Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zajęcie drogi wewnętrznej przez sąsiada


Recommended Posts

Witam Panowie, chciałbym się Was poradzić.

Jestem współwłaścicielem drogi wewnętrznej na której znajduje się 6 domów a która łączy się z "główna" droga również wewnętrzna której również jestem współwłaścicielem.

 

Jako że zarówno ja jak i sąsiad posiadamy działki narożne to droga wychodząca jako dojazd od 6 domów na główną drogę jest ścięta z mojej jak i sąsiada strony.

 

Pytanie - sąsiad ze swojej strony zlikwidował część narożna płotu ( kolor czerwony ) i przedłużył sobie płot od strony głównej drogi sadząc tuje (kolor zielony ) tak że całe ścięcie drogi z jego strony zniknęło i tym samym przedłużył sobie działkę.

Czy mógł coś takiego zrobić? Droga została wcześniej przy pomocy geodety wyznaczona przez dewelopera a teraz sąsiad niestety robi na niej co chce. Co mogę zrobić w tym przypadku patrząc że część tej drogi należy również do mnie.

 

Z góry dziękuję, załączony rysunek poglądowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem współwłaścicielem drogi wewnętrznej na której znajduje się 6 domów a która łączy się z "główna" droga również wewnętrzna której również jestem współwłaścicielem.

 

Jako że zarówno ja jak i sąsiad posiadamy działki narożne to droga wychodząca jako dojazd od 6 domów na główną drogę jest ścięta z mojej jak i sąsiada strony.

 

Jak sobie podmienisz początek "Jestem współwłaścicielem działki" to nie rozjaśni sytuacji? Sąsiad przywłaszczył sobie kawałek wspólnej działki - i to chyba oczywiste, że nie ma do tego prawa (chyba, że zawarliście odpowiednią umowę tzw. quoad usum).

 

W razie wypadku ubezpieczyciel może odmówic wypłaty (złamane przepisy), czyli właściciel drogi płaci czyli ty wg wysokosci swoich udziałów.

 

Jakie przepisy? O drogach publicznych? Na swoim terenie możesz sobie robić co chcesz.

 

Połączenie drogi niepublicznej z inną drogą (nie ważne, czy publiczną, czy niepubliczną) nie jest skrzyżowaniem (patrz definicja skrzyżowania z KD) i nie ma czegoś takiego, jak trójkąt widoczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie podmienisz początek "Jestem współwłaścicielem działki" to nie rozjaśni sytuacji? Sąsiad przywłaszczył sobie kawałek wspólnej działki - i to chyba oczywiste, że nie ma do tego prawa (chyba, że zawarliście odpowiednią umowę tzw. quoad usum).

 

 

 

Jakie przepisy? O drogach publicznych? Na swoim terenie możesz sobie robić co chcesz.

 

Połączenie drogi niepublicznej z inną drogą (nie ważne, czy publiczną, czy niepubliczną) nie jest skrzyżowaniem (patrz definicja skrzyżowania z KD) i nie ma czegoś takiego, jak trójkąt widoczności.

 

Czyli geodeta ot tak sobie działki wyznaczał i ścinał bez potrzeby, niezgodnie z przepisami ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli geodeta ot tak sobie działki wyznaczał i ścinał bez potrzeby, niezgodnie z przepisami ?

 

Jakie przepisy zakazują takiego ścięcia gdy sobie właściciel(e) życzy/ą?

Być może nawet MPZP tak nakazuje bo być może w przyszłości będą tu drogi publiczne?

Nie wiem, pytaj geodetę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie przepisy zakazują takiego ścięcia gdy sobie właściciel(e) życzy/ą?

Być może nawet MPZP tak nakazuje bo być może w przyszłości będą tu drogi publiczne?

Nie wiem, pytaj geodetę.

 

Nie znam przepisów, ale u mnie była podobna sytuacja. 6 działek w prostokącie 2 rzędy po 3. 2 zewnętrze ścięte, na odcinku między rzędami. Droga NASZA wspólna. Sąsiad jedną "ścinkę" wyprostował, ale miał pecha, bo geodeta, którzy wcześniej działki wytyczał, został zatrudniony przeze mnie i to zobaczył. Płot został "ścięty" i dobrze, bo śmieciarki swobodnie skręcają.

 

Czyli - jeśli tak jest w planach, wytyczone, w geoportalu itd. to sąsiad założyciela wątku NIE MOŻE nic zmieniać.

Edytowane przez Pytajnick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli - jeśli tak jest w planach, wytyczone, w geoportalu itd. to sąsiad założyciela wątku NIE MOŻE nic zmieniać.

 

Weź mi jeszcze raz wytłumacz, gdzie Twoim zdaniem geodeta łamał prawo, że napisałeś:

Czyli geodeta ot tak sobie działki wyznaczał i ścinał bez potrzeby, niezgodnie z przepisami ?

Bo do tego zdania się odnosiłem.

 

A to, że jeden współwłaściciel nie może innym ograniczać prawa do korzystania z rzeczy wspólnej (a to zrobił przestawiając płot) to nie sprawa geodety, tylko Kodeksu Cywilnego. I tu nie ma znaczenia, czy zetnie róg prostokąta, trójkąta czy w inny sposób zawłaszczy sobie kawałek wspólnej działki (niezależnie od jej kształtu).

