Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

1. Nie dałbym projektu do robienia osobie, która mieszka w bloku. Nawet jak umie projektować, to braknie jej wyobraźni jaką ma ten, kto mieszka w domku.

2. Gdyby były dwie działki obok siebie, kupiłbym obie. Trzeba było chociaż kupić inną oddaloną. Po pięciu latach działki kosztują dziesięć razy tyle. Pół domu byłoby za darmo po sprzedaniu działki teraz. Szerokość działki 21m jest za mała. Dla lepszej izolacji od sąsiadów lepiej byłoby 30. Mimo że jesteśmy z sąsiadów bardzo zadowoleni i mam nadzieję, że im też pasuje :

3. Jeśli pożyczasz komuś prąd, gdy się zaczyna budować, to jego podlicznik powinien być na twojej działce. Ponieważ byliśmy jedynymi, którym podciągnięto prąd (na koszt sprzedającego działki), wszyscy od nas go brali. W dwóch przypadkach były bardzo poważne problemy (ale na szczęście ci ludzie już sprzedali swoje domy, choć "zapomnieli" zapłacić za to co zużyli).

4. Ścian wewnętrznych nie robiłbym z siporeksu, tylko z silikatów. Niestety nikt mi nie doradził, choć mówiłem, że daję grubsze ścianki z siporeksu, bo chcę mieć większą izolację dźwiękową między pomieszczeniami.

5. Podpisywałbym umowy sprawdzone przez prawnika, gdyż z niesolidnością, gdy umowa jest na słowo, trudno walczyć. Miałem szczęście, gdyż trafiłem na bardzo dobre ekipy, aczkolwiek osoba, która miała zrobić podbitkę i daszek nad wejściem rozciągnęła roboty na dwa lata i w rezultacie zrobiła to inna ekipa.

6. Rozliczałbym dokładniej zaliczki na materiały, których kupno wolałem zlecić wykonawcy.

7. Rozprowadzenie sieci komputerowej (nie wierzę w to, że bezprzewodowa sieć nie ma wpływu na nasze zdrowie) antenowej i telefonicznej zleciłbym fachowcom, a nie wszystko elektrykowi.

8. Z powodu grubszych ścian ościeżnice niektórych drzwi są zbyt blisko ściany narożnej i drzwi wchodzą na listwy przypodłogowe. Aby je otwierać na całą szerokość, musiałem je zcieniować i nie wygląda to pięknie.

9. Schody do piwnicy dałbym z takiego samego gresu jak hol na parterze, a nie wykładał drewnem jak na piętro. Posłuchałem wykonawcy, który wyłożył mi schody z sosny. Zbyt miękka.

10. Wyłaz na strych dobrej jakości, izolowany, a nie najtańszy. Musiałem to zabudować, aby ocieplić od strony strychu.

11. Nie posłuchałbym wykonawcy, żeby zaoszczędzić parę złotych. Podłogówka w łazience na piętrze wyszła sterowana tak jak zwykły grzejnik. Gdy nagle zmienia się temperatura zewnętrzna muszę to regulować ręcznie.

12. Zamiast folii pod dachówką dałbym pełne deskowanie i papę.

13. Wolałbym nie być podłączony do kanalizacji tłocznej, tylko do grawitacyjnej, ale to narzuciła gmina. Trzeba uważać, aby nie wrzucać nic poza tym czego wrzucić gdzie indziej się nie da :D Po roku czasu stanął mieszalnik, bo już więcej nitek dentystycznych nie mógł na siebie nawinąć.

14. Z braku rąk do pracy dałem ogrodzenia i bramę wykonać tym, którzy stwierdzili, że umieją to zrobić. Jest OK, ale trwało stanowczo za długo (od września do maja) i były poprawki. Brak doświadczenia u wykonawcy to poważna wada.

15. Kominy obłożyłem płytkami. Zaczęły pękać i pewnie zaczną z czasem odpadać. Trzeba było budować z klinkieru ponad dachem. Kominy powinny być koniecznie w kalenicy lub tylko lekko poza.

16. Jeden komin musiałem odbudować, bo facet z firmy telefonicznej, jak montował anteny, to wiercił wiertarką z włączonym udarem i pękła spoina między cegłami, o czym dowiedziałem się dopiero jesienią, gdy zaczęło podciekać przy kominie.

17. Izolacje z wełny na poddaszu dałbym 30, a nie 15 cm. Pomiędzy ścianę kolankową poddasza a płyty GK wsadziłbym też wełnę, bo jednak ruchy powietrza tam powstające wychładzają.

