arcobaleno 13.07.2010 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2010 Eee nie no otłuszczycy moze i nie ma, ale z udek i tyłka by się przydało trochę odjąć i trochę dodać Ale wszystko przede mną - mam zamiar popracować nad tym Za komplementa dziękuję - idę spać z bananem na twarzy - to już mój drugi dziś - pierwszy od męża Rozumiem, że zdjecia nie pokażesz?? :/ Powiedz choć, czy to Ty w tej boskiej pozie?To dopiero piękno w czystej postaci!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 13.07.2010 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2010 Powiedz choć, czy to Ty w tej boskiej pozie?To dopiero piękno w czystej postaci!! no nie posilkowalabym sie obczyzna no dobra ... plazowe szalenstwo EDIT Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 13.07.2010 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2010 o booooooooooooossszzzzzzzz ! Padłam, nieprędko wstanę Jakie prześliczne wcięcie w talii ! Jaki brzuszek ! Jakie uda! idę spać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 13.07.2010 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2010 Nie idz bo ja wciaz pracuje i nie ma kto ze mna posiedziec A poza tym arco ja tam wiem, ze mnostwo fajnych fot na kompie kryjesz!!!! No dawaj!!!! I Ty kuleczko rowniez!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 14.07.2010 05:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2010 A Ty spryciulo Było i ni ma - amba fatima! Teraz na Kulkę kolej - nie ma wymówek! Nie mogę nocek zarywać jak dzieci śpią bo przedwczoraj od 2 w nocy do świtu przymusowo na nogach przez Małej zęby.. a jutro (w czwartek!) wesele mamy, wiec muszę być wyspana i na siłach, zeby balować do rana Kiecka już gotowa - krótka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
racer 14.07.2010 10:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2010 Zawsze mam wątpliwości, czy an weselach się chudnie czy tyje, jeszcze nikt mi nie odpowiedział Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 14.07.2010 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2010 A Ty spryciulo Było i ni ma - amba fatima! Teraz na Kulkę kolej - nie ma wymówek! Nie mogę nocek zarywać jak dzieci śpią bo przedwczoraj od 2 w nocy do świtu przymusowo na nogach przez Małej zęby.. a jutro (w czwartek!) wesele mamy, wiec muszę być wyspana i na siłach, zeby balować do rana Kiecka już gotowa - krótka! No pisalam, ze latwo nie masz Na pocieszenie to chyba tylko to napisze, ze do osiemnastki szybko zleci Ojej, ale sie Wam trafila impreza w srodku tygodnia! Kiecka pewnie boska Ulalala, bedzie sie dzialo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 14.07.2010 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2010 W końcu watek odżył Gratulacje sukcesów:wave: Ja wytrwale mimo braku czasu staram się ćwiczyc a niedzielna siłownia to mały mój rytuał. Poza tym rowerek i piłka z chlopakami, oj nie odpuszczaja mamie;) Wagowo prawie bez zmian jakies kg mniej, kondycja znacznie lepsza że o samopoczuciu nie wspomnę. Z ostatnich zakupów letnia sukienka (dzisiaj bylam w niej w pracy i ) i bikini (czeka na wyjazd nad morze). Pozdrawiam goraco przedurlopowo:cool: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 15.07.2010 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2010 Z ostatnich zakupów letnia sukienka (dzisiaj bylam w niej w pracy i ) i bikini (czeka na wyjazd nad morze). Pozdrawiam goraco przedurlopowo:cool: ullerowa, przyznam ze mocno liczylam rowniez na Twoje sukcesy!!! I sie nie zawiodlam! Niech kiecuszka cudnie lezy, a nowe bikini nie tylko TZ-towi zawroci w glowie No i wspanialego, zdrowego i sportowego urlopowania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 19.07.2010 08:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2010 Melduję się po imprezowym weekendzie Jadłam wszystko na co miałam ochotę - aczkowiek więcej się człowiem ruszał i pocił w tym upale niż jadł i dziś mimo trwajacej @ na wadze 58,3 - tralalalala Więc teraz celem będzie umięśnianie i ujędrnianie nad odchudzaniem, więc do ćwiczeń trzeba się zmobilizować koniecznie! Ogólnie jestem już zadowolona. Jak już się odważyłam załozyć krótką sukienkę na publiczne wyjście to jest sukces ! A tak wyglądaliśmy - mężowi coś na buzi usiadło http://i29.tinypic.com/2lcl63m.