Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

zulus

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    188
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez zulus

  1. ON. BTW, jestem zły na fotosika, co też nie zachęca do pisania, czy znacie jakieś miejsce gdzie za free można hostować zdjęcia?
  2. ON. no i jestem z powrotem, nawet mi trochę głupio liczyć ile to już minęło od ostatniego posta. Anyway, kryzys, który moja jedyna opisała w komentarzach mam nadzieje zostanie zażegnany. Nie jest to może najbardziej komfortowa sytuacja, ale uczy. Z ciekawszych rzeczy, zamierzamy przejść procedurę zmiany PNB z moim ulubionym starostwem, opisze te przeżycia. Oczywiście "pierwsze koty za płoty" i już zapowiada się fajnie :) . Zacznijmy więc po co nam to? Ano inwestorom, czyli nam odmieniło się co nieco. W PNB i projekcie wpisaliśmy jako sposób odprowadzania nieczystości szambo. Nie pytajcie dlaczego, zawsze chodziła za nami oczyszczalnia, ale chyba w amoku przygotowań projektu itd. gdzieś to umknęło, być może powiedzieliśmy, że będziemy się tym martwić później? Jeżeli tak to mamy za swoje Poszperałem po internecie, znalazłem kilka patentów, ale tylko jeden czysty w kontekście sumienia. Zmiana PNB, opisywane przez wielu jako koszmar i dramat. Z tym więc nastawieniem dzwonię do starostwa. I tu zaskoczenie, nie wiedzą na linii frontu jak ten konkretny przypadek rozwiązać Ja w każdym bądź razie uparłem się na oczyszczalnię i dopytuję. - a tu nic - - proszę zadzwonić pod ten numer do Pani x za dwa dni. Odczekałem i dzwonię, to co udało mi się ustalić, to to, że trzeba złożyć wniosek o zmianę warunków technicznych . zakładam, że to zmiana PNB, na wszelki wypadek dzwoniłem do prawników PINBu (polecam, bardzo fajna obsługa i potrafią doradzić co nieco) W starostwie jako jeden z dokumentów kazali mi dostarczyć opinię gminy, jako jednostki zainteresowanej. No ok nie znam się mówią notuję. Kilka dni później w gminie zrobili takie wielkie oczy OO. Generalnie to kompetencja starostwa, im nic do tego, a jeżeli sobie napiszę podanie o wydanie tej opinii to gmina i tak mi odpisze j.w. Dokumenty do starostwa jeszcze nie poszły ale do gminy napisałem i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu napisali: (w skrócie) 1. oczyszczalnia podlega zgłoszeniu 2. oczyszczalnia leży w kompetencjach starostwa :) ale dopisali też punkt 3. "Gmina nie widzi żadnych przeciwwskazań do realizacji inwestycji na tej działce" Mam nadzieję, że ten jeden, cudowny mały punkcik, pomoże załatwić sprawę błyskawicznie, ponieważ mam wrażenie, że starostwo podeprze (nie mylić z podobnie brzmiącym słowem) się tą opinią w ramach zrzucania z siebie przynajmniej części odpowiedzialności.
  3. ON. no i jestem z powrotem, nawet mi trochę głupio liczyć ile to już minęło od ostatniego posta. Anyway, kryzys, który moja jedyna opisała w komentarzach mam nadzieje zostanie zażegnany. Nie jest to może najbardziej komfortowa sytuacja, ale uczy. Z ciekawszych rzeczy, zamierzamy przejść procedurę zmiany PNB z moim ulubionym starostwem, opisze te przeżycia. Oczywiście "pierwsze koty za płoty" i już zapowiada się fajnie . Zacznijmy więc po co nam to? Ano inwestorom, czyli nam odmieniło się co nieco. W PNB i projekcie wpisaliśmy jako sposób odprowadzania nieczystości szambo. Nie pytajcie dlaczego, zawsze chodziła za nami oczyszczalnia, ale chyba w amoku przygotowań projektu itd. gdzieś to umknęło, być może powiedzieliśmy, że będziemy się tym martwić później? Jeżeli tak to mamy za swoje Poszperałem po internecie, znalazłem kilka patentów, ale tylko jeden czysty w kontekście sumienia. Zmiana PNB, opisywane przez wielu jako koszmar i dramat. Z tym więc nastawieniem dzwonię do starostwa. I tu zaskoczenie, nie wiedzą na linii frontu jak ten konkretny przypadek rozwiązać Ja w każdym bądź razie uparłem się na oczyszczalnię i dopytuję. - a tu nic - - proszę zadzwonić pod ten numer do Pani x za dwa dni. Odczekałem i dzwonię, to co udało mi się ustalić, to to, że trzeba złożyć wniosek o zmianę warunków technicznych . zakładam, że to zmiana PNB, na wszelki wypadek dzwoniłem do prawników PINBu (polecam, bardzo fajna obsługa i potrafią doradzić co nieco) W starostwie jako jeden z dokumentów kazali mi dostarczyć opinię gminy, jako jednostki zainteresowanej. No ok nie znam się mówią notuję. Kilka dni później w gminie zrobili takie wielkie oczy OO. Generalnie to kompetencja starostwa, im nic do tego, a jeżeli sobie napiszę podanie o wydanie tej opinii to gmina i tak mi odpisze j.w. Dokumenty do starostwa jeszcze nie poszły ale do gminy napisałem i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu napisali: (w skrócie) 1. oczyszczalnia podlega zgłoszeniu 2. oczyszczalnia leży w kompetencjach starostwa ale dopisali też punkt 3. "Gmina nie widzi żadnych przeciwwskazań do realizacji inwestycji na tej działce" Mam nadzieję, że ten jeden, cudowny mały punkcik, pomoże załatwić sprawę błyskawicznie, ponieważ mam wrażenie, że starostwo podeprze (nie mylić z podobnie brzmiącym słowem) się tą opinią w ramach zrzucania z siebie przynajmniej części odpowiedzialności.
