po prostu się opłacać. A opłacać się może, tak mi mówi moje wieloletnie doświadczenie. Proponowanie ludziom, którzy nie mają doświadczenia, ani pieniędzy budowanie nowej fortecy jest jakimś fatalnym nieporozumieniem. Atutem tych ludzi jest to, że wyrośli w społecznej tradycji radzenia sobie samemu. Mają czas, są młodzi. Remont siedliska może być sposobem na kreatywne spędzenie czasu. Również sposobem na powiększenie majątku rodzinnego. Budując z rozwagą, powoli, zdobywając niezbędne doświadczenie mają szansę wybudować tanio. Zaczynając budowę od zniesienia wszystkiego narażają się na duże straty. Po pierwsze sama rozbiórka będzie kosztowna, Po drugie od razu stają się zakładnikami firm budowlanych, hurtowni i urzędników, wreszcie banku bo będą zmuszeni prędzej czy później wziąć kredyt. Pół biedy jeśli zapożyczą się u rodziny, bo w razie kłopotów bank nie odpuści. Po trzecie przeinwestują, gdy trzeba będzie dom sprzedać okaże się, że nikt nie zwrócić poniesionych kosztów. To nie jest deweloperka, gdzie buduje się po najniższych kosztach. Budując dla siebie - przepłacasz. Deweloper budując osiedle ma materiały, narzędzia, robociznę za pół ceny, tanią ziemię, układy z urzędnikami. Jego zarobek to zsumowanie tych wszystkich oszczędności. Znacie hasło pośredników rynku nieruchomości? Lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja. To ona determinuje cenę. Sprzedasz kurzą chatkę w Konstancinie za miliony, a willę w szczerym polu za grosze. Nie można wciskać ludziom bajek, że ktoś zapłaci za ich dom tyle, ile oni sobie wymarzyli. Pozdrawiam J.
  3. Zaciągnij klejem. Na drugi dzień zmocz ścianę chlapiąc pędzlem z długim włosiem i zatrzyj pacą styropianową (filcówka się do tego średnio nadaje). Poz. J.
  4. Adam_mk właściwie nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z Tobą zwłaszcza, że praktycznie cytujesz moje wcześniejsze słowa. No może z jednym wyjątkiem – tynk gliniany. Z gliną jest tak samo jak z innymi odkrytymi na nowo materiałami . Pamiętam jak 15 lat temu wchodziły na rynek budowlany stiuki. Ceny były powalające. Od paru lat (jak zawsze najpierw na zachodzie, Włochy, Hiszpania) są modne microcementy, wypierające tradycyjne okładziny ceramiczne. Polscy architekci wnętrz podążają tym tropem. Teraz czas na glinę, farby klejowe. Nie chce pisać wykładu z teorii wyboru, psychologii zachowań konsumenckich. Jest to bardzo ciekawy temat, ale chyba na inną dyskusję. Glina jest tylko gliną do czasu odpowiedniego wyeksponowania. Wtedy namaszczona przez architekta staje się dziełem sztuki rzemieślniczej, a za dzieło trzeba słono zapłacić. Zarówno stiuki, cementy, gliny czy też farby naturalne były wykorzystywane w sztuce zdobniczej i nie tylko od tysiącleci. Nagle – eureka ! Odkryto świat na nowo. Wciska się ludziom kit, że naturalne materiały muszą dużo kosztować jednocześnie dyskretnie „podrasowuje” się je chemią budowlaną tak by wykonawcy pracowało się szybko i wygodnie. Otóż tynk gliniany nie musi być drogi, nie trzeba go sprowadzać z Niemiec, jest to wbrew ekonomi, ekologii i logice . Z powodzeniem można przygotować glinę samemu i samemu nakładać. Wystarczy poszperać po Internecie, znleźć całą masę filmów instruktarzowych, jak pracować z gliną. Dziewczyny dają radę, czasem są nawet lepsze od mężczyzn. Można również zapisać się na kurs tynkowania gliną. Na jesieni planuję tynkować swoją chałupę, chętnych zapraszam do pomocy. aimuss Gdyby iść tokiem Twojej teorii to oznaczało by, że domy murowane kilkadziesiąt lat temu trzeba wyburzyć. Cement to wynalazek końca dziewiętnastego wieku, aż dziw bierze jakim cudem stoją mury tysiące lat i to na mieszaninie gliny, piasku, wapna, tłucznia i kamieni polnych. Pozdrawiam J.
