
zulus
Użytkownicy-
Liczba zawartości
188 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez zulus
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON. Pan Paweł przyjechał Kafelki przyjechały Deski na podłogi się robią Niestety mam problemy z kotłem, wyrzuca alarm przegrzania się, zupełnie nie wiem o co chodzi -
ON. No i nadszedł ten wielki dzień (i nie chodzi o to, że znów dokonam wpisu na forum ) Będąc bardziej precyzyjnym wielki dzień nadszedł w ubiegłą sobotę. Ale po kolei, bo to mnie rozbawiło na maksa. Wpadamy w piątek na budowę około 19 a tam hydraulicy się uwijają . Pełne zdziwko. O ile hydraulicy są super-dokładni, to godziny pracy mają różne, ale z reguły kończą o 15. Co się okazało, moja żonka powiedziała im, że w sobotę z rana umówiła się z instalatorem kostrzewy na uruchomienie, zatem chcąc nie chcąc śmigali do wieczora. Komentarz jednego z nich "Wie Pan co dziś to mnóstwo roboty, jakiś dziwny dzień, jak normalnie do pracy przyjeżdżamy o w pół do ósmej tak dziś siódma trzydzieści mieliśmy już rozłożone narzędzia i tak do tej pory" :) Mam nadzieje, że mnie nie zczardżują za to dodatkowo Tak więc w sobotę musiałem się zerwać i przed 8 być na budowie. Przed uruchomieniem trzeba było zachlapać rurę wpustową do komina zaprawą szamotową bo na naszej wsi nigdzie hydraulicy nie mogli jej znaleźć i tego nie zrobili więc jeszcze w piątek wieczorem jeździłem po stolicy i szukałem tego czegoś. Instalator zaś w sobotę przyjechał, podłączył, przeszkolił, pobrał należność i pojechał. Ja chyba przez cały czas jego pobytu, a trwało to około 3 godzin miałem durną i strasznie zadowoloną minę (właściwie jak sobie pomyślę to nadal mam), nawet wysokość opłaty mi jej nie popsuła :) Kilka wrażeń z pieca: - fajna maszynka, zautomatyzowana i trochę skomplikowana, ale przy dłuższym poznaniu zyskuje. Natomiast sam fakt, że raz ustawiony piec włączam i już - rewelka - w kotłowni ładnie pachnie pelletem - kurzu praktycznie brak (przy zasypywaniu, podczas pracy się nie wypowiadam bo to budowa i ogólnie jest pełno kurzu) - dmuchawa chodzi dosyć głośno, fakt, że jest to praktycznie 100% mocy - praca załadunkowa dobra dla kogoś kto siedzi przy biurku - czyszczenie nie powinno być kłopotliwe Piec chodzi aż miło http://i45.tinypic.com/wl7xcm.jpg Tak wygląda pełny zasobnik http://i50.tinypic.com/2jes2tu.jpg A to oczywiście pellet 8mm http://i49.tinypic.com/2uy6mj9.jpg Piszę dopiero dziś bo w sobotę świętowaliśmy , w niedzielę umierałem a poniedziałek po pracy spędziłem na zabawie z piecem Po tych dniach sytuacja ze spalaniem wygląda następująco: - po pierwszej dobie piec spalił 4 worki - po drugiej dobie spalił już tylko 3 - jak dziś pojadę to zobaczę ile poszło, aczkolwiek wynik może być zniekształcony, ponieważ wczoraj się trochę bawiłem ustawieniami. Piec chodzi na ustawieniach fabrycznych, jest niewykalibrowany i musiał wygrzać dom do temperatury 16,5C (dzień i noc) większość tego czasu działał na około 80% mocy, dopiero wczoraj w nocy pierwszy raz przy mnie zaczął się wygaszać. Wydaje mi się to całkiem niezły wynik. No i oczywiście mamy podłączoną wodę w budynku a to efekt podłączania http://i48.tinypic.com/28mpq8j.jpg
