-
Liczba zawartości
1 018 -
Rejestracja
Zawartość dodana przez an.i
-
Dziś i jutro miała być położona podłoga w salonie i kuchni. Trochę z tym kłopot, bo nie ma obudowy kominka ale miałam pomysł jak zrobić, żeby tę obudowę przenieść na przyszły rok a podłogę mimo to zrobić. Niestety kiedy pojechałyśmy do sklepu po wybrany wcześniej gres, stoicko wręcz spokojny facet zdejmował kolejną paletę z gresem i patrzył na nas, a my byłyśmy coraz bardziej wściekłe. Na wzorniku w sklepie - zrobionym pewnie z 8 lat temu, do tego z wybranych, najładniejszych sztuk gresu - wszystko wyglądało cudnie. Na zdejmowanych paletach - tak jakby ktoś tam odłożył wszystko co najgorsze z wielu dostaw. Szok. Dekory - jedyne jakie miały być z rozmysłem użyte na podłodze - na wzorniku - bardzo ładne, w pudełkach - koszmarnie święcące. Te nie świecące - 3 zł droższe, przestały być sprowadzane do sklepów. Może, można je kupić w Opocznie - ale tego jeszcze nie sprawdziłam. Zresztą po co - zaczniemy szukać czegoś innego do tej kuchni. Nawet nie był zdziwiony, że nie bierzemy. I już tak na szybko - nic nie udało się wybrać. Tak więc na ten rok - wszystkie większe działania w domu zostały zakończone. UUFF Jeszcze jutro dowiem się co ze schodami, które miały być montowane w połowie grudnia. W wolnych chwilach będziemy nadal gruntowały ściany, bo na górze został korytarz a na dole trochę więcej pomieszczeń.
-
" Paskuda" dostała dziś jeszcze dwie pochodnie. Dwie bo mróz tak szybko się potęgował, że nie można było założyć dwóch kolejnych. Kiedy kończyli je montować było już 11 stopni. Nie miałam sumienia. To są najtańsze lampy zewnętrzne jakie widziałam. Po 11.90 zł. Za to żarówki energooszczędne - droższe sporo od kinkietów. http://img138.imageshack.us/img138/4134/16122010392.jpg
-
http://img573.imageshack.us/img573/2514/161220101275.jpg i moje - biało beżowe i bez fug.....mnie się podobają. Moja sypialnia jest najciemniejszym pokojem w domu ale z wyjątkiem chwili od początku wiedziałam, że będzie moja.
-
Na końcu największa - sypialnia Agnieszki... Na sucho ułożyli kawałek, bo u niej 2 kolory. Część dzienna - podłoga ciemna, sypialnia - podłoga jasna... No i okazało się, że szerokość, wybarwienie i grubość - tych dwóch kolorów nie pasują do siebie. Było głupio...... Kajałyśmy się tam .... bardzo. Najpierw godzinę trwało sprawdzanie, czy da się zdemontować to co zostało położone u mnie a jest jej. Czy po tym demontażu starczy do niej. Bo przecież wszystko zostało poprzycinane na potrzeby mojej sypialni. A ja mam tam jeszcze garderobę..... prawie niemożliwe, żeby się udało. Zadeklarowałyśmy pomoc w rozbieraniu .... i udało się. http://img214.imageshack.us/img214/2963/161220101278.jpg już leżą na właściwym miejscu.....i są biało szare i z fugami....
-
Potem sypialnia rodziców.... bronią się , że tylko gościnna ale dla mnie rodziców. http://img689.imageshack.us/img689/1439/141220101263.jpg to najjaśniejsza sypialnia w domu, z wyjściem na taras ... podłoga więc ciemna
-
To był kolejny pracowity tydzień. Dużo rzeczy zostało zrobionych i nie zawsze po kolei ale ostatecznie wyszło dobrze.... Od mojej sypialni zaczęło się układanie paneli. http://img96.imageshack.us/img96/9001/141220101262.jpg Kupiłyśmy do wszystkich pomieszczeń w których miały leżeć. Zwiezione razem, czekały na ułożenie. Potem Aga potwierdziła jeszcze gdzie - które i poszło. Już po ułożeniu pierwszych nie dość uparcie sugerowałam, że te - nie są moje. Ale Ona wiedziała lepiej. Dobrze. Zdziwiłam się tylko, że mają fugi bo moje były najtańsze i ...chyba bez fug.
