
Mrozny
Użytkownicy-
Liczba zawartości
69 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Mrozny
-
podatek-gmina nalicza po odbiorze czy przed
Mrozny odpowiedział pawilon79 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Raczej nie od gminy, ale od dobroci ewentualnego inspektora (o ile to był rzeczywiście inspektor - jeśli nie zwykły geodeta, który dokonywał końcowy obmiar), który uda że nie zauważył tego że już mieszkacie w budynku bez odbioru i zgłoszeniu zakończenia budowy. Jak tylko ta informacja uzyska oficjalną drogę (czyli np. komuś podpadniesz), to z kary się w żaden sposób nie wymigasz. -
podatek-gmina nalicza po odbiorze czy przed
Mrozny odpowiedział pawilon79 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
"Częściowy odbiór" czyli uzyskanie pozwolenia za użytkowanie w nie ukończonym jeszcze domu oznacza w kwestii podatku od nieruchomości to samo co zgłoszenie zakończenia budowy. Czyli powstanie obowiązku podatkowego od 1 stycznia następującego po roku w którym te pozwolenie uzyskano (traktuje się je jako rozpoczęcie użytkowania domu). Oczywiście bez negatywnych konsekwencji karnych za nielegalne użytkowanie budynku (po to jest przecież to pozwolenie). -
podatek-gmina nalicza po odbiorze czy przed
Mrozny odpowiedział pawilon79 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Natomiast to stwierdzenie: jest jakąś plotką usłyszaną chyba u sąsiada na dobrej zapitce Skąd masz takie informacje o tych 6 miesiącach. A żadnego us się o zakończeniu budowy nie zawiadamia, bo guzik go ta sprawa obchodzi. Podatek od nieruchomości jest podatkiem gminnym i deklaracje w jego sprawie składa się do gminy, a nie do us. Poza tym muszę zamieścić dodatkową erratę. Brak formalnego zgłoszenia o zakończeniu budowy, przy jednoczesnym rozpoczęciu jego użytkowania, ma taki skutek, że daje podstawę do tego aby potraktować to na równi z zakończeniem budowy i określić obowiązek podatkowy w zakresie podatku od nieruchomości. Ponadto po zgłoszeniu zakończenia budowy lub rozpoczęciu użytkowania (co przy braku zgłoszenia zakończenia budowy oznacza kręcenie sobie sznura na szyję za 10 tysiaków) powinno się złożyć w ciągu 14 dni informację o nieruchomościach i obiektach budowlanych, w której wykaże się dane domu (powierzchnię) do opodatkowania. Sam podatek naliczy i określi już gmina w swojej decyzji. -
podatek-gmina nalicza po odbiorze czy przed
Mrozny odpowiedział pawilon79 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Zamieszkanie w domu przed 21 dniem od zgłoszenia zakończenia budowy (czas ten jest ustanowiony po to, aby urząd w ciągu tego czasu mógł zgłosić ewentualny sprzeciw) jest zagrożone sankcją w postaci grzywny w kwocie 10 000 zł. Innymi słowy - ustawodawca zabrania użytkować dom mieszkalny bez formalnego zgłoszenia końca budowy i "uprawomocnienia" się tego faktu, umożliwiającego legalne rozpoczęcie korzystania z domu. Mieszając już, łamiesz prawo i narażasz się na drenaż kasy w kwocie jakiej wyżej podałem (i nie będzie zmiłuj się jak wpadniesz - uwierz na słowo) - to po pierwsze. Po drugie, podatek do zapłaty gmina sama będzie wiedzieć od kiedy zacząć ci naliczać - właśnie dlatego, że decyduje o tym rok w którym formalizuje się sprawę zgłoszenia zakończenia budowy. Podatek ten nalicza się bowiem od roku następującego po roku, w którym zgłoszono koniec jego budowy. Gmina już o tą sprawę skrupulatnie zadba, żebyś należne jej myto zapłacił kiedy trzeba. Myślę, że co powyżej napisałem wyczerpuje cały problem poruszony w tym wątku. -
Grzejniki REGULUS? znacie? a mo?e macie?
