-
Liczba zawartości
169 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez sroka
-
Witajcie, Podaję wielkości mojego zużycia gazu LPG za kilka sezonów. Wiem, że niektórzy takich informacji "dla orientacji" szukają. Zawsze tankowałem do pełna w lecie, więc wielkość tankowania odpowiada zużyciu za poprzedni sezon grzewczy. Ceny brutto/litr propanu (chyba propanu). Firma Progas (obecnie FlagaGaz). Grzeję też kominkiem i zużywam +-10m3/rok (nie wiem ile dokładnie). Ogrzewam 150m2 + CWU +cyrkulacja +kuchenka. Rodzina 2+2. Generalnie latem idzie średnio 2,5 l. gazu dziennie a zimą 5-7l/dzień (dogrzewam kominkiem). Moja historia tankowań: rok/ Ceny:/ tankowanie (l.)/ wartość 2005/ 1,6/ 1100 litrów, ale wtedy jeszcze nie mieszkaliśmy cały rok. 2006/ 1,68/ 1500 2520 2007/ 1,77/ 1400 2478 2008/ 2,3/ 1300 2990 2009/ 2,02/ 1800 3636 (większe zużycie, bo tamtej zimy robiłem eksperyment: ile gazu pójdzie, jak nie będę dogrzewał kominkiem. Eksperyment przerwałem, bo podczas mrozów szło 12l. gazu dziennie. 2010/ 2,26/ 1550 3503 2011/ 3,1734/ przegapiłem letnią cenę gazu, jeszcze nie tankowałem, bo strasznie drogo. Rozważam przeczekanie zimy, mam teraz 38% zbiornika.
- 15 417 odpowiedzi
-
- 01.17
- 12.16
-
(i 114 więcej)
Oznaczone tagami:
- 01.17
- 12.16
- abc instalacji
- alarmy
- antywłamaniowe
- architektura
- beton
- bezpieczeństwo
- bojler
- bramy
- bramy garażowe
- budowa
- cwu
- cyrkulacja
- dachy
- dom
- dom bez granic
- domek letniskowy
- domy drewniane
- drenaż
- drzwi
- działka budowlana
- dzienniki budowy
- eklektyczne
- ekogroszek
- ekologiczne
- elektryczność
- elewacje zewnętrzne
- fasada
- firany
- fontanny ścienne
- fundament
- fundamenty
- fundamenty i piwnice
- garaż
- garaże
- gaz
- gazem
- gazu
- gres
- grupy budujące
- hyde park cegła
- instalacje
- inteligentne instalacje
- izolacja
- izolacje
- jakie macie zużycie
- kaskady
- klimatyzacja
- kominki
- kominy
- koszenie trawników
- koszt ogrzewania domu samym gazem
- kotły
- lista płac wykonawców
- materiał
- miedź
- mieszkanie
- my z mieszkań
- nieruchomości
- o oblicówkach
- ogród
- ogrody
- ogrodzenia
- ogrzewanie
- ogłoszenia drobne
- okna
- osb
- oświetlenie
- pilawa
- piwnica
- plan
- poddasze
- podjazdy
- podłoga
- podłogi
- podłogówka
- pokój
- pompa ciepła
- pompy ciepła
- powierzchnia działki
- prąd
- projekt
- projektant
- projekty
- przemyślany
- przyłącza
- pustak
- płacicie?
