Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rozmowy o tym jak prawo z UE odbierają Polacy


adam_mk

Recommended Posts

Już pokazali, że chętnie jej udzielą, a nawet to robią tam gdzie są.

Ciekaw jestem co na to nasze co młodsze rodaczki...

 

ja nie widzę żadnego sposobu na zwiększenie dzietności.

Ogólnoświatowe trendy łączą wykształcenie i emancypację kobiet ze spadkiem dzietności.

Owszem, można nieco polepszyć wskaźniki, jak to ma miejsce w Czechach, ale nadal nie jest to pełna zastępowalność pokoleń.

 

A ty poza krytyką imigracji, nie przedstawiłeś swojego pomysłu na zwiększenie dzietności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 338
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

 

Obejrzyj sobie jak wygląda pomoc unijnego państwa.

 

Adam M.

 

Człowieku - jesli dla ciebie prześmiewczy filmik z youtube jest jakimkolwiek argumentem w dyskusji to niestety prezentujesz poziom przedszkolno-wczensoszkolny. Bo w zasadzie licealistów już się uczy czym jest argumentacja w dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie widzę żadnego sposobu na zwiększenie dzietności..

 

Bieda zwiększa dzietność. Wystarczy zobaczyć, które kraje mają niską dzietność, a które dużą. I to pomimo migracji biedaków do bogatszych krajów (co zwiększa dzietność w tych bogatszych).

 

Ale z tego wynika, jak ratować planetę (nie, to nie moja mądrość - propagatorem jest Sir David Frederick Attenborough.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bieda zwiększa dzietność. Wystarczy zobaczyć, które kraje mają niską dzietność, a które dużą. I to pomimo migracji biedaków do bogatszych krajów (co zwiększa dzietność w tych bogatszych).

 

Ale z tego wynika, jak ratować planetę (nie, to nie moja mądrość - propagatorem jest Sir David Frederick Attenborough.

 

Bieda zwiększa dzietność....

co za bujdy i głupoty siejesz....

 

Uważasz, że jeśli u nas w kraju zapanuje bieda. Taka prawdziwa, to kobiety bedą chciały rodzić dzieci??

Naprawdę?

 

To nie bieda zwiększa dzietność. To brak edukacji i możliwości.

 

Zwyczajnie w krajach gdzie edukacja leży i kwiczy i kobiety i mężczyźni mają niskie perspektywy rozwoju emocjonalnego, ekonomicznego... to robią co mogą...

a, że wiele nie mogą to zostają im szałasy i dzieci.

 

A propo dzietnosci. Co myślićie o takim czymś.

Tak skandują kobiety o aborcji.. znaczy jakiś tam %.

W mojej ocenie aborcja powinna być zakazana. ALE

Jeśli ciąża nie zagraża życiu i takie tam. Kobieta chce ją usunąć to idzie do jakiegoś punktu - podpisuje oświadczenie o zrzeczeniu się praw.

Wtedy dziecko przejmuje "państwo" i przejmuje całkowite utrzymanie ciąży i najlepiej też tej kobiety na okres ciąży i jakiś kilku miesięcy po aby doszła do siebie.

 

Może... taki program nie jest najtańszy. Ale najbardziej pro dzietny.

A dodatkowo jest taki plus, że na "starość" ta kobieta nie będzie mieć świadomości, że zabiła swoje dziecko (być może jedyne) i będzie mogła je zobaczyć. Chociaż nie będzie już oficjalnie jego matką.

 

co Wy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propo dzietnosci. Co myślićie o takim czymś.

Tak skandują kobiety o aborcji.. znaczy jakiś tam %.

W mojej ocenie aborcja powinna być zakazana. ALE

Jeśli ciąża nie zagraża życiu i takie tam. Kobieta chce ją usunąć to idzie do jakiegoś punktu - podpisuje oświadczenie o zrzeczeniu się praw.

Wtedy dziecko przejmuje "państwo" i przejmuje całkowite utrzymanie ciąży i najlepiej też tej kobiety na okres ciąży i jakiś kilku miesięcy po aby doszła do siebie.

 

Może... taki program nie jest najtańszy. Ale najbardziej pro dzietny.

