Coby nie było ,że nic się nie dzieje -zakupiliśmy bateryje do górnej łazienki Młodych. Wybór był bardzo trudny .Niestety to ,co mi się bardzo podobało było szaleńczo drogie ,więc daliśmy wolną rękę dzieciom.Miały trzy zestawiki do wyboru ,oczywiście w podobnych cenach. Posługując się sprawdzoną metodą ciągnięcia zapałek padło na hansgrohe.Zdjęcia wkleję później.
Oto i ona ,nic specjalnego ,bo i niespecjalna jest ta górna łazienka Dużo będzie teraz zależeć od kolorów i dodatków które będą stanowić jej główną ozdobę
Właśnie M zakupił umywalkę i kibelek do górnej łazienki .Wybór padł na Koło z serii Style.Umywalka musi być najmniejsza i najwęższa .Wzięliśmy z półpostumentem(chociaż mi się to nie podoba) ,ale machnęłam ręką ,dzięki temu będzie więcej przestrzeni ,a i objechać mopem łatwiej
W dzienniku lekki przestój w zapiskach ,bo nic sie nie dzieje .Oczekujemy na resztę stolarki.Cześć ma dotrzeć przed BN,a reszta ,czyli listwy przypodłogowe ,okienko nad wejściem i szafka na klucze na ścianę przy schodach ,będzie w styczniu. Dzisiaj M negocjował z nowym kamieniarzem ,Blat już robi i domówiliśmy jeszcze te nieszczęsne parapety zew.Z jego poprzednikiem się już więcej nie kontaktowałam ,czuję się obrażona.Jeżeli przypomni sobie o nas ,to zapłacimy mu za te ,które założył ,a jeżeli nie ,to nie będziemy się smucić z tego powodu.Czekam tez na propozycje Pana z salonu z armatura .Może wynajdzie mi dość wąską umywalkę do górnej łazienki .Jak tylko znajdzie i mi się ona spodoba ,to zamawiam ceramikę i armaturę ,chciałabym ,aby wszystko przyszło jednym transportem.No to wieści było by na tyle.
Po obejrzeniu jeszcze raz wraz z M stwierdziliśmy ,ze chyba nic nam się nie podoba Albo w ogóle zrezygnujemy z tego górnego oświetlenia ,świateł w kuchni jest dostatecznie dużo .,albo kupimy jeszcze jedną taką samą i skrócimy .
Ciąg dalszy dylematów ,ty razem, oświetleniowych.Do poprzednich lamp ,które maja ewentualnie zawisnąć nad blatem w kuchni ,poszukuję czegoś przysufitowego .Szczerze mówiąc zaświtała mi właśnie w tym momencie myśl ,aby z tego dodatkowego oświetlenia zrezygnować .Miało by ono sens w momencie,gdybym miała stół .ale chyba go w końcu nie będzie.Z kolei gdybym miała stół ,lub wyspę ,to na pewno lampa byłaby opuszczona niżej .Chyba na razie ten temat zostawię ,ale kilka propozycji sobie mimo wszystko wkleję.Najbardziej podoba mi się ostatnia propozycja.
Cały czas usilnie wytężam mózgownicę,ażeby wyobrazić sobie hol z tymi wszystkimi drewnianymi elementami ,które zamówiłam . I jakie w końcu wybrać te tralki ( Boże jak ja nie lubię tego określenia).Jak dotąd ustalenia są takie:
- "okno " do pomieszczenia nad wejściem ma być nawiązujące do drzwi ,Szybki fazowane i drewniany parapecik ,w przyszłości zasłony.
-W ścianie pod schodami jest otwór ,jak do tej pory o nieokreślonym przeznaczeniu.Do dzisiaj ,bo stolarz już dostał prikaz ,aby robić tam szafkę zamykaną z przeznaczeniem na klucze
-schody ze słupkami w sumie czterema na antresoli + dwa w dół ,strop obłożony drewnem z kasetonami ,jak w kuchni
I teraz powstaje pytanie -Jakie dać te cholerne tralki .Zdecydowałam ,że będą kute i myślę o zupełnie prostych,bez żadnych ozdób, i co ?Dobrze se wymyśliłam?
