
Herne
Użytkownicy-
Liczba zawartości
287 -
Rejestracja
Zawartość dodana przez Herne
-
To może powinniśmy połączyć wątek o Zgłupieniu po urodzeniu dziecka i wątek o inteligencji w mleku i to może matka powinn choć część własnego mleka wypijać aby powstrzymać się przed otępieniem? Ja też jestem nad wyraz rozwiniętym, inteligentnym chłopcem, mleko matki ssałem tylko 3 m-ce, alke moze to było mleko skondensowane. Chociaż zamiłowanie do piersi pozostało.
-
Wg mnie dziecko na samym mleku matki wieku lat trzech chyba nie dożyje - a jeśli już dożyje to co to za życie. Podobno przez pierwsze trzy lata wyrabia się smak właśnie. Może córka ssie pierś - i mówi - o, cholera, dzisiaj mleko o smaku kiszonej kapusty, w piątek tylko mleko postne o smaku ryby. A mleko deserowe zawsze jak mama zje czekoladę. W Sylwestra mleko z bąbelkami.
-
Choć jestem facetem, to wydaje mi się, że dla dziecka 3.5 letniego nie ma większego zmaczenia, co matka je - bo moje dziecko je to bezpośrednio. Pewnie przechodzi do pokarmu, ale w tym wieku dziecka jest to bez znaczenia. Dla mnie możesz karmić dziecko do 18 roku życia, ale nie pisz proszę o truizmach, że są to zabobony. Jestem ojcem wcześniaka i wiem z autopsji, że zawsze gdy żona zjadła coś kapustnego lub nie daj Boże strączkowego, to nocy nie przespaliśmy. Przez pierwsze pół roku. Ale teraz córka (2 lata i 9 m-cy) sama je groszek, ogórki kiszone i nic się jej nie dzieje. Do wielu rzeczy nie ma badań, ale obserwacja natury nas przekonuje, że tak właśnie jest. Z drugiej strony nie ma badań że twoja córka jest chora (a raczej nawet są badania, że twoja córka jest zdrowa), więc po co zawracasz gitarę tym wątkiem - może to tylko Twoje zabobonne lęki o zdrowie córki. Przecież na miłość boską, lekarze ją badali. I tak mam wrażenie, że niezależnie od opinii ty i tak wiesz swoje.
-
A może teraz miała po prostu grypę żołądkową - córka też to ostatnio przechodziła i aż trafiliśmy do szpitala na 5 dni bo było ryzyko odwodnienia.
-
Jeszcze jedno - jak nazywacie intymne części ciała - ja mam tylko córki, więc mówię o żeńskich genitaliach - ja zawsze mówiąc używam słowa SROMIK - chodź, wytrę Ci sromik, po sikaniu wycieramy się zawsze od sromika do pupy itp. W czasie laktacji (z racji faktu powiększenia) żona na swoje piersi mówiła cycorki - chodź, dam Ci cycorka.
-
Pociesze cie - z Twoja zona nie jest zle, porażka to to ze ja - posiadajac ilosc dzieci w liczbie 0 (słownie : zero) nie mam pojecia jak to zrobić Usprawiedliwia ją tylko jedno - skończyła AWF.
-
Jeżeli dziecko wymiotuje niemal codziennie, to jak to wpływa na stan jej jamy ustnej i zębów - przecież to są czyste kwasy żołądkowe. Pewnie nie najlepiej. Nasza starsza córka (2 lata i 9 m-cy) sam porzuciła pierś w wieku 9 m-cy - jak żona próbowała jej wetknąć pierś, to napawało ją to takim obrzydzeniem, że zaczynała mieć torsje. U nas córka (chociaż nigdy nie było problemów z zasypianiem) - od kiedy ma drugie łóżeczko z wyjmowanymi szczebelkami - sama chodzi spać, wyjmuje je, wchodzi, zamyka łóżeczko, daje buzi i śpi. Nawet nie muszę przez chwilę zostawać w pokoju. Szkoda tylko, że jak wybiera sobie pościel do łóżeczka, to zawsze trafi na najdroższą - ale sen to w końcu 1/3 życia. Może sprawcie jej coś miłego związanego z nocą - łóżeczko, a może np. fluorescencyjne gwiazdki i księżyce naklejane na ściany i sufit? Sam nie wiem. A jak chcieliśmy ją raz wziąć do nas do łóżka, to stwierdziła, że wraca do siebie, bo jest jej ciasno. Z tą piersią, to rzeczywiście szok - podziwiam Cię, że masz ciągle laktację.