A dodatkowo jest taki plus, że na "starość" ta kobieta nie będzie mieć świadomości, że zabiła swoje dziecko (być może jedyne) i będzie mogła je zobaczyć. Chociaż nie będzie już oficjalnie jego matką.

 

co Wy na to?

 

Całkiem niezła metoda na zwiększenie liczby dzieci. W domach dziecka.

 

Florence Kennedy mawiała "gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem". Fajnie tak dysponować lekką ręką co najmniej rokiem z życia innego człowieka?

 

Ciąża, poród i połóg to nie jest drobiazg, że można sobie podpisać, za dziewięć miesięcy oddać i załatwione. To jest rok drastycznie obniżonego komfortu życia, poważne obciążenie dla organizmu, ogromna zmiana w funkcjonowaniu i wyglądzie ciała, czasem nieodwracalna. Mdłości, żylaki, hemoroidy, ból pleców od dźwigania ciężaru ciała powiększonego o 10, 20 a czasem i więcej procent. Nie mówiąc już o takich drobiazgach jak duża szansa na demolkę kariery zawodowej. Wreszcie, jako wisienka, sam poród. Co najmniej kilkugodzinny maraton stresu, bólu, strachu i gigantycznego wysiłku. Czasami zakończony wycięciem w podbrzuszu ogromnej dziury, po której blizna pozostanie do końca życia, a czasem, choć w krajach rozwiniętych na szczęście rzadko, przedwczesnym tego życia zakończeniem. Potem jeszcze jako dogrywka połóg i miesiące ćwiczeń, żeby doprowadzić ciało mniej więcej do pierwotnego stanu. Mniej więcej, bo takie samo już nigdy nie będzie. Kobiety się na to godzą, bo nagrodą jest dziecko. Albo tak im każe wyznawany system wartości. Czasem również za pieniądze, jako surogatki. I to też jest OK, ale tylko jeżeli to jest świadoma i dobrowolna decyzja kobiety, a wynagrodzenie jest godziwe. Ale jeśli ta nagroda jest niechciana, to wymaganie od nich tego poświęcenia i zostania przymusową surogatką uważam za absolutnie niedopuszczalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem niezła metoda na zwiększenie liczby dzieci. W domach dziecka.

 

Florence Kennedy mawiała "gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, aborcja byłaby sakramentem". Fajnie tak dysponować lekką ręką co najmniej rokiem z życia innego człowieka?

Adopcja takich noworodków raczej nie jest problemem.

 

Ciąża, poród i połóg to nie jest drobiazg, że można sobie podpisać, za dziewięć miesięcy oddać i załatwione. To jest rok drastycznie obniżonego komfortu życia, poważne obciążenie dla organizmu, ogromna zmiana w funkcjonowaniu i wyglądzie ciała, czasem nieodwracalna. Mdłości, żylaki, hemoroidy, ból pleców od dźwigania ciężaru ciała powiększonego o 10, 20 a czasem i więcej procent. Nie mówiąc już o takich drobiazgach jak duża szansa na demolkę kariery zawodowej. Wreszcie, jako wisienka, sam poród. Co najmniej kilkugodzinny maraton stresu, bólu, strachu i gigantycznego wysiłku. Czasami zakończony wycięciem w podbrzuszu ogromnej dziury, po której blizna pozostanie do końca życia, a czasem, choć w krajach rozwiniętych na szczęście rzadko, przedwczesnym tego życia zakończeniem. Potem jeszcze jako dogrywka połóg i miesiące ćwiczeń, żeby doprowadzić ciało mniej więcej do pierwotnego stanu. Mniej więcej, bo takie samo już nigdy nie będzie. Kobiety się na to godzą, bo nagrodą jest dziecko. Albo tak im każe wyznawany system wartości. Czasem również za pieniądze, jako surogatki. I to też jest OK, ale tylko jeżeli to jest świadoma i dobrowolna decyzja kobiety, a wynagrodzenie jest godziwe. Ale jeśli ta nagroda jest niechciana, to wymaganie od nich tego poświęcenia i zostania przymusową surogatką uważam za absolutnie niedopuszczalne.

