Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Lukins

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    277
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Lukins

  1. Ach to takie buty! W takim razie jesteś przezorny do azotu zawartego w twych szarych komórkach.
  2. Jako pierwszosezonowicz olejaka (pierwsze tankowanie w styczniu - 600 litrów) mam pytanie. Kiedy na wiosnę spada cena oleju? Ja w styczniu płaciłem coś około 1,65/litr. Właściwie mógłbym już zatankować, ale nie wiem kiedy cena spada? Kupować? Czekać? Robić odwierty na działce - a nuż wytryśnie?
  3. No a co na to wspólnota mieszkaniowa? Bo zakładam, że nie jest to mieszkanie spółdzielcze.
  4. Lukins

    Ile macie w domu kominków?

    No jasne, ale ja widziałem w EMPiK u obraz kominka, duży, tak gdzieś 70 cm na metr. Do dopiero bezobsługowy sprzęt!
  5. musisz jeszcze brać pod uwagę jaka temp. jest utrzymywana w tych domach, ile osób, zużycie wody, jaką kąpiel preferują, wanna czy prysznic gorąca kąpiel czy zimny prysznic (brrr) No i inaczej w Suwałkach a inaczej pod Wrocławiem.
  6. Wiem, że polecą gromy, ale Burdelusa z Vieśmanem bym nie porównywał (na korzyść tego ostatniego). Jeśli dom mokry, to na pewno duże zużycie będzie - wiem to po sobie. No i KAŻDA SZPARA w domu (nie chodzi bynajmniej o kobiety ) to ciągłę nawiewanie zimna. Miałem nieszczelne drzwi do garażu. Zimno i zimno w tym korytarzu. Na szybko zapchałem wełną i... rewelacja! A tylko drobne szczelinki były.
  7. No to dopowiem, że koszt (do inwestycji) raczej niewielki, a jak własna łopata i ręce, to tylko rurka. No też niezbyt droga ogólnie rzecz ujmując. Nie bagatelizuję problemu, ale nowemu by trzeba było rozświetlić obraz, żeby na początku nie padł z wrażenia. Żwirek zaś na budowę do murowania i tak będzie musiał przyjechać.
  8. Jak zbiornik do 1000 litrów to nie musisz. Kratka to chyba nie jakiś problem? Kratki ściekowej nie może być. Mówiac szczerze, w stosunku do ogólnej inwestycji, uciążliwość raczej niewielka. Miejsce na zbiornik opału rzeczywiście musi być. No ale przy drewnie też, i przy węglu też. A przy gazie jeszcze bardzo designerska butla w ogródku przy porzeczkach. Nie mam nic przeciw gazowi z butli poza tym, że jest drożej wychodzi ogrzewanie, trzeba zapłacić za zbiornik (choćby nawet w ratach), no i te instalacje ciśnieniowe. Jednak przy oleju większe bezpieczeństwo. Nie mówię, że gaz to bomba przy domu (jak ktoś kiedyś mówił), ale coś jest na rzeczy.
  9. Olej jest tańszy od gazu z butli, ale droższy niż gaz z nitki. Ja mam olej (Calorond 055 + 1230 c.w.u.), i kominek. Chcę jechać na kominku, bo to już w ogóle darmocha. 500 litórw oleju zjechałem od 23 stycznia do końca marca. Podłogówka + kaloryfery. Niemiarodajne, bo podłogówka chodziła tylko miesiąc (kalefiksy cały czas, choć nie do końca bo palę kominkiem). Zima zresztą letnia taka jakaś była. Dom 210 m.kw., 996 m. sześć kubatury).
  10. Sytuacja nie jest do końca jednoznaczna. Ja rozumiem mieczowe wynurzenia, ale są firmy, które mają takie procedury, że płaci się przy odbiorze. Dzisiejszy polski rynek to nie rynek firm które oszukują - to przede wszystkim rynek klientów którzy nie płacą. Powiedzmy to sobie szczerze. I stąd te gwarancje bankowe. Sam produkując pewne dobra (że tak powiem) żądam wpłaty zaliczki, później przed odbiorem reszty. Tj. klient wpłaca kaskę, a dopiero wtedy towar odjeżdża. Zbyt dużo umoczyłem, żeby ryzykować. Teraz, jak ktoś mi obiecuje, że "na pewno" zapłaci, to nie ryzykuję. I trudno. Najwyżej nie zarobię. Ale wiem jedno -więcej ryzykował nie będę. Ile ja się nabiegałem po swoje pieniądze! A to to, a to tamto, a to sramto. Wiem, że są tacy którzy dają na przelew, i jeszcze niezłe terminy. I okej, oni mają tak ja mam inaczej, okniarze jeszcze inaczej. Ja osobiście płaciłem za moje okna przelewem po wykonaniu umowy, ale znalazłęm taką firmę. Jak poruszasz trochę mieczem - znajdziesz takich na pewno.