Mrozny odpowiedział Tom_Poznan → na topic → Ogłoszenia drobne - szukam, sprzedam, kupię, oddam, zamienię
Mam taki, ale musisz poczekać do kwietnia, do końca kwietnia. Pozdrawiam Ciekawe, w takim razie ja także poczekam. Widzisz Panie Bogusławie, w końcu zrozumiałeś, że zagorzałym przeciwnikom grzejników w tradycyjnym wydaniu, trzeba po prostu zaproponować coś innego niż te przynudzające regul... Póki co to osobiście idę w kierunku ogrzewania mieszanego ścienno-podłogowego. Pod pojęciem ogrzewania ściennego rozumiem rurki grzewcze PEX/AL/PEX zatopione w tynku. W moich planach ma to być system niskotemperaturowy (jednak pracujący w nieco wyższej temperaturze niż podłogówka, bo 38-42 st.), tylko uzupełniający podłogówkę w razie potrzeby, ze strefą grzewczą nie przekraczającą 1-1,2 m wysokości ściany - tak aby nie ogrzewał okolic głowy. Jak to co masz w zanadrzu na ten koniec kwietnia, będzie alternatywą (w sensie ekonomicznym w szczególności również) do tego rozwiązania to chętnie je rozważę. -
Czego tu zazdrościć? Bo nie rozumiem? Regulusów? Nie sądzę, żeby ktokolwiek z Twoich oponentów choć w 1% żywił takie uczucia. Oni tych grzejników wręcz serdecznie nie zniosą. Wolą po kilkakroć swoją "niedynamiczną" podłogówkę, bo im z nią jest po prostu dobrze, aTy im z tą swoją szeptaną reklamą już powyżej dziurek w nosie zalazłeś. Zrozum człowieku, że dyskusja z Tobą jest już zwyczajnie męcząca. Po co założyłeś ten wątek? Wszyscy obecni użytkownicy podłogówek (lub prawie wszyscy - jeśli ewentualnie pominąłem jakąś negatywną wypowiedź) napisali Ci wprost - że system ten się świetnie sprawdza, nawet w takie ostre mrozy jakie miały ostatnio miejsce. A ty dalej swoje o dynamicznym i dupicznym, i że najlepsze są do tego grzejniki... już przedszkolak domyśli się o jakie Ci chodzi. Dajże już spokój. Mam nawet teorię, że postawiłeś sobie tezę, która dla Ciebie niestety, się nie sprawdziła. Liczyłeś bowiem na wypowiedzi, które poświadczą, że podłogówka, jako grzejnik o dużej bezwładności i powolnie działający, nie sprawdzi się w prawdziwie mroźną zimę, gdzie występują duże wahania i szybkie spadki temperatury zewnętrznej. Bo na logikę wydawałoby się, że tak właśnie będzie. Czyli idzie mróz, a biedna podłogówka nie daje rady odpowiednio szybko dogrzać chałupki. Okazało się jednak, że strzeliłeś kulą w płot - bo współczesne dobrze zaizolowane domy wcale nie tracą ciepła tak szybko, jakbyś tego chciał. Daruj sobie dalszą dyskusję ze mną w tym temacie. Nie jestem na tyle tępy, żebym liczył na to, że się do takiego myślenia publicznie przyznasz. Koniec karmienia.
-
Niestety, nie doczekasz się odpowiedzi na te pytanie. Boguś to mistrz uników - do perfekcji opanował sztukę odwracania kotka zadkiem, oraz podchodów o dynamicznym i ekonomicznym czymś tam co ładnie brzmi - więc nie liczcie, że na tak niewygodne pytanie raczy wprost odpowiedzieć. Tym razem nagryzmolił coś piąte po dziesiąte o tym jak to u niego zielono i czysto, więc dla maluczkich przekaz jasny, że lokum ma być wylizane tak żeby lśniło jak psu jajeczka, to żadnych kanalików w jego regulusach czyścić nie będzie trza. Jasne? Może wam jeszcze odpalić, że to nie jest tematem tego wewontka, więc on jako jego gospodarz poradzi wam założyć nowy na tenże temat. Bo co by miał innego napisać? Żeby szlaufem z wodą opryskać od góry, a od dołu miseczkę na ociekającą wodę podstawić? Bądźcie poważni! Możecie jeszcze spróbować nasączonym wacikiem na patyczkach - powodzenia! Problem jednak pozostaje, zwłaszcza dla alergików, bo tego kurzu w kanałach grzejnika dość trudno się pozbyć, jeśli w ogóle. Kiedyś grzejniki panelowe były tylko płaskim panelem bez tych "dziwacznych" blaszek. Kto to w ogóle wymyślił takie dziadostwo? Innych (tzn. bez blaszek) się już teraz nie produkuje (przynajmniej ja już takich nigdzie nie widuję). Pamiętam jak mieszkałem w bloku, co jakiś czas myło się ściereczką taki zwykły prosty "bezblaszkowy" panel zarówno od strony zwróconej do pomieszczenia, jak i stronę od ściany - i dało się to zrobić bez problemów, a problem obecności kurzu w domu - dla alergików rzecz niebagatelna - można było sprawnie i całkowicie wyeliminować. Stare czasy... były i minęły.
-
Nu, dałem ciała. Oczywiście miałem na myśli otwarte naczynie wzbiorcze. Przeponowe, rzecz jasna wiem, że stosuje się z kolei zamiast powyższych w układach zamkniętych. Byłem przekonany, że przez taki hermetyczny baniak mniej ciepła ucieknie, jeśli go np. by ocieplić (nie można?) niż przez powierzchnię wody otwartą na powietrze atmosferyczne.