- rachunek
- rekuperacja
- schemat
- schody
- ściany
- ściany wodne
- ścieki
- solary
- sswin
- stodo 12
- stropy
- taras
- thermobel
- tynki
- wentylacja
- więźba
- wizualizacja
- wnętrza
- woda
- współczynnik
- wykończenie ścian
- wymiana doświadczeń
- zasłony
- zewnętrzne
- zużycie
- zużycie prądu
- ławy
-
DOLNOŚLĄSKIE - czarna lista wykonawców
sroka odpowiedział dachowiec → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Ja mam niemiłe wspomnienia ze "współpracy" z chyba bratem tego Pana. Też nazywa się Jeske, jest z Gniechowic, robił mi tynki cementowo-wapienne z agregatu. Albo to ten sam, albo jego brat. Nie zrobił na listwach (mówił "zrobię od ręki i będzie równo") - wyszło krzywo. Ale najgorzej było z zatarciem tynków - zamiast powierzchni równej (na tyle równej na ile się robi przy zwykłym tynku) wyszła mu taka jak papier ścierny gruboziarnisty. +- jednomilimetrowe ziarenka piasku powyłaziły mu z tego tynku i tak potem związały. Tynk nie nadawał się do użytkowania bo był strasznie chropowaty. Miał to poprawić, zwodził mnie przez kilka tygodni, potem powiedział, że nie ma czasu, ale odda mi część pieniędzy za robotę (1200zł), żebym to sobie jakoś sam poprawił. Po kolejnych tygodniach zwodzenia mnie (przestał odbierać moje telefony) pojechałem do Gniechowic, gdzie zostałem spławiony przez panią Jeske (rozmowa nie pozostawiała wątpliwości, że pieniędzy nie odzyskam). Sam te tynki poprawiałem - przeciągnąłem po połowie ścian cienką warstwą kleju, czyli jakby tynkowałem otynkowane przez Jeske ściany. Wydałem dodatkowe pieniądze a i tak nie wyszło zbyt pięknie. A na dodatek, facet na koniec był na tyle bezczelny, że wyciągnął ode mnie resztę kasy. A żona mi mówiła, żebym mu zapłacił dopiero jak wszystko poprawi. Ale pan Jeske wydawał się takim porządnym człowiekiem i tak mnie prosił, że Święta idą, a on musi ludziom zapłacić, itp. No i dałem się zbajerować i zapłaciłem mu wszystko do końca. Cóż, wtedy jeszcze niedoświadczony byłem i naiwny. Jeske nauczył mnie, żeby nie ufać wykonawcom. pozdrawiam budujących, Rafał -
Jotul Panorama 15 kW a w domu.. ZIMNO!!
sroka odpowiedział drahma → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
drahma, żyjesz jeszcze? Czytałem Twoje posty z ostatniej i przedostatniej zimy (że nie możesz ogrzać domu kominkiem). Czy od tamtej pory znalazłeś rozwiązanie problemu? Czytałem początek Twojej epopei i tam było napisane, że masz ścianę 50 cm: mur, pustka powietrzna i mur. Czy tak? Możesz mi napisać dokładnie ile cm i z czego są poszczególne warstwy? Bo ja mam podejrzenie, że masz gdzieś jakieś straszne straty ciepła. A co masz nad głową? Podaj przekrój przez sufit do dachu. I jeszcze się zastanawiam, czy Twoja instalacja DGP jest szczelna. Może to ciepłe powietrze jest gdzieś wydmuchiwane na tym poddaszu? Myślałeś o badaniu termowizyjnym? Ja mam dom parterowy 142m2 i zeszłą zimę prawie całą ogrzewałem się samym kominkiem (Jotul Panorama). I jest OK. A teraz robię obudowę i DGP. Rafał -
Witajcie!!! Jam jest ten, który założył tek wątek trzy lata temu. Zastanawiałem się, czy jeszcze go odnajdę, ale widzę, że temat fuszerek trzyma się mocno . Wpadłem tu, żeby opowiedzieć króciutką historię: Otóż w znajomej firmie robili remont łazienki. Po zakończeniu prac okazało się, że do spłuczek w kibelku podłączyli... ciepłą wodę . Raczej nie będą skuwać kafelków, żeby to poprawić. Zawsze można powiedzieć, że to taki luksus miał być. A jeśli idzie o mój dom, to mieszkam już dwa lata i jakoś stoi. Ale pod WSZYSTKIMI oknami są pęknięcia (odchodzą od obydwu dolnych narożników otworu okiennego ukośnie w dół i na boki). Popękało też w narożnikach ścian i na łączeniach ścian wewnętrznych z zewnętrznymi. Mury mam z BK. Jakbym robił drugi raz, to wszystkie tego typu miejsca bym zasiatkował. Dookoła okien i narożniki bym zasiatkował na amen a w miejscach przyszłych ścian wewnętrznych dałbym siatkę w spoiny ścian zew. i potem złapałbym ją w spoiny ścian wew. Innych, większych fuszerek jakoś nie zaliczyłem. Pozdrawiam budujących w tych trudnych czasach, Rafał PS. Jarek.P: ten ukośny schodek to chyba nr1 tej listy!! Może kiedyś zrobimy ranking fuszerek. Ten schodek wygra.
-
Co zepsuliście lub zmarnowaliście na własnej budowie?
sroka odpowiedział sroka → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
U mnie w opini geologicznej jest napisane "iły pylaste (czyli glina), wody gruntowej do 3m nie stwierdzono". Śmiech na sali . Wywiercili dziurę w glinie, zajrzeli do środka i stwierdzili, ze nie widać lustra wody A skąd się miało tam wziąć??? Glina jest słabo przepuszczalna więc na nagromadzenie się wody w tej dziurze trzeba by dłuugo poczekać. Ja sam nie wiem, jaki mam poziom wód gruntowych. Ale wiem, ze jak pada, to cała woda stoi na wierzchu. A siostra mieszkająca 200m dalej ma w piwnicy wodę po sufit . Nie parę cm na podłodze, tylko 40 cm od sufitu! I nic z tym nie mogą zrobić. Rafał -
Co zepsuliście lub zmarnowaliście na własnej budowie?
