Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

bratki

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    853
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez bratki

  1. Klinięte. A złe dni mają pewną zaletę: oznaczają,*że będzie lepiej.
  2. Aga... A jakby go badał ortopeda, to by było płaskostopie! Z tymi medykami taki zawsze (Ewa wybacz!). Każdemu wychodzi to na czym się zna najlepiej. Nie mówiąc o tym, że jakbyśmy tak siedli w kółeczku, to każdemu z nas można coś przyfastrygować. Podręcznikowo. Popieram dziewczyny: kak zwał tak zwał, ale to co naprawdę się liczy, to zdolność do pokonywania różnych przeszkód. W tym Franek and company (czyli rodzinka) nie mają sobie równych. Będzie gites. Bardziej gites niż możesz sobie wyobrazić.
  3. Czy mogę troszku off-topic? Poruszyły mnie wpisy o "szkoleniach pozorowanych". Znam temat z innych działek, gdzie wk... mnie do białości, ale nie sądziłam,*że takie rzeczy dzieją się nawet tam, gdzie teoretycznie przeważać powinny postawy pomocowe. Coś takiego kosztem najsłabszych, najbardziej potrzebujących pomocy? Stawiam wniosek: załóżmy jakieś Towarzystwo Krzewienia Wiedzy Potrzebnej i spróbujmy rozmontować te tajemniczki. Niech prelegenci zarabiają ile wlezie, ale niech mają płacone dopiero, gdy naprawdę czegoś nauczą. A klikanie franusiowo-blogowe trwa.
  4. Carrramba, do którego poniedziałko-wtorku tu czekamy? Bo już sobie paznokcie do łokci obgryzłam... bankowo. Na pocieche: klik!
  5. Po pierwsze: klikam Blog ma wygrać! Po drugie do Żelki: nie wiem co prawda jak to z tymi receptami ma być - ale jeśli chodzi o same plastry, to mam solidnie przetestowane plastry Granuflex. Trzymały nieżle po kilka dni. No i nie przypominam sobie reakcji uczuleniowych. Można do nich dokupić też dodatkowe żele czy maści - ale dobiera się je zależnie od stanu odleżyny (już nadkażona czy nie). Nie wydaje mi się też żeby wysychały, może dlatego, że klej mają po calym obwodzie. W każdym razie sprawdzały się wyrażnie lepiej niż wszystkie inne środki. Oby jak najmniej były potrzebne.
  6. Z moich kocich doświadczeń przy przeprowadzkach: kot boi się nowych dźwięków (mapa akustyczna mu się niezgadza) i nieoswojonej przestrzeni. Dlatego łatwiej mu się zaadaptować w pustym pokoju, niż w takim w którym piętrzą się np. kartony. Mój kot był najwyraźniej klaustrofobikiem, bo w kawalerkach szalał, a w trzypokojowym mieszkaniu było już jakoś łatwiej. Może przy innych kotach też to obowiązuje. Najważniejsza jednak reguła to było "wypuszczanie przez kuwetę" Po przywiezieniu do nowego lokalu trzeba było najpierw ustawić kuwetę w miejscu docelowym. Potem obok postawić klatkę i zostawić kota samego, żeby sobie spkojnie sam wyszedł, obwąchał i zaczął zataczać co raz większe kółka. Pamiętając jednak dokąd należy wiać gdyby odwaga się rozwolniła....
  7. Pierwsze skojarzenie: jeśli pies doznał obrzęku płuc (na co masz diagnozę specjalisty) - to gdybyś Ty była w domu - prawie na pewno spotkałoby Cię to samo. To już nie jest sprawa subiektywnie niemiłego smrodu. Obrzęk płuc - to poważna rzecz. Czy formalnoprawnie nie da się tego zaklasyfikować jako próbę zabójstwa? Albo przynajmniej spowodowania groźnych obrażeń cielesnych?
  8. To w takim razie chyba czas zasiać dodatkowe ziarenko: skoro o wynajmie mowa, to szukajmy dobrych dusz, które mogłyby pomóc w tej kwestii. Myślę, że szybciej można znależć kogoś, kto może niedrogo zaoferować lokal do wynajęcia w Opolu, niż kupca na dom w niedużej miejscowości. Przecież to nie na zawsze, tylko na czas potrzebny do tego, żeby domu poniżej przyzwoitości nie sprzedawać. Może znajdzie się jakaś większa firma, instytucja, ktokolwiek kto dysponuje lokalami, kto będzie mógł zaproponować coś na nieco specjalnych warunkach (czytaj: z upustem na rzecz Franiową)? Byle w miejscu odpowiednim dla Frania - również pod względem akustycznym. Warto zaznaczyć, że uczynek taki nie będzie pewnie pominięty ani w przypadku opowieści przed kamerą, ani na blogu, ani w żadnym zakątku świata przesławnego Franciszka.