  4. Cyrk na kółkach! Dzisiaj zajeżdżam na budowę a Pan Paweł jakos tak mi w oczy nie patrzy aż w końcu mówi do pomocnika: "Sławek, no Pani chyba powiemy...." Krew mi odpłynęła, błyskawice wszelkich mozliwych kataklizmów i tragedii zajaśniały przed oczami, słucham..... - Sławek przez przypadek włozył rękę pod folię i pod wełnę w pokoiku dziecięcym bo akurat tam robią i......mokro. Sprawdzilismy w innych miejscach - wszędzie mokro. Krew do mózgu nie powróciła. Na chwiejnych nogach, z wizją rozbierania dachu zaczęłam wsadzać łapy wszędzie gdzie się dało i prawie wszędzie mokro..... Woda skrapla się na folii tej pierwszej od strony dachówki licząc ale nie od zewnętrznej tylko od WEWnętrznej strony i kapie na wełnę...... Chwycilismy za telefony i na oślep dzwonimy. Pan Paweł po kolegach, ja do Męża w akcie desperacji i totalnego załamania, do dekarza (ten już nawet telefon wyłączył!), do przedstawicieli URSY, ROCKWOOLA, do salonu sprzedaży dachówki, do składu budowlanego...... Konsultowalismy na miliony sposobów. Mąż w pracy czytał na necie co sie dało i pocieszał swoim spokojnym głosem. przyczyna najbardziej prawdopodobna: zbyt duża wilgotność budynku, żle uszczelniona folia od wewnątrz przz którą wilgoc przechodzi przenika przez wełnę i skrapla się na folii od środka. Trzeba budynek grzać i wietrzyć. Kosmos. Dodatkowo, prawdopodobnie żle połozyli nam folie na klenicy (załozyli jedną na drugą a powinien zostac odstęp po ok 5 cm z każdej strony) i nie puszcza ona nadmiaru wilgoci tylko spływa to po folii. Efekt taki: spędziłam z Minią na działce cały dzień do 15.00, jeżdżąc od człowieka do człowieka i szukając pomocy. Przywiozłam umęczone dziecie na drzemkę po czym nakarmię, przebiorę w budowlane ciuchy i znowu jedziemy bo ekipa Pana Romana jest ustawiona na 17.00 na wymianę najmokrzejszej wełny, nacięcie folii na kalenicy i oklejenie wszystkich zakładów na folii od wewnątrz. Do Pana Romana dotarłam w końcu przez sklep gzie kupowalismy dachówki itp u którego p.Roman jest podwykonawcą. Nie mam siły. Załamana jestem. Zastanawiam się czy nie wypozyczyć osuszacza żeby trochę ściągną tą wilgoć ze środka zanim całość obłożymy GK? Macie jakieś pomysły drodzy czytelnicy pocieszacze?