-
Też jestem za układem zamkniętym, radosnej twórczości się nie obawiam, ale męczy mnie co innego. Rozwiązania zabezpieczające kotły (kominki) na paliwo stałe działają, co cieszy niezmiernie (co niektórzy na tym forum już mieli okazję się tym pochwalić), ale nie zapomnijmy, że u nas są to urządzenia stosunkowo nowe, wręcz świeżutkie, niedawno ze sklepu kupione i zamontowane. Nie dziwota więc, że działają jak powinny. A co będzie z ich niezawodnością i sprawnością za ładnych parę lat? Zastosowane w nich rozwiązania są czysto mechaniczne - czy są one wystarczająco odporne na przetwardą polską wodę wodociągową, na kamień kotłowy, na szlam i pozostałe produkty korozji w instalacji C.O. - po paru latkach błogiego bezproblemowego używania piecyka, gdy akurat tym trefnym przypadkiem w jakiś najgorszy dzień w roku zagotujemy w nim wodę? Nie żebym był przeciwnikiem układów zamkniętych do "stałopaliwniaków" i chciał zasiać niepotrzebnie strach, ale zwyczajnie sam się tego działania czasu nieco obawiam. Na ile można ocenić trwałość i niezawodność stosowanych już zabezpieczeń w polskich warunkach? Po ilu latach należałoby je wymienić na nowe dla własnego bezpieczeństwa? Jak ktoś mógłby się rzetelnie wypowiedzieć w tej kwestii, to myślę, że nie tylko ja byłbym wdzięczny. A tak poza tym - czy ktoś mógłby napisać ile tych kilowatów można zyskać decydując się na montaż kominka w układzie zamkniętym? Rozumiem, że zyski polegają na ograniczeniu strat energii przez zbiornik wyrównawczy (którego w układzie zamkniętym nie ma) oraz ewentualnie strat na wymienniku płytowym (jeśli konstrukcja kominka/pieca wymusza zastosowanie takowego). Czy czymś jeszcze? Coś przeczytałem o wyższej sprawności układu zamkniętego pracującego pod ciśnieniem - ale niestety nie łapię na czym i jak tą wyższą sprawność się uzyskuje. I najważniejsze - ile tej energii tak naprawdę tracę pozostając przy tradycyjnym otwartym rozwiązaniu. Chciałbym ocenić czy warte jest to świeczki.
-
Niczego ci nie udowadniam. Zanegowałem jedynie pustosłowie pod tytułem "nielegal w domciu", które wytoczyłeś po obejrzeniu schematu pokazanego przez wolo82 i upartym twierdzeniu, że ten układ jest niezgodny z prawem. Schemat ten był i jest nadal całkowicie poprawny i dopuszczony przez prawo. Uczyniłem to tylko dlatego, bo twierdząc w ten sposób nie miałeś żadnej i najmniejszej racji, czym wprowadzasz innych czytających w błąd, bądź co najmniej zasiewasz niepotrzebne wątpliwości. I jak będziesz nadal głosił takie herezje, to zareaguję tak samo ponownie - i masz to pewniej niż na lokacie. To, że miałeś jakieś problemy ze swoim serwisantem, nie upoważnia cię do tego, żeby zarzucać zaprezentowanemu rozwiązaniu niezgodność z przepisami, bo prawdy w tym twierdzeniu po prostu nie ma. I tyle w tym temacie. Więcej cię już nie karmię. A co do pyskówki owszem - nie powinna się była wydarzyć, gdybyś sam nie zaczął obrażać innych - przejrzyj kto pierwszy użył takich pięknych inwektyw. Otrzymałeś je więc z powrotem, żebyś się mógł przyjrzeć jak to ładnie wygląda obrzucanie innych rybimi flakami i wyzywanie ich od baranów bez szkoły. To są Twoje własne słowa (jak się tego wypierasz, to cytat mogę bez problemu wkleić), które równie obrzydliwie, co przyznaję bez skruchy, zwyczajnie powieliłem. Brzydko to z mojej strony, a nawet bardzo, więc może łatwiej Ci będzie zrozumieć co zrobiłeś źle i co powinieneś teraz zrobić w tej sytuacji jako pierwszy. Ze swojej strony, przepraszam wszystkich czytających, że post nie na temat. Jak kurz opadnie, nie mam nic przeciwko żeby tu posprzątać.
-
Dz.U.2002.75.690 (Rozporządzenie) Warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. DZIAŁ IV Wyposażenie techniczne budynków Rozdział 4 Instalacje ogrzewcze (...) art 133. (...) 7. Zabrania się stosowania kotła na paliwo stałe do zasilania instalacji ogrzewczej wodnej systemu zamkniętego, wyposażonej w przeponowe naczynie wzbiorcze, z wyjątkiem kotła na paliwo stałe o mocy nominalnej do 300 kW, wyposażonego w urządzenia do odprowadzania nadmiaru ciepła. Tak, wolo82. Napisałem o tym też nieco wyżej, że od 08.07.2009 takie rozwiązanie jest już dozwolone przez prawo. W Niemczech np. funkcjonuje to już znacznie dłużej. I jakby coś tam wybuchło to chyba w Polce byłoby to słychać lub widać . Więc chyba aż taka straszna elektrownia atomowa to nie jest Bomba czy nie - jak spełnisz wymagania jakie są stawiane takiemu układowi (odpowiednie zabezpieczenia) to wolno tak mieć i używać. O precjozach pytaj innych bardziej w tym temacie biegłych. Ja tylko umysłowy i czytaty w przepisach jestem. Wiem ino o wężownicy schładzającej z jakimś "zespołem" - czy innym zaworem - bezpieczeństwa oraz możliwości wykorzystania np. bufora. O resztę pytaj praktyków, gdyż przepis niestety dość kulawy (bo reszty, czyli rozwinięcia pojęcia "urządzenie do odprowadzania nadmiaru ciepła" trzeba szukać w Polskich Normach) i nie precyzuje za dobrze wszystkiego co powinien, pozostawiając dość wiele możliwości na inwencję inwestora i wykonawcy. Oby bez tragicznych skutków w przypadku przefantazjowania lub zbytniej oszczędności.