sroka odpowiedział sroka → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
A jeszcze taka historia: Na mapce, którą dostałem z geodezji jest błąd!! Moja działka znajduje się na wysokości 146 metrów nad poziomem morza. A na mapce jest zaznaczona wysokość 146, a w jednym z rogów działki 145!. Jest to ewidentny błąd, bo w terenie ta działka jest płaska. Nie ma takich różnic wysokości. I jak architekt robił projekt, to do wyznaczenia poziomu posadowienia fundamentu przyjął średnią wysokość działki wynikającą z mapki. I tą metodą wyznaczył poziom posadowienia 20-25cm za nisko A ja wierzyłem projektowi ślepo i kazałem geodecie tak wyznaczyć poziom ław, jak jest w projekcie. Skutek: wybrałem za dużo ziemi z działki, za głęboko wkopałem fundamenty. Potem się zorientowałem, że dom wyjdzie za nisko i zarządziłem zrobić wyższe ściany fundamentowe. Musiałem potem wsypać więcej piasku między fundamenty, itd. A i tak żałuję teraz, że nie dałem jeszcze jednej warstwy bloczków. W sumie jakieś 4-5 tys. w plecy. Na jednej literówce jakiegoś geodety Budowa domu to podróż przez pole minowe. Nie wierzę już w nic i nikomu. Rafał -
Co zepsuliście lub zmarnowaliście na własnej budowie?
sroka odpowiedział sroka → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Ja wbrew radom architekta odchudziłem fundamenty. Policzyłem sobie, że mogłyby być chudsze (mój domek jest parterowy i obciążenia są niewielkie). Zamiast ścian fundamentowych grubości 25cm wymurowałem na 14cm (postawiłem bloczki B6 na sztorc). Dzięki temu pod paroma ścianami zamiast 5 warstw było 3. Zaoszczędziłem +-200-300zł. Potem się okazało, że te ściany fundamentowe nie są wymurowane tak dokładnie jak chciałem. I jedna ze ścian grubości 12 cm "stoi" na ś.f. z przesunięciem i opiera się na niej zaledwie 4 cm. I było sporo nerwów i kombinacji. Gdybym zrobił gruby fundament pod wszystkim to miałbym stabilne oparcie i święty spokój. I podobnie "zaoszczędziłem" na stopie pod kominem i kominkiem: miała być strasznie grubaśna a ja zrobiłem taką chudą. Potem się okazało, że zrobiłem ją trochę w złym miejscu i komin trochę "wisi". Musiałem go wzmacniać podciągami. Ale najbardziej się wkurzałem na siebie przy dachu. Bo wyszły przeróbki dachu i chciałem podeprzeć więźbę w paru miejscach w środku domu. Ale tam były te odchudzone ściany na odchudzonym fundamencie. I musiałem zrobić grubszą więźbę, która na dodatek będzie się bardziej uginać. Jeszcze zobaczymy, czy mi tam sufit z gipskartonów nie będzie pękał. Straty (na razie): ok. 1000zł Rafał -
Typowy widok na budowie, na której wykonawca pracuje bez fachowego i upierdliwego nadzoru. I sam zatwierdza technologię. Dobre :) Podoba mi się. Zakładam taki wątek. Rafał
-
Ten wątek powstał ku przestrodze wszystkich początkujących inwestrów, przekonanych, że "też się znają", "wiedzą lepiej" lub że "to chyba nic trudnego". Oczywiście najskuteczniej jest się uczyć na własnych błędach ale w przypadku budowy domu mogłoby to być zbyt kosztowne. Więc uczmy się na błędach innych. Napiszcie, jakie wasze własne starania/zaniedbania doprowadziły do strat na waszych budowach. Na czym polegała pokusa pójścia na skróty? Jeśli to nie sekret, to oszacujcie straty. Napiszcie, jak zrobilibyście, gdybyście robili drugi raz. Na co mają uważać następni. Jak będę miał chwilę czasu, to opiszę własne historie. Rafał
-
To już przywieźli z sobą. No właśnie z zaaferowania zapomniałem o to poprosić, a szkoda, bo zapodziała mi się ostatnio gdzieś siekiera i może by znaleźli . Rafał
-
na co uwa?a? przy wylewaniu posadzek PILNIE !!!
