Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Doświadczenia z domem inteligentnym - czy warto?


Recommended Posts

Bo to wszystko powinno działać niezależnie od zasilania sieciowego i dlatego będzie podtrzymywane przez UPS tak długo, jak się da. LED ma niską moc w porównaniu do żarówek, dlatego LED.

 

Spokojnie znajdziesz nawet tradycyjne żaróweczki o mocy mniejszej. Natomiast lm/W LEDa wcale nie przebija świetlówki kompaktowej a zostaje daleko w tyle za niskoprężna lampą sodową.

 

Już pisałem wcześniej: centralne sterowanie moze paść z dowolnego powodu, również z braku zasilania.

 

Jak nie działa zasilanie nawet awaryjne (nie podpięcie do ktorego automatyki jest dużym błędem), to po co ma działać sterowanie?

 

To moze ja czegoś nie rozumiem. Jak włączasz światła sterowane włącznikiem dzwonkowym po skrętce w przypadku padu modułu do załączania tego światła albo wręcz zepsucia się komputera centralnego?

Arduino ze sketchem + przekaźniki załatwiaja całość (koszt na 16 kanałów, jak pisałem, 120zł). Na wejściu dostaje zwarcie do masy włącznikiem, to zmienia stan okręślonego światełka. Może tez dostać sygnal z Domoticza czy innego źródła. Ale nie musi być w ogóle "serwera".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 95
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A czytałeś tytuł wątku?!!!! Doświadczenia z domem inteligentnym - czy warto?

Czy jest inny niż ja napisałem? Czy w ogóle odpowiadałem na TWÓJ post? robisz śmietnik z wątku i jeszcze zwracasz mi uwagę, że piszę o czymś innym?

Tytuł wątku, a w pierwszym poście:

Nie wydaje mi się, żeby te powyższe czyniły dom szczególnie "inteligentnym", to chyba dość standardowe rozwiązania w nowym budownictwie? Natomiast brak włączników/wyłączników światła, centralny system audio czy stacje pogodowe wydają nam się mieć większy koszt niż płynący z nich pożytek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arduino ze sketchem + przekaźniki załatwiaja całość (koszt na 16 kanałów, jak pisałem, 120zł). Na wejściu dostaje zwarcie do masy włącznikiem, to zmienia stan okręślonego światełka. Może tez dostać sygnal z Domoticza czy innego źródła. Ale nie musi być w ogóle "serwera".

To już inna rozmowa. Przynamniej mnie ten HA nie uziemi jak padnie :)

 

BTW, czytam inne wątki o SmartHome, czy, jak się niektórzy obruszyli, domu inteligentnym. Fajna zabawa! Te same argumenty zwolenników:

"Musisz pamiętać żeby.. a dzięki smarthome nie musisz pamiętać", "możesz tym sterować zdalnie", "zobacz jakie oszczędności", "zwiększysz bezpieczeństwo" hehehe

 

a ze strony sceptyków:

"taka sytuacja wydarza się raz na sto lat", "nie ma dla mnie problemu wstać z kanapy i zgasić światło", "sam napisałeś, że ten czujnik i tak działa nieprecyzyjnie, więc w czym jest automat lepszy ode mnie", "sztucznie wygenerowałeś problem", "jak policzysz swój czas albo kasę wydaną na system, to zobaczysz, że nie ma żadnych oszczędności" itd itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forumy takich wątpliwości nie rozwieją, bo to w dużym stopniu kwestia preferencji i podejścia do wygody.

Jeden woli samochody z automatyczną skrzynią, a drugi woli manual.

Przy czym nikt nie składa sam ani samochodu z manualem ani z automatem. A przy HA czy Domoticzu ludzie bawią się w deweloperów, integratorów, maintainerów, instalatorów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy czym nikt nie składa sam ani samochodu z manualem ani z automatem. A przy HA czy Domoticzu ludzie bawią się w deweloperów, integratorów, maintainerów, instalatorów...

No jak ktoś woli bawić się w budowę i serwis samochodu marki SAM, to jego sprawa :) Sam nawet umiem w to i przez chwilę się bawiłem, ale mimo wszystko wybrałem system komercyjny. Święty spokój jest bezcenny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy czym nikt nie składa sam ani samochodu z manualem ani z automatem. A przy HA czy Domoticzu ludzie bawią się w deweloperów, integratorów, maintainerów, instalatorów...

