Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

limit 2000kWh


coachu13

Recommended Posts

Na teraz nowe zasady mogą być bardziej atrakcyjne ale pamiętać trzeba, że za hajs ze sprzedaży nadmiaru z fotowoltaiki zapłącić można TYLKO za golutkie kWh pobrane-opłaty zmienne, przesyłowe, abonamenty itd dopłacić trzeba z włansje kieszeni. Do tego po roku jedynie 20% nadmiaru kasy w wirtualnym portfelu łaskawie wypłaca(może nawet w międzyczasie US uzna, że podatek się należy...). Patrząc na to uważam, że stare zasady 1:0,8 ale pewne i bez opłat przesyłowych(poza grosikami wprowadzonymi od 1 kwietnia OZE i kogeneracyjna) wygrywaja długofalowo, bo cena skupu w 2024 energii sprzedanej do sieci(nowe zasady) w godzinach szczytu produkcji może wynosić jakies grosze ale za to cena po jakiej odkupywać będą prosumencji na nowych zasadach w godzinach szczytu poboru juz zapewne będzie wysoka. Stare zasady są ucziwe i proste oddałeś 1kWh to odbierzez 0,8kWh i nie poniesiesz innych opłat, któe nowi ponosić muszą z własnej kieszenie.,

 

Jak pisałem wcześniej, że proponowany limit 2MWh rocznie miał być wedle mnie czujką reakcji i być płynny i już czyta się, żę zwiększyć chcą dla rolników, niepełnosprawnych i wielodzietnych(powyżej 3ki bombelków) do 2,6MWh rocznie...a to dopiero pierwsze badanie reakcji.

 

Żeby liczyć "odzysk" 80% z np.40groszy jak podajesz trzeba by założyć, że licznik tańszej enegii bije nawet gdy pobieramy energię ze swojego magazynu ale sądzę, że licznik zacznie bić tańszy prąd dopiero po wyzerowaniu magazynu. Tak czy inaczej uwaząm, że stary system długoterminowo będzie bardziej opłacalny-jasne zasady, stałe proporcje, a w nowych odpupować w szczycie produkcji będą za jakieś grosze a pobór już gdy fotowoltaika nie będzie pracować zapewne liczony będzie po sporo wyższej cenie.

Edytowane przez Dariusz1983
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 254
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mimo wysokich cen skupu to jednak lepiej mieć 80% do odebrania i nie zawracać sobie głowy ceną niż 1,02 w sprzedaży do 0,75 w zakupie i tylko do wysokości limitu.

 

Dopłaty do taryfy G nie będą wieczne i na pewno cena sprzedaży energii nie będzie większa od ceny zakupu, można przecież porównywać te zyski do taryf uwolnionych np. C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym wyżej napisałem-stare zasady sa jasne, a nowe ceny płynne i niepewne-dziś niby są fajne ceny odkupu i w porównaniu z ceną sterowaną przze URE dla taryf Gx można niby zarobić ale trzeba też z kieszeni dołożyć za przesył itd. więc finansowo średnio to wyjdzie jak wskoczą ceny godzinowe w 2024 roku. Nie wiadomo ile będą płacić w szczycie produkcji(zapewne grosze) ale wiadomo, że w godzinach szczytu poboru(wieczór its) na bank wygolą ludzi.

 

Lepsze 1:0,8 niż gotóweczka niepewna przy cenach godzinowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na teraz nowe zasady mogą być bardziej atrakcyjne ale pamiętać trzeba, że za hajs ze sprzedaży nadmiaru z fotowoltaiki zapłącić można TYLKO za golutkie kWh pobrane-opłaty zmienne, przesyłowe, abonamenty itd dopłacić trzeba z włansje kieszeni.

 

Skąd taka informacja?

Zamiast tego dla każdego prosumenta tworzy się w systemie indywidualne konto, rodzaj wirtualnego depozytu (depozyt prosumencki) środków uzyskanych za energię wysłaną do sieci. Następnie od zgromadzonej na nim kwoty odejmuje się wartość energii, którą pobraliśmy wraz z kosztami jej przesyłu. Jeżeli zużyliśmy prąd za większą sumę niż uzyskana ze sprzedaży, to dopłacamy według zwykłych stawek wynikających z naszej taryfy. Natomiast, jeśli mamy nadwyżkę to nie dostajemy pieniędzy, lecz przechodzi ona na kolejne miesiące, powiększając pulę w naszym depozycie.