sroka odpowiedział Magdalenka → na topic → Podłogi, schody, taras
Moim skromnym zdaniem nie. Nie ma sensu, bo chudziak leży stabilnie na piasku (o ile piach został uczciwie zagęszczony, bo jak nie... to będzie źle) a poza tym, tam jest dość stabilna temperatura, więc chudziak nie pracuje. A nawet jak popęka, to nie ma to żadnego znaczenia. Ale nie popęka. Rafał -
Jakiś czas temu założyłem wątek "Największe fuszerki" i ostatnio nader często sam opisywałem tam swoje perypetie z "fachowcami". Ale widać LOS uznał, że może mimo to budowa mnie nudzi i zesłał mi nową atrakcję. Otóż wykopałem na budowie to (na pierwszym planie): http://sroka_murator.webpark.pl/granat.JPG Na początku myślałem, że to zwykła gruda ziemi. Ale jak wiziąłem ją do ręki to tak pięknie mieściła się w dłoni, była podejżanie ciężka i miała rdzawy kolor. Oglądałem kiedyś "Czterech pancernych" i wiem, że taki kształt i rozmiar ma granat ręczny. Podzieliłem się moimi spostrzeżeniami z moją ekipą. Jeden z chłopaków zaofiarował się zdjąć mi kłopot z głowy. Powiedział, że zabierze to znalezisko do domu, rozbierze i powie mi co to było . Oczywiście nie mogłem na to pozwolić . Przeraża mnie czasem bezmyślność tych ludzi i brak umiejętności przewidywania. Jest przecież środek sezonu budowlanego i gdzie ja teraz znajdę drugiego fachowca . Zadzwoniłem po policję. Ku mojemu zdziwieniu nie odezwała się komenda Kobierzycka (kilometr od budowy), tylko Wrocławska (25 km). Myślę: "głupie komórki". Pytam dlaczego nie połączyło mnie z kom. Kobierzyce. A gość mnie pyta: "a jaki dziś dzień tygodnia?". "Sobota, a jakie to ma znaczenie?". "W weekend w Kobierzycach komenda nie pracuje....". No ładnie. Pozostaje mieć nadzieję, że miejscowi złodzieje o tym nie wiedzą.... Już po pół godzinie była na miejscu Policja, która po obejrzeniu znaleziska potwierdziła moje podejrzenia, że jest to granat i wezwała patrol saperski. Po chwili przekazali mi informację, że patrol saperski przyjedzie już za ... dwa dni. Spytałem, czy do tego czasu mam ogrodzić ten granat i pełnić przy nim wartę. Powiedzieli, że może i powinienem tak zrobić . "A gdzie Pan znalazł ten granat?". "A przy tym rowie". "A to niech tam leży do poniedziałku" - powiedział policjant i WRZUCIŁ ten granat do rowu. Spisali mnie i pojechali. A dziś przyjechał patrol saperski, orzekli, że jest to granat, wsadzili do skrzyneczki z trocinami i pojechali. Co będzie jutro??? Boję się jechać na budowę... Rafał Marzę o odrobinie spokoju...
-
Zakładam oto nowy wątek: Największe "atrakcje" na budowie. Chodzi mi o to, abyście opisali najbardziej niezwykłe wydarzenia, jakie spotkały Was na budowie. Może ktoś znalazł skarb podczas kopania fundamentów a może kto inny ropę albo gaz a potem się okazało, że to rurociąg "Przyjaźń" nienaniesiony na mapę dla zachowania tajemnicy . I tym podobne. Ja na ten przykład ostatnio coś wykopałem... Rafał
-
Warunki brzegowe są takie, że koło licznika mam 3f. C25 i nie mam na to wpływu. A na obwodach mam B20 bo potrzebuję tych 20A (przynajmniej w niektórych pomieszczeniach) a uznałem, że jak przewód pozwala, to nie ma sensu dawać mniej. Liczyłem na to, że selektywność zapewni mi różnica charakterystyki (C - przy liczniku, B - w domu). Ale jak widać to nie wystarcza. połączyłem je szeregowo na przewodzie fazowym. Na kolejność nie zwracałem uwagi, bo uznałem, że i tak przez każdy przepłynie ten sam prąd. Zwarcie zrobiłem wkładając do gniazdka zagięty drut miedziany 1,5mm2. Potem robiłem też próby folią aluminiową i cieniutkim drucikiem miedzianym (wyplotłem z linki). Za każdym razem taki sam rezultat: spadały wszystkie bezpieczniki. Spróbuję w niektórych pomieszczeniach zmniejszyć amperaż bezpieczników. Czy są jakieś szanse, żeby elektryka zmieniła ten bezp. w skrzynce licznikowej na D25? Ja mogę sobie dać ten C25 jako pierwszy w domu. Żebym tylko nie musiał wychodzić do niego na dwór. Nie mam dostępu ani do takich tablic ani do lepszych narzędzi. Z resztą, i tak chciałem to sprawdzić w praktyce. Więc wezmę jakiś B10 i B16 i zrobię próbę jeszcze raz. O wynikach poinformuję. dzięki, za pomoc, tom soyer Rafał
-
POMOCY - tragedia z więźbą dachową !!!!
