Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

TsunamiM

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    668
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez TsunamiM

  1. Matko, jeśli jesteś cierpliwa to kredowe dają świetny efekt. Jeśli zaś jesteś nerwusem (jak ja) ten efekt okupiony będzie przekleństwami pod nosem i ciskaniem pędzla po pokoju. Właśnie pomalowałam stół, ciekawa jestem jak jego trwałość, bo kredowe farby są bardzo delikatne. Uwielbiam to, że w naszym domu codziennie coś się zmienia. Szkoda tylko, że tak wolno. Przeżyłam tutaj pierwsze mocne przeziębienie, takie zwalające z nóg. Na szczęście starsza córka już od trzech dni chodzi do nowego przedszkola - jest zachwycona - i w domu zostaje ze mną tylko młodsza. Zawór wymieniony i wreszcie spokojnie osiągamy temperaturę 20 stopni. Coś się zwiesił, a hydraulicy to już etacik u nas mają. Dziś Tatko przyjeżdża dalej kłaść płytki w łazience. Niechaj, codzienność poza miastem - jest całkiem przyjemna. Problem się jednak zaczął, jak okazało się, że córka potrzebuje nowy kubek do szczoteczki do zębów do przedszkola albo nowe pantofle. Niestety wtedy trzeba obrać kierunek: Kraków.
  2. Dzięki Dziewczyny za miłe słowa! Cóż, można rzec, że zadomowiliśmy się praktycznie na stałe. Mieliśmy wrócić dziś do Krakowa, ale jednak nam się nie chce. Tu nam, dzieciom i psom jest lepiej, mimo niedogodności. Co prawda przygody nas nie opuszczają ani na krok. Z ogrzewaniem znowu coś się pochrzaniło - może zawór od podłogówki, nie wiem, ale w te mrozy mamy ok. 15 stopni. Czyli jednym słowem - zimno. Wspomagamy się kominkiem, dużo przytulamy i od razu cieplej. Codziennie bezpiecznik od pompy studni w hydrofornii nam wywala, nie wiemy jeszcze dlaczego. Dziś nawet zamarzł zamek do drzwi i groził nam brak wody. Odpaliliśmy wczoraj nowiutki piekarnik i od razu złapał jakiś błąd - w instrukcji osługi napisane, że należy zgłosić się do serwisu. Pięknie, ale go odpięliśmy od prądu i włączyliśmy ponownie, od tamtej pory póki co cisza. Od trzech dni nasz salon zdominowała szafa, którą uparcie przemalowuję. Początkowo miałam wizję, że wszystkie stare graty zostawimy w Krakowie, jednak odmieniło mi się to i nawet nie z powodów finansowych, a sentymentalnych. Tę szafę kupiliśmy wspólnie będąc na studiach. Jakieś 9 lat temu. Z koloru wenge przemalowuję ją na granatowo-biało, bo pokój gościnny, w którym stanie będzie w takiej trochę marynistycznej tonacji kolorowej. Bardzo mi się podoba efekt, ale jeszcze kilka elementów przede mną i delikatnie mówiąc mam dosyć. Szczególnie, że farbami kredowymi maluję pierwszy raz, a są dosyć wymagające. Nasz kącik jadalniany nabrał trochę wyrazu: A tak nam mija czas (poza malowaniem szafy, gotowaniem i hmm staniem przy piecu )
  3. Tak wyszło,że bogate, a ja sama już w zbyt dużym nadmiarze... marimag - czasem to przypadek musi zdecydować, gdy samemu nie można
  4. Z blatem jest śmieszna sprawa, bo żaden stolarz nie chciał nam tego przyciąć. Po raz kolejny odbijamy się od polskich przedsiębiorców, którzy narzekają na brak pracy, a jak przyjdzie co do czego, to szkoda im zachodu na zabranie 4 blatów i przycięcie ich... Niech spadają, głodni widocznie nie chodzą, także chyba w tej Polsce nie jest tak źle, jak przyszło wszystkim narzekać. W końcu znaleźliśmy sąsiada - bardzo poczciwego, ale troszkę pechowego. Uszczerbił nam blaty w kilku miejscach, po próbie zeszlifowania tamte miejsca