  5. Miałam napisać jak wrzucę nowe zdjęcia, ale jak wiadomo ze zdjęciami to u mnie raczej kiepsko wiec napiszę bez zdjęć bo mnie jakoś tak "nosi literacko" a od ostatniego wpisu mnóstwo sie wydarzyło. Kominek skończony. Karramba (Pan od kominka, pojawiał się nie wiadomo skąd i nie wiadomo kiedy) zapowiadał że zrobi to w tydzień - zajęło mu miesiąc! Niestety muszę go jeszcze raz zawezwać by przestawił turbinę ponieważ umieścił ją za bardzo pod skosem i nie da się teraz obić tegoż skosu gipskartonem. Raz juz w tej sprawie był na budowie, przygotowany do wykonania tego dzieła ale udało mu się wymigać od roboty ponieważ Pani Inwestorka miała gorszy dzień i mózg jej funkcjonował na zwolnionych obrotach toteż dała sobie wcisnąć mega kit że przesunięta o 30cm turbina się nie będzie załączać ponieważ ciepłe powietrze tam nie dotrze!!!!!!!!! Tak, tak......uwierzyłam w to! No a skoro dla mnie przede wszystkim funkcjonalność się liczy w tej kwestii, a turbina i tak na stryszku to wcale tam GK byc nie musi prawda?! Wiec Karramba szczęśliwy cały sie zawinął i pojechał. Teraz ja muszę się zdobyć na odwagę i zaprosic raz jeszcze tym razem na przesunięcie turbiny i niewciskanie kitu. Poddasze ocieplone. Al żeby nie było za wesoło..... W pażdzierniku, gdy to nas wszystkich zima zastała, nagle po kominach, głównie od zachodniej strony zaczęła się lać woda. Strumieniami prawie. Akurat ocieplali nam poddasze Panowie od Romana (dekarza naszego) więc od razu Pan Roman został zawezwany. Zrobiliśmy testy z laniem wody po dachu, pan Roman się zarzekał że to nie jego wina tylko murarza, że komin żle wymurowany, Murarz - pan Eugenius,z że on to zawsze tak samo robi i u nikogo nic takiego nie było, że to wina dekarza...... I tak w kółko. Dopiero wieczorem przyjechał mój Opanowany Mąż, który w tych jatkach nie brał udziału i na spokojnie kazał jeszcze raz lać wodę. Polali i wyszło. Wina i dekarza i murarza..... Murarza bo powinien był wiedzieć, że komina nie muruje się z cegły dziurawki tylko z pełnej!!!! (Nawet w składzie nam tego nie powiedzieli gdy kupowalismy cegłę na komin!!!)Dekarza, bo robiąc blacharkę nie zabepieczyli wcięcia w kominie na tyle dostatecznie by nie zaciekała tam woda. Efekt był taki że gdy zaczął topnieć śnieg który oblepił komin, woda wpłynęła w otwory w cegle wypełniła je i zaczęła się sączyć do środka domu szczelinami przy blasze..... Na szczęśćie nie było jeszcze ocieplenia, GK itp. i szybko to wykryliśmy. Mniej szczęścia mieliśmy z następnym przeciekiem...... Tak tak..... W sypialni na podłodze pojawiła się plamka....... Hmmmmm..... Wsunęlismy rękę pod folię a tam leci nam za rękaw..... Wełna mokra. Obejrzelismy całe poddasze centymetr po centymetrze i znależlismy jeszcze jeden przeciek, nad schodami. Tam sytuacja analogiczna. Telefon do Pana Romana. Byli na drugi dzień. Znowu lanie wody po dachu. Znaleźli. Folia (ta pod dachówką) nie była przyklejona do okien połaciowych więc woda z rynienek wpływała wprost pod nią, czyli na wełnę! Okleili i na moja prośbę wymienili wełnę. Ale że mówiąc o wymianie wełny stałam akurat w sypialni po po prawej od okna to tam tylko wymienili,po lewej (mimo ze i tam mokra) juz nie tknęli, nie wspominając nic o korytarzu którego nie ruszyli. I pojechali. Szlag by to trafił. Zadzwoniłam do Pana Romana, który nie omieszkał mi nawymawiać że mam jakiś nie wiadomo jaki dach i cały czas coś się dzieje (ja nie omieszkałam wspomnieć czyje to arcydzieło ten dach) i tak umówiliśmy sie na poniedziałkowe popołudnie na wymianę tej wełny. Oczywiście się nie pojawił. telefonów juz nie odbierał. Dopiero dzisiaj odebrał jego pracownik który obiecał jutro rano przyjechać i ową wełnę wymienić. Dzisiaj przyjechał Pan Paweł - zajmie się wykończeniówką. Pan jest z polecenia. Tzn robił glazurę u mojego teścia i na prawdę - zdolny z niego fachowiec! Pan Paweł ma jednego pomocnika i od dzisiaj przez dwa tygodnie zajmą sie poddaszem - kartongipsy na początek. W połowie stycznia przyjadą na glazurę, terakotę i podwieszane sufity na dole. Cieszy mnie ten Pan Paweł bo daje jakąś nadzieję na zakończenie tej budowy, na wyjście z tego stanu beznadziejnego budowlanego czegoś...... Nie wiem jak to nazwać ale już mam dosyć budowy! Ja chcę wykańczać, urządzać..... JA CHCE TAM JUŻ MIESZKAĆ!!!!!! ONA