sroka odpowiedział inż. Mamoń → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
A rozważałeś ofertę firmy MITEK? http://www.mitek.pl Ja robiłem u nich więźbę. Nie są najtańsi, ale więźba jest OK. A projekt i wycenę zrobią Ci za darmo. Tylko trzeba trochę poczekać. Rafał -
Rafal, przepraszam cie, ale usmialam sie do lez. Nie z sytuacji, to znaczy owszem, ale bardziej z komentarza. Z tym ze faktycznie to takie zabawne wcale nie jest. Ja bym chyba cholernika wywiozla o 20 km dalej i rano niech by sie zastanawial, gdzie jest i co tam robi! No bo to jest po prostu zlodziejstwo, bierze od ciebie pieniadze za prace, czyli normalnie kradnie... Daj znac, czy przyzna sie do tego, ze mu buty wyszly na nocny spacer i nie wrocily! Na budowę dojechałem o 8:15. Stróż był już na chodzie, jego brat dojrzewał. Pytam czy noc minęła spokojnie. "Bez problemów" - odpowiada. "Nikt się nie kręcił po budowie?". "Nikt". Acha, czyli złapałem go na pierwszym kłamstwie. W moim środowisku ludzie raczej nie kłamią. Nie jestem przyzwyczajony do szarpania się z człowiekiem, który bezczelnie i nieudolnie kłamie. Nie wiem, jak takie rozmowy rozgrywać. Dalsza część rozmowy potoczyła się tak: Ja: "Bo ja słyszałem, że policja złapała złodziei, którzy chcieli okraść budowę ale ich radiowóz spłoszył, i tylko buty stróżowi ukradli. Widziałeś ich może?" On: "Nie, tu nikogo nie było" Ja: "Masz buty?" On: "Mam" (kłamał, nie widziałem jego nóg więc myślał, że jego kłamstwo sie nie wyda). Wlazłem do niego na górę. Teraz już widziałem go całego. Oczywiście był w skarpetkach. Pytam: "No to gdzie masz te buty?". Dotarło do niego, że się z niego nabijałem. Popatrzył na mnie z niechęcią (eufemizm ) i mówi: "no to dawaj te buty". Ja:"to stróżowałeś czy nie?". On: "dasz te buty czy nie?". Dalsza część rozmowy była bardzo nieprzyjemna. Ja próbowałem mu powiedzieć jak nieuczciwie i nieodpowiedzialnie się zachował. Chciałem uświadomić mu co by było, gdyby mi porządnie okradli budowę (mieszkania w mieście już praktycznie nie mam i jak nie zdążę przed zimą to nie mam z rodziną gdzie mieszkać) a także co by było, gdyby ten jego brat spadł z tego rusztowania i się zabił (że byłaby tragedia w rodzinie, a oczywiście inwestor miałby górę problemów). Ale nic z tego. Gość nie dał sobie nic powiedzieć. "no co? zginęło coś, zginęło???" to była jego odpowiedź na pierwszy zarzut. Na drugi zarzut odpowiedział: "najwyżej miałbym jednego brata mniej". no comment... Próbowałem do niego mówić, ale gościu odwracał się plecami i odchodził. Miotał się pomiędzy głupimi odzywkami, nieudolnymi kłamstwiami i agresją. Próbował mi wmówić, że w zasadzie całą noc pilnował, a dopiero o piątej brat wracając z imprezy wstąpił do niego i wtedy popili. Powiedziałem mu, że aparat cyfrowy rejestruje godzinę wykonania zdjęcia. I znów: agresja, głupawe uwagi ("no ale zginęło coś???"), kolejne kłamstwa. Odchorowywałem gościa parę godzin... O rany, to ja założyłem ten wątek. Ale nie sądziłem wtedy, że to ja będę co rusz zasilał go nowymi historyjkami. A ostatnio... szkoda gadać. Rafał
-
Tom soyer: Doradź mi, proszę, jak mam to zrobić, żebym po zwarciu lub przeciążeniu nie musiał chodzić do skrzynki licznikowej (jest poza domem i jest w niej 3f. C25) podnosić bezpiecznik. Dziś zrobiłem test: połączyłem szeregowo C25, C16 i B20. I zrobiłem zwarcie. Wywaliło wszystkie. Rafał