  11. Jeeeezu! A ja prawie zakupiłem okna u miroleciarzy, Będąc onegdaj na budowie znalazłem ich materiały (przedstawiciel podrzucił, albo wilk z lasu nocą przytargał). No i tak oglądałem te materiały i dumałem (dum! dum!) i bardzo mi się podobało. No ale okazało się, że kolega pracuje w jakiejś-takiejś firmie i załatwił mi rabat. I 15.000 przeszło miroletom koło rolet. A nie wiedziałem wtedy o problemach. A tak na marginesie - co z umową? Nie chcecie jej zerwać i zażądać odsetek? Zaraz Pani-Właścicielka-Miroleciarka wiedziała by co robić (a czego nie).
  12. Barbamamo, skąd te informacje, że piec "jaiśtamajakiś" nie obsługuje podłogówki? Nie za bardzo rozumiem. Generalnie układ do ogrzewania podłogowego składa się z pieca (dostarcza gorącą wodę), z zaworu tródrogowego (miesza gorącą wodę z zimną powracającą z podłogi, aby temperatura nie przekroczyła 45 stopni), i automatyki, która tym wszystkim steruje. Ja mam Viessmanna, a i tak zawór musiałem kupić osobno, jak zresztą cały osprzęt (pompy, czujniki, i inne duperele). Ja mam na przykład dwa obiegi - kaloryfery i podłogówka, i moja automatyka (a w zasadzie Viesmanna) obsługuje to. Sądzę, że są systemy automatyki które podłączone do pieca znakomicie sprawdzą się przy ogrzewaniu podłogowym. Niektórzy zapaleńcy na tym forum montują nawet podłogówkę przy piecahc na paliwo stałe!. No i jak chodzi, to super. Ja osobiście staram się uzywać kominka, bo drewno mimo wszystko wychodzi najtaniej, no i po latach kazamatów w bloku mam wielką frajdę w spalaniu drewna. Nie ma żadnych problemów, czy zaburzeń systemu, jedynie ustawiłem próg włączania (temperatura) dla podłogówki ciut niżej, niżbym sobie życzył normalnie (żeby system nie szalał). No i ta zima (w odróżnieniu od poprzedniej) nie była antarktyczna. Jedna uwaga do temperatury - rzezcz dziwna, niemniej mile rozczarowująca. Po ułożeniu "steropianu" (są tacy, którzy wiedzą, że kocham to słowo) i zalaniu wylewką, podłoga była nieprzyzwocie zimna. Przez miesiąc, do czasu włączenia po raz pierwszy podłogówki ciągnęło strasznie. Dochodziło do tego, że nawet siedząc w butach (!!!) było zimno w nogi. Po kilku cyklach włączania i wyłączania podłogówki, podłoga nie grzeje mi od około 2 miesięcy (nie musi). I oczywiście ciepła nie jest (gresy), ale nie jest zimna! Można siedzieć w kapciach i nic! Jakby parkiet był. Temperatura wody na zasilaniu - czyli mówiąc obrazowo temperatura wody w rurkach wewnątrz siedmiocentymetrowej wylewki (mam taki czujnik) 20 stopni!. Mimo braku grzania! Czyli temperatura podłogi 20! Rewelacja! !!! !! !