 

No tak, racja. Ale bzykanie się bez konsekwencji... to. Cóż taka jest fizjologia i anatomia ciała kobiety. Do kogo pretensje? :)

 

Mamy problemy z demografią, A aborcja ma swoje konsekwencje. Mało na kim odciska piętno psychologicznie po pewnym czasie. To też "boli". Często dłużej niż połóg.

Wybór jest pomiędzy złem a mniejszym złem.

Tu nie ma "złotego środka".

W moim pomyśle potrzebne były by też stosowne "zabiegi" chirurgiczne/rehabilitacyjne. Bo takie problemy jak opisałeś zdarzają się rzeczywiście i nie są udogodnieniami.

 

Aborcja to zaklinanie rzeczywistości. Kobiety chciały by być kimś kim nie są.

Jeśłi już im się ta ciąża przytrafi, to trzeba je wspierać jeśli jej nie chcą. Bo teraz to raczej zostają same z "problemem". Więc nic dziwnego, że walczą.

Edytowane przez Gik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bieda zwiększa dzietność....

co za bujdy i głupoty siejesz....

 

Uważasz, że jeśli u nas w kraju zapanuje bieda. Taka prawdziwa, to kobiety bedą chciały rodzić dzieci??

Naprawdę?

 

To nie bieda zwiększa dzietność. To brak edukacji i możliwości.

 

Zwyczajnie w krajach gdzie edukacja leży i kwiczy i kobiety i mężczyźni mają niskie perspektywy rozwoju emocjonalnego, ekonomicznego... to robią co mogą...

a, że wiele nie mogą to zostają im szałasy i dzieci.

 

A propo dzietnosci. Co myślićie o takim czymś.

Tak skandują kobiety o aborcji.. znaczy jakiś tam %.

W mojej ocenie aborcja powinna być zakazana. ALE

Jeśli ciąża nie zagraża życiu i takie tam. Kobieta chce ją usunąć to idzie do jakiegoś punktu - podpisuje oświadczenie o zrzeczeniu się praw.

Wtedy dziecko przejmuje "państwo" i przejmuje całkowite utrzymanie ciąży i najlepiej też tej kobiety na okres ciąży i jakiś kilku miesięcy po aby doszła do siebie.

 

Może... taki program nie jest najtańszy. Ale najbardziej pro dzietny.

A dodatkowo jest taki plus, że na "starość" ta kobieta nie będzie mieć świadomości, że zabiła swoje dziecko (być może jedyne) i będzie mogła je zobaczyć. Chociaż nie będzie już oficjalnie jego matką.

 

co Wy na to?

 

Bardzo dobry pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie bieda zwiększa dzietność. To brak edukacji i możliwości.

 

Znasz wydedukowanych, dzietnych biedaków?

 

Zwyczajnie w krajach gdzie edukacja leży i kwiczy i kobiety i mężczyźni mają niskie perspektywy rozwoju emocjonalnego, ekonomicznego... to robią co mogą...

 

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w Polsce leżała i kwiczała edukacja? A teraz jest taka super?

 

Co znaczy rozwój ekonomiczny, jak nie bogactwo?

 

Wtedy dziecko przejmuje "państwo" i przejmuje całkowite utrzymanie ciąży i najlepiej też tej kobiety na okres ciąży i jakiś kilku miesięcy po aby doszła do siebie.

 

Ja jestem za tym, żeby obcy faceci i obce kobiety trzymali łapy z dala od macic poszczególnych kobiet. Decyzja o aborcji powinna być decyzją kobiety co najwyżej jak uzna za stosowne może uwzględnić zdanie bliskich. Nie jest to łatwa decyzja nawet, jak ciąża jest wynikiem gwałtu i nawet, jak nie ma instynktu macierzyńskiego. Często może przekreślić przyszłość kobiety (np. gdy ciąża jest wynikiem zdrady gdy mąż wyjechał na delegację, czy ma naście lat).

 

To nie jest kwestia tylko kasy. To kwestia psychiki kobiety i jej bliskich, przyszłości tego dziecka, innych dzieci tej kobiety i całego ich otoczenia.