Sprzęty w kuchni działają na 5,a oświetlenie szafek kuchennych jest wprost o sza ła mia ją ce. Jeszcze jedną dobrą nowinę przyniósł nam elektryk- w tym miesiącu będą nam montować latarnie przy bramie.Całe szczęście ,bo na działce mamy egiptisze ciemności,a pełnia księżyca przecie nie codziennie
Na jutro umówieni jesteśmy z elektrykiem ,który podłączy wszystkie sprzęty w kuchni .Nareszcie będzie też działało całe oświetlenie mebli .Ale będzie choinka ,jak to wszystko uaktywnię Spędziłam dzisiaj 2 godziny w domku ,łażąc tylko z góry na dół i macając i wytykając błędy i ciesząc się mimo wszystko i marząc....Dzisiaj upewniłam się ,ze będzie nam się tam super mieszkało ,dom jest przestronny i jasny ,co tak naprawdę dotarło do mnie dopiero po umyciu okien i sprzątaniu generalnym po ostatnich ekipach. Ponadto nieopodal domu jest fantastyczna ścieżka,akuratna do porannego joggingu.Już nie mooooge się doczekać chwili ,kiedy tam zamieszkamy. A dzisiaj zrodziła się myśl ,aby zrobić już tam Wigilię.Kto wie...znając siebie -to tak będzie
Pogoda za oknem typowo jesienna .Jest brzydko ,szaro i nie chce się nosa z domu wychylić .Mam więc trochę wolnego czasu ,aby zaplanować dalsze zakupy do domu.Nie ukrywam ,że wiele uzależnione jest od wyceny schodów ,na którą czekam .Schody są w tej chwili priorytetem, a reszta pojawi się odpowiednio później. Za dwa tygodnie będzie zakładany parkiet.Udało nam się materiał kupić za niewysoką kwotę(jest to 3gat. z pięknymi sękami),ale okazuje się ,że chemia nie należy do najtańszych .Musimy zakupić specjalny klej i gruntówkę,które nadają się na ogrzewanie podłogowe .Tak więc suma summarum podłoga nie wyjdzie tanio. Blat pod wannę tez chyba będzie musiał trochę poczekać ,bo wycena kamieniarza też ździebko zwaliła mnie z nóg.Chyba zaproszę jeszcze jednego i zobaczymy ,czy te sumy będą chociaż zbliżone. Finansowo położył nas stolarz i teraz musimy się liczyć z każdym groszem.Rozmawiałam dzisiaj ze znajomą ,u której mój stolarz tez wykonywał stolarkę i stwierdziłyśmy jednogłośnie ,ze Pan L. wykańcza pięknie chałupki ,ale przede wszystkim wykańcza finansowo inwestorów.
Płyteczki w kuchni zostały zafugowane Ufff,kolejny krok do przodu ,choć z glazurnikiem sie jeszcze nie żegnam .Jak uda mi się ściągnąć do BN armaturę ,to wszystko mi jeszcze pomontuje.A wiosną spotkamy się znowu .Wczoraj nabyliśmy parkiet na poddasze . Ostatecznie zdecydowałam ,ze będzie układany w drabinkę ,co druga klepka -faza ,co wizualnie będzie przypominać dechy.Dobre i to No to narazie chyba tyle,jutro czeka mnie znowu jazda na miotle
Dziewczyny ,tylko dla Was odsłona moich świeżutkich płyteczek w kuchni(bez fug)oraz cudownie pachnących drewnem drzwi .Przykro mi ,że dopiero teraz ,ale musicie mi wybaczyć .Kupowałam parkiet na górę i ustalałam ze stolarzem front dalszych robót,a znim to trzebaaaaaaa sięęę nasiedzieć i naaarysować .Az we łbie mi sie kręci od nadmiaru emocji .Wykończeniówka to dopiero podnosi adrenalinę ,że hej!
Podrzucę parę gorących zdjęć drzwi ,Jutro będzie zakończony montaż ,na razie brakuje jeszcze oczywiście klamek,gzymsów.Drzwi między holem a salonem leżą sobie spokojnie na podłodze w salonie .Schnie silikon ,na który były montowane szybki.Jestem dzisiaj tak zmęczona ,ze nawet nie wiem ,czy mi się podobają.Jutro koniec zamieszania ,to ocenię to na "trzeźwo" .Dzisiaj piję ,świętując roczek na forum.I Wszystkich CZYTAJĄCYCH moje wypociny serdecznie zapraszam .
