Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Marmark

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    299
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Marmark

  1. A może by tak z perlitu: http://makezine.com/2016/05/06/making-your-own-tin-can-forge/ Dodaje się do perlitu szkła wodnego, czasem gipsu lub cementu. Żeby nie było chropowate powleka się na przykład powłoką cyrkonową (da się kupić w firmach "zduńskich") albo "special cement mixed up from sodium silicate, aluminum oxide abrasive (used in sand blasting), and magnesium silicate (aka baby powder)". Baby powder:-)
  2. Marmark

    Jaki wkład kominkowy?

    Dziękuję za odpowiedź. U mnie pianka popękała przy wyciąganiu - tak ciasno przylegają płyty. Nie da się ich nawet podważyć nożem - kruszą się na krawędziach. Stąd moje obawy o ewentualne pęknięcia po rozgrzaniu. O kolejności wyciągania płyt wiem - widziałem instrukcję dla kozy z kratek. O delikatnym rozpalaniu (stopniowo przez kilka dni) też już czytałem. Jeszcze raz dziękuje i pozdrawiam
  3. Marmark

    Jaki wkład kominkowy?

    Witaj przemo1 Też mam prosty wkład Zibi, ale jeszcze nieuruchomiony. Miałeś do niego instrukcję obsługi? Chodzi mi o taką dedykowaną, a nie ogólną do wkładów powietrznych. Próbowałeś wyjmować płyty z acumotte? Ja nie wiem jak to zrobić, a chciałbym wyciągnąć spod nich piankę, która tam siedzi na czas transportu. Poza tym wydaje mi się, że płyty są ułożone bardzo ciasno i boję się, że mogą pęknąć przy mocniejszym paleniu. Pozdrawiam,
  4. No przecież napisałem, że gotowanie "może wynikać również" - poza błędami konstrukcyjnymi, wykonawczymi i instalacyjnymi. Jestem tego świadomy, przerabialiśmy temat podgotowywania wody dziesiątki razy tu na forum muratora i sąsiednim "o ogrzewaniu". Myślę, że masz na myśli coś innego niż ja pisząc o "obniżeniu temp. spalania" zwiększoną dawką powietrza. Domyślam się. Ja podtrzymuję to co napisałem w tej sprawie.
  5. Gotowanie wody w ruszcie może wynikać również z błędnego prowadzenia kotła - za dużo powietrza w fazie rozpalania. Ja wiem, że każdemu się spieszy i chciałby w pół godziny dojść do temp. zadanej. To duży błąd. Palenie od góry rozwiązuje ten problem. Choć też wskazane jest powolne rozpalanie. Zbyt duża dawka powietrza przy rozpalaniu i dochodzeniu do temp. zadanej powoduje, że rozpala się (do "białości") praktycznie cały zasyp. Po osiągnięciu temp. odcinane jest powietrze, ale gazowanie węgla nie ustaje. Otwarcie drzwiczek w tym momencie to gwarancja wybuchu. Ryzyko dodatkowo zwiększa mocny węgiel i przewymiarowanie kotła.
  6. Kolego babilon, W poście 17666 poruszyłeś temat rozpalania. O mankamentach miarkownika, dopasowywaniu jego charakterystyki, paleniu na stałej szczelinie, RCK, tempie rozpalania pisaliśmy na forum (tu i "forum o ogrzewaniu") mnóstwo razy. Proponuję jednak więcej czytać niż pisać.
  7. Różnica temperatur na powierzchni rury i w środku strugi spalin może znacznie przekroczyć 100 stopni - szczególnie jeśli rura od wewnątrz jest pokryta sadzą. Dlatego pirometr się nie nadaje.
  8. A po co chciałeś "badać temperaturę rury"? Jeśli to miał być pomiar temperatury spalin to pirometr się nie nadaje. Załóż termometr do spalin.
