Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

aleksandrzak

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    102
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez aleksandrzak

  1. US i sąd załatwione. (na marginesie - czasami mam nieodparte wrażenie, że na niektóre stanowiska urzędnicze celowo prowadzony jest tzw. dobór negatywny...) mąż mój szanowny, który z okazji jednodniowego urlopu obiega dziś energetykę i pokrewne, dzwonił dziś bladym świtem, by donieść, że mamy już jeden wymurowany komin i wąski pas blachodachówki. ach. pierwsze widoczne efekty in plus.
  2. ...taki wyrok, to się chyba za morderstwo dostaje, nieprawdaż? przez 25 lat, miesiąc w miesiąc będziemy się kłaniać bankowi, odnosząc daninę. Mój syn będzie wtedy kilka lat starszy ode mnie dziś, a córka - niewiele młodsza ode moi na tę chwilę. no, daj Boże spadek po nieznanym wujku zza oceanu albo szóstkę w totka. ale nie ma co narzekać - pierwsza porcja grubej kasy wpłynie na nowiutkie, pachnące świeżością, wspólne "kredytowe" konto być może już w piątek. trzeba jeszcze tylko truchtem jutro udać się do US i sądu, dokonać ostatnich papierowych formalności. a potem - kupować, dokumentować, poganiać panów_edziów, śledzić, zatwierdzać... no, teraz to dopiero się zacznie, prawda?
  3. ...taki wyrok, to się chyba za morderstwo dostaje, nieprawdaż? przez 25 lat, miesiąc w miesiąc będziemy się kłaniać bankowi, odnosząc daninę. Mój syn będzie wtedy kilka lat starszy ode mnie dziś, a córka - niewiele młodsza ode moi na tę chwilę. no, daj Boże spadek po nieznanym wujku zza oceanu albo szóstkę w totka. ale nie ma co narzekać - pierwsza porcja grubej kasy wpłynie na nowiutkie, pachnące świeżością, wspólne "kredytowe" konto być może już w piątek. trzeba jeszcze tylko truchtem jutro udać się do US i sądu, dokonać ostatnich papierowych formalności. a potem - kupować, dokumentować, poganiać panów_edziów, śledzić, zatwierdzać... no, teraz to dopiero się zacznie, prawda?
  4. o 16. wizyta w banku. jestem gotowa na wszystko.
  5. o 16. wizyta w banku. jestem gotowa na wszystko.
  6. dokonałam dziś dziwnego zakupu. dziwnego - bo dotychczas takich nie czyniłam. mąż-wąż wyszperał na allegro zgrabną kosę spalinową. wraz z linkiem do owej kosy (tak, tak, między pokojami, przez ścianę rozmawiamy najczęściej na gg - polecam szczególnie w prowadzeniu ewentualnych małżeńskich sporów: brak drażniącej mimiki i obfitej gestykulacji przyspiesza zawieszenie broni) przysłał prostą kalkulację, w której znalazły się stawki pana_marysia_za_koszenie oraz oczywiste symulacje zwrotu kosztów, w razie nabycia kosy. plus deklaracja "będę kosił". na piśmie to mam, więc przystałam hmm... jak sądzę, to dopiero początek nietypowych i mało kobiecych zakupów. na allegro (namiastka wędrówek po sklepach dla tych, którzy cierpią na niedomiar czasu) omijam obecnie dział "odzież i biżuteria", "zdrowie i uroda", jak i "dla dzieci", aby zadomowić(!) się w jakże romantycznej alejce wirtualnej galerii handlowej "remont i budowa". z pasją przeglądam "murowaną" ofertę, wzdycham nad przęsłami ogrodzeń, studiuję skład preparatów do przydomowych oczyszczalni ścieków. ...a nocą śni mi się dach.
  7. dokonałam dziś dziwnego zakupu. dziwnego - bo dotychczas takich nie czyniłam. mąż-wąż wyszperał na allegro zgrabną kosę spalinową. wraz z linkiem do owej kosy (tak, tak, między pokojami, przez ścianę rozmawiamy najczęściej na gg - polecam szczególnie w prowadzeniu ewentualnych małżeńskich sporów: brak drażniącej mimiki i obfitej gestykulacji przyspiesza zawieszenie broni) przysłał prostą kalkulację, w której znalazły się stawki pana_marysia_za_koszenie oraz oczywiste symulacje zwrotu kosztów, w razie nabycia kosy. plus deklaracja "będę kosił". na piśmie to mam, więc przystałam hmm... jak sądzę, to dopiero początek nietypowych i mało kobiecych zakupów. na allegro (namiastka wędrówek po sklepach dla tych, którzy cierpią na niedomiar czasu) omijam obecnie dział "odzież i biżuteria", "zdrowie i uroda", jak i "dla dzieci", aby zadomowić(!) się w jakże romantycznej alejce wirtualnej galerii handlowej "remont i budowa". z pasją przeglądam "murowaną" ofertę, wzdycham nad przęsłami ogrodzeń, studiuję skład preparatów do przydomowych oczyszczalni ścieków. ...a nocą śni mi się dach.
