Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

malka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    23 437
  • Rejestracja

Wpisy blogów dodane przez malka

  1. malka
    Kosztorys nas zabije, to pierwsze wnioski po dzisiejszej rozmowie.
     
     

    Jest źle, o tym wiedzialam i żadna to niespodzianka, natomiast, że jest aż tak źle....nawet w najczarniejszych wizjach nie było.
     

    Rozwiązanie jedynie słuszne to wynajęcie wielkiej Fadromy
     

    o takiej:
     
     

    http://marketeo.com/photoOffer/p/316517_p.jpg
     


    i zrównanie wszystkiego z powierzzhnia gleby.
     
     

    Albo rozebranie wszystkiego ręcznie
     
     

    mam wyjście kosztowne i.....kosztowniejsze, jak dobrze,ze mamy wybór
     
     

    Inspektor i kierbud, beda myśleć jak ocalic choć część budynku i nie zdruzgotać nas finansowo. No cóż nie pozostaje nam nic innego, ja zaczekac na efekty tego myślenia.
     
     

    Tymczasem pozdrawiam Was Walentynowo życzę miłości każdego dnia - nie tylko od święta
  2. malka
    Jak juz wiecie z komentów, rzeczoznawcę poniosło, znaleźliśmy innego, mam nadzieję,że tańszego. Spotkanie w sobotę.
     

    A tak na marginesie, ile płaciliscie za ekspertyzę budowlaną (Nitu, Suzisi inni -robiłyscie co nie?)
     

    Budowa stoi, do wystawienia opinii i zaleceń. Co nie zmienia faktu, że zakupy w toku.
     

    Dziś ślubny przywiózł okna dachowe - bo juz wstyd było je magazynować w składzie.
     

    Problem z blachodachówką mamy, też na składzie (innym) już od kilku miesięcy, ale na to nie znajdzie się juz miejsce w magazynie przy firmie (cholerna recesja - magazyny zawalone, nawet blachy nie ma gdzie wcisnąć )
     
     

    I budowlana posucha
     
     

    Byle do wiosny kochani , byle do wiosny
  3. malka
    Miałam te hardcorowe fotki zostawić dla siebie (i ewentualnego wysokiego sądu), ale co tam.
     

    Był gdzieś wątek o fuszerkach, ale zdominowałabym go, więc chyba to jest najlepsze miejsce dla nich, co się będę sama z tym męczyć
     
     

    Tak wygląda beton wieńca nad oknami
     
     

    http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8EoqhxBxI/AAAAAAAAA0A/U_uUhMVFD_I/s640/DSCN3503.JPG
     


    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8ErBi0BOI/AAAAAAAAA0I/k5lSc0MUotY/s640/DSCN3505.JPG
     


    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8Et_rxCyI/AAAAAAAAA0Q/9pYlwWOkjYI/s640/DSCN3506.JPG
     


    No doktorat trza mieć, by zamieszać jak był wylewany
     
     
     

    tak muruje się sciany (nowy desing)
     
     

    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8GLeq_olI/AAAAAAAAA5E/F3p_mt7PscU/s640/DSCN3546.JPG
     


    http://lh6.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8Hwn0UuTI/AAAAAAAAA-Q/pUj09bey3WE/s640/DSCN3586.JPG
     


    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8H1hPaaQI/AAAAAAAAA-g/VeZ3fpPeC1w/s512/DSCN3588.JPG
     


    A to juz ściana kolankowa - wentylowana
     
     

    http://lh5.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8H8wqyMuI/AAAAAAAAA_A/VuULYsyiCx8/s640/DSCN3593.JPG
     


    http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8H-fu6S8I/AAAAAAAAA_I/H3KdyHFIp1E/s512/DSCN3594.JPG
     


    A tak podpiera się strop, na ścianach nośnych
     
     

    http://lh6.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8IPd85J_I/AAAAAAAABAc/Ozawhf03heQ/s640/DSCN3604.JPG
     


    http://lh6.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8ImTFpubI/AAAAAAAABB0/QBGesxGMblQ/s640/DSCN3615.JPG
     


    a tu jest papa, którą miały byc otulone belki stropowe (niektórzy maja amnezję
     

    http://lh6.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SY8J6pxcFXI/AAAAAAAABGI/NwcZk0SUpeA/s640/DSCN3656.JPG
     


    chcecie więcej ??
     