-
będzie biała ale musiałam zrobić próbę i dobrze, bo okazało się, że rozmiar nie jest problemem.. http://img834.imageshack.us/img834/3337/10122010360.jpg http://img839.imageshack.us/img839/1615/10122010364.jpg
-
Witam w sobotnie przedpołudnie..... Nefer - w teorii to właśnie tak wygląda... w praktyce, człowiek wie, że robi źle a jednak robi. Miałam ( wymuszony) kontakt z psycho..... ale nie trafiłam na lekarza z którym chciałabym kontynuować spotkania.... jestem widocznie porąbanym nie tylko człowiekiem ale i pacjentem....poza tym przeczytam w trakcie studiów Agi - chyba - wszystkie jej książki... omijając tabele, wykresy. I tam nie ma gotowych rozwiązań, co zauważyłam w trakcie swoich kontaktów z lekarzami. Poza tym to są zbyt osobiste sprawy i nie na forum..może kiedyś przy wódeczce.... Sipatka - ten sposób budowy funkcjonował też u mnie w czasie - budowy . Teraz " wykończeniówka" wygląda trochę inaczej. Ale podobnie jak Ty... kupuję i proszę o pomoc kogoś znajomego. Zbieramy przedmioty z 2 - 3 miejsc i dobrze. Ale najczęściej wożę sama. Już będzie dobrze, chociaż mam do tyłu cały tydzień. Mama w domu, mikrę odebrałam. Światła ustawione, koła zmienione.... inne życie..... I czekam na Agnieszkę... będziemy gruntowały kolejne ściany i pomieszczenia.. Tylko, że student - to ma trudne życie......te balangi i imprezy .....ale każę jej korzystać z każdej możliwości. Potem już tylko obowiązki, a może przede wszystkim obowiązki a przyjemności na samym końcu.....
-
ale dziękuję Ci, że stawiasz mnie do pionu..... tak, tak..
-
dekarz miał byc w poniedziałek, ale nie mogłam dojechać bo mama do szpitala a ja bez samochodu, następny termin w czwartek....znajomi - jak pisałam - chyba woleliby abym siedziała w domu i popłakiwała a nie budowała dom..... żeby zamawiać na adres budowy, zawsze ktoś tam musi być.... ostatnio walczę też z kolorem schodów które zamówiłam.... przysłali mi próbki, zadzwonił wściekły kurier, że stoi pod mieszkaniem i nikogo nie ma..... no nie ma! nie zostawił żadnej informacji o przesyłce.... kilka dni ustalałam - gdzie jest ta paczka... Nefer - ja gonię swój ogon już od roku....Mikra jest stara, nie ma mowy o naprawie w serwisie, a p. Tomek - nie daje samochodów zastępczych. Zwożę to co kupię sama, bo taniej, kupuję sama bo zdarza się rzecz w cenie drugiego gatunku, a dobra. Zresztą czasami ze względu na cenę zmieniam zdanie w ostatniej chwili. Dysponowałam niewielkimi oszczędnościami ~ jeszcze nie wiedząc co mnie czeka, a potem pieniędzmi ze sprzedanego mieszkania w niekoniecznie atrakcyjnej dzielnicy miasta, mam tyle lat i taki stan, że nie chcę i nie dostanę kredytu....muszę oszczędzać gdzie się da... Jeszcze pół roku temu synowie mieli mi pomóc, w co nie wierzyłam ale .....teraz ich plany się zmieniły i obaj mają inne, swoje plany mieszkaniowe... czym nie jestem zdziwiona, bo wiedziałam, że tak będzie.... Pewnie popełniam mnóstwo błędów, pewnie jestem życiową sierotą, ale radzę sobie jak umiem najlepiej.....i marzę aby przenieść się jak najszybciej do Paskudy....a facetom na budowie - jak pisałam to daleka rodzina, nie mogę kazać malować drewna, bo chcą mi pomóc w skończeniu czy naprawieniu wielu rzeczy, ale tak w ogóle - to są w Polsce na urlopie i .....już nie będę się więcej tłumaczyła, bo nie......