-
Ukradli mi cośtam z budowy kiedyś. I postanowiłem zatrudnić stróża. Co prawda stróż kosztuje, ale wolałem ograniczony, choć nieunikniony wydatek, niż strach, że kiedyś zastanę dom rozkradziony do fundamentów. Stróż zapewniał mnie, że co godzinę robi obchód, że jak przedwczoraj o trzeciej w nocy zapaliło się światło od czujki ruchu, to mało zawału nie dostał, ale poleciał tam ze sztachetą a to był tylko kot. I całe szczęście, że tylko kot, bo jakby to był ktoś, kto chciałby choćby gwózdek z mojej budowy zabrać to krew by się lała. Opowiadał, że był wartownikiem w wojsku i teraz ma takie "odruchy strażnicze", że hoho , że nic nie przeoczy, itp. itd. Dziś postanowiłem wybrać się tam, żeby sprawdzić, jak to wygląda w praktyce. Połaziłem trochę z latarką po budowie, ale nic się nie stało. Stróża nie widać. Myślę: "widać trafiłem w przerwę między obchodami". Podzedłem bliżej tego miejsca, gdzie on ma "bazę" i wlazłem w pole widzenia tej czujki ruchu. Światło się zapaliło. Skuliłem się, żeby nie dostać tą sztachetą po głowie i już miałem krzyczeć: "NIE ZABIJAJ, TO JA!!!!". Ale jakoś nikt na mnie nie wyskoczył. "Gdzie mój czujny i wojowniczy stróż???" - zadawałem sobie pytanie. Podszedłem bliżej i co się okazało: Mój stróż pilnował dzielnie (jak widać zażywał specjalny preparat na odwagę) styropianu. Dokładnie mówiąc pilnował tych dwu kawałków, na których leżał. Okazało się również, że mój kochany, oddany stróż na własny koszt zatrudnił sobie pomocnika, który zabezpieczał dom od strony wejścia na klatkę schodową. http://sroka_murator.webpark.pl/wartownik.jpg Tekst dodany 22 godziny po zdarzeniu: W tym miejscu znajdowały się dwa zdjęcia przedstawiające mojego stróża i jego, jak się okazało, brata. Obaj byli kompletnie pijani. Stróż leżał zalany na styropianie, z głową na głośniku wieży dość głośno grającej (!!!). A ten brat spał zwisając z rusztowania, które ustawili, żeby tynkować klatkę schodową! Facet kimał wisząc półtora metra nad ziemią!!! Ostatecznie zdecydowałem się usunąć te zdjęcia z internetu. Ktoś zwrócił mi uwagę, że nie powinno się publikować zdjęć ludzi w stanie takiego upodlenia. Nawet, jeśli sami się do tego doprowadzili i nawet jeśli nie było widać twarzy. Poniżej jest reszta oryginalnego maila napisanego na gorąco, pół godziny po zdarzeniu. http://sroka_murator.webpark.pl/wartownik2.JPG Kiedy już przeszło mi wzruszenie postanowiłem podziękować moim stóżom, co tam stróżom - aniołom stróżom mojej budowy. Spróbowałem delikatnie zwrócić na siebie ich uwagę. Napotkałem jednak pewnie trudności obiektywne. Natury komunikacyjnej. Wygląda na to, że preparat na odwagę ma również pewne skutki uboczne: nie da się z delikwentem porozmawiać. Postanowiłem odpuścić sobie i odłożyć rozmowę do rana. No właśnie, "do rana". Tak na serio, to wcale nie jest mi do śmiechu, bo do rana tą budowę można wynieść w całości. Już ja sobie rano z nimi porozmawiam. Temu stróżowi ukradłem buty z nóg. Ciekaw jestem jak to wytłumaczy. A jak bym mu ściągnął gacie z tyłka, to też by się nie obudził. Spytam go, czy noc minęła spokojnie. Powiem mu, że w nocy policja ujęła złodziei, którzy przyznali się, że