Domek powoli pięknieje ,pojawia się już podłoga w holu i salonie .Z wykonawcy jesteśmy bardzo zadowoleni ,robi szybko ,czysto i jak widać na załączonym zdjęciu, dokładnie. Dzisiaj musimy kupić jakieś płytki do kotłowni ,bo instalator pompy ciepła dal znać ,ze już pompa na nas czeka Rozmawiałam wczoraj z projektantem kuchni ,nieśmiało go zapytałam ,czy będzie jakiś obsuw?prawie sie oburzył Nie wiem ,czy te firmy dopadł już kryzys ,ze są tacy słowni?Nie mogę wyjść z podziwu,chociaż muszę przyznać ,ze w tej chwili to nawet bym chciała ,aby jakieś opóźnienia mieli(z wiadomych względów) Nie nadążamy z produkcją
W rozważaniach nad wyglądem zlewu biorę pod uwagę jeszcze taki model ,tylko w innym kolorze..Widziałam w realu dwukomorowy V&B i przestał mi się podobać ze względu na wielkość .Może ,jakby był umieszczony po środku ciągu szafek to wyglądało by to lepiej ,natomiast mój będzie zupełnie z boku ,prawie w kącie i i na pewno ten zlew nie dodałby lekkości kuchni ,a wręcz przeciwnie.
Dzisiaj zakupiłam kolejne wory kleju do płytek i z niecierpliwością oczekuję jutrzejszego dnia.Na budowę wkracza GLAZURNIK.W tym tygodniu mają dojechać płytki do górnej łazienki .Potem to już będzie ' Z GÓRKI
Pojawił się dość duży Kwas na budowie ,który mnie wnerwił na maxa. W górnej łazience trza będzie kuć i przesunąć przyłącza wody do umywalki planując to nie przewidziałam ,że przyjdzie ocieplenie stropu i k-g,co zabrało dość dużo przestrzeni.Wyprowadzenia wody usytuowane są m.w. na środku ściany .Wczoraj tak sobie stanęłam przy przyszłej umywalce i stwierdziłam ,ze jak zostanie w tym samym miejscu ,to mój syn ,który ma w tej chwili 187cm(a jeszcze rosnie)przy goleniu rąbałby się w głowę o skos.Masakra,mąż oczywiście wyskoczył z pytaniem "bardzo na miejscu",czy nie widziałam tego wcześniej?Jakoś kurna nie zwróciłam na to uwagi. Druga możliwość jest taka,ze zrezygnuje z zaplanowanej umywalki i położę ja na szafce ,wtedy możliwe jest większe pole manewru.
Kolejny dzień upłynął pod hasłem WIELKIE GRUNTOWANIE.W domu zrobiło się przytulnie i jakoś dziwnie jasno Pomalowane zostały już ostatecznie sufity w kuchni ,salonie i holu.Oczywiście kilka razy brakowało farby i trzeba było gnać po kolejne litry To już jest chyba standard
Pooglądałam sobie jeszcze z glazurnikiem mój gres .Trochę zabawy z nim będzie ,bo na jednej płytce jest więcej beżu i brązu ,a na innej z kolei więcej szarości .Trzeba będzie wpierw powykładać je z kartonów i w innym pomieszczeni ułożyć w sensowną całość ,aby kolory były równomiernie rozmieszczone na całej powierzchni.Na te okoliczność robię sobie wolne w pracy i zamierzam majstrom towarzyszyć w tym wielkim przedsięwzięciu.W końcu na te płytki będę patrzeć dopóty,dopóki będę mogla jeszcze patrzeć ,wiec musi być piknie,no nie? i pomacałam sobie jeszcze swoja boazeryjkę
Jak do tej pory wybrałam narazie lodówkę http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=431861" rel="external nofollow">http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=431861" rel="external nofollow">http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=431861" rel="external nofollow">http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=431861
Niesłychanie przyjemnie zaczął się tydzień.Rozpoczęliśmy kolejne prace na budowie ,które małymi kroczkami,ale coraz bardzie zbliżają nas do upragnionej przeprowadzki .Punktualnie o godz.8-ej nadjechali malarze.Zagruntowane zostały ściany salonu ,kuchni i holu.Jutro będą malowali sufity.We czwartek zaczynają kłaść gres w salonie i holu oraz podłogę w kuchni ,która dzisiaj nadjechała. Muszę przyznać ,że z organizacji pracy "salonów płytek 'jestem bardzo zadowolona .Wszystko doszło zgodnie z ustaleniami ,bez opóźnień.
