Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

TsunamiM

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    668
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez TsunamiM

  1. Matko, super! Pamiętam to uczucie, gdy dom już się prawie zamykał W sumie bardziej się wtedy cieszyłam niż przy przeprowadzce. Wiadomo, każdego w końcu dpada zmęczenie materiału. ))
  2. Niestety nie. Chcemy wziąć jak najbliżej, żeby transport nie był drogi. W naszej okolicy ceny są relatywnie wysokie. Będziemy się posiłkować wykopanymi kamieniami z ogrodu, bo miejscami mamy ich dużo i gruzem. Ale szanse na materiały "po taniości" u nas są marne
  3. Prąd naprawiony. Okazało się, że przebili kable w trzech miejscach. Gdyby robii to na ślepo to jeszcze można byłoby znaleźć dla nich jakieś usprawiedliwienie, ale mając przed oczami zdjęcia... Nie prezentuje to wysokiego pozomu. Mam nadzieję, że same schody już będą bez zarzutu. Mój Tata w weekend zakończył akcję "jodełka" na parterze. Widziałąm, jak mu ulżyło. ))) Była to nie ukrywam wybitna mordęga. Miejscami przez dylatacje w różnych dziwnych miejscach niestety mamy tę podłogę dziwnie pociętą, ale można się przyzwyczaić do wszystkiego. Zostało nam fugowanie, do którego nikt się jakoś nie pali. Ciekawe czemu... W najbliższym czasie ogarniamy "zewnętrze". Na brzydką pogodę zostawiamy sobie płytkowanie w części gospodarczej i w kuchni nad szafkami. Póki co porządkujemy teren przed domem. Musimy powiększyć nasz prowizoryczny taras z desek i palet, bo w takiej formie musi pozostać do jesieni. Mam nadzieję, że wtedy uda się nam wylać fundament betonowy. Póki co będzie prowizorycznie, ale musi być ładnie i czysto - tak by dzieci mogły z niego korzystać. Przed domem od strony drogi mamy do zagospodarowania skarpę. Trzeba ją wyrównać, wybrać duuużo ziemi z fragmentu od skarpy do domu, zrobić drenaż przy skarpie i suchy murek za drenażem. Ziemia się nie obsuwa, teren jest bardzo związany, więc rezygnujemy z murka oporowego. Suchy murek na głębokości ok.30 cm + podsypka z tłucznia powinna to wszystko łądnie utrzymać. Skarpę obsadzimy w tym roku samym barwinkiem pospolitym, a przy ogrodzeniu od strony drogi posadzimy pnącza (gdy ogrodzenie już powstanie). ))) Dalej - musimy wyrównać podjazd i nawieźć żwiru. I zorganizować miejsce na warzywnik z podwyższonymi grządkami za domem. Już posiałam pierwsze warzywa na rozsady. A że to mój debiut ogrodniczy, bardzo przeżywam te pierwsze pomidorki Sen z powiek spędza nam wybieg dla psów, który musimy zrobić jak najszybciej, bo mój mąż wyjeżdża często na kilka dni, a ja niedługo będę zostawała sama z trójką dzieci i z trójką psów Gdyby te psy jeszcze były grzeczne... Cholerne mieszczuchy i te stare babcie, które są już głuche jak pień, spieprzają do sąsiadów, by wyjadać im z pryzm kompostowych lub z gara dla okolicznych burków. Już nam ręce opadają. W sumie to labradory, a one w pewnym czasie zaczynają już myśleć TYLKO o jedzeniu... Moje ostatnie 4 tygodnie z brzuchem spędzę na wykopywaniu kamieni z ziemi i oczyszczaniu terenu, sprzątaniu śmieci pobudowlanych, które rozpełzły się na prawie 30 arach... Liczę na ładną pogodę, by dokończyć ocieplenie, założyć siatkę i powoli zacząć przygotowywać się do odbioru budynku...