  5. Hej, ja bym nie demonizował tego grzyba. Po pierwsze go nie masz, po drugie może w sprzyjających warunkach pojawić się zarówno w starym remontowanym domu jak i w nowym stawianym od początku, po trzecie nawet jak się pojawi to po prostu trzeba go zwalczyć. Przede wszystkim musisz zapewnić dobrą wentylację. Pół Anglii walczy z grzybem nie dość że mają dużą wilgotności to jeszcze cienkie źle izolowane mury, pojedyncze szyby, kiepską cyrkulację powietrza i oszczędzają na ogrzewaniu . Dobre izolacja, dobra wentylacja, dobre grzanie, i kłopotu nie będzie. Zastanowił bym się nad tynkami glinianymi lub wapienno glinianymi. Regulują wilgotność pobierając gdy jest jej za dużo i oddając gdy jest jej za mało. Ponadto glina, wapno mają właściwości grzybobójcze, pochłaniają zapachy dając poczucie świeżości. Dla mnie ważny jest również koszt. Nie kupuję gliny, po prostu wykopuję w sąsiedztwie (w Polsce gdzie rzucisz kamieniem tam glina jak mawiała moja profesor od geologii). Materiał za darmo leży na placu budowy, praca własna.
  6. Cześć, bezbarwny lakier załatwi sprawę. Nanieś parę warstw dokładnie pędzlem (również od spodu) i będzie ok. Pamiętaj by zachować odpowiedni czas schnięcia między warstwami. Poz. J.
  7. Teraz już wiesz co miałem na myśli pisząc o zachowaniu dystansu. Nie warto dawać wciągać się w słowne przepychanki. Lepiej skupić się na merytorycznej dyskusji. Wychodzi na to że masz fundamenty z betonu rodzynkowego (taka mieszanina betonu i kamieni polnych) Kiedyś to było powszechne rozwiązanie i bardzo skuteczne. Jeżeli stoi na tym fundamencie dom i wszystko jest ok. to nie ma przeciwwskazań by go dalej wykorzystywać. Oczywiście powinniście poprosić kogoś kompetentnego by ten fundament obejrzał. Wpisz w wyszukiwarkę hasło – beton rodzynkowy, fundament rodzynkowy. Znajdziesz dużo ciekawych informacji. Pozdrawiam J.
  8. Cześć, tu macie na zachętę krótki sympatyczny filmik o budowie konstrukcji dachowej https://www.youtube.com/watch?v=cmJStU8bhyQ
  9. Hej, wypowiedzieć się na temat stanu domu na podstawie jednego zdjęcia niesposób. Jest to poważny projekt i wymaga poważnych konsultacji. Jedynie co mogę doradzić to zapraszajcie do siebie lokalnych rzemieślników i wsłuchujcie się w to co chcą Wam przekazać. Wszyscy lubią chwalić się swoją wiedzą by karmić swoje ego. Szybko się zorientujecie jak odmiennie mają opinie. Wyciągajcie średnią to wam ułatwi nakreślenie kierunku w jakim powinniście podążać. Dużo czytajcie i dyskutujcie na forach. Każde forum ma swojego mistrza yeti, ważne by zachować dystans. Jeżeli już zdecydujecie się na remont to zaczynajcie od jak najmniejszych projektów w miejscach mniej ważnych i z czasem gdy nabierzecie wiedzy i wprawy przechodźcie do poważniejszych prac. Wspierajcie się filmami np.: youtube ( jeden obraz zastępuje tysiąc słów). Nie wiem czy znacie angielski niestety najciekawsze prezentacje technologii, narzędzi, materiałów, nowatorskich pomysłów są w angielskiej wersji językowej. Zawsze gdzieś tam w świecie jest ktoś kto ma taki sam problem i dzieli się sposobem radzenia sobie z nim. Pozdrawiam J.