Dzisiejszy dzień zaowocował zakupem pierwszej porcji farb ,folii malarskich itp.akcesoriów.Oczywiście nie obyło się bez zonka. Okazało się ,że dla naszych tynków cem -wap nie jest obojętny rodzaj farby.Nie może być to farba lateksowa,tylko akrylowa.Jestem laikiem wiec muszę łyknąć to ,co wciskają mi sprzedawcy.Do tej pory ściany miałam malowane farbami Beckersa ,z których byłam bardzo zadowolona ,ale ściany były uprzednio gipsowane.Ostatecznie sprzedawca polecił mi farbę Bondex.Zakupiłam wiec farbę białą podkładowa i białą na sufity.Zobaczymy jak wyjdzie i wtedy podejmę decyzję odnośnie ścian.Zachęciło mnie to ,że kolor bieli tej firmy nie będzie bijący po oczach ,tylko ma być to odcień bieli spokojniejszy.Okaże się .
Dostałam miłe wieści od pozostałych salonów z płytkami ,ze wszystkie płyteczki już dojechały i w przyszłym tygodniu będzie dostawa,co mnie niezmiernie cieszy
Nie wytrzymałam dzisiaj ,ciekawość zwyciężyła . Po zaopatrzeniu się w nóż i nożyczki ruszyłam na budowę rozbebeszać (fuj ,brzydkie słowo)szczelnie zapakowane kartony z płyteczkami.A było ,co rozpruwać ,gdyż Włosi bardzo się postarali ,aby towar dotarł w całości. Muszę przyznać ,że wyżyłam się niesamowicie.Kartony były owinięte taśmą i do tego jeszcze stretchem.Boazeria równiuteńko sobie stała poprzedzielana styro.Musicie mi wierzyć na słowo (zdjątka będą później),że boazeria jest po prostu BOOOSKAA,nawet nie myślałam ,że zrobi na mnie tak ogromne wrażenie,ponieważ wersję spękaną -craccle ,zamówiłam w ciemno i do końca nie byłam pewna ,czy to był słuszny wybór.Biorąc poszczególne elementy w rękę ma się wrażenie ,że trzyma się filiżankę z kruchej ,subtelnej stuletniej porcelany.Nie będę więcej wznosić hymnów pochwalnych na cześć boazerii(tego jeszcze chyba w literaturze nie było),ale fakt jest faktem ,że jest cudowna i cieszę się ,że niczego innego nie szukałam.Z pomyślnych wiadomości_ czeka na mnie już wanna ,w czwartek ją odbiorę ,no i powoli będą spływać kolejne zamówienia płytek - podłoga kuchnia ,podłoga dolna łazienka i cala górna łazienka.
Pojawiają si e oczywiście kolejne dylematy związane z malowaniem ,a mianowicie jak sie teraz maluje sufity -na biało?po rozłożeniu paru płytek gresu na podłodze w salonie stwierdziłam ,ze dominującym kolorem ścian będzie u mnie kawa z mlekiem.Kominek zrobił się jasny ,gres mazgajowaty ,o ton ciemniejszy całościowo od kominka,więc żeby nie było za mdło ściany będą chyba lepiej wyglądały ciemniejsze(pierwotne założenie to ecru)
Robi się już moja kuchnia!panowie naciskają ,abym zdecydowała ,jaki chcę zlewozmywak 90 tka ,czy 60tka,gdyż wiąże się to z szerokością szuflad. Stawiam na na 60tkę ..No właśnie ,wypadałoby się rozejrzeć w końcu za agd
Odgrzebuję swój dziennik Nareszcie coś zaczyna się dziać ! Nadjechał wielkim autem wielki transport płytek .Ekipa szykuje się do rozładunku!Ależ się kurna cieszę
Ostatecznie transport pierwszej tury płytek ustaliłam jednak na czwartek.Okazało się ,że rozładunek musimy sobie zapewnić sami ,a M we środę jest omówiony na przegląd samochodu . Nie zamierzam targać takich ciężarów sama.Zastanawiałam się tez nad propozycją wykonawców dotycząca malowania ścian.Ich pomysł ,aby malować przed płytkami, absolutnie nie przypadł mi do gustu .Chcę widzieć położony gres i do niego dobrać odpowiedni kolor.Wydam rozkaz przygotowania odpowiedniego ścian,zagruntowania ich i położenia gresu.Ja na chwilę obecną to nawet już nie pamiętam jak on dokładnie wygląda,chodzi mi o przewagę koloru. Ciekawa jestem mojej boazerii i coraz bardziej sie zastanawiam ,czy wybór wersji craccle był dobry?