  9. Smuutno... Jak nie ma gola - to się nie liczy ani garść "prawie goli", ani teatr na trawniku zatrzymujący obiecującą akcję, ani łapki u muru.... Nie liczą się pokonane przeciwności, tylko to paskudne, okrągłe w siatce się liczy. Głosuję za zmianą regulaminu!
  10. OOOO, przepraszam! Padalec okazal sie pozyteczny. W tej chwili wszyscy zainteresowani (ktorzy predzej czy pozniej tu trafiaja - tego jestem pewna) wiedza, ze Wasz dom, to nie tylko sentymentalne gniazdko. To dobra inwestycja, skoro probuja ja kupic bezwzgledne gnoje. Ze probuja taniej - to inna sprawa - ale przeciez taki mieszkal tam nie bedzie, tylko zamierza zarobic na kolejnej sprzedazy. Vivat Padalec! Czekamy kto da wiecej.
  11. 98 lat Franiowi! 98 lat równie skutecznych jak pierwsze 2 Buziaki!
  12. się naprawiło... Chyba po zainstalowaniu updatów. Dzięki za odzew, choć dopiero teraz przeczytałam.
  13. Zaglądam regularnie, choć zwykle nocą, to i na paluszkach a po cichu, bez gadania. Ale dziś już nie wytrzymałam: czego wy od dziecka chcecie z tym piaskiem? Nie może mieć takiego gustu? Ja go rozumiem! Piasek, sól, ziemia w donicze, grubsza mąka - to są rzeczy bardzo, ale to bardzo, nieprzyjemne do dotykania. Włazi paskudztwo pod paznokcie, między palce i w ogóle już lepiej żabę pocałować, albo jeża polizać. Po kiego grzyba Frania zmuszać?
  14. Szukam ratunku. Moja podstawowa funkcja życiowa jest zagrożona. Skype mi szwankuje - nie słyszę rozmówcy. Najpierw nie słyszałam wcale - teraz tak na progu słyszlności coś tam cichuteńko szeleści. Inne dźwięki normalnie (czyli wykluczony problem głośniczka). Nie da się to nijak podgłośnić. Przeszłam wszystkie instrukcje z Helpa. Nawet reinstalowałam Skype'a i też nie pomogło. Przy zalogowaniu innego użytkownika - ten sam efekt. Drugi komputer na tym samym łączu internetowym nie ma problemów (to pecet, mój szwankujący to Mac - i to już naprawdę nie mieści się*w głowie). Może ktoś z Was ma pomysł co jeszcze można zrobić?
  15. Właściwie to jeszcze gratule dla Franka! Za dzielne zainspirowanie EZS.
  16. Ewa, gratulacje! BTW, mój prywatny stereotyp: lekarze rehabilitacji są absolutnie wyjątkowi. W najbardziej pozytywnym sensie.
  17. EZS, myślę, że ja już nie muszę Ci odpowiadać. Oba wpisy przede mną są chyba dostatecznie wyraziste.
  18. Marekmarecki - ten wątek tak się rozbujał, bo od początku kilka osób nie mogło się pogodzić z oddzieleniem zachowań od narodowości. Ponadto, wcześniej wypowiadał się tu ochroniarz. Zaczął od w miarę wyważonych wypowiedzi mieszczących się w granicach przyzwoitości, ale w pewnym momencie zapomniał się i granice te żwawo przekroczył. To jeden z dobrych powodów, by hamować takie wzajemne napędzanie się.
  19. I jeszcze EZS: "Twój Niemiec" - może i jest miłym panem, ale postąpił źle. Mogę mu osobiście współczuć, ale chwalić nie będę.
  20. EZS, nie wiem czy czytałaś cały wątek. Raczej nie. (Tak, teraz już widzę, że Chef zaczął tak samo, ale nie będę zmieniać) W skrócie: w toku dyskusji okazało się*właściwie, że nie chodzi o to, żeby się nad czymś zastanowić, czy coś rozwiązać. Generalnie był to rozkręcający się festiwal uprzedzeń i niechęci. Może jednak przeczytaj?
  21. Chyba nie oczekujesz,*że ktokolwiek zacznie obrażać którąkolwiek z ww. grup zawodowych posądzeniami????!!!! Co prawda 3 na 4 wymienione dały ciała, a jedna nie wiadomo (może nawet bardziej), ale nikt przytomny nie weźmie udziału w takiej zabawie.
  22. amalfi, Nadal jestem ciekawa i zastanawiam się dlaczego boisz się udzielić odpowiedzi. Nazywanie tego eksperymentem jest grubą przesadą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...