Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Chatka w brzozowym zagajniku


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 51
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

dajcie znac z czego korzystacie i dziala jak trzeba, home.pl widze na forum, nie wiem o co kaman z wspoldzielonym kontem- mam sobie znalezc znajomego...?

 

Edit- zadzwonilam sobie na infolinie i juz wszystko wiem, dajcie znac czy toto sie sprawdza jak ktos uzytkuje bo niestety po roku dosc słono kosztuje :( ale z tego co widze w darmowym szybko sie konczy miejsce :(

Edytowane przez Orzech123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23. Jesteśmy Ufoludy

 

U tutejszego sąsiada robi sie ocieplenie i tynki. Zauważyłam zainteresowanie ekipy nasza familią- sami dorośli, w wieku na oko- produkcyjnym, a z pieskami na spacerek sobie wychodzą w południe jak jaka szlachta :p :P :p Jeszcze baba jakoś ujdzie, ale chłop też? WTF?! Z czego one niby żyjo?

 

A my po prostu mamy przerwę w robocie i idziemy sie nacieszyć pięknym słoneczkiem (oraz, oczywiście, odcedzić sierściuchy), czuje sie jak bohater Dnia Świra, no ale obcym nie będę sie spowiadać, że nie jestem nierób :p

 

W rodzinie też poruszenie, dorosło kolejne pokolenie, niedługo będzie nas więcej o 2 członków, wszyscy (prawie) grzecznie zostają "na miejscu" w taki czy inny sposób, część ma działki położone w okolicy tych, które chcemy sprzedać. Tylko my "wydziwiamy" - po co tak daleko? Na co? A to źle nam? A co nam sie nie podoba? No, daleko bedziecie mieli (200km, 2,5 h na razie, a nowym odcinkiem autostrady będzie szybciej).

Nie powiem- gdybyśmy się zdecydowali na budowę w okolicy- byłoby łatwiej. Działka, która jest najatrakcyjniejsza wśród naszych wystawionych do sprzedaży, jest znacznie (1100 mkw, nasza 720 mkw) większa, ma lepsza orientacje względem stron świata od tej, która kupiliśmy. Jest też płaska i nie ma takiego bogactwa roślin. Jedyne co je łączy to podłoże- glina i 4 klasa :yes:

Tylko że ja nie bardzo widzę sens tam sie osiedlać, to już wolę sobie po świecie pojeździć, a co.

 

Dostałam też- z pewnym opóźnieniem z mojej winy- podatek gruntowy, całe 13 zł na rok, płatne w jednej racie :) Jestem górskim rolnikiem i mam zniżkę za trudne warunki uprawy. Z rozpędu już wpisałam 130 - miałabym opłacone 10 lat :D

 

Niestety z racji nie-bycia-bezrobotnym pracuje w weekend majowy, który w tym roku złośliwie jest piękny, za to kiedy mam wolne- pogoda jest deszczowa :( albo jest jakas większa impreza, od dawna planowana- no nie mamy kiedy pojechać na ten nasz Kamping na Dzikiej Ziemi. A pobawiłabym się w surviwal , chętnie. Ostatnio pospacerowaliśmy sobie po okolicy i znaleźliśmy fajne połączenie lasem z oznakowanym szlakiem, który jest też niczego sobie- to fajnie, bo naprawdę będzie gdzie pochodzić bez konieczności chodzenia po całej wsi. A tam niestety biegają sobie luzem psy "gospodarskie" a nasze nie koniecznie lubią dodatkowe towarzystwo.

Edytowane przez Orzech123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

24. 100 metrów i 100 tysięcy do szczęścia. Post smutny :cry:

Ad. 100 metrów

 

W tym roku drogi do nas nie będzie. Wypadliśmy z budżetu- ceny poszły w budownictwie w górę (zero zaskoczenia) oraz wycofano część dofinansowania (zaskoczenie ponoć gminie) . Suma summarum- odnoga prowadząca do naszej działki zeszła z tapety. Pani, co zrobie, jak ni mom za co robić?

 

Mamy dzwonić i ewentualnie złożyć wniosek zbiorowy. Gmina ponoć nie zaprzestaje starań o środki finansowe.