  4. Matko, nie pokazywałam, bo w sumie miałam dostać wizualizację, ale jej nie dostałam, tylko ją oglądałam u wykonawcy na tablecie... Będą to schody dywanowe z litego dębu w kolorze naturalnym. Mają dwa półspoczniki. Pieniądze na schody mamy zamiar wydać raz na co najmniej 30 lat, więc mam nadzieję, że będą warte swojej ceny - to chyba nasza najdroższa inwestycja, jeśli chodzi o wyposażenie domu. Nie możemy się ich doczekać. Wykonawca ma obsuwę jakieś dwa miesiące plus te nieszczęsne kable teraz. No zobaczymy jaką rekompensatę nam zaproponują.
  5. Donoszę o małych postępach... z nową historią ala nasza budowa (takie historie w tym dzienniku to już standard). Podłoga w holu skończona! Zostało fugowanie i kawałek pod drzwiami i mamy całą część dzienną wypłytkowaną! Rozpoczęliśmy przygotowania do montażu schodów (które nas już całkiem w tym roku finansowo zrujnują, ale wyjścia nie ma). I tu się zaczęły prawdziwe schody... Panowie rozwiercili ściany, założyli kotwienia i mimo, że mieli zdjęcia instalacji elektrycznej, wrąbali się w przewody... Nie mamy światła w salonie, przedpokoju i holu. Jeden bezpiecznik leci na dół i iskrzy od razu, a że w tamtym miejscu szła wiązka 6 przewodów, mój Tato bedzie miał pracowitą sobotę... :/ Dobrze, że ten Tata jest i dobrze, że nie malowaliśmy tych ścian (bo wciąż pomyslu na nich brak), a teraz trzeba będzie kuć. Montaż schodów za ok. 3 tygodnie.
  6. No, no ledwo ptaszki zaczęły ćwierkać na zewnątrz, a tutaj już takie plany. Super, że tynki przetrwały. Adachu wam nie zwiało??? My czuliśmy się tej nocy jakyśmy nad samym morzem mieszkali i jakby wokół hulał sztorm.
  7. Matko świetne wieści!!!!!! Gratuluje załatwienia pomyślnie sprawy prądowej i dobrze, że nie będzie transformatora! Trzymam kciuki za zrealizowanie planów na ten rok.
  8. Liliputku, zależy od tego jakie podłogi i jaką temperaturą wygrzewacie wylewki. Najważniejsze jest osiągnięcie optymalnego poziomu wilgotności - do drewna jest inny, do gresu inny. Każdy producent np. desek ma swoją instrukcję wygrzewania wylewek.
  9. Liliputku, tylko jeśli chodzi o muszle bezkołnierzowe, to może się łatwo je czyści, ale w internecie można znaleźć od groma opinii, że zawartość się z nich wychlapuje. Zapewne zależy to od rozmiaru muszli. Z mężem się nad tym rozwiązaniem mocno zastanawialiśmy, ale do małej łazienki, gdzie potrzebna jest jak najmniejsza miska - stwierdziliśmy, że jeśli ma się rzeczywiście z tego wychlapywać, to ja dziękuję... Można kupić miski, np. z firmy Roca, które mają kołnierz, ale zamknięty. To sprawia, że nie ma możliwości, by się coś wychlapało, a i rzeczywiście łatwiej jest go umyć. W dodatku obejrzyj sobie te bezkołnierzowe miski, bo i tak mają taki niewielki fragment kołnierza w miejscu, gdzie wypływa woda ze spłuczki, a to też trzeba jakoś umyć. Podgrzewana deska byłaby super. ))
  10. Z tym kotem nie taka prosta sprawa, bo mój mąż jest ciężko na koty uczulony. Planujemy takiego, którego ślina jest bez alergenów, ale to rasowiec i na razie bieda u nas pobudowlana, więc taki kot musi poczekać. Tymczasem dachowiec w domu nie ma racji bytu. Już próbowaliśmy w Krakowie i niestety guzik. Mąż nie jest w stanie funkcjonować, a że jego praca w głównej mierze opiera się na prowadzeniu samochodu nie może być na lekach odczulających bez przerwy ze względu na senność, którą powodują. A swoją drogą dziewczynki by na punkcie kotka oszalały... Boję się trutki, bo jak nam zdechnie gdzieś za szafkami, to jak my to truchełko wyciągniemy stamtąd?