-
W ramach testu poprosiłem wczoraj żonę , żeby mi szybko obliczyła jedną całkę po okręgu, to widzę, że nawet tego nie potrafi. A jest już rok po drugim dziecku. Porażka .
-
Oho, zaraz rozpocznie się feministyczna dysputa o poświęceniu kobiet dla dzieci, podczas gdy tata-pan domu w tym czasie pije piwo - panowie uciekamy oknem z tego wątku. I pewnie jeszcze okaże się że kobiety zarabiają mniej a muszą żyć dłużej na tym łez padole. A propos - widział ktoś historyjkę obrazkową - tekst jednej kobiety do trzech koleżanek po Dorocznym Zjeździe Feministek - Dziewczyny, nie wygłupiajcie się, kto pozmywa naczynia?
-
Ja też zgłupiałem po urodzeniu drugiej córki - zupełnie do mnie niepodobna. Ale z tego powodu wprost przeciewnie - cały czas intensywnie myślę: O co tu chodzi, co jest grane, jak to możliwe?
-
Jorg, weź ją w kamasze.
-
Zawsz mógłbym jej opowiadać, że to na cześć AGH im. Stanisława Staszica, którą kończyłem. I że pieniędzy starczyło tylko na inicjały.
-
Już Kazik śpiewał: "...a najlepsza fryzura, jeśli jeszcze nie wiecie, krótko z przodu, długo z tyłu i wąsy na przedzie..." To jak w dowcipie - Ona ma w sobie coś fajnego, ale zaraz to wyjmę .
-
A tak wogóle polecam ten medalik - naprawdę działa (tylko strasznie nagrzewa się w saunie). Dla zainteresowanych: http://www.benedyktyni.pl/medalik.htm
-
Zielonooka - kojarzy Ci się dobrze, niestety - moje małe zamiłowanie do militariów oraz historii II wojny światowej. Taki tatuaż był obowiązkowy w owym czasie tej organizacji - ale spokojnie, nie jestem neonazistą ani członkiem stowarzyszenia Krew i Honor (z krwią jeśli coś mam wspólnego, to Honorowe Dawstwo Krwi). Od wewnętrznej, bo tak było pokazane w komiksie Podziemny front (odcinek Wilk w matni) - dla tych co pamiętają. Srebrny dlatego niestety, bo modne są złote krzyże na grubym łańcuchu o łącznej wadze ponad 1 kilograma - ale nie jestem aż tak wierzącym katolikiem . I mocno przeszkadza w pływaniu (obniża środek ciężkości). Atlantic kwarcowy nie mechaniczny - ale dostałem go w pracy za zasługi (z dedykacją), więc nie wybrzydzam. Może zacznę nosić obrączkę, jeśli to odstraszy te niewinne kobiety, a przyciągnie wampy . Oficjalnie obrączka przeszkadza w pisaniu na komputerze i myciu rąk, bo drapie mydło, które nie chce wyjść spod obrączki .
-
Jakie cechy ja najbardziej cenię w mężczyznach - te które posiadam - skromność, męskość, szarmanckość, hojność, poczucie humoru, styl, opiekuńczość i klasę . Aha, i noszę Atlantica (model Seacrest) na ręce i medalik św. Benedykta na szyi na rzemyku (tylko srebrny niestety). Ma mnie chronić przed urokami. I nie noszę obrączki (chociaż być może zacznę) . O tatuażu myślałem w dzieciństwie (ale skromny - dwie litery SS na lewym przedramieniu (od wewnętrznej strony).
