Tomasz M.

Można zasiedzieć taką działkę. Jeśli uprawiasz ją od 40 lat jako tzw. posiadacz samoistny (tzn. nie masz umowy z gminą, działasz jak właściciel), zasiedzenie nastąpiło 1 lub 2 października 2005 r. (nie pamiętam dokładnej daty). Musisz "tylko" udowodnić przed sądem fakt posiadania. Opłata sądowa wynosi 2000 zł. Inne koszty postępowania trudno oszacować, na pewno wydasz najmniej parę setek na geodetę. Podatek (od spadków i darowizn), który będziesz musiał zapłacić, zależy od wartości działki. Czy chcesz w to wchodzić czy nie, to wyłącznie Twoja decyzja, musisz ocenić czy to się opłaca.

Nikt nie powinien odmawiać spełnienia obowiązku, który wynika z prawa. Obowiązek działania zgodnie z prawem dotyczy także, a nawet przede wszystkim, konstytucyjnych (oraz pozostałych) władz państwa polskiego. Odmowa spełnienia niezgodnej z prawem zachcianki któregoś polityka, czy nawet większości sejmowej, nie jest stawianiem się ponad prawem. Jeśli np. policjant każe mi wejść na drzewo, mam prawo odmówić, bo nie działa w granicach prawa. Jeśli premier (konstytucyjna władza) każe sędziemu wydać jakiś wyrok, sędzia ma obowiązek odmówić. Czy nie zagadzasz z czymś co napisałem wyżej? Tekst o stawianiu się ponad prawem jest bardzo fajny politycznie i publicystycznie (chociaż Ty, zdaje się, zwalczasz czwartą władzę), ale ma mało wspólnego z konstytucją i samym prawem. Rozumiem, że nie będziesz się zniżał do konkretnych odpowiedzi na konkretne pytania, np. o wirtualny pieniądz? OK, nie ma sprawy, ale dlaczego oczekujesz odpowiedzi od innych?

Jeśli notariusz żąda wyceny biegłego, idźcie do innego notariusza. Powinno wystarczyć jak podacie wartość zblizoną do ofert agencji nieruchomości dla działek w okolicy - poszukaj w necie i w gazetach, albo dzwoń po agencjach.

Jeśli mieszkanie tzw. hipoteczne (własność odrębnego lokalu), trzeba iść do notariusza i spisać umowę darowizny udziału w lokalu, najlepiej po 1 stycznia, żeby nie było podatku. Potem to będzie wpisane do księgi wieczystej - notariusz zadba.

Nie wgłębiałem się w orzeczenie TK, ale jeśli A.Zawisza interpretuje prawo czy orzeczenie TK, jestem pewien, że to on ma rację, a nie jakaś profesor prawa. Potwierdziło to orzeczenie TK dotyczącej uchwały o bankowej komisji śledzczej, której był głównym inicjatorem. Bogusław, co to jest wirtualny pieniądz generowany przez banki centralne i czym się różni od tego którym się posługujemy na co dzień? Pisząc wirtualny masz na myśli pieniądz bezgotówkowy? A może papierowy - nie mający pokrycia w złocie? Czy jakaś nowa kategoria ekonomiczna?

Sznurek z włókien konopii (niekoniecznie indyjskich ). Szary i łatwo strzępiący się. Jeśli nie wiesz który to (w sklepie powinni wiedzieć) , albo nie znajdziesz konopnego, użyj bawełnianego. W każdym przypadku wymocz sznurek w roztopionej parafinie.

Kurski też rzadko coś twierdzi, on tylko wyraża wątpliwośc lub sugeruje. W sumie nieważne kto, Kurski, Tusk czy Rokita, metoda jest obrzydliwa i niestety dość skuteczna, nawet jeśli odbiorca nie jest całkiem ciemny.

Sąd Apelacyjny uchylił zakaz emisji spotu PO o lodówce. Ciekawe czy będę chcieli dalej puszczać ten populistyczny chłam, czy raczej łagodzić ton kampanii, żeby zostawić pole do dogadywania się z PiSem. mTom, każdy może się pomylić co do faktów, chociaż teza że BŚ (czy EBOiR) są zwykłymi bankami to co najmniej duże uproszczenie. Bardzo nieprzyjemne jest natomiast to przypinanie etykietek i sugerowanie, że ktoś reprezentuje obce interesy, bo kiedyś gdzieś pracował.

