Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

YaMarzena

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    132
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez YaMarzena

  1. Zaczelam budowe w zeszlym roku i od grudnia juz mieszkam w D67 z bardzo niewielkimi zmianami. Gmina Czosnow pod Warszawa, wiec jezeli blisko to zapraszam do zwiedzenia, a jak daleko to moge porobic zdjecia. Pozdrawiam YaMarzena
  2. Kochani, dziękuję za wpisy. Miałam chwilę odpoczynku od komputera, ale jednak tęskniłam za Wami straszliwie... Los psiny niepewny. Nie przybłąkał się tak zupełnie do mnie, tylko do ekipy budującej obok. Chyba jednak lepiej go karmiłam, bo częściej siedział u nas Ale ekipa jest z nim związana emocjonalnie i czuje się za niego odpowiedzialna. Na razie więc dzielimy się psiną Jak ekipa skończy prace i wyjedzie, to pewnie wtedy pies zostanie Martka: na drugi raz jak Cię zobaczę w sklepie to nawet nie podejdę! Tak mnie podkablować na forum! I jeszcze Maluszek! Też więcej nie zadzwonię! No dobra, jutro za to będą zdjęcia (Facio, specjalnie dla Ciebie )
  3. No ładnie... człowiek chce chwilę odpocząć od komputera i po kilku dniach widzi swoją twarz w programie "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.." A swoją drogą, to bardzo miło mi się zrobiło, że czytacie, w komentarzach piszecie i pamiętacie o mnie - DZIĘKUJĘ Skrót zdarzeń z ostatnich dni: W czwartek pojechałam na budowę i patrzę... nic... oczka przecieram... nadal nic... szczypię się w nogę (auć!)... znowu nic! Na budowie PUSTO! Lekko spanikowana dzwonię do szefa ekipy i pytam co się dzieje. Słyszę tylko "już dojeżdżam, proszę poczekać". Po chwili oczekiwania dowiaduję się od kierownika, że ekipa - uwaga, uwaga - zastrajkowała! Oficjalna przyczyna: złe jedzenie, nieoficjalna, podejrzewana przez nas przyczyna: chęć picia. W każdym razie nie chcą nawet wyjść z baraku i już... No żesz... najpierw się zatrzęsłam, ale już po chwili.... Spoko, przecież to nie mój problem Podpisaliśmy umowę z firmą, w umowie jest określony termin zakończenia budowy, więc nam to.. zwisa czy pracuje ekipa czy nie. Ale z ciekawości patrzę na rozwój wydarzeń. Kierownik wchodzi do pomieszczeń ekipy, długo nie wychodzi. Bardzo długo. Wreszcie wyłania się, a jego twarz jest jakaś taka... napięta Dzwoni do szefa firmy i długo konferują. Ustalają wreszcie coś i teraz czas na wyjaśnienia dla mnie. Otóz układ z ekipą był taki, że dostaną kasę po całej robocie, a na bieżąco mają dowożone jedzenie i jakieś drobne na papierosy i inne (nie więcej jednak, niż 10 zł). Chodziło oczywiście o to, żeby się nie spili. Ci jednak postanowili założyć chyba jakiś związek zawodowy, bo zaczęli się buntować i narzekać na monotonne jedzenie i brak witamin !!! Właściciel firmy wraz z kierownikiem ustalili w końcu, że wypłacą część kasy, ale w zamian za to ekipa się podpisze, że nie będzie pijana na drugi dzień. Ekipa podpisała, a ja czekałam na kolejny dzień.... Coż, nie muszę chyba opowiadać jak wyglądał piątek? Dwóch wyczołgało się w miarę rano, jednak reszta... Hmmm... nie bardzo Skutek był taki, że w sobotę ponad połowa ekipy została wywieziona na rozstajne drogi, a od poniedziałku weszli nowi ludzie uzupełniając braki kadrowe Słyszeli, oczywiście, co się przytrafiło poprzednikom, więc podobno już pierwszego dnia bardzo chwalili jedzenie, a od tej pory sama robota ruszyła z kopyta :) W tak zwanym między-czasie zakupiliśmy byliśmy