poszarzały. Jeszcze muszę odwiedzić ikeę po olej, bo mamy więcej niż kilka drobnych zarysowań. W każdym razie blat przeżył wylany barszcz czerwony bez plamy. Oczywiście trochę mieliśmy problemów, bo za namową mojego murarza (przeklętego na wszystkie możiliwe sposoby) i pana od mierzenia okien, obniżyliśmy okna w kuchni.A teraz się okazało, że po obniżeniu szafek na minimum na nóżkach i tak jest za wysoko o jakieś 1,5 cm i musimy jakoś te parapety kombinować, żeby były równo z blatem, a nie poniżej. W grę wchodzą albo dębowe, albo jeśli nam wystarczy tych resztek blatów posklejamy i zrobimy taką mozaikę pod oknami. Ogólnie doklejany blat nie wygląda źle, bo mamy w jednym miejscu, ze względu na błędne odmierzenie... I cokoły musieliśmy ciąć o 3 cm, bo były za szerokie, a szafki za nisko. Jestem już jednak na etapie takim, że na wszystko macham już ręką - byle tam zamieszkać Mogę się podzielić kilkoma zdjęciami z telefonu, ale jeszcze w pełnym bałaganie... Rodzinny portret - z Dziadkiem na czele, zatopiony pod klejem i płytkami w salonie. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/FullSizeRender (5).jpg Narożnik, który kolorystycznie pasuje bardziej do drugiej części salonu tej od strony kominka- muszę zrobić zdjęcie od drugiej strony. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4599.JPG Część jadalniana, jeszcze bez stołu, ale za to z choinką http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4607.JPG Kuchnia: http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4627.JPG Przedpokój i moje ukochane króliki: http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4614.JPG Fugowanie salonu: http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4595.JPG Góry w kuchni - ta ściana bedzie miała konkretne przeznaczenie. Stworzymy tu nasze rodzinne centrum dowodzenia. Część ściany jest wymalowana farbą magnetyczną, http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4497.JPG Nasze akwarelowe dzieło (moje i starszej córki): http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4325.JPG Noworoczne śniadanie. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_6171.jpg
  5. Iscro, gratuluję Już chciałabym też mieć to wszystko za sobą, a tu jeszcze 3 miesiące. Rodzinka w komplecie w tym Nowym 2017 i na własnych metrach - super
  6. Uuuuu bardzo współczuję A macie tam podłogówkę?
  7. Niechaj, tamte plytki, co pokazałas przeurocze! Drzwi - dla mnie obie wersje w tym kolorze będą powalały z nóg. Rozumiem Twój strach przed przesadzeniem, w końcu będziesz na te drzwi patrzeć przez wiele lat. Sami musicie znaleźć próg od którego będzie "za dużo". Szczególnie, że znając Twoje artystyczne zapędy na drzwiach będzie coś często wisiało. )) Chyba że się mylę?
  8. Małe podsumowanie tego, co się u nas obecnie dzieje. Spędziłam pierwszą noc (sylwestrową) z dziećmi i mężem w nowym domku. Okazuje się, że można nawet komfortowo żyć bez łazienki (mając tylko kibelek), ale za to duży zlew w kuchni i ciepłą wodę. Najważniejsze jest tak naprawdę ciepło w domu, ciepła woda, czynna lodówka i kuchnia, miejsce do siedzenia i miejsce do spania. Reszta jest nieistotna. Biorąc pod uwagę, że wywieźliśmy nasz stół i krzesła z Krakowa - tam jest dla mnie bardziej uciążliwe spędzanie czasu, niż na wsi, Idziemy o krok dalej i wybieramy się do DOMU na weekend od jutra do niedzieli. Moje dotychczasowe obserwacje: 1. Uwielbiam podłogówkę! Dzieciaki biegają boso, podłoga ma temperaturę ok. 21 stopni, a temperatura powietrza na wysokości naszych (dorosłych głów) to ok. 18 stopni - jest to dla mnie absolutna strefa komfortu! Gdy mieliśmy temperaturę 20/21 było mi za gorąco i nie byłam w stanie funkcjonować. Sprawdza się doskonale ta teoria, że człowiek najbardziej lubi gdy w nogi mu ciepło, a może oddychać nie za ciepłym powietrzem na wysokości swojej głowey. 