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON. No i nadszedł ten wielki dzień (i nie chodzi o to, że znów dokonam wpisu na forum ) Będąc bardziej precyzyjnym wielki dzień nadszedł w ubiegłą sobotę. Ale po kolei, bo to mnie rozbawiło na maksa. Wpadamy w piątek na budowę około 19 a tam hydraulicy się uwijają . Pełne zdziwko. O ile hydraulicy są super-dokładni, to godziny pracy mają różne, ale z reguły kończą o 15. Co się okazało, moja żonka powiedziała im, że w sobotę z rana umówiła się z instalatorem kostrzewy na uruchomienie, zatem chcąc nie chcąc śmigali do wieczora. Komentarz jednego z nich "Wie Pan co dziś to mnóstwo roboty, jakiś dziwny dzień, jak normalnie do pracy przyjeżdżamy o w pół do ósmej tak dziś siódma trzydzieści mieliśmy już rozłożone narzędzia i tak do tej pory" Mam nadzieje, że mnie nie zczardżują za to dodatkowo Tak więc w sobotę musiałem się zerwać i przed 8 być na budowie. Przed uruchomieniem trzeba było zachlapać rurę wpustową do komina zaprawą szamotową bo na naszej wsi nigdzie hydraulicy nie mogli jej znaleźć i tego nie zrobili więc jeszcze w piątek wieczorem jeździłem po stolicy i szukałem tego czegoś. Instalator zaś w sobotę przyjechał, podłączył, przeszkolił, pobrał należność i pojechał. Ja chyba przez cały czas jego pobytu, a trwało to około 3 godzin miałem durną i strasznie zadowoloną minę (właściwie jak sobie pomyślę to nadal mam), nawet wysokość opłaty mi jej nie popsuła Kilka wrażeń z pieca: - fajna maszynka, zautomatyzowana i trochę skomplikowana, ale przy dłuższym poznaniu zyskuje. Natomiast sam fakt, że raz ustawiony piec włączam i już - rewelka - w kotłowni ładnie pachnie pelletem - kurzu praktycznie brak (przy zasypywaniu, podczas pracy się nie wypowiadam bo to budowa i ogólnie jest pełno kurzu) - dmuchawa chodzi dosyć głośno, fakt, że jest to praktycznie 100% mocy - praca załadunkowa dobra dla kogoś kto siedzi przy biurku - czyszczenie nie powinno być kłopotliwe Piec chodzi aż miło http://i45.tinypic.com/wl7xcm.jpg Tak wygląda pełny zasobnik http://i50.tinypic.com/2jes2tu.jpg A to oczywiście pellet 8mm http://i49.tinypic.com/2uy6mj9.jpg Piszę dopiero dziś bo w sobotę świętowaliśmy , w niedzielę umierałem a poniedziałek po pracy spędziłem na zabawie z piecem Po tych dniach sytuacja ze spalaniem wygląda następująco: - po pierwszej dobie piec spalił 4 worki - po drugiej dobie spalił już tylko 3 - jak dziś pojadę to zobaczę ile poszło, aczkolwiek wynik może być zniekształcony, ponieważ wczoraj się trochę bawiłem ustawieniami. Piec chodzi na ustawieniach fabrycznych, jest niewykalibrowany i musiał wygrzać dom do temperatury 16,5C (dzień i noc) większość tego czasu działał na około 80% mocy, dopiero wczoraj w nocy pierwszy raz przy mnie zaczął się wygaszać. Wydaje mi się to całkiem niezły wynik. No i oczywiście mamy podłączoną wodę w budynku a to efekt podłączania http://i48.tinypic.com/28mpq8j.jpg -
ON. Jakby ktoś pytał, to mamy chwilową nudę. W sensie na budowie. Szukamy kuchni, kafelek, podłogi, sprzętu itp. Normalnie rewelacyjne zajęcie
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON. Jakby ktoś pytał, to mamy chwilową nudę. W sensie na budowie. Szukamy kuchni, kafelek, podłogi, sprzętu itp. Normalnie rewelacyjne zajęcie -
ON, ONA i ONIĄTKO http://i47.tinypic.com/16gcqi0.jpg" rel="external nofollow">http://i47.tinypic.com/16gcqi0.jpg Wszystkim szanownym czytelnikom, wykonawcom i inwestorom najlepsze życzenia w Nowym Roku!