  13. To ja wam powiem coś. Podbitkę robiłem z boazerii, kupowanej w Leroy Merlin. W Castoramie była droższa, w OBi juz w ogóle poza konkursem. Dlaczego boazeria? Ma dość głębokie pióra, które wchodząc we wpust następnego swobodnie pracują podczs upałów i mrozów. Nie ma żadnego łódeczkowania ani takich tam. Boazeria firmy VOX, 25,90 zł/m.kw. Długość dechy 2,60 (były jeszcze 2,9, ale za duże odpady po cięciu). Malowane raz od wewnątrz (przed cięciem) i dwa razy od zewnętrznej strony w kolorze Teak. Powinienem jeszcze raz machnąć po ułożeniu, ale na razie mi się nie chce. I tak jest bardzo dobrze, a stolarz twierdzi, że "robak nie wejdzie" . I dobrze, temu robakowi. Według widzimisę rozmieszczone oświetlenie - wycięte wiertarką (po ułożeniu!) z nakładką otwory pod oprawki, te z małym gwintem. Żarówki oczywiście energooszczędne (22 sztuki na obwodzie domu) ze zmierzchowym wyłącznikiem, zintegrowanym w skrzynce energ. Zarówki o mocy 5W, chciałem mocniejsze, ale teraz założyłbym chyba nawet 3, cieszę się, że nie założyłem 7 a nie daj Bóg 9!. Podbitka układana pod kątem prostym do ściany. Co tam jeszcze, co tam jeszcze... Aha, wygląda super! Widziałem kilka plastykowych i troszkę bieda. Generalnie z drewnianą można trochę poeksperymentować. Ja np. będę chciał pomalować na heban, i przetrzeć do mojego Teaka - wyjdzie klasyczna, stara decha. Z białą bym zrobił tak - zabejcował na biało, lekko przetarł (żeby wyszły słoje) i pomalował kilka razy lakierem perłowym albo bezbarwnym. Koniecznie mat! Generalnie zabawa na całego. Miałem dom niepomalowany i bez podbitki. Teraz ma podbitkę (nadal jest niepomalowny), ale wygląda, na oko, jakieś 30 razy lepiej. Jeśli chodzi o wentylację - uważam, że jest zbędna. W przypadku podbitki ułożonej równolegle do ziemi (to chyba typ dominujący, choć widziałem też równolegle do dachu) jest tam tak duża poduszka powietrzna, a jednocześnie drewno ma tyle miejsc (choćby w oprawkach i szczelinach) do wentylacji, że raczej nie ma to sensu. Podbitka drewniana nie jest w końcu maksiszczelna, w odróżnieniu od plastikowej.
  14. Nie, no oczywiście nie, chodzi tylko o to, że jak np. tworze wątek i o coś dla mnie istotnego pytam, to jeśli ktoś upierdliwie mnie zaczepia, miałbym prawo usunąć posta. Taki moderator własnego wątku. W innym wypadku nawet jeśli zależy mi na skrajnych opiniach, to ktoś "życzliwy" może zamieszać i admin bez zgłębiania wątku usuwa go. Nie jest bowiem w stanie zgłębić sensu każdej wypowiedzi nie mówiąc już o kontekście. Jak ktoś nie chce czytać - niech nie czyta. To może jeszcze trójki parafialne i wzorem najazdów na kioski najeżdzać ze świętym oburzeniem wątki "nie po myśli"???!!!
  15. Należę do osób, które zostały kilka razy zaatakowane (BOŻE!!! ), ale mówiąc szczerze, jak mi się nie chce, to nawet nie odpowiadam. Tak więc niestety postulowałbym moderowanie drastyczniejszych wątków, ale zdecydowanie jestem przeciw banowaniu i tym podobnym praktykom. Sam byłem kilka razy zbanowany, według mnie niesłusznie na jakichś forach, bodajże miejskich i śmiem twierdzić, że to: a. upokarzające b. często niesłuszne c. na pewno subiektywne Jeśli dajmy na to założyłbym interesujący wątek, a ktoś (czy ktosie) zrobiłby z niego kloakę, to powinienem mieć prawo o zwrócenie się do redakcji o skasowanie bulwersujących mnie wypowiedzi (tylko w moim wątku). Wtedy nadwrażliwi mieliby cieniutkie wąteczki, a zapaleńcy możliwość odpierania każdych, które sobie zażyczą, ataków. No bo jeśli chcę komuś dosadnie odpowiedzieć, a redakcja go usuwa, to jeszcze mi robi "przykrość" .
  16. Szanowny Panie _weynrob_, to jest wątek O MNIE i proszę bardzo na mój temat! (ktoś tu musi pilnować porządku ) Jestem zaszczycony, że Redakcja zabrała głos w mojej sprawie. Wprawdzie od początku mojej bytności na forum kiedy tylko otrzymuję Muratora w wersji drukowanej rozpoczynam lekturę od strony z wydrukowanymi postami użytkowników z nadzieją, że sam się poczytam , ale albo występuje w niepopularnych wątkach albo Redakcja mnie wykasowuje (ostatnio bardzo popularny zarzut, więc skorzystam). A tu proszę, Bliskie Spotkania Trzeciego Stopnia z Redakcją w bardzo nieoczekiwany sposób.
