
kajetana
Użytkownicy-
Liczba zawartości
1 317 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez kajetana
-
W dzienniku jak widzę nie widać wielu zdjęć. Ale już się tym zajmować nie będą - brak energii.......
-
A jak przeczytałam ile papierów muszę załączyć do odbioru budowanego domu - od razu straciłam zapał i energię do załatwiania. Zostawiam sobie to na wrzesień. Już tam będziemy i wtedy proszę bardzo... Teraz no nie mam siły
-
A jak przeczytałam ile papierów muszę załączyć do odbioru budowanego domu - od razu straciłam zapał i energię do załatwiania. Zostawiam sobie to na wrzesień. Już tam będziemy i wtedy proszę bardzo... Teraz no nie mam siły
-
w ostatni łikend pracowaliśmy dużo - okna umyliśmy w salonie, kuchni i bibliotece. Zostało jeszcze 6 do umycia. Zaczynam się rozglądać za wyposażeniem dużej łazienki. Od dawna wiem, co ma tam być więc tylko gdzie kupić... Dziś przyjedzie do sklepu szyba do prysznica, ale dopiero jutro tam pojadę. Koszmarnie się wczoraj zatrułam - noc zmienna: łóżko + kibelek. Ostatni raz gadałam z wc rano o 8 godzinie, więc jestem wymęczona. I bałam się o Kubusia - torsje chyba nie są przyjemne, gdy się mieszka w brzuchu. Jutro latam po mieście. Zajęłam się przygotowywaniem szkolenia o niepełnosprawnych. Byłam na spotkaniu z firmie zatrudniającej niepełnosprawnych. Jeszcze bym chciała sie umówić w kliku zakładach. Ale do tego muszę mieć dzień odpowiedni, żeby mi się chciało
-
w ostatni łikend pracowaliśmy dużo - okna umyliśmy w salonie, kuchni i bibliotece. Zostało jeszcze 6 do umycia. Zaczynam się rozglądać za wyposażeniem dużej łazienki. Od dawna wiem, co ma tam być więc tylko gdzie kupić... Dziś przyjedzie do sklepu szyba do prysznica, ale dopiero jutro tam pojadę. Koszmarnie się wczoraj zatrułam - noc zmienna: łóżko + kibelek. Ostatni raz gadałam z wc rano o 8 godzinie, więc jestem wymęczona. I bałam się o Kubusia - torsje chyba nie są przyjemne, gdy się mieszka w brzuchu. Jutro latam po mieście. Zajęłam się przygotowywaniem szkolenia o niepełnosprawnych. Byłam na spotkaniu z firmie zatrudniającej niepełnosprawnych. Jeszcze bym chciała sie umówić w kliku zakładach. Ale do tego muszę mieć dzień odpowiedni, żeby mi się chciało
-
kurcze terminy się przesuwają - łazienka duża musi poczekać jeszcze tydzień. I będzie wykańczana pewnie ze 2 tygodnie. Skrzydło drzwi do łazienki jeszcze nie przyszło. I wychodzi z tego, że meble będziemy mogli zwozić pod koniec sierpnia. Już przesunęłam termin szkolenia - bez określenie konkretnego nowego. Dobrze, że klient jest wyrozumiały (wiedzą, że jestem w ciąży). Raczej nie powinni się wycofać z zamównienia. A ja muszę mieć biurko, szafę i porządek żeby móc usiąć do materiałów szkoleniowych. Kartonów nie mogę wypakowywać, bo nie ma mebli.... i tak do dupy wszystko. Wciąż wywozimy jakieś kartony do nowego domu. Mąż zaszalał (a ja się zgodziłam) i kupiliśmy meble ogrodowe i duuuży parasol. Pomimo tego, że nie mamy tarasu
-
kurcze terminy się przesuwają - łazienka duża musi poczekać jeszcze tydzień. I będzie wykańczana pewnie ze 2 tygodnie. Skrzydło drzwi do łazienki jeszcze nie przyszło. I wychodzi z tego, że meble będziemy mogli zwozić pod koniec sierpnia. Już przesunęłam termin szkolenia - bez określenie konkretnego nowego. Dobrze, że klient jest wyrozumiały (wiedzą, że jestem w ciąży). Raczej nie powinni się wycofać z zamównienia. A ja muszę mieć biurko, szafę i porządek żeby móc usiąć do materiałów szkoleniowych. Kartonów nie mogę wypakowywać, bo nie ma mebli.... i tak do dupy wszystko. Wciąż wywozimy jakieś kartony do nowego domu. Mąż zaszalał (a ja się zgodziłam) i kupiliśmy meble ogrodowe i duuuży parasol. Pomimo tego, że nie mamy tarasu
-
czemu ja wszystko muszę robić sama ?????