-
Nefer - pozwoliłam sobie skopiować na chwilę i ku pamięci ... Panie, daj mi siłę, abym zmieniła to, co zmienić mogę; daj mi cierpliwość, abym zniosła to, czego zmienić nie mogę i daj mi mądrość, abym odróżniła jedno od drugiego. To mądre i piękne..... i ciągle mówię Wam, że staram się i staram się.....ale .....jestem zmęczona - SAMOTNOŚCIĄ Samotna kobieta jest " nadbagażem towarzyskim". To dla mnie nowa i smutna rzeczywistość. Musi odbudowywać nie tylko swoje życie osobiste, ale i towarzyskie - praktycznie tworzyć od nowa... Wydawałoby się, że - mnie się tak wydaje - że gdyby któraś z moich przyjaciółek, czy dobrych znajomych znalazła się w takiej sytuacji, to ja zwróciłabym szczególną uwagę na jej obecność przy nas...tymczasem ....jest inaczej i coraz puściej.... Nic to - myślę, będzie paskuda, będzie życie .....teraz na nic mnie nie stać, ani miejsca ani czasu... ale nadal wydaje mi się, że daję radę... Wiem, że u Was w komentarzach jest lżej i wesoło i ...ale Wy spełniacie się w swoim życiu a ja nadal zbieram swoje kawałki.... sorki
-
Nefer - kochana - nie rozpamiętuję - zwyczajnie dach mi przecieka.......szyba mi pękła.........ale nie mogę tego załatwić, bo nie mam jak jeździć... można autobusem, ale chodzi 5 razy dziennie i zajmuje to cały dzień...... Mikra miała być gotowa na sobotę.... faceci z budowy zeszli, " bo nie miałam przygotowanego frontu prac " bo dostawa płytek się opóźniła, bo nie mogę zdecydować co z łazienką - chociaż jedną.....bo parapetów nie można montować bo nie zdążyłam ich zabejcować, polakierować, lód pod oknami....listwy przypodłogowe leżą też nie przygotowane..... miałam tydzień na dogonienie czasu..... ale mama wylądowała w szpitalu, samochodu do dziś nie mam, nie mam jak szukać drzwi, bo muszę dotknąć, żeby kupić, nie mam jak kupić gruntu, zawieźć go tam i podganiać.... tak więc praktycznie tydzień - do tyłu ...... chyba jednak ...wysiąkam......
-
Aga, jeżeli będą po nim jeździły kółeczka z żabkami, a na tych żabkach jakieś zwiewne firanki - to - to nie wytrzyma..... może sipatka potwierdzi - przedmioty mimo, że zabezpieczone lakierem - to przecież wodne lakiery.... są delikatne....szybko od góry a potem reszta - się wytrze i złuszczy... tak mi przykro.. chyba, ze od razu zrobisz tylko części widoczne....od góry stosując najtwardszy lakier jaki znajdziesz....ale tu też trzeba jakiejś wiedzy, bo lakiery potrafią się ważyć.... Może nie mam racji, może od czasu moich prób coś się zmieniło ...
-
Gosiek - ona wie....ja mam nadzieję, ze kiedyś uda mi się zaprosić Was do siebie... ? mam nadzieję, że tak...i wtedy zobaczycie, ze tu biegają dobre fluidy....Paskuda kocha nas.....i jak może daje radę, tylko tak jakoś z tym dachem mamy niefatr - od początku.... a mama jest już po kolejnej koronografii - nie bardzo udanej.....czekamy na rozmowę z lekarzem, bo oczywiście nie miał czasu przez cały dzień....