 

Na wykorzystanie nadwyżki mamy 12 miesięcy.

 

Jeżeli to nie nastąpi to dopiero wówczas ewentualna nadpłata jest nam zwracana. Ale jej wysokość nie może przekroczyć 20% wartości energii elektrycznej wprowadzonej przez nas do sieci w miesiącu którego dotyczy zwrot nadpłaty.

 

Jak ktoś zużywa 10MWh i ma instalację produkującą 8MWh z czego niech 4MWh będą autokonsumpcją (dla odmiany po nowemu staramy się minimalizować autokonsumpcję, bo bardziej opłaci się prąd sprzedać i kupić, niż autokonsumować - ale skutecznie to ograniczyli robiąc bilansowanie godzinowe) mamy:

1. po staremu z 4MWh odzyskujemy 80% czyli 3200kWh. Czyli z 10MWh zostaje nam kupić 2800kWh jak będzie średnio po 50gr to dopłacimy 1400zł.

2. po nowemu "sprzedajemy" 4MWh za 4093,68zł i "kupujemy" 6MWh za 3000 zł. I jeszcze po roku dostajemy w gotówce co miesiąc "kieszonkowe" - łącznie przez rok 818zł zakładając identyczną ilość wprowadzoną do sieci w każdym miesiącu.

3. po nowemu - ale opłaty dystrybucyjne do pokrycia z własnej kieszeni... Sprzedajemy j.w. za 4093,68, kupujemy 6MWh i z czego 5MWh w taniej strefie (produkcja jest głównie w drogiej) i 1MWh w drogiej. Sam prąd kosztuje 2334 zł (droga strefa) + 372,3 zł (tania strefa) = 2706,3 zł pokryte z depozytu w którym w takiej sytuacji pozostaje 1387,38zł. Jak limit będzie 20% z 4093,68 to w gotowiźnie dostajemy 818,74 zła 568,64 zł przepada. Zostaje do opłacanie z gotowizny dystrybucja 5000kWh x 0,0788zł/kWh + 1000kWh x 0,3339zł/kWh=394zł+333,9zł=727,9zł - zostaje na czysto 818,74-727,9=90,84zł w kieszeni.

 

To może inaczej - 10MWh produkcji a zużycie 8MWh? I te same 4MWh autokonsumpcji...

1. 6MWh x 0,8 = 4,8MWh więc jeszcze 800kWh przepada - za 4MWh trzeba zapłacić 17,05 zł opłaty kogeneracyjnej,.

2. Po nowemu sprzedajemy 6MWh za 6140,52 zł z czego kupujemy 4MWh po 50gr za 2000 zł i mamy w depozycie 4140,52 i po roku zaczynamy dostawać kieszonkowe co miesiąc - razem przez rok 20% x 6140,52 = 1228,10 zł w kieszeni a 2912,42 zł przepada.

3. po nowemu, ale płacimy za dystrybucję. Sprzedajemy 6MWh za 6140,52 zł i kupujemy 3300kWh w taniej strefie i 700kWh w drogiej odpowiednio za sam prąd płacąc z depozytu 1298,55 + 326,76 = 1725,31 zł i w depozycie zostaje 4415,21 zł ale i tak kieszonkowe jest limitowane j.w. więc do kieszeni wpada tyle samo - 1228,10 zł .

Zostaje dystrybucja 3300kWh x 0,0788zł/kWh + 700kWh x 0,3339zł/kWh = 493,77 zł po pokryciu z kieszeni zostaje na czysto 734,33 zł

 

To wg dzisiejszych cen w PGE.

 

Net-billing dla prosumenta jest zwolniony z PDOF, VAT i akcyzy.

 

Można sobie przeliczyć po innych cenach kWh i RCEm - ale net metering jest znacznie korzystniejszy w tej chwili od starych zasad. Jak cena prądu na giełdzie podskoczy - jeszcze bardziej będzie korzystny.

 

Jaki rządzący przepiszą swoje urojone pomysły* na taryfy (jakie kwoty i na jakie składniki) - zobaczymy. Będzie wesoło jak to opłatą kogeneracyjną pomanipulują, która net-meteringowcy też płacą. Na razie jak nie policzysz, to stare zasady przegrywają z aktualnie obowiązującymi dla nowych prosumentów.