No nie mogę usiedzieć z tyłkiem na miejscu!!!Jutro ,zamiast ciąć trawę sięgającą kolan,tnę na Podlasie zawożąc pacholstwo do babci .Będzie trochę spokoju dla nas,a babcia niech je trochę porozpieszcza!Zamierzam jeszcze po drodze wstąpić do domoteki w Warszawce ,pomacam sobie może coś nie coś.W przyszłym tygodniu maja dotrzeć wszystkie płytki i zaczynamy wielkie wykańczanie.Po podliczeniu wstępnych kosztów ,które musimy chcąc nie chcąc ponieść ,wysoce prawdopodobne jest wspomożenie się jakimkolwiek kredycikiem.Inaczej nie damy rady,chcąc wprowadzić się najpóźniej na wiosnę przyszłego roku.Sama już nie wiem ,czy moje wymagania są zbyt wygórowane ,czy te cholerne materiały takie drogie ,że podliczając sumy wyskakują horrendalne! a przecież ja taka skromna dziewczyna jestem
No ,kochani ,właśnie wróciłam i natychmiast pędzę podzielić się z Wami wrażeniami .Urlop ,jak to urlop, z reguły zawsze jest za krótki,ale mimo to tydzień totalnego luzu spowodował ,że naładowaliśmy akumulatory i nabraliśmy chęci do podjęcia dalszej walki z tzw. wykończeniówką.Pomimo moich wcześniejszych obaw dotyczących lotu wszystko odbyło się standardowo-tzn. lekki rausz i piękny zarówno start ,jak i lądowanie .Natomiast lądowaniu w powrotnej drodze towarzyszyły grzmoty ,błyski ,turbulencje ,od czasu do czasu pokrzykiwania wystraszonych panienek i ostateczne lądowanie z mocnym uderzeniem w płytę lotniska.Ja ,żeby to jakoś znieść robiłam sobie różne wizualizacje ,m.in. wyobrażałam sobie ,że jadę kolejką wysokogórską i w kółko powtarzałam ,że jak wystartował to i musi wylądować.Jakoś to przetrzymałam ,ale muszę przyznać ,że emocji było co nie miara.
Jesteśmy bardzo zadowoleni i mam nadzieje ,że nie był to mój ostatni pobyt w Egipcie.Wysmażyłam trochę tłuszczyk i moja skorka nabrała pięknego kolorytu.A co tam ,zamieszczę zdjęcie.
Kochani ,na moment przestaje myśleć o budowie i wraz z rodzinką jutro wybieramy się na bądź ,co bądź krotki ,ale jednak urlop. Najważniejsze czynności już mam za sobą -fryzjer załatwiony ,kosmetyczka -a jakże ,fatałaszki popakowane ,więc wyruszamy .Oczywiście nie omieszkałam jeszcze domówić płytki do dolnej łazienki na podłogę.Poszłam na łatwiznę ,wręcz zaryzykowałam zamawiając coś ,czego nie namacałam ,ale co tam -najważniejsze ,ze mam to już z głowy Mąż mój bardzo lubi szperać w internecie w poszukiwaniu działek ,jakiś domów.w sumie nie wiem -po co ,bo raczej nie zamierzamy niczego już kupować ,ale lubi po prostu być w temacie i dzisiaj natknął sie na ofertę ,nie uwierzycie,wypisz wymaluj naszego domu.Początkowo myślałam ,ze sobie ze mnie zażartował i dla jaj zamieścił ofertę naszego sajdaczka,ale po wnikliwym obejrzeniu ukazało się ,że jest to dom w okolicach Warszawy,na etapie takim samym jak my.Rożnica jest tylko w tym ,ze zamiast bocznych okien połaciowych sa lukarny ,jak my to mówimy- dom z uszami.Ale najważniejsza jest w tym wszystkim cena -milion czterysta,Jejku ,jak ja żałuje ,ze nie budujemy pod W-wą Za taka kasę, w tym stanie ,to bym chyba sprzedała i budowała coś innego.