  11. Drewniane: http://budowa-w-pieknotkach.mojabudowa.pl/pliki/budowa-w-pieknotkach/image/dscn4992.jpg Stalowe: http://www.wkrecikdesign.pl/f/g/image271x203xs2/img_1863-xcopyx.jpg Sorry Matko za zaśmiecanie Twojego dziennika!
  12. marimag - taaaak. Użyłam skrótu myślowego, bo portfenetry drewniane, które można znaleźć są właśnie takie, jak weranda tutaj pokazana. W sumie nie natknęłam się na nic innego w drewnie, co mogłoby pasować do nowoczesnej bryły. Dosłownie - nie ma nikt w ofercie nic innego. Także pozostaje nam stal ocynkowana.
  13. Matko, polecam Domsjo. Nie widzę żadnych wad. Nie należę do czyściochów i zdarza się, że na noc zostaną w nim gary albo wylana herbata i wystarczy umyć go cifem - wszystko ładnie schodzi. Walczymy z myszą... Mieliśmy trzy, ogólnie to i tak niezły wynik. Dwie umarły śmiercią tragiczną, złapane na łapkach, ale jedna jest cwana i potrafi zjeść jedzenie tak, by się łapka nie zamknęła albo nie zjada go wcale. Jest z nami od jesieni, więc mam nadzieję, że nie rozmnoży się w jakiś magiczny sposób, bo chyba partnera nie ma. W każdym razie nocami mnie budzi, gdy zajada sobie suchy chleb ukradziony z worka - normalnie jakby ktoś obok wpierdzielał sucharki! W dwóch szufladach w kuchni zrobiła sobie srajnio-spiżarnie, gdzie znosi jakieś resztki jedzenia. Raz w środku nocy mówię do męża, by otworzył tę szufladę, patrzymy - a cwaniara tam siedzi. Michałowi udało się ją złapać do ręki, ale niestety zastanawiał się za długo co z nią zrobić i zdążyła ugryźć go w palec i zwiaćdo kotłowni. Czasem też wydaje dźwięki podobne do miauczenia kota. Już nie mamy do niej siły i pomyslu jak ją przegonić
  14. Matko, fajna ta weranda. Podobały mi się takie barierki przy oknach balkonowych, bo musimy się na jakieś zdecydować, ale niestety nam nie pasują drewaniane. Dom ma zbyt nowoczesną bryłę.
  15. Liliputku, bardzo mi się podoba Twój kominek!!! Piękny! Nie martwisz się tylko narożnym wkładem przy przejściu? Tam są drzwi czy szersza przestrzeń? My właśnie stchórzyliśmy przed narożnym ze względu na ciąg komunikacyjny obok kominka i powiem Ci, że i tak moja młodsza czasem przyprawiała mnie o zawał serca, gdy kominek byl rozpalony. Raz dotknęła szyby i się trochę oparzyła (na szczęście jeszcze nie była gorąca, tylko bardzo ciepła), raz pomalowała szybę pisakami (gdy się paliło) i raz przypiekła miotłę, którą przykleiła do szyby, bo ta już była bardzo gorąca... Na szczęście nic się jej nie stało i kominkowi również.
  16. iscro, chyba sprawdzonym. Będzie cięcie tam, gdzie poprzednie (Żeromskiego). I mam nadzieję, że tak jak poprzednio, wyjdziemy do domu trzeciego dnia... Także dziękuję za kciuki, pozytywne myślenie przede wszystkim!
  17. Niechaj, witrynki z Ikei - bobdyn ciąg dalszy. szer. 40 cm, stawiane na blacie do wysokości słupka obok. Nad lodówką jeszcze jedna i cały słupek szer. 40 cm między lodówką a ścianą... Ale kiedy to będzie? Jeśli chodzi o historie mrożące krew w żyłach, haha to mam jeszcze kilka w zanadrzu. Dawkuję napięcie. Pusiu, to biedny Twój mąż poczuł się wreszcie jak kobieta... Tak tu zeszlo na porody, a ja jakoś to wypycham ze świadomości. Mimo, że mam planowane cięcie.