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON, ONA i ONIĄTKO http://i47.tinypic.com/16gcqi0.jpg Wszystkim szanownym czytelnikom, wykonawcom i inwestorom najlepsze życzenia w Nowym Roku! -
Za rogatym płotem w prawo - komentarze
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Hej, ano fajna, piec wprawdzie trochę większy niż zakładałem, ale się mieści. Dobrze, że powiększyliśmy ją mimo, tego, że planowaliśmy gaz. Jakbyśmy ja zmniejszyli albo zostawili taką jak w projekcie to byłby cyrk. Wykończony jestem, moja przegoniła mnie wczoraj i dziś po kafelkach. Wybór, jest tak duży, że właściwie to nic nie ma. Pozdr. ON -
ON. Święta, święta i... ... po świętach A dziś żona wyciągnęła mnie już na zakupy, nie zdążyłem nawet wyleżeć mojego świątecznego brzuszka Niby taki wybór, a nic nie ma. Oby starczyło mi cierpliwości
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON. Święta, święta i... ... po świętach A dziś żona wyciągnęła mnie już na zakupy, nie zdążyłem nawet wyleżeć mojego świątecznego brzuszka Niby taki wybór, a nic nie ma. Oby starczyło mi cierpliwości -
Za rogatym płotem w prawo - komentarze
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Dziękujemy i również Pozdrawiamy, ON i ONA -
ON. Kilka newsów z ostatnich dni. Mianowicie, oto on, zamontowany (prawie zamontowany) zostały jeszcze jakieś kabelki http://i48.tinypic.com/4utk6q.jpg Tu skomplikowana instalacja http://i47.tinypic.com/20kaj51.jpg No i mamy już grzejniki http://i49.tinypic.com/x3wqcx.jpg Tylko patrzeć, jak zaczniemy grzać, bo dziś dotarł także zamówiony pelecik. 2 tony, tu może moja żonka opisze, bo z jej relacji wynika, że jakość obsługi kurierskiej była na zupełnie innym poziomie, niż gościa od pieca. Na koniec dwa słowa o zmianie PNB . jakiś czas temu pisałem o tym, że spodziewam się paru wyzwań po naszym starostwie. No i dokładnie w rok po złożeniu wniosku o PNB podszedłem do tematu zmiany. Wpadam do urzędu z samego rana, wręcz o świcie. Pani ogląda dokumenty i pyta, gdzie jest jedna teczka z oryginałami - eee... nie wiem, pewnie któraś ma oryginały Pani mocno przegląda - jedna - pudło - druga - pudło Mi już powoli gul wyskakuje na samą myśl, że będę musiał śmigać tam znowu - trzecia - pudło No do łba mi nie przyszło, że musi być w jednej oryginał. No i dochodzi do czwartej i zgadnijcie co.....? PUDŁO No to nieźle. Nie ma. Pani na mnie, ja na Panią, z miną nie powiem jaką. No i elokwentnie zagajam, aby przerwać tą niezręczną ciszę (Ja)- A to powinien być jakiś oryginał? Przecież u was te dokumenty są (P)- Nie ma, bo oryginały oddajemy właścicielom (Ja)- Ups? No i gdy myślałem, że już pozamiatane... (P)- Nic się nie stało, proszę pamiętać, żeby przy odbiorze pokazać oryginały (Ja) ? Święta?! Dalej, to już sobie nawet pokonwersowaliśmy, skąd ta zmiana, czy pompa ciepła nam się nie sprawdziła? etc. Dokumenty złożone , mam nadzieję, że dalej pójdzie tak samo gładko.