dachówkę. Ceramiczną. Kasztanową. Śliczną :) Producent von Muller, holenderka płaska, angoba kasztanowa i wygląda tak (niestety, małe zdjęcie): http://www.dachlux.pl/producenci/von_muller/dachowki/HolenderkaE32/E32_engobe_maron.jpg Muszę tutaj pochwalić Michała Dąbrowicza z Dachluxu (udziela się na forum), który dał najkorzystniejszą ofertę. W sumie zebraliśmy ponad 7 różnych wycen, z których dwie były nawet lepsze, niż to, co oferował Dachlux, ale po rozmowach udało się zejść z ceny :) Wieeeelki minus za to dla statka z forum, handlowca z konkurencyjnej firmy. Od 20 czerwca nie miał czasu, by nam zrobić wycenę Widocznie 506 metrów dachu to za mało, żeby chciał się nad tym pochylić... wstyd! Byliśmy też w Naturze na Bartyckiej zamówić wspaniałe, drewniane okna i nie zamówiliśmy... Teraz trwa promocja "przy zakupie okien 35% zniżki na parapety", więc chcieliśmy skorzystać. Ale jak Pan Natura dowiedział się, że chcemy szyby P4 i okucia antywłamaniowe to nachylił się i syknął: "nie teraz, we wrześniu!". A czemuż to??? No i wydało się, od 1 września jest 50% promocja na szyby i okucia antywłamaniowe! Trzeba tylko kupić gazetę z kuponikiem (w Muratorze bedzie dopiero w październiku, a we wrześniu jest chyba w Budujemy Dom) i złożyć zamówienie. Zrobiliśmy już sobie nową wycenę według tych zasad i zaoszczędzamy, bagatela, ponad 3000 zł! A na parapetach zaoszczędzilibyśmy jakieś 300-400 zł. Tak więc w ramach radości z oszczędności dokupiliśmy i parapety i drzwi zewnętrzne, a co :) I teraz czekamy na 1 września, co by to oficjalnie zamówić :) Tyle na dzisiaj, jutro pojadę znowu popatrzeć, porobię jakieś zdjęcia i napiszę co słychać :)
  4. No ładnie... człowiek chce chwilę odpocząć od komputera i po kilku dniach widzi swoją twarz w programie "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.." A swoją drogą, to bardzo miło mi się zrobiło, że czytacie, w komentarzach piszecie i pamiętacie o mnie - DZIĘKUJĘ Skrót zdarzeń z ostatnich dni: W czwartek pojechałam na budowę i patrzę... nic... oczka przecieram... nadal nic... szczypię się w nogę (auć!)... znowu nic! Na budowie PUSTO! Lekko spanikowana dzwonię do szefa ekipy i pytam co się dzieje. Słyszę tylko "już dojeżdżam, proszę poczekać". Po chwili oczekiwania dowiaduję się od kierownika, że ekipa - uwaga, uwaga - zastrajkowała! Oficjalna przyczyna: złe jedzenie, nieoficjalna, podejrzewana przez nas przyczyna: chęć picia. W każdym razie nie chcą nawet wyjść z baraku i już... No żesz... najpierw się zatrzęsłam, ale już po chwili.... Spoko, przecież to nie mój problem Podpisaliśmy umowę z firmą, w umowie jest określony termin zakończenia budowy, więc nam to.. zwisa czy pracuje ekipa czy nie. Ale z ciekawości patrzę na rozwój wydarzeń. Kierownik wchodzi do pomieszczeń ekipy, długo nie wychodzi. Bardzo długo. Wreszcie wyłania się, a jego twarz jest jakaś taka... napięta Dzwoni do szefa firmy i długo konferują. Ustalają wreszcie coś i teraz czas na wyjaśnienia dla mnie. Otóz układ z ekipą był taki, że dostaną kasę po całej robocie, a na bieżąco mają dowożone jedzenie i jakieś drobne na papierosy i inne (nie więcej jednak, niż 10 zł). Chodziło oczywiście o to, żeby się nie spili. Ci jednak postanowili założyć chyba jakiś związek zawodowy, bo zaczęli się buntować i narzekać na monotonne jedzenie i brak witamin !!! Właściciel firmy wraz z kierownikiem ustalili w końcu, że wypłacą część kasy, ale w zamian za to ekipa się podpisze, że nie będzie pijana