Jasne. Czyli jakby nie było, lepiej jeśli wygra kandydat PiS. HGW była w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, nie w Banku Światowym, ale rozumiem, że dla Ciebie to żadna różnica - skoro są pieniądze, na pewno rządzą tam cykliści, prawda? Miałem trochę do czynienia z EBOR i nie uważam, że jest zwykły bank. Ale widzę, że dla Ciebie praca w każdym banku jest bardzo ppodejrzana. Obawiam się, że JK mówiąc teraz o zgodzie i porozumieniu ma na myśli mniej więcej to samo co dotychczas - porozumienie zapewniające dominację PiS. Może paralela jest dość odległa, ale przypomina mi się, że Rosja też często proponowała Polsce tego rodzaju porozumienia.

Jeśli ten "zapis" to darowizna (dokonana notarialnie), możną ją odwołać właściwie tylko w przypadku "rażącej niewdzięczności" obdarowanego. Jeśli jest to prawdziwy zapis, czyli rozporządzenie w testamencie, można w każdej chwili zmienić testament.

Bogusław, skoro okazuje się, że PO nie ma większości w radzie Warszawy, zwycięstwo HGW w drugiej turze będzie lepszym rozwiązaniem dla Polski, niż zwycięstwo Marcinkiewicza, prawda?

Szczególnie demonstrował opozycję i niezależność potulnie ustępując ze stanowiska premiera w zamian za stanowisko i wsparcie w Warszawie. Świetnie też było widać jego niezależność w polityce wobec spółek Skarbu Państwa. Chyba mieszkaliśmy w tym czasie w innych krajach, Ty i ja.

Jasne, czyli prawdziwą wartość mają tylko warszawiacy z dziada pradziada. Reszta to przyjezdna hołota, głosująca na PO i lewicę

Marcinkiewicz robił co mógł, żeby pokazać, że jest niezależny od braci (np. okazywał zaskoczenie, że ludzie Lecha nie chcą wpuścić PO z wieńcami pod pomnik). Bardzo rozsądna taktyka. Ci co mają b.krótką pamięć i nie pamiętają go jako premiera mogli się nawet nabrać.

Jest to określenie potoczne, a jednocześnie zdecydowanie pogardliwe.

Dobrze, że to wyjaśniłeś, bo moim zdaniem Twój opis świetnie pasuje do czołówki PiS. Szczególnie o tej atmosferze konfrontacji. Ja bym wolał, żeby w samorządach nie było istotne kto z której partii, tylko co potrafi, zrobił i chce zrobić. I w paru miastach widać, że tak może być.

Jeśli w notarialnej umowie sprzedaży nie ma poddania się przez sprzedającego egzekucji z art. 777 k.p.c. co do obowiązku wydania domu, trzeba wnieść pozew o eksmisję. Jeśli jest 777, trzeba do sądu po klauzulę wykonalności, a potem do komornika

Bogusław, kto jest wilkiem a kto owcą w Twojej przypowieści? A może powiedzmy to tak: Dla Polski lepszym byłoby, gdyby w Wa-wie wygrała Gronkiewicz-Waltz (ma zresztą na to spore szanse). W przeciwnym razie PiS uzna, że wszystko co robi jest świetne i będzie myślało tylko o tym jak rozbić Platformę, a nie jak się dogadać. Po wchłonięciu LPR i SO spróbuje przymierzyć się do koalicji z PSL, żeby jak najszybciej wykonczyć Platformę. A Platforma nadal będzie skupiała się na kontestowaniu poczynań PiS, zamiast na programie i pozytywnej pracy.

Teraz lepiej rozumiem sprawę z sąsiadem. Mało komfortowa sytuacja Wracając do pytania, czy chcesz powiedzieć, że wodociąg do dwóch nowych działek będzie biegł zupełnie inną trasą niż ten pierwszy? Jeśli tak, to moim zdaniem raczej nie ma szans potraktowanie tego jako wykonywania zasiedzianej służebności, bo zazwyczaj służebność ma określony przebieg (np. "prawo prowadzenia mediów w pasie o szer. 1 metra od północnej granicy działki"), sądzę, że orzeczenie sądu mniej więcej tak Twoją służebność skonkretyzuje. Jeśli będzie nowy przebieg, to w stosunku do niego ewentualne zasiedzenie będzie biegło od początku. Druga sprawa, to kwestia, czy faktycznie masz szanse na zasiedzenie służebności - pamiętaj o warunku korzystania z trwałego i widocznego urządzenia. Nie szukałem w orzecznictwie, ale mam poważne wątpliwości czy wodociąg biegnący pod ziemią spełnia ten warunek.