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON. Kilka newsów z ostatnich dni. Mianowicie, oto on, zamontowany (prawie zamontowany) zostały jeszcze jakieś kabelki http://i48.tinypic.com/4utk6q.jpg Tu skomplikowana instalacja http://i47.tinypic.com/20kaj51.jpg No i mamy już grzejniki http://i49.tinypic.com/x3wqcx.jpg Tylko patrzeć, jak zaczniemy grzać, bo dziś dotarł także zamówiony pelecik. 2 tony, tu może moja żonka opisze, bo z jej relacji wynika, że jakość obsługi kurierskiej była na zupełnie innym poziomie, niż gościa od pieca. Na koniec dwa słowa o zmianie PNB . jakiś czas temu pisałem o tym, że spodziewam się paru wyzwań po naszym starostwie. No i dokładnie w rok po złożeniu wniosku o PNB podszedłem do tematu zmiany. Wpadam do urzędu z samego rana, wręcz o świcie. Pani ogląda dokumenty i pyta, gdzie jest jedna teczka z oryginałami - eee... nie wiem, pewnie któraś ma oryginały Pani mocno przegląda - jedna - pudło - druga - pudło Mi już powoli gul wyskakuje na samą myśl, że będę musiał śmigać tam znowu - trzecia - pudło No do łba mi nie przyszło, że musi być w jednej oryginał. No i dochodzi do czwartej i zgadnijcie co.....? PUDŁO No to nieźle. Nie ma. Pani na mnie, ja na Panią, z miną nie powiem jaką. No i elokwentnie zagajam, aby przerwać tą niezręczną ciszę (Ja)- A to powinien być jakiś oryginał? Przecież u was te dokumenty są (P)- Nie ma, bo oryginały oddajemy właścicielom (Ja)- Ups? No i gdy myślałem, że już pozamiatane... (P)- Nic się nie stało, proszę pamiętać, żeby przy odbiorze pokazać oryginały (Ja) ? Święta?! Dalej, to już sobie nawet pokonwersowaliśmy, skąd ta zmiana, czy pompa ciepła nam się nie sprawdziła? etc. Dokumenty złożone , mam nadzieję, że dalej pójdzie tak samo gładko. -
ON. Wczoraj świętowaliśmy pokonanie pierwszej strony dziennika właściwie to moja luba strasznie się tym nakręciła. W sumie zawsze to jakiś krok naprzód Pięknie się zrobiło i biało. Niestety dosyć mocno stresują mnie dwie rzeczy: 1. Temperatura, bo nadal piece się montuje, a hydraulicy zapierają się, że nie uda im się uruchomić przed Świętami. W sumie to im się nie dziwię bo trzeba doprowadzić wodę do budynku, a pracować na zewnątrz w taką pogodę.. brrr Niemniej jednak pogadam z nimi, może się zdecydują. Ponieważ są miejscowi to zaproponowali, że podjadą w święta i odpalą kominek. 2. Temperatura, bo grzejemy okazjonalnie w kominku, ale na nowo budowany dom przy tych mrozach to zdecydowanie za mało. W domu jednak wilgoć wciąż jest, mam nadzieję, że te mrozy nie zaszkodzą domkowi Tak czy inaczej zamówiłem pellet 2t, tak, żeby już był jak będzie działał piec :) P.S. Ze zdjęć nie mam co wrzucić, bo moja, mimo, że codziennie jest na budowie to nie pstryka nic, a ja dopiero w sobotę
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON. Wczoraj świętowaliśmy pokonanie pierwszej strony dziennika właściwie to moja luba strasznie się tym nakręciła. W sumie zawsze to jakiś krok naprzód Pięknie się zrobiło i biało. Niestety dosyć mocno stresują mnie dwie rzeczy: 1. Temperatura, bo nadal piece się montuje, a hydraulicy zapierają się, że nie uda im się uruchomić przed Świętami. W sumie to im się nie dziwię bo trzeba doprowadzić wodę do budynku, a pracować na zewnątrz w taką pogodę.. brrr Niemniej jednak pogadam z nimi, może się zdecydują. Ponieważ są miejscowi to zaproponowali, że podjadą w święta i odpalą kominek. 2. Temperatura, bo grzejemy okazjonalnie w kominku, ale na nowo budowany dom przy tych mrozach to zdecydowanie za mało. W domu jednak wilgoć wciąż jest, mam nadzieję, że te mrozy nie zaszkodzą domkowi Tak czy inaczej zamówiłem pellet 2t, tak, żeby już był jak będzie działał piec P.S. Ze zdjęć nie mam co wrzucić, bo moja, mimo, że codziennie jest na budowie to nie pstryka nic, a ja dopiero w sobotę -
ON. No to się zadziało. Szkoda, że pan Paweł musiał się zabrać na wcześniej umówioną robotę. No ale dobrze, że wpadł chociaż na te dwa tygodnie, docelowo miał być dopiero w w przyszłym roku, a tak przynajmniej coś zadziałał i wygląda to naprawdę fajnie To jedna sypialenka na górze http://i45.tinypic.com/219toya.jpg A to pokoik naszej córy http://i45.tinypic.com/df7tyf.jpg A ta dziura w suficie to nasze ogrzewanie kominkowe http://i47.tinypic.com/jj9v0z.jpg A to nasza sypialnia, widok od strony wjazdu... http://i47.tinypic.com/2vrvnns.jpg ... i widok od strony eee... podwórka http://i49.tinypic.com/123mm1k.jpg Poza tym mistrzowie hydraulicy montują "Shreka" Niestety najszybsi nie są , ale przynajmniej robią dokładnie.
