Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dorecki

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    82
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Dorecki

  1. Witam. Z największym szacunkiem naszego Mistrza.Miło, że znowu udziela porad i ostatnio reprymend.!!! Proszę o kilka słów na temat mojego postu z 27.12.2011 ew.w skrócie /jeśli trudno znależć/ mój kocioł ma komore spalania ok. 72 cm wysoką i 25X28 podstawy. U szan, Kolegów najczęściej sa małe niebieskie płomyki wychądzące z zasypu węgla. U mnie natomiast palą się gazy na wysokość całej komory, a nawet dalej - wpadają do kanału okalającego palenisko - mają więc chyba z metr długości. Proszę o uwagę czy to jest lepiej czy też żle i powinienem tak ustawiac pracę kotła aby uzyskać małe, krótkie płomyki? Pozdrawiam
  2. Szan. Mistrzu, Koledzy, Przez prawie rok "walczę" z moim kociołkiem. To Piec-Trot, ze 13 kW mocy KTU.Palenisko to 25x28 x 72 !!! wysokie.Ponieważ nie chcę tak dużej mocy, wyłożyłem 3 strony szamotem na wys. 65 cm.teraz palenisko ma ok 18x21 /cm/. górę zakrywam "deflektorem z szamotu, pow.wtórne wprowadziłem rurą 6/4 cala ok. 10 cm powyżej zasypu węgla /a pod deflektor./ zasypuję ok. 7 do 8 kg węgla - daje to ok 30-35 cm wysokości wsadu. W zasadzie mogę uznać ,że pali się prawidłowo - poza jednym : jak zrobić te małe niebieskie płomyki? u mnie nadal płomień jest bardzo wysoki, biało-zółto-czerwony w fazie gazowania, oraz zielono-niebieski w czasie spalania koksu - ale wysoki na 50 do 60 cm!!! opał spalam dość intensywnie /mam przecież stosunkową mała moc kotła przy tak małym palenisku. w czasie gazowania- nad komorą spalania jest ciemno od sadzy - mimo,ża całosć ognia w zasadzie spala się w "osłonie" z szamotu. dopiero spalanie koksu oczyszcza komorę i na końcu robi się odcień niebiesko-biały. Kol. Artur 11 może nakierujesz mnie na wprowadzenie poprawek do sposobu spalania? zwłaszcza początkowy okres- jest dużo dymu z komina ,wprawdzie taki "rzadki" ale ciagle dymi. Żar na rusztach pojawia się po ok. 1 do 1,5 godziny. całość spala się rzędu 8-9 godzin. aha: jak opał już jest koksem, to wymieniam PW na rurę 3/4 cala - wystarczy w tej fazie /a jest zdecydowanie za mała do gazowania-jest większa 6/4/ cala. Czy z tymi niebieskimi płomykami dać sobie już spokój? Czy ktoś z Kol. też ma takie długie ognie? to zapewne powoduje to smolenie w kotle/jak uczy Mistrz płomień powinien być krótki -jest przez to bardzo goracy/. No ale jak to zrobić? Pozdrawiam sredecznie . Dosiego Roku!
  3. Witam i pozdrawiam Kolegów a szczególnie Last Rico. Last Rico wróć !!! Daj chociaż znać,że jesteś...z nami. Moję uprzejme zapytanie: Kocioł mam Piec Trot. piszecie,że macie małe, krótkie, niebieskie płomyki spalanego gazu. U mnie takie widziałem tylko jak paliłem miałem z dmuchawą - metoda fabryczna. Po przejściu na spalanie cykliczne płomienie mam długie - raczej ziolono-żółto troszkę niebieskiego-na całą komorę, albo jeszcze dłuższe, bo wpadają do kanału wymiennika. Lepiej jak są krótkie i niebieskie. Nie mogę jakoś poradzić sobie aby takie uzyskac. Proszę poradźcie jak to zrobić ? Myślę ze problem jest z podawaniem powietrza. Ale co mam źle? za dużo czy za mało?Może jednak nadal za mały ciag komina /przenioslem z 14x14 na 14x25. jest o niebo lepiej, ale nadal nie jestem zadowolony. Góra prowadzę rurę 1 i 1/2 cala; dołem mam otwór 8 X 21 . Jest też faktem,że nie moge zasypac pełnego kotła, bo nie chce sie rozbujać po przejściu pierwszej , intensywnej fazy spalania. Pozdrawiam zapaleńców.