-
Aga - Ty nie wymiękniesz w żadnej ważnej sprawie - tak Cię widzę...i to komplement A w sprawie pudełków możesz - bo mam wrażenie że jak mnie interesuje Cię głównie, zmierzenie się z zadaniem. Nie opowiedziałam dokładnie jak to było.... ale to było istne wariactwo....Najpierw szukanie materiałów, potem wykonanie. Na dworze gorąco, ale wiaterek, muszek i innego tałatajstwa - pełno.......a przedmioty - mokre i ogromne.... ja lubię jak dzieje się - już, a tu mimo gorąca ni hu hu... Przy drugiej ( oczywiście tego samego dnia) wpadłam na pomysł z parawanem, suszarką..... A potem wstawiłam je do maleńkiego pokoju, który jest wszystkim w domku letnim i nikt nie wpadł w zachwyt, ani chwalił specjalnie. I dziś uważam, ze małe przedmioty - mają rację bytu, bywają piękne, ale meble, czy mebelki - to przesada. A Ty dasz radę.... na chwilę, potem Ci się znudzi..... ja czarownica Ci to mówię.... tylko nie krzycz na mnie ...
-
odpowiem.... a co... rozbawiłyście mnie setnie i za to Was kocham... padam na twarz, nadal nie mam auta i dziś rozpłakałam się facetowi w trakcie rozmowy o terminie odbioru mikry... Obiecał na jutro ale Bardzo dziękuję, że zaglądacie do mnie:yes:
-
dla mnie też " paskuda" jest formą akceptacji....Lubię dom - chociaż nie wszystko mi się w nim podoba, to patrzę na niego i widzę więcej niż jest w rzeczywistości.... i nazwa nie ma nic wspólnego z niedoróbkami i złym wykonawstwem...myślę, że zwyczajnie coś zostało źle zrobione i teraz wychodzi... myślałam tylko, że będzie tego mniej ale jest jak jest.... nadal nie mam auta i jak wiecie to duży problem.....a mama znowu w szpitalu na udrażnianiu ostatniej już aorty.....skąd brać siłę i pozytywne emocje żeby to wszystko razem przejść i ogarnąć....
-
czytałam też o Waszej zabawie i próbach z techniką decoupage i spękań na meblach ...... też próbowałam... kilka lat temu trafiłam na to w internecie..... musiało być dawno bo straciłam wiele czasu aby skompletować podstawowe materiały, których w Polsce było jeszcze mało.... w końcu udało się... ponieważ należę do osób raczej niecierpliwych - a moja wiedza na temat techniki była też raczej mizerna..... jednego dnia zrobiłam maleńkie pudełko - jakieś tam..... wyszło jak wyszło a ja nie miałam dosyć... http://img139.imageshack.us/img139/6800/05122010320.jpg pudełeczko małe - bo sówka obok ma 20 cm wysokości.... i dalej powinnam małymi kroczkami, uczyć się na prostych, niewielkich przedmiotach, ale nie - ja pojechałam do sklepu ze starymi meblami i nabyłam dwie szafeczki - za 50 zł....poważna inwestycja, poczekałam 2 dni na upały które zapowiadali bo gdzieś tam wyczytałam, że żeby uzyskać ładne efekty spękań potrzeban jest wysoka temperatura. Ustawiłam na trawie parawan, który wozi się nad morze, żeby ochronić się przed ew wiatrem , przygotowałam wszystko co potrzebne i do roboty. Szybko okazało się, że dosyć wysoka temperatura na dworze to za mało - pierwszą szafkę - delikatnie mówiąc schrzaniłam.... Próbowałyśmy ją zaraz potem ratować - naklejając te różności....techniką decoupage ale to już jej nie pomogło.... http://img600.imageshack.us/img600/4356/zdjcie017x.jpg druga wyszła lepiej, bo zaangażowałam do pomocy suszarkę http://img444.imageshack.us/img444/5778/zdjcie008bn.jpg obie od dawna stoją w domku letnim .....przy łóżku... a ja zniechęciłam się i na tych próbach skończyłam swoją przygodę z postarzaniem mebli techniką spękań i już mnie tam nie ciągnie.... chociaż nadal z zachwytem patrzę na przedmioty wykonane przez fachowców....
-
i kibelek... dobrze, bo zimo było w naszej starej, wysłużonej ... wucecik jeszcze nie skończony - jedną ścianę zostawiłyśmy na zabawę tapetą - nie ma światła, nie ma drzwi, nie zamontowali deski - ale można już korzystać http://img251.imageshack.us/img251/7095/02122010311u.jpg
-
i biało czarna... dekor od dosyć ładnych płytek - taki sobie... http://img37.imageshack.us/img37/121/30318359.jpg http://img140.imageshack.us/img140/9131/85070246.jpg ułożenie, czy ustawienie sprzętu nie zmieni się, ale kolor - to wielka niewiadoma...... może biała i cuś tam.... nie wiem....
