Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Maddy

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    220
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Maddy

  1. Ło jeju! 20 lat to kupa czasu! Mnie zależało na tym czasie, więc po rozważeniu wielu za i przeciw mam jednak żywopłot z grabów. Po zaledwie 3 latach mam skuteczną zasłonę przed wiatrem i wzrokiem sąsiadów. Trochę pracy nie ukrywam było, bo przycinanie itp (ponad 100 m), ale jako, że wygwizdów, więc bałam się o szmaragdy, a jako że cisy za wolno rosną, to w końcu stanęło na grabach. A liści nie grabię, tylko "przyhakuję" motyczką, bo ziemia gliniasta, więc ją w ten sposób trochę "rozluźniam". No i nie żałuję, że zdecydowałam się na graby.
  2. O! Znowu nasz ulubiony Roundup Chyba jednak bez niego ani rusz A co do sumaków, to mój sąsiad za płotem posadził kilka w odległości metra od granicy działki. Już się boję, co to będzie za jakiś czas. Tylko Roundup
  3. Jak to z seryjnymi mordercami bywa, po jakimś czasie przestają mieć wyrzuty sumienia
  4. Ponieważ wątek jest o rozmyślaniach, to wracamy do tematu: No więc tak sobie dzisiaj wyrywałam te już prawie kwitnące mniszki z moich ozdobnych rabatek i tak sobie myslałam: ale ładne te roślinki, a ja je tak brutalnie z korzeniami wyrywam. A one juz tak pięknie do słonka wyciagały swoje pączki. Lada dzień, a rozkwitłyby z mocą i cieszyły oko pięknym zółtym kolorem. Takie małe słoneczka. Ale nie zakwitną. Nigdy nie ujrzą światła dziennego. Nigdy nie powiedzą: prawda jakie jesteśmy piękne? Nie, zamiast tego mogłyby powiedzieć: w czym te żółte prymulki są lepsze od nas, że im wolno tam było zostać, a nam nie. Ale i tego nie powiedzą, bo umarły za moją przyczyną Podobnie fiołki trójbarwne. One też umierając z rozpaczą w maleńkich oczkach patrzyły na swoich wonnych kuzynów, którzy dumnie puszyli swoje fioletowe płatki i których ominęła brutalna eksterminacja. Jestem mordercą niewinnych mniszków i fiołków trójbarwnych! I wielu innych roślinek, które los rzucił na moje rabatki, a których nazwy nawet nie znam. I których jedyna winą było to, że chciały żyć.
  5. Ale ja nie pryskam żadnym roundapem, tylko grzecznie i cierpliwie wyrywam No bo jak tu np pomiędzy kwitnącymi prymulkami pryskać chemią
  6. Maddy

    Samemu położyć dachówki ...