  4. Piec zasypany ok 70kg węgla Witam. Mam podobny problem. rozwiązanie: zasypuję połowę ilości węgla. Komora u mnie jest 72 cm wysoka, potem spaliny spadają 102 cm w dół. Mam chyba za słaby ciąg przez tę konstrukcję kotła. Chociaz na "oko" ciag wydaje się dobry, jednak efekt przy pełnym załadunku niestety jak u Ciebie. czasami wspomagam sie dmuchawą /od dołu/ i kocioł "rusza" ponownie. Pozdro
  5. Hallo Last Rico. Ostatnio napaliłem jak fabryka przykazała..... /z dmuchawą ,piec szczelnie zamknięty/..... i ten sam problem.Kiedyś już pytałem producenta jak zlikwidować wybuchy spalin. Niestety brak efektów. Jeśli jest nieszczelnośc, to piec powinien chyba przekraczać zadaną temp., bo przecież jakoś się paliłby ten węgiel. piec niestety "stoi". temp. nie przybywa większa. Fakt, że dopiero bardzo duża dawka powietrza /z dmuchawy/ powoduje wzrost temperatury.Trochę pomierzyłem: na czopuchu /na wierzchu blachy miałem np. 44 , a na piecu zawsze wiecej - do 87. ten mój zasyp/ 1/2 całosci/ starczył mi tylko na 10 h palenia; przeczyściłem trochę bojler, /legionelle/ , bo woda miała aż 85 stopni, możliwe więc, ze zasyp starczyłby na kilka godzin dłużej. ale to i tak bardzo szybko węgiel "uciekł. Mie umiem wstawić rysunku; drzwiczki zasypowe od frontu to górne -największe. Tam też zapalam zawsze węgiel/miał/ spaliny lecą u góry kanalikiem w prawo; dalej na całej wysokości do dna pieca- aż pod drzwiczkami popielnika/to te najmniejsze / na lewą stroną pieca; dalej na całej wysokości do góry i w czopuch./ tak wokół pieca /wokół komory zasypu i spalania; poza górą pieca to lewa,prawa i dół to kanały spalin.; czy dobrze wyjaśniłem obieg ? Powietrze zaś jest duży otwór z tyłu drzwiczek popielnika- pod ruszt wodny , a górne kanałem od dmuchawy wprowadzone na samej górze/czubku /pieca- mały otwór ok 1/5 tego dolnego. Ruszt to ok. 24X28 cma komora 72 cm do dołu drzwiczek zasypowych. Ta nieszczelność chyba jest dmuchawy/klapki/ bo kiedyś miałem ją właśnie zrobic dla uruchomiena małego ciagu przez piec w celu usuwania spalin w czasie postoju pieca.aby po kilku godzinach palenia nie wybuchały. Jednak przy paleniu "Twoją metodą" obydwa kanały na dół i na górę zatykałem szczelnie gąbką/ mam wrażenie ,że szczelnie/. Wydaje się być wszystko w porządku, ale jednak nie jest dobrze........Może powtórzyć doswiadczenie jeszcze raz ?? dokładnie sprawdzając uczszelnienie kanałów powietrznych dmuchawy??.....Czy ciag komina nie ma tu jakiegoś znaczenia Pozdrawiam