-
Oby. I dzięki za wyjaśnienia. . Tak nieśmiało...eee... ile z tego lazara się w końcu wyciagnie? Wykład o spalaniu, sprawności i certyfikatach już przyjęliśmy, ale nadal nie umiemy rozwiązać zadania domowego. A zadanie brzmi tak: mamy bufor o pojemności 900-1000 litrów i chcemy go ogrzać o deltę 50 stopni w czasie 5 godzin. Potrzebujemy do tego ok. 10-11 KW, żeby to zrobić w tym czasie. Pytanie - czy silesia WM zapewni nam wykonanie tego zadania i przy jakiej sprawności tego wkładu Rozwiązanie jest proste, tylko nie znamy trzech danych: - (1) mocy maksymalnej wkładu oraz maksymalnej mocy jaką jest w stanie przy tym odebrać nasadka wodna (2) i - (3) ilości drewna którą trzeba wpakować (i zapalić) do paleniska aby osiągnąć taką moc na wymienniku wodnym. Ktoś pomoże?
-
Jesteś wyjątowo miłą osobistością na tym forum, więc nie zdziw się, że użyję twojej retoryki. Więc posłuchaj baranku bez szkoły z flaczkiem rybim zamiast mózgu - powiadam ci, że guzik rozumiesz z tego co tu jest napisane i przez to w życiu nie zdołasz obronić swoich racji w starciu z tym swoim osławionym serwisanetm. Układ z markoterma jest poprawny (kominek ten ma w swoim płaszczu wymiennik w postaci wężownicy - może ty takiej wcale nie masz lub wydaje ci się że masz, albo nie umiałeś tego wyjaśnić serwisantowi i dlatego tak namolnie jątrzysz o "wpinaniu" kominka w układ kotła gazowego) i żaden serwisant nie miał jakiegokolwiek uzasadnienia aby mu coś zarzucać. Kominek pracuje w układzie otwartym (jeśli taki jest wymóg producenta kotła lub kominka), a kocioł gazowy w oddzielnym układzie zamkniętym, a oba te układy są ze sobą "połączone" wężownicą znajdującą się w płaszczu wodnym kominka. Ale się ze sobą w żaden sposób nie mieszają (tzn. ich medium wodne) i wszystko jest tu poprawnie rozwiązane. Równie dobrze zamiast tej wężownicy mógłby być zastosowany wymiennik płytowy (bez znaczenia jest to, że taki wymiennik byłby poza kominkiem, a wężownica jest w płaszczu kominka) - oba te rozwiązania spełniają tę samą funkcję i odseparowują od siebie dwa odrębne układy: otwarty od zamkniętego. Co tu się dalej nad tym rozwodzić? Wolo82 jeśli tak ma, to wszystko u niego jest zrobione jak należy, a ty niepotrzebnie zawracasz mu głowę o jakimś wydumanym "nielegalu w domciu". A jeśli rozpatrywać budowę tych instalacji w kontekście z obecnym stanem prawnym, to po zastosowaniu odpowiednich zabezpieczeń (np. przez wykorzystanie obecnej wężownicy znajdującej się w kominku, do schładzania płaszcza - jeśli tylko takie rozwiązanie dopuści producent kominka - i odpowiednią przebudowę instalacji) - to jeśli tylko żaden z producentów określonego kominka i kotła gazowego nie zastrzeże rozwiązań odmiennych niż dozwolonych przez prawo, to można bez przeszkód łączyć układy grzewcze kominka i kotła grzewczego w jednym wspólnym układzie zamkniętym. Jeśli nie kapujesz tego co powyżej napisałem, z właściwym rozumieniem tego co pogrubiłem, to nie mój problem. I co ma do rzeczy pitolenie, o tym że: (...) Nikt nie pozwoli ci się wpiąć w układ gdy piec jest inny a kominek jest inny ? Gadasz jak potłuczony. Poza tym znajdź mi producenta kotła gazowego, który jednocześnie oferuje swoje "firmowe" kominki. Wątek śledzę z dużo większą uwaga niż ty. Chciałem ci pomóc człowieczku gumowy, ale jak ty mi tak wyjeżdżasz, to radź sobie sam. Pytanie nie do Ciebie, więc czep się sanek niespecjalny gościu. Nie jesteś i nie będziesz dla mnie partnerem o dalszej rozmowy.
-
Używałem wełny tego producenta - na ocieplenie ściany (zamiast powszechnego styropianu) oraz dachu. O wełnie nie mogę powiedzieć żadnego złego słowa - bardzo dobry produkt (przynajmniej te z którymi miałem stycznośc: isofas P oraz isolight) sztywny, twardy i o doskonałych właściwościach hydrofobizacyjnych (nie chłonie wody jak przysłowiowa gąbka).
