Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

yemiołka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2 278
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez yemiołka

  1. taaa, Lumpie. spora motywacja. nawet całkiem spora motywacja. do tego, by se palnąć w łeb
  2. witaj Doris! dzięki za ten uśmiech i ciepłe słowo
  3. mam nadzieję, że uda się w tym roku jakoś wstrzymać ten galopujący czas, co by go starczyło na te wszystkie miłe ogniska, które chciałoby się wypalić a do Was sporo trza odbić z traski Wro-Milicz? bo zasuwamy tędy co jakiś czas...
  4. imię odziedziczyła. ale nie po mamie, a po klaczy Wiedźmina [jakkolwiek to brzmi] eee, nawet nie taka znielubiona była, ino niejakie przesilenie nastąpiło. trochę się jeszcze babrzę w starym, a trochę w nowym. a Ty będziesz wykorzystywać zawodowo/zarobkowo swą nowo nabytą wiedzę? są szanse? pewnie będziecie mieć ładny ogródek planujesz powtykać nowe roślinki czy klimat zieloności ma być właśnie typowo wsiowy - brzozy i wierzby czy co tam?
  5. Mój Brad na wieść o kompromisie ucieszył się rzecz jasna jak równie jasna cholera. No ale co miał robić, niebożątko, przyjechał i poddał się bezwolnie naszym zakusom na jego biedny kręgosłup. Kompromisik, bagatelka, polegał na wciągnięciu na strych sławetnej betoniary. Po niemal pionowych schodach. Ale od czego ma się w chacie twardzieli – się zgięli, wypięli i wciągnęli. Nawet im poszło łatwiej, niż myśleli [co nadmieniam nie tylko dlatego, żeby było w pełni do rymu]. Całkiem nieźle, po pięciu latach od zamieszkania zafundować se betoniarę nad łbem. Ale co tam, raz się żyje, no nje? Cokolwiek to znaczy.
  6. Mój Brad na wieść o kompromisie ucieszył się rzecz jasna jak równie jasna cholera. No ale co miał robić, niebożątko, przyjechał i poddał się bezwolnie naszym zakusom na jego biedny kręgosłup. Kompromisik, bagatelka, polegał na wciągnięciu na strych sławetnej betoniary. Po niemal pionowych schodach. Ale od czego ma się w chacie twardzieli – się zgięli, wypięli i wciągnęli. Nawet im poszło łatwiej, niż myśleli [co nadmieniam nie tylko dlatego, żeby było w pełni do rymu]. Całkiem nieźle, po pięciu latach od zamieszkania zafundować se betoniarę nad łbem. Ale co tam, raz się żyje, no nje? Cokolwiek to znaczy.
  7. No więc do tego momentu szło całkiem sprawnie. Usatysfakcjonowani cenowo [jakieś tam insze wory oscylowały w okolicy 4 dych; ja tam nie wiem, jakie i z czym, ale się cieszę, że mamy tańsze i w szczegóły nie wnikam, a i Wy nie wnikajcie ] zabraliśma się za plan operacyjny. Kurza twarz, 50 worów, jak to bełtać/transportować na plac boju? Przed chatą w betoniarce i wiadrami na sznurach tachać? [Na szczęście nie trza byłoby przez salon, tego by jeszcze brakowało. Bowiem póki co w salonie schodów właściwych brak – są ino gospodarcze na strych, solidne, ale niedocelowe, prosto z megawiatrołapu/korytarza/holu czy jak zwał, tak zwał]. A może wtachać wory na górę i tam zajeżdżać je w wiadrach elektryćnym mieszadełkiem? Takim do wiertarki doczepianym czy ja wiem jakim…? Hmmm… Trochę pogłówkowaliśma, Otciec doradził co nieco i poszliśmy na kompromis. Do kompromisu potrzebny był mój Brad…
  8. No więc do tego momentu szło całkiem sprawnie. Usatysfakcjonowani cenowo [jakieś tam insze wory oscylowały w okolicy 4 dych; ja tam nie wiem, jakie i z czym, ale się cieszę, że mamy tańsze i w szczegóły nie wnikam, a i Wy nie wnikajcie ] zabraliśma się za plan operacyjny. Kurza twarz, 50 worów, jak to bełtać/transportować na plac boju? Przed chatą w betoniarce i wiadrami na sznurach tachać? [Na szczęście nie trza byłoby przez salon, tego by jeszcze brakowało. Bowiem póki co w salonie schodów właściwych brak – są ino gospodarcze na strych, solidne, ale niedocelowe, prosto z megawiatrołapu/korytarza/holu czy jak zwał, tak zwał]. A może wtachać wory na górę i tam zajeżdżać je w wiadrach elektryćnym mieszadełkiem? Takim do wiertarki doczepianym czy ja wiem jakim…? Hmmm… Trochę pogłówkowaliśma, Otciec doradził co nieco i poszliśmy na kompromis. Do kompromisu potrzebny był mój Brad…
  9. Jola - praca koparki 100zł/h reszty nie wiem, bo nie wiem, co za rodzaj prac jest do wykonania. jeśli nie musisz ryć głęboko, weź lepij jakiego wsiowego chłopka-roztropka, który wyryje łopatką - duuużo taniej i mniej syfu będzie [błoto, błoto]. u nas podłączał mąż - akurat miał trochę czasu, więc pomachał jeden dzień łopatą [u znajomej chłopek wziął za machanie jakieś 200 zł bodajże]; rurki do podłączenia kosztowały jakieś 200 zł [dokładnie nie pamiętam, bo mój Stary, wrrr, zapomniał wziąć w sklepie fakturę] plus jakieś 80 zł płacone za papierologię w urzędzie. to znów ma optymistyczna, ale autentyczna wersja wydarzeń.
  10. yemiołka