  6. Dzięki Last Rico. Już włożyłem na całej wysokosci komorę cegłami szamotowymi; czyli teraz mam 1/2 zasypu węgla czyli ok 12x26 cm i 72 wysokości. Nic nie jest lepiej.Mam wrażenie ,że piec nie zaciąga dołem powietrza , albo ma go zdecydowanie za mało. Piec jest EKU 13 kW. Górą powietrze zasiaga /jak jest ogień/ między 1 a 1,5 ms miarzyłem anemometrem. Jak nie ma ognia ,to podmuch jest NIECO mniejszy 0,8 - 1 ms. jeszcze nie mierzyłem dolnego powietrza. Przy dmuchawie na minimalnych obrotach /ledwo cos brzęczało/ było 2 - 2,5 ms. Wydaje się też,że bardzo szybko żar schodzi do rusztu czyli ok 70 cm w dół!!! a powinno chyba schodzić bardzo wolno. po 2 - 3 godzinach drzwiczki dolne są już bardzo gorące ,za nimi jest już palący się węgiel, a powinny mieć tylko temperaturę wody. Jak otworzę te drzwiczki to jakby chwyta powietrze i coś zaczyna chwile łapać, ale tak nie mogę robić, bo nie będzie kontroli nad spalaniem; chyba że w tych drzwiczkach zrobić klapke powietrza?? ale te 4 cm przez ruszt chyba nie mają znaczenia dla prawidłowego ciągu. Ten zasyp węgla /ok.16 kg/ starczył mi na 30 g0dzin palenia, czyli pobór ciepła był dosć znaczny. + - 3 kW na godzinę. Jak puszczę piec "normalnie"/ fabrycznie, to przy dmuchawie 1/3 mocy zaczyna pracować prawidłowo, czyli nagrzewa się ale tu znowy są straty wynikajace z pracy dmuchawy. I tu żal znowu uciekajacego ciepełka.......ale może tak już musi być?????może musze więc pozostać przy ustawieniach fabrycznych?żeby nie wybuchały spaliny też byłoby ok. Czy jakać mała dziureczka w drzwiach pomagałaby przeciw wybuchom?? ale co z Twoim postem wyżej - żadnych dziurek?? przy stosowaniu dmuchawy !!!!
  7. Witam wszystkich Zapaleńców. Z wyrazami szacunku i uznania dla Last Rico za przekazanie bardzo dużo fachowej wiedzy o spalaniu węgla. Palę piecem miałowym "całodobowym" Piectrot. Wszystko niby ok, ale niepokoją mnie wybuchy spalin po kilkugodzinnej eksploatacji. Zacząłem palić bez dmuchawy. I tu mam problem. Piec "chodzi" super do momentu aż nie zgaśnie ogień /jak już nagrzeje do zadanej temperatury/. Jest "stan spoczynku" i póżniej już nie mogę ponownie doprowadzic do pracy pieca aby był na wierzchu płomień. Dymi się i aż nie zapalę gazów ponownie jakimś "żywym" ogniem, to spaliny i ten gaz uciekają w komin, a jest mi ich żal, bo ucieka mi wiele ciepełka.Kombinuję jak umiem: górna "klapka: ma 2x19 cm. Dolna na razie to ręcznie ustawiam /otwieram i zamykam drzwiczki 18x19 popielnika. Nawet ich pełne otwarcie nie powoduje zwiększania temp.kotła.Czyżbym miał za mały ciag komina /jest ok.10 m wys. 15x15/ . grzeję tylko cwu, czyli stosunkowo mała moc potrzebna dla dobrej pracy. Jeśli włączę dmuchawę / na min.obroty/ zachowując górne powietrze, to jest lepiej, płomień gazu ma nawet ze 40 cm wysokości. Ale rozumiem,że tak być nie moze - patrząc na wyższy post Last Rico. Poprzednio HES pisał,że moje "objawy" mogą takie być ze spalaniem piecem górnym/od góry/ Co zrobić, aby prawidłowo spalac powstające gazy ale bez dmuchawy??Pozdramiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...