 

Ja balaszaki sam składam. Nie widzę sensu płacenia za to kilakrotnie więcej, niż koszt materiałów.... A nie, czekaj - złożenie komputera to kilka % wartości podzespołów, nie jak przy automatyce domowej.

Jakby zbudowanie samodzielne samochodu i jego dopuszczeni do ruchu kosztowało z 10% ceny w salonie, to bym składał. Gdybym nie miał takiego podejścia, że "Po co samochod, przecież koniem osiagnę ten sam efekt"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja balaszaki sam składam. Nie widzę sensu płacenia za to kilakrotnie więcej, niż koszt materiałów.... A nie, czekaj - złożenie komputera to kilka % wartości podzespołów, nie jak przy automatyce domowej.

Jakby zbudowanie samodzielne samochodu i jego dopuszczeni do ruchu kosztowało z 10% ceny w salonie, to bym składał. Gdybym nie miał takiego podejścia, że "Po co samochod, przecież koniem osiagnę ten sam efekt"...

 

Nie chciałem zadawać tego kłopotliwego pytania, ale w końcu je zadam: jak u licha testujesz zmiany w środowisku? Masz srodowisko testowe? Uruchamiasz zestawy testów? Jak diagnozujesz usterki? Zmieniłeś jedną funkcję i skąd wiesz, że cała reszta działa poprawnie? Jak zarządzasz tym środowiskiem całościowo? Zgaduję, że nie testujesz, tylko siup deployment i patrzymy co wysiadło, zgadłem? :)

 

Blaszaka też testujesz? Jak? Jak określasz jego przydatność na obciążenia, temperatury otoczenia itd? Widzisz, przez moje ręce przewinęło się pewnie kilkaset komputerów i statystyka pokazała wyraźnie, żeby od składaków trzymać się z daleka. Komputery firmowe, ale np HP a nie "firmy" pana Krzysia zza rogu, miały lekko o rząd wielkości mniejszą awaryjność niż składaki. Tego samego efektu nie osiągniesz swoimi siłami co producent systemu komercyjnego, o którym pisze TomekWaw. Właściwie to ceny tych systemów wcale nie są takie wysokie w stosunku do ich jakości. Tyle, że nadal, w kwotach bezwzględnych, są to pokaźne pieniążki.

A samochody elektryczne w Chinach za 17 tysięcy złotych (po przeliczeniu) istnieją. Ekonomia skali się kłania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem zadawać tego kłopotliwego pytania, ale w końcu je zadam: jak u licha testujesz zmiany w środowisku? Masz srodowisko testowe? Uruchamiasz zestawy testów? Jak diagnozujesz usterki? Zmieniłeś jedną funkcję i skąd wiesz, że cała reszta działa poprawnie?

 

Nie piszę własnego softu. Nie instaluję wersji beta. Jak robię upgrade - to przedtem robię obraz karty.

 

Jak zarządzasz tym środowiskiem całościowo? Zgaduję, że nie testujesz, tylko siup deployment i patrzymy co wysiadło, zgadłem? :)

 

Zgaduję, że nie testujesz aktualizacji Windowsa przed ich zainstalowaniem. Zgadłem?

 

 

Widzisz, przez moje ręce przewinęło się pewnie kilkaset komputerów i statystyka pokazała wyraźnie, żeby od składaków trzymać się z daleka. Komputery firmowe, ale np HP a nie "firmy" pana Krzysia zza rogu, miały lekko o rząd wielkości mniejszą awaryjność niż składaki.

 

A dziękuję. Wolę mieć swobodę rozbudowy czy dobierania podzespołów. Owszem, laptopy czy USSF zdarza mi się kupować.

 

Tego samego efektu nie osiągniesz swoimi siłami co producent systemu komercyjnego, o którym pisze TomekWaw.

 

To mowa o blaszaku? Jakoś jak robilem fanless o przyzwoitej wydajności to takich na rynku nie było.

 

Właściwie to ceny tych systemów wcale nie są takie wysokie w stosunku do ich jakości

 

Ładne stwierdzenie "do jakości". Jak ją mierzyć? Jestem przeciwnikiem zamkniętych rozwiązań. Teraz mam domoticza. W kazdej chwili moge się skusić na HA, OH czy cokolwiek innego. Koszt przejścia w złotówkach zerowy (chyba, że wymogi sprzetowe wymuszą kupno nowego sprzętu - ale szybciej zrezygnuję z RPI i postawię to coś nowego na NASie w Dokerze, które i tak mam i chodzi 24/7) - pewnie sporo pracy własnej. Ale wlasna praca zamiast wydania kilkunastu tysięcy jest wysoce opłacalna. Do tego wgryzając się samemu uczę się, co i jak mogę zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hahaha. A tak na serio, to jaka była cena tego systemu w Twoim przypadku?