 

Droga, która jest aktualna :mad: na ten rok powstanie w pobliżu- będzie asfalt, kanalizacja, wodociąg - full wypas. Tylko w naszym pasie dzikie pola .... zabraknie ok 100 metrów. Mamy zamiar namówić Szanownego Koparkowego, żeby przejechał parę razy, żeby chociaż gruntówka powstała. Coś...no, cos przejezdnego, mniej więcej.

 

Ad. 100 tysięcy

 

A mówili -i pisali też- znajdź sąsiada i z nim pogadaj zanim wybierzesz działkę. Było tak? Ano było. Posłuchalim? Ano nie, bo my jesteśmy przecie mądrzejsi. Taaaa....

 

Plan sytuacyjny jest taki- naprzeciwko nas budowa, powyżej, niedaleko- budowa mająca się ku końcowi, kilka domów w okolicy w zasięgu wzroku. Działki gminne jak okiem sięgnąć . Grunt jak suchy to tak twardy, ze złamaliśmy kilof chcąc sie odrobinę wkopać. Kto by się spodziewał kłopotów? A są. Bo grunt na wierzchu jest prawdopodobnie słabonośny i konieczne jest posadowienie na fundamentach pośrednich. Naturalna zwietrzelina. Tak miał sąsiad, z którym udało mi się skontaktować. My jesteśmy w podobnej sytuacji i wyniki pewnie będą podobne. Zleciłam badania geologiczne. Czekamy....

 

W międzyczasie zadzwoniłam do firmy wykonującej fundamenty na studniach i oszacowałam koszt pi razy oko. Dla projektu, który jest w fazie koncepcji to będzie jakieś 100 kawałków ekstra. A te moje szacunki to mogą być niedorobione, bo bez prawdziwego projektu fundamentów.

 

Wnioski:

 

1. Lepiej późno sie dowiedzieć o czymś takim niż później cz.1. Projekt nie wyszedł poza koncepcję, do odkręcenia wszystko (na koniec kuzynce, która te wszystkie moje gryzmoły rysuje i do tego jeszcze mnie musi słuchać muszę fundnąć coś ekstra)

 

2.Lepiej późno sie dowiedzieć o czymś takim niż później cz.2- sąsiad o rodzaju gruntu dowiedział sie na etapie wykopu, prace zostały wstrzymane przez KB i na szybko robiony projekt zamienny, całość jest naprawdę pancerna i kosztowały miliony monet. My mamy czas i możliwości podejść do tego spokojnie i wybrać optymalne rozwiązanie

 

3. Trzeba zmniejszyć powierzchnię zabudowy. Projekt do kosza. Pewnie wyleci sypialnia z parteru. :cry: W ramach pocieszenia i zbadania na jaki downsize możemy sobie pozwolić (kto ogląda pewien b. popularny kanał o tiny house na YT ten wie o co chodzi) wykupiliśmy weekend w domku 35 mkw i będziemy sie pławić w luksusie. I to mam nadzieję powtórzymy jeszcze :) Obejrzymy sobie na żywo te całkiem malutkie i podejmiemy decyzję jaki metraż nas faktycznie satysfakcjonuje.

 

4. Nie, nie sprzedajemy działki. Za bardzo tam nam się podoba, zwłaszcza to, że każda ścieżka prowadzi w fajne miejsca, nawet po deszczu nie tonie się w błocie, planowana, bo planowana, ale jednak infrastruktura również nas nie zniechęca. Najwyżej domek będzie naprawdę nieduży i bardziej letniak niż na jesień życia. potem czas pokaże, czy nam sie nie odwidzi lokalizacja po dłuższym przebywaniu cały czas w tej samej okolicy.