  9. andrzejegon Nie udzielam się w tym wątku już od bardzo długiego czasu, a tu nagle zaskakuje mnie pytanie W moich postach jest wszystko, ale napiszę jeszcze raz (w skrócie): Mam Per-Eko 18 kW UKS. Ogrzewam 80 m2 w prawie stuletniej kamienicy bez izolacji, z pustostanami pode mną i powyżej. Mam około 18 m2 kiepskich plastikowych okien. Według forumowych standardów to „szałas”, a nie mieszkanie. Zaczynałem od palenia z dmuchawą, zgodnie z instrukcją czyli na ruszcie. Temperatury w mieszkaniu przeważnie pomiędzy 15 a 17 stopni, czasem spadały do 11. Lód na ścianie przy balkonie, a za regałem półmetrowej wysokości pas pleśni. Zużycie węgla pierwszej zimy to około 5,5 tony orzecha z kopalni Piast (podobno). Tamta zima była dosyć ostra. W czasie łagodnej zimy rok temu spaliłem około 4,5 tony. Co zrobiłem: - palenie „od góry”, rozpalanie dwa razy na dobę, - miarkownik zamiast dmuchawy, - zmniejszenie powierzchni rusztu murem z cegieł szamotowych położonych na płasko w tylnej części komory zasypowej (dla lepszego efektu powinienem zmniejszyć ruszt jeszcze bardziej). - likwidacja przelotu za dolnymi drzwiczkami („problem zespolonych drzwiczek”), - KPW, klapka z szybką. Zdjęcia: https://picasaweb.google.com/mmmkk2/KocioEk# Efekty: - czyszczenie (wymiatanie) kotła raz na tydzień zamiast codziennego, - brak dymu (prawie) z komina, - czas palenia na jednym zasypie wydłużony o około połowę, - zużycie węgla: takie samo, tyle tylko, że temperatura w mieszkaniu zawsze w okolicach 20 do 24 stopni. Tak było przez kilka sezonów. Teraz mam ten kocioł przerobiony na DS z szamotowym palnikiem i kilkoma innymi modyfikacjami. Spalanie takie samo. Myślę, że przy łagodnej zimie i całkowitym przejściu na „mocniejszy węgiel” mógłbym ograniczyć ilość węgla do 4 t. U mnie problemem nie jest kocioł tylko izolacja mieszkania.
  10. Do postu powyżej dodałbym jeszcze, że być może węgiel jest za drobny.
  11. in2dex Wyciąg w kotłowni? I Ty twierdzisz, że "siedzisz w budowlance". Ręce opadają. Moim zdaniem problem leży w sposobie palenia i mokrym opale - co już zostało wcześniej zasugerowane. Komin też może być przyczyną, np. jego zakończenie, sposób podłączenia kotła itp. Napisz cokolwiek, będziemy wiedzieli, że żyjesz. Wiesz, ten wyciąg.....
  12. robit Przeginasz. Wytykaj błędy. Sformułuj je konkretnie i wytykaj - podyskutujemy. Błędne teoryjki. Jak wyżej - wskaż, podyskutujemy. "rady typu "wywal dmuchawę i pal z miarkownikiem ciągu" są niewiele warte bo poparte tylko i wyłącznie własnym widzimisię co niektórych uczestników wątku" - akurat ta rada nie wzięła się z żadnego "widzimisię" tylko ze starcia z rzeczywistością. Większość kotłów (w zasadzie prawie wszystkie) jakie były modernizowane na tym wątku miały albo źle dobraną dmuchawę, albo sterownik o ograniczonych funkcjonalnościach, albo źle napowietrzały górną częśc zasypu (niektóre wcale). Pokuszę się o stwierdzenie, że w 99% kotłów kupowanych ma te wady. Doświadczenia zapisane w tym wątku wskazują, że większość osób, które zastosowały się do porad jest zadowolonych - co wskazuje, że "widzimisię" ma sens. Oczywiście nie jestem zdania, że dmuchawa jest zawsze "be". Ale "prawie zawsze" i "prawie dla wszystkich".