    Grupa Wrocławska

    Jola - praca koparki 100zł/h reszty nie wiem, bo nie wiem, co za rodzaj prac jest do wykonania. jeśli nie musisz ryć głęboko, weź lepij jakiego wsiowego chłopka-roztropka, który wyryje łopatką - duuużo taniej i mniej syfu będzie [błoto, błoto]. u nas podłączał mąż - akurat miał trochę czasu, więc pomachał jeden dzień łopatą [u znajomej chłopek wziął za machanie jakieś 200 zł bodajże]; rurki do podłączenia kosztowały jakieś 200 zł [dokładnie nie pamiętam, bo mój Stary, wrrr, zapomniał wziąć w sklepie fakturę] plus jakieś 80 zł płacone za papierologię w urzędzie. to znów ma optymistyczna, ale autentyczna wersja wydarzeń.
  11. no dobra, to komentuję my budowaliśmy się w 2002 [więc tańsze materiały] i do dziś wydaliśmy ok. 150 tyśków [nie liczę ceny działki]. bez kitu. mieszkamy piąty rok. kupę rzeczy oczywiście nam brakuje, góra niewykończona itd., ale wszystko zależy od podejścia. nam zależało na jak najszybszej ucieczce z miasta. a że finansów nie mieliśmy dużych, a nie chcieliśmy ładować się w kredyt na sto lat, wykańczamy w miarę zdobywania kolejnych środków. mnóstwo rzeczy [wszystko właściwie] robimy sami - ja odkryłam np. relaksującą moc tynkowania polecam, wpada się w trans, jak przy robieniu na drutach. wiadomo, że nie każdy tak chce/może. ale marzenia są po to, by je realizować - więc se przede wszystkim trza określić, o co komu w życiu chodzi. czy chce/musi mieć chatę reprezentacyjną/w całości gotową do wprowadzki/i wieeelką czy też zadowoli się TAŃSZĄ skromnością itd. itp. [pewnie, nie miałabym nic przeciwko złotym klamkom u siebie już na wejście, ale jak sobie pomyślę o cudownym luzie, gdy kredyt nie zgina mi karku - z lubością wdycham cementowy pył, który właśnie mi się kłębi po chacie, bo robimy wylewki na poddaszu ]. to był taki głos opętańczego optymizmu pozdrowienia.
  12. yemiołka