     

    czy narazie wystarczy ?
     
     

    mam jeszcze "fachowo" zbrojony wieniec - hit budownictwa 2008/2009
  4. malka
    Dzwonił do nas pan P. i broń bosze nie po to by przeprosić za burdel, który zrobił, lecz by domagać się zapłaty za dach, którego nie zrobił (więźba ciągle leży na działce, a pokrycie w hurtowni).
     

    No i wkurwu ponownie dostałam, bo fakturę (? - firma na ryczałcie jedzie 19%) nam grzmot jeden wystawił na całość.(3/4 forsy juz wziął)
     

    No to ja wredna baba (o tym juz się przekonaliście ), do US dzwonię, co z tym fantem zrobić.
     

    Pani (miła ), mi na to, nie płacić , zrobić ksero faktury, umowy i KW), poprosić o wyjaśnnienie i przesłać do nich, a oni już z przyjemnością zajmą się wyjaśnieniem sprawy.
     

    No to wyszłam na konfidenta, pewnie mi teczkę założą
     
     

    Mało tego, w czwartek mamy wizytę biegłego, co by wycenił szkody poczynione przez tych paproków (kolejne koszty ), potrzebny nam ten papiór, by ruszyć z odzyskiem kasy, cholera jak ja bardzo nie chce do sądu , jednak jakieś dziwne przeczucia mi mówią,że się nie obejdzie bez wysokiego sądu.
     
     

    No i pani z nadzoru może nas odwiedzi , tak w ramach ubogacania swojego doświadczenia zawodowego - temat prezentacji : "najbardziej spierd..ne budowy ostatniego 25-lecia, na terenie Polski południowej".
     
     
     

    A z dobrych wiadomości - znależliśmy firmę sklonną dokończyć i poprawić stan zastany , co prawda ręce mu opadły jak zobaczył "dzieło dokonane" przez pana P. z ekipą, ale ponoc dużym nakładem pracy, sporą część da się poskładać do kupy bez gigantycznych rozbiórek.
     

    Się zobaczy, narazie i tak mrozy i betonu lać się nie da, murować tym bardziej.
     
     

    Byle do wiosny
  5. malka
    Wróżka, ze mnie i tyle...
    Jak przewidzialam, tak się stało.
    Pan P. zadzwonił rano do kierownika i oswiadczył mu, że - on nie przyjedzie na spotkanie, bo z jego strony sprawa jest zakończona i nie widzi potrzeby rozmowy.
    Po tej informacji, zatelefonowałam do pana P. i grzecznie poprosiłam (tak grzecznie jak tylko dało się w tej sytuacji) o zwrot kluczy i naszych narzedzi. pan ten, nakrzyczł ,że jestem beszczelna i złośliwa, że upominam sie o narzędzia , które są porozwalane (jego słowa) po budowiei wystarczy, że ich sobie poszukam (szukałam , znalazłam jedynie połamana łopatę), a te które zabrał, to może kiedys przywiezie - ale teraz to on czasu nie ma, a klucze to pracownik zostawił na jakiejś skrzynce (nie ma - na żadnej ).
    (przypominam Wam, że o złośliwości mówi człowiek , który zniszczył przygotowane szałowanie).
     
    No więc znów za telefon i do prawnika, ten wziął numer do pana P. i usiłował z nim rozmawiać, niestety bezskutecznie, pan P. po kilku zdaniach się rozłączył.
     
    Na czym więc stoimy (poza ruinami naszego domu):
    - zgłoszenie na policję o kradzieży sprzętów i zniszczeniu szalunku
    - pismo od kierownika budowy o usterkach i wadach w wykonaniu robut
    - pismo od architekta o odstępstwach od projektu
    opinia inspektora o zagrożeniu katastrofą budowlaną (stan pozostawiony
    stwarza takowe)
    - lista zniszczonych materiałów
    Jak to wszystko bedzie na biurku mecenasa, wysmaruje piękne pismo do prokuratury (art. 163 § 3 KK ) i pozew do SC o zwrot kosztów spier..nej roboty, zniszczonych materiałów, poprawek , oraz pieniędzy pobranych za prace nie wykonane, oraz kar umownych.
     