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON. No to się zadziało. Szkoda, że pan Paweł musiał się zabrać na wcześniej umówioną robotę. No ale dobrze, że wpadł chociaż na te dwa tygodnie, docelowo miał być dopiero w w przyszłym roku, a tak przynajmniej coś zadziałał i wygląda to naprawdę fajnie To jedna sypialenka na górze http://i45.tinypic.com/219toya.jpg A to pokoik naszej córy http://i45.tinypic.com/df7tyf.jpg A ta dziura w suficie to nasze ogrzewanie kominkowe http://i47.tinypic.com/jj9v0z.jpg A to nasza sypialnia, widok od strony wjazdu... http://i47.tinypic.com/2vrvnns.jpg ... i widok od strony eee... podwórka http://i49.tinypic.com/123mm1k.jpg Poza tym mistrzowie hydraulicy montują "Shreka" Niestety najszybsi nie są , ale przynajmniej robią dokładnie. -
Shrek przyjechał!!!! Ale, ale......oczywiście nie obyło się bez przygód: Wychodzę sobie ze sklepu hydraulicznego gdzie obgadywałam kaloryfery a tu dzwoni Mąż że piec za 10 minut będzie na budowie. Super. Pasuje mi, bo ja będę tam za 5 min. Pakuję Córę do auta i jade sobie elegancko, zajeżdżam, czekam 5 minut. Przyjeżdża piec. Kurier jest jakąś cholernie długą ciężarówą, a'la TIR i ładuje się biedak na wstecznym w tą naszą trzecią linie zabudowy. Udało się. Wjeżdża na podwórko, pyta gdzie postawić. Oczywiście w kotłowni. Więc Pan lawiruje tą landarą na odcinku szerokości 4m między płotem a domem. Udało się. Wołam Pana Pawła do pomocy. Kurier otwiera pakę a tam SHREK! Super! Tylko niestety, jakoś nikt nie przewidział że ten Shrek to nie tylko z koloru ale i z gabarytów do niego podobny. Kurde. Przez drzwi nie przejdzie - nie ma szans! Dobra, Pan się cofa i ze względu na mega bajoro przed samą brama garażową zostawia mi piec pod domem. Odjeżdża bo nie ma czasu i tak mnie z tym zostawia. Pomijam opowieść o tym jak w międzyczasie dzwonie do Zulusa by mu powiedzieć o sytuacji (nie wiem po jaką cholerę), a ten mi się piekli po drugiej stronie słuchawki że ten piec nie może tam stać i kurier musi go wstawić do garażu, a kurier ma w nosie to co musi i olewa nas odjeżdżając czym prędzej. Ok. Piec jest. Stoi cudny przed garażem. Ale jak go wtarmosić do tego garażu?????? Ze 300kg wazy chyba. Ratunkuuuuu! Pan Paweł cherlawy, jego pomocnik jeszcze bardziej a w koło nikogo innego....... No dobra. Trza się skupić i coś wymyślić. Główkujemy we trójkę (od męża na wszelki wypadek telefonów nie odbieram). Może sąsiad co zajmuje się robotami ziemnymi by wpadł z koparką i chociaż podniósł go to jakoś się już wsunie...... Wpadłby sąsiad z chęcią, ale wszystkie maszyny ma na robotach i wrócą późno, ale proponuje skoczyć do wypożyczalni maszyn bud. - tam mają taką koparkę z widłami. Ładuję Małą do auta i jadę tam. Mają ale zajęte i wrócą wieczorem. Ale może jakbym pojechała na ulice X tam trwa budowa kanalizacji i może któraś koparka będzie wolna....... Dziecko pod pachę, do auta i jedziemy.( Acha! Najpierw do bankomatu, bo przecież jak chwycę kogoś na fuchę to mi karty nie przyjmie! Wyciągam dziecko, lecimy po kasę a tu "BANKOMAT NIECZYNNY". Oszzzzz w morde! Jedziemy do następnego. Znowu dziecię z auta, lecimy, bankomat kaskę wypłaca - banknotami po 20 zł!!!!!!!!!!!!!! Dziecię urządza scenę zbuntowanego dwulatka. Ja się modlę bo już chyba tylko modlitwa może mi pomóc) Dojeżdżamy na ulicę X. Faktycznie, budowa kanalizacji, co 100 metrów jakiś zespół z kopareczką ale taka małą..... Jadę, jadę......jest duża!!!! Stoi