Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KORONAWIRUS - przydatne informacje, walka z mitami i plotkami


d7d

Recommended Posts

Podałem Ci link do wikipedii w której jest tabelka ze śmiertelnością covid.

W różnych krajach wychodzą różne liczby.

Czyli co? Znaczy to, że mamy różne wirusy? Czy może różne metody liczenia?

Czyli w Polsce mamy Polskiego Covida, który jest bardziej śmiertelny niż np. Niemczech?

 

.

 

Wystarczy, że w Niemczech zrobią więcej testów u pacjentów spoza grupy ryzyka.

A robią więcej.

Mam rodzinę w DE, tam, nawet jak kichniesz w pracy wysyłają cie na test. Co trzy dni obowiązkowy test na wejściu do pracy (siostrzenica pracuje tam w PWC).

Dlatego logiczne jest, że wykrywają dużo więcej przypadków, u osób kompletnie nie narażonych na zgon, co daje niższy wynik śmiertelnosci.

U nasz testowanie nie jest tak powszechne, chorzy zgłaszają się kiedy faktycznie są już mocno objawowi, wielu młodszych nawet się nie testuje, bo nie chce kwarantanny.

Mój szwagier (jednoosobowa działalność gospodarcza) miał klasyczne objawy - na test nie poszedł, bo sądził, że po 3-4 dniach będzie mógł wrócić do pracy. W sumie i tak leżał prawie dwa tygodnie, wiec z roboty nici i nawet statusu ozdrowieńca nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 17,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • kulibob

    2233

  • d7d

    1885

  • fotohobby

    1552

  • Kaizen

    980

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

[quote=Kaizen;8116168

 

Jeszcze dodam, co do testów. Jak już się przytrafi - róbcie testy jak najwcześniej.

 

Współpracownica żony właśnie wylądowała z dzieckiem w szpitalu. Długo zwlekała z pójściem do lekarza (dziecko od kilku dni wymiotowało i miało biegunkę) i jest już znacząco odwodnione. W końcu poszła po jakiś cień rozumu i udała się do szpitala. I co teraz ma zrobić izba przyjęć, jak nie ma testu? Zaufać szybkiemu testowi, który ma spory margines błędu i położyć wśród chorych na coś innego, których covid dobije, jak się okaże, że szybki test był fałszywie ujemny? Trzymać na izbie przyjęć aż przyjdzie wynik testu?

 

Uzasadnij mi sens robienia testu . Wykonanie testu nie dawało mi korzyści jeśli miałem możliwość monitorowania podstawowych parametrów w domu.

Ryzyko poważniejszej choroby w moim wieku i po szczepieniach było znikome. A byłbym uwiązany bez możliwości wyjścia do paczkomatu, apteki czy biedronki.

Chorobowego nikt mi ie zapłaci nie maiłem w tym zysku same straty. Plan był prosty przy spadku saturacji do 95% IKP i test. Jedyny niepokojący objaw to wzrost tętna spoczynkowego z 60 do 80-90(dwa dni)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzasadnij mi sens robienia testu .

 

Sens jest taki, że jak wylądujesz w szpitalu, to nie czekasz na izbie przyjęć czy w karetce na wyniki testu - od razu wiedzą, gdzie Cię położyć. Pewnie, że przy padającej służbie zdrowia to "od razu" i tak potrwa, ale nie tyle, co oczekiwanie na wynik testu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe statystyki i dziwna zbieżność pomiędzy ilością wykonanych testów, a ilością pozytywnych wyników.

https://epidemia-koronawirus.pl/testy-w-polsce-koronawirus/

 

Co dziwnego jest w tym, że jak więcej osób przychodzi do lekarza, to więcej jest chorych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sens jest taki, że jak wylądujesz w szpitalu, to nie czekasz na izbie przyjęć czy w karetce na wyniki testu - od razu wiedzą, gdzie Cię położyć. Pewnie, że przy padającej służbie zdrowia to "od razu" i tak potrwa, ale nie tyle, co oczekiwanie na wynik testu.