    Długa batalia przed nami, ale ten pan, to ten typ , z którymi lightowymi srodkami, nic się nie zdzaiła.
     
    Wyruszam na wojnę.
  6. malka
    Miałam pisać o betonie, a bedzie o budowlańcach, którzy dupy ruszyli.....tak mocno je ruszyli, że spierdoli..li z budowy.
     

    Spakowali wczoraj swoje zabawki (nasze przy okazji też) i udali się w blizej nieokreślonym kierunku
     
     

    Dziś była umowiona wizyta kierbuda i pani architekt, więc ślubny rankiem udał sie na budowę i prawie na zawał zszedł jak zobaczył na dzień dobry rozpieprzon w drobny mak szalunek, który był przygotowany na wylanie (w poniedziałek) wieńca.
     

    Pierwsza myśl jaka mu do głowy przyszła -państwo J. !
     

    Jednak nie - oni nie wleźli by na strop po drabinie.
     

    To kto ?? wandale ? - nie wiele rzeczy można było zniszczyć nie wtaczając się wysoko.
     

    No to budowlańcy rozebrali - pewnie wystraszyli sie kontroli kierownika i bedą poprawiac szalunek.
     

    No to uspokojony slubny dzwoni do majstra i pyta i co usłyszał ??
     

    - No tak , my rozebraliśmy , odstepujemy od umowy, już papiery poczta wysłałem
     
     

    Potem była wizyta kierbuda, dluuuuuuuuga lista wad i usterek i telefon do pana P.
     

    Że niby co ma do zarzucenia inwestorom, że zabrane zostały narzędzia inwestorów, że nie rozliczył sie z materiału, że na karze umownej sie nie skończy, że otrzymał pieniądze za wadliwie wykonane roboty, ze 7 dni na usuniecie usterek, że jeśli ma ochotę na polubowne załatwienie sprawy to inwestor i on (kierbud) proponują w poniedziałek spotkanie .
     

    Pan P. powiedział, że może przyjedzie.
     
     

    To my tu za telefon i do prawnika w try miga dzwonimy.
     

    Jest sobota godzina ok 14, kancelarie pozamykane, ale jet cudna Anna, która mecenasem jest i zawsze odbiera telefony.
     

    Ten też odebrała....lecz nie , no dziś to nie da rady bo kilkaset kilometrów od nas jest, a przez telefon to pism pisać nie będzie, że dokumenty musi zobaczyc, no nie da rady , ale jej przyjaciel jest na miejscu i jak ładnie poprosimy to on chętnie, bo cięty na budowlanych partaczy - bo tacy mu dom spierdo...li.
     
     

    No to kolejny telefon. Pan Maruisz odbiera , i słucha naszych żali i ...no tak, ale ja teraz w Bielsku jestem...
     
     

    Nam już rece do kostek opadły, wtem
     

    Ale jak zaraz wyjadę to mogę się z wami spotkać , tak koło 18.
     


     
     

    No to gnamy przed 18 do kancelarii i co ??
     

    Wita nas gościu w bojówkach, t-shircie, traperach z frryzurą Kojaka i z wielgachnym psem u nogi, tak jakoś nieprawniczo wyglądał i Jego pies tez nie.
     

    Posiedzielim, pogadalim , uradzilim.
     
     

    I tej wersji się będę trzymać, a jesli pan P. się bedzie opierał - to bedzie kolejny sądowy wątek
     
     
     

    Ale dzisiejszy dzień mam totalnie spiepszony
     
     

    Teraz powinnam gnac do ogłoszeń i szukać cieśli i dekarza.
  7. malka
    Nowy kierbud zrobił pogrom na budowie Budowlańcom koparki do ziemi opadły,panowie nie przywykli do stanowczych uwag i biegajacego kierbuda z poziomicą
     

    Ale chyba taki kop im dobrze zrobił, bo ostatnio sie raczej nie przepracowywali, a dziś już kilka telefonów, kiedy więźba będzie, kiedy beton, no jakby im ktoś piórko w doopę wsadził.
     

    A moze to nie obecność kierbuda, lecz zbliżajacy się wielkimi krokami termin zakończenia prac (zgodnie z umową) i wielkie oczy strachu przed karami umownymi ?
     

    Nie ważne dlaczego, ważne, że panowie się ruszyli.
     