na drugi dzień. Ekipa podpisała, a ja czekałam na kolejny dzień.... Coż, nie muszę chyba opowiadać jak wyglądał piątek? Dwóch wyczołgało się w miarę rano, jednak reszta... Hmmm... nie bardzo Skutek był taki, że w sobotę ponad połowa ekipy została wywieziona na rozstajne drogi, a od poniedziałku weszli nowi ludzie uzupełniając braki kadrowe Słyszeli, oczywiście, co się przytrafiło poprzednikom, więc podobno już pierwszego dnia bardzo chwalili jedzenie, a od tej pory sama robota ruszyła z kopyta W tak zwanym między-czasie zakupiliśmy byliśmy dachówkę. Ceramiczną. Kasztanową. Śliczną Producent von Muller, holenderka płaska, angoba kasztanowa i wygląda tak (niestety, małe zdjęcie): http://www.dachlux.pl/producenci/von_muller/dachowki/HolenderkaE32/E32_engobe_maron.jpg Muszę tutaj pochwalić Michała Dąbrowicza z Dachluxu (udziela się na forum), który dał najkorzystniejszą ofertę. W sumie zebraliśmy ponad 7 różnych wycen, z których dwie były nawet lepsze, niż to, co oferował Dachlux, ale po rozmowach udało się zejść z ceny Wieeeelki minus za to dla statka z forum, handlowca z konkurencyjnej firmy. Od 20 czerwca nie miał czasu, by nam zrobić wycenę Widocznie 506 metrów dachu to za mało, żeby chciał się nad tym pochylić... wstyd! Byliśmy też w Naturze na Bartyckiej zamówić wspaniałe, drewniane okna i nie zamówiliśmy... Teraz trwa promocja "przy zakupie okien 35% zniżki na parapety", więc chcieliśmy skorzystać. Ale jak Pan Natura dowiedział się, że chcemy szyby P4 i okucia antywłamaniowe to nachylił się i syknął: "nie teraz, we wrześniu!". A czemuż to??? No i wydało się, od 1 września jest 50% promocja na szyby i okucia antywłamaniowe! Trzeba tylko kupić gazetę z kuponikiem (w Muratorze bedzie dopiero w październiku, a we wrześniu jest chyba w Budujemy Dom) i złożyć zamówienie. Zrobiliśmy już sobie nową wycenę według tych zasad i zaoszczędzamy, bagatela, ponad 3000 zł! A na parapetach zaoszczędzilibyśmy jakieś 300-400 zł. Tak więc w ramach radości z oszczędności dokupiliśmy i parapety i drzwi zewnętrzne, a co I teraz czekamy na 1 września, co by to oficjalnie zamówić Tyle na dzisiaj, jutro pojadę znowu popatrzeć, porobię jakieś zdjęcia i napiszę co słychać
  5. Raport z placu boju: Chudziak w garażu wylany i czeka na ściany: http://www.energy.pl/domek/images/garaz_chudziak.jpg Rzut oka na wschodnią ścianę domu, gdzie już mamy nadproża: http://www.energy.pl/domek/images/surowka_nadproza.jpg Panienka z okienka i Pan z okienka (od łazienki): http://www.energy.pl/domek/images/panienka_z_okienka.jpg http://www.energy.pl/domek/images/pan_z_okienka.jpg I znowu ja (chyba mam jakiś dzień megalomanii, czy co?) pomiędzy dalmatyńczykiem i pustakami stropowymi wraz z psem-przybłędą: http://www.energy.pl/domek/images/inwestorka_z_psem.jpg Pies się przybłąkał i po kilku dniach dokarmiania stwierdził, że zostanie i popilnuje :) Obawiam się jednak, że każdego potencjalnego złodzieja zalizałby na śmierć Po dzisiejszej wizycie zdjęć nowych nie ma. Powód? Trzy dni wolnego okazało się za mało dla naszych budowlańców i popili się z samego rana. Dwóch mnie zobaczyło i natychmiast uciekli, trzeci ledwo trzymał się na nogach (nic dziwnego, że nie zdołał uciec). Cholera Ostatnio nawet nieźle im szło i już zaczęłam snuć plany: może i dach nam położą, może tynki zrobią albo ocieplenie... Nic z tego! (Jagna, dlatego nie dzwoniłam do Ciebie, nie znam cen, bo nawet nie chcę ich pytać). Podobno jutro będzie lepiej....