 

Nie wiem dokładnie, bo nie spisywałem absolutnie wszystkiego. Szacuję, że gdzieś pomiędzy 30 a 40 tys. zł (bez robocizny, bo podłączałem i konfigurowałem samemu).

Edytowane przez TomekWaw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie piszę własnego softu. Nie instaluję wersji beta. Jak robię upgrade - to przedtem robię obraz karty.

Zmieniasz ustawienia = zmieniasz środowisko, nie musisz "pisać softu". Robisz obraz karty i co dalej? Wszystko działa? Jak długo trzymasz te obrazy, jak prowadzisz log zmian, skąd wiesz, że błąd został spowodowany przez konkretną zmianę, np sprzed sześciu miesięcy, w połączeniu ze zmianą sprzed miesiąca? Rozumiesz, że uruchomiłeś wielką machinę i tylko pobieżnie ją kontrolujesz?

 

Zgaduję, że nie testujesz aktualizacji Windowsa przed ich zainstalowaniem. Zgadłem?

Oczywiście, że testuję. A o czym ja tu piszę cały czas? Chyba, że mówisz o moim domowym komputerze, od którego nie zależy działanie żadnego innego systemu, a sam Widnows ma awaryjne uruchamianie i wbudowany mechanizm cofania stanu sprzed aktualizacji (co wystarcza).

 

A dziękuję. Wolę mieć swobodę rozbudowy czy dobierania podzespołów. Owszem, laptopy czy USSF zdarza mi się kupować.

A kto Ci zabrania rozbudowy markowego sprzętu? PC to architektura z definicji otwarta, co nie oznacza "słabo przetestowana".

 

To mowa o blaszaku? Jakoś jak robilem fanless o przyzwoitej wydajności to takich na rynku nie było.

No właśnie, to moze wróćmy do tematu. Czy jest coś w Domoticzu czy HA, czego nie ma system komercyjny czy rozwiązania oparte na KNX?

 

 

Ładne stwierdzenie "do jakości". Jak ją mierzyć? Jestem przeciwnikiem zamkniętych rozwiązań. Teraz mam domoticza. W kazdej chwili moge się skusić na HA, OH czy cokolwiek innego. Koszt przejścia w złotówkach zerowy (chyba, że wymogi sprzetowe wymuszą kupno nowego sprzętu - ale szybciej zrezygnuję z RPI i postawię to coś nowego na NASie w Dokerze, które i tak mam i chodzi 24/7) - pewnie sporo pracy własnej. Ale wlasna praca zamiast wydania kilkunastu tysięcy jest wysoce opłacalna. Do tego wgryzając się samemu uczę się, co i jak mogę zrobić.

Czyli argument kasy. A Twój czas ile jest wart? Choćbyś nie wiem jak się starał nie będziesz w stanie zastąpić zespołu czy kilku zespołów, powołanych do wyprodukowania rozwiązania komercyjnego, za które można wziąć odpowiedzialność. I nie mówię o marketingu, tylko czystej żywej inżynierii.

 

Co do jakości, to mierzyć ją choćby ilością błędów nie naprawionych. Np Microsoft mial kiedyś taką wewnętrzną politykę, ze produktu wypuszczał na rynek jak ilość (nienaprawionych) błędów krytycznych w nim była nie większa niż 300. A ile jest błędów w Twoim systemie?

Można też określać dopuszczalny czas niedostępności systemu (SLA) albo pokrycie żądanej funkcjonalności albo na wiele innych sposobów. Np czy Twój system pozwala spokojnie zjeść kolację Wigilijną, gdy wysiądzie ten NAS z dockerem? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmieniasz ustawienia = zmieniasz środowisko, nie musisz "pisać softu".

 

Jakosnie przyszło mi do głowy przed podpieciem pendrive nawet robić backupu Windowsa. Ani tym bardziej zmieniając rozdzielczość pulpitu czy zmieniając rozmiar swapa.