jakis Dziadek (taki dziadek po prostu) i gada z faciem w wywrotce. Pytam go czy kierownik, on że nie ale o co chodzi. Tłumaczę. On żeby do operatora koparki. Podchodzę do operatora, tłumaczę a on że NIE. A Dziadek stoi obok i prosi mnie bym go zawiozła i pokazała o co chodzi bo on pomoże!!!!! Że on ma wózeczek widłowy i on sam wciągnie..... Tłumaczę, że sie nie da. Generalnie sama sie zastanawiam po co ja z tym dziadkiem dyskutuje?! Czasu nie mam a on w dodatku lekko procentami zalatuje. Dziadek jednak jakos mnie otumanił wiec wiozę go na działkę i pokazuje. Dziadek pooglądał, poklepał, postękał i mówi "Zawiezie mnie Pani z powrotem". Ok. wiozę go. Wysiadł z auta i kazał mi czekać. Pogadał z operatorem koparki. Pogadał z faciem z wywrotki. Po czym machnął mi żebym zaczekała a sam pojechał z tym z wywrotki. Stoję i czekam. Za chwilę odjechała koparka i zostałam sama. Czekam. W głowie mi buzuje.....Pokazałm facetowi gdzie działka, gdzie piec przed domem, on pojechał z wywrotką, koparka tez odjechała......Ciekawe czy nie przestawią tego pieca ale w tylko sobie wiadome miejsce????? No nie, ludziom troche trzeba ufac, prawda?! Czekam, czekam aż tu nagle wyjeżdża zza rogu piękna, gigantyczna, biała kopara z wielkimi widłami a z okna macha mi Dziadek!!!!! I tak oto dojechaliśmy na działkę, gdzie wstawili mi piec do garażu. A za usługę zapłaciłam 40 zł!!!!!! (przypominam że bankomat wypłacił mi kasę w banknotach po 20PLN - KTOŚ czuwał nade mną). Dziadek, okazał się bezrobotnym mieszkańcem ulicy X gdzie przy jego domu akurat robili kanalizację więc się człowieczyna plątał tam przy robotnikach, a że chwilę miał wolna to postanowił pomóc......UWIERZYŁBY KTOŚ???? Ja jeszcze jestem w szoku że gdzieś poza moim rodzinnym Pipidówkiem w podlaskim są jeszcze tacy ludzie co bezinteresownie chcą pomóc (no może nie całkiem bezinteresownie bo Dziadkowi też "odpaliłam"). W dodatku Dziadek polecił się na przyszłość w pracach typu spawanie, jakieś roboty ogrodowe , po prostu wszelkie.... Na miły koniec dnia, w drzwiach pojawił się Mąż z bukietem tulipanów dla mnie i z jednym "tulipkiem" dla córci - w uznaniu naszych zasług Kochany Mój. ONA
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Shrek przyjechał!!!! Ale, ale......oczywiście nie obyło się bez przygód: Wychodzę sobie ze sklepu hydraulicznego gdzie obgadywałam kaloryfery a tu dzwoni Mąż że piec za 10 minut będzie na budowie. Super. Pasuje mi, bo ja będę tam za 5 min. Pakuję Córę do auta i jade sobie elegancko, zajeżdżam, czekam 5 minut. Przyjeżdża piec. Kurier jest jakąś cholernie długą ciężarówą, a'la TIR i ładuje się biedak na wstecznym w tą naszą trzecią linie zabudowy. Udało się. Wjeżdża na podwórko, pyta gdzie postawić. Oczywiście w kotłowni. Więc Pan lawiruje tą landarą na odcinku szerokości 4m między płotem a domem. Udało się. Wołam Pana Pawła do pomocy. Kurier otwiera pakę a tam SHREK! Super! Tylko niestety, jakoś nikt nie przewidział że ten Shrek to nie tylko z koloru ale i z gabarytów do niego podobny. Kurde. Przez drzwi nie przejdzie - nie ma szans! Dobra, Pan się cofa i ze względu na mega bajoro przed samą brama garażową zostawia mi piec pod domem. Odjeżdża bo nie ma czasu i tak mnie z tym zostawia. Pomijam opowieść o tym jak w międzyczasie dzwonie do Zulusa by mu powiedzieć o sytuacji (nie wiem po jaką cholerę), a ten mi się piekli po drugiej stronie słuchawki że ten piec nie może tam stać i kurier musi go