  8. ten niecodziennik, to taka swego rodzaju psychoterapia - gdzieś nadmiar wrażeń trzeba wyrzucić, prawda? Fotki będą, jak znajdę chwilkę. Zatem dziękuję za komentarze i zapraszam do towarzyszenia nam w tej wędrówce_bardzo_pod_górkę... Gosia.
  9. Fajnie się czyta będę zaglądała. hmm... czy WSZYSCY fachowcy są podobni? hehehe...
  10. i nie jest to uczucie bezpodstawne. gdy mieszka się ponad 30 km od przyszłego domu, nie dysponuje się samochodem (prawo jazdy - podejście drugie, poprawione), remont prowadzi się... na telefon - to niepokój jest uczuciem stałym, podskórnie obecnym. ale dziś - dziś byłam, widziałam. oniemiałam. pan_edzio & company zakładał kilka dni temu membranę na dach. choćby po to, aby nie napadało do środka. blachodachówka karnie czeka na swoje 5 minut - w kolejce przed nią są bowiem jeszcze między innymi kominy - te dotychczasowe choć urocze, to jednak były nazbyt ażurowe. ...ale dziś byłam, widziałam... membrana, zamiast kryć szczelnie nasze cenne stropy łopotała dumnie na wietrze. i byłabym tym widokiem zachwycona - gdyby chodziło o dumne żagle. zgrany duet: wiatr i membrana pracowicie odsłoniły blisko ćwierć powierzchni dachu, nie omieszkawszy zafundować poetyckiego rozdarcia. ... wrrr... przy okazji niedzieli, nie posłałam więc pana_edzia do diabła - a zaledwie na dach. ...i tłukąc się do domu (czytaj: mieszkania, w którym możemy zostać do końca października) podmiejskim autobusem, z usypiającym dzieckiem na rękach, zastanawiałam się, czy ulewa, która nadciągnęła niespodziewanie, bardzo przeszkadza panu_edziowi w mocowaniu membrany na kozłach. *** ps. we wtorek mamy podpisać umowę kredytową w banku. papiery miały być gotowe na piątek - wzięłam urlop, mąż przełożył piątkowe zadania na niedzielę, spakowaliśmy dziecko+pieluchy, zafundowaliśmy sobie wycieczkę do sąsiedniego miasta taksówką... i wszystko po to, aby usłyszeć, że... dokumenty nie są gotowe, bo rzeczoznawca podał niezbędne kwoty nie o godzinie 14.00, a o 15.15. system ponoć DŁUGO LICZY. i nie policzy do zamknięcia banku. klops. bank wskazał nam doradca kredytowy. ...a priorytetem był CZAS.
  11. i nie jest to uczucie bezpodstawne. gdy mieszka się ponad 30 km od przyszłego domu, nie dysponuje się samochodem (prawo jazdy - podejście drugie, poprawione), remont prowadzi się... na telefon - to niepokój jest uczuciem stałym, podskórnie obecnym. ale dziś - dziś byłam, widziałam. oniemiałam. pan_edzio & company zakładał kilka dni temu membranę na dach. choćby po to, aby nie napadało do środka. blachodachówka karnie czeka na swoje 5 minut - w kolejce przed nią są bowiem jeszcze między innymi kominy - te dotychczasowe choć urocze, to jednak były nazbyt ażurowe. ...ale dziś byłam, widziałam... membrana, zamiast kryć szczelnie nasze cenne stropy łopotała dumnie na wietrze. i byłabym tym widokiem zachwycona - gdyby chodziło o dumne żagle. zgrany duet: wiatr i membrana pracowicie odsłoniły blisko ćwierć powierzchni dachu, nie omieszkawszy zafundować poetyckiego rozdarcia. ... wrrr... przy okazji niedzieli, nie posłałam więc pana_edzia do diabła - a zaledwie na dach. ...i tłukąc się do domu (czytaj: mieszkania, w którym możemy zostać do końca października) podmiejskim autobusem, z usypiającym dzieckiem na rękach, zastanawiałam się, czy ulewa, która nadciągnęła niespodziewanie, bardzo przeszkadza panu_edziowi w mocowaniu membrany na kozłach. *** ps. we wtorek mamy podpisać umowę kredytową w banku. papiery miały być gotowe na piątek - wzięłam urlop, mąż przełożył piątkowe zadania na niedzielę, spakowaliśmy dziecko+pieluchy, zafundowaliśmy sobie wycieczkę do sąsiedniego miasta taksówką... i wszystko po to, aby usłyszeć, że... dokumenty nie są gotowe, bo rzeczoznawca podał niezbędne kwoty nie o godzinie 14.00, a o 15.15. system ponoć DŁUGO LICZY. i nie policzy do zamknięcia banku. klops. bank wskazał nam doradca kredytowy. ...a priorytetem był CZAS.