18. Płyty GK to jednak porażka, bo wszystkie łączenia popękały, choć była stosowana specjalna taśma i wypełnienie z włóknem. Jak nowy dom siada to chyba nic tych łączeń nie uchroni od pęknięcia.

19. Na wierzchnią warstwę w ogrodzie, gdzie podnosiłem poziom działki, nawiózłbym o wiele żyźniejszą ziemię.

20. Sypialnia od zachodu latem nie każdemu może odpowiadać, ale w garderobie mamy od północy okno, więc cały dzień jest ruch powietrza, dzięki czemu się nadmiernie nie nagrzewa.

21. Bardziej wydzieliłbym część firmową domu od mieszkalnej.

 

A z czego jestem zadowolony? Z reszty, czyli zdecydowana większość całego przedsięwzięcia wyszła dobrze. A szczególnie:

 

1. Aby mieć szybko mocno zielono w ogrodzie, na płotach z trzech stron mamy zimozielone pnącza (w trzy lata ściana zieleni - słupki są o pół metra wyższe od płotu, a między nimi dwa druty).

2. Połączenie garażu z domem: niezależność od pogody, garaż dwa stanowiska.

3. Pomieszczenie gospodarcze osobno, dzięki czemu garaż jest na samochody, a nie na narzędzia ogrodowe.

4. Po tym, jak się dowiedziałem, kto zabiera moje pieniądze http://www.bogatyojciec.pl/index.php?sub=14&prod=86&desc=2, wynająłem część domu mojej firmie, dzięki czemu to firma spłaca mój kredyt hipoteczny, a nie ja.

5. Na podłodze w sypialniach, garderobie i salonie jest korek. Ładnie i przytulnie, podłoga zawsze "ciepła".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Uzupełniam i wstukuję tu informację, które zamieściłam już na wnętrzach. Zorientowałam się, że bardziej pasują do tego wątku. Budujemy drugi dom, mając w międzyczasie doświadczenie mieszkania w kamienicy. Pierwszy miał 160 metrów i następujące byki, kóre zamierzam poprawić:

 

- brak wiatrołapu (- zimno wdzierało się do środka i przy np. -20 docierało aż do stóp w salonie) . Teraz ma być spory wiatrołap z wejściem do garderoby. Potem przedpokój (zamknięty) i salon (też zamknięty).

 

- płytki w łazience do samego sufitu (za mało powierzchni do "odddychania" ściany, przy większej ilości osób korzystających z łazienki na ścianie od strony przedpokoju robiły się purchle). Teraz, jesli płytki to tam, gdzie się rzeczywiście moczy ściana, reszta tynki.

 

- małe okna (sa oszczędne ale dają za mało światła). Będą duże drewniane okna, na których w żaden sposób nie zamierzam oszczędzać (pooszczędzamy na czym innym).

 

- zadaszony taras, na który wychodzą okna ( w pomieszczeniu było ciemno jak w trumnie). Odradzam tym, którzy marzą o zadaszeniu. Można kupić pancerne meble ogrodowe albo zrobić markizę, ale zimą jest jasno. Nasze poprzednie tarasy były fajne ale tylko od maja do września, ale rok ma jeszcze okres od listopada do kwietnia, kiedy z tarasów się nie korzysta, a zadaszenie zabiera światło.

 

- ciemne płytki na podłodze w kuchni (dawały wrażenie, że w pomieszczeniu było mroczno i niezbyt czysto). W hallu, kuchni, saolnie będą jasne płyki, najlepiej tego samego rodzaju.

 

- za delikatne płytki w przedpokoju i łazience (w domu lata się w butach z podwórza i nanosi piach, strasznie to wyciera płytki jeśli są zbyt miękkie). Marzą mi się płytki, które ścierają się równomiernie z powierzchni, na przykład marmurowe w środku domu, klinkierowe na zewnątrz i w wiatrołapie (bez gresów i terakot)

 

- gres ze słabej fabryki (gres to porcelana i jak sie jej nie umie zrobić, to potem w użytkowaniu jest bardzo krucha, nie ściera się wprawdzie, ale u nas wybijały się dziury, jak coś spadło). Raczej nie dam gresu wcale, nawet takiego dobrej jakości, chyba, że kasa zmusi.