 

Robisz obraz karty i co dalej? Wszystko działa? Jak długo trzymasz te obrazy, jak prowadzisz log zmian, skąd wiesz, że błąd został spowodowany przez konkretną zmianę, np sprzed sześciu miesięcy, w połączeniu ze zmianą sprzed miesiąca? Rozumiesz, że uruchomiłeś wielką machinę i tylko pobieżnie ją kontrolujesz?f

 

Jak robię upgrade systemu czy domoticza - backup stary leżą sobie całe dwa obrazy zrobione u mnie kiedykolwiek. W sumie nie wiem po co. Jaką wielka machinę? Malutki serverek na RPI. Obraz karty robię od czasu do czasu. A dokładniej to robię obraz, wgrywam na "drugą" kartę, "pierwszą" chowam do szuflady a "druga" wkladam do RPI. Obraz leżący na dysku kompresuję - i wrzucam do chmury. To, co realnie grozi to pad karty SD (i raz mi padła). Ale coś mi nie chce malina startować z pendrive'a TLC.

 

 

Oczywiście, że testuję. A o czym ja tu piszę cały czas? Chyba, że mówisz o moim domowym komputerze, od którego nie zależy działanie żadnego innego systemu, a sam Widnows ma awaryjne uruchamianie i wbudowany mechanizm cofania stanu sprzed aktualizacji (co wystarcza).

 

I nigdy Cię ten mechanizm nie zawiódł? Mnie nie raz. A w przypadku domoticza, jak pisałem, najgorsze co tracę to logi między ostatnim backupem a tragedią. Dołożenie czujnika, eksportu do jakiejś bazy itp to jak stworzenie pliku na dysku w kompie - przecież nie robisz przy tym backupu ani nie testujesz, jak to wpłynie na coś innego.

 

 

A kto Ci zabrania rozbudowy markowego sprzętu? PC to architektura z definicji otwarta, co nie oznacza "słabo przetestowana".

 

Markowe sprzęty zazwyczaj mają mocno ograniczone mozliwości rozbudowy. Dla przykładu wiesz, co można upgradować w DELL 9020 USFF?

 

No właśnie, to moze wróćmy do tematu. Czy jest coś w Domoticzu czy HA, czego nie ma system komercyjny czy rozwiązania oparte na KNX?

 

Skoro wracamy do tematu, to nie mam doświadczeń z KNX. Z tego co wiem, to KNX wspołpracuje z Domoticzem. Nie wiem, czego KNX nie ma - wiem, co ma - zaporową cenę.

 

 

A Twój czas ile jest wart? Choćbyś nie wiem jak się starał nie będziesz w stanie zastąpić zespołu czy kilku zespołów, powołanych do wyprodukowania rozwiązania komercyjnego, za które można wziąć odpowiedzialność. I nie mówię o marketingu, tylko czystej żywej inżynierii.

 

Akurat zespół osób tworzacych otwarte rozwiązania jest zdecydowanie bardziej liczny, niż jakiegokolwiek zamkniętego systemu. Przecież nie piszę tego systemu - tylko go konfiguruję.

 

Co do jakości, to mierzyć ją choćby ilością błędów nie naprawionych.

 

To podasz te dane, żeby udowodnić, że systemy otwarte mają niższą jakość, niż komercyjne?

 

Np czy Twój system pozwala spokojnie zjeść kolację Wigilijną, gdy wysiądzie ten NAS z dockerem?

Na to pytanie już kilka razy odpowiedziałem. Tak - tylko będe musiał ręcznie, włącznikiem zapalać i gasić swiatlo. I nie bedę miał danych z czujników.

Co więcej - będe to w stanie na 99% sam naprawić. A co zrobisz, jak masz rozwiazanie komercyjne? Skąd sciągniesz speca, co poratuje? I ile sobie policzy za oderwanie od wigilijnego stołu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat zespół osób tworzacych otwarte rozwiązania jest zdecydowanie bardziej liczny, niż jakiegokolwiek zamkniętego systemu.

Skąd takie domniemanie??

Ile osób pracuje w trybie full-time-job nad rozwojem takiego powiedzmy HA?

Dowiedz się też ile osób jest zatrudnionych przy rozwoju np. Loxone. Ja sam nie wiem, ale firma w Austrii zatrudnia 300 osób i planuje zatrudnić kolejne 300. Sprawdź i porównaj te liczby, do domniemania nie będą potrzebne.

 

 

To podasz te dane, żeby udowodnić, że systemy otwarte mają niższą jakość, niż komercyjne?