  6. Raport z placu boju: Chudziak w garażu wylany i czeka na ściany: http://www.energy.pl/domek/images/garaz_chudziak.jpg Rzut oka na wschodnią ścianę domu, gdzie już mamy nadproża: http://www.energy.pl/domek/images/surowka_nadproza.jpg Panienka z okienka i Pan z okienka (od łazienki): http://www.energy.pl/domek/images/panienka_z_okienka.jpg http://www.energy.pl/domek/images/pan_z_okienka.jpg I znowu ja (chyba mam jakiś dzień megalomanii, czy co?) pomiędzy dalmatyńczykiem i pustakami stropowymi wraz z psem-przybłędą: http://www.energy.pl/domek/images/inwestorka_z_psem.jpg Pies się przybłąkał i po kilku dniach dokarmiania stwierdził, że zostanie i popilnuje Obawiam się jednak, że każdego potencjalnego złodzieja zalizałby na śmierć Po dzisiejszej wizycie zdjęć nowych nie ma. Powód? Trzy dni wolnego okazało się za mało dla naszych budowlańców i popili się z samego rana. Dwóch mnie zobaczyło i natychmiast uciekli, trzeci ledwo trzymał się na nogach (nic dziwnego, że nie zdołał uciec). Cholera Ostatnio nawet nieźle im szło i już zaczęłam snuć plany: może i dach nam położą, może tynki zrobią albo ocieplenie... Nic z tego! (Jagna, dlatego nie dzwoniłam do Ciebie, nie znam cen, bo nawet nie chcę ich pytać). Podobno jutro będzie lepiej....
  7. Maluszku: dzięki za zaproszenie Jesteś wielka Whisper: dzięki za zgodę, trochę lakoniczna i jakoś tak... bez entuzjazmu, ale niech tam facio: zdjęcia już niedługo...
  8. Facio, masz ślicznego synka! Od razu widać, że urodzony budowniczy
  9. Dzięki Whisper, Ty to zawsze potrafisz pocieszyć w biedzie Ale wiesz co? Wy będziecie mieszkać wcześniej, więc jak tak bardzo, bardzo zmarzniemy w nocy, to... przyjedziemy się ogrzać, co??? No powiedz, że nas wpuścisz
  10. W ramach odpoczynku od budowania Wojtek porwał mnie na weekend do Krakowa :) Było miło i sympatycznie, ale od budowy raczej nie odpoczęłam Cały pobyt przesiedzieliśmy w różnych knajpkach naokoło rynku i PLANOWALIŚMY... Planowaliśmy co należy robić "już", a co dopiero "trochę później" i na co nam jeszcze starczy pieniędzy Opracowaliśmy plan minimum do przeprowadzki i tym samym już wiem, że nie mam co siedzieć nad wystrojem dwóch łazienek, sypialni, salonu itp. Ma nam wystarczyć kuchnia i mała łazienka, a spać to będziemy chyba na paletach, co pozostaną po porothermie A to w imię osiągnięcia celu, jakim jest przeprowadzka na święta (wszyscy od razu pytają które, więc odpowiadam: na grudniowe. Tegoroczne.) Po powrocie od razu wsiedliśmy w samochód i ziuuu... na budowę :) A tu niespodzianka: mamy już nadproża w połowie domu Miło :) Porobiliśmy zdjęcia w stylu "panienka z okienka" (w końcu już widać otwory okienne) i chciałam je tutaj zamieścić, ale niestety nasz serwer padł W związku z tym zdjęcia będą jutro...
  11. W ramach odpoczynku od budowania Wojtek porwał mnie na weekend do Krakowa Było miło i sympatycznie, ale od budowy raczej nie odpoczęłam Cały pobyt przesiedzieliśmy w różnych knajpkach naokoło rynku i PLANOWALIŚMY... Planowaliśmy co należy robić "już", a co dopiero "trochę później" i na co nam jeszcze starczy pieniędzy Opracowaliśmy plan minimum do przeprowadzki i tym samym już wiem, że nie mam co siedzieć nad wystrojem dwóch łazienek, sypialni, salonu itp. Ma nam wystarczyć kuchnia i mała łazienka, a spać to będziemy chyba na paletach, co pozostaną po porothermie A to w imię osiągnięcia celu, jakim jest przeprowadzka na święta (wszyscy od razu pytają które, więc odpowiadam: na grudniowe. Tegoroczne.) Po powrocie od razu wsiedliśmy w samochód i ziuuu... na budowę A tu niespodzianka: mamy już nadproża w połowie domu Miło Porobiliśmy zdjęcia w stylu "panienka z okienka" (w końcu już widać otwory okienne) i chciałam je tutaj zamieścić, ale niestety nasz serwer padł W związku z tym zdjęcia będą jutro...