 

W EU najbardziej restrykcyjne prawo aborcyjne ma Polska i Malta. I ciągniemy się ogonie dzietności. Francja, gdzie prawo do aborcji jest wpisane do konstytucji ma najwyższą dzietność w EU (chociaż jest w drugiej setce światowego rankingu z ponad 3x mniejszą dzietnością niż lider).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, racja. Ale bzykanie się bez konsekwencji... to. Cóż taka jest fizjologia i anatomia ciała kobiety. Do kogo pretensje? :)

 

A anatomia i fizjologia ciała mężczyzny jest stworzona do ganiania całymi dniami mamutów, harowania w polu i do tego, by zabijać lub dawać się zabić w wojnach. Jakoś nie słychać głosów, że to jest dobre i naturalne, i żeby do tego wracać.

 

Marzę o stworzeniu technologii pozwalającej na zapis całego strumienia doznań zmysłowych i odtworzenie innej osobie w FPP. To znaczy nie FPP na ekranie, tylko w wirtualnej rzeczywistości, nieodróżnialnej od świata realnego. Najlepiej w kompresji czasu, jak w Incepcji. Pierwsze, do czego bym ją wykorzystał, to zapis roku ciąży, porodu i połogu odtwarzany obowiązkowo każdemu zwolennikowi odbierania kobiecie prawa decyzji czy chce ciążę donosić, czy nie. Może być nawet razem z całą procedurą poczęcia, wraz z kobiecym orgazmem, o którym my możemy tylko pomarzyć. Nawet wielokrotnym. Nie będę świnia, żeby im ten półgodzinny teaser zabierać. Niech mają. Aha, dla ekstremistów, seans nie ma się zaczynać od cudownych orgazmów, ale od gwałtu. Może być zbiorowy.

Mamy problemy z demografią, A aborcja ma swoje konsekwencje. Mało na kim odciska piętno psychologicznie po pewnym czasie. To też "boli". Często dłużej niż połóg.

 

Ludzie są różni, a to cierpienie psychiczne z powodu aborcji dotyka niewielkiej liczby kobiet i są na ten temat rzetelne badania. Za to temat jest rozdmuchiwany przez "proliferów". A już łączenie zakazu aborcji, a zwłaszcza zaostrzania tzw. "kompromisu aborcyjnego", z utrudnianiem dostępu do skutecznej antykoncepcji jest wyjątkowym skurwysyństwem.

 

Problemy z demografią nie wynikają z tego, że ludzie nie chcą mieć dzieci, a kobiety nie chcą rodzić. Jakoś Polacy i Polki, co wyemigrowali do UK, mają dramatycznie lepszą demografię od tych, co zostali w kraju. Czary? Nie, prosta konsekwencja całkowitego olania tematu w kraju oraz sabotażu sukienkowych mizoginów i ich durnych świeckich sojuszników. Niedostatek miejsc w żłobkach, przedszkolach, fatalny system edukacji, zrzucający większość jej ciężaru na barki rodziców. Zrzucenie odpowiedzialności za temat mieszkań na "wolny rynek", co owocuje patologią dziesięciometrowych mieszkań za koszmarne pieniądze. Powodzenia z wychowywaniem dzieci w takich warunkach. Teoretycznie zakazane, a w praktyce całkiem częste przypadki dyskryminacji kobiet w związku z ciążą i planami reprodukcyjnymi. No i przede wszystkim rosyjska ruletka. Będzie zdrowe, czy chore? Radość z rodzicielstwa, czy dożywotni wyrok bezrobocia powiązanego z opieką nad niepełnosprawnym potomstwem - w praktyce końcem własnego życia i wszelkich planów na przyszłość. A państwo umywa ręce, albo "pomaga" kwotą niecałych trzech tysięcy, co ma zastąpić własne zarobki i jeszcze pokryć wydatki na kalekie dziecko. Jak splunięcie w twarz.

 

Aborcja to zaklinanie rzeczywistości. Kobiety chciały by być kimś kim nie są.

Jeśłi już im się ta ciąża przytrafi, to trzeba je wspierać jeśli jej nie chcą. Bo teraz to raczej zostają same z "problemem". Więc nic dziwnego, że walczą.

Jak nie są?! Kobieta jest człowiekiem, dokładnie tak samo jak mężczyzna. I muszą przysługiwać jej takie same prawa człowieka. W szczególności do decydowania o sobie, o swoim ciele, zdrowiu i tym, co chce zrobić ze swoim życiem. To, co proponujesz, to odmawianie im tego prawa i sprowadzanie ich wyłącznie do biologicznego wymiaru "samicy", maszyny do produkcji potomstwa.