-
Czego więc nie wiesz? Bo nie rozumiem, w czym Twój problem. Jakie konkretnie zastrzeżenia miał ten Twój serwisant, skoro posiadasz układ otwarty w kominku i - takim razie wnioskuję, że osobny zamknięty układ grzewczy dla kotła gazowego? W czym więc był kłopot bo nie kumam?
-
Ja juz wybralem. Szkoda, ze nie jest to wszystko gdzies na stronach Lazara wyjasnione, bo moim zdaniem 90% klientow rezygnuje z tego wkladu wlasnie ze wzgledu na moc (ta okreslona przez samego producenta). Skoro maja w projekcie "obciazenie 9kW", a w ulotce kominka "moc nominalna 5kW" to szukaja dalej. Pala dla marketingowcow pozdr. Pozwólcie że podręczę nadal ten wątek. Pogrzebałem w PDF-ach Jotula i znalazłem takie coś na temat "mojego" modelu I18: (...) Technical data Material: Cast iron Finish: Paint/enamel Fuel: Wood Log length, max.: 50 cm Flue outlet: Top/rear Flue dimension: inside: Ř 175mm/ 240 cm2 cross section outside: Ř 200 mm/ 314 cm2 cross section Inlet - combustion air: Ř 80 mm Approx. weight: 186 kg Optional equipment: Ash solution with riddling grate, sideand front trim panels, convection chamber Dimensions, distances etc. See fig.1 Technical data according to EN 13229 Nominal heat output: 10,0 kW Smoke gas mass flow: 8,9 g/s Recommended chimney draught: 14 Pa Effiency: 81%@10,3 kW CO emission (13% O2): 0,09% Flue gas temperature: 278 0 C Operating mode: Intermittent I załamałem się - ad pogrubione. Współczesny marketing jest straszny, ale nie sądziłem, że ociera się niemalże o zwyczajne kłamstwo (vide 15 KW mocy nominalnej podanej w opisie na stronie www). Nominalna moc 10 KW jest podana w instrukcji obsługi (tyle, że nie ma w niej polisz werszyn) i dokumencie certyfikacyjnym CE. Dzięki Ci Forest za celne wskazówki i naprowadzenie. Napisz mi proszę jeszcze jedną rzecz - jaką moc maksymalną można osiągnąć w tej Silesii i osobno na wymienniku wodnym i przy jakiej sprawności. Z tego co wcześniej opisałeś - będzie ona niższa. Powiedzmy, że jestem w stanie zaakceptować mniejszą niż wymaga tego norma niemiecka, bo bardziej mi zależy na możliwości naładowania bufora w pewnym możliwym dla mnie czasie. Może mógłbyś ewentualnie przedstawić tabelę zależności mocy i osiąganej przy tym sprawności.
-
Cytat z muratora. Kolego, ten cytat odnosi się do nieaktualnego stanu prawnego. I nie mieszaj do tego prawa, skoro o nim nie masz zielonego pojęcia. "Legalność" to słowo też Ci obce. Było już o tym wielokrotnie - od 2009-07-08 wyniku zmiany rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, opublikowanej w Dz.U. 2009 Nr 56 poz.461, dozwolony jest montaż urządzeń grzewczych na paliwo stałe (kotłów, pieców, kominków) w układzie zamkniętym. Oczywiście pod pewnymi warunkami jakie muszą te instalacje spełniać (max pułap mocy + odpowiednie zabezpieczenia). Tyle w tej kwestii mówi prawo, które tak ochoczo wykorzystujesz w tej potyczce o "rybie flaczki". Dlatego tak brzydko to wyszło z Twojej strony. Natomiast warunki użytkowania oraz gwarancji mogą być sformułowane odmiennie - producent kominka może wyraźnie zastrzec, że nie dopuszcza jego montażu w układ zamknięty (co może się zdarzyć np. z powodu braku odporności kominka na określone ciśnienie w jakim pracują układy zamknięte). Analogicznie producent kotła gazowego, może też podać, że nie zezwala na pracę kotła w jednym obiegu grzewczym razem z jakimkolwiek urządzeniem na paliwo stałe (wówczas układy te łączy się za pośrednictwem wymienników - czy to płytowych, czy wężownic, bez znaczenia - chodzi o to żeby odseparować od siebie wodę z poszczególnych układów). Jednak byłoby to czystym anachronizmem, pozbawionym uzasadnienia. Jeśli nic takiego jednak nie pisze (a nie spotkałem się z czymś takim) - to połączenie tych urządzeń we wspólny układ grzewczy jest w najlepszym porządku (pod warunkiem spełnienia pozostałych wymogów określonych prawem). I w każdym wypadku włączenie kominka w układ zamknięty, jeśli tylko zachowano wszelkie wymogi związane z obecnymi przepisami, gadanie o niezgodności z prawem lub "nielegalności" jest pustym i nic nie znaczącym frazesem.