  12. facio: Widziałam, przeczytałam, skomentowałam... Brawo! Oby tak dalej!
  13. Brawa za dobry początek! Od dzisiaj czytam Was regularnie, słowo A działeczka śliczniutka, równa i gładka... Odpadnie Wam nawożenie ziemi i równanie (mnie to właśnie czeka niedługo ) Trzymam kciuki za projekt i dalsze etapy! Pozdrawiam YaMarzena
  14. Witaj Nulla po urlopie Teraz, jak już masz dużo siły to raz-dwa wykończycie domek
  15. LUŚKA: Sto lat, sto lat!!!! Wszystkiego najlepszego I gratuluję wylewek...
  16. Kafle rzeczywiście pierwsza klasa, bardzo fajnie. Jaki producent? I czy cena jest hmmm... ten, no wiesz... akceptowalna? Chociaż zapomniałam, że Wy to teraz kasiaści jesteście
  17. No to brawo! Kasa to dobry początek Już teraz możesz zacząć pisać dziennik Będę wierną czyteniczką
  18. facio - a co się stało??? Bank nie chce dać kredytu?
  19. Martka.... może sobie popatrzymy na te kafle razem, co? Jagna siedzi w domu, bo bez samochodu i się nie odzywa, a ja nie mogę murarzom cały dzień na ręce patrzeć, bo jacyś nerwowi się robią... O okna się nie bój, weźmiesz Whispera, Whisper weźmie fiskarsa i będzie dobrze
  20. facio: nooo.... w górę to fajnie w bok już mniej... albo jakoś tak pod skosem... aaa... sam zobaczysz jak na razie to jak sobie tak usiądę przy murarzu to mogę tak siedzieć i siedzieć i patrzeć... fajna robota
  21. Dzisiaj dzień bez budowy... Wojtek mówi, że to przymusowy odwyk :) Kilka zaległych zdjęć wala się po twardym dysku, więc je powklejam. Maszkarek garażowy, na który nie mogłam już patrzeć, wygląda trochę lepiej. Powstały wszystkie ścianki fundamentowe, do środka wsypano piasek i lekko wyrównano. Teraz prezentuje się to tak: http://www.energy.pl/domek/images/garaz_surowka.jpg Tylna część garażu to zaplecze dla mojego Taty, żeby mógł sobie trzymać swoje skarby: śrubki, nakrętki, podkładki, gwoździe itp. W ogóle mój Tata hołduje zasadzie, że "wszystko może się przydać". W związku z tym zbiera, chomikuje, kisi i utyka po kątach. Zabrania mi kupować, bo mówi, że przecież wszystko ma i mogę do niego po to przyjechać. A jak przychodzę wreszcie po jakąś śrubkę to po pół godzinie szukania, przerzucania słoiczków i pojemników (przy każdym mamrocze coś w stylu "gdzieś właśnie tutaj to było, dziwne...") odwraca się i mówi: przecież nie jest to takie drogie, możesz sobie kupić Z utykaniem rzeczy po kątach wiąże się jeszcze jedno hobby mojego Taty. Otóż kocha On promocje i wyprzedaże. Pod tym względem bije na głowę mnie i moją Mamę razem wzięte. Mówimy oczywiście o wyprzedażach w Praktikerze, Obi czy innej Castoramie. Jak tylko wpadnie Tacie w ręce gazetka z aktualnymi promocjami to natychmiast wsiada w samochód i jedzie. Wraca.... z pustymi rękami. A przynajmniej tak to wygląda Mama kiedyś podejrzała Tatę, jak wracając ze sklepu chował torbę z zakupami w lesie, tuż przy ogrodzeniu. Wieczorem jakoś przemyca cały towar do swojego "warsztaciku" i już po kilku dniach na pytanie Mamy (która właśnie zauważyła nowy nabytek) odpowiada z niewinną miną: "to? Przecież mam to OD LAT!". A taki wolno stojący garaż będzie cudownym miejscem do bunkrowania zakupów przed Mamą Ale wracając do budowy. Ściany rosną. Powoli. Chciałabym szybciej, ale chyba się nie da. Mam już wjazd do garażu i wyjście na taras :) Ciągle wchodzę i wychodzę z czegoś, co trudno jeszcze nazwać "domem", a nie jest już tylko fundamentem. http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_1.jpg http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_5.jpg http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_4.jpg http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_6.jpg Tutaj inspekcja Inwestora : http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_7.jpg Dzisiaj podobno w garażu wylali już chudziaka (Wojtek się kiedyś pomylił i powiedział "cieniasa" ) oraz postawili rusztowania. Jutro jadę zobaczyć :) Niech się mury pną do góry...