  12. ...a ja jestem w kropce. bo tymczasem wygląda na to, że "do tyłu". fachowcy wpadli w wir pracy - demontaż, rozsypka. Najpierw zerwali podłogi, bo stare dechy mogły kryć wątpliwej urody niespodzianki. Teraz w każdym z trzech pokoi mamy więc piaskownice. Dobre na deszczowe dni - bo kryte stropem. mieliśmy też inwazję obcych - ci fachowo zdjęli eternitowy dach, wzbudzając przy tym nie lada sensację wśród rdzennych mieszkańców sioła. a widok był iście kosmiczny - po dachu wędrowali "przybysze z zaprzyjaźnionej galaktyki" odziani w białe kombinezony, a całość spowijała romantyczna chmura azbestowego pyłu. ...a jeśli chodzi o fachowców, to... (chwileczkę. muszę zaparzyć melisę) - pan_edzio (moment, muszę głęboko pooddychać, licząc do 10). pan_edzio to fachowiec "od wszystkiego i do niczego". chodzi, stęka, planuje i robi wszystko, abyśmy dobrowolnie z niego zrezygnowali. bo ma inną, lżejszą i z pewnościa lepiej płatną robotę nagraną w drugim końcu naszego malowniczego kraju. ...więc jak tylko zdoła poprawnie ułożyć blachodachówkę, własnoręcznie przygotuję mu kanapki na podróż i pomacham białą chusteczką na pożegnanie. panom_edziom mówimy "nie!". pan_hydraulik natomiast zapowiada się dobrze. i więcej nie napiszę, żeby potem nie odszczekiwać http://img253.imageshack.us/img253/579/dscf0290sl9.jpg
  13. ...a ja jestem w kropce. bo tymczasem wygląda na to, że "do tyłu". fachowcy wpadli w wir pracy - demontaż, rozsypka. Najpierw zerwali podłogi, bo stare dechy mogły kryć wątpliwej urody niespodzianki. Teraz w każdym z trzech pokoi mamy więc piaskownice. Dobre na deszczowe dni - bo kryte stropem. mieliśmy też inwazję obcych - ci fachowo zdjęli eternitowy dach, wzbudzając przy tym nie lada sensację wśród rdzennych mieszkańców sioła. a widok był iście kosmiczny - po dachu wędrowali "przybysze z zaprzyjaźnionej galaktyki" odziani w białe kombinezony, a całość spowijała romantyczna chmura azbestowego pyłu. ...a jeśli chodzi o fachowców, to... (chwileczkę. muszę zaparzyć melisę) - pan_edzio (moment, muszę głęboko pooddychać, licząc do 10). pan_edzio to fachowiec "od wszystkiego i do niczego". chodzi, stęka, planuje i robi wszystko, abyśmy dobrowolnie z niego zrezygnowali. bo ma inną, lżejszą i z pewnościa lepiej płatną robotę nagraną w drugim końcu naszego malowniczego kraju. ...więc jak tylko zdoła poprawnie ułożyć blachodachówkę, własnoręcznie przygotuję mu kanapki na podróż i pomacham białą chusteczką na pożegnanie. panom_edziom mówimy "nie!". pan_hydraulik natomiast zapowiada się dobrze. i więcej nie napiszę, żeby potem nie odszczekiwać http://img253.imageshack.us/img253/579/dscf0290sl9.jpg
  14. "Panie, widziałem tę pańską ruinę" - rzecze hydraulik do męża. ...i frasobliwie drapie się po łysinie. Po łysinach/czuprynach drapią się (frasobliwie) kolejni fachowcy. Jedni wymawiają się nawałem pracy, inni litościwie obiecują zakasać rękawy. 50-letnia skorupka na wsi, w której trzeba wymienić/wyremontować/dorobić wszystko prócz murów (w skorupce, nie we wsi - takich ambicji nie mamy), na przełomie października i listopada ma stać się naszym domem. http://img262.imageshack.us/img262/3603/czescprawaisrodkowafo0.jpg" rel="external nofollow">http://img262.imageshack.us/img262/3603/czescprawaisrodkowafo0.jpg Działamy zgodnie z zasadą: "sprawy niemożliwe załatwiam od ręki, na cuda potrzebuję kilku dni". ...a jak będzie? no, to się okaże.