  6. Miałam napisać jak wrzucę nowe zdjęcia, ale jak wiadomo ze zdjęciami to u mnie raczej kiepsko wiec napiszę bez zdjęć bo mnie jakoś tak "nosi literacko" a od ostatniego wpisu mnóstwo sie wydarzyło. Kominek skończony. Karramba (Pan od kominka, pojawiał się nie wiadomo skąd i nie wiadomo kiedy) zapowiadał że zrobi to w tydzień - zajęło mu miesiąc! Niestety muszę go jeszcze raz zawezwać by przestawił turbinę ponieważ umieścił ją za bardzo pod skosem i nie da się teraz obić tegoż skosu gipskartonem. Raz juz w tej sprawie był na budowie, przygotowany do wykonania tego dzieła ale udało mu się wymigać od roboty ponieważ Pani Inwestorka miała gorszy dzień i mózg jej funkcjonował na zwolnionych obrotach toteż dała sobie wcisnąć mega kit że przesunięta o 30cm turbina się nie będzie załączać ponieważ ciepłe powietrze tam nie dotrze!!!!!!!!! Tak, tak......uwierzyłam w to! No a skoro dla mnie przede wszystkim funkcjonalność się liczy w tej kwestii, a turbina i tak na stryszku to wcale tam GK byc nie musi prawda?! Wiec Karramba szczęśliwy cały sie zawinął i pojechał. Teraz ja muszę się zdobyć na odwagę i zaprosic raz jeszcze tym razem na przesunięcie turbiny i niewciskanie kitu. Poddasze ocieplone. Al żeby nie było za wesoło..... W pażdzierniku, gdy to nas wszystkich zima zastała, nagle po kominach, głównie od zachodniej strony zaczęła się lać woda. Strumieniami prawie. Akurat ocieplali nam poddasze Panowie od Romana (dekarza naszego) więc od razu Pan Roman został zawezwany. Zrobiliśmy testy z laniem wody po dachu, pan Roman się zarzekał że to nie jego wina tylko murarza, że komin żle wymurowany, Murarz - pan Eugenius,z że on to zawsze tak samo robi i u nikogo nic takiego nie było, że to wina dekarza...... I tak w kółko. Dopiero wieczorem przyjechał mój Opanowany Mąż, który w tych jatkach nie brał udziału i na spokojnie kazał jeszcze raz lać wodę. Polali i wyszło. Wina i dekarza i murarza..... Murarza bo powinien był wiedzieć, że komina nie muruje się z cegły dziurawki tylko z pełnej!!!! (Nawet w składzie nam tego nie powiedzieli gdy kupowalismy cegłę na komin!!!)Dekarza, bo robiąc blacharkę nie zabepieczyli wcięcia w kominie na tyle dostatecznie by nie zaciekała tam woda. Efekt był taki że gdy zaczął topnieć śnieg który oblepił komin, woda wpłynęła w otwory w cegle wypełniła je i zaczęła się sączyć do środka domu szczelinami przy blasze..... Na szczęśćie nie było jeszcze ocieplenia, GK itp. i szybko to wykryliśmy. Mniej szczęścia mieliśmy z następnym przeciekiem...... Tak tak..... W sypialni na podłodze pojawiła się plamka....... Hmmmmm..... Wsunęlismy rękę pod folię a tam leci nam za rękaw..... Wełna mokra. Obejrzelismy całe poddasze centymetr po centymetrze i znależlismy jeszcze jeden przeciek, nad schodami. Tam sytuacja analogiczna. Telefon do Pana Romana. Byli na drugi dzień. Znowu lanie wody po dachu. Znaleźli. Folia (ta pod dachówką) nie była przyklejona do okien połaciowych więc woda z rynienek wpływała wprost pod nią, czyli na wełnę! Okleili i na moja prośbę wymienili wełnę. Ale że mówiąc o wymianie wełny stałam akurat w sypialni po po prawej od okna to tam tylko wymienili,po lewej (mimo ze i tam mokra) juz nie tknęli, nie wspominając nic o korytarzu którego nie ruszyli. I pojechali. Szlag by to trafił. Zadzwoniłam do Pana Romana, który nie omieszkał mi nawymawiać że mam jakiś nie wiadomo jaki dach i cały czas coś się dzieje (ja nie omieszkałam wspomnieć czyje to arcydzieło ten dach) i tak umówiliśmy sie na