     

    W sobotę odwiedziła nas pani architekt. Ona jakaś niedzisiejsza jest Pieniądze wzięła juz dawno, a ciągle zajmuje sie nadzorem, choć nikt od Niej tego nie wymaga, no w szoku jestem. Ale co kilka fachowych głów to nie jedna i Jej uwagi są dla nas niezwykle cenne.
     

    Dzięki Pani Aniu
     
     

    Powiedzcie mi, czy ktoś z Was reklamował wylany beton ??
     

    Kurna jakiś nędzny jest, kruszy się na tarasie i jakiś niejednorodny jest na wieńcu i to nad oknem, pojadę na budowę i fotki tych "dziwnych" miejsc cyknę.
     

    Rzucicie fachowym okiem, ok ?
  8. malka
    Dziś mam spotkanie z nowym kierbudem , dotychczasowy wyjechał do stolycy i wróci w marcu, a nam sie nie uśmiecha czekać na Niego, choć nie ukrywam...żal trochę, boi konkretny facet z Niego i głowę na miejscu ma i w ogóle...polubiłam Go.
     
     

    Się zobaczy, jakoś będzie :)
     
     
     

    Dobrze,że mojej pięknej żółciutkiej tablicy nie wypisałam, oj jak dobrze.
  9. malka
    Wiecie co...generalnie mam dzis jakis kiepski dzień...budowlanie kiepski.
     

    Tak sobie zerkam na mój dziennik i zastanawiam sie czy rzeczy, które zakupiłam do domku nie "wyjdą z mody" wcześniej niz on stanie w jednym kawałku (dom oczywiście )
     

    Jeszcze jeden pan na "G" dobił mnie dzisiaj - moze On patrzy realnie, a ja bujam w obłokach ?? Może ja za bardzo chcę, może za szybko ?
     

    Dupiate to wszystko i jeszcze pada śnieg, nie on nie pada on napier... i jak tu budowac?
     
     
     

    W ramach poprawienia sobie nastroju pochwale sie tym co dotychczas zgromadziłam ( jak dziecko jestem )
     
     

    Mam "już"
     

    panel prysznicowy aquatec - arcus - do dolnej łazienki - widocznej na zdjęciach powyzej )ta z dziura do kotłowni)
     
     

    http://www.sobmar.pl/data/gfx/pictures/large/2/7/1872_1.jpg
     


    Kibelek koło Aplauz - do górnej łazienki (tej , której scian jeszcze nie ma)
     
     

    http://image.ceneo.pl/data/products/297065/product.jpg
     


    i do tego taka deseczka
     
     

    http://partner.sanitec.artcom24.com/storage/images/produkty/ceramika/quattro/K60111/K60111_380x380.jpg
     


    I jeszcze zasobnik c.w.u 200 l, ale ni cholery nie pamietam jakiej firmy, wiem,ze jest w mięciutkim skaju i maty elektryczne do górnej łazienki i 1,5 km rurek alu- pex na podłogówkę .
     

    Takie zakupy sobie zrobiłam do chałupy, która dachu nie ma , to znaczy ma ale ciągle zalega on w składzie budowlanym
  10. malka
    No i lekkiego wkurwu dostałam... ja tu się z Ghostem licytuję do której Wielkanocy chałupę skończymy i jak tak dalej pójdzie to wyjdzie na Jego.
     

    Budowlańcy zrobili sobie urlop, no ja rozumię ,że zimno jest - ale jest zima to ma byc zimno.
     

    Jakby Panowie wzięli się za młoty i otwory pod okna wybili to by im sie cieplo zrobiło, ale nie, bo po co
     

    Po cholerę ludzie podejmuja się roboty, której im się nie chce robić ? Przecież wiedzieli jaki termin robót, ze słoneczko nie będzie przyświecać i Majorki na tarasie nie będzie mimo najszczerszych chęci.
     

