Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa domu bez kredytu - zarobki


Recommended Posts

Cześć,

chciałbym się poradzić ludzi, którzy już przez budowę domu przechodzili.

Marzy mi się budowa domu bez kredytu - dom z poddaszem użytkowy w prostej bryle, myślę, że około 120-130m2.

 

Ile wg Was trzeba zarabiać, żeby móc się wybudować dość szybko - 2-3 lata.

Jeśli o robotę chodzi to mam 2 lewe ręce więc raczej wszystko na zlecenie.

 

Mieszkamy z żoną w Polsce niestety więc zarobki nie są jakieś mega - ja jakieś 11 a żona 4k na ręke.

Jest sens się w to pchać czy lepiej się pogodzić z porażką i brać jakiś kredyt?

 

Dzięki za pomoc i pozdrawiam,

Albercik :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

no jeśli nie chcesz nic wykonać samemu, to w grę wchodzi tylko oszczędzanie. Przy takich zarobkach spokojnie jesteś w stanie przez 2-3 lata poprowadzić budowę. Najpierw trochę odłóż, a potem zacznij budowę i etapami dokładaj pieniędzy.

Wszystko zależy od tego ile jesteście w stanie odłożyć. Jeśli wyżyjecie za 4k, to te 11k po roku da już ponad 100tys, z takim budżetem można zaczynać i postawić stan surowy. Kolejny rok i wykańczacie np kuchnie, łazienkę i dół. Kolejny rok i wykańczacie resztę domu/górę.

Ja mieszkałem przez 2 lata w domu, w którym cała góra była wyłączona z obiegu, bez drzwi (poza wc/lazienką) i z prowizoryczną kuchnią. Da się. I nie, wclae to nie jest jakieś cieżkie. Moim zdaniem cięższe jest uświadomić sobie ile trzeba oddać kasy kredytodawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile wg Was trzeba zarabiać, żeby móc się wybudować dość szybko - 2-3 lata.

A ze dwa razy więcej niż zarabiacie. Chyba, że już masz spore oszczędności.

 

Jest sens się w to pchać czy lepiej się pogodzić z porażką i brać jakiś kredyt?

Ciekawa definicja porażki.

 

Przy takich zarobkach spokojnie jesteś w stanie przez 2-3 lata poprowadzić budowę.

W mojej opinii zarabiając 15k na rękę nie da sie wybudować w 2-3 lata bez kredytu. Chyba, że obecne oszczędności to już pół domu i ma działkę, ale o tym nie wspomniano.

 

 

Rozwiązanie :) - Żyjesz oszczędnie, odkładasz dużo, zaczynasz budowę, bierzesz kredyt na 1/3-1/2 domu, po przeprowadzce to co wcześniej oszczędzałeś przeznaczasz na nadpłatę. Kredytu pozbywasz się w kilka lat i żyjesz spokojnie.

 

dodatek

Nie zwróciłem uwagi, ze to temat sprzed 2 miesiecy a autor nadal ma 1 post, więc pewnie już nieaktualne.

Edytowane przez giman
dodatek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ze dwa razy więcej niż zarabiacie. Chyba, że już masz spore oszczędności.

 

 

Ciekawa definicja porażki.

 

 

W mojej opinii zarabiając 15k na rękę nie da sie wybudować w 2-3 lata bez kredytu. Chyba, że obecne oszczędności to już pół domu i ma działkę, ale o tym nie wspomniano.

 

 

Rozwiązanie :) - Żyjesz oszczędnie, odkładasz dużo, zaczynasz budowę, bierzesz kredyt na 1/3-1/2 domu, po przeprowadzce to co wcześniej oszczędzałeś przeznaczasz na nadpłatę. Kredytu pozbywasz się w kilka lat i żyjesz spokojnie.

 

dodatek

Nie zwróciłem uwagi, ze to temat sprzed 2 miesiecy a autor nadal ma 1 post, więc pewnie już nieaktualne.

Kredyt nie jest porażką, jeżeli pożyczone pieniądze są Ci w stanie zarobić więcej niż musisz zapłacić bankowi. W przeciwnym wypadku kredyt zawsze jest porażką finansową i należy go unikać jak tylko się da. Chociaż czasem to życiowa konieczność, ale jeżeli pożyczasz 200 tys. zł a bankowi musisz spłacić przez 20 lat w sumie 400 tys. zł (z odsetkami, prowizjami, itp.), to przegrana Twojego życia wynosi właśnie 200 tys. zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Przedziwne macie definicje słów porażka czy przegrana życia.

Ale każdy ma prawo do swoich definicji.

 

Cóż jestem w takiej sytuacji, że nie musze wynajmować mieszkania i płacić komuś czynszu na jego kredyt więc w mojej stuacji branie kredytu to porażka.

Nie każdy ma taką komfortową sytuację - ja to rozumiem.

 

Budowę chcę zacząć pod koniec przyszłego roku. Działke już mam, teraz zajmuje się tym geodeta.