  10. Gdybym był na Waszym miejscu nie dał bym się namówić na burzenie i budowanie nowego domu. Dla mnie jest to bez sensu ekonomicznie i estetycznie. Po pierwsze nie macie doświadczenia budowlanego ( takie odniosłem wrażenie) więc jesteście idealnymi klientami, zanim się obejrzycie stracicie masę pieniędzy na rzeczy zbędne. Firmą wykonawczym bardziej opłaca się budować niż remontować bo idą utartą znaną i bezpieczną drogą. Nie mają ciągłych dylematów i problemów które mogą pojawić się nagle przy remoncie starego domu. W przypadku nowego domu wszystko mogą zaplanować od dziury w ziemi po czubek dachu, ustalić płatności, dostawców, obrót materiałem, narzędziami. Cała masa rzeczy w których wykonawca czuje się jak ryba w wodzie. Wykonawca ale nie Wy. Remont możecie rozłożyć na małe poszczególne projekty i na każdym zdobywać doświadczenie, możecie wstrzymać lub przyspieszyć prace to Wy dyktujecie warunki. W końcu remont możecie prowadzić latami. Dostosowując do Waszych potrzeb i możliwości finansowych oraz czasowych (wykonawcy to się nie będzie podobało). Obejrzałem zdjęcie Waszego domu jest pięknie wpisany w otaczającą przestrzeń. Burząc dom zniszczycie misterną strukturę tkaną przez czas, historie tego miejsca. Zresztą wpiszcie w grafice Google - English cottage, tam znajdziecie setki przykładów jak bajkowo można zaaranżować wiejską chatę. Zwróćcie uwagę na dachy, elewację i zieleń. Zieleń buduje cały klimat. Nie zliczę ile razy odradzano mi remont starego domu i pewnie bym uwierzył w przedstawiane argumenty gdyby nie fakt, że od dwudziestu lat remontuję takie domy To nie jest łatwa droga, trochę pod prąd i pewnie nie dla każdego. Pozdrawiam J. Ps. Ktoś napisał, że gdy ocieplicie wda się grzyb. Rzeczywiście może się tak stać gdy zrobicie z domu termos ocieplając styropianem. Są inne techniki, które pozwalają na oddychanie ścian.
  11. Cześć, sama zaprawa rozwiąże sprawę od strony estetycznej, nie naprawi muru. Tniesz bruzdę w cegle poprzecznie do pęknięcia i zatapiasz w specjalnej zaprawie walcowane druty o przekroju prostokątnym i skręcane w śmigło. Jest dużo takich systemów np.: niemiecki Brutt Saver, ale można znaleźć również systemy angielskie czy belgijskie.
  12. O matko! Musiał bym upaść na głowę by łazić po sądach bo tynk nie spełnia jakiejś norm. I co z tego? Warto tracić życie na takie pie…ły?
  13. Myślałem, że odpowiadam tej samej osobie a tu już chyba trzy się przewinęły. Gapa ze mnie . Co do klasy tynku to nigdy nie biegałem z suwmiarką po ścianach, jeżeli zamawiałem tynk to zawsze wcześniej ustalałem dokładnie o co mi chodzi i nigdy nie miałem kłopotów z wykonawcą.
  14. U Ciebie jest zauważalna u kogoś może nie być. Ktoś chce mieć gładko ktoś szorstko, kwestia gustu. Jest to bardzo indywidualna sprawa nie rozumiem problemu
  15. Hej, sufit masz fatalnie wykończony, widać na nim bruzdę po przeniesieniu oświetlenia i ta struktura. Nic z tym nie zrobisz farbą lateksową. Jedyna rada to pomalować farbą matową. Jedź do B&Q kup zwykłą białą matową farbę i parę barwników ( dobierz sobie sama kolor będzie o wiele taniej niż z mieszalnika) i maluj dobrze nasiąkniętym farbą wałkiem ( z grubym włosiem). Nie żałuj farby, pomyśl o trochę jaśniejszym odcieniu. Poz. J.
  16. Nie musi być różnic w fakturze, zależy jakich materiałów i technik używasz.
  17. Cześć, ja bym zrobił tak: zagruntował jakimś gruntem akrylowym typu cerezit czy też atlas, albo najlepiej beto kontakt (ten grunt ma w sobie ostry piasek, który poprawia przyczepność, ale jest droższy) a potem wyszpachlował klejem do glazury najlepiej elastycznym np: cerezit C 17. Na drugi dzień zmoczył wodą i zatarł pacą styropianową co by było równo Poz. J.
  18. A ja popełniłem ostatnio coś takiego (imitacja starych belek i desek)
  19. Czeka mnie parę wizyt w tartakach zobaczę co się bardziej opłaca zapłacić czy zrobić samemu. Część prac chcę zakończyć szybko, część może poczekać.
  20. Jeżeli nigdy tego nie robiłeś skorzystaj z dobrodziejstwa youtube tam znajdziesz czytelny opis wszystkich technik ,niestety najczęściej po angielsku, ale często sam obraz wystarcza. Wyszperałem dla Ciebie taki filmik pt: dubbing In style. jeżeli chcesz zróżnicować płaszczyznę to wklej dystansowe podkładki z kawałków płyt G-K. Ta technika nie wymaga od Ciebie całej masy narzędzi potrzebnych w realizacji zabudowy na ruszcie stalowym, mniej materiałów, jest tańsza i zdecydowanie prostsza. Jeżeli koniecznie chcesz robić zabudowę na ruszcie zerknij na ten filmik http://www.youtube.com/watch?v=qlFg8fiDAhE Poz. J.