    No po co ?
  11. malka
    Kontynuujac zimowe opowieści mojego "małego remonciku", łazienka mi się powiększa nieco i zmienia swój "lazurowy" wizerunek
     
     

    before
     
     

    http://lh5.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SP-B6-SK54I/AAAAAAAAAok/I4Aa0rkd3fY/s640/DSCN3048.JPG
     


    http://lh5.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SP-B0h8nWrI/AAAAAAAAAFw/3QjWLxIKu5E/s512/DSCN3045.JPG
     


    after
     
     

    http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SWOi9G_vXZI/AAAAAAAAAlQ/kwo09b5jZeg/s640/DSCN3450.JPG
     


    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SWOi7AhIN8I/AAAAAAAAAlI/mn5ngi6fFsQ/s640/DSCN3449.JPG
     


    Mimo wszystko bardziej podoba mi sie obecny stan - bo jestem krok bliżej do "własnej" łazienki.
     

    A poza tym juz tak bardzo przywykłam do gruzowiska, że brakowało mi sypiacych się cegieł, kafelków i innych kartonowych gipsów.
     

    Jak se już tę chałupę doprowadzimy do stanu używalności publicznej (nie za bardzo publicznej) to chyba się rozbiórkami zajmę - tak z sentymentu
  12. malka
    Zasypało mi chałupę i tym razem nie był to gruz...spadło tyle białego z nieba,że aż z trudem rozpoznałam swoje włości
     
     

    Po kilku tygodniach niebytności na budowie, dostrzegam niewielkie postępy i z dużą radością się nimi podzielę, choć nie ukrywam ,że spodziewałam się zobaczyć już choć zawiązki dachu, a tu ciagle panoramiczne widoki z salonu na "dęba" mam.
     
     

    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SWOjZPcEFEI/AAAAAAAAAm0/2e7aDosFq1U/s640/DSCN3464.JPG
     


    Postawione juz ściany działowe i kolankowe, połozony strop z wielka dziura nad salonem - wedle życzenia mojego ślubnego ( cały czas zastanawiam sie skąd ten sentyment do dziur? - jaskiniowiec jeden ).
     

    A jak juz przy dziurach jesteśmy, to ta na okn o tarasowe juz prawie wybita (w planach zahaczy az o obecne drzwi - to na moje zyczenie )
     
     

    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SWOjdFboiiI/AAAAAAAAAnE/qL2qvevLfgY/s640/DSCN3466.JPG
     


    http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SWOjRaxaXrI/AAAAAAAAAmc/yY9hXrrALvE/s640/DSCN3461.JPG
  13. malka
    Panowie budowlańcy zastrajkowali - skoro nauczyciele mogą, pielegniarki, górnicy, kolejarze, piekarze, grabarze i wszyscy "pokrewni" to oni z powodów ważnych bardzo, robia sobie tydzień laby, bo tak i już.
     

    No i wcieło ich, a tydzień był ciepły i słoneczny i w ogóle taki budowlany, a robota stała.
     

    Przygalopowała do mnie jak śniady rumak- deprasja śródbudowlana.
     

    Wszystko było be... chałupa, budowlańcy, kupa gruzu na działce, a najbardziej żal było mi dachu
     

    Tak stałam i patrzylam jak nasze piękne deskowanie pokrywa trawnik, jak dachu nie ma, tam gzie jeszcze niedawno był , tak bardzo go nie było, że aż go nie widziałam, została pustka nad ścianami.
     

    I tak tonęłam w tym żalu, że aż mój ślubny doła mojego uchwycił i mówi, "cóż kochanie - dachu nie ma - położą nowy, ale spójrz ile mamy za to mamy opału"i wskazał na wielka kupę drewna, która więżbą była i deskowaniem.
     

    I tak mi sie radośnie zrobiło - mamy drewna na trzy sezony
  14. malka
    Byłam na budowie i znów się zagorączkowałam (38,6 st. C)- ślubny ma rację -1. że strasznie nieaktualne zdjecia Wam wczoraj pokazałam, 2. że trza było siedzieć w domu, a nie szwędać się po zimnicy.
     

    Cholera gdzie ja takiego mondrego chłopa znalazłam ?
     
     

    Panowie budowlańcy uwijają się jak by jakaś zima miała nadejść czy cuś
     

    Ściany wewnętrzne stoją,wieńce wylane, tylko ni cholery schnąć nie chcą , no chyba z suszarką do włosów będę przy nich stać co by przyspieszyć, bo ani prośbą, ani groźbą się mnie nie słuchają (mury, nie budowlańcy).
     