  13. MarcinF11 Chodzi o ten fragment: „poprawiłem wyciąg wstawiając wentylator podłączony do włącznika światła, tak że prócz cyrkulacji grawitacyjnej każdorazowe zejście do kotłowni powoduje jej dodatkowe, solidne przewietrzenie”. Jeśli już upierasz się przy przewietrzaniu kotłowni to wentylator powinien wtłaczać powietrze do niej. Tak jak masz teraz (wentylator wyciąga) jest niebezpiecznie - możesz wytworzyć podciśnienie w kotłowni i spowodować wypływ spalin z kotła.
  14. Drogi Heiztechniku, Moim skromnym zdaniem pompa powinna pracować po naciśnięciu STOP. W moim sterowniku tak mam i dawniej (przy paleniu z dmuchawą) korzystałem z tej funkcji w celu schłodzenia kotła (dmuchawa STOP, pompa GO). Przy paleniu cyklicznym kocioł GS nie zagotuje się przy załadunku bo jest pusty. Inaczej jest przy DS: jeśli jest dużo żaru to w czasie załadunku (ręcznego – takie mam warunki) temperatura potrafi skoczyć o kilka stopni w górę. Nie wyobrażam sobie żeby w tym czasie pompa nie pracowała: mój kocioł ze względu na wadę konstrukcyjną (dosyć powszechną) podgotowuje wodę już przy 60 – 70 stopniach. Miałem takie przypadki, że przy około 80 stopniach pompa zamontowana na zasilaniu mieliła już tylko parę, a temperatura niebezpiecznie rosła – konieczna była moja interwencja. Przy nie pracującej pompie przejście w stan awarii byłoby łatwiejsze, a użytkowanie kotła bardziej niebepieczne.
  15. carinus DS+ bufor Być może rowiązaniem Twojego problemu byłby montaż Regulatora Ciągu Kominowego (RCK). Jego zadaniem jest pilnowanie, żeby nie paliło się zbyt intensywnie (metodą prób i błędów musiałbyś tę "intensywność" ustalić).
  16. krzysztofek_2 1. Pal w kotle od góry. Miał będzie prawdopodobnie za drobny. Sposób skutecznego rozpalania podał Last Rico w poście 9794. Drzwiczki zasypowe zamknij dopiero jak się mocno rozpali drewno. Włącz dmuchawę. 2. Na razie (dopóki masz dmuchawę) zamykaj górną rozetkę. Dalsze usprawnienia jak opanujesz rozpalanie i kontrolę kotła. To co piszą producenci (większość) o swoich kotłach nijak się ma do rzeczywistości. 20kW potrzeba na 200 m2 przy zupełnie nieocieplonym domu, przy minus 20 stopniach na zewnątrz dla utrzymania plus 20 wewnątrz. P.S. Widzę, że koledzy powyżej piszą podobnie do mnie, ale mają szybsze palce:-)
  17. kokos0 Z Twojego opisu wynika, że prześwit masz dobry - mam podobnie (ok. 11 cm) i bardziej bym go już nie obniżał ze względu na zapopielanie rusztu. Zachowałem ruchomość rusztu w ten sposób, że zabudowa szamotowa stoi na podstawkach przyklejonych do rusztu wodnego - to może być cokolwiek: cienkie paski szamotu, duże nakrętki. Tak, wprowadzenie PW od góry wymaga dziurawienia pokrywy. Dobrym pomysłem jest zwężenie komory dopalającej szamotem (o tym pisze pawel_i) i dodanie jakiegoś "rozbijacza strugi" - warto poeksperymentować. Last Rico Witaj! Jestem obecny, ale czasu na pisanie coraz mniej. Palę teraz w DS (przerobiony z GS Per-eko KSW 18 kW). Potwierdzam, ilość pyłu w wymienniku sporo większa niż przy GS. Odpopielanie kiepskie