poniedziałkowe popołudnie na wymianę tej wełny. Oczywiście się nie pojawił. telefonów juz nie odbierał. Dopiero dzisiaj odebrał jego pracownik który obiecał jutro rano przyjechać i ową wełnę wymienić. Dzisiaj przyjechał Pan Paweł - zajmie się wykończeniówką. Pan jest z polecenia. Tzn robił glazurę u mojego teścia i na prawdę - zdolny z niego fachowiec! Pan Paweł ma jednego pomocnika i od dzisiaj przez dwa tygodnie zajmą sie poddaszem - kartongipsy na początek. W połowie stycznia przyjadą na glazurę, terakotę i podwieszane sufity na dole. Cieszy mnie ten Pan Paweł bo daje jakąś nadzieję na zakończenie tej budowy, na wyjście z tego stanu beznadziejnego budowlanego czegoś...... Nie wiem jak to nazwać ale już mam dosyć budowy! Ja chcę wykańczać, urządzać..... JA CHCE TAM JUŻ MIESZKAĆ!!!!!! ONA
  7. Zdjęcia wrzuciłam ONA
  8. Ufff, w końcu się zebrałam (przepraszam za te niepoodwracane ale Zulus nie miał za bardzo jak pomóc a ja juz nie mam siły walczyc z tym ustrojstwem) 1 Domek od frontu: http://images46.fotosik.pl/215/ed2d1966be7b520e.jpg 2 Zbliżenie na drzwi wejściowe (zdjęcie to jednak w ogóle nie oddaje rzeczywistego ich soczystego koloru) http://images45.fotosik.pl/216/76ebf695f6c7fe03.jpg 3 Drzwi wewnętrzne z korytarza do garażu (na nich powtórzone jest tłoczenie identyczne z tym co na drzwiach wejściowych, które od środka też są białe) http://images42.fotosik.pl/127/a70758b661867fe7.jpg 4. Bonus: efekt naszego letniego grillowania na tarasie - POMIDOREK (tak sobie bidulka z jakiejś porzuconej pesteczki wyrósł na kupce pospółki....) http://images46.fotosik.pl/215/309fb27d89a7c199.jpg Teraz już się wiele pozmieniało..... Kominek prawie gotowy, i elewacje chłopaki kończą... Zdjęcia jednak zrobię jak już wszystko będzie done ONA
  9. Ufff, w końcu się zebrałam (przepraszam za te niepoodwracane ale Zulus nie miał za bardzo jak pomóc a ja juz nie mam siły walczyc z tym ustrojstwem) 1 Domek od frontu: http://images46.fotosik.pl/215/ed2d1966be7b520e.jpg 2 Zbliżenie na drzwi wejściowe (zdjęcie to jednak w ogóle nie oddaje rzeczywistego ich soczystego koloru) http://images45.fotosik.pl/216/76ebf695f6c7fe03.jpg 3 Drzwi wewnętrzne z korytarza do garażu (na nich powtórzone jest tłoczenie identyczne z tym co na drzwiach wejściowych, które od środka też są białe) http://images42.fotosik.pl/127/a70758b661867fe7.jpg 4. Bonus: efekt naszego letniego grillowania na tarasie - POMIDOREK (tak sobie bidulka z jakiejś porzuconej pesteczki wyrósł na kupce pospółki....) http://images46.fotosik.pl/215/309fb27d89a7c199.jpg Teraz już się wiele pozmieniało..... Kominek prawie gotowy, i elewacje chłopaki kończą... Zdjęcia jednak zrobię jak już wszystko będzie done ONA
  10. ONA Ha ha ha...... zdjęcia i owszem są. W aparacie!!!! Z resztą napisałam że w weekend - ale który???!!! Może w ten? Do rzeczy: - kominek się kończy - zaczęli elewację dzisiaj - dzisiaj przywiozą nasze kabiny prysznicowe - znalazłam konsolkę do dolnej łazienki - ach, chyba nie pisałam ze ta łazienka ma już nazwę "złota", a planuję ją zrobić w odcieniach ecru i złota. A ta konsolka to mebel pod umywalkę. http://www.allegro.pl/item769108361_zgrabna_konsola_konsolka_lite_drewno.html" rel="external nofollow">http://www.allegro.pl/item769108361_zgrabna_konsola_konsolka_lite_drewno.html Teraz tylko umywalka i piękna rama do lustra.....
  11. ONA Ha ha ha...... zdjęcia i owszem są. W aparacie!!!! Z resztą napisałam że w weekend - ale który???!!! Może w ten? Do rzeczy: - kominek się kończy - zaczęli elewację dzisiaj - dzisiaj przywiozą nasze kabiny prysznicowe - znalazłam konsolkę do dolnej łazienki - ach, chyba nie pisałam ze ta łazienka ma już nazwę "złota", a planuję ją zrobić w odcieniach ecru i złota. A ta konsolka to mebel pod umywalkę. http://www.allegro.pl/item769108361_zgrabna_konsola_konsolka_lite_drewno.html Teraz tylko umywalka i piękna rama do lustra.....