    Grupa Wrocławska

    no dobra, to komentuję my budowaliśmy się w 2002 [więc tańsze materiały] i do dziś wydaliśmy ok. 150 tyśków [nie liczę ceny działki]. bez kitu. mieszkamy piąty rok. kupę rzeczy oczywiście nam brakuje, góra niewykończona itd., ale wszystko zależy od podejścia. nam zależało na jak najszybszej ucieczce z miasta. a że finansów nie mieliśmy dużych, a nie chcieliśmy ładować się w kredyt na sto lat, wykańczamy w miarę zdobywania kolejnych środków. mnóstwo rzeczy [wszystko właściwie] robimy sami - ja odkryłam np. relaksującą moc tynkowania polecam, wpada się w trans, jak przy robieniu na drutach. wiadomo, że nie każdy tak chce/może. ale marzenia są po to, by je realizować - więc se przede wszystkim trza określić, o co komu w życiu chodzi. czy chce/musi mieć chatę reprezentacyjną/w całości gotową do wprowadzki/i wieeelką czy też zadowoli się TAŃSZĄ skromnością itd. itp. [pewnie, nie miałabym nic przeciwko złotym klamkom u siebie już na wejście, ale jak sobie pomyślę o cudownym luzie, gdy kredyt nie zgina mi karku - z lubością wdycham cementowy pył, który właśnie mi się kłębi po chacie, bo robimy wylewki na poddaszu ]. to był taki głos opętańczego optymizmu pozdrowienia.
  13. Witaj! hihi, jak on ślicznie kosił . teraz to dopiero ma pole do popisu na tych łąkach, co? pozdrówka serdeczne odwzajemniam! i mam nadzieję - do jakiegoś ognicha w końcu! ps. i jak tam - znasz już na pamięć wszystkie listki i przekroje nagonasiennych? pewnie tak
  14. my se w domu pracujem twórczo i rzadko przedzieramy się przez błota ku cywilizacji. zapraszamy!! wpadnijta kiedyś, nr tel. bez zmian Łajka niestety już spoczywa pod brzózką, choróbska ją dopadły okrutne , ale został z nami jej pręgowany duplikat - psia córa, którą kot czarny rozstawia po kątach . a Wy widzę niezłego bysiorka hodujecie, śliczna morda. trzymajta się ciepło!
  15. ej no, Lumpie drogi, w niejaką przesadę popadasz, z którą się zgodzić nie sposób, naśmiałam się bowiem z forumowiczami onegdaj tęgo. na żywca i wirtualnie tyz. [swoją drogą, Sku, bywasz tu jeszcze? ] a c.d. jak się robota wyarbajtuje, bo terminy gonią. miłego dnia!
  16. Czyżby rozpoczęcie sezonu grillowego? Niedługo luty, najwyższy czas Najlepiej jakiś weekend ano, śmiała pogoda grillowa ino aktualnie choróbska padły na Yemiołkowstwo Młodsze, więc się kurujem
  17. yemiołka

    Grupa Wrocławska

    Czyżby rozpoczęcie sezonu grillowego? Niedługo luty, najwyższy czas Najlepiej jakiś weekend ano, śmiała pogoda grillowa ino aktualnie choróbska padły na Yemiołkowstwo Młodsze, więc się kurujem
  18. moim zdaniem - nie. na łączeniach płyt powinni dać taką specjalną siateczkę [m.in. gdy jej nie ma, mogą być widoczne łączenia] i polecieć po tym gładzią. się kłóć
  19. yemiołka

    Grupa Wrocławska

    moim zdaniem - nie. na łączeniach płyt powinni dać taką specjalną siateczkę [m.in. gdy jej nie ma, mogą być widoczne łączenia] i polecieć po tym gładzią. się kłóć
  20. Nie mam pojęcia Mam jedynie przypuszczenia ....... podobno Wrocław krzyki jest bardzo oporny i czeka się długo około 6 miesięcy. w zeszłym roku w Krzyckim US też czekałam ok. pół roku, ale panie były tak sympatyczne, z uśmiechem wydzwaniały po marketach w przypadku wątpliwych pozycji i bez zniecierpliwienia kreśliły moje wypociny [odliczenie robiłam sama, na szybko i po łebkach, bo zaskoczył mnie koniec roku ], że nie mam im za złe tego oczekiwania
  21. yemiołka