No ,to na tyle .Mówię wszystkim do zobaczenia i już nie mogę się doczekać postępów na budowie u niektórych forumowiczów,co zapewne zastanę po powrocie .Pewnie będzie co nadrabiać ,czytając dzienniki.
Witam wszystkich podczytujących mój dziennik !Gratuluję sobie samej ,bo jest to już 100-tny wpis do dziennika!Na budowie ,ku mojemu niezadowoleniu ,nic się nie dzieje ,ale poczyniłam kolejne kroki,aby przybliżyć się do końca naszego budowania.Ostatecznie ustaliłam wystrój górnej łazienki.Kolory dominujące ,to jak już wspomniałam wcześniej -biel i szarość.Udało mi się znaleźć firmę ,która daje mi niższą cenę o 100złociszy na metrze płytek , to jest bardzo budujące w momencie ,kiedy liczy się każdy grosik. Pełen asortyment płytek do górnej i dolnej łazienki dojdzie z końcem lipca .Nam to będzie jak najbardziej odpowiadało ,ponieważ wybieramy się teraz na wywczasy i po powrocie ruszymy z kopyta.Przez ten czas będą się wygrzewać wylewki ,za pomocą zastępczej pompy ciepła ,którą będzie doglądał mój brat.
Dzień upalny,nie sprzyjający konstruktywnemu myśleniu. Poszłam więc na łatwiznę i nie ruszając się z tarasu wykonałam parę telefonów z nadzieją ,że tą drogą co nie co załatwię na budowę.Przypomniałam wiec stolarzowi ,że istnieję .Po krótkim urlopie (8-17)przystępujemy do projektu stolarki wewnętrznej co by do listopada się wyrobić.Zamówiłam w końcu parapety zewnętrzne ,aby firma wykończeniowców ,mogła obrobić okna od zewnątrz.Dograłam w 85% płytki do malej łazienki ,w sobotę jadę je zamówić. No to by było na tyle ,ale sie,napracowałam
Zamówiłam na allegro płytki oktagonalne do kuchni.Cały wieczór zastanawiałam się ,czy czasami nie położyć takich samych w holu ,stanowiło by to pewną całość.Wydaje mi się jednak ,że przy braku wiatrołapu mniej kłopotliwe będą mazgaje,takie same jak w salonie.CHYBA ,ZE MI SIĘ JESZCZE ODMIENI
Dla porównania zamieszczam kuchnię ze zlewozmywakiem jednokomorowym i dwukomorowym .Wyraźnie zwęziły się szuflady i chyba ostatecznie zrezygnuję z dwukomorowego i kupię 1,5 komory .Układ szafek będzie wtedy taki jak na pierwszym rysunku.Szuflad w kuchni nigdy nie jest za dużo
Po wizycie z malarzo -glazurnikami mam namieszane w głowie na maxa.Przywieżli mi do pokazania parę próbek efektu malowania farbą zmieszana z kwarcem i sama nie wiem ,na co się zdecydować.Do tej pory koncepcja była taka ,aby na tynk cenm-wap.położyć farbę,a w holu tapetę .Powiedziano mi ,że pod tapetę najlepiej było by wygipsować ,aby powierzchnia była równa.Facet przedstawił mi propozycję faktury ,będącej efektem farby lateksowej,ale myślę ,że ona nadaje się raczej do łazienki.Nie wiem też czy robić jakąś fakturę na tych ścianach w salonie ,czy zostawić ja gładką?W kuchni już tyle się będzie działo ,że nie chciałabym przesadzić i raczej zrobię zupełnie na gładko ,tym bardziej ,że ściany będą mało widoczne .No nic, pójdę jutro na budowę ocenić jak wyglądają po wyschnięciu wszystkie próbki i zdecyduję .Dzisiaj zaświtała mi myśl ,aby w holu położyć podobnie jak w kuchni oktagonalne płytki biało -czarne,ale z drugiej strony ,ponieważ nie mam wiatrołapu możne być na nich bardziej widoczny bród.Ach , co chwila mam inna koncepcję i już powoli zaczyna mnie to wkurzać