 

* nie pierwszy raz rzucają pomysł, piszą ustawę na kolanie, a potem gaszą pożary, które to powoduje. Bo nie dało się przewidzieć, że miłośnicy samochodów elektrycznych, pompiarze, kablarze i grzałkarze się nie zmieszczą w 2MWh/r. Ba, ja w mieszkaniu przy kuchence gazowej nie mieściłem się w 3MWh/r.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym wyżej napisałem-stare zasady sa jasne, a nowe ceny płynne i niepewne-dziś niby są fajne ceny odkupu i w porównaniu z ceną sterowaną przze URE dla taryf Gx można niby zarobić ale trzeba też z kieszeni dołożyć za przesył itd. więc finansowo średnio to wyjdzie jak wskoczą ceny godzinowe w 2024 roku. Nie wiadomo ile będą płacić w szczycie produkcji(zapewne grosze) ale wiadomo, że w godzinach szczytu poboru(wieczór its) na bank wygolą ludzi.

 

Lepsze 1:0,8 niż gotóweczka niepewna przy cenach godzinowych.

 

Jak ktoś się boi "golenia" nie sobie założy magazyn energii.

Ci co są dzisiaj na net metering mają już mniej niż 15 lat aby o tym pomyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak i w każdej chwili starzy prosumenci mogą przejść na nowe zasady o ile po pewnym czasie(zwłaszcza gdy w 2024 pojawi się rozliczenie według ceny godzinowej) uznją, że bęzie to opłacalne.Niestety w drugą stronę jest to niemożliwe gdyby okazało się, że jednak słabo to wychodzi.

 

Co do płacenia kasą ze sprzedaży za energię elektryczna i przesył to jakoś trąbiono, że TYLKO można płacić za samą energię bez opłat przesyłowych i tym sie kierowałem. Jesli jednak jest tak jak podlinkowano przez @Kaizen to chylę czoła i przyznaję się do błędnego rozumowania.

 

Opłacalność obu modeli prosumenckich ocenić można będzie dopiero w 2024 jak pojawi się cena godzinowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takiej sytuacji nowi nie będą zarabiać do portfela(albo jakies grosze) bądź przy cenach ujemnych będą oddawać zgromadzoną kasę, a starzy będą normalnie gromadzić kWh do obioru w 80% w dowolnej porze dnia i nocy. Oba w pewnych warunkach sposoby rozliczenia mają plusy ale i minusy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej za rządów PIS będziesz sugerował kable w domu ?

Bo ja nawet za rządów PIS będę sugerował pompę ciepła :D

 

Jak będą znane zasady - zobaczymy. Ja dla przykładu mogę teraz wpakować zaoszczędzone na PC i wodnej podłogówce pieniądze w PV. I bez problemu obniżę zużycie nie o 10%, a o 80% albo i więcej. Całości - nie tylko ogrzewania. Taki dodatkowy bonus w porównaniu z powyższymi wyliczeniami, jak to stare, dobre zasady rozliczania PV wcale takie dobre teraz nie są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie sformułowanie "z tytułu zakupu energii elektrycznej " sugeruje, że z depozytu prosumenckiego nowi posiadacze fotowoltaiki opłacić mogą TYLKO energię elektryczną CZYNNĄ nie zaś opłaty przesyłowe, abonamenty itd. Jeśli jest tak jak trąbiono to rentowność nowych zasad tylko chwilowo jest względem taryg regulowanych URE sensowna gdy porównać cenę sprzedaży nadmiaru z fotowoltaiki do stawki za samą energię w taryfach URE( ok 65 groszy kontra 41groszy) ale doliczyć do tego trzeba jeszcze kasę wyjętą z własnej kieszeni na resztę opłat zmiennych,abo itd i dopiero porównywać.

Zgoła inaczej będzie od 2024 gdy pojawią się ceny godzinowe...sprzedasz w szczycie produkcji za jakieś smieszne grosze ale kupisz wieczornym szczytem za już wielokrotnie wyższą stawkę, a opłaty przesyłowe dołożysz z własnej kieszeni. Pomijam już obowiązek wyłączenia instalacji gdy wystąpią ceny ujemne co jasno opisano...ja bym nawet nie rozważał zmieniać starych zasad na nowe dla chwilowego "zysku", bo w dłuższej perspektywie się tylko straci względem starego prosumenta ilościowego 1:0,8.