-
czemu ja wszystko muszę robić sama ?????
-
ciążowy pasek czasowy odmierza czas... a ja oprócz spraw domowych mam dylemat: robić doktorat czy nie?? WSPiA mnie nie zatrudni bez doktoratu, ale mogą się mną delikatnie zaopiekować - dać opiekuna profesora, nawet stypendium dać... Robić czy nie?? No mam ochotę na takie wyzwanie I tak od grudnia kolejny rok - dwa będę przede wszystkim w domu z maluchem. Będę uczyć i szkolić też, a stawki za godzinę zajęć mając dr są już sporo wyższe - więc zasadniczo się opłaca ten wysiłek.....
-
ciążowy pasek czasowy odmierza czas... a ja oprócz spraw domowych mam dylemat: robić doktorat czy nie?? WSPiA mnie nie zatrudni bez doktoratu, ale mogą się mną delikatnie zaopiekować - dać opiekuna profesora, nawet stypendium dać... Robić czy nie?? No mam ochotę na takie wyzwanie I tak od grudnia kolejny rok - dwa będę przede wszystkim w domu z maluchem. Będę uczyć i szkolić też, a stawki za godzinę zajęć mając dr są już sporo wyższe - więc zasadniczo się opłaca ten wysiłek.....
-
cholera - w jednej sypialni jest złe skrzydło (jutro sprawdzę kogo to kicha). Aż mi się nie chce wierzyć, że moja... Nie daliśmy rady załatwić transita na jutro, więc meble przyjadą w next sobotę. Od next środy mają wejść fachowcy, aby skończyć dużą łazienkę. Meliopoz podłączy już pompę od gówien, więc będzie można siku...
-
cholera - w jednej sypialni jest złe skrzydło (jutro sprawdzę kogo to kicha). Aż mi się nie chce wierzyć, że moja... Nie daliśmy rady załatwić transita na jutro, więc meble przyjadą w next sobotę. Od next środy mają wejść fachowcy, aby skończyć dużą łazienkę. Meliopoz podłączy już pompę od gówien, więc będzie można siku...
-
no - drzwi wewnętrzne już są. To połowa dobrej informacji. Zła jest taka, że prawie wszystkie są zamontowane nie tak jak trzeba. Drzwi w łazience się nie zamykają. Musiałam leciec do Progressu pisać reklamację - co jest cholera bardzo do dupy. Bo Progress fakturę wystawia łącznie na drzwi i na montaż (niby OK - na montaż jest 7% a nie 22% VATu) - ale przez to koniecznie trzeba płacić za montaż przed montażem. A montażu niestety nie zrobili OK A drzwi do dużej łazienki - pan montażysta źle wymierzył i musimy czekać na nowe skrzydło Przez to nie możemy zacząć wykańczania dużej łazienki - bo się boję że cały brud poleci do chaty.... Pomimo wszystko wciąż mam ochotę na ustawianie mebli... W tym tygodniu przyjedzie też szyba do prysznica... Powoli zamykamy nasze życie w mieście - bardzo dużo paczek już stąd wyjechało, dziś zrezygnowałam z usług Inea - TV + net mamy do końca sierpnia.
-
no - drzwi wewnętrzne już są. To połowa dobrej informacji. Zła jest taka, że prawie wszystkie są zamontowane nie tak jak trzeba. Drzwi w łazience się nie zamykają. Musiałam leciec do Progressu pisać reklamację - co jest cholera bardzo do dupy. Bo Progress fakturę wystawia łącznie na drzwi i na montaż (niby OK - na montaż jest 7% a nie 22% VATu) - ale przez to koniecznie trzeba płacić za montaż przed montażem. A montażu niestety nie zrobili OK A drzwi do dużej łazienki - pan montażysta źle wymierzył i musimy czekać na nowe skrzydło Przez to nie możemy zacząć wykańczania dużej łazienki - bo się boję że cały brud poleci do chaty.... Pomimo wszystko wciąż mam ochotę na ustawianie mebli... W tym tygodniu przyjedzie też szyba do prysznica... Powoli zamykamy nasze życie w mieście - bardzo dużo paczek już stąd wyjechało, dziś zrezygnowałam z usług Inea - TV + net mamy do końca sierpnia.