  12. zdjęcia..... Obiecanki cacanki..... Aj, bo to wszystko wina Zulusa! Przez to ze on taki "techniczny", ja czuję się zwolniona z obowiązku posiadania umiejętności takowych i sama ni hu hu ...... Obiecuję, słowo honoru/harcerza/rycerza/ i kogo jeszcze że wrzucę zdjęcia, ale kiedy????? - Zulus wie - jak będzie miał czas. ONA
  13. Pasie, dzisiaj wieczorem wrzucę zdjęcia, ale z czystym sumieniem mogę Ci polecić naszego producenta - Hardmet. Robi drzwi antywłamaniowe (ma certyfikat) na zamówienie, według dowolnego wzoru - możesz je nawet sama sobie zaprojektować! Co najważniejsze - ceny są konkurencyjne w stosunku do wiodących producentów na rynku.
  14. ONA. Obiecane zdjęcia: 1. ogrodzenie - a raczej jego fragment oraz posadzone next week tuje i inne iglaki: http://images46.fotosik.pl/206/96b71ff61ab1a80a.jpg 3. Posadzki i tynki: - jadalnia http://images48.fotosik.pl/206/ca2fd5a077607cfa.jpg - pokój dzienny http://images40.fotosik.pl/202/fc4e7227ca2dddce.jpg - kuchnia http://images50.fotosik.pl/206/9f42fba133bb55c4.jpg Zapomnieliśmy o sfotografowaniu bramy garazowej, ale ją już wrzucimy w komplecie ze zdjęciami drzwi które montują nam jutro
  15. ONA I tak: - wylewki gotowe - strasznie dziwnie się teraz czuję chodząc po domu - jakbym miała buty na platformach, jakoś nie mogę przywyknąć do nowej perspektywy - tak zżyłam si z chudziakiem - drzwi montują 29.09 bo jakaś robota im wyleciała z harmonogramu i mogą przyjechać do nas - 29.09 przywożą nam też kominek i go montują - a raczej sam wkład kominkowy chyba bo okazało się że ma on dosyć wysokie nogi i żeby ich nie ucinać muszą go wpuścić głęboko i zabetonować - w przyszłym tygodniu ma teoretycznie wchodzić też ekipa od elewacji co nastąpi o ile chłopaki nie mają obsuwy przy jakiejś obecnej robocie - no mają dzwonić co bądź - i najsmutniejsze......Paweł glazurnik wejdzie chyba dopiero w styczniu jak zapowiadał...... niestety chorował przez dwa tygodnie i nie pracował więc ma zaległą robotę do nadgonienia Ma jednak dzwonić ok. 20.10 bo może uda mu się jednak wskoczyć do nas na chwile by nam chociaż GK zrobić na górze.... zobaczymy. A może ktoś ma namiary na niedrogiego majstra od GK? Obiecujemy solennie wrzucić zdjęcia w weekend.
  16. ONA I tak: - wylewki gotowe - strasznie dziwnie się teraz czuję chodząc po domu - jakbym miała buty na platformach, jakoś nie mogę przywyknąć do nowej perspektywy - tak zżyłam si z chudziakiem - drzwi montują 29.09 bo jakaś robota im wyleciała z harmonogramu i mogą przyjechać do nas - 29.09 przywożą nam też kominek i go montują - a raczej sam wkład kominkowy chyba bo okazało się że ma on dosyć wysokie nogi i żeby ich nie ucinać muszą go wpuścić głęboko i zabetonować - w przyszłym tygodniu ma teoretycznie wchodzić też ekipa od elewacji co nastąpi o ile chłopaki nie mają obsuwy przy jakiejś obecnej robocie - no mają dzwonić co bądź - i najsmutniejsze......Paweł glazurnik wejdzie chyba dopiero w styczniu jak zapowiadał...... niestety chorował przez dwa tygodnie i nie pracował więc ma zaległą robotę do nadgonienia Ma jednak dzwonić ok. 20.10 bo może uda mu się jednak wskoczyć do nas na chwile by nam chociaż GK zrobić na górze.... zobaczymy. A może ktoś ma namiary na niedrogiego majstra od GK? Obiecujemy solennie wrzucić zdjęcia w weekend.
  17. Ale pustki w tym naszym dzienniku.... Mąż nie pisze. Ja nie pisze. Nikt nie komentuje. To ja se skomentuje, a co... Napiszę tak żeby sie w komentrzach nie dublować z dziennikiem: jesteśmy w trakcie rozmów z firmą od ogrodów. Dali nam wycenę na przygotowanie naszej działki pod trawnik i nasadzenia. Cena robocizny z materiałem: 8 samochodów ziemi, drenaż, odchwaszczanie, równanie sprzątnięcie = 10 tys. (działka 2100m2 minus dom). Jak myślicie - drogo? ONA
  18. ONA No dobra. Minęła KUPA czasu od ostatniego wpisu, ale słowo - nie próżnowaliśmy. Mąż może zda bardziej dogłębną relację, ja napiszę tylko tyle: - tynki wewnętrzne schną (gładkie jak lustereczko) - podłogówka rozłożona - hacjenda czeka na wylewki które wkraczają w poniedziałek - zamontowali nam bramę garażową - 30.09 montują nam drzwi wejściowe i te inne "okołowejsciowe" - ok. 28.09 zaczyna prace ekipa od elewacji - ok. 5.10 wkraczają : Pan Roman od ocieplenia poddasza i zrobienia podbitek, i Pan Paweł od glazury i płyty GK - ogrodzenie wylane, słupki osadzone, w poniedziałek rozciągają siatkę Miodzio, co?