Nawet w mojej ocenie gdyby można płącić depozytem prosumenckim za wszystkie opłaty z rachunku to opłacalność jest tylko czasowa, aż do wejśćia godzinowych stawek. Najgorsze dla nowych prosumentów jest fakt, że z chwilą wejścia godzinowych stawek powinny zostać uwolnione stawki za energię z URE na rynkowe-w szczycie produkcji będą odpupywać za grosze(lub za darmo albo nawet prosument będzie mial stawki ujemne), bo energia na rynku w tym czasie będzie i tak tania ale w szczycie poboru(wieczory gdy fotowoltaika już nie działa) cena zakupu prądu będzie już wysoka...

 

Oczywiście najlepiej by było zobaczyć faktyczne rozliczenie na nowych zasadach aby zobaczyć co "płaci się" z depozytu prosumenckiego choć śmiem zakładać najgorszy scenariusz, bo Ustawa nie wyjaśnia jednoznacznie jak mają to robić. Gdy Ustawa nie wymusza konkretnego sposobu działania np.bilansowanie międzyfazowe było często u dostawców energii nie stosowane(od 1 kwietnia mają to jasno wymuszone tak jak i bilansowanie godzinowe) więc i tu trzeba założyć gorszą wersję. Innym przykładem "interpretacyjnego" na swoją korzyść przez ZE jest sprawa rozliczenia niedoboru energii gdy ma się 2 strefofą tarygę np.G12: jedni przesuwają z godzin szczytowych do pozaszczytowych gdy gdzies braknie(lub odwrotnie) i dopiero liczą kasę do dopłaty wedle niższej stawki, a inni kombinują z proporcjonalnym rozbiciem produkcji na szcyt i pozaszczyt i proporcjonalnie naliczają opłaty za zużycie ponad magazyn. Nie ma w Ustawie wymogu konkretnego zachowania to robią co chcą aby więcej zarobić.

 

Jak w tych limitach tańszego prądu w Ustawie nie określą od kiedy liczyć u prosumentów te tańsze kWh(dopiero po wyzerowaniu magazynu czy już cały pobór nawet z magazynu-to u starych prosumentów, a u nowych logiczne by było liczenie już od chwili zakupu 1 kWh, bo nie mają magazynu wirtualnego) to będzie wolna amerykanka i jedni będą bardziej prokonsumenccy jak PGE(z bilansowanie międzyfazowym i naliczaniem niedoborów w G12 po nocnej cenie) lub jak TAURON bodaj będzie kombinował, że każdy pobór już liczy się do zużycia tańszych kWh(u nowych wedle mnie to nawet logiczne by było ale u straych magazynowych prosumentów to już niebardzo logiczne).

Edytowane przez Dariusz1983
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgoła inaczej będzie od 2024 gdy pojawią się ceny godzinowe...sprzedasz w szczycie produkcji za jakieś smieszne grosze ale kupisz wieczornym szczytem za już wielokrotnie wyższą stawkę,

 

Tabelka z początku sierpnia - czyli bardzo duża produkcja PV:

 

attachment.php?attachmentid=460213

 

Do tego nikt o zdrowych zmysłach nie pozostanie w G11 przy takich zasadach (bilansowanie godzinowe i płacenie za dystrybucję) bo w drogiej strefie gros pokryjemy własną produkcją a koszt dystrybucji w drogiej strefie (wszystkie opłaty, włącznie z opłatą kogeneracyjną) to, jak już pisałem, 0,3339 a taniej 0,0788 zł/kWh.

 

Gdyby teraz to obowiązywało, to dalej się opłaca. Cen ujemnych u nas nie było i raczej nie będzie, bo mamy za mało OZE (a szczególnie wiatraków - bo to one generowały w Niemczech ceny ujemne w wietrzną pogodę).

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim do ujemnych dojdziemy to trochę czasu minie, ale jednak jasne jest, że cena w szczycie produkcji będzie spadać (albo przynajmniej nie będzie rosnąć tak jak poza nim), bo OZE będzie u nas coraz więcej.