ze względu na konstrukcję rusztu. krzysztofek_2 Napisz chociaż, czy palisz zgodnie ze sposobem opisanym na pierwszej stronie wątku, bo z Twojego opisu to nie wynika. Ogniwo to przyzwoity kocioł i powinien pracować w miarę czysto bez przeróbek - ale na węglu (orzech). Potencjalne problemy: - sposób palenia (opisz dokładnie), - paliwo - kocioł, o ile pamiętam, nie jest przeznaczony do miału (w szczególności bardzo drobnego; można próbować z wstawioną w środek zasypu wiązką drewna), - przewymiarowanie kotła - wydaje mi się, że jest za duży, - ustawienia dmuchawy - poczatkujący palacze często popełniają ten błąd i ustawiają zbyt wysokie obroty. Jeśli ostatnia kondygnacja jest nie używana to przydałoby się ją odseparować od części mieszkalnej. Jaka jest powierzchnia stropu? Z czego ten strop? Może warto ułożyć wełnę? Jeśli nie ma innych problemów to powinno się udać rozpalanie raz na dobę (jesień/wiosna) i maksymalnie dwa razy przy dużych mrozach.
  18. kokos0 DS (przerobiony Defro Optima) Możesz próbować jeszcze: - zrobić wlot spalin "mocniej pod górkę" (pod wymiennikiem) - mniej popiołu tam będzie, - PW podawać podgrzane rurkami przez górną wyczystkę (dwie rurki na bocznych ściankach na podobieństwo rury Wezyra - widziałem takie rozwiązanie działające), - obnizyć wlot do komory dopalającej - ile centymetrów tam jest teraz mierzone od rusztu? - masz uszczelniony przelot za dolnymi drzwiczkami ? Jeśli nie to spróbuj to zrobić, - zawirowywacze w kanałach spalinowych. Napisz jak sprawuje się odpopielanie - umnie przy podobnym rozwiązaniu rusztu wodnego i ruchomego muszę interweniować przynajmniej raz dziennie prostym pogrzebaczem. bzykos GS Warto popróbować palenia mieszanką grubego sortu (kostki) i orzecha II lub groszku. Duże kawałki powodują, że odgazowanie jest łagodniejsze, a drobny węgiel eliminuje duże prześwity (to jest wada w paleniu od góry) i powoduje, że opału mieści się wagowo więcej.
  19. atsyrut DS KWKD 22 kW Jak to określił na innym forum ("forum o ogrzewaniu") jeden z właścicieli KWKD masz "bubla". Ale pocieszające jest to, że da się go jako tako okiełznać. Nie ma sensu tu wszystkiego przepisywać - poszukaj na "forum o ogrzewaniu" wątków o KWKD 15 i 22 kW oraz podpiętego tematu o usprawnieniach kotłów zasypowych - tam są propozycje rozwiązań. BorzY GS Per-eko KSW 18 kW Najpierw reprymenda:-) Nie czytałeś całego wątku. Gdybyś to zrobił to widziałbyś moje zdjęcia - dawałem linka już ze dwa razy: http://picasaweb.google.com/mmmkk2/KocioEk# Na zdjęciach nie widać ściany z cegieł szamotowych na tylnej ścianie paleniska - do samej góry, z przewężeniem dla spalin - warto zrobić bo wydaje mi sie, że masz kocioł przewymiarowany w podobnym stopniu co ja. Słabo też widać uszczelnienie za dolnymi drzwiczkami - "problem zespolonych drzwiczek". Koledzy poszukujący przyzwoitych kotłów DS: Zapomnijcie o "uznanych" markach. Szukajcie małych producentów, którzy "uszyją" wam kociołek na miarę i wiedzą jak to zrobić. Są tu, na forum - uważnie czytajcie posty.