  21. O heblowaniu desek na dach myślę ze względów przeciwpożarowych. Nieheblowane deski zdecydowanie szybciej przenoszą ogień. Po za tym będę miał do heblowanie taras ok. 100m2, sufit, podłogę na parterze, szopę, domek gościnny itp. Chcę kupić używaną w Anglii, dostanę porządnej firmy za ok. 2000zł zrobię co mam zrobić i sprzedam Cała operacja będzie minie kosztować 1000zł i dużo pracy ale akurat tego się nie boję. Boję się tylko czy przestrzeń robocza takiej przenośnej heblarki nie będzie za mała. Swoją drogą ciekawy jestem jakie heblarki mają w tartakach w tym w którym byłem ostatnio zasięg roboczy maszyny wynosił tylko 30cm.
  22. Zwykła wiejska chata po zewnętrznej 6mx15m. Dach dwuspadowy bez żadnych ekstrawagancji, połać dachu ok. 5m czyli wychodzi ok. 145m2. Pocieszyłeś mnie z tymi deskami myślałem, że koniecznie muszą być suszone. Prosto z tartaku są o wiele tańsze. Z tym rabatem to przegięcie wszyscy narzekają na kryzys tylko nikt nie opuszcza. Przy okazji, nie wiesz ile biorą za heblowanie? Właśnie zastanawiam się co się bardziej opłaca kupić heblarkę czy zlecić heblowanie.
  23. No ni chusteczki. Tak jak napisałem szukam rozwiązania, które będzie się dobrze wpisywało w otaczającą przestrzeń i dobrze patynowało. Blacho dachówka w lesie? Odpada. Ta estetyka mnie nie jara. Byłbym chory jak musiał bym patrzeć na to codziennie . Mam już pewien plan, na razie sza, jak go zrealizuję to wkleję zdjęcie. Rodi, papę widziałem po niecałe 4 zeta myślę, że jak się dobrze rozejrzę to deski też taniej znajdę zwłaszcza, że będę kupował dużo więc może udam mi się coś stargować. Tak na marginesie czy deski koniecznie muszą być suszone? Może wystarczy przejechać je jakimś środkiem grzybobójczym? Poz J.
  24. Kiedyś kładłem papę jednowarstwowo wytrzymała bez przecieków prawie 20 lat. Robiłem to jako nastolatek bez żadnego doświadczenia i za komuny, więc papa była pewnie gorszej jakości. O dachówce ceramicznej napisałem trochę prześmiewczo ludzie kładą ją by podkreślić swój statut finansowy, by nie być gorszy od sąsiada. Estetycznie, praktycznie i finansowo jest to pozbawione sensu. Po co mi dachówka na 100lat jak ta współczesna po dwudziestu wygląda fatalnie, źle się starzeje. Po co jak nie dożyję nawet połowy tego czasu. Po co przepłacać? Jeżdżę wygodnym siedemnastoletnim samochodem w dobrym stanie technicznym i nie mam ciśnienia kupować nowego. Szukam jakiegoś taniego estetycznego rozwiązania, pokrycia, które będzie dobrze wpisywało się w otaczającą przestrzeń i dobrze patynowało. Nie przerażają mnie bieżące naprawy i poprawki. Trochę boję się prac murarsko-betonowych ale z pomocą jakoś sobie poradzę. Poz. J.
  25. A po co dwie warstwy deskowania? Papa może nie wygląda za ciekawie, ale przecież napisałem, że to byłby dach przygotowany pod gont, wiór. Nawet gdyby papa została na dłużej to mi to nie przeszkadza. Nie muszę świecić sąsiadom dachówką ceramiczną po oczach zwłaszcza, że do najbliższego sąsiada mam 1,2km. Boję się jednak, że drewniany dach nie przejdzie ze względów przeciwpożarowych. Muszę dowiedzieć się w gminie jakie mają życzenia. Blacho dachówka wydaje mi się o tyle rozsądnym wyjściem, że mi się (odpukać) tak szybko dach nie sfajczy. Tylko wygląda jakoś tak tandetnie, bał bym się po takim dachu chodzić no i bębnienie deszczu by mnie wkurzało. Piszesz, że papa kosztowała by tyle samo. Wysuszone deski sosnowe można kupić za 1000zł m3 czyli koszt odeskowania + papa wyniósł by ok. 3 – 3.5 tyś blacho dachówka jak zauważyłeś pewnie około 6tyś. Parter nie jest gotowy, cieknie mi na głowę dlatego zaczynam od dachu i na czas największej demolki zamieszkam w kontenerze (potem zrobię z niego podręczny warsztat stolarski a po remoncie sprzedam razem z narzędziami) Poz. J.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...