Zarówno prywatnych PV, jak i źródeł komercyjnych, bo PiS uwalił wiatraki, ale po zmianie władzy trend może się szybko zmienić - zresztą już słyszy się i inwestycjach na Bałtyku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kaizen już widać spory rozrzut cen w szczycie produkcji i w szczycie poboru: aby odkupić 1kWh ok 20ej w szczycie produkcji musisz sprzedać 3kWh-z czasem te rozjazdy będą większe na niekorzyść dla klienta. Więc teraz o ile trzeba przewymiarowac instalację aby skompensowac tez różnice: w starych zasadach oddasz 1kWh o 6ej, 9ej,12ej czy o 18ej to po zmroku/gdy zima(a ceny w zimę raczej wzrosną, bo niewielka produkcja PV spowoduje wzrost ceny godzinowej i u nowych rozjazd sprzedaż/kupno jeszcze bardziej się pogorszy) masz 0,8kWh niezależnie od ceny/pory dnia/roku/godziny.

Do tego nie musisz płacić przesyłowych opłat od kWh, a nowi już tak-opłaty te raczej rosnąć będą, bo kasa za certyfikaty na emisję CO2 rozdana, a sieci trzeba modernizować(a to koszty rosnaće zwłaszcza, że z powodów wszystkim znanych łańcuchy dostaw i produkcja zostały rozregulowane i koszty tejże rosną). Po coś te godzinowe stawki wprowadzają...przecież nie po to aby dobrze zrobić klientowi.

 

Nawet teraz włodaże mogliby zdjąć VAT od cen opału ale wolą "dać" do 3000zł i odebrać to(a nawet więcej) w VAT od każdej kupionej tony węgla.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kaizen już widać spory rozrzut cen w szczycie produkcji i w szczycie poboru: aby odkupić 1kWh ok 20ej w szczycie produkcji musisz sprzedać 3kWh

 

Nie odkupujesz po tej cenie, tylko sprzedajesz. Odkupujesz po cenie z taryfy. Mając rozliczanie godzinowe bardzo niewiele trzeba będzie kupić w drogiej strefie, bo jak odpalę po powrocie do domu na raz całą kuchenkę na 15 minut to przez pozostałe 45 PV nadrobi przez większość roku. Jak do tego dołożymy jeszcze magazyn energii i EMS to wreszcie PV nabiera sensu ekonomicznego. Zwłaszcza, jak będzie to potrafiło zmagazynować nadprodukcję i wpuścić do sieci po kilku godzinach, gdy będzie znacznie droższa.

 

A jeszcze ciekawostka, jak to ceny rosną.... Co byłoby logiczne, bo produkcja PV mniejsza a ceny węgla ciągle w górę... A tymczasem:

 

attachment.php?attachmentid=460888

https://tge.pl/energia-elektryczna-rdn?dateShow=15-09-2022&dateAction=prev

 

 

Na obrazku data notowania - cena kontraktu z dostawą następnego dnia. Czyli jak w sierpniu produkujesz na maksa, sprzedajesz drożej, niż teraz, jak większość sam zużywasz.

temp3.jpg

temp3.jpg

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to wiem ale taryfy uzgadniane z URE będą tylko do 1 lipca 2024 więc wejdą wtedy stawki godzinowe (taryfy dynamiczne)i nie będzie to obecne kilkadziesiąt groszy w taryfach domowych Gx przy odkupie tylko bliżej podanych na obrazkach 0,7-1,4zł za kWh około 20ej gdzie sprzedajesz w szczycie produkcji po 0,39-0,51zł-jak byk może być róznica nawet 3 krotna-a to nadal ceny w lata-będzie zima to i ceny wzrosną w szczycie poboru(wzrosną też ceny skupu od prosumenta ale z racji ciemnicy zimowej niewiele sprzedasz). Edytowane przez Dariusz1983
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz tego operatorzy pod URE maja oferty z elektrykami itd albo "taryfy" "G11k", które nie podlegaja pod regulacje i też robią co chcą np. z opłatami handlowymi...na teraz Ci pozasystemowi muszą aby byc konkurencyjny dopasować się do tego co jest na rynku czyli do taryf regulowanych ale jak zostaną uwolnione ceny to już tak pięknie nie będzie,

Konkurencja jakaś tam pomiędzy nimi będzie ale skoro można sprzedać prąd za np.2zł to po co schodzić z ceny...zwłaszcza, że konkurencja też poniżej pewnych kosztów nie zejdzie, bo koszty własne pokryć musi i jeszcze zarobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...