     

    Tak się cieszyłam z tego PnB, że pognałam dziś do Castoramy co by nabyć piękną żółciutką tablicę informacyjną w rozmiarze największym z możliwych - oczywiście Tablice zakupiłam, starannie upchnęłam na tylnym fotelu i tak jakoś po drodze postanowiłam odebrać decyzję z UM.
     

    Jakież było moje zdziwienie, gdy miła pani P. (która wysyłając wezwanie była wredną babą - no cóz nawet ja się czasem mylę co do ludzi ), więc pani P. poinformowała mnie, że ta decyzja uprawomocni się dopiero za 14 dni choć jedyna stroną informowaną o wydaniu PnB jestem ja i....mój ślubny.
     

    No co może mąż wnieie jakiś sprzeciw - z nim to nigdy nic nie wiadomo
     
     

    No i moja piękna tablica spoczęła gdzieś między płytami OSB- na najbliższe dwa tygodnie.
  15. malka
    No to jak PnB jest to i sie buduje
     
     

    http://lh6.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SS8Zv3_nWTI/AAAAAAAAAhc/20qhVJz3E_0/s640/DSCN3338.JPG
     


    Kuchnia po prawej , pokój dla gości (w dalszej przyszłości gabinet) po lewej
     
     
     
     

    http://lh6.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SS8ZtY-JGFI/AAAAAAAAAhU/4fxU_yK6liQ/s640/DSCN3337.JPG
     
     


    W głębi rzeczony pokój/gabinet widok z kuchni
     
     
     

    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SS8ZkflbaQI/AAAAAAAAAg0/JIZII7LQJSM/s640/DSCN3329.JPG
     


    http://lh6.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SS8Zmgjo7GI/AAAAAAAAAg8/hRIc0Hx_rxs/s640/DSCN3324.JPG
     


    http://lh5.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SS8ZqiFrQHI/AAAAAAAAAhM/a8mQlBMFQ_4/s640/DSCN3334.JPG
     
     


    Wieńczy sie dzieło
     
     
     
     
     

    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SS8ZpeoriXI/AAAAAAAAAhE/C1Kyl2O6Uow/s640/DSCN3331.JPG
     


    Widok na salon .......(z drabiny)
     
     
     
     
     

    Ślubny mówi,że mam na fotkach stan absolutnie nieaktualny .
     

    Wieńce juz wylane, wszystkie ściany wewnętrzne urosły... się zobaczy, się napisze. Ja robót nie odebrałam więc sie nie liczy
  16. malka
    Zaniedbało mi sie dziennik, a to wszystko wina mojego ciala, jękneło, pisnęło i padło na bruk telepocząc się w gorączce - cholera gdzieś mi cztery dni z życia uciekły
     
     

    Nie wiem co sie dzieje na budowie, ponoć ściany wewnętrzne stoją, a dziś się strop robi, ale źródłem informacji jest mój ślubny ,a to niezbyt wiarygodne źródło - wciąż nie widzi różnicy między suporeksem a ceramiką - więc jak mu wierzyć,że to aby napewno wewnętrzne ściany stoją
     
     

    Dość tego pisania, bo mi literki się rozmazowywują .
     
     

    Acha, sprawy w urzędzie - pomału i do przodu - wciąż zaskakują minie urzędnicy - ale to opowieść na dłuższą chwilę - więc niestety nie na dziś.
  17. malka
    Tytułem wstępu kilka fotek - co byście przygotowali sie na to co nieuniknione
     
     

    http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRdupR2iHpI/AAAAAAAAAfU/zJGArrNvuX0/s576/DSCN3296.JPG
     


    To był kiedyś dom - musicie mi wierzyc na słowo
     
     

    http://lh5.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRduqvB3h2I/AAAAAAAAAfY/VmRXVUSV6qk/s576/DSCN3298.JPG
     


    Nawet komin był (a z komina dym)
     
     

    I przyszło kilku panów i rozładowali swe negatywne emocje
     
     

    http://pl.youtube.com/watch?v=9e-_qt4wZg8" rel="external nofollow">http://pl.youtube.com/watch?v=9e-_qt4wZg8 - dla widzów o sinlnych nerwach
     
     

    Po wszystkim , panowie otrzepali ręce i stwierdzili " no k..wa, piekne to było" - i od razu poczuli się lepiej
     