-
To może z łaski swojej rozjaśnisz mi co mi się - rozumiem że - źle "wydaje", posługując się jednak argumentami i rzeczywistą wiedzą, a nie frazesami w stylu "siedzę w tym od XX lat i dlatego ci się maluczki wydaje". Bo jak na razie to sobie tylko ciągle drwisz co chwila mi dopiekając i nic konkretnego nawet nie próbujesz wyjaśniać. O co ci biega człowieku? Napiszę więc więcej - nie "wydaje mi się", ale jestem wręcz pewny, ze 24 KW w jotulu I18 z nasadką wodną to wierutna bzdura (może łagodniej pisząc - błąd w materiałach informacyjnych). Nie jest bowiem możliwe, żeby wzrosła nominalna kominka z 15 KW do 24 KW przez sam fakt dołożenia nasadki wodnej - gdyż jest to sprzeczne z prawami fizyki. Podałem dodatkowo przykład lazara, który na szczęście takich głupot nie podaje(nie "zwiększa" mocy całkowitej kominka o wartość mocy nasadki wodnej). Jeszcze raz ci przedstawię swoją tezę: w procesie spalania drewna w palenisku powstaje energia cieplna, z której urządzenie zwane kominkiem wytwarza 15 KW; nasadka wodna jest zaś w stanie odebrać (z ciepła spalin do medium wodnego przez ścianki nasadki) z tego co wytworzy palenisko 9 KW - ale nie można twierdzić że tym samym wzrosła moc kominka do 24 KW, bo nasadka wodna żadnej mocy nie wytworzy! Czy wyjaśnisz, gdzie w tym rozumowaniu jest błąd? I ciekawe, że nikt poza jotulem nie wpadł na tak twórczy pomysł sumowania mocy całkowitej kominka z mocą nasadki wodnej? Czy świadczy to o wyjątkowej indolencji pozostałych producentów kominków? Może umiałbyś odpowiedzieć także i na to pytanie? Jak masz wiedzę i potrafisz uzasadnić, że napisałem nieprawdę - to się konstruktywnie wypowiedz. I przestań sobie robić osobiste wycieczki w moją stronę - czym Ci się u licha naraziłem, że ciągle próbujesz ośmieszyć moje wypowiedzi swoimi docinkami? Od dłuższego czasu czytam to forum (bo od prawie 2 lat, fakt, że mało się wypowiadam, bo jak na razie cały czas staram się pochłonąć choć cześć wiedzy tu zawartej) i naprawdę nie sądziłem, że można się z twojej strony spodziewać takiego potraktowania - do tej pory miałem Cię za kogoś zupełnie innego.
-
Wydawało mi mi się, że w powyższym twierdzeniu jest błąd. Ja to rozumiem inaczej: moc nominalna kominka wynosi 15 KW, z tego 9 KW jest w stanie przekazać nasadka wodna do czynnika grzewczego jakim będzie tu woda. Nie mogę pojąć, jak palenisko o mocy nominalnej 15 KW, po dostawieniu nań wymiennika wodnego, ma nagle mieć 24 KW (całościowo z wymiennikiem). Czy lazar silesia o mocy nominalnej 14,5 KW (bez nasadki wodnej - w wersji z nasadką powietrzną), po zastosowaniu nasadki WM, osiaga moc 14,5 + 5 = 19,5t KW? Bardzo wątpię. Zresztą Lazar podaje tak: nominalna moc cieplna całkowita/wodna (KW) - dla wersji KM (powietrznej): 14,5/- ; dla wersji WM (wodnej): 14,5/5. Czyli w żaden sposób, zastosowanie nasadki wodnej nie daje + ileś tam dodatkowych kilowatów mocy, co jest zresztą logiczne. Nasadka wodna odbiera tylko jakąś część tego co wytworzy palenisko i przekazuje ją do wody którą w sobie posiada - i to wszystko co może zrobić. Faktem jest, że przez zastosowanie nasadki wodnej, wzrasta sprawność kominka (np. w przypadku silesii z 77% do 82%) - czyli więcej energii jest on w stanie "wyciągnąć" z określonej porcji drewna i przekazać medium grzewczym (co także jest logiczne, gdyż woda jest lepszym przewodnikiem i odbiornikiem ciepła niż powietrze), ale nie zwiększa się w żaden sposób osiągana przez kominek moc. Dlatego też wątpię w te 24 KW mocy nominalnej jotula, która miałaby wzrosnąć o dodatkowe całe 9 KW z 15 KW (czyli aż o 60% - imponujący wzrost, zważywszy na tę samą wielkość paleniska), tylko przez sam fakt dołożenia nasadki wodnej. Moim zdaniem, jest to bzdura - kolejny "reklamowo-foledrowy" bubel, ot co. Niestety, Jotula także nie będę oszczędzał - nie mam w tym żadnego interesu. Żenada informacyjno-marketnigowa, którą trzeba ze wszechmiar tępić. Mam jednak nadzieję, że z tymi 9 KW nasadki wodnej to "pomyłki" nie ma. Z tym optymistycznym akcentem kończę
-
Dane techniczne Jotul I 18 Panorama •Wydajność cieplna: Min 3 kW. Nom 15 kW. Max 22,5 kW A więc mamy jakieś perpetuum mobile... Ciekawe, że z mocy maksymalnej modelu I 18 Panorama wynoszącej 22,5 daje się po zastosowaniu nasadki wodnej, uzyskać nawet więcej, bo 24 KW, tyle że mocy nominalnej... Jak widać, nie tylko Lazar dał ciała w kwestii rzetelności w materiałach reklamowych. A może się mylę. Umie ktoś wyjaśnić paradoks, który opisałem powyżej?