  15. "Panie, widziałem tę pańską ruinę" - rzecze hydraulik do męża. ...i frasobliwie drapie się po łysinie. Po łysinach/czuprynach drapią się (frasobliwie) kolejni fachowcy. Jedni wymawiają się nawałem pracy, inni litościwie obiecują zakasać rękawy. 50-letnia skorupka na wsi, w której trzeba wymienić/wyremontować/dorobić wszystko prócz murów (w skorupce, nie we wsi - takich ambicji nie mamy), na przełomie października i listopada ma stać się naszym domem. http://img262.imageshack.us/img262/3603/czescprawaisrodkowafo0.jpg Działamy zgodnie z zasadą: "sprawy niemożliwe załatwiam od ręki, na cuda potrzebuję kilku dni". ...a jak będzie? no, to się okaże.
  16. Witam, podczytuję, bo i mnie czeka budowanie ogrodzenia - i niekoniecznie musi być ładne i solidne, bo to działka "w środku", pomiędzy innymi domostwami, więc reprezentacyjnego płotu "od ulicy" nie ma. Rozważamy - nawet na stałe - budowę ogrodzenia właśnie "w stylu country" - do ogrodzenia mamy aż 1700m2 ziemi. ...a ceny mnie przerażają coraz bardziej. Na takie drewniane ogrodzenie, to jakiego materiału szukać? do kołków przybijać okrągłe paliki, połówki czy deski? co radzicie? Pozdrawiam.
  17. Masz rację, choc nie do końca. Jeśli mam wątpliwości co do tego, co proponują fachowcy - pytam, czytam, konsultuję. Nie mogę zakładać, że bedą robić źle i na niczym się nie znają. Zakładam, że sie znają i wiedzą - a ja rozwiewam ewentualne (swoje) wątpliwości. Prawda jest taka, że w praktyce stosuje się kilka/kilkanaście rozwiązań danego problemu - zależy "co wyznaje" dany fachowiec. W razie wątpliwości sprawdzam tylko, czy nie idzie na łatwiznę i szukam najlepszego rozwiązania dla nas. To tak jak z odwiecznym problemem: panele czy parkiet albo z techniką wylewania posadzek. Co fachowiec to inna szkoła. A ja - owszem - na daną skzołę mogę sie nie zgodzić. O wielu rzeczach nie wiem, więc muszę zapytać wykonawców jakie mają plany - tzn. w jaki sposób zamierzają dana rzecz wykonać. i już wielokrotnie się zdarzyło, że podpowiedzieli rozwiązanie lepsze/bardziej funkconalne/tańsze/wygodniejsze. Pozdrawiam.
  18. ło matko. czy po ścianach czy w wykuciach - tego nie wiem. muszę zbadać moich wykonawców jakie maja plany.
  19. a, to już miękkość niech sobie wybierają chłopaki, którzy to będą czarować. żelazło? ciężki temat
  20. ...a są takie? nie mam pojęcia. taka propozycja nie padła. Ponoś minusem węzy jest to, że do kżdego kaloryfera trzeba prowadzić oddzielny. Więc jeśli są takie miedziane - to pewnie byłoby już bardzo drogo...
  21. dziękuję, będziemy więc mieć miedź i już
  22. Witajcie, remontujemy małą, starą, wiejską chałupkę. wykonawca - któremu raczej się spieszy - radzi nam założenie do CO węży plastikowych, zachwala, że montaż błyskawiczny, taniej niż rury miedziane... Kocioł będzie na ekogroszek. No i właśnie - raczej będę upierać się przy miedzi (mimo ograniczonych finansów), bo gdyby tak zagotowała się woda w kotle, to pójdą mi wszystkie rury... Mam racje obstając przy miedzi? A może ktoś już użytkuje "wężowe" rury i jest zadowolony? proszę o rady.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...