 

Bonus

 

 

Będzie jelektryka i to właściwie zaraz, w te wakacje. Skrzyneczka u nas w rogu. A był stresik, bo już myślałam, że wszystko się wali. Sąsiad nie wyraził zgody na przebieg kabla w jego granicy a ja sie o tym dowiedziałam juz po podpisaniu umowy i przesłaniu jej do Taurona kilka miesięcy temu. No i co? no i ponoć sobie mimo to poradzili i prunt będzie. Uffff chociaż to dobrze....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
pdothash mam wrazenie ze u mnie czasem wyswietlanie jest urozmaicone :( nie wiem od czego to zalezy, a jak dotad jednak nie zdecydowalam sie skorzystac z platnej opcji, zobaczymy ile fotosik zniesie, aniestety rozpoczecie budowy nam sie przesuwa, to i zdjec bedzie w najblizszym czasie relatywnie nieduzo...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25. Próba pierwsza...nie ostatnia :(

 

Panowie geolodzy pojawili się u nas i wykonali próbny odwiert ręcznie. Rezultat- na głębokości 1m trafili na duży głaz albo twarde podłoże, co:

 

a) uniemożliwiło przeprowadzenie badania, które byłoby miarodajne- konieczne jest badanie maszynowe, w czym przeszkadza kilka drzew. Mają być zaznaczone sprejem i zgłoszone do wycięcia, ale na wycinkę muszę czekać do jesieni :( a bez tego ani rusz....czyli PRZESTÓJ

 

b) z wstępnego wyniku badania i rozmów z sąsiadami wynika, że ten 1 m może być faktycznie gruntem nośnym, skalistym- jeśli badania potwierdzą, to posadowienie mam i tak poniżej, więc ta zwietrzelina na górze będzie i tak zdjęta, więc byłaby niegroźna

 

czyli czekamy i trzymamy kciuki za ten 1m, żeby sie potwierdził....przymusowy urlop od budowania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

26. BACK IN BUSINESS 😎

Po przymusowym letnim postoju wracamy do gry. Co się udało zrobic przez ten czas?

-pojawiły sie jakieś konkretne $$$ na budowę sprzedaliśmy część działek (została jedna, która niestety pójdzie w całości na opłaty dla gminy która 30% sobie zażyczyła). Nie jest to zawrotna kwota, bo i lokalizacja działek nie była szczególnie udana- ani to pod dużym miastem, ani z dobrym dojazdem... ale jednak jakaś jest. Na dobry początek. Sam proces niezwykle upierdliwy i pokazał nam, że co człowiek to inne wymagania (Pani, a masz Pani mniejszą/większą/bardziej kwadratową/prostokątną/bliżej tej-tamtej drogi....etc.)

- była kolejna powódź tysiąclecia, która jak wszystkim wiadomo- dokonała wielu zniszczeń w Naszej Kotlinie. Problem dotyczył w pewnym tylko stopniu naszej gminy, ominął wieś, a na naszej działce nie wypłukało nawet żwirku spod paleniska. Jesteśmy dość wysoko posadowieni- prawie 400 m.n.pm. co z pewnością miało wpływ na to, że sie uchowaliśmy. Był to jednak dla nas trudny czas- co chwilę czytaliśmy pojawiające się na bieżąco wiadomości, każda zalana i zniszczona miejscowość nie była już dzięki częstym wyjazdom anonimowa, wręcz przeciwnie- z niemal każdą zapoznaliśmy sie choć przez okna samochodu.... Byliśmy też, choć krótko- wolontariuszami w Kłodzku. Praca polegała na ręcznym zbijaniu mokrych tynków i wynoszeniu gruzu, osoby którym pomagaliśmy naprawdę tej pomocy potrzebowały. Samo miasto przedstawiało sobą dość  osobliwy widok- im dalej od epicentrum zdarzeń tym wszystko wyglądało no...jak zwykle. Ludzie przy pięknej pogodzie kosili trawniki, przycinali żywopłoty, szli na zakupy....A kawałek dalej piętrzyły sie stosy gratów, które jeszcze kilka dni temu można było nazwać meblami i ludzie w gumiakach usmarowani błotem i zmęczeni po tygodniu walki  z tym, co pozostawiła po sobie wielka woda....