 

- kuchnia otwarta na salon (w kuchni się gotuje i zazwyczaj nie jest sterylnie, a do salonu wprowadza się każdego gościa, inkasenta, sąsiadkę i oni w dowolnym momencie mają kuchnię do wglądu, do tego są zapachy kuchenne, nie zawsze esetyczny proces obróbki żywności, i konieczność dostosowania wyglądu mebli kuchennych do wyglądu salonu. W związku z tym miałam za małą lodówkę - taki słupek 160 cm w zabudowie. Teraz chciałabym side by side. No i czysto egoistycznie. Czasem ma się ochotę tę niezbyt akurat dopucowaną kuchnię zamknąć na cztery spusty i sasiąść na kawę w salonie.) . Następna kuchnia będzie miała 25 metrów kwadratowych, duży stół do jedzenia i wyjście na taras. Aha i będzie od południowego wschodu, żeby była jasna i przyjemnie jadło w niej śniadanka (poprzedni była od północnego wschodu).

 

- otwarta klatka schodowa (Schody były betonowe, obłożone dębem, funkcjonalne i bardzo ładne ale nie tylko otwarte, ale wręcz wychodziły z salonu na górę. Nie dość, że z salonu robił się korytarz i jeden leżał na sofie a drugi biegał dół-góra, to jeszcze zgodnie z prawami fizyki, jak paliliśmy w kominku to ciepłe powietrze uciekało na górę dogrzewając niepotrzebnie sypialnie zamiast naszych stóp). Będzie parterówka, a wejście na poddasze (przeznaczone do ewentualnej adaptacji) z wiatrołapu, żeby można było w ogóle tam nie grzać.

 

- parkiet w salonie (wprawdzie parkiet jest super, ciepły, przyjemny, wreszcie ładny, ale przy kominku, którego się używa stawał się dość kłopotliwy - wnoszenie drewana w buciorach zimą, i niebezpieczny - bo żar z kominka może się wytoczyć) . Teraz połozyłabym najchętniej chyba jakiś kamień (może być marmur, bo granit na podłodze jakoś za bardzo mi się z grobowcem i cmentarzem kojarzy). Aha i na tym po bożemu dywan.

 

- kominek bez płaszcza wodnego (lepiej grzać kaloryfery niż tłoczone powietrze bo i ekonomiczniej, i kurz sie tak nie unosi). Kominek zostaje, był super, tylko ma być bardziej ekonomiczny.

 

- mieszkalne poddasze (ciągłe latanie góra-dół, przyjemniej jest wyjśc z sypialni na tars i na słoneczku wypić poranną kawę niż po tę kawę biec na dół a potem wnosić na górę itd) . Będzie poddasze do ewentualnej adaptacji, gdyby któreś z dzieci (synek 3 lata, drugie urodzi się w kwietniu) postanowiło po osiągnięciu dorosłości nie rozstawać się z rodzicami...

 

- pokój dla dziecka 9 metrów kwadratochych (może tyle miec pokój gościnny, ale nie taki, w ktorym dziecko odrabia lekcje, bawi sie z kolegami itd. Normalny pokój ma 16 metrów kw. Można zjechać do 12 ale nie niżej, bo się robi dziupla). Nie ma natomiast potrzeby robienia gościnnego. Niech goście śpią w salonie, albo w gabinecie. Znaczy się w przyszłum domu mniejsza ilość pomieszczeń, za to pomieszczenia większe.

 

- brak gerderób (zwłaszcza przy wejściu ciągle gromadziły się ciuchy, ale w ogóle garderoba jest wygodniejsza i tańsza od zabudowanych szaf). W nowym domu garderoba przy wejściu, garderoba w sypialni, dla dzieci chyba jednak zabudowane szafy (możliwość kontroli tego, co sie w nich dzieje), do tego spiżarka, zimny chowek i duże pomieszczenie gospodarcze.

 

- za mało powierzchni gospodarczej ( w domu jest więcej sprzętów, opony na zmianę, meble ogrodowe, kosiarka, pokaszarka, sprzęty ogrodnicze, parasol, basen składany, sprzęt wakacyjny, rowery, sanki, narty, zapasy żywnościowe i inne). Nie sposób poupychać to na powierzchniach mieszkalnych. Mimo garażu na jeden samochód i schowka pod schodami ciągle były z takimi rzeczami problemy).

Teraz będą odzielne zabudowania gospodarcze: garaż na dwa albo trzy samochody (mamy trzy, ale jeden może stać na podjeździe), odzielne pomieszczenie na sprzęt ogrodniczy, rowery i całą resztę oraz coś typu "letnia kuchnia" na wypadek, gdybyśmy zatrudnili gosposię (mogłaby tam mieszkać), albo gdyby mąż zaczął w domu przyjmować klijentów. Nie da się takiej powierzchni upchnąc pod dachem, a i nie bardzo widzę sens takiego upychania. Najpierw mamy mieszkać my a dopiero potem samochody i cała reszta.