 

Wszystko tylko nie szpital , do piwnicy kołdrami się nakryć nie ma mnie tydzień lub na zawsze ale szansa jest a w szpitalu z tego co obserwuję to marne szanse .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sens jest taki, że jak wylądujesz w szpitalu, to nie czekasz na izbie przyjęć czy w karetce na wyniki testu - od razu wiedzą, gdzie Cię położyć. Pewnie, że przy padającej służbie zdrowia to "od razu" i tak potrwa, ale nie tyle, co oczekiwanie na wynik testu.

 

Przy skąpo objawowej chorobie raczej ni dojdzie do natychmiastowej awarii organizmu. Wystarczy siebie monitorować. Przy pogorszeniu zrobić test. Takie miałem założenie. Co innego jak komuś należy się chorobowe to na tej pandemii wyrobiłbym sporo dupo godzin :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko tylko nie szpital , do piwnicy kołdrami się nakryć nie ma mnie tydzień lub na zawsze ale szansa jest a w szpitalu z tego co obserwuję to marne szanse .

 

No, współpracownica żony takie podejście miała. Dziecko bodaj pięcioletnie spało w pampersie, bo wylatywało z niego na obydwie strony... Do swojego pediatry nie poszła. Nie wiem, co spowodowało, że w końcu poszła na SOR.

Kroplówkę w domu byś dziecku fundował?

 

Edyta. No i okazało się, że ma kumulację - koronawirusa i rotawirusa. Mieli szczęście chyba na maksa, jak na dzisiejsze czasy bo na wyniki testu czekali w izolatce. Nie zdecydowali się na leczenie na oddziale covidowym i wrócili do domu.

Oby dziecko nie potrzebowało już kroplówki, bo pewnie dostanie się na oddział covidowy w obecnej sytuacji może być problemem.

 

Przy skąpo objawowej chorobie raczej ni dojdzie do natychmiastowej awarii organizmu. Wystarczy siebie monitorować.

 

Zazwyczaj pogorszenie przychodzi wieczorem albo w nocy. I co zrobisz, jak Ci spadnie saturacja? Będziesz czekał do rana, żeby SPRÓBOWAĆ dostać się do swojego lekarza rodzinnego (który, nota bene, musi badać nawet w domu seniorów, zamiast przyjąć w tym czasie dobrych kilku pacjentów na miejscu) i potem na pobranie wymazu i co najmniej dobę na wyniki? Ciekawe, czy wtedy byłbyś przytomny na tyle, żeby zrozumieć wynik testu.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież na logikę to brać bo na trzeźwo to już całkiem się nie da , te wariactwo nigdy się nie skończy bo one logicznie myśląc jest zaplanwone bo niech mi ktoś wytłumaczy to , na przeciwko mnie cała rodzina zaszczepiona 3 dawkami zachorowali poraz drugi ok to mogę zrozumieć ale do k,nędzy nie mogę zrozumieć tego że oni mogą iść do pracy i zarażać wszem i wobec bo są zaszczepieni :confused: niepojęty idiotyzm czy taki ma być plan ? odpowiem plan innego logicznego uzasadnienia nie widzę , mam tylko taką skromną nadzieję że wojsko oraz policja powiedzą basta stop idiotom stop ludobójstwu i powsadzają cały rząd ekspertów w cudzysłowiu do ciupy bo tylko tam ich miejsce .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewien osioł powiedział tygrysowi:

 

- Trawa jest niebieska.

 

Tygrys odpowiedział mu:

 

- Nie, trawa jest zielona.

 

Dyskusja nabrała tempa i obaj postanowili poddać sprawę arbitrażowi i w tym celu zwrócili się do lwa, króla dżungli.