wstawić do garażu, a kurier ma w nosie to co musi i olewa nas odjeżdżając czym prędzej. Ok. Piec jest. Stoi cudny przed garażem. Ale jak go wtarmosić do tego garażu?????? Ze 300kg wazy chyba. Ratunkuuuuu! Pan Paweł cherlawy, jego pomocnik jeszcze bardziej a w koło nikogo innego....... No dobra. Trza się skupić i coś wymyślić. Główkujemy we trójkę (od męża na wszelki wypadek telefonów nie odbieram). Może sąsiad co zajmuje się robotami ziemnymi by wpadł z koparką i chociaż podniósł go to jakoś się już wsunie...... Wpadłby sąsiad z chęcią, ale wszystkie maszyny ma na robotach i wrócą późno, ale proponuje skoczyć do wypożyczalni maszyn bud. - tam mają taką koparkę z widłami. Ładuję Małą do auta i jadę tam. Mają ale zajęte i wrócą wieczorem. Ale może jakbym pojechała na ulice X tam trwa budowa kanalizacji i może któraś koparka będzie wolna....... Dziecko pod pachę, do auta i jedziemy.( Acha! Najpierw do bankomatu, bo przecież jak chwycę kogoś na fuchę to mi karty nie przyjmie! Wyciągam dziecko, lecimy po kasę a tu "BANKOMAT NIECZYNNY". Oszzzzz w morde! Jedziemy do następnego. Znowu dziecię z auta, lecimy, bankomat kaskę wypłaca - banknotami po 20 zł!!!!!!!!!!!!!! Dziecię urządza scenę zbuntowanego dwulatka. Ja się modlę bo już chyba tylko modlitwa może mi pomóc) Dojeżdżamy na ulicę X. Faktycznie, budowa kanalizacji, co 100 metrów jakiś zespół z kopareczką ale taka małą..... Jadę, jadę......jest duża!!!! Stoi jakis Dziadek (taki dziadek po prostu) i gada z faciem w wywrotce. Pytam go czy kierownik, on że nie ale o co chodzi. Tłumaczę. On żeby do operatora koparki. Podchodzę do operatora, tłumaczę a on że NIE. A Dziadek stoi obok i prosi mnie bym go zawiozła i pokazała o co chodzi bo on pomoże!!!!! Że on ma wózeczek widłowy i on sam wciągnie..... Tłumaczę, że sie nie da. Generalnie sama sie zastanawiam po co ja z tym dziadkiem dyskutuje?! Czasu nie mam a on w dodatku lekko procentami zalatuje. Dziadek jednak jakos mnie otumanił wiec wiozę go na działkę i pokazuje. Dziadek pooglądał, poklepał, postękał i mówi "Zawiezie mnie Pani z powrotem". Ok. wiozę go. Wysiadł z auta i kazał mi czekać. Pogadał z operatorem koparki. Pogadał z faciem z wywrotki. Po czym machnął mi żebym zaczekała a sam pojechał z tym z wywrotki. Stoję i czekam. Za chwilę odjechała koparka i zostałam sama. Czekam. W głowie mi buzuje.....Pokazałm facetowi gdzie działka, gdzie piec przed domem, on pojechał z wywrotką, koparka tez odjechała......Ciekawe czy nie przestawią tego pieca ale w tylko sobie wiadome miejsce????? No nie, ludziom troche trzeba ufac, prawda?! Czekam, czekam aż tu nagle wyjeżdża zza rogu piękna, gigantyczna, biała kopara z wielkimi widłami a z okna macha mi Dziadek!!!!! I tak oto dojechaliśmy na działkę, gdzie wstawili mi piec do garażu. A za usługę zapłaciłam 40 zł!!!!!! (przypominam że bankomat wypłacił mi kasę w banknotach po 20PLN - KTOŚ czuwał nade mną). Dziadek, okazał się bezrobotnym mieszkańcem ulicy X gdzie przy jego domu akurat robili kanalizację więc się człowieczyna plątał tam przy robotnikach, a że chwilę miał wolna to postanowił pomóc......UWIERZYŁBY KTOŚ???? Ja jeszcze jestem w szoku że gdzieś poza moim rodzinnym Pipidówkiem w podlaskim są jeszcze tacy ludzie co bezinteresownie chcą pomóc (no może nie całkiem bezinteresownie bo Dziadkowi też "odpaliłam"). W dodatku Dziadek polecił się na przyszłość w pracach typu spawanie, jakieś roboty ogrodowe , po prostu wszelkie.... Na miły koniec dnia, w drzwiach pojawił się Mąż z bukietem tulipanów dla mnie i z jednym "tulipkiem" dla córci - w uznaniu naszych zasług Kochany Mój. ONA -