chcieli okraść jakąś budowę ale spłoszył ich radiowóz i tylko zdążyli buchnąć buty stróżowi. I spytam go gdzie ma buty. A tego pomocnika próbowałem sprowadzić na dół, ale za cholerę nie chciał opuścić posterunku. No to go trochę zabezpieczyłem przed upadkiem i tyle. Aaaa, i jeszcze jedno. To radio, przy którym on leży jest włączone i dość mocno nadaje. W sumie to nie wiem, czy facet nie ogłuchnie do rana. No cóż, może chociaż sąsiedzi nie będą spali i spojrzą czasem na moją budowę.... O rany, znów będę musiał szukać pracowników... Co za ludzie..... Rafał
-
Poczytałem o tej selektywności i wyłażą mi wady rozwiązania, które chciałem zastosować. Ja bym chciał, żeby spełnione były następujące warunki: 1. Każdy obwód zabezpieczony B20. 2. Zwarcie lub przeciążenie w danym obwodzie powinno wyłączać tylko ten obwód (a nie całą fazę i nie cały dom). 3. Przeciążenie którejś fazy powinno mi wyłączać tylko tą fazę a nie cały dom. Teraz mam tak, że za licznikiem (w szafce na granicy działki) mam 3f. C25 a na obwodach 1f. B20. W tej sytuacji spełnione są warunki 1 i 2. Chciałem dodać sobie 1f. B25 na każdą fazę. Chciałem to zrobić w domu, w skrzynce rozdzielczej. Dzięki temu byłby spełniony warunek 3. (jak rozumiem, przeciążenie fazy spowodowałoby zadziałanie B25 na tej fazie ZANIM zadziałałby 3f. C25. Mam racje?) Ale: w takiej sytuacji zwarcie na którymś obwodzie wyrzuciłoby B20 tego obwodu oraz B25 fazy, na której jest ten obwód. Mam rację? Czyli tracę warunek 2. Żeby mieć spełnione wszystkie warunki musiałbym chyba zmienić zalicznikowy C25 na D25, poszczególne fazy zabezpieczyć C25, a poszczególne obwody B20. Czy mogę tak zrobić? Nie wiem jakie zabezpieczenia są w części skrzynki po stronie energetyki. To wszystko jest trudniejsze niż myślałem. Rafał
-
No nie chce mi się wierzyć... Ale w sumie, to moi budowlańcy też mieli dostęp do tej szafki. A w takie spartolone podłączenie bezp. RP przez elektryka też ciężko uwierzyć. Sam nie wiem... Cholera, oni byliby do tego zdolni. Raz odkryłem taki "wynalazek": zabrakło im przedłużaczy, ale mieli dwa przedłużacze niekompletne:jeden bez wtyczki a drugi bez gniazda. Czyli jeden "przedłużacz" miał tylko wtyczkę, a z drugiej łyse kable. A drugi tylko gniazdo i łyse kable. I co zrobili moi geniusze? Otóż wetknęli łyse kable do gniazdka w skrzynce, dalej była WTYCZKA na tym kablu, tą wtyczkę wkładali do gniazda od drugiego "przedłużacza" i dalej były łyse kable, które oplatali na bolcach wtyczki odbiornika. I idę sobie kiedyś, patrzę i widzę, że na ziemi leży wtyczka a kabel od niej ciągnie się w stronę skrzynki. Coś mnie tknęło, sprawdzam, a na tej WTYCZCE jest faza. Leży sobie faza na wierzchu i czeka, aż ktoś jej dotknie, albo deszcz spadnie, albo nie wiem co. Także cholera ich wie. Może to nie elektryk. Już nikomu nie ufam. Rafał
-
Jareko, ty mnie nie gotuj, bo jeszcze nie ostygłem. To wcale nie jest zabawne. Świadomość, że prąd może zabić mnie albo moje dziecko, bo partaczowi nie chciało się dobrze tego podłączyć. I ładuj tego Barcikowskiego do swojego rankinku. Nie muszę chyba mówić, do którego działu. Takiemu to się powinno odebrać uprawnienia. Wie ktoś może gdzie się na takich donosi? Rafał Jedyna pociecha, że może kiedyś będę się z tego śmiał...