 

Przed dotarciem na polanę w lesie, gdzie na tronie siedział lew, osioł zaczął krzyczeć:

 

- Wasza Wysokość, czy to prawda, że trawa jest niebieska?

 

Lew odpowiedział:

 

- To prawda, trawa jest niebieska.

 

Osioł rzucił się naprzód i kontynuował:

 

- Tygrys nie zgadza się ze mną, zaprzecza i denerwuje mnie, ukarz go.

 

Król wtedy oświadczył:

 

- Tygrys zostanie ukarany 5 latami milczenia.

 

Osioł skoczył z radości i poszedł swoją drogą, zadowolony i powtarzając:

 

- Trawa jest niebieska, trawa jest niebieska…

 

Tygrys przyjął jego karę, ale zapytał lwa:

 

– Wasza Wysokość, dlaczego mnie ukarałeś, przecież trawa jest zielona?

 

Lew odpowiedział:

 

- W rzeczywistości trawa jest zielona.

 

Tygrys zapytał:

 

– Więc dlaczego mnie karzesz?

 

Lew odpowiedział:

 

- To nie ma nic wspólnego z pytaniem, czy trawa jest niebieska, czy zielona. Kara jest taka dlatego, że tak odważna, inteligentna istota jak ty nie może tracić czasu na kłótnie z osłem, a na dodatek przyjść i zawracać mi głowę tym pytaniem.

 

Najgorszą stratą czasu jest kłótnia z głupcem i fanatykiem, któremu nie zależy na prawdzie ani rzeczywistości, a jedynie na zwycięstwie swoich przekonań i złudzeń.

 

Nigdy nie marnuj czasu na dyskusje, które nie mają sensu…

 

Są ludzie, którzy mimo przedstawionych im dowodów nie mają zdolności zrozumienia i inni, którzy są zaślepieni przez ego, nienawiść i urazę, a jedyną rzeczą, której chcą, to mieć rację, nawet jeśli jej nie mają.

 

Kiedy ignorancja krzyczy, inteligencja milczy.

 

Twój spokój i cisza są warte więcej.

...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj pogorszenie przychodzi wieczorem albo w nocy. I co zrobisz, jak Ci spadnie saturacja? Będziesz czekał do rana, żeby SPRÓBOWAĆ dostać się do swojego lekarza rodzinnego (który, nota bene, musi badać nawet w domu seniorów, zamiast przyjąć w tym czasie dobrych kilku pacjentów na miejscu) i potem na pobranie wymazu i co najmniej dobę na wyniki? Ciekawe, czy wtedy byłbyś przytomny na tyle, żeby zrozumieć wynik testu.

 

A a na ile oceniasz to ryzyko? Wiek 38 po szczepieniu , bez chorób? Niemal zero. Dodatkowo powątpiewam że przy stanie ogólnym katar i lekkie zmęcenie nagle saturacja spadnie do poziomu zagrażającego życiu tym barziej że jest monitorowana. Jak zejdzie do poziomu alarmowego 95% to nawet nie poczuję ż ejest coś nie tak. Wiesz jak się robi test? Wypełniasz IKP skierowanie jest stosunkowo szybko termin nie. Ale po wystawieniu skierowania jedziesz do punkty 24h i test przeprowadzony z pominięciem terminu.

Przy ryzyku niemal zerowym i braku zysku to logiczne posunięcie.

 

Edit: jeszcze był jeden powód nie testowania nie było testu pod domem musiałbym jechać ok 12km

Edytowane przez kulibob
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A a na ile oceniasz to ryzyko?