-
taki widok mieliśmy kilka dni temu od strony ogrodu http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=2a41fd4d8b5c77d2" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/167/2a41fd4d8b5c77d2m.jpg
-
taki widok mieliśmy kilka dni temu od strony ogrodu http://images50.fotosik.pl/167/2a41fd4d8b5c77d2m.jpg
-
oby do końca jakoś wytrzymać podjazd skończony, ale oczywiście nie obyło się bez krzyków. I tak mieli szczęście, że temat podjazdu był mojego męża. Ja miałam ochotę ich szybciutko "wyrzucić". Oczywiście musieli poprawiać. Przy trzech akodrenach mieli zrobić cementową wylewkę, tylko jedna była zrobiona dobrze. Szkoda słów... Na 5 akodrenów 3 zamontowali połamane - ale dla nich to nie problem. Cement robili: 80% piasku i 20% cementu - kapciem wyskubałam dziurę Nie mówiąc o tym, że nie uznali za słuszne posprzątać po sobie. Wodę z cementem wylali prosto przed dom - kogo to obchodzi, że tam nic nie wyrośnie jak to gówno zaschnie. W poniedziałek wchodzą faceci od podłóg i drzwi wewnętrznych- oby było bez problemów... Acha - a sprzątając garaż znaleźliśmy różne nasze rzeczy - popsute, połamane. Kur.... - pilnować cały czas, na łapy patrzeć. Pod koniec lipca ogłaszam zwożenie mebli i KONIEC! Inaczej dostanę ciążowej, gigantycznej wściekłości....
-
oby do końca jakoś wytrzymać podjazd skończony, ale oczywiście nie obyło się bez krzyków. I tak mieli szczęście, że temat podjazdu był mojego męża. Ja miałam ochotę ich szybciutko "wyrzucić". Oczywiście musieli poprawiać. Przy trzech akodrenach mieli zrobić cementową wylewkę, tylko jedna była zrobiona dobrze. Szkoda słów... Na 5 akodrenów 3 zamontowali połamane - ale dla nich to nie problem. Cement robili: 80% piasku i 20% cementu - kapciem wyskubałam dziurę Nie mówiąc o tym, że nie uznali za słuszne posprzątać po sobie. Wodę z cementem wylali prosto przed dom - kogo to obchodzi, że tam nic nie wyrośnie jak to gówno zaschnie. W poniedziałek wchodzą faceci od podłóg i drzwi wewnętrznych- oby było bez problemów... Acha - a sprzątając garaż znaleźliśmy różne nasze rzeczy - popsute, połamane. Kur.... - pilnować cały czas, na łapy patrzeć. Pod koniec lipca ogłaszam zwożenie mebli i KONIEC! Inaczej dostanę ciążowej, gigantycznej wściekłości....
-
Gdybym nie była w ciąży po raz kolejny obiecałabym sobie, że po zakończeniu budowy upiję się ochydnie... A tak mogę tylko tracić nerwy na tych ( przekleństwa do wyboru) fachowców rodem z PRL. Od czwartku 5 chłopa robi nam podjazd. Jedyne co mają to przedłużacz, skoczek do ubijania i taczkę. Wciąż czegoś im brakuje, więc muszę jeździć na budowę żeby im dawać szmal. Betoniarkę pożyczają od naszego sąsiada. Sami nie są w stanie niczego załatwić. I pracują do 15.00 Jak ich dziś opiedol..... że 5 dni robienia podjazdu to za długo i że mam dość to się obrazili prawie. Dziś im cementu zabrakło - usłyszałam, że sobie mam sama ten cement załatwić i przywieźć. Normalnie nic tylko zwolnić bez płacenia.... Muszę też powiedzieć fachowcom od malowania, że mają wyczyścić ramy okien wewnątrz domu. Bo oczywiście nie zabezpieczyli przed chlapaniem - bo po co? Teraz na każdym oknie są drobne kropeczki nie do usunięcia. Ja w każdym razie czyścić ich nie będę. Jutro podstawiają nam kontener na śmieci - do piątku chcemy wysprzątać. Na całe szczęście nie ma tego dużo. W poniedziałek montują drzwi wewnętrzne i panele w sypialniach. Zdecydowanie mam dość!