Edytowane przez Juan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znasz wydedukowanych, dzietnych biedaków?

 

 

 

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w Polsce leżała i kwiczała edukacja? A teraz jest taka super?

 

Co znaczy rozwój ekonomiczny, jak nie bogactwo?

 

Jakie były wtedy perspektywy?

Całkiem odmienne niż teraz.

Teraz masz media społecznościowe, reklamy, filmy w którtych ludzie widzą "inne opcje".

W latac 70-tych były takie?

 

Jak można być tak krótkowzrocznym.

 

Ja jestem za tym, żeby obcy faceci i obce kobiety trzymali łapy z dala od macic poszczególnych kobiet. Decyzja o aborcji powinna być decyzją kobiety co najwyżej jak uzna za stosowne może uwzględnić zdanie bliskich. Nie jest to łatwa decyzja nawet, jak ciąża jest wynikiem gwałtu i nawet, jak nie ma instynktu macierzyńskiego. Często może przekreślić przyszłość kobiety (np. gdy ciąża jest wynikiem zdrady gdy mąż wyjechał na delegację, czy ma naście lat).

 

To nie jest kwestia tylko kasy. To kwestia psychiki kobiety i jej bliskich, przyszłości tego dziecka, innych dzieci tej kobiety i całego ich otoczenia.

 

W EU najbardziej restrykcyjne prawo aborcyjne ma Polska i Malta. I ciągniemy się ogonie dzietności. Francja, gdzie prawo do aborcji jest wpisane do konstytucji ma najwyższą dzietność w EU (chociaż jest w drugiej setce światowego rankingu z ponad 3x mniejszą dzietnością niż lider).

Tak, owszem. Było by idealnie gdyby tak było.

 

Mój pomysł jest dobry. Fajnie było by gdyby coś takiego zaistniało. Nie musi wiązać się z zakazem aborcji.

Może współistnieć. A później "się zobaczy".

 

Ja wiem tyle, że kobieta dokonująca aborcji nie jest taka "zdrowa" psychicznie :) ma wiele z psychopatów.

Cóż... jeśli nie chce dziecka. To nie wolno jej zmuszać. Bo nic dobrego nie wyniknie z tego dla dziecka i dla niej.

 

Ale stało się... trzeba ratować co się da.

 

Druga sprawa. W mojej ocenie "kompromis" aborcyjny to też źłe podejscie jest.

Mógł być utrzymany. Bo to chodzi tylko i wyłącznie o kwestię kiedy zarodek staje się człowiekiem.

A idąc tropem zaostrzania możemy dojść do tego, że TY, JA i właściwie każdy mężczyzna będzie masowym mordercą,bo dziennie umiera tyyle plemników.

 

A to zwyczajnie... chodzi o kwestię na jakim etapie plemnik i komórka zamienia się w człowieka.

 

Oj... tematy ideologiczne.

Ale prawda jest taka, że nie każdy jest w stanie o sobie decydować najlepiej jak się da.

Tu są emocję... stres.

 

Najważniejsze to odciążyć kobiety. A potem niech myślą na chłodno.

Ale fakt jest niepodważalny.

Jestem mężczyzną... nie mi decydować. Ja mogę pomóc... wesprzeć, dać "dobrą" radę. Ale nie ja mogę decydować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie do ogółu...

PO CO NAM TA ZASTĘPOWALNOŚĆ POKOLEŃ?!!!

Lasu nie widzicie, bo drzewa Wam go zasłaniają?

- Przecież tu chodzi o Bismarkowską piramidę finansową - dziś ZUS (Podobno zakład utylizacji szmalu)

Wiecie jaka była ilość ludności w kraju jak Wawel budowali?

No i zbudowali!

Czasem jest nas więcej, czasem mniej...

Czasami rządzą mądrzy i nasi, czasami głupi lub obcy lub i głupi i obcy...

I jakoś istniejemy.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie do ogółu...

PO CO NAM TA ZASTĘPOWALNOŚĆ POKOLEŃ?!!!