  18. Mi się zdarza ochlapać, gdy jakimś sposobem baterię włączę, gdy jest idealnie na środku i odbija się od przegrody zlewu - mamy dwukomorowy Domsjo. Mnie jest też teraz ciężko coś myć, bo brzuch mi odstaje i mam za krókie ręce, dlatego w sumie narzekam na długość tej wylewki. Może jak wrócę do normalnych rozmiarów to się okaże, że jest ok. U nas wybór tych baterii wyglądał mniej więcej tak, że oboje stwierdziliśy, że musimy coś zamówić, ale nie mamy siły wybierać. Wybraliśmy może i drogie, ale polecane przez wielu ludzi. Czy mi się podobają... To sprawa drugorzędna. Termin mam na koniec marca.
  19. Liliputku, inspiruj się, skoro uważasz, że jest czym! Bardzo mi miło. Tak ta rura szla od pieca do komina, w sumie nie było to ostateczne i docelowe rozwiązanie, ale po awarii z wentylatorem pieca, tymczasowo zdecydowaliśmy się na spiro. Wiadomo, że zazwyczaj "tymczasowo" trwa za długo... Bateria kuchenna jest odpowiedniej wysokości - nie chlapie, ale mogłaby być dłuższa, bo zasem trudno coś wypłukać. Lepiej trochę wyższa, bo można swobodnie myć duże garnki.
  20. Pusiu, fajnie że wróciłaś! Mam nadzieję, że wiosna szybko zagości i będę mogła inspirować się tym, co masz w ogrodzie. )) Nie uciekaj więcej!
  21. Dawno mnie tu nie było, wracam donieść o postępach. Jak to jest mieszkać na budowie? Lepiej niż w zasmrodzonym Krakowie! A tak na poważnie, to wiedziemy takie z pozoru normalne i uregulowane już życie. Starsza córa codziennie jedzie do przedszkola, młodsza towarzyszy mi w drobnych pracach wykończeniowo-dekoracyjno-porządkowych. Mamy już numer, deklarację odbioru śmieci, umowę z szamibiarką I każdego dnia coś się u naz zmienia - to dokręcimy wieszaki, to pomalujemy w pasy jedną ze ścian, powiesimy kolejną partię obrazków i zdjęć. Łazienka wciąż rozgrzebana, ale prysznic już działa. Brakuje podłóg w holu, na klatce schodowej, w kotłowni, u psów... Gdyby nie finanse wszystko szłoby znacznie szybciej, wiadomo. Jednak i tak gdy pytam czasem dzieciaki, czy chciałyby wrócić do Krakowa - jednogłośnie wykrzykują: NIE. Przeżyliśmy też mały pożar. Zfajczyła się rura spiro do komina od pieca, w sumie dalej nie wiemy dlaczego. Na szczęście nic nie zajęło się oprócz rury, która rozsypała się w proch w ciągu kilku sekund. Mieliśmy gaśnicę w pogotowiu, także zareagowaliśmy szybciutko. Wentylacja wyciągnęła (kosztem pewnie filtrów) cały dym i w kilka minut nie było czuć, że coś się spaliło... Nie wdając się w szczegóły naszej prawie trzy miesięcznej walki o ciepło w domu, myślę, że definitywnie zażegnaliśmy problemy w tej kwestii. A od kiedy słońce świeci nam przez pół dnia do salonu mamy pezy oknie prawie... 30 stopni. Aż się boję lata. Z AGD jestem b. zadowolona, choć do piekarnika zamówiliśmy serwis ze wzgl. na ten dziwny błąd co się od czasu do casu pojawia. Zmywarkę kocham, indukcję też. Baterię kuchenną, prysznicową i umywalkową wybraliśmy firmy Groche - bardzo solidne, mam nadzieję, że warte swojej ceny. Mała fotorelacja z bliższej perspektywy, bo mój dłuższy obiektyw jest w jakimś niezidentyfikowanym pudle na górze, a wciąż nie mamy schodów, więc nie moę się do niego dostać, gdy sobie przypomnę. Po drabinie już nie wychodzę... Muszę jednak zainwestować w teleobiektyw, bo popadłam w ornitologiczny zachwyt. Mamy tyle ptasich gości, że czasem gapię się kompletnie zawieszona w okna z rozdziawioną buzią. Odwiedza nas regularnie mały strzyżyk, sikory już zwietrzyły kule z ziarnami na brzozach, ale pojawia się tyle ptaków, których nie mogę rozpoznać, bo w Krakowie nigdy wcześniej ich nie widziałam, że nie mogę później spać z ciekawości - kto to był... Nasz zimowy ogródek: http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6454.jpg Pokój gościnny/telewizyjny - obecnie mamy tam nasze szafy i większość dziecięcych zabawek. Ściana w pasy - tutaj wiszą zdjęcia z wakacji. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6457.jpg Szafa odmalowana przeze mnie, jest potrójna (tutaj uciłęo jedną jej część) i książki dzieci jeszcze bezdomne... http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6459.jpg Kominek, który ja i mój mąż kochamy. Męska część naszej rodziny uwielbia rozpalać w kominku, łupać sobie drewienko siekierką... http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6464.jpg Maly skrawek ściany w kuchni. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6466.jpg Przedpokój z gotową podłogą i lustrem, które uwielbiam. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6478.jpg Moje wymarzone (może mało praktyczne) wieszaki-guziki. Jeszzce trzeba zainwestować w stojący wieszak, szczególnie zimową porą i półki nad guzikami. Cegła wymalowana, pozostało zamówić deskę na ławkę. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6482.jpg Nasze prawdziwe okno na świat - kocham jego wielkość, funkcjonalność suwanki,to, że jest ciepłe i nie ma uczucia zimna w pobliżu, a jego powierzchnia robi wrażenie. Obecnie śpimy na narożniku i zasypiając oglądamy gwiazdy. Co prawda mamy obecnie niezły bajzel przed tym oknem, ale jak tylko zrobi się ciepło to musimy to ogarnąć i posadzić naszego świerka, który czeka już w hydrofornii na swój moment. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6483.jpg Kuchnia - jeszcze wiele jej potrzeba. Obok piekarnika staną witrynki na szklanki i te wszystkie słoiki,które teraz okupują parapet. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6486.jpg
  22. U nas za to mniej śniegu niż w Krakowie. A to dlatego, że mamy prawie cay czas słońce, a w Krakowie - wiadomo - smog, mgły i czapa dymna. Rany, Matko, na myśl o wykopkach mam gęsią skórkę. Idealny czas na prace ziemne to chyba środek lata. Nie zazdrpszczę tego błota po roztopach, kolein od koparek... Jak sobie przypomnę zeszłoroczną wiosnę i nasze wykopy... No ale trzeba to przetrwać, żeby ruszyć dalej! Powodzenia.
  23. hej Liliputku! Widzę, że panom od ocieplenia się śpieszy, że się na taką pogodę w ogóle fatygują. Rozumiem złość odnośnie grzania powietrza, które i tak ucieknie My mamy jedną ścianę szczytową nieocieploną. Cóż, nie wyrobiliśmy się. I teraz lecą pieniążki, nawet nie chcę tego zliczać. Mam tylko nadzieję, że zima szybko się skończy.
  24. łaaaaał matko, piękny domeczek się już wyklarował z tymi oknami. To szprosy będą później? Dokleja się je? Nie orientuję się w temacie. Niech ta zima się kończy, każdy już pali się do roboty!
  25. Niechaj, nadrabiam zaległości. Masz już wszystko wybrane? Szacunek! Ja zawsze wybieram dopiero, gdy się do czegoś przymierzamy. Co do deszczownicy, wygląda super. My zrezygnowaliśmy ze względu na szambo i ceny jego wywozu... Im mniej pokus pod prysznicem, tym lepiej, a pod taką deszczownicą, to by się stało i stało... Te przeszklone drzwi piękne - do jakich pomieszczeń będą?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...