I, jak rozumiem, tu nie ma mowy o zmianie granic działki - a o ordynarnym zajęciu wspólnej własności w realu (nie na mapie).

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli geodeta chodzi na piechotę, nie ma PJ i nie wie co to widoczność, to podzieli głupio. Ty pytasz się o przepis. A ja pytam się jaki przepis tego zakazuje? Klienta pytam się czy chce mieć wyjazd w ..ujową widocznością i srać ze strachu przy każdym wyjeżdżaniu? Minimum 3 m ścięcia i nie ma dyskusji. Mój wyjazd długo przeklinałem (długi, wąski, bez trójkątów) ale to lata 60'. Tyle że geodecie nawrzucałem aby mi ulżyło. Tyle mojego. Sytuacja oddziedziczona.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty pytasz się o przepis. A ja pytam się jaki przepis tego zakazuje?

 

Twierdzisz:

W razie wypadku ubezpieczyciel może odmówic wypłaty (złamane przepisy), czyli właściciel drogi płaci czyli ty wg wysokosci swoich udziałów.

 

To dopytuję, jakie przepisy są niby złamane? Ja jestem współwłaścicielem prywatnej drogi gruntowej która kończy się "na prosto" łącząc się z droga publiczną. Toteż jestem żywotnie zainteresowany kto i jaki przepis złamał tak dzieląc działkę.

Wg mojej wiedzy nie ma żadnego przepisu który nakazuje ani zakazuje czegoś takiego.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji porozmawiam z drogowcem o tym tematacie. Zawsze, ale to zawsze ubezpieczyciel może zarzucić brak staranności kierowcy. Kierowca zwali to na projektanta a ten na podział działki tak wykonany. Staram się dokładać starannosci i przewidywac zagrozenia. Jest trójkat widoczności - jest. Ja jestem w porzadku. Kierowca nie rozejrzał się (chociaż stworzyłem mu warunki dzieląc z trójkatem), to jego wina w 100%.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale co to ma wspólnego z problemem autora?

Geodeta wytyczył jak mu klient kazał, wkopał słupki, jest naniesiona działka na mapie geodezyjnej.

 

Jeśli którykolwiek ze współwłaścicieli naruszył część wspólną bez zgody pozostałych współwłaścicieli, naruszył przepisy działu IV Kodeksu Cywilnego o współwłasności. I tyle. Kaizen ma rację.

Nie ma co rozdrabniać problemu na jakiś hipotetycznych ubezpieczycieli czy przepisy dotyczące projektowania dróg publicznych.

Zwrócić uwagę właścicielowi, a jak będzie pyszczył to oddać sprawę do sądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie jest tak że MPZP o tym decyduje czy można ową działkę ściąć przy skrzyżowaniu czy nie? W mojej dzielnicy na planie częśc działek narożnych jest ścięta a część nie. Wydaje mi się że nie można ogrodzić działek które oznaczane są na planie jako wewnętrzne drogi dojazdowe.

A od drugiej strony to sąsiad w żadnym wypadku nie może tego narożnika zagrodzić jesli pozostali właściciele się nie zgodzą (wszyscy) więc sytuacja tu jest jasna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź mi jeszcze raz wytłumacz, gdzie Twoim zdaniem geodeta łamał prawo, że napisałeś:

Bo do tego zdania się odnosiłem.

 

A ja się odnosiłem do tego -

Jakie przepisy? O drogach publicznych? Na swoim terenie możesz sobie robić co chcesz.

 

Bo moim zdaniem nie jest tak, że sobie możesz mieć drogę wewnętrzną jaką chcesz, więc geodeta wytycza w/g jakiś tam przepisów. Musi uwzględnić odpowiednią szerokość i kształt, by np straż pożarna mogła bez przeszkód dojechać do posesji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki bardzo wszystkim za odpowiedzi.

Niestety jestem po rozmowie z sąsiadami i wszystko wskazuje na to że pozostaje jedynie droga sądowa.

 

Czy ktoś z Was orientuje się jak to dalej załatwić ? Udać się do prawnika, czy samemu bezpośrednio do sądu? Jakie pismo złożyć? - niestety wcześniej nie miałem "przyjemności" korzystania z takich instytucji.

 

Dzięki za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki bardzo wszystkim za odpowiedzi.

Niestety jestem po rozmowie z sąsiadami i wszystko wskazuje na to że pozostaje jedynie droga sądowa.

 

Czy ktoś z Was orientuje się jak to dalej załatwić ? Udać się do prawnika, czy samemu bezpośrednio do sądu? Jakie pismo złożyć? - niestety wcześniej nie miałem "przyjemności" korzystania z takich instytucji.

 

Dzięki za pomoc

 

Najpierw pismo listem poleconym, podpisanym przez pozostałych współwłaścicieli z wyrazem sprzeciwu i żądaniem przywrócenia stanu pierwotnego w termienie np. 1 miesiąca. I zacytowaniem przepisów o współwłasności. Możecie je wyszukać w KC sami albo zlecić napisanie prawnikowi. W piśmie też ostrzeżenie o skierowaniu sprawy do sądu z żądaniem obciążenia go za koszty sadowe w tym wynajęcie prawnika.

Na wielu cwaniaków samo pismo z pieczątką kancelarii działa odstraszająco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...