Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dwa razy większy wiatrołap, większy garaż z wydzielonym miejscem na warsztat i gabinet z biblioteczką dla męża. N

 

 

Wnętrza masz rzeczywiście w ładnym, dworkowym/shabby chic stylu.

A stolarka drzwiowa - cudna!

Faktycznie - dlaczego wybraliście nowoczesny projekt? :D

 

Co do większych garaży/dodatkowych pokojów - czy w momencie podejmowania decyzji o budowie byłoby was stać na większy dom? Bo jeśli nie - nie traktowałabym tego w kategorii błędu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir tak jak napisałam w moim wcześniejszym poście na etapie projektu nie znałam męża i byłam sama. Miałam działkę więc zdecydowałam, że w cenie mieszkania w Warszawie zbuduję dom. Nie mógł być zbyt duży tak abym mogła go sama utrzymać ani zbyt mały bo co jeśli założę jednak rodzinę:) Wersją optymalną na tamten moment było 135m2 + 35m2 garażu i nowoczesny styl. Potem poznałam lubego ale SSO już był więc głupio było zmieniać plany. Gdybyśmy razem podejmowali decyzję o budowie, razem wybierali projekt i połączyli możliwości finansowe to nasz dom byłby inny. Z perspektywy czasu to był błąd z mojej strony, że się nie wstrzymałam z takimi decyzjami. Pomysł na wnętrza w międzyczasie też uległ zmianie.

Już nie mogę się doczekać aż podejmiemy decyzję o budowie czegoś bardziej stylowego a potem będę miała we wnętrzu sam plastik, szkło i kamień bo mi się znowu przestawi w trakcie budowy:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie da się rozbudować tego co macie?

 

Zmienić bryły budynku nie możemy ale zmienić garaż na dwa sensowne metrażowo pokoje i wybudować wolnostojący garaż z warsztatem już tak. Teoretycznie jest jeszcze możliwość adaptacji poddasza na jeden pokój ale nie po to wybrałam parterówkę żeby znowu smażyć się latem i obijać głowę o skosy ( to oczywiście moje prywatne zdanie o poddaszach użytkowych ). Na końcu bądzmy szczerzy - nie po to stawia się dom żeby zaraz go przebudowywać co generuje duże koszty :( No nie przemyślałam wszystkiego tak super jak mi się wydawało albo życie zrobiło mi za szybko niespodziankę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer nie mam powodu nie wierzyć, że jest cała masa ludzi, którym komfortowo mieszka się na poddaszu. Już sam fakt, że ludzie mają różne wymagania temperaturowe do dobrego funkcjonowania dzieli budujących na zwolenników i przeciwników takiego rozwiązania. Sama napisałaś o bryle i klimatyzacji, które w mojej opinii służyły i służą do wyeliminowania problemu wysokich temperatur. Ja po prostu nauczona doświadczeniem nie stworzyłam sobie pola do stosowania środków zaradczych metodą eliminacji kondygnacji:) Tak mi było wygodniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomi mają domek z poddaszem i na moje pytanie czy na poddaszu latem nie jest za gorąco stwierdzają, ze nie, bo mają dobrze zaizolowany dach. A skosy - można się do nich przyzwyczaić, a tworzą niesamowity klimat pomieszczeń. Na wakacjach w ubiegłym roku mieszkaliśmy na poddaszu i nie było gorąco (specjalnie na to zwróciliśmy uwagę), a głowami w ścianę uderzaliśmy tylko przez pierwsze 2 dni...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczytuję Forum od jakichś 3 lat, rozpoczął się właśnie 7 rok mieszkania w zbudowanym domu, może czas na małe podsumowanie gromadzonych wniosków.

 

Czego żałuję:

- domu niedopasowanego do trybu życia –dom ma 180m2 i jest dla dwuosobowej rodziny za duży… Nie pracujemy w domu, tylko na etatach, nie ma nas codziennie co najmniej 12-14 godzin. Bez sensu, wystarczyłoby nam max 130m2.

- przeróbek projektu w czasie budowy. Likwidując piwnicę nie zadbałam o jakieś dodatkowe pomieszczenie gospodarcze. Efekt – jest tylko jedno pomieszczenie gospodarcze wielkości ok 6 m2, w którym jest piec gazowy, zasobnik wody, zlew roboczy, pralka, dwa regały gospodarcze, zapasowa lodówka, odkurzacz, drabinka, psie miski i inne atrakcje.

- tego, że pralkę mam na dole, a garderoby i miejsce na rozstawienie suszarki i prasowanie na górze.

- braku wentylacji mechanicznej, chyba najbardziej; grawitacyjna działa poprawnie, ale jednak rybka po smażeniu mieszka z nami jeszcze kolejną dobę. Wyciąg nie daje rady.

- braku wentylacji w ogóle w wiatrołapie… skutkiem czego i tak zawsze jest otwarty na resztę domu.

- dodatkowo kuchnia jest otwarta, zatem powyższa rybka swobodnie przepływa do pozostałych pomieszczeń. Szczególnie chętnie wędruje na piętro. Na szczęście nad schodami jest okno dachowe – wystarczy je otworzyć i zapach ucieka. Ale w czasie opadów średnio się to sprawdza.

- okna dachowego nad schodami, jeszcze do niedawna, zanim odkryłam jego funkcję wentylacyjną. :) Nie ma go jak wygodnie otworzyć, myć. Z pomocą przyszedł otwieracz do schodów na stryszek, takich typowo opuszczanych. ;)

- kuchni otwartej z dwóch stron – na wiatrołap (skutkiem czego z zewnątrz „wchodzi się” „na lodówkę”) i na część dzienną, ale tak, że jest komunikacja z częścią wypoczynkową, a nie ma z częścią jadalną…

- braku ogrzewania podłogowego i posiadania naprawdę mało urokliwych kaloryferów. Które dodatkowo są chyba za słabo obliczone na otwartą część dzienną, bo trudno ją dogrzać.

- drewnianych zabiegowych ażurowych schodów na piętro – ok, są ładne, dość wygodne, dobrze wykonane, ale…wkurza mnie, że się z nich „sypie” i nijak nie można zagospodarować przestrzeni pod nimi. Gdyby były pełne, jak w pierwotnej wersji projektu, można byłoby przynajmniej pod nimi zrobić jakąś dodatkową przestrzeń do przechowywania (pierwotnie pod nimi miało być zejście do piwnicy). Dodam, że mąż uważa te schody za atut.

- małej kuchni – dom 180m2, a kuchnia niespełna 10m2 :sick:

- telewizora wiszącego naprzeciwko okien tarasowych wychodzących na południowy wschód. Słabo się ogląda cokolwