Ach, szkoda gadać!! Musiałam z młodszą córką jechac do szpitala. Była z koleżanką na szormie i po piętnastu minutach dostała takiej alergii, że cała spuchła, z oczu i nosa sie lało, cała skóra swędziala i była czerwona jak rak. Cztery godziny spędziliśmy w izbie przyjęć. Najpierw dostala dwa zastrzyki, potem godzinę musieliśmy odczekać i zobaczyć jak zareaguje. Nie obylo sie od wymiotów i tym podobnym Gdyby zastrzyki nie pomogly, musiałaby zostac w szpitalu - miala niskie ciśnienie i przyspieszone tętno. Na szczęście po godzinie zaczęła wyglądać lepiej. Dostala jeszcze jeden zastrzyk i jeszcze poł godziny czekania . Teraz jesteśmy już w domu, z lekami i obowiązkiem wizyty w przychodni alergologicznej. mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać na wizytę, bo wiadomo jak jest - do ..d Czeka mnie ciężka noc- spanie jak na szpilkach. Trzymajcie kciuki, aby bylo wszystko OK.
Spokojnie, przy takich ilościach to mi nie grozi , a jeśli chodzi o prawko - to dam szansę pieszym i innym użytkownikom dróg. A po za tym bardzo lubie oglądac budujące sie domy, ładne widoczki,fajnych....chłopaków , a prowadząc jest to raczej utrudnione.
No co ty!!! Ja nie mogę! Kiedys próbowałam i za każdym razem gdy musialam hamować, zatrzymywalam się na krzaku jerzyny ( uczylam się w lesie ) a przecież na ulicach nie ma krzaków jerzyn!! To jak będe musiala wyhamować nie będę miała gdzie!!!
A poza tym, jak jedziemy do znajomych, to wiadomo kto pije!!
Wczorajszy dzień, choć pogoda dopisała, był mało ciekawy. Na działce był tylko mój mąż i dokańczał słupki. Mocno się narobił, bo sam musiał szlifować, przecierać rozpuszczalnikiem i malować, a to zajmuje sporo czasu. A na dokładkę wiatr porwał nam pawilon i nie będziemy mieli pod czym odpoczywać Na szczęście rurki nie uderzyły w samochód, choć niewiele brakowało. Autko, co prawda wysłużone, ale na budowę jak znalazł można w nim przewozić różne ciekawe rzeczy z budowy A w tym Askonka nieźle się sprawdza
Dziękuję, to nasze oczko w głowie!! Trzecie dziecko i traktowana jak dziecko Wasze zwierzaczki też piękne. Sunia słodka i kociak też. Bardzo byśmy chcieli mieć jeszcze kota, ale nasza psiura jest tak zazdrosna, że nie wiem jak by zaeragowala. Ja i moja rodzina jesteśmy wielbicielami wszystkiego co się rusza, no może oprócz pająków brrrrr Wczoraj mieliśmy jeszcze jednego psa - szczeniaka labradora - przybłąkał się do mojej starszej córki. Na szczęscie znalazl się wlasciciel, więc wrociła do domu Aisha nawet ją tolerowała i czasami podnosiła sie do zabawy. Choć szybko się męczyła i wtedy pokazywala jej uśmiech nr 7.
Może dodam zdjęcia, jak tylko wrzucę je do albumu.
No nareszcie trochę słonka, więc robota idzie pomału do przodu. Ponieważ nasz domek będzie budowany systemem gospodarczym, więc część robót wykonujemy sami :) Oto pierwsza budowla wykonana przez mojego suuper męża :
Chciałam wam przedstawić naszą wspaniałą psiuńcię- staruszkę. To także dla niej budujemy nasz domek. Musi na starość mieć gdzie pobiegać - mam na myśli czyste, wiejskie powietrze i czystą, zieloną trawkę
No i ...leje, leje i bardzo leje!! Robota stanęła i poczeka do poprawy pogody. Zapowiadają od jutra poprawę, choć trudno w to uwierzyć. Ale załatwiliśmy, jedną ważną sprawę - przewieźliśmy sławojkę czyli tymczasowy kibelek Mam nadzieję, że nie skończy się to katarem! Zdjęć oczywiście nie ma, ale obiecuję następnym razem pstryknąć parę fotek.
Dziś słońce, wiatr i niekiedy deszcz, ale to nic, my dzialamy.!!! Nareszcie zabraliśmy sie za grodzenie naszych wlości ziemskich. Zdjęcia niestety nie będzie bo zapomnieliśmy aparatu, ale jutro, gdy znów pojedziemy, to na pewno upamiętnię to ważne wydarzenie.