Są już pierwsze jaskółki: "Kandydat PiS pytany, czy nie obawia się że wyborcy Marka Borowskiego popieranego przez Lewicę i Demokratów, który zajął trzecie miejsce w wyborach na prezydenta stolicy będą w II turze głosować na kandydatkę PO Hannę Gronkiewicz-Waltz powiedział, że trudno sobie wyobrazić, by "wyborcy socjalni mieliby oddać głos na kandydata liberalnego". Podkreślił, że w jego programie znajduje się wiele spraw "związanych z edukacją, służbą zdrowia, sprawami socjalnymi". "To dobra odpowiedź na oczekiwania takich wyborców" - ocenił." Widać, że PiS ma zupełnie inne podejście do tych spraw niż PO

Za to Marcinkiewicz na 100% powie przed drugą turą wyborcom Borowskiego: spadajcie na drzewo komuchy, nie potrzebuję waszych śmierdzących PRL-em i III RP głosów Bogusław, jak znajdziesz taki cytat lub coś na kształt, nie omieszkaj się podzielić na Forum

Służebność wodociągu obejmie działki powstałe w wyniku podziału, oczywiście jeśli służebność powstała (w wyniku zasiedzenia) jeszcze przed podziałem. Nie jednak wcale pewien, czy wkopanie nowego wodociągu można uznać za wykonywanie tej samej służebności, może tak, a może nie. Co innego, gdybyś po prostu przedłużał istniejącą rurę do nowych działek. A tak w ogóle, to słabo mogę zrozumieć Twoje podejście do sprawy: uzyskujesz służebność od sąsiada za darmo (oczywiście ponosząc koszty procesu i, chyba, podatku), zwiększasz wartość swego majątku w wyniku podziału działek i narzekasz na stratę pieniędzy? Nie znam oczywiście wszystkich okoliczności, ale współczuję sąsiadowi.

1. Trzeba udowodnić przed sądem, korzystając z wszelkich dostępnych dowodów (dokumentów, świadków itp.), że wykonywało się służebność przez 20 lat w dobrej wierze i 30 lat w złej, korzystając z trwałego i widocznego urządzenia, np. drogi, linii energetycznej napowietrznej, rurociągu biegnącego po powierzchni. 2. Nabycie służebności ex lege w wyniku zasiedzenia oznacza, że następuje ono samoistnie z upływem czasu, o którym mowa powyżej, niezależnie od tego kiedy wystąpimy do sądu o potwierdzenie, że to faktycznie nastąpiło (stwierdzenie zasiedzenia). Jednak w praktyce, nie jesteś w stanie wykazać, że nastąpiło zasiedzenie, zanim nie uzyskasz prawomocnego postanowienia sądu, które to potwierdzi. Czyli orzeczenie sądu jest konieczne. 3. Nie rozumiem części pytania o podzielonej działce. W wyniku zasiedzenia powstaje wyłącznie służebność gruntowa, czyli taka, która jest "przywiązana" do działki, nie do właściciela. Z natury rzeczy "przechodzi" ona na nowych właścicieli, zarówno działki władnącej (uprawnionej) jak i obciążonej (zobowiązanej). Co do podziału działki obciążonej służebnością lub uprawnionej do służebności, wydaje mi się, że art. 290 Kodeksu cywilnego jest dość jasny. Jeśli nie, opisz sytuację i niejasność.

Trudno się nie zgodzić z Balickim, że reakcja rządu jest histeryczna i wyraźnie propogandowa, a w każdym razie mało adekwatna do problemu. Właśnie czytam, że sąd zakazał emisji anypisowskiego spotu z lodówką. To raczej dobrze dla Platformy. Durnowaty populizm musiał co najmniej zniesmaczyć część elektoratu, a nie sądzę, żeby pozyskał zwolenników

Nie widzę jak może być zmienione lub przeniesione (przepisane/dopisane) pozwolenie na budowę, które już zostało "skonsumowane", bo budowa została zakończona (nastąpiło skuteczne zgłoszenie zakończenia lub wydano pozwolenie na użytkowanie, tak?). Teraz nie ma już na co zezwalać. A do czego miałoby być potrzebne takie dopisanie spadkobiercy? Domyślam się, że jedna z osób, na którą było pozwolenie zmarła w trakcie budowy, tak? Czy z tego wynikają jakieś problemy?