 

- brak zimniejszego jasnego pomieszczenia (do zimowania roślin typu fuksja, pelargonie na rozmnóżki, sagowce i inne). Będą bardzo duże okna w salonie, z możliwością odizolowania części przeszklonej i nie dogrzewania jej tak intesywnie jak reszty. Myślałam o ogrodzie zimowym ale byłam w paru i one strasznie tracą temperaturę. Utrzymują jakieś 10 stopni więcej niż na zewnątrz, co to znaczy zimą, kiedy spada do -20 nie muszę ogrodnikom mówić. Można je wprawdzie ogrzewać, ale moim zdaniem jest to rozwiązanie na inną strefę klimatyczną. U nas normalna ściana i normalne okna.

 

- Zostawię natomiast architekta, który robił nam poprzednio projekt - był OK (zmieniły sie nasze możliwości, ale o większośći tych uwag słyszałam wcześniej od niego).

 

- Będę zwracała mniejszą uwagę na estetykę zewnętrzną budynku, a większą na koszty budowy i funkcjonalność użytkową wnętrza. Z zewnątrz i tak wystarczą dobrze dobrane kolory, precyzyjne wykończenie, a dach wcale nie musi (i nie powinien) być fikuśny czy powymyślany. Żadnych lukarn, podcieni, zawijasów. Za to wcześnie zakładany, przemyślany ogród (juz się tworzy). Najwyżej będę latać za majstrami, obwiazywać każde drzewko lub ogrodzę im teren na budowę, tak jak ktoś radził w tym wątku. Ale korzystać z działki będę mogła już teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

lubię mój dom za...lokalizację. ;-) Ale budując od nowa zmienilibyśmy zapewnie wiele.. Przede wszystkim - projekt indywidualny i w 100% przemyślany.

Poza tym dom parterowy, na poddaszu ewentualnie pomieszczenie typu "hobby". większa kuchnia (teraz ma 8m2, połączona z salonem), większy pokój dla dziecka - teraz 12m2 ( a w poprzednim domu 20m2), garderoba z wejściem z sypialni, nie z holu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak do tej pory:

1) projekt do działki, a nie równanie terenu pod projekt,

2) teren mogłem sobie wyrównać nawet rok wcześniej, niektóre "kwity" można załatwić było wcześniej,

3) budowa wiosną, nie jesienią,

4) samochód, budowa wykańcza samochód, przydałby się jakiś rupieć nie do zajechania, dodam, że prawie ogłosiliśmy z żoną żałobę jak mi się dysperbit w bagażniku rozlał :wink: ,

5) zasypałbym i "zimował" fundamenty, a nie śpieszył się, żeby jak najszybciej przykryć

6) bk szerokości 30cm, a nie 24cm, miałbym szerszą ścianę, a koszt desek do szalowania stropu chyba niewiele był tańszy od szerszego materiału,

7) bardziej pilnowałbym murarza, za bardzo robi pod siebie, dużo rzeczy musi poprawiać lub dorabiać

 

ale teraz widzę, że mogło być gorzej

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przyczyna wiekszosci problemow jest projekt, dlatego tylko projekt indywidualny! moze i kosztuje wiecej, moze i trwa to dluzej, ale czlowiek zdrowszy i szczesliwszy. koniecznie dobrze przemyslany i "obgadany" - z łaskawa pomoca łebskiego architekta! kazda pierdółka jest wazna! przy gotowcu duzo zmian, poprawek czyli kosztów, nerwów i czasu straconego!

wazne jest usytuowanie wzgledem stron swiata, miejsce kominka, przydatnosc i funkcjonalnosc kazdego pomieszczenia, nie tylko tych "popularnych" i najczesciej obleganych, metraz domu!!!!, jakosc materialów!!!!.....mozna by tak dlugo....

 

ja na etapie stanu surowego zamknietego juz wiem ze drugi dom miec bede

:roll: [/u]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko projekt indywidualny! moze i kosztuje wiecej, moze i trwa to dluzej, ale czlowiek zdrowszy i szczesliwszy. koniecznie dobrze przemyslany i "obgadany" - z łaskawa pomoca łebskiego architekta! kazda pierdółka jest wazna! przy gotowcu duzo zmian, poprawek czyli kosztów, nerwów i czasu straconego!