ON. Heh, znów zaczynam pisać. Ciekawe co wraca mi wenę? Potrzeba oderwania się od brutalnej korporacyjnej rzeczywistości, zbliżające się święta, koniec kryzysu 8-go miesiąca, czy może ostatni zakup? A może wszystko naraz Przy okazji tego zamieszania z hostingiem zdjęć zacząłem przeglądać te umieszczone tutaj i... ... i dramat, nie uraczyliśmy was najnowszymi zdjęciami, choćby elewacji. Zatem czym prędzej naprawiając ten jakże niewybaczalny błąd. http://i49.tinypic.com/95n52s.jpg Tak wygląda nasza elewacja, jakby co to nie jest biała . przy okazji fragment ogrodu, już wyrównanego. Zdałem sobie sprawę ile będzie grabienia liści http://i49.tinypic.com/2lb04y0.jpg A to nasz domek o zachodzie słońca (chyba) No i środek, wygląda trochę jak termos http://i50.tinypic.com/2ykz3fm.jpg Nasza sypialenka http://i47.tinypic.com/r74xzq.jpg i pokoik latorośli Właściwie to te pokoje już przestają tak wyglądać odkąd p. Paweł się za nie wziął
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON. Heh, znów zaczynam pisać. Ciekawe co wraca mi wenę? Potrzeba oderwania się od brutalnej korporacyjnej rzeczywistości, zbliżające się święta, koniec kryzysu 8-go miesiąca, czy może ostatni zakup? A może wszystko naraz Przy okazji tego zamieszania z hostingiem zdjęć zacząłem przeglądać te umieszczone tutaj i... ... i dramat, nie uraczyliśmy was najnowszymi zdjęciami, choćby elewacji. Zatem czym prędzej naprawiając ten jakże niewybaczalny błąd. http://i49.tinypic.com/95n52s.jpg Tak wygląda nasza elewacja, jakby co to nie jest biała . przy okazji fragment ogrodu, już wyrównanego. Zdałem sobie sprawę ile będzie grabienia liści http://i49.tinypic.com/2lb04y0.jpg A to nasz domek o zachodzie słońca (chyba) No i środek, wygląda trochę jak termos http://i50.tinypic.com/2ykz3fm.jpg Nasza sypialenka http://i47.tinypic.com/r74xzq.jpg i pokoik latorośli Właściwie to te pokoje już przestają tak wyglądać odkąd p. Paweł się za nie wziął -
ON. Parę nowych wieści: 1. Pan Paweł zrobił jeden pokoik w GK. Wygląda to naprawdę genialnie :). Niedługo wrzucimy zdjęcia (musimy je tylko zrobić ) 2. No i coś co w sumie wydaje się najważniejsze, szczególnie w ujęciu dzisiejszego dnia. Pokonaliśmy ponad 120 km, ale jest oto on: http://www.kostrzewa.com.pl/data/multimedia2/jpg/448.jpg Nasz nowy piec, a właściwie to będzie jak go przywiozą. Znalazłem kiedyś, gdzieś na sieci określenie dla niego "Shrek" :)
-
Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
ON. Parę nowych wieści: 1. Pan Paweł zrobił jeden pokoik w GK. Wygląda to naprawdę genialnie . Niedługo wrzucimy zdjęcia (musimy je tylko zrobić ) 2. No i coś co w sumie wydaje się najważniejsze, szczególnie w ujęciu dzisiejszego dnia. Pokonaliśmy ponad 120 km, ale jest oto on: http://www.kostrzewa.com.pl/data/multimedia2/jpg/448.jpg Nasz nowy piec, a właściwie to będzie jak go przywiozą. Znalazłem kiedyś, gdzieś na sieci określenie dla niego "Shrek" -
Za rogatym płotem w prawo - komentarze
zulus odpowiedział zulus → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Dzieki za info, juz sie wbilem i kolejne zdjecia beda z tamtad, a stare pewnie sukcesywnie bede wrzucal ON. -
ON. BTW, jestem zły na fotosika, co też nie zachęca do pisania, czy znacie jakieś miejsce gdzie za free można hostować zdjęcia?