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grave 28.12.2010 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2010 Od czerwca jestem na Dukanie.. efekt ubylo mi 18kg ze 108! I wchodzę w swój ślubny garnitur sprzed 8lat, a już miałem sięgo pozbyć Fakt po grudniowych mrozach i obżarstwach przybyło mi 1-2 kg, ale to nie to samo kiedy po kopenhaskiej wracało mi wszystko w parę miesięcy co zgubiłem! Polecam tego Dukana, sprawdziłem na sobie, służę info... pozdr dla wszystkich odchudzających się! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SławekD-żonka 30.12.2010 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2010 grave a już skończyłeś dietę, czy to tak na dobry początek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grave 31.12.2010 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2010 grave a już skończyłeś dietę, czy to tak na dobry początek? jestem w III fazie! waga mi się stabilizuje, chce ją utrzymać. póki co nieźle mi to idzie, najważniejsze ze schudłem, zmieniłem styl jedzenia, skończyłem z obżeraniem, ta dieta jest dobra bo pozwala jeść w przeciwieństwie do innych wszystkiego dobrego z Nowym ROkiem! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SławekD-żonka 03.01.2011 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2011 ta dieta jest dobra bo pozwala jeść w przeciwieństwie do innych Też tak twierdzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teresa Stachurska 22.03.2011 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Marca 2011 Polecam Szampaństwu - http://www.stachurska.eu/?category_name=w-kwestii-formalnej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LeoAureus 12.06.2011 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2011 Na Dukanie od prawie 7 tygodni i 7 kg, jeszcze parę i będzie finisz:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magdyla 02.07.2011 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2011 U mnie była przegrana bitwa z babcią: "Nie, naprawdę, ja mięsa nie jem, prosze mi schabu nie nakładać." "Ale jak to... to co Ty jesz... to Ci ziemniaczki sosikiem [mięsnym] poleję, żeby suche nie były." Wobec tego dziś rano było 72,8kg. Ale to nic takiego, spodziewałem się że skończę gorzej No i pogoda robi się ładniejsza, w sam raz na bieganie, a dzień trochę dłuższy. Przez kwiecień mam też zamiar przerobić ponownie szóstkę Weidera. Zdradliwe bydlę. Na początku niby bardzo lajtowo ,co to jest te kilkadziesiąt brzuszków, a potem liczba powtórzeń nagle rośnie do jakichś strasznych ilości Tos Ty bochater i silacz-kilkadziesiat brzuszkow,no,no.Podziwiam.Znam takich,ktorzy maja na swoim koncie 8 brzuszkow i maja juz dosc.,:)) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magdyla 02.07.2011 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2011 skoro bardzo lubisz jesc i rosni Ci brzuch, to pomysl, pomysl ... odpowiedz jest blizej niz myslisz Juz wiem co mialas na mysli,ale niestety,to nie jest to co sugerujesz.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gonsiorek 28.07.2011 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2011 Dorzucę swoje 3 grosze Mężczyzna, wiek 35 lat, badanie lekarskie w październiku wykazało nadciśnienie i to był jeden z impulsów, pomijam to, że jak zawiązywałem buty to sapałem a nosząc dziecko na barana pociłem się jak zwierze bliżej kojarzone z korytem , a kolano z naderwanym więzadłem krzyżowym dawało coraz częściej o sobie znać (za duże obciążenia) . O diecie dowiedziałem się dość przypadkowo i dojrzewało to we mnie ok. 2-3 miesięcy, książki nie odstraszyły mnie swoja treścią, nie zawierały zbędnego bełkotu. Przyatakowałem specjalnie przed świętami czyli 14 XII 2010 roku - sprawdziłem psychę swoją i swojej rodziny podczas świąt - udało się. W trakcie 3 miesięcy nastąpił zrzut 18 kg z 94 na 76 przy wzroście 177 czasem a jak się ładnie wyprostuję to 178 . Dwa etapy diety zakończyłem ok. 15 marca, wychodząc z niej z przyzwyczajeniami: - otręby rano - 3 łyżki z mlekiem - żelazna pozycja którą bardzo lubię - piwo zamieniłem w wodę a kufel 0.25L stał sie wyznacznikiem porcji, które przyjmuję na luzie - dziennie 1.5 L samej wody + inne płyny - cukier biały - w czystej postaci unikam, produkty o dużej zawartości także - czasem coś zjem aby nie przechodzić znów w zupełna skrajność ale samokontrola włączona cały czas - "ścierwowate jedzienie" - nie tykam "białego" chleba, bułek, bliżej nieokreślonych produktów zapakowanych w atrakcyjne opakowanie i ulepszanych nie wiadomo czym itp. unikam sosów z mączną (biała mąka) „zaklepką”, ciężkich zup, ziemniaków (nigdy nie przepadałem) Staram się kupować produkty surowe do przetworzenia we własnym zakresie - troszkę czasu to wymaga i organizacji kuchni ale jest OK. Przykładowo zupełnie przypadkowo rozwiązałem zagęszczanie zup , gotuję wywar z dużą ilością warzyw, które wyciągam blenduję i wrzucam z powrotem do gara – zupka gulaszowa gotowa . - częstotliwość posiłków – śniadanie o 8 w pracy, o 10 przekąska, o 13 pozostałości po wczorajszym obiedzie. Dobrą metodą – dla mnie – jest gotowanie obiadu w większej ilości, część zjadam, resztę pakuję na dzień następny do pracy i zjadam bez podgrzewania. Wcześniej w pracy nie jadłem prawie nic a śniadanie rano było czymś wyjątkowym – nie miałem „głoda”. Teraz bez śniadania nie rozpoczynam dnia:) - ryby, wcześniej rzadko - obecnie często, bardzo często (śledź rządzi – tanio i nie tuczony paszą) To co napisałem powyżej to takie zasadnicze rzeczy, które się u mnie zmieniły dając dobre efekty. W czasie "zrzutu" kupiłem sobie żeliwną patelnię grillową, która stała się dla mnie rzeczą nr. 1 w kuchni oraz wagę kuchenną która daje orientacyjny mi pogląd na wielkość i kaloryczność poszczególnych produktów. Obecnie od 4 miesięcy jestem na tzw. utrwalaniu ale w wersji zmodyfikowanej z zupełnym zachowaniem wagi tj 75.5-77 kg. Samo utrwalanie wg. dukana miało chyba troszkę inny cel i opisane było w taki sposób który ja zinterpretowałem sobie tak. Uczty – większość ludzi musi się „zerwać ze smyczy” co jakiś czas - nie potrzebowałem tego, nie muszę się napakować np. pizzą po sam korek 2 razy w tyg. , satysfakcję daje mi kawałek a stoperem jest świadomość tego, że to kiepskie jedzenie. Proteinowe czwartki służą bardziej jako powtarzający się sygnał – nie żryj za dużo myśl!. Tak wiec nie stosuje uczt, proteinowych czwartków. Jem zróżnicowane produkty a gdzieś tam w głowie działa kalkulator który ORIENTACYJNIE (nie nadaje się na aptekarza ) podaje mi abym nie jadł więcej niż ok. 2000 kal dziennie. Do tego rowerek częściej niż do dej pory a gdy czasem zgrzeszę za mocno (dość rzadko ale jednak ) to delikatnie w dniu następnym obniżam kaloryczność posiłków a dodaje trochę więcej białka lub – jeśli czas pozwala, co przy 2 małych dzieciaków jest trudne - wrzucam rower na 2 godziny (ostro musi być). Oczywiście po tak znacznej zmianie wyglądu zaatakowany zostałem pytaniami co i jak, czy ja też mogę albo co bardziej mnie przerażało, że ktoś od jutra zaczyna po wymianie ze mną kilku zdań. Wszystkich przekonuje aby tego nie … zaczynali lub jestem bierny - niech każdy sam zdecydyje. W większości, każdy chce osiągnąć szybki efekt i wrócić do starych przyzwyczajeń – nie tędy droga. Trzeba zmienić złe przyzwyczajenia i to na całe życie, sam nie wiem czy mi się to uda ale mam świadomość tego, że inaczej nie można. Troszkę się rozpisałem jak na forum o „budowlance” ale co tam : ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sylwia1667 29.11.2011 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2011 Ciężko było odnaleźć ten wątek, bo kiedyś chyba był w psychologu i pod inną nazwą (bez "dieta Dunkana"). Nie wierzę, żeby sama dieta miała przynieść długofalowe utrzymanie wagi na satysfakcjonującym. Ja zaczęłam swoją dietę (south beach) w 2007 roku, na 132 stronie tego wątku. Schudłam o ile dobrze pamiętam coś ok. 10 kg. Wytrwałam rok. Po rezygnacji z niej, nawet bez specjalnego obżarstwa szybciutko nadrobiłam stracone kilogramy z nawiązką.Na początku tego roku również próbowałam tej diety+jazda na rowerze stacjonarnym (5-6x/tydz.), ale natrafiłam na ścianę. Organizm nie za bardzo reagował na wyrzucenie z diety węglowodanów. Jedynie mięśnie nóg się trochę wyrzeźbiły, ale na wadze to było tylko ok.-3kg w kilka m-cy.Od października zaczęłam jeszcze biegać. Może pomoże terapia wstrząsowa:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.