    Grupa Wrocławska

    Nie mam pojęcia Mam jedynie przypuszczenia ....... podobno Wrocław krzyki jest bardzo oporny i czeka się długo około 6 miesięcy. w zeszłym roku w Krzyckim US też czekałam ok. pół roku, ale panie były tak sympatyczne, z uśmiechem wydzwaniały po marketach w przypadku wątpliwych pozycji i bez zniecierpliwienia kreśliły moje wypociny [odliczenie robiłam sama, na szybko i po łebkach, bo zaskoczył mnie koniec roku ], że nie mam im za złe tego oczekiwania
  22. cze! kopę lat właśnie odkryłam Twoje pisanie i bardzo się cieszę, że się Wam udało! osika-ceglana ścianka-KOMINEK - bomba! [pamiętam Wasz stary domek - też miał klimat, więc i ten klimat mieć musi.] trzymam kciuki za powodzenie remontów, jak najszybszy finisz i wagony przesympatycznych gości pozdrówka!
  23. hihi, Lumpie, czy żem ja mówiła, że masz ksywę jakże ładnę?? 50 worów to 50 worów, no nje? a tera to wybacz, skupić się nad worami ni mogę, bo Stary ajerkoniak zakupił i ino kompa wyłączam se, w oczekiwaniu na Pittbula vel Pitbulla, pr. 2 TVP, gdzie tera łyżwiarze snują się jak jakie głupie i podnoszą nóżki. dobrołnoc
  24. Najpierw pełna kulturka – przez chwilę wydawało nam się, że jesteśmy jakimiś tam normalnymi niby inwestorami. Zrobilim wywiad wśród sąsiadów, namiary na wylewkarzy zebrali, referencje, podzwonili, znaleźli najtańszego, się wstępnie poumawiali i prawie że se – idąc za ciosem – wykrochmalili kołnierzyki. No normalnie jak nie my. Znaczy – choroba jakaś to była czy co. Chorowali my mniej więcej wczesną jesienią, a potem nagłe ozdrowienie przyjszło – stuknęlim się w łeb i stwierdzilim, że bez jaj. Zrobim se sami, a zaoszczędzone siano mile spożytkujem [owoce morza i szampon czy coś w tym guście]. Z CZEGO? Stary ruszył w trasę. Po standardowej objazdówce tradycyjnie pozostalim przy Liroju [vel Leroy Merlin] – znalazło się coś taniego. W głębokim poważaniu mamy wysoką jakość, więc se kupujem materiały z dolnej półki – a jak to się kiedyś rozpadać będzie, to niech se już o to dzieci grzeją czaszki. Dane mogę podać nad wyraz dokładne, bo się mnie akurat walają po zaśmieconym biurku faktury [bowiem z krzesła powstanie -> ściągnięcie segregatora -> faktur zgięcie/wpięcie ponad me siły jezd]. Zaprawa samopoz. 20-60 mm anhydryt 400 30K za 17,46 PLN. Kupili my 50 worów.................. c.d.p[rawdopodobnie]n.
  25. Najpierw pełna kulturka – przez chwilę wydawało nam się, że jesteśmy jakimiś tam normalnymi niby inwestorami. Zrobilim wywiad wśród sąsiadów, namiary na wylewkarzy zebrali, referencje, podzwonili, znaleźli najtańszego, się wstępnie poumawiali i prawie że se – idąc za ciosem – wykrochmalili kołnierzyki. No normalnie jak nie my. Znaczy – choroba jakaś to była czy co. Chorowali my mniej więcej wczesną jesienią, a potem nagłe ozdrowienie przyjszło – stuknęlim się w łeb i stwierdzilim, że bez jaj. Zrobim se sami, a zaoszczędzone siano mile spożytkujem [owoce morza i szampon czy coś w tym guście]. Z CZEGO? Stary ruszył w trasę. Po standardowej objazdówce tradycyjnie pozostalim przy Liroju [vel Leroy Merlin] – znalazło się coś taniego. W głębokim poważaniu mamy wysoką jakość, więc se kupujem materiały z dolnej półki – a jak to się kiedyś rozpadać będzie, to niech se już o to dzieci grzeją czaszki. Dane mogę podać nad wyraz dokładne, bo się mnie akurat walają po zaśmieconym biurku faktury [bowiem z krzesła powstanie -> ściągnięcie segregatora -> faktur zgięcie/wpięcie ponad me siły jezd]. Zaprawa samopoz. 20-60 mm anhydryt 400 30K za 17,46 PLN. Kupili my 50 worów.................. c.d.p[rawdopodobnie]n.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...