  19. ONA No dobra. Minęła KUPA czasu od ostatniego wpisu, ale słowo - nie próżnowaliśmy. Mąż może zda bardziej dogłębną relację, ja napiszę tylko tyle: - tynki wewnętrzne schną (gładkie jak lustereczko) - podłogówka rozłożona - hacjenda czeka na wylewki które wkraczają w poniedziałek - zamontowali nam bramę garażową - 30.09 montują nam drzwi wejściowe i te inne "okołowejsciowe" - ok. 28.09 zaczyna prace ekipa od elewacji - ok. 5.10 wkraczają : Pan Roman od ocieplenia poddasza i zrobienia podbitek, i Pan Paweł od glazury i płyty GK - ogrodzenie wylane, słupki osadzone, w poniedziałek rozciągają siatkę Miodzio, co?
  20. Hej Pasie a ja się tylko melduje bo już mi wstyd że tak z ukrycia czytam Spóżnione, ale serdeczne gratulacje rocznicowe!!!! ONA
  21. Farciocha jak nie wiem co. Sprawa sufitowa zdaje się być jednak poważniejsza, gdyż wczoraj z małżonkiem opukaliśmy sufity w pozostałej części mieszkania i wychodzi na to że w pokoju dziennym i kuchni tez czeka nas remont..... Najgorsze jest to że wykonawcy tych prac demonami prędkości na pewno nie są i to będzie trwało chyba wieeeeeeeeeki. Dla lepszego wyobrażenia: sypialnia ma 12m kw a remont zapowiedzieli na 5-6 dni roboczych. Dzisiaj np. naciągnęli gips jedynie na pół sufitu - przez cały dzień robili tylko to!!!!!! Ale, ale....... w domku tynkowanie kończą i to mnie trzyma w pionie ONA
  22. ONA Znalazłam zbiega. Pomocnik tak jak zapowiedziano pojawił się na budowie u Eugeniusza. Jak się tam zjawiłam potulnie przydreptał. Spokojnie, najspokojniej jak tylko mogłam poprosiłam o wyjasnienie i oto co usłyszałam: "No.....bude sprzedałem bo pieniędzy potrzebowąłem na niedziele. Dzieciom książki do szkoły trzeba kupić było. Ale (z dumą w głosie!) mogę tam pomieszkiwać dopóki sobie czegoś nie znajdę (no negocjator jak się masz!!!!!). A z ogrodzeniem to przecież mówiłem Mężowi że ja nie dam rady tego zrobić sam i nie będę tego robił. A telefony? Nie, nikt do mnie nie dzwonił bo przecież bym odebrał" Ręce opadają. Najpózniej w piątek mam dostac wycenę robocizny na ogrodzenie o nowej ekipy. Zobaczymy co będzie. A żeby było weselej. Jutro do naszego mieszkania w bloku wkracza ekipa remontowa ponieważ w sypialni odpadł nam tynk z sufitu!!!!!! Było to co prawda w nocy, ale ja z Minią własnie wyjechałyśmy do moich rodziców a Małżonek oglądał telewizję więc nikomu nic sie nie stało. Aż strach pomyśleć co by się mogło stać..... Tak oto u nas tydzień pod znakiem tynkowania.
  23. ONA Znalazłam zbiega. Pomocnik tak jak zapowiedziano pojawił się na budowie u Eugeniusza. Jak się tam zjawiłam potulnie przydreptał. Spokojnie, najspokojniej jak tylko mogłam poprosiłam o wyjasnienie i oto co usłyszałam: "No.....bude sprzedałem bo pieniędzy potrzebowąłem na niedziele. Dzieciom książki do szkoły trzeba kupić było. Ale (z dumą w głosie!) mogę tam pomieszkiwać dopóki sobie czegoś nie znajdę (no negocjator jak się masz!!!!!). A z ogrodzeniem to przecież mówiłem Mężowi że ja nie dam rady tego zrobić sam i nie będę tego robił. A telefony? Nie, nikt do mnie nie dzwonił bo przecież bym odebrał" Ręce opadają. Najpózniej w piątek mam dostac wycenę robocizny na ogrodzenie o nowej ekipy. Zobaczymy co będzie. A żeby było weselej. Jutro do naszego mieszkania w bloku wkracza ekipa remontowa ponieważ w sypialni odpadł nam tynk z sufitu!!!!!! Było to co prawda w nocy, ale ja z Minią własnie wyjechałyśmy do moich rodziców a Małżonek oglądał telewizję więc nikomu nic sie nie stało. Aż strach pomyśleć co by się mogło stać..... Tak oto u nas tydzień pod znakiem tynkowania.