Na koniec roku będę miał odłożone 150k + kolejne 50-60k na połowe przyszłego roku, więc w sumie 200k na stan surowy - może mi to wystarczy.

Boję się tylko kasy za robociznę i zwariowane ceny materiału, które rosną do jakichś chorych wartości.

 

Podsumowując - mój challange to dom bez kredytu na 2024 :)

Życzcie mi szczęścia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż jestem w takiej sytuacji, że nie musze wynajmować mieszkania i płacić komuś czynszu na jego kredyt więc w mojej stuacji branie kredytu to porażka.

Nie każdy ma taką komfortową sytuację - ja to rozumiem.

 

Budowę chcę zacząć pod koniec przyszłego roku. Działke już mam, teraz zajmuje się tym geodeta.

Na koniec roku będę miał odłożone 150k + kolejne 50-60k na połowe przyszłego roku, więc w sumie 200k na stan surowy - może mi to wystarczy.

Boję się tylko kasy za robociznę i zwariowane ceny materiału, które rosną do jakichś chorych wartości.

 

Podsumowując - mój challange to dom bez kredytu na 2024 :)

Życzcie mi szczęścia

 

W 2015 zaczynałem swoją budowę, moje warunki startowe były lepsze. Miałem działkę, cegłę i odłożone 300k, dom powstał w 15 miesięcy od wbicia łopaty do przeprowadzki.

 

Zakładaj najgorsze, żeby się potem pozytywnie rozczarować.

200k moim zdaniem na stan surowy zamknięty nie wystarczy, ale skoro lubisz podejmować nie realne wyzwania to Twoja sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli pożyczasz 200 tys. zł a bankowi musisz spłacić przez 20 lat w sumie 400 tys. zł (z odsetkami, prowizjami, itp.), to przegrana Twojego życia wynosi właśnie 200 tys. zł.

 

Guzik prawda. Po pierwsze - wybudowałeś dom, w momencie brania kredytu i zakończenia budowy był wart, dajmy na to 400 tyś. Jak zbudowałeś solidny dom, a nie kurnik z dykty i kartongipsu, to za 20 lat jest warty dwa razy tyle. Porównaj sobie obecne ceny domów i te z przed 20 lat.

 

Po drugie - fakt bierzesz 200 tyś. oddajesz 400. Ale oddajesz przez 20 lat, przez ten czas inflacja powoduje, że te 400 jest warte tyle samo, albo nawet mniej niż te 200 w momencie brania kredytu.

 

Serio widzisz w tym przegraną swojego życia?

 

Boję się tylko kasy za robociznę i zwariowane ceny materiału, które rosną do jakichś chorych wartości.

W tym jest cały problem. Przy obecnej inflacji wszytko drożeje w oczach, pieniądze tracą na wartości z dnia na dzień. Ty jesteś jeszcze w tyle komfortowej sytuacji, że jesteś w stanie odkładać spora kwotę co miesiąc. Ale jakbym miał ściubić 3-4 tysiące miesięcznie i budować sie przez 10 lat to jest to kompletnie bez sensu. Zwłaszcza że sytuacja jest taka, że stopy procentowe są zerowe a inflacja wysoka - idealne warunki na branie kredytu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż jestem w takiej sytuacji, że nie musze wynajmować mieszkania i płacić komuś czynszu na jego kredyt więc w mojej stuacji branie kredytu to porażka.

Nie każdy ma taką komfortową sytuację - ja to rozumiem.

 

Budowę chcę zacząć pod koniec przyszłego roku. Działke już mam, teraz zajmuje się tym geodeta.

Na koniec roku będę miał odłożone 150k + kolejne 50-60k na połowe przyszłego roku, więc w sumie 200k na stan surowy - może mi to wystarczy.

Boję się tylko kasy za robociznę i zwariowane ceny materiału, które rosną do jakichś chorych wartości.

 

Podsumowując - mój challange to dom bez kredytu na 2024 :)

Życzcie mi szczęścia

 

Co kto lubi i jakie ma priorytety. Kredyt hipoteczny to użyteczne narzędzie, ale rozumiem, że ktoś go zechce unikać dla mnie to sztuka dla sztuki.

Miesięczne oszczędności na poziomie 8-10k to dla mnie przepis nie na budowę bez kredytu tylko na - kredyt + plus dom na gotowo, gładko i kolorowo w 1-1,5 roku i kredyt spłacony w 3-5 lat.

Ale powodzenia w twoim podejściu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Co kto lubi i jakie ma priorytety. Kredyt hipoteczny to użyteczne narzędzie, ale rozumiem, że ktoś go zechce unikać dla mnie to sztuka dla sztuki.

Miesięczne oszczędności na poziomie 8-10k to dla mnie przepis nie na budowę bez kredytu tylko na - kredyt + plus dom na gotowo, gładko i kolorowo w 1-1,5 roku i kredyt spłacony w 3-5 lat.

Ale powodzenia w twoim podejściu.

Chyba, że ktoś może odkładać tyle co napisałeś, ale kredytu wziąć nie może. I wtedy trzeba orać za swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...