-
W przypadku Jotula - podane przeze mnie moce (15 KW kominka i 9 KW nasadki), to moce nominalne podane na stronie Jotula (a więc nie maksymalne). A te 3 KW przez szybę to sobie sam "obliczyłem" sugerując się przeczytanymi gdzieś (już nie pamiętam niestety gdzie) informacjami, które wieszczyły, że przez szybę kominek jest w stanie oddać nie więcej niż 20% mocy. Nie podejrzewałem nigdy, że może to być nieprawda, gdyż doskonale wiem, że najwięcej energii (tzn. najwyższą temperaturę) kominek osiąga w okolicach czopucha - więc najwięcej "wycisnąć"można tylko z tamtych okolic (przez układ DGP lub właśnie rewolucyjną w swojej konstrukcji nasadkę wodną montowaną w miejscu tegoż czopucha).
-
Forest - i to jest niestety smutne podsumowanie Silesi. Reklama go spaliła - bo okazała się być na wyrost. Kielicha goryczy dopełnia niesolidność producenta w kwestii rzetelności przedstawianych danych w materiałch informacyjnych (vide 9,5 KW...). U mnie także - i dlatego postaraj się, Forest, zrozumieć moje rozczarowanie. Chociaż dobrze, że przyszło to wcześniej zanim kupiłem kominek, co bym niechybnie zrobił sugerując się informacjami z folderu reklamowego (bo do tego drugiego, z poprawnymi danymi, tak od razu nie za łatwo jest trafić). Postaraj się też, wybrazić moją złość, jakby już po zainstalowaniu okazało się, że nie mogę tym kominkiem nagrzać takiej ilości wody jaką powienien według "omyłkowo" podanych przez producenta 9,5 KW. I tyle w temacie - w sumie wielkie dzięki, że rozwiałeś wszystkie wątpliwości jakie tu zostały poddane w dyskusji.
-
Nie rozumiem, po co ta uszypliwość - czemu ma to służyć? A poza tym skąd wziąłeś te kilkanaście KW - bo mi zostaje tylko 3 KW, które ewnetulanie marnuję [ 15 KW - (9 KW z wymiennika wodnego + 3 KW z szyby) ] rezygnując z DGP (cóż poradzę, że zdrowie to uniemożliwia). Możesz rozwinąć - o co Ci idzie? Co w tym dziwnego, że nie mam zaufania do pieców na paliwa stałe i nie mam zamiaru pozostawiać ich bez nadzoru podczas pracy. Zresztą była na ten temat już jakiś czas temu dyskusja i z tego co pamiętam Forest był po mojej obecnej stronie (jeśli się pomyliłem - uprzejmie przepraszam). W każdym razie zdania były podzielone i ten wątek nie jest odpowiednim, żeby znów o tym dyskytować.
-
Oleję . Wystarczy mi 9 KW z wody + 3 KW przez szybę. Niczego do szczęścia w kwestii ogrzewania kominkiem na razie więcej nie potrzbuję.
-
Dzięki za wyjaśnienie. Moim zdaniem, podobnie jak innej osoby która się w tym temacie wypowiadała, jest to mało. A może precyzyjniej - za mało w stosunku do mocy kominka, którą on posiada. Z tych 5 KW nasadki wodnej, wynika, że odzyskuje ona tylko 34% mocy wkładu (a może się mylę - być może źle rozumiem te sprawy). Co się dzieje z pozostałymi 9,5 KW? Niech 20% mocy wkład odda przez szybę (współczynnik ten jest chyba uznawany za maximum tego co może oddać szyba w kominku) - czyli prawie 3 KW. Pozostaje więc ponad 6,5 KW - co z tą energią się dzieje? Ucieka w komin? Czy ewentualnie te brakujące kilowaty są do odebrania przez... DGP - z pozostałej powierzchni wkładu, skrytej za zabudową? Bo jeśli i to mrzonka (czy w ogóle jesta taka możliwość, żeby obok zastosowania nasadki wodnej, dodatkowo jeszcze w tym kominku odzyskiwać ciepło za pośrednictwem DGP) - to moim skromnym zdaniem, popełniono spory błąd. Wyjaśnię może najpierw swoje zapatrywanie na ten problem. Zacytuję najpierw coś ze strony producenta: "Nasze kominki współpracując z kolektorami słonecznymi, pompami ciepła i kotłami tworzą wysoce wydajne systemy. Jest to najlepsze rozwiązanie dla osób poważnie myślących o ogrzewaniu swojego mieszkania kominkiem." Należę więc do tej grupy osób, które właśnie POWAŻNIE myslą o ogrzewaniu swojego lokum kominkiem. Nie mam dostępu do sieci gazowej (i nie zanosi się żebym miał). Ponieważ od początku było postanowione, że nasz dom będzie wyposażony w kominiek (bo tak lubimy - nie jestem nowicjuszem w tym temacie - miałem, używałem i nadal tak chcę w nowym domu), który w zamierzeniu ma