  24. ON No w końcu udało mi się dorwać do kompa. Ostatnio dużo zamieszania w pracy i będąc absolutnie szczerym: nie chce mi się pisać co się dzieje, a jak opisała Małżonka - dzieje się sporo. Z tynkarzami to ciekawa historia, to ta sama ekipa co kilka ładnych lat temu robiła tynki u moich rodziców. Gdy zadzwoniłem do nich po 5 latach - nie uwierzycie, ale pamiętali Gęba się cieszy jak patrzę na ich robotę. Nie widziałem tak zorganizowanej ekipy. Każdy wie co ma robić. Jest ich pięciu (chyba, tak śmigają, że nie wiem czy dobrze policzyłem ) Plan jest taki, że skończą w tym tygodniu, a trochę roboty mają. Na przyszły tydzień natomiast mamy zaplanowane przygotowania do ostatniego etapu hydrauliki i wylewek. Będziemy izolować. Długo zastanawiałem się jak ten temat ugryźć. Pod uwagę brałem dwa rozwiązania: Lekkie: - folia budowlana i styropian Hardcoreowe: - papa termo-zgrzewalna Rozwiązanie lekkie o ile lekkie do wykonania to wg. mnie nie daje dobrej ochrony przed wilgocią, choć tu zdania są różne. To drugie natomiast daje dobrą ochronę ale trudno to zrobić samemu (słowem wyjaśnienia, kładę sam, ponieważ moi hydraulicy jeżeli już mieliby to robić to tylko folią, i to niechętnie, bo są stworzeni do wyższych celów). Koniec końców znalazłem rozwiązanie pośrednie. Poczytałem, i tak ludzie robią aczkolwiek nie jest to zbyt popularne. Nie wiem dlaczego, chyba ze względu na koszty? Na podłogę dam dwie warstwy Dysperbitu (pierwsza gruntowanie druga bez rozcieńczania) i na to folię. Na zdrowy rozum powinno dać radę. Miałem wątpliwości co do tego środka, ale poczytałem sobie różne opinie i nadaje się on do wnętrza. Tak czy inaczej, pożyjemy - zobaczymy, a raczej pomieszkamy - zobaczymy
  25. ON No w końcu udało mi się dorwać do kompa. Ostatnio dużo zamieszania w pracy i będąc absolutnie szczerym: nie chce mi się pisać co się dzieje, a jak opisała Małżonka - dzieje się sporo. Z tynkarzami to ciekawa historia, to ta sama ekipa co kilka ładnych lat temu robiła tynki u moich rodziców. Gdy zadzwoniłem do nich po 5 latach - nie uwierzycie, ale pamiętali Gęba się cieszy jak patrzę na ich robotę. Nie widziałem tak zorganizowanej ekipy. Każdy wie co ma robić. Jest ich pięciu (chyba, tak śmigają, że nie wiem czy dobrze policzyłem ) Plan jest taki, że skończą w tym tygodniu, a trochę roboty mają. Na przyszły tydzień natomiast mamy zaplanowane przygotowania do ostatniego etapu hydrauliki i wylewek. Będziemy izolować. Długo zastanawiałem się jak ten temat ugryźć. Pod uwagę brałem dwa rozwiązania: Lekkie: - folia budowlana i styropian Hardcoreowe: - papa termo-zgrzewalna Rozwiązanie lekkie o ile lekkie do wykonania to wg. mnie nie daje dobrej ochrony przed wilgocią, choć tu zdania są różne. To drugie natomiast daje dobrą ochronę ale trudno to zrobić samemu (słowem wyjaśnienia, kładę sam, ponieważ moi hydraulicy jeżeli już mieliby to robić to tylko folią, i to niechętnie, bo są stworzeni do wyższych celów). Koniec końców znalazłem rozwiązanie pośrednie. Poczytałem, i tak ludzie robią aczkolwiek nie jest to zbyt popularne. Nie wiem dlaczego, chyba ze względu na koszty? Na podłogę dam dwie warstwy Dysperbitu (pierwsza gruntowanie druga bez rozcieńczania) i na to folię. Na zdrowy rozum powinno dać radę. Miałem wątpliwości co do tego środka, ale poczytałem sobie różne opinie i nadaje się on do wnętrza. Tak czy inaczej, pożyjemy - zobaczymy, a raczej pomieszkamy - zobaczymy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...