Lasu nie widzicie, bo drzewa Wam go zasłaniają?

- Przecież tu chodzi o Bismarkowską piramidę finansową - dziś ZUS (Podobno zakład utylizacji szmalu)

Wiecie jaka była ilość ludności w kraju jak Wawel budowali?

No i zbudowali!

Czasem jest nas więcej, czasem mniej...

Czasami rządzą mądrzy i nasi, czasami głupi lub obcy lub i głupi i obcy...

I jakoś istniejemy.

 

Adam M.

 

Hehe, to jest druga strona tego wszystkiego. A właściwie źródło "problemu".

 

Ale taka nawet "powolna" depopulacja zaoowocuje kompletną rewolucją w pewnym momencie. Kiedy okaże się, że ZUS osiągnie masę krytyczną i padnie. Potem poleci... będzie "szybsza" depopulacja.

 

Masz jakiś pomysł aby zaradzić?

 

Hmmm dochód minimalmy jakimś pomysłem jest. Ale kto będzie go finansować :) Mali pracujący też bedą musieli się zrzucać... i to bardziej niż teraz.

 

W alternatywie - krwawy majdan.

 

Oczywiście przeżyjemy. Tacy co przeżyją będą mieli lepiej :)

Gorzej z najbogatszymi :) myśle, że mogą mieć trudne chwile.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się hoduje bydło, to dba się i o liczebność i jakość stada.

Trochę mięsnych, trochę mlecznych...

Co jakiś czas podmiana rozpłodowców...

A jak się stado za bardzo powiększy to SELEKCJA.

 

No i to właśnie powoli robią z Europą.

Nie chciałbym aby i u nas takie pomysły wprowadzano.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie były wtedy perspektywy?

Całkiem odmienne niż teraz.

Teraz masz media społecznościowe, reklamy, filmy w którtych ludzie widzą "inne opcje".

W latac 70-tych były takie?

 

Jak można być tak krótkowzrocznym.

 

 

Tak, owszem. Było by idealnie gdyby tak było.

 

Mój pomysł jest dobry. Fajnie było by gdyby coś takiego zaistniało. Nie musi wiązać się z zakazem aborcji.

Może współistnieć. A później "się zobaczy".

 

Ja wiem tyle, że kobieta dokonująca aborcji nie jest taka "zdrowa" psychicznie :) ma wiele z psychopatów.

Cóż... jeśli nie chce dziecka. To nie wolno jej zmuszać. Bo nic dobrego nie wyniknie z tego dla dziecka i dla niej.

 

Ale stało się... trzeba ratować co się da.

 

Druga sprawa. W mojej ocenie "kompromis" aborcyjny to też źłe podejscie jest.

Mógł być utrzymany. Bo to chodzi tylko i wyłącznie o kwestię kiedy zarodek staje się człowiekiem.

A idąc tropem zaostrzania możemy dojść do tego, że TY, JA i właściwie każdy mężczyzna będzie masowym mordercą,bo dziennie umiera tyyle plemników.

 

A to zwyczajnie... chodzi o kwestię na jakim etapie plemnik i komórka zamienia się w człowieka.

 

Oj... tematy ideologiczne.

Ale prawda jest taka, że nie każdy jest w stanie o sobie decydować najlepiej jak się da.

Tu są emocję... stres.

 

Najważniejsze to odciążyć kobiety. A potem niech myślą na chłodno.

Ale fakt jest niepodważalny.

Jestem mężczyzną... nie mi decydować. Ja mogę pomóc... wesprzeć, dać "dobrą" radę. Ale nie ja mogę decydować.

 

Pytanie w jakim wieku stają się kobietami bo kiedyś to było widać a teraz ? 40 lat ? większość tzw młodych babek ok 30-ki jakie znam noworodka by na ręce nie wzięło mają jakies be fe do dzieci ,kiedyś podlotki już targały małe brzdące w wuzkach a uciechy po pachy czy to młodszego braciszka czy siostrę czy sąsiadki dzieci a teraz byle dalej od bachora , dziwne te nasze baby się porobiły dziwne tylko ruchanko bez zobowiązań tak ak by ruchanko nigdy nie było powiązane z macieżyństwem a co będzie za 30 czy 40 lat ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...