- zrobiliśmy wreszcie palenisko z płyt kamiennych (odpadów)

-gmina zrobiła odcinek drogi zaplanowany w tym roku i jak zapowiadała- nie dociągnęli do nas....zostało te 130m 😵‍💫a powódź to dość dobra wymówka, żeby nie robic w najbliższym czasie tego brakującego  odcinka .... tfu, odpukać... w listopadzie robimy zmasowany sąsiedzki atak na urząd

-akcja Geolog 1.0 nie do końca sie udała-gość przez kilka miesięcy nie znalazł czasu na zaznaczenie drzew więc odpaliliśmy wersję Geolog 2.0 który mam nadzieję, zakończy temat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26. BACK IN BUSINESS 😎

Po przymusowym letnim postoju wracamy do gry. Co się udało zrobic przez ten czas?

-pojawiły sie jakieś konkretne $$$ na budowę sprzedaliśmy część działek (została jedna, która niestety pójdzie w całości na opłaty dla gminy która 30% sobie zażyczyła). Nie jest to zawrotna kwota, bo i lokalizacja działek nie była szczególnie udana- ani to pod dużym miastem, ani z dobrym dojazdem... ale jednak jakaś jest. Na dobry początek. Sam proces niezwykle upierdliwy i pokazał nam, że co człowiek to inne wymagania (Pani, a masz Pani mniejszą/większą/bardziej kwadratową/prostokątną/bliżej tej-tamtej drogi....etc.) w sumie sami tak robiliśmy 😁

- była kolejna powódź tysiąclecia, która jak wszystkim wiadomo- dokonała wielu zniszczeń w Naszej Kotlinie. Problem dotyczył w pewnym tylko stopniu naszej gminy, ominął wieś, a na naszej działce nie wypłukało nawet żwirku spod paleniska. Jesteśmy dość wysoko posadowieni- prawie 400 m.n.pm. co z pewnością miało wpływ na to, że sie uchowaliśmy. Był to jednak dla nas trudny czas- co chwilę czytaliśmy pojawiające się na bieżąco wiadomości, każda zalana i zniszczona miejscowość nie była już dzięki częstym wyjazdom anonimowa, wręcz przeciwnie- z niemal każdą zapoznaliśmy sie choć przez okna samochodu.... Byliśmy też, choć krótko- wolontariuszami w Kłodzku. Praca polegała na ręcznym zbijaniu mokrych tynków i wynoszeniu gruzu, osoby którym pomagaliśmy naprawdę tej pomocy potrzebowały. Samo miasto przedstawiało sobą dość  osobliwy widok- im dalej od epicentrum zdarzeń tym wszystko wyglądało no...jak zwykle. Ludzie przy pięknej pogodzie kosili trawniki, przycinali żywopłoty, szli na zakupy....A kawałek dalej piętrzyły sie stosy gratów, które jeszcze kilka dni temu można było nazwać meblami i ludzie w gumiakach usmarowani błotem i zmęczeni po tygodniu walki  z tym, co pozostawiła po sobie wielka woda....

- zrobiliśmy wreszcie palenisko z płyt kamiennych (odpadów). Koszt nader skromny, efekt całkiem sympatyczny. Mielismy tam zakończenie lata- tydzień przed Wielka Wodą pojechaliśmy tam na biwak, zrobiliśmy sobie kolację z rusztu, zabraliśmy gitarę, nawet komarów nie było.... 

-gmina zrobiła odcinek drogi zaplanowany w tym roku i jak zapowiadała- nie dociągnęli do nas....zostało te 130m 😵‍💫a powódź to dość dobra wymówka, żeby nie robic w najbliższym czasie tego brakującego  odcinka .... tfu, odpukać... w listopadzie robimy zmasowany sąsiedzki atak na urząd

-akcja Geolog 1.0 nie do końca sie udała-gość przez kilka miesięcy nie znalazł czasu na zaznaczenie drzew więc odpaliliśmy wersję Geolog 2.0 który mam nadzieję, zakończy temat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28. Powiercone- wyniki

 

Grunt nadaje sie do posadowienia bezpośredniego budynku, 😎😎😎

 

Huk kamienia który mi spadł z serca było pewnie słychać w te 200 km dalej....

 

Grunt nie jest jakiś super- jest wysadzinowy, ale poza tym-nośny, a to na tym etapie najważniejsze. 

 

Uhfffffff......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...