stanowić zasadnicze (bo najtańsze) źródło ogrzewania - dlatego zdecydowałem się na model z płaszczem wodnym (gdyż medium grzewcze w mojej instalacji stanowi woda). Po lekturze tego forum, uznałem, że najkorzystniej też będzie do takiego kominka zastosować bufor wodny (w moim wypadku będą jednak dwa takie buforki, po 450 litrów każdy - ze względu na brak miejsca na jeden duży). Awaryjnym ogrzewaniem ma być kocioł olejowy (ten akurat jest podstawowym w sensie prawnym - gdyż nadal funkcjonuje mało racjonalny przepis mówiący o tym, że kominek nie może być jednym żródłem ciepła) oraz dodatkowo pomyślałem o grzałkach w buforze, które kosztują na tyle śmieszne pieniądze, że nie warto się nawet zastanawiać nad sensem ich zakupu i montażu (w kontekście awaryjnej funkcji jaką mają pełnić - koszt niewielki, a ewnentualny zysk w postaci bezobsługowego źródła ciepła dostępnego w sytuacji bardzo awaryjnej tj. padnięciu dwóch pozostałych żródeł ciepła - bezcenny). Z powyższych powodów wykluczyłem ze źródeł ciepła inne urządzenie, które opalane byłoby paliwem stałym (gdyż dublować w kotłowni kominek - tyle że w wersji bez szyby, uznałem za działanie bezsensowne, gdyż nie mam najmniejszej ochoty bawić się w palacza na dwóch etatach). I teraz meritum problemu: ja chcę tym kominkiem ogrzać całą chałupę. Niby niewielką, bo tylko 97 m2 (docelowo jednak po planowanej rozbudowie - 140 m2 użytkowej), ale dodatkowo też zapewnić sobie tym kominkiem ciepło na c.w.u. dla 4 osób - przepływywo poprzez bufor wężownicą miedzianą. Te 900 litrów wody w buforach, nagrzane do 95 stopni ma mi zapewnić ciepło na cały mroźny dzień zarówno na c.o. jak i na c.w.u, przy jednocześnie krótkim czasie ładowania (bo krótko jesteśmy w domu - większość czasu spędzamy bowiem w pracy). Według wyliczeń na jeden dzień tej wody o ww. temperaturze wystarczy. Chciałbym jednak, żeby kominkowi starczyło czasu na dogrzanie takiej ilości wody z temp. 45 st. (rozładowanego bufora) do docelowych 90-95 st. Albo może inaczej - żeby to zrobił w jak najkrótszym czasie (powiedzmy max. w 4-5 godzin) - tzn. rozpalamy zaraz jak wrócimy z pracy (ok. 17-18 ), ale całkowicie wygaszamy przed porą snu (23.00) - i myślę, że nasz przykład można bez pudła wziąć za wzrocowy model trybu życia przeciętnej rodziny w Polsce. O kwestii wygaszania przed snem już wyjaśniam - to dlatego, że nigdy nie zostawię palącego się drewna w kominku przed zaśnięciem (co myślę, że takie rozumowanie również podzielisz). Sensu stricte jednak: 9,5 KW by dało temu radę, ale 5 KW już niestety nie (tak wychodzi z obliczeń). Wymiennikiem wodnym Silesi musiałbym grzać 8,5-10,5 godz., żeby ogrzać te 900 litrów o deltę temp. wynoszącą 45-50 st. Niestety, nie mam tyle czasu. 5 KW to moc, który by mi wystarczyła w co najwyżej pompie ciepła - ta mogła by sobie tyle działać w II taryfie. Na obecną chwilę, plany na pompę ciepła muszę odłożyć na tłuściejsze lata. Więc wniosek z tego taki - silesii nie kupię, bo mi nie wystarczy, bo ewentualne DGP nie rozwiąże mi problemu (a poza tym nie chcę tego rozwiązania ze względów zdrowotnych - mam obecnie i nie jestem w stanie z niego korzystać). Sam kominek Silesia git, rozwiązanie z nasadką wodną - jak dla mnie cudne, ale rozczarowuje niestety mała moc tejże nasadki. Przy 14,5 KW mocy kominka można było z niego przez wodę wycisnąć więcej niż tylko te 5 KW (bo można - o przykładzie piszę na końcu tego posta). Szkoda... za bardzo dosłownie wziąłem cytat ze sloganu rekalmowego o POWAŻNYM mysleniu ogrzewaniu kominkiem i narobiłem sobie tylko apetytu przeczytawszy w folerze reklamowym 9,5 KW mocy nasadki wodnej. Moim zdaniem - niestety mała moc nasadki jest POWAŻNYM błędem. Cóż - zostanie mi już tylko konkurencyjny Jotul... o mocy nominalnej 15 KW z nasadką o mocy 9 KW (czyli jak widać - da się to osiągnąć bez problemów). A miałem naprawdę nadzieję, że w silesi jest te reklamowe 9,5 KW z nasadki wodnej i będę się mógł pochwalić dobrym POLSKIM kominkiem. Trudno - pochwalę się norweskim.