 

 

Nie zgodzę się, że projekt musi być indywidualny, żeby móc mieć wszystko to, na czym nam zależy...

To, że powinien być rzeczywiście przemyślany nie podlega dyskusji...

 

Budujemy "gotowca", ale to nie znaczy,że był to pierwszy lepszy projekt, który wpadł nam w ręce...Szukanie projektu, który spełniłby nasze oczekiwania trochę trwało...

Kiedy wstępnie wybraliśmy projekt, analizowałam każde pomieszczenie, każde usytuowanie i wielkość okna, każdą wnękę, od razu planując, co i gdzie będzie stało...Dziś określam to "zamieszkaniem wirtualnym", nim jeszcze wbiliśmy pierwszą przysłowiową łopatę...

W zasadzie projekt bez większych zmian, bez poprawek...

Można więc budować z "gotowca"...trzeba tylko wiedzieć dokładnie czego się chce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się. Trzeba wcześniej zastanowić sie czego oczekujemy. Ja tez bede budowac z gotowca, a projektu szukalam 10 miesiecy :roll: Ale wreszcie sie udalo. Zmiany prawie kosmetyczne, a problem byl nie maly, bo dzialka tylko 22m szer, a chcemy 2 stan. garaz.

Podciagam glowny temat.

PISZCIE, PISZCIE...... PODZIELCIE SIE Z NAMI SWOIM DOSWIADCZENIEM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

popieram powyżej wypowiadających się budowniczych "gotowców".

Długo szukałam ale założyłam sobie czego szukam! i znalazłam! nie licząc kombinacji ze słupami na poddaszu, dom jest beż żadnej przeróbki :) oczywiście kombinowałam to przesunąc , to przstawić ale któregoś dnia mnie olśniło że przecież wcale nie bedzie lepiej :) i wszystko zostaje jak w projekcie uwierzycie? będę tylko pilnować odległosći do otworów drzwiowych i okien w kuchni bo tak jak kubaimycha mam już wszystkow głowie umeblowane choć nie ma jeszcze nawet pozwolenia na budowę :) ale też uważam że ot nie głupota tylok rozsądek myśleć o umeblowaniu tak wczesnie, nie ma niespodzianek i improwizacji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co do zasypania i zalania na etapie fundamentów to nie mam wątpliwości bo też tak zrobiłam, ale dlaczego je "zimować"?

 

Raczej nie szkodzi, a może zapobiec późniejszemu pękaniu ścian.

Nie śpieszyło mi się, a teraz jestem fanem każdej prognozy pogody w telewizji :evil:

 

Jeżeli się komuś nie śpieszy niech czeka do wiosny, ze wszystkim łatwiej i przyjemniej.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Przedewszystkim wybrałbym projekt z dachem dwuspadowym bez okien dachowych i lukarn. Obecny projekt ma dach wielospadowy, lukarny i okna dachowe ... jest prześliczny ale drogi w realizacji /co ma się nijak do puźniejszego użytkowania/ i koszmarnie trudny do zaizolowania.

Majster wylał mi dolną płytę balkonu z dolną powierzchnią stropu. teraz albo będę miał stopień na balkon o który będę się zawsze potykał przy wychodzeniu, albo 30 cm płytę balkonową bez izolacji od spodu.

Za namową majstra nie zrobiłem doprowadzenia powietrza do kominka, teraz czeka mnie kucie posadzki :evil:

Z reszty rzeczy jestem zadowolony, na razie.

Cieszę się że nie dałem się żonie namówić na piwnicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Większość wad wyjdzie zapewne w użytkowaniu. Niestety większośc błędów popełnia się z powodu oszczędznia, co potem odbija się czkawką. Na obecnym etapie zmienililibyśmy, gdyby można było, ale już za póżno:

 

1. Drzwi na taras byłyby przesuwane, a nie otwierane.

 

2. Drewniane drzwi wejściowe byłyby zamonowane praktycznie na samym końcu.

 

3. Dołożylibyśmy izolację pionową ścian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak do tej pory:

bk szerokości 30cm, a nie 24cm, miałbym szerszą ścianę, a koszt desek do szalowania stropu chyba niewiele był tańszy od szerszego materiału

 

Tego akurat nie musisz żałować. Zrobienie grubszej ściany nic by ci nie pomogło, a miałbyś tylko wyższe koszty, ze względu na droższe bloczki i parapety. Lepiej zastosować większą grubość ocieplenia niż muru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...