-
I pomysł na dolną łazienkę - nie bardzo wychodzą nam te próby wizualizacji ale lepsze to niż nic.... w beżach http://img63.imageshack.us/img63/7917/25112010257.jpg http://img525.imageshack.us/img525/3821/25112010258.jpg
-
czytałam w komentarzach o odśnieżaniu podjazdów......też mamy kawałek.... http://img39.imageshack.us/img39/9003/05122010312.jpg a tak wygląda butla z gazem - ten wstrętny skalniak zrobiony z gruzu ..... http://img291.imageshack.us/img291/9563/05122010313p.jpg
-
Tak jak pisałam od czwartku nie ma nikogo na budowie.... a mimo to -- pękła szyba .. nie ma śladu uderzenia, dotknięcia czymkolwiek - a mimo to pękła.....zewnętrzna jest cała a ta od środka ...nie nie chcę myśleć, że to zwiastun jakiegoś nieszczęścia.... zwyczajnie - może źle obsadzone okno, może jakieś naprężenia podłogi - nie wiem ... http://img827.imageshack.us/img827/403/05122010314.jpg w schowku - który jest nadmetrażem - uzyskanym w czasie budowy - pokazało się to http://img406.imageshack.us/img406/5528/05122010315.jpg to mniej więcej po środku dachu nad garażem....... potężny zaciek i to w sypialni Agnieszki.... http://img574.imageshack.us/img574/783/05122010316.jpg nie żebym była zdziwiona - to tylko mój dach.... a miejsca z zaciekami - to stropodach.... ciekawa jestem czy tak samo dzieje się tam gdzie jest pustka między dachem a sufitem nad pomieszczeniami...czy tam jest tak samo - tylko na efekt trzeba czekać dłużej.... Trochę wcześniej były takie potężne ulewy - chwilę przed zrobieniem u mnie ocieplenia dachu i zrobieniem sufitów... Wtedy nie było zacieków ........
-
Czytam po nocach Wasze dzienniki i komentarze i chociaż nie mam nic do powiedzenie w sprawie...." gźienia" tak tak.....kotków, udanych spotkań towarzyskich a nawet przepisów kulinarnych to daje mi to jakąś chwilę zapomnienia, bo jest tam lekko, miło i przyjemnie. Na mojej budowie i w Paskudzie - cisza. Zwyczajnie nie zabezpieczyłam frontu robót. Tak to się chyba mówi. Płytki do salonu miały być - ale jeszcze ich nie ma. Chociaż mamy pomysł na dolną łazienkę- to nie mamy pomysłu na kafelki i ich kolor i zawsze coś nie do końca gra. Nie mam drzwi, nie kupiłam kaloryferów. Parapety się robią - będą drewniane - i będę je malowała odpowiednio do pomieszczenia w którym się znajdą. Listwy przypodłogowe - też z tego samego źródła - i też się robią. Potem bejca albo olej i ...... czas i czas...... Pan od kotłowni - wtedy kiedy był problem z ciepłem w Paskudzie ( ludzie są nieodpowiedzialni ) powiedział przy rodzicach, żebym nie marzyła nawet o tym że ogrzeję dom podłogówką. Że natychmiast trzeba kupić kaloryfery. Więc zmarnowałam dzień, żeby sprawdzić jego ofertę i porównać z innymi a w międzyczasie, po ustawieniu podłogówki w domu zrobiło się za gorąco..... i znowu urządzenie z najniższej półki nie reaguje na ustawienia - bo wcześniej trzeba przekręcić i odpowiednio ustawić 6 innych urządzeń i pokręteł....aby ono zadziałało....... jestem wściekła - chciałabym powiedzieć, ale ja nie jestem wściekła.... nie mam siły....
-
rASI domek - fotoretrodziennik - komentarze
an.i odpowiedział rasia → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
ja zmieszałabym oba i to byłby właściwy kolor