  22. Dzisiaj dzień bez budowy... Wojtek mówi, że to przymusowy odwyk Kilka zaległych zdjęć wala się po twardym dysku, więc je powklejam. Maszkarek garażowy, na który nie mogłam już patrzeć, wygląda trochę lepiej. Powstały wszystkie ścianki fundamentowe, do środka wsypano piasek i lekko wyrównano. Teraz prezentuje się to tak: http://www.energy.pl/domek/images/garaz_surowka.jpg Tylna część garażu to zaplecze dla mojego Taty, żeby mógł sobie trzymać swoje skarby: śrubki, nakrętki, podkładki, gwoździe itp. W ogóle mój Tata hołduje zasadzie, że "wszystko może się przydać". W związku z tym zbiera, chomikuje, kisi i utyka po kątach. Zabrania mi kupować, bo mówi, że przecież wszystko ma i mogę do niego po to przyjechać. A jak przychodzę wreszcie po jakąś śrubkę to po pół godzinie szukania, przerzucania słoiczków i pojemników (przy każdym mamrocze coś w stylu "gdzieś właśnie tutaj to było, dziwne...") odwraca się i mówi: przecież nie jest to takie drogie, możesz sobie kupić Z utykaniem rzeczy po kątach wiąże się jeszcze jedno hobby mojego Taty. Otóż kocha On promocje i wyprzedaże. Pod tym względem bije na głowę mnie i moją Mamę razem wzięte. Mówimy oczywiście o wyprzedażach w Praktikerze, Obi czy innej Castoramie. Jak tylko wpadnie Tacie w ręce gazetka z aktualnymi promocjami to natychmiast wsiada w samochód i jedzie. Wraca.... z pustymi rękami. A przynajmniej tak to wygląda Mama kiedyś podejrzała Tatę, jak wracając ze sklepu chował torbę z zakupami w lesie, tuż przy ogrodzeniu. Wieczorem jakoś przemyca cały towar do swojego "warsztaciku" i już po kilku dniach na pytanie Mamy (która właśnie zauważyła nowy nabytek) odpowiada z niewinną miną: "to? Przecież mam to OD LAT!". A taki wolno stojący garaż będzie cudownym miejscem do bunkrowania zakupów przed Mamą Ale wracając do budowy. Ściany rosną. Powoli. Chciałabym szybciej, ale chyba się nie da. Mam już wjazd do garażu i wyjście na taras Ciągle wchodzę i wychodzę z czegoś, co trudno jeszcze nazwać "domem", a nie jest już tylko fundamentem. http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_1.jpg http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_5.jpg http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_4.jpg http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_6.jpg Tutaj inspekcja Inwestora : http://www.energy.pl/domek/images/surowka2_7.jpg Dzisiaj podobno w garażu wylali już chudziaka (Wojtek się kiedyś pomylił i powiedział "cieniasa" ) oraz postawili rusztowania. Jutro jadę zobaczyć Niech się mury pną do góry...
  23. Dzisiaj mam wolne od budowy A właściwie to Zdjęcia będą wieczorem, obiecuję...
  24. Rzeczywiście, trochę zaniedbałam forum. Po kolei: Maluszki kochane - jeszcze raz wielkie dzięki za sobotnie zaproszenie, było SUPER! Martka, Jagna, Luśka, Whisper, Paweł - dzięki za przesympatyczny wieczór Ściany się stawiają A ja, pełna zachwytu, jeżdżę tam codziennie, siedzę do oporu i jak wracam, to w głowie mam już tylko sen. Stąd przestoje na forum. Pewnie jeszcze dzisiaj dodam kolejne zdjęcia... Aussie: Witaj Fajnie Ci, bo masz blisko Whisperów i Martki... Za to ja mam blisko Jagny Też mam fajnie Zaba, Maluszek, Martka: jesteście kochane, dzięki za pamięć... obiecuję już nie zaniedbywać forum....
  25. Jagna, papierki szybko spłyną, a jak już będzie transza na koncie to pisz!!! Opijemy A co do spędzającej Ci sen z powiek kuchni to wpadł mi do głowy pomysł, który Ci dzisiaj wieczorem rozrysuję Buziaki!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...