    Jak ja lubie sprawiać innym przyjemność - może macie ochote coś sobie wyburzyć ?? - zostały jeszcze 4 ściany.
  18. malka
    Jeszcze pochwalę się moimi "panoramicznymi" widokami - bo o oknach moge chwilowo pomarzyć
     
    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDGU10cEiI/AAAAAAAAAcU/BabJBHOWI3k/s576/DSCN3290.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDGU10cEiI/AAAAAAAAAcU/BabJBHOWI3k/s576/DSCN3290.JPG
     
    http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDGZtAwrXI/AAAAAAAAAck/tYZvL1K5Gno/s576/DSCN3292.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDGZtAwrXI/AAAAAAAAAck/tYZvL1K5Gno/s576/DSCN3292.JPG
     
    http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDFr-iPJjI/AAAAAAAAAZo/6VJIo_pfm0M/s576/DSCN3269.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDFr-iPJjI/AAAAAAAAAZo/6VJIo_pfm0M/s576/DSCN3269.JPG
    Zdjęcia z wczoraj - dziś juz nie ma sladu po dachu
  19. malka
    Full metal jacket - zapraszam - nawet z bliska - byle nie zbyt bliska - bo moze Ci cos na głowę spaść - to plac budowy (demolki) jakby nie było
     
     

    W ostatnich dniach moi dzielni panowie walą (no moze nie dosłownie ) wszystko co im w rece wpadnie.
     

    Dach już, że tak powiem sięgnął bruku, za sprawą piły łańcuchowej i mięśni ramion ekipy.
     

    Komnin stoi jak stał (a ma lżeć - najlepiej w kontenerze na gruz).
     
     

    W kolejce do wylania po- fundamentach czeka wieniec, wyobraźcie sobie, że dach i stropy były oparte na ścianach zewnetrznych, dosłownie na cegłach, zero murłat
     

    No też mi "koparka" opadła, a kierbud osiwiał
     

    Więc od Inspektora Nadzoru otzrymaliśmy piękne pisemko, o konieczności natychmiastowej rozbiórki dachu i scian szczytowych (ok 10 st. odchylenia od pionu- oczywiście "pieknie" przykryte styropianem
     
     

    http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDGDChX0yI/AAAAAAAAAbI/hVV6iyuOLxs/s400/DSCN3281.JPG
     
     


    Daszek jest (był ) deskowany, kryty papą i na to łaty i kontrłaty (może za duze słowa na to co zaprezantowali dekarze ) - "nowatorski" sposób mocowania - jak poziom nie trzyma, trza cuś podlożyć, przykryć gontem i jest cacy.
     

    W związku z tym - zagadka dla Was - jaki był najwyższy łatopodtrzymywacz ??
     

    Dla zwycięzcy - nagroda
     
     

    http://lh5.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SRDF8vgqKLI/AAAAAAAAAao/K7q2qfsWHEE/s576/DSCN3277.JPG
  20. malka
    No dobra - juz porozczulałam się nad swoim nędznym losem - teraz czas zebrać się do kupy (bo posypałam się jak moja prywatna chałupa) i wziąć do roboty.
     
     

    Jak juz wiecie, moi szanowni państwo J, wzięli doopy w troki i wynieśli się, zostawiając nam całą masę niespodzianek. Ale po kolei.
     

    Niespodzianka nr1. - tona papy porzucona i pięknie zakamuflowana (kameleon wymięka) pod drewnem na opał i luznymi gałęziami
     

    nr 2 - nieszczelne szambo - oczywiście nie wywiezione fekalia - gratis
     

    nr 3 - pod przykrywką KG sypiące się mury lub glazurę
     

    http://lh5.ggpht.com/kajasiak/SP-E-JIpBcI/AAAAAAAAARc/Kt-3PNfzdHg/s576/DSCN3208.JPG
     


    nr 4 - super klej do KG - wraz z płytą odeszło 20% komina -
     

    http://lh3.ggpht.com/kajasiak/SP-FL6tIgoI/AAAAAAAAASU/BJAJ12rpaAc/s400/DSCN3217.JPG - piekny , prawda?
     