2. Jestem bardzo zadowolona, że zdecydowaliśmy się na gres w salonie zamiast desek. Może wizualnie trochę gres traci względem prawdzwego drewna, jednak dzięki mojej młodszej córce, zaliczyliśmy już trzy powodzie, a jej artystyczna dusza sprawia, że z kolorowanki czy kartki papieru naturalnie rysunki wychodzą na podłogę... 3. Robiąc wiele rzeczy sami przyzwyczailiśmy się do tego, że zdarza się nam coś zepsuć - porysować ościeżnicę drzwi, szybę w oknie, źle wymierzyć blat kuchenny do docięcia... I już kompletnie się tym nie przejmuję, wręcz myślę o takich wpadkach z rozrzewnieniem, bo to takie nasze autografy artystyczne... 4. Brakuje mi półek nad szafkami w kuchni - muszą być i to w miarę szybko, bo nawet tak długi blat roboczy zaraz bedzie zastawiony dookoła, jeśli półki się nie pojawią. 5. Indukcja jest świetna! Nie chce mi się już gotować na gazie w Krakowie, odkąd wypróbowałam tamto cudo... 6. Spanie na nowym narożniku jest dla mnie niewykonalne, patrząc na to, że moja rodzina się wyspała i nie narzekała, winę zrzucam na swój obecny już dość zaawansowany stan. Jednak ja mogę spać wyłącznie na dmuchanym materacu, gdyż na docelowy funduszy na razie brak, a stary został w Krakowie. 7. Bardziej niż gotowej łazienki potrzebuję dźwiękoszczelnych drzwi do kotłowni. Co się u nas zmieniło? 1. Wytapetowaliśmy przedpokój - króliki wyglądają bosko! 2. Zamontowaliśmy blaty kuchenne, zlew, baterię kuchenną, indukcję, lodówkę. 3. Dostaliśmy od moich rodziców w prezencie ogromny narożnik, który wygląda super i sprawił, że w domu od razu zrobiło się przytulnie i domowo. 4. Mój mąż położył płytki w całym pokoju telewizyjno/gościnnym. Telewizor zawisł na ścianie. 5. Podpięliśmy się do sieci internetowej, więc wraz z nami na wieś przyjechała cywilizacja. 6. Znów mój mąż - wymurował pomieszczenia dla psów w ich pokoju. Przespały tam z nami pierwszą noc. Gdyby nie brak ogrodzenia byłoby idealnie. Niestety na wsiach ludzie lubią mieć porozrzucane odpadki kuchenne pod stodołami i nasze wiecznie głodne labradory ogłupiały od zapachów. Uciekły mi trzy razy, dzięki czemu poznałam dwóch nowych sąsiadów. Na szczęście - tu w przeciwieństwie do Krakowa- nikt nie ma problemu z biegającymi po wsi wielkimi psami... 7. Zrobiliśmy jeszcze ławeczkę w wiatrołapie - wymurowana z cegieł klinkierowych, które pomalujemy na biało. Samej deski jeszcze brakuje, ale trzy rzędzy murków już stoją. 8. Mój Tata wziął się wreszcie za łazienkę - położył piewsze płytki pod prysznicem - reszta czeka na niego w najbliższy weekend. Fotorelacje wkrótce - może jak będzie bardziej gotowo... EDIT: I co dla mnie teraz najważniejsze - starsza córa ma miejsce w przedszkolu od lutego. 12 km od domu, bliżej nie było miejsc, ale też to przedszkole jest naprawdę warte przejechania kilku km więcej. Biorąc pod uwagę, że bedę szybciej na miejscu, niż w Krakowie, gdzie odległość wynosiła jedynie 5 km, ale po drodze mijałam chyba z 10 skrzyżowań ze światłami, rampę kolejową i koooorki. Nie mówiąc już o tym, że przedszkole jest prywatne, a dzięki funduszom unijnym czesne wynosi 0 zł