  17. Nie, no jasne! Powiem więcej, mój jest gorący jak cholera (jeśli cholera może być gorąca). W jakimś wątku nawet napisano, że podstawowym grzechem (bo nawet nie błędem) jest umiejscowienie komina poza budynkiem (na zewnątrz).
  18. Przecież nie jestem spięty, jedynie tłumaczę, o co chodziło w rysuneczku, jakby ktoś miał wątpliwości, ale jeśli dalej jest to pornos, to zapewne tak musi być. Wątek mi się podoba, bo jest o mnie, jakbym był co najmniej elementem budowlanym.
  19. Się przykleją, ale gdzie estetyka wykonania pod płytkami?
  20. Mieczotriniksie, czy mógłbyś zabawnie skomentować wątek którego jestem głównym bohaterem, tj. "Czy Lukins nie za bardzo przesadza w swoim dowcipie?" Sorry, że tak trochę z boku, ale chciałbym się pośmiać.
  21. Nie, no jasne, ale akurat każdy z kim rozmawiałem, zwracał uwagę w stylu:"ale ten komin to dopiero się nagrzewa!". A tak poza tym, to mam rozumieć, że post należy analizować podczas projektowania domu? Bo inaczej komin już stoi... Jakby jednak nie patrzeć, ja zwróciłem na to uwagę, bo: u mnie komin stoi jedną stroną do salonu (jest to raczej oczywiste, sam się wstydzę że napisałem taki banał ), natomiast druga strona komina to kawałek ściany w kuchni. Ponieważ kuchnia jest w regipsach, a ten przylegający do komina nagrzewa się na maksa, zamontowałem dwie krateczki - jedną u dołu ściany, drugą u góry. I powietrze omiata gorrrrący komin pod regipsem i wychodzi górą. I też mam to ziarnko. Natomiast jeśli chodzi o kwestię trzymania ciepła, podtrzymuję moją uwagę co do szamotu - komin jest tak długo ciepły, jak długo pali się w kominku, no może ciut dłużej. Ale do pieca kaflowego mu daleko (niestety)...
  22. Lukins

    Ile macie w domu kominków?

    Ponieważ inni mnie wyprzedzili (niestety ) i już się pośmiali, to podpowiem tylko, że może być problem w utrzymaniu komnków w odpowiednim stanie. Ja mam jeden ( ) i jest troszkę przy nim roboty. Tragedii nie ma, ale... Zdecydowanie zrobiłbym porządną dystrybucję (gorącego powietrza oczywiście, a nie kominków po domu ha, ha ha, tez mi się udało! ). Bez dystrybucji, po rozpaleniu byłem ZAŁAMANY, w salonie to jeszcze jako tako (tylko jako tako!) ciepło, ale w całym domu - porażka... I to cudo miało ogrzać moje 280 m??? No ale postanowiłem zaryzykować i jednak zrobić dystrybucję. Dystrybucja zrobiła mi tak, że mam od 21 do 23 stopni. I uwierzysz? Na JEDNYM kominku!
  23. No tak chyba nie do końca. W starodawnym piecu kaflowym stosowano szamot, który ciężko się nagrzewa, ale długo oddaje ciepło. Nie słyszałem o kominach z cegły szamotowej. Oczywiście troszkę nagrzany komin dogrzewa pomieszczenia, ale to nie to samo co szamot. Ja mam wysoki komin (w pomieszczeniu ca 5m) i ciepły to jest on może do 3 metra. I też nie zauważam dramaturgii nagrzewania pomieszczenia przez komin.
  24. Lukins

    Jaki wkład kominkowy?