-
Abonament RTV to chyba jedyny w Polsce podatek pogłówny. Na policję płacimy proporcjonalnie do dochodów (w podatkach), na służbę zdrowia, kulturę, edukację też. Nie ważne ile kto choruje, chodzi do teatru czy ma dzieci. Płacimy proporcjonalnie do dochodu. A na radio i TV - ode łba. Gdzie tu logika??? Nie wiem. Nawet biedni płacą więcej (jeśli płacą), bo z reguły nie stać ich na zapłacenie całego roku z góry (wtedy jest ciut mniej) i płacą co miesiąc, dodatkowo ponosząc koszty 12 opłat za przelew. Telewizja, za przeproszeniem, publiczna ma misję. Edukacyjno kulturową i takie tam. Ale jak ktoś jest biedny i go nie stać na abonament, to zgodnie z prawem nie może z tej edukacyjno-kulturalnej oferty telewizji korzystać. W zasadzie w TVP nie powinno w ogóle być programów dla bezrobotnych. Bo przecież ich nie stać na abonament. Bez sensu. Program telewizji publicznej powinien być dostępny dla wszystkich bez opłat. A TVP powinno się utrzymywać z naszych podatków. A zamiast abonamentu można np. zmniejszyć kwotę wolną od podatku. Finansowo to na jedno wyjdzie, a będzie mniej biurokracji, mniej dodatkowych kosztów i 100% ściągalności. Ja obecnie nie płacę. Ale znam małżeństwo emerytów, u których nie jest bogato, ale płacą abonament. Jak się wybuduję i wprowadzę to zarejestruję ten telewizor i będę płacił za rok z góry. Żeby mi nie było głupio przed tymi emerytami. Rafał
-
tom soyer: Umknęła mi w moim poście rzecz oczywista: każdy z tych siedmiu obwodów będzie jeszcze chroniony bezp. nadprądowym (B20). Oczywiście, zastosowanie TYLKO bezp. RP byłoby błędem. Sprawdziłem, że mój kabel to ten na 450/700V, firma: eltrim. Jakaś niezbyt znana, a kabel kupiłem w hipermarkecie na promocji. Mam nadzieję, że nie będzie zły. Ale te 20 A powinien spoookojnie wytrzymać. Czy nie? Zastanawiałem się nawet, czy nie pozabezpieczać obwodów bezp. B25. Ale stwierdziłem, że i tak aż takiej mocy na żadnym obwodzie nie włączę, a nie ma sensu kusić losu i ryzykować, że mi się kable poprzegrzewają. Tak planowałem obwody, żeby na każdym wystarczało te 20A. Rozważałem też różne scenariusze. Np. na godzinę przed przyjęciem (godzina szczytu ) pracują jednocześnie: gniazdka w kuchni, piekarnik kuchenki, odkurzacz, żelazko (ale już nie pralka, mata grzewcza i suszarka w łazience oraz kosiarka). I instalacja to wytrzymuje, bo obciążenia są porozkładane na różne fazy możliwie równomiernie. Oczywiście, jak włączę w domu WSZYSTKO na raz, to wywali bezpieczniki. Ale raczej nie będę jednocześnie kosił trawy i odkurzał. A żona nie będzie na raz prasować i suszyć włosów albo prać i pichcić coś na przyjęcie. Dlatego takie pary odbiorników dawałem na jeden obwód lub na jedną fazę. kuchenka, gniazdka i światło w kuchni będą z różnych faz. nie jestem pewien, czy to zrozumiałem z tą selektywnością. Jak widzisz biorę to wszystko na logikę. I chociaż nie byłem kształcony z elektryki to chyba ten mój projekt będzie dobry. A jak już go skończę, to dam do konsultacji fachowcowi. Rafał A propos "fachowców": zajrzyjcie do wątku "Największe fuszerki" w "wymianie doświadczeń". Pokazałem tam jak "fachowiec" "zabezpieczył" mi instalację. Czy to się nie nadaje do prokuratury? Właśnie na takie okazję lubię się znać na wszystkim osobiście.
-
Witam Państwa! Dzisiaj, proszę szanownej publiczności, coś z elektryki. Poniżej przedstawiam połączenia bezpieczników w mojej tymczasowej skrzynce z prądem budowlanym. Zakładał "fachowiec". Proszę zwrócić uwagę na podłączenie bezpiecznika różnicowo-prądowego (po lewej). http://sroka_murator.webpark.pl/bezpiecznik_dupa.jpg Przez bezpiecznik przechodzi jedynie przewód neutralny. Nie mam pojęcia, dlaczego elektryk nie przepuścił przez ten bezpiecznik także przewodów fazowych, tylko podpiął je od strony zasilania. Tak połączony bezpiecznik różnicowo-prądowy nie daje ochrony przeciwporażeniowej. Gdybym dotknął przewodu fazowego i uziemienia to by mnie pokopało. Normalnie nóż się w kieszeni otwiera. Dla informacji budujących w mojej okolicy: wykonał to pan Barcikowski. Wziął za to 500zł z materiałem. Jakbym go dzisiaj spotkał.... Musiałem to sam poprawiać. Czy to się nie nadaje do prokuratury? I jak tu ufać ludziom, którzy zapewniają, że znają się na swojej robocie... Rafał
-
Z tego, co mi się wydaje (podkreślam "wydaje"), to nowe grzejniki mają wewnętrzny "spadek" do odpowietrznika (tak, żeby się łatwo odpowietrzało). Kiedyś tego nie było i montowało się grzejniki lekko pochylone, żeby ułatwić odpowietrzanie. U mnie w bloku jeden grzejnik jest zamontowany lekko w złą stronę i się notorycznie zapowietrza. W zimie co tydzień musimy wołać hydraulika ze spółdzielni. Jak Ci zrobili odpowietrznik wyżej, to raczej będzie dobrze. Ale jak masz odpowietrznik niżej to grzejnik może źle pracować (zapowietrzy się). I takiej rzeczy nie odpuść. Rafał