Wiadomość z ostatniej chwili - Licytowanym żyrandolem będzie się cieszył kto inny.Przerżnęłam
Za to na budowie ruch niesamowity-Krzątają się trzy ekipy jednocześnie. Dojechał glazurnik i kładzie gres w chybziku na górze holu,pan P.jeszcze poprawia k-g w górnej łazience i dotarła ekipa stolarzy pięcioosobowa.Krajzegi chodzą w moim salonie jak w stolarni.Cholerka ,aż obco się czułam we własnym domu!!!!Dobrze ,że akurat jest glazurnik pod ręką ,bo okazało sie ,że otwieranie drzwi z holu do kuchni nie podoba mi sie ,a chcąc zmienić sposób ich otwierania ,trzeba wykuć cześć płytek w progu -jednych dołożyć ,a drugich wywalić.Inaczej po zamknięciu drzwi byłby widoczny kawałek innej podłogi.Ot ,uroki łączenia dwóch rodzajów posadzek. Najważniejsze ,że fachowiec jest pod ręką i zrobi to od razu.
Płytki do kuchni przyjdą DHL-em .Mam nadzieje,ze dotrą w całości i nie będę musiała mieć mozaiki ,zamiast cegiełek To tyle.zaraz się zbieram na wywiadówkę do syna ,jeszcze muszę dokupić trochę gresu na cokół do garażu .
No ,skończyłam dzisiaj wcześniej.Ludziska świętują Dzień Zaduszny ,to ja mam luzik. .Mężulek chciał mnie wywieźć na budowę ,ale w taki ziąb nosa nie chce mi się wyściubić z chałupy, zobaczę jutro.Już jeden punkt planu na jutrzejszy dzień się wykruszył.Do łodzi nie pojadę ,pogadam z babeczka -może kurierem mi ten metr płytek przyślą.Nijak mi jutro ten wyjazd nie pasi. A stolarz to się dopiero aklimatyzuje,bo na razie zwozi drzwi w częściach , szykuje sobie front robót.
Przyjechały dzisiaj ościeża ,ale niestety jeszcze ich nie widziałam ,bo nie mogę wyrwać się z pracy Mąż niezadługo wróci ,to zda mi relację.Głównie ciekawi mnie ,jaki wyszedł kolor,gdyż ustaliliśmy ze stolarzem ,że będzie ciut jaśniejszy od stolarki zewnętrznej.Co bym nie tonęła w mroku
Następna pocieszająca wiadomość jest taka ,ze dojechały plyteczki-cegiełeczki do kuchni,tylko znowu trza gnać do łodzi ,aby je odebrać.Nie wiem ,jak to pogodzę ,bo planowałam jutro Łódz,a tu jeszcze wywiadówa u synalka.Wypada być.No nic to ,najpierw Łódź,a później autobahnem do Konina.
Na jutro tez omówiona jestem z nowym kamieniarzem .Chyba ten wtorek wydłużę o jakieś parę godzin ,bo dnia mi nie starczy na pewno.
Dzisiaj mamy w Wielkopolsce przepiękną pogodę ,ciśnienie wysokie ,co mi dało porządnego kopa do porządkowania terenu wokół domu. Zapędziłam całą rodzinę do roboty i szybciutko uprzątnęliśmy resztki płytek i worki po klejach.
Zakończyliśmy tez kolejny etap, niezamierzone zacieranie Pan P.bardzo się sprężał ,aby zdążyć przed stolarzem i nie zapylić,mam nadzieje ,pięknych drzwi.Montaż zaczyna się w poniedziałek .Szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać ,bo stolarka wew.kojarzy mi się z końcem budowy i....przeprowadzką!!Po montażu drzwi stolarz zabiera się za schody ( tak przynajmniej mi obiecał),które mają być zrobione do końca roku.
Dzisiaj sobie pobuszowałam w hurtowni klamek i wróciłam głupsza niż pojechałam.Jest naprawdę w czym wybierać i gdyby nie to ,ze jest taki duży wybór decyzja byłaby o wiele łatwiejsza i szybsza.Chciałabym ,ażeby klamka nie była za bardzo ozdobna,raczej prosta jednocześnie żeby nawiązywała do zawiasów w drzwiach ,które są matowe.Większość klamek ,które mi oferował sprzedawca ,były powlekane lakierem ,co mi się nie podoba.W związku z tym ,że wybór okazał się zbyt trudny ,wybrałam sobie kilka ,które wezmę pod uwagę i na razie z decyzją się wstrzymałam