    No i ja też. Troszkę rozumiem zacietrzewienie kilka postów wyżej, i zgadzam się z kilkoma postami poniżej (rzeczywiście, francuzom niewiele wychodzi, więc czemu mieli by robić wyłom dla kominków? ) . Mam dwuletnie auto francuskie, z salonu -WIEM co mówię, niestety ) Ja wiem, że niechęć do snobizmu może być wściekła, ale po to ktoś ma kasę, żeby się snobować. Ja mam Jotula Harmony i się nie snobuję. Zaiste, nieźle grzeje, ale ponieważ to mój pierwszy kominek w życiu, nie mam porównania. Powiem więcej - kupiłem go z przypadku, bo wszedłem do sklepu i był droższy, niż 1500 zł, co - z całym szacunkiem dla posiadaczy tanich kominków - strasznie badziewnie wyglądały za tą cenę. No, nie był tani, fakt, sam kominek 5300 (w promocji!), ale to ma być GŁÓWNE źródło ciepła w moim domu. Co do francuzów, są głównie robione z blachy, no i mają szyber, co nie jest takim znowu super rozwiązaniem dla ograniczenia spalania (ale o tym dowiedziałem się później). Cóż jeszcze? Każda sroka swój kominek chwali, jakby powiedział wiescz, więcej nie mam nic do dodania. No może poza jednym, tu cytuję:" Poza tym wasze jotule nie mają pirolizy i musicie babrać się w brudzie i często szorować szybki." Zdecydowanie, nie jest to prawdą - ja już gdzieś o tym pisałem. Jak szybki są brudne, hajcuję na maksa i szybki mam czyste. I zero mycia. Nie myłem ich ani razu, a kominka nie wygaszam od października.
  25. To może teraz ja. Mówiąc szczerze, trochę przeoczyłem ten wątek, bo raczej zabieram głos w wątkach już rozpoczętych, co później automat pocztą mi donosi (swoją drogą czemu od "wjukowski"? To jakiś nick Admin'a?). No ale w piątek, troszkę po robocie, a jeszcze troszkę w pracy, tak dla relaksu popatrzyłem w główny katalog "Wymiana doświadczeń". Powiem szczerze - to, że o mnie założono wątek powaliło mnie. A jeszcze jak poczytałem sobie dlaczego... Mówiąc szczerze - setnie się ubawiłem. A jeśli chodzi o rysuneczek, to niestety rozczaruję wszystkich, którzy węszą w moim rysuneczku prowokację na miarę Nieznalskiej. Zainspirował mnie rysuneczek Mieczotronixa, taki śmieszny, rysunkowy misiek? króliczek? Trudno powiedzieć. No ale zapragnąłem kreskówkę. Przeszukując sieć, natrafiłem na poniższy obrazek. Ujął mnie od razu. Powód? Niedawno, z nudów oglądając Cartoon Network odkryłem kreskówkę Scooby Doobie(tak to się chyba pisze?). Nigdy jej nie cierpiałem. Wydawała mi się nuuuuuuudna jak flaaaaaaki z oleeeeejem. A tu proszę, zwrot o 180 stoopni. Teraz mi się podoba, nawet bardzo. Może dlatego, że ma urok lat 70-tych, do których mam sentyment, gdyż jestem z 71? Staram się oglądać. Tak więc, jak już pisałem, natrafiam na ten obrazek, i co widzę? Symbolika i wykonanie prosto ze Scooby Dobbie! Obejrzyjcie choć jeden odcinek, tam animacja "potworów" wygląda dokładnie jak na moim rysuneczku. "Potwór" wykonuje pewną sekwencję ruchów, jest to dość prymitywne - zgoda, ale ile w tym uroku! I tyle. Sorry, że rozczarowałem. Teraz kliknę "wyślij", po czym wejdę na stronę, by dokładniej przyjrzeć się rysuneczkowi. Swoją drogą W ŻYCIU nie pomyślałbym, że to jakiś pornograficzny element. No ale skąd? Kto mi powie? Czy to czyjaś wyobraźnia? Gdybym chciał zaszokować, i użyć animowanej pornografi, to zapewne bym to zrobił, bo uwielbiam prowokować. No ale, niestety... A P.S. Jeśli ktoś ma ochotę po instrukcji obsługi przeze mnie przedstawionej dalej kontynuować wątek, to zapraszam, z chęcią poczytam, co się o mnie myśli. P.S. 2 Teraz z przykrością skonstatowałem, że to może być jedynie prowokacja przeciwko mnie wymierzona. Na wątku o bidetcie nie podjąłem jakiejś idiotycznej dyskusji, że niby gdzieś na jakimś sedesie jestemś z jakąś lalką (?) i coś tam robię, ale nie dyskutowałem, bo po prostu nie zrozumiałem. Teraz widzę, że wątek pornografii dotyczy mojego obrazka. Szkoda jeśli tak jest, bo wolałbym potyczkę na bardziej ciekawym poziomie. Czasem oglądam pornosy, rysunkowych nie bo mnie nudzą, w sklepie proszę o prezerwatywy normalnym tonem, i jeszcze dyskutuję o ich jakości, tak więc "prowokacja" o rysunkowej pornografii nie jest mnie w stanie zainspirować, do celniejszych ciosów. Nuda, panie, nuda.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...