  9. Wpadam na chwilę, pogratulować przeprowadzki! Pięknie kończycie rok 2016!
  10. Myślę, że niemożliwym byłoby uzyskanie koloru steatytu... Ale miał być jaśniejszy. Nie przewidzieliśmy jednak, że lakier wzmacniający sprawi, że będzie on tak ciemny. Cóż myślę, że się do tego przyzwyczaję
  11. Mamy gotowy komin. Wyszedł trochę ciemniejszy niż w moim zamyśle, ale już musi tak zostać. Jest bardzo chropowaty, ale zabezpieczony lakierem nie kruszy się. boczna ściana komina też została potraktowana betonem, bo z moich dotychczasowych obserwacji jest to bardzo newralgiczna część domu i ściana ta cały czas jest macana małymi rączkami. Czysta, długo by się nie uchowała. http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/IMG_4315.JPG
  12. Niechaj, eksperymentujemy. Mam bazowy przepis: 1,5 szkl sody, 3/4 szkl. kwasku cytrynowego, 3/4 szkl. skrobii kukurydzianej, 25 g masła shea, 25 ml oleju (u mnie kokosowy) i olejek eteryczny. Do tego dodaję sól epsom i mleko w proszku. Dzieciaki mają taką tłuściutką fajną skórę po kąpieli. Nie chcę zapeszać, ale z piecem sprawa chyba rozwiązana. Okazało się, że prawdopodobnie od początku miał uszkodzony wentylator. Szkoda, że przez miesiąc nikt nie mógł do tego dojść. Po wymianie działa bez zarzutu, a jutro przyjeżdża go osobiście wyregulować przedstawiciel producenta. Opracowałam sobie wstępnie czego brakuje mi do kuchni - dwóch witrynek, które postawię na blacie obok okna - akurat wypada tam szerokość 40 cm, witrynkowa szafka nad lodówką i słupek wysoki na 220 między lodówką a ścianą. I będzie na tyle. Ścianę po lewej zostawiam pustą - może coś wiszącego tam kiedyć sobie sprawimy. Także jeszcze dodatkowo jakieś 2,5 tys zł na szafki i kuchnia będzie kompletna. Komin zagruntowany, niedługo będę mogła pochwalić się efektem betonu dekoracyjnego. Grunt ma kolor szary i już wiem, że będzie to super grało z kominkiem. Podłoga w salonie robi się w ciężkich bólach... Jeszcze 1/3 została. Odpuściłam jodełkę w pokoju gościnnym, bo widzę jaka to mordęga. Jeszcze tylko w holu i pod schodami trzeba zachować ten wzór, bo to otwarta przestrzeń. W pokoju położymy klasycznie, mam nadzieję, że pójdzie łatwiej i szybciej. Przed Świętami chcemy też zamontować drzwi do łazienki i kotłowni. Powiesiłyśmy z Dziewczynami nasz pierwszy obraz w domu, bo to małe miłośniczki przyklejania guzików:
  13. Ratujemy się w tym grudniowym czasie, jak możemy. Bo trochę zmęczenie materiału, mały dołek budowlany... Bo jesteśmy tak blisko, ale tak daleko. Po Świętach mi minie. Tymczasem z dziewczynkami wytwarzamy domowe kule do kąpieli.
  14. Liliputku super!!! Fajnie, że masz już doświadczenie. My dopiero się uczymy, ale też planujemy wiele rzeczy zrobić samodzielnie.
  15. Liliputku, a szafa będzie na ścianie bez skosów czy pod skosami? Super projekt.
  16. Liliputku, jak będzie wyglądała szafa w kształcie stodoły?? Baaardzo jestem ciekawa! Mieliśmy wczoraj spędzić Mikołajki w domu, ale niestety usterka pieca nam w tym przeszkodziła. Nawet nie chce mi się wdawać w szczegóły... Z pocieszających nowin, naprawiono nam wreszcie uszkodzone drewniane drzwi. Przyszła też królikowa tapeta do wiatrołapu. Może przykleimy ją w weekend, bo w planie też mam murowanie cegieł klinkierowych pod ławkę. Mąż może skończy ocieplać parter, Tatę z chęcią zaciągnęłabym do położenia siatki, bo ponoć pogoda ma być sprzyjająca. Zagruntujemy też może komin pod beton dekoracyjny... U sąsiadów dalej szaleje ospa, a mają fajną piłę stołową do drewna, którą chcielibyśmy wykorzystać do poięcia blatów. Także kuchnia musi poczekać aż epidemia minie, bo mamy cztery blaty do pocięcia, do tego pod zlew, pod płytę indukcyjną i gniazdka nablatowe... Będzie trochę zabawy. Tymczasem mój piekarnik (czteroletni electrolux) całkiem padł i nie mogłyśmy nawet upiec ciasteczek dla Mikołaja, a zmywarka w ogóle nie domywa mi już górnego koszyka - zostawia osad. Także każdy sprzęt powoli już mówi nam, że czas na nas
  17. Oj, Liliputku, tak radykalnie się u Ciebie zrobiło, że może powinnam się wstydzić teraz, że mam kominek. Ciekawe czy Panowie też jeżdżą do pracy na rowerach, korzystają z komunikacji miejskiej albo jeżdżą samochodami elektrycznymi... My Polacy tak uwielbiamy popadać ze skrajności w skrajność... Cóż, ja mam kominek i palimy z mężem w nim z ogromną przyjemnością - suchym drewnem bukowym i myślę, że jest to piękniejszy widok niż telewizor w salonie... No ale co kto woli i innym nic do tego. Wg środowisk ekologicznych emisja dwutlenku węgla ze spalanie suchego drewna jest taka,jakie drzewo uwalnia, gdy umiera lub gnije. Nic w przyrodzie nie ginie. Tymczasem wyprodukowanie energii z elektrowni wodnych jest uwarunkowane stworzeniem całej skomplikowanej infrastruktury - linii energetycznych, zapór. Nie jest to neutralne dla środowiska. Myślę, że ludzie odpowiedzialni mogą działać wg swoich przekonań w rozsądny sposób. A poglądy radykalne zmierzają do fanatyzmu. Liliputku, to zalaliście podłogówkę i nie włączyliście ogrzewania? Trochę ryzykownie.