  20. Julko22 Widziałem w kotłach DS oba rozwiązania, o których piszesz. Nie potrafię odpowiedzieć (udowodnić), które jest lepsze. Ja podawałbym w przewężeniu palnika(mam sentyment do gaźników).
  21. Julko, Bardzo dobry wniosek:-) Zwracam uwagę jeszcze na przekrój komory dopalającej - lepszy zbliżony do okręgu/kwadratu niż "płaskiego prostokąta". Łatwiej o wymieszanie gazów i powietrza dopalającego.
  22. Kaczorr Do tych właściwości katalitycznych szamotu podchodziłbym ostrożnie. On jest stosowany (w kotłach DS) żeby odizolować palne gazy i płomienie od stalowego wymiennika wodnego, którego temperatura jest zdecydowanie zbyt niska (nawet o kilkaset stopni) dla podtrzymania palenia tychże gazów. Zwróciłeś uwagę na chłodzenie szamotu przez ścianę kotła – zgadza się i dlatego szamot powinien być odpowiedniej grubości (lub zamieniony na materiał o lepszych właściwościach izolacyjnych - niestety droższy). Z drugiej strony, każda izolacja jest lepsza niż jej brak. "Omywanie” płomieniem to raczej zły pomysł (jeśli część płomienia/palnych gazów ma być kierowana na ścianę wymiennika). Doprowadzenie powietrza dopalającego za szamotami – OK.
  23. Eniu, to może ja objaśnię o co chodzi z tą szczelnością ścianki w kotle CO. Jest trochę inaczej niż w palenisku opalanym drewnem. Drewno ma „luźną konsystencję” i gazy pochodzące z dolnej części paleniska uchodzą w górę poprzez szczeliny (relatywnie duże) pomiędzy kawałkami opału. W kotle węglowym odpalonym od góry żar schodzi do poziomu rusztu przez kilka godzin. Na wierzchu zasypu tworzy się warstwa koksu i popiołu (dosyć szczelna). Gazom z dolnej części paleniska łatwiej jest więc ujść przez szczeliny pomiędzy cegłami i dalej po ściance kotła w górę. Gazy uciekają oczywiście nie spalone, a w kotle wygasa. Kilkukrotnie tego doświadczyłem. Stąd potrzeba szczelności . Choć nie popadałbym tu w skrajność i nie szukał drogich/trudnych rozwiązań – staranna wymurówka i przede wszystkim prawidłowo wysuszona powinna być OK. Tylko z tym suszeniem jest problem - pomiędzy jednym a drugim paleniem zwykle jest tylko kilka godzin czasu. Więc może jednak jakiś dobry klej? W poprzednim sezonie spoiny poziome miałem szamotowe, a do ściany kotła cegły kleiłem „czerwonym silikonem”. Wytrzymało w nadzwyczaj dobrym stanie – trudno było to rozebrać.
  24. Ściankę można budować na dystansach przyklejonych (np. silikonem) do rusztu. Dystansem może być pasek szamotu, stali, kwadratowy pręt, duże nakrętki itp. Po prostu co się nawinie pod rękę. Wtedy ruchomy ruszt zachowa swoją funkcję. Wskazówki: 1. Dystanse powinny być jak najcieńsze - ruchomy ruszt ma prawie dotykać ścianki od spodu. 2. Najlepiej, żeby dystanse zakrywały cały ruszt pod ścianką i pozostawiały tylko wąskie szczeliny. Chodzi o to, że pod podniesioną ścianką jest ułatwiony przepływ powietrza i przy niej będzie paliło się intensywniej - a nie na tym nam zależy. Ja dodatkowo upycham pod ściankę miękką wełnę (co jakiś czas, w miarę jej wypalania). Dodatkową korzyścią jest to, że pod ściankę nie dostają się koksiki i żużel, które powodują zablokowanie ruchomego rusztu (energiczne szarpnięcie za dźwignię może nawet podnieść ściankę do góry).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...