Taki np. HA ma tyle błędów, że musi wydawać release'y prawie codziennie ;)

Ale nie patrzmy na błędy nawet. Popatrzmy na jakość oprogramowania pod kątem funkcjonalności i usability. W obu tych obszarach taki np. HA jest jeszcze w lesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum mi nie pozwala odpowiedzieć jak należy, więc zbiorczo:

nie pisałem o systemach otwartych, tylko dziarganych własnymi rękami. I takie mają niższą jakość, bo muszą mieć z racji mniejszych mocy przerobowych pojedynczego człowieka niż zespołów ludzkich. Nie mniej istnieją niedopracowane i jednocześnie dosć drogie i ograniczone systemy SmartHome i to jest najgorsza możliwa kombinacja. Z tego co widziałem, własnymi rękami można co prawda "wszystko" ale jak się wejdzie w szczegóły, to okazuje się, ze sam instalator popełnia wiele błędów już na samym początku, a potem z racji ograniczonych zasobów pozwala sobie na życie z tymi błędami. Więc w sumie potrzebne jest i doświadczenie, a jak go nie ma, to się trzeba liczyć z kosztami w różnej postaci.

 

Fajnie, że Twój system pozwala na odłożenie czasu naprawy, bo w sumie spędzało mi to sen z powiek. Uważam, że jest to rozwiązanie godne rozważenia, ale tanie i tak nie będzie, jeśli zechcę osiągnąć pewien poziom funkcjonalności (żeby było jasne: w klasycznej instalacji też by było drogo, więc chyba w ogóle z niego zrezygnuję).

 

O komputerach nie chcę rozmawiać, ale jestem 100% praktykiem, utrzymywałem tysiące serwerów w przeróżnych środowiskach i naprawdę wiele wiem nt utrzymania środowisk. Prawdopodobnie nawet teraz korzystasz z wyników mojej pracy logując się do dowolnego banku czy choćby korzystając z komputera (pod warunkiem, że ma procesor Intela :)

 

Co do KNX - nic się nie zmieniło? Chińczycy nie robią już czegoś taniej? Pytam, bo jeden kolega właśnie wchodzi w KNX i powiedział mi, że oszczędzi na tym ze 20 tysięcy względem wstępnej wyceny 55 tysięcy za sam sprzęt na innym rozwiązaniu (bez przewodów!!!!).

Edytowane przez Ratpaw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile osób pracuje w trybie full-time-job nad rozwojem takiego powiedzmy HA?

 

https://www.home-assistant.io/developers/credits/

 

Dowiedz się też ile osób jest zatrudnionych przy rozwoju np. Loxone. Ja sam nie wiem, ale firma w Austrii zatrudnia 300 osób i planuje zatrudnić kolejne 300. Sprawdź i porównaj te liczby, do domniemania nie będą potrzebne.

 

Podasz źródło tej informacji (że ma 300 programistów pracujących nad softem)?

 

Taki np. HA ma tyle błędów, że musi wydawać release'y prawie codziennie ;)

 

Przy tej logice, to domoticz nie ma błędów, bo stabilne wersje wypuszcza z raz na rok. Loxone co ile? Co dwa miesiące średnio?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pisałem o systemach otwartych, tylko dziarganych własnymi rękami.

 

To czemu odpowiadasz na moje stwierdzenia, skoro pisze o swoich doświadczeniach z Domoticzem?

 

oszczędzi na tym ze 20 tysięcy względem wstępnej wyceny 55 tysięcy za sam sprzęt na innym rozwiązaniu (bez przewodów!!!!).

 

No widzisz. Mnie poza okablowaniem (to robil elektryk) cały osprzet, przekaźniki, mocowania, łączówki, czujki itp. itd. (z których wiele jeszcze leży w szufladzie a kilka rzeczy wyladowało w koszu) kosztowały 2036,48 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czemu odpowiadasz na moje stwierdzenia, skoro pisze o swoich doświadczeniach z Domoticzem?

???? Nie mam żadnych doświadczeń z Domoticzem, skąd to stwierdzenie? Wypytywałem Cię o Twoje doświadczenia, bo budowałeś sobie sam ten system i sam go utrzymujesz, konfigurujesz itd. Mam dużo wątpliwości co do stabilności takich samoróbek, ale niezaprzeczalnie są tańsze niż komercyjne systemy, projektowane i instalowane przez przeszkolonych fachowców, jeśli nie liczyć własnego czasu, poświęconego na naukę i wykonastwo. Nie mam na myśli tylko rozwoju oprogramowania, ale i spięcie go z konkretnym hardwarem, ponieważ jednego od drugiego oddzielić się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...