-
jak zagospodarowac zapuszczona działke?
Herne odpowiedział marcin_u → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
Oczywiście zgadzam się, że nie ma konieczności ciągłego orania - ale ze dwa-trzy razy polecam, bo po pierwsze rzeczywiście po orce wyrzucone są na powierzchnię różne rzeczy, po drugie, trochę to rozluźnia glebę. Tak mi się wydaje. -
jak zagospodarowac zapuszczona działke?
Herne odpowiedział marcin_u → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
Nie, chodziło mi o ręczne wybieranie - brona spowoduje, że na powierzchnię zostaną wyrzucone kawały kożucha z trawy. Wydaje mi się, że bez tego powierzchnia będzie nierówna. -
jak zagospodarowac zapuszczona działke?
Herne odpowiedział marcin_u → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
Miałem podobny problem - moja działka przypominała step (latem sawannę) - była nieuprawiana przez kilkadziesiąt lat - wcześniej był sad, w którym ktoś wyciął drzewa pozostawiając pnie na poziomie ziemi - oto moja rada (na podstawie własnych doiświadczeń): 1. Jeśli masz korzenie po drzewach - weź koparkę i wyrwij je wszystkie na początku, bo później przeszkadzają 2. Znajdź chłopa z traktorem (nie wierzę, że Roundup pomoże na kożuch z trawy - przecież go nie rozpuści) 3. Zaoraj działkę 4. Po kilku dniach gośc niech to potraktuje kultywatorem i bronami 5. Wybierz trawę - a raczej kępy perzu Powtarzaj punkty 3-5 aż nie będzie co zbierać 6. Zbij kilka palet i zapnij za ciągnikiem - gość niech pojeździ po polu - fenomenalnie to równa teren. 7. Poczekaj aż zaczną delikatnie wschodzić chwasty 8. Zlej wszystko Roundupem 9. Poczekaj kilka tygodni 10. Możesz siać trawę. Ja straciłem prtawie sezon na tę zabawę, ale uważam, że było warto. -
Ważne, aby być świadomym własnych błędów. I jeszcze jedno, Ty jesteś inwestorem czy Kierownikiem budowy? Jeśli inwestorem, najwyżej im nie zapłacisz. Odpuść trochę. I to nie Ty poipełnisz błędy, tylko ekipa. Ty ich za to co najwyżej rozliczysz.
-
Kiedyś Mech śpiewał: Żółta żaba żarła żur - teraz już wreszcie rozumiem skąd ten tekst. Boguś im napisał na kanwie przeżyć. Czy żaba robi się żółta po ugotowaniu?
-
Chyba biedne żaby - jedna poparzenia I stopnia, druga śmierć.
-
Nie wiem, czy pamiętacie temat potencjalnego gwałtu prostytutki przez jednego z polskich Eurodeputowanych? Znacie może dowcip z tym związany? Czy można zgwałcić prostytutkę? . . . . . . . . . . . Tak, w Samoobronie .
-
Ja trochę inaczej - ale pisałem w swoim wątku, mnie moje dzieci nie denerwują - wprost je uwielbiem. Najchętniej wyprowadziłbym się z nimi z domu - tylko co na to żona? Ja sam nie wiem, jak walczyć z depresją, ale zgadzam się z Tobą - proszki nie są dobrym rozwiązaniem. Myślałaś może o samookaleczeniu ?
-
Zasmucona - ja z żoną korzystamy z pomocy psychologa rodzinnego, jeśli jesteś z Krakowa mogę na priv'a podać ci namiary. Wydaje mi się, że nam pomaga (może żonie bardziej niż mnie, ale to z wielu powodów, nie tylko natury sceptycyzmu). Zacznijcie chodzić, to moja rada. Na pewno nie zaszkodzi. Często są to demony dzieciństwa, których nie uświadamiamy sobie zupełnie.