 

Wiesz, co to macierz ryzyka? Nawet małym dzieciom zdarza się zejść na covid. Małe prawdopodobieństwo ale konsekwencje ogromne. I na takie ryzyka trzeba się przygotowywać - nie tylko o dużym prawdopodobieństwie, ale nawet o znikomym, ale ogromnych konsekwencjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mogę to skomentować? Przykład Gosi to dość powszechna postawa, zwłaszcza wśród słabo wyedukowanej w kwestiach zdrowotnych części populacji. Jak sama przyznała już od początku pandemii "wiedziała, że się nie zaszczepi", więc jakiekolwiek argumenty oparte na faktach raczej niczego nie zmienią. Gosia przecież "wie lepiej". Tu nakładają się dwa powszechnie znane zjawiska — dysonans poznawczy oraz tzw. "confirmation bias", czyli tendencja do selektywnego wybierania informacji, które potwierdzają wcześniej zajęte przez nas stanowisko. To powszechne u osób słabo wykształconych, ale także u tych, którzy się czegoś obawiają.

 

Dla Gosi nie ma znaczenia, że technologię mRNA bada się intensywnie od ponad 20 lat, a badania nad koronawirusami i wirusami SARS prowadzi się od dekad. Dla Gosi nie ma znaczenia, że w Polsce zmarły setki tysięcy ludzi z powodu COVID-19. Gosia nie rozumie, że nie każdy, kto zachoruje, umiera – a wtedy łatwo jest sobie wmówić, że wyzdrowienie jest skutkiem bezsensownej interwencji lub przyjęcia niedziałającego leku. Gosi nikt nie nauczył odróżniać przypadkowej korelacji od związku przyczynowo-skutkowego. Ona wie lepiej niż tysiące najlepszych naukowców, lekarzy, immunologów, specjalistów od zdrowia publicznego, wirusologów, anestezjologów itp.

 

Może na koniec dodam, że pomimo wszystko bardzo jej współczuję. Poczucie bezsilności i niewiedzy, pomieszane z brakiem zaufania do innych kumuluje się tutaj w postaci zamknięcia i fortyfikowania wobec wcześniejszych przekonań. To swoisty mechanizm obronny. Problem jest jednak wtedy, kiedy Gosia zaczyna zachęcać innych do przyjmowania takiej postawy. W ten sposób można już doprowadzić do śmierci kogoś, kto miał mniej szczęścia. Nagłówki gazet są pełne przykładów osób, które zmarły przez własny upór i niewiedzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A a na ile oceniasz to ryzyko? Wiek 38 po szczepieniu , bez chorób? Niemal zero. Dodatkowo powątpiewam że przy stanie ogólnym katar i lekkie zmęcenie nagle saturacja spadnie do poziomu zagrażającego życiu tym barziej że jest monitorowana. Jak zejdzie do poziomu alarmowego 95% to nawet nie poczuję ż ejest coś nie tak. Wiesz jak się robi test? Wypełniasz IKP skierowanie jest stosunkowo szybko termin nie. Ale po wystawieniu skierowania jedziesz do punkty 24h i test przeprowadzony z pominięciem terminu.

Przy ryzyku niemal zerowym i braku zysku to logiczne posunięcie.

 

Edit: jeszcze był jeden powód nie testowania nie było testu pod domem musiałbym jechać ok 12km

 

No niestety @kulibob, musisz zaakceptować, że "w miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się" - promowałeś "za mordę i pod igłę", a teraz próbujesz wyślizgnąć się z "za mordę i do testu", które w oparciu o chińskie doświadczenie promuje tu Twój kowidiański kolega @Kaizen.

 

Zsynchronizujcie sobie rejestry ryzyk, bo "to niedobra jest", żeby wyznawcy jedynie prawdziwej religii covidiańskiej publicznie wypominali sobie nieznajomość prawd wiary, z których jedna brzmi: "Nieustająca kontrola najwyższą formą zaufania".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, co to macierz ryzyka? Nawet małym dzieciom zdarza się zejść na covid. Małe prawdopodobieństwo ale konsekwencje ogromne. I na takie ryzyka trzeba się przygotowywać - nie tylko o dużym prawdopodobieństwie, ale nawet o znikomym, ale ogromnych konsekwencjach.