    nr 5 - fundament na głebokości 50 cm (cholera dlaczego obejrzelismy tylko z jednej strony -oj głupcy my, oj głupcy)
     

    nr 6 - stropy kleina na jesną cegłę (widzieliście kiedyś wiszące ogrody ? ja mialam wiszące stropy - podparte na jednej belce)
     

    http://lh4.ggpht.com/kajasiak/SP-Dz76lsdI/AAAAAAAAAMs/nPYGi4AwZ8M/s400/DSCN3164.JPG
     


    Ponoć co nas nie zabije to nas wzmocni - ale mój "mały remoncik" to totalna rozpierducha. Jeszcze żyję - dzięki nadziei,że już nic ciekawszego sie nie stanie - poprostu, juz nic nie może się rozsypać, bo juz nic "nierozsypanego" nie pozostało.
     
     

    Jutro przyjeżdża grucha - podbijamy fundament - nie bylo opcji by go tak zostawić.
     

    Dzis panowie ukrecili zbrojenie na kawałek domu (ni cholery nie mozna tego robic w całości - bo chałupa by runęła ) - więc tak w ratach - metr po metrze, a prawie 60 mb fundamentu do zrobienia - kurna, a zima tuz tuż...
     
     

    A mówiłam Wam, ze jak te cholerne stropy rozbierali to dach się prawie polozył ?
     

    No to kolejna niespodzianka - mam dach do zrzucenia - nowy juz zamówiony. Alleluja tanio kupiłam więźbę (ślubny mnie prawie przechandlował teraz ja jeżdżę po składach materiał zamawiac - koniecznie z duuuuuzym dekoltem - mam nadzieję,że tylko panowie w takich miejscach pracują , ale powiem Wam w tajemnicy - to działa )
     
     

    To tyle wynurzeń na dziś. Ciekawe co przyniesie jutrzejszy dzień - poproszę same miłe rzeczy czego i Wam życzę
  21. malka
    Wróciłam z "pola bitwy" - dobrze trzymaliście kciuki - wszyscy żyją - choc byłam o krok od uduszenia pani J.
     

    Na litość bosską, "ona czasu nie miała się spakować"
     
     

    No dobra , ale od poczatku:
     

    Ok 13 pojechalismy "przypomnieć" państwu J. o umówionym spotkaniu z przedstawicielami agencji celem spisania protokołów - co mnie nie zaskoczyło - nikogo nie zastaliśny, zostawiliśmy więc "list prawie miłosny" i pojechalismy na komisariat policji (za poradą kolegi gliny ) powiadomić ich o możliwej interwencji. Przedstawiliśmy sprawę i to co usłyszelismy wprawiło nas w osłupienie: oczywiście policja bedzie interweniować w razie awantury lub rękoczynów - natomiast nikogo z domu nie wyrzuci bez nakazu sądu lub komornika.
     

    Jedyna dobra rada jaka usłyszeliśmy to :"wynająć firmę ochroniarską - oni sobie poradzą". Przyjęli zgłoszenie i ze stwierdzeniem - że "w razie czego" - mamy dzwonić.
     

    Punktualnie o 15, stawilismy się w NASZYM domu, mimo,ze ludzi z agencji jeszcze nie było, postanowiliśmy wejść (by państwo J. potem nie stwierdzili, że umówieni byliśmy na 15, a my dziesięć po jesteśmy i juz gadać nie będą).
     

    Nie będę Wam przytaczać dyskusji (oberwała bym bana za słownictwo), mam "na poamiątkę" nagranie audio (nie mówcie- że to bezprawie, to tylko nie dowód).
     

    Stanęło na tym, że podpisali nam zobowiązanie ,że do jutra do 18.00 lokal opuszczą i na moja wyraźna prośbę także, że nie ponosimy odpowiedzialności za rzeczy pozostawione na posesji .
     

    W razie czego - bedę miała kilka antyków, lub duże ognisko na posesji.
     

    Z takim papierkiem (zobowiązaniem) i Aktem Notarialnym - mogę złożyc wniosek do sądu (tak na wszelki wypadek).
     
     

    A teraz ... co kwadrans telefon od państwa J. Krótka informacja, że my nie mamy juz o czym rozmawiać i do zobaczenia jutro o 18.
     

    Wylączyliśmy " komórki" (w razie czego dzwońcie na stacjonarny )
     
     

    Do jutra - znów czeka nas walka o swoje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...