  18. Matko - przy pierwszym nałożeniu szablonu mi pod kontury wpadło przy trzech choinkach. Później już opracowałam bezbłędny sposób. W kopertach kalendarza są wskazówki, gdzie w domu ukryty jest skarb. Codziennie rano mamy "zgadywanki". Niestety nie wytrzymują do śniadania, a co drugi dzień są jakieś łakocie...
  19. Oczywiście, że można to robić przez wygrzewanie, a z własnego doświadczenia wiem, że grzanie miesiąc domu z wyłącznie podłogówką nie sprawi, że ściany staną się ciepłe. Dogrzewanie kominkiem bardzo pomaga i widać różnicę każdego dnia. A skoro kominek i tak ma być, to nie widzę problemu, bo palenie w nim nie jest jakoś bardzo kosztowne. Plus osuszacze w taką pogodę jak najbardziej. Rekuperacji bym nie włączała, u nas zamontowana, ale odpięta od gniazdka.
  20. Nastrój świąteczny nas złapał, trochę się artystycznie z dziećmi wyżywamy: http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_5907.jpg http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_5899.jpg http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_5904.jpg http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_5927.jpg http://www.niedlapsakielbasa.vizz.pl/Wildfriends-2015/wp-content/uploads/DSC_5920.jpg
  21. Liliputku te niedźwiadki już pomalowane. Robiłam to całą niedzielę, Mąż dokończył kawałeczek, ale brakło nam niestety jednego koloru na część choinkek, stąd te pustki po prawej stronie. Nie wiem czy jeszcze uda mi się odtworzyć ten odcień (bo mieszałam białą farbę z pigmentami). W każdym razie choinki są w dwóch odcieniach zieleni, gdzie nie gdzie można znaleźć po jednej lawendowej. Niedźwiadki - brązowe. Polecam szablony z tej firmy - wykonanie super, są dosyć duże. http://stencils.pl/wp-content/uploads/2014/12/bear-in-the-woods-4.jpg Mimo wszystko dłużej zajmuje mycie szablonu, niż malowanie jednej powierzchni. A trzeba myć go za każdym razem, gdy się go chce od nowa użyć. Jest to trochę upierdliwe, ale efekt tego warty. Gdy się znudzi, można po prostu zamalować, nie trzeba zrywać tapety.
  22. Liliputku, zamontujcie kominek - to Wam pomoże z akumulacją ciepła w ścianach, bo podłogówka to bardzo utrudnia.
  23. Niechaj, przepiękna zima!!!! Mieszkając w takim miejscu przeżywa się tak prawdziwie każdą porę roku - a nie tak, jak w Krakowie - albo upał - patelnia, albo zimno - paskudnie. U nas w Krakowie wieczorem śmierdzi strasznie. Jak wychodzę na działce z domu to można oddychać pełną piersią. A przejście 100 metrów z samochod do domu w Krakowie, spawia, że moje dzieci (jak to mówi mama) śmierdzą ogniskiem. Niechaj, kibucuję zimowym tynkom - niezłe wyzwanie przed Wami! Liliputku, zastanówcie się czy na pewno chcecie odpalać rekuperator na budowie. Ogólnie mi to bardzo odradzano. Zamontowaliśmy go, ale nie uruchamiamy na razie - za dużo jeszcze kurzu, pyłu, a filtry do tanich nie należą. Zresztą po co sobie zanieczyszczać instalację. Mimo, że nas trochę kusiło, czemay aż skończymy brudne sprawy w domu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...