 

Wiem czym jest macierz ryzyka. Ale nie zabardzoma zastosowanie w tym co robię. W analizie portfelowej potrzebuje odchylenie standardowe i korelacje. + analiza fundamentalna.

 

Co do macierzy ryzyka konsekwencje ogromne ryzyko niskie.

Ograniczone szczepieniem, suplementacją i monitoringiem stanu zdrowia. Monitoring stanu zdrowia pozwala podjąć odpowiednio wcześnie działania zaradcze.

Wykonanie testu niesie za sobą koszty i ryzyka. W moim odczuciu test nie dawał mi korzyści wystarczających.

Rzyko zgonu po szczepieniu jest niemal pomijalne dodatkow nie chiało mi się dupy ruszyć te 12 km. Za paliwo nie zwrócą chorobowego nie zapłacą więc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety @kulibob, musisz zaakceptować, że "w miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się" - promowałeś "za mordę i pod igłę", a teraz próbujesz wyślizgnąć się z "za mordę i do testu", które w oparciu o chińskie doświadczenie promuje tu Twój kowidiański kolega @Kaizen.

 

Zsynchronizujcie sobie rejestry ryzyk, bo "to niedobra jest", żeby wyznawcy jedynie prawdziwej religii covidiańskiej publicznie wypominali sobie nieznajomość prawd wiary, z których jedna brzmi: "Nieustająca kontrola najwyższą formą zaufania".

 

Ja popieram zq mordę i pod igłe. Testu nie wykonałem bo zadleko mi było jak by wykonywali w przychodni to inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mogę to skomentować? Przykład Gosi to dość powszechna postawa, zwłaszcza wśród słabo wyedukowanej w kwestiach zdrowotnych części populacji. Jak sama przyznała już od początku pandemii "wiedziała, że się nie zaszczepi", więc jakiekolwiek argumenty oparte na faktach raczej niczego nie zmienią. Gosia przecież "wie lepiej". Tu nakładają się dwa powszechnie znane zjawiska — dysonans poznawczy oraz tzw. "confirmation bias", czyli tendencja do selektywnego wybierania informacji, które potwierdzają wcześniej zajęte przez nas stanowisko. To powszechne u osób słabo wykształconych, ale także u tych, którzy się czegoś obawiają.

 

Dla Gosi nie ma znaczenia, że technologię mRNA bada się intensywnie od ponad 20 lat, a badania nad koronawirusami i wirusami SARS prowadzi się od dekad. Dla Gosi nie ma znaczenia, że w Polsce zmarły setki tysięcy ludzi z powodu COVID-19. Gosia nie rozumie, że nie każdy, kto zachoruje, umiera – a wtedy łatwo jest sobie wmówić, że wyzdrowienie jest skutkiem bezsensownej interwencji lub przyjęcia niedziałającego leku. Gosi nikt nie nauczył odróżniać przypadkowej korelacji od związku przyczynowo-skutkowego. Ona wie lepiej niż tysiące najlepszych naukowców, lekarzy, immunologów, specjalistów od zdrowia publicznego, wirusologów, anestezjologów itp.

 

Może na koniec dodam, że pomimo wszystko bardzo jej współczuję. Poczucie bezsilności i niewiedzy, pomieszane z brakiem zaufania do innych kumuluje się tutaj w postaci zamknięcia i fortyfikowania wobec wcześniejszych przekonań. To swoisty mechanizm obronny. Problem jest jednak wtedy, kiedy Gosia zaczyna zachęcać innych do przyjmowania takiej postawy. W ten sposób można już doprowadzić do śmierci kogoś, kto miał mniej szczęścia. Nagłówki gazet są pełne przykładów osób, które zmarły przez własny upór i niewiedzę.

 

Na TVN-nie też po nocy hailowali i akurat przypadkowo przechodził reporter TVN-u , przecież to zwykłe opowiadanko pod publiczkę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...