Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Samzapłon AGD - sama lodówka się pali - jak możliwe że sama się zapaliła?


Creonix

Recommended Posts

Chodzi o przypadki gdzie zapaliło się AGD. Jak to możliwe? Znacie takie straszne wypadki?

Wyjeżdzam to wszystko wyłączam. Ale lodówka (i piec zimą) zostaje. Czy naprawdę to jest normalne że lodówka się sama zapala? Czy to się dało przewidzieć?

 

Przykład https://doba.pl/dza/artykul/pozar-mieszkania-od-wybuchu-lodowki/26373/0

Przykład drugi Drugi przykhttps://osp.pl/artykuly/zapalila-sie-lodowka-pozar-przeniosl-sie-na-kuchnie-jedna-osoba-trafila-do-szpitala,26174/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ogólnie znany https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/552816,londyn-wielka-brytania-lodowka-pozar-mieszkancy-smierc-policja-przyczyna-pozaru.html , słyszałem o jeszcze jednym przypadku w Polsce powiatowej, wieść gminna niosła, że od lodówki. Tym niemniej nigdy lodówki nie wyłączam wyjeżdżając. Większe szanse że samolot spadnie lub pierun mnie trafi w podróży, niż że lodówka sie zapali. Zresztą lodówka ma termik na obudowie sprężarki. Spróbuj wtyczką do gniazdka kilka razy włączyć lodówkę, po pary razach przestanie starować bo się przegrzeje i jest off.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o przypadki gdzie zapaliło się AGD. Jak to możliwe? Znacie takie straszne wypadki?

Wyjeżdzam to wszystko wyłączam. Ale lodówka (i piec zimą) zostaje. Czy naprawdę to jest normalne że lodówka się sama zapala? Czy to się dało przewidzieć?

 

Przykład https://doba.pl/dza/artykul/pozar-mieszkania-od-wybuchu-lodowki/26373/0

Przykład drugi Drugi przykhttps://osp.pl/artykuly/zapalila-sie-lodowka-pozar-przeniosl-sie-na-kuchnie-jedna-osoba-trafila-do-szpitala,26174/

 

Jak Freon został zakazany to teraz stosują różne inne czynniki chłodnicze, m.in. Propan. Propan jest podobno palny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 4 weeks później...

Wszystko może wywołac pożar. Wiele lat temu, byłem u teściów, kamienica miejska w mieście powiatowym, trzecie piętro, piatek po południu chyba godzina teleekspresu. Wówczas były tylko dwa programy tvp + czeski, jak to na południu PL. Wchodze do łazienki i czuję jakis plastikowy smród (WC było osobno). Dotykam ręką bojlera opalanego drewnem stojącego przy wannie - oczywiście jest zimny, bo rozpalano go tylko do kąpieli w ciężkich czasach ,gdy oszczędzano prąd. Obok na ścinie wisi bojler elektryczny 80L, seledynowy Biawar, model dobrze mi znany bo w domu miałem identyczny. Podłaczenie białym przewodem OMY do gniazdka z bolcem ochronnym. Rzut okiem - biały kabel pieni sie jak woda sodowa wlewana do szklanki z syfonu. Krany nad wanną i w umwalce sa zakręcone, z zaworu bezpieczeństwa nic nie leci czyli bojler nie grzeje, A kabelek kipi, jeszcze nie pali sie ogniem. Wołam do teścia - " dawaj kombinerki!" - elektryk, to takie narzędzia ma pod ręką. On kombinerkami za wtyczkę, ja przez suchy ręcznik przytrzymuję gniazdko natynkowe - rozłączone, biały plastik z przewodu kapie na posadzkę. Najbardziej rozpalony jest kołek zerujący, aż zmienił kolor. Przewód w ścianie cały, bo miedź 2,5; cale mieszkanie tak zrobione, bo w piecach kaflowych były wkładki elektryczne i druga taryfa. Ale to nic do rzeczy nie ma. Po wyjęciu wtyczki, w kamienicy zgasło światło. Telefon na pogotowie ZE, przyjechali swiatła ni ma, liczniki na korytarzu martwe, zaglądają na tablicę z zabezpieczeniem głównym i okazuje sie że upalił sie przewód zerowy na tablicy ale gdzieś dalej niż nowa instalacja teściów. Skutek był taki że zero kamienicy zamykało sie przez przewód ochronny w białym kabelku OMY 1,5 kwadrat. Tyle z tego pamiętam po 40 latach. Chwilę później kabelek pewnie by się zajął żywym ogniem, chociaz akurat tam nic by sie nie stało. Spadł by na posadzkę i zgasło by światło, mogło jeszcze zapalic sie gniazdko ale sciana murowana to nic z tego. A teraz wyobrażcie sobie podobną sytuację ale w pokoju, kabelek za segmentem czy za firanką i nieszczescie gotowe. Znam starą chałupę w której zapalił się przewód na ścianie (stary Kulon, aluminium w smołowej izolacji, pewnie miał ze sto lat ), stało to sie za meblami. Zanim domownicy się połapali to wybuchła panika, dopiero strażacy szybko opanowali, ale już cała chałupa była w sadzy. Sadza była nawet na dachu z blachy trapezowej, tam gdzie dym wychodził przy obróbkach na kalenicy.

Zapalaic może się zawsze i wszystko, dlatego ważne są zabezpieczenia i odpowiednie przekroje przewodów. a nie łańcuszki przedłużaczy itp. partaninki jak kiedyś "watowano" wkładki bezpiecznikowe. Zgroza!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...