    Instrukcje instrukcjami, ale co do bezpieczeństwa, z którego żeście sobie żarty robili, to nie należy sprawy lekceważyć! Mój mąż, który też sam zrobił dach, (i to kopertowy, więc trochę zabawy było, od stolarki poczynając, nie chwaląc się, bo nie jest budowlańcem, ale robił dokładnie wg projektu, więc wszystko poszło mu całkiem nieźle) cały czas był "przypięty" do komina (tzw. dupowspór i lina wspinaczkowa - podstawowe wyposażenie taternika ). No i całe szczęście, bo pod sam koniec, przy kalenicach, kiedy już łaził po tym dachu jak mucha, to się poślizgnął i zawisł Na szczęście nie spadł bo go lina utrzymała. A sąsiad jak robił sobie drewniany strop, to się w żaden sposób nie zabezpieczał, no i spadł z 4 metrów, no i jak spadł to się nie mógł ruszyć. Na szczęście uraz kręgosłupa był na tyle niegroźny, że wystarczyła operacja i kilka miesięcy w kołnierzu. Ale mogło być gorzej. Ale znałam też innego gościa, który niestety nie miał tyle szczęścia, bo pracował niezabezpieczony na budowie i niestety zginął w wieku czterdziestu kilku lat Tak więc to nie są żarty, moi drodzy!
  7. Pewnie nie wszystkie, ale zanim wszystkie wzejdą, to te co kwitną zdążą się posiać i będzie za późno. A co do pogody we Wrocławiu, to gdyby nie kalendarz, to możnaby się pomylić No w każdym razie dużo cieplej niż w ubiegłym roku o tej porze
  8. Nigdy nie będzie idealnie. Zawsze będą jakieś za i przeciw. A pod daszek to bym raczej jakąś markizę w lecie dała. Nawet własnej roboty z białego płótna.
  9. Jednoroczne czy nie, to dla mnie bez znaczenia. Jeśli są w kolorze soczystej zieleni i pełni rozkwitu, to dla mnie pełnia wegetacji. Szczególnie, że rosną bardzo szybko. A kwitnie tego całkiem sporo, z mniszkiem na czele (We Wrocławiu praktycznie nie było zimy.) Od miesiąca kwitną mi w ogródku fiołki. W warzywniku szczypiorek ma już kilkanaście cm. To nie jest pełnia wegetacji? Wiadomo, że niektóre rosliny jeszcze "śpią", ale nie chwasty
  10. No ale właśnie chwasty są w tej chwili w pełnej fazie wegetacji. Zieloniutkie i już nawet kwitną. Przynajmniej u mnie. A i słonko przygrzewa lepiej, niż czasem w lecie.
  11. A moją glicynię myszy zjadły Serio! Też mi się marzyła pergola z glicynią. No i sobie posadziłam. W pierwszym roku przeżyła i ładnie sobie rosła. W zeszłym roku czekam wiosną aż wypuści, a ona nic. No więc sobie myślę: zmarzła bidula, bo zima była ostra. Minął kwiecień, minął maj, w czerwcu już wiedziałam, że po niej, bo wszystko wkoło dawno zielone kwitnące, a ona suchy badylek. Ale jako, że już różne cuda widziałm, to ją zostawiłam w spokoju. No i w lipcu jak ją chciałam wykopać, to się okazało, że nie ma korzenie, a na pozostałościach widać wyraźne ślady małych ząbków
  12. To fakt, że się trochę z kwiatuszków sypie, ale jak z każdych kwiatuszków.Ja mam przy tarasie różę pnącą. Ma piękny kolor (łososiowy) i przecudnie pachnie. I niestety przekwitłe kwiatki też zaśmiecają mi taras. Coś za coś, jak to mówią. Wybaczam mojej róży to, że śmieci, bo przez całe lato mam piękny zapach na tarasie i wokół. Ale u natalie to nie ma być chyba na samym tarasie, tylko po jego obu stronach. Tak więc nie powinno śmiecić na sam taras. (no chyba, żeby wiatr nanióśł, ale to może nanieść wszystkiego ) A najmniej śmieci chyba bluszcz. No i jest zimozielony. Też go rozważałam, ale po pierwsze jest taki monotonny: przez cał rok wygląda tak samo, a ja lubię jak otoczenie wokół mnie zmienia się wraz z porami roku, po drugie nie kwitnie i nie pachnie, a ja uwielbiam pachnące kwiaty, po trzecie w zimie i tak nie siedzę na tarasie, więc nie potrzebna mi zasłona z zimozielonej roślinki, po czwarte bluszcz woli raczej cień, więc odpada, bo to taras cały w słońcu No i tym sposobem mam z jednej strony winorośl , a zdrugiej pnącą różę. Winorośl rośnie w oczach. Około dwumetrowe przyrosty rocznie, więc co roku przycinam ją ostro. No i ma bardzo smaczne owoce, bo jest od pd-zach. I nie zauważyłam, żeby jakoś specjalnie zwabiała owady, to raczej wiciokrzew, ale to są jakieś motyle, więc nie przeszkadza mi to.
  13. A może zawartość kompostownika jest po prostu mokra, dlatego się klei do szpadla, jak każde mokre podłoże? Ostatnie miesiące w naszym kraju były wyjątkowo obfite w opady.
  14. Wiciokrzew polecam. Rośnie u mnie pięknie i szybko. Ma piekne pachące kwiaty i zwabia śliczne owady podobne do kolibrów. Serio! Mysleliśmy najpierw, że to kolibry. Ale chyba jednak nie u nas.
  15. No to dlatego uważam, że jednak lepsze są kominki z bezpośrednim, czy jak kto woli zewnętrznym podłączeniem powietrza. A piece gazowe tylko z zamkniętą komorą spalania. Tak chyba nawet bezpieczniej.
  16. No więc CTM. Amen
  17. Silka
  18. No ale i CTM chyba też? A autor wątku rozważa Lechmę i CTM'a.
  19. No to się przeraziłam, bo nasza wierzba mandżurska rośnie 2,5 m od ściany domu, więc chyba ją wytnę, póki ma dopiero 4 lata. Tylko czy ona się da wyciąć, bo to już całkiem spore drzewo.
  20. Ew-ka, czy to Twój taras? Bo jest piękny. Moje winorośle nie tworzą takiego zadaszenia, a tylko boczne ściany. A ta pergola na zdjęciu jest super.
  21. Jak się z tego zrobi taki piękny kompościk( taka sypka i pulchna ziemia ), rozsypuję jesienią na grządki i potem wszystko rośnie jak szalone. Taki obieg zamkniety: Najpierw wyrosło toto z ziemi i zabrało jej różne składniki, no więc ja toto przekompostuję i znowu na grządki i to, co niezbędne wraca na swoje miejsce. Takie to sprytne. A jakie tanie!
  22. To wszystko zależy od tego, jak mały Bo jeśli powiedzmy taki przy szeregówce, to powinno starczyć, ale jesli działeczka ma powiedzmy 10 arów, i będziesz chciał wszystko, co się da kompostować, to nie starczy.
  23. No i tu chyba sprawdzają się te kominki, które mają możliwość bezpośredniego podłączenia powietrza z zewnątrz budynku. Bo nie ma ryzyka, że będzie zaciągać np. z kanałów wentylacyjnych. A to przykre zjawisko mam niestety teraz w mieszkaniu z piecem gazowym dwufunkcyjnym. I nic to, że okna drewniane stare i nieszczelne i gwiździ przez nie jak... Tylko, jak są otwarte, to nie ciągnie mi powietrza z kratki wentylacyjnej. Ale przecież nie mogę cały czas "wietrzyć", bo mi całe ciepło ucieknie . Więc niestety często muszę wdychać niezbyt przyjemne zapachy z mieszkania sąsiadów
  24. Ja puściłam winorośl, błyskawicznie zasłoniła taras przed wzrokiem sąsiadów. A na dole można podsadzić różnymi krzewinkami i ziołami, których aromat odstarsza owady, a kwiaty cieszą oko. Można też w donicach. Co kto lubi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...