-
Gdybym nie była w ciąży po raz kolejny obiecałabym sobie, że po zakończeniu budowy upiję się ochydnie... A tak mogę tylko tracić nerwy na tych ( przekleństwa do wyboru) fachowców rodem z PRL. Od czwartku 5 chłopa robi nam podjazd. Jedyne co mają to przedłużacz, skoczek do ubijania i taczkę. Wciąż czegoś im brakuje, więc muszę jeździć na budowę żeby im dawać szmal. Betoniarkę pożyczają od naszego sąsiada. Sami nie są w stanie niczego załatwić. I pracują do 15.00 Jak ich dziś opiedol..... że 5 dni robienia podjazdu to za długo i że mam dość to się obrazili prawie. Dziś im cementu zabrakło - usłyszałam, że sobie mam sama ten cement załatwić i przywieźć. Normalnie nic tylko zwolnić bez płacenia.... Muszę też powiedzieć fachowcom od malowania, że mają wyczyścić ramy okien wewnątrz domu. Bo oczywiście nie zabezpieczyli przed chlapaniem - bo po co? Teraz na każdym oknie są drobne kropeczki nie do usunięcia. Ja w każdym razie czyścić ich nie będę. Jutro podstawiają nam kontener na śmieci - do piątku chcemy wysprzątać. Na całe szczęście nie ma tego dużo. W poniedziałek montują drzwi wewnętrzne i panele w sypialniach. Zdecydowanie mam dość!
-
w sumie dość ciekawa sprawa - okazuje się, że mycie nic nie daje. Za to sprawdza się coś w rodzaju polerowania podłóg na sucho Muszę tylko znaleźć jakiś sposób na "przelecenie" tych 120m2 płytek - bo na kolanach raczej się nie da.... Dziś zaczynamy robić podjazd - co nie jest łatwe, bo spad jest 15%. Lecę też (w końcu) zamawiać kuchnię - niestety montaż się przesunie na początek września. Z powodów ziemno-wodnych zrezygnowaliśmy ze zbiornika na wodę, będziemy myśleć nad rozsączaniem wody na terenie działki (pod ziemią).
-
w sumie dość ciekawa sprawa - okazuje się, że mycie nic nie daje. Za to sprawdza się coś w rodzaju polerowania podłóg na sucho Muszę tylko znaleźć jakiś sposób na "przelecenie" tych 120m2 płytek - bo na kolanach raczej się nie da.... Dziś zaczynamy robić podjazd - co nie jest łatwe, bo spad jest 15%. Lecę też (w końcu) zamawiać kuchnię - niestety montaż się przesunie na początek września. Z powodów ziemno-wodnych zrezygnowaliśmy ze zbiornika na wodę, będziemy myśleć nad rozsączaniem wody na terenie działki (pod ziemią).
-
pomimo tego, że pogłoga z kafli w domu była wysprzątana przez "fachowców", dziś zamiatałam, myłam i myłam... Kupiłam nawet specjalnego mopa - ciekawe, kiedy kafle po wyschnięciu będą błyszczeć a nie całe w smugach i plamach od szarego kurzu budowlanego. Jutro też pojadę myć... może umyję też okna - szybko się męczę z młodym w brzuchu A - i w małej łazience doszło lustro nad szafką...
-
pomimo tego, że pogłoga z kafli w domu była wysprzątana przez "fachowców", dziś zamiatałam, myłam i myłam... Kupiłam nawet specjalnego mopa - ciekawe, kiedy kafle po wyschnięciu będą błyszczeć a nie całe w smugach i plamach od szarego kurzu budowlanego. Jutro też pojadę myć... może umyję też okna - szybko się męczę z młodym w brzuchu A - i w małej łazience doszło lustro nad szafką...