
agucha77
Użytkownicy-
Liczba zawartości
338 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez agucha77
-
Jasek, my w tym samym dniu, w którym zgłosiliśmy zakończenie budowy w PINB, złożyliśmy wniosek w UM o nadanie numeru. Zarówno pani w Urzędzie, jak i w nadzorze powiedziała, że można to od razu zrobić. A jak już był nadany numer, to się zameldowaliśmy. Na numer czekaliśmy tylko tydzień. Ale niestety nie pamiętam, co tam jeszcze do tego wniosku było (to było rok temu), chyba mapki z geodezji, ale można wszystko na miejscu w UM załatwić - bo rozumiem, że Ty pod UM należysz? Myślę, że od roku nic się nie zmieniło.
-
A ja jeszcze dorzucę swoje trzy grosze do sporu, czy robić samemu czy nie - zgadzam się z rutinem, że jak ktoś chce/umie/ma czas, to niech sobie robi sam, jego sprawa; a jak nie ma czasu/umiejętności, to zapłaci i ktoś niech to robi. Powiem Wam, że na etapie wykończenia dużo rzeczy robiliśmy sami, ja np. malowałam i nie powiem, oszczędziliśmy, ale ile się naprzeklinałam przy wykończeniach (przy sufitach, taśmy itp.), to moje, myślę, że fachowiec zrobiłby to szybciej i bez takich przygód:D
-
neszka, ja też się z Tobą zgadzam. A co do trzymania psów w domu czy też w mieszkaniu zasada jest taka, że nie każda rasa potrzebuje przestrzeni i wybiegu - małe psy spokojnie mogą być trzymane w bloku; ja tam szczegółowo na rasach się nie znam, ale wiem, że nie wszystkim psom szkodzi przebywanie w małym mieszkaniu, z pewnością nie wszystkie się męczą w takich warunkach. I dodam jeszcze, że w życiu nie miałam zwierzęcia w domu, tzn. takiego typowo domowego, bo na podwórku i owszem, a teraz mamy kota, który jest w domu, śpi w naszych nogach i bardzo to polubiłam, ale jak wspomniałam wcześniej, nie ma z nim żadnych problemów, nie brudzi wcale, ma krótki włos, więc i kłaków nie ma, zapachu też, jak je, to kulturalnie;) i w ogóle fajnie tak posiedzieć, jak w kominku pali się ogień, a on sobie leży i mruczy:D
-
My mamy kota, domowo-podwórkowego. Jest to bardzo czyste zwierzę, w domu praktycznie nie widać śladu jego obecności. Wiadomo jednak, że jest to całkiem inny typ zwierzaka, niż pies, tu w ogóle nie ma dyskusji. Kot łazi swoimi drogami, jak łaskawie mu się spodoba, to przyjdzie i się połasi, pomruczy itd. Ale nie jest towarzyski, nie da się z nim bawić itp. Mi akurat to odpowiada, bo to zwierzę, które nie wymaga od nas aktywnej obecności. Poza tym podoba mi się ta jego niezależność A co do psa, to byli u nas kiedyś znajomi na parę dni z psem właśnie i sprzątania rzeczywiście było dużo -jak wlazł do kuchni i zaczął pić wodę z michy, to połowa byłą na podłodzę. Kłaki były wszędzie (bo to golden), ale nie powiem, poza tym był całkiem fajnym ziwerzakiem. Ale po tym doświadczeniu nie wyobrażam sobie psa w domu.
-
Szczerze mówiąc nie przemawia do mnie płyta na wyspie lub też na blacie przy salonie, nie wyobrażam sobie, że gotujące się gary widzą wszyscy z salonu, ale to moje zdanie - bo widzę, że bulajev tak ma. Zwłaszcza, jak mam małe dzieci i z pewnością chciałyby posiedzieć przy tym blaciku,a tu coś się gotuje...
-
My też mamy małą kuchnię, otwartą na salon, ale oddziela ją taka wyższa lada z blatem - coś jak barek, ja jestem z tego rozwiązania bardzo zadowolona. Na wyspę na pewno nie byłoby miejsca. Lada zasłania częściowo bajzel kuchenny i nie widać go z salonu;), a jak są goście i coś przygotowuję, to mogę równocześnie z nimi rozmawiać bez przeszkód. Zdjęć niestety nie mam.
-
Ale ubezpieczenie na życie, a ubezpieczenie majątku to jest całkiem inna sprawa. Inaczej się liczy szkody:D A to, że płacisz składkę dla kilku towarzystw ubezpieczeniowych to tylko z korzyścią dla tych towarzystw. W ub. majątkowych i tak po szkodzie dostaniesz jej równowartość - czyli szacowana jest wysokość szkody. W tym fragmencie, do którego dałam link, jest to jasno napisane - jak masz dom wart 500000 i szkoda wyniesie 50% to suma sumarum musi Ci zostać wypłacone odszkodowanie w tej wysokości, a nie np. 3 x 250000, jeżeli masz w trzech TU ubezpieczony dom. Na ubezpieczeniu nie możesz zarobić, to jest niezgodne z prawem.
-
Wszędzie wydadzą Ci duplikaty tych dokumentów, ja zgubiłam protokół odbioru przyłącza prądu; zgłosiłam się do jeszcze wtedy Vattenfalla, Pani zadzwoniła do jakiegoś technika, podechałam i dostałam bez problemu. Nie mówię, że będzie tak łątwo ja miałam szczęście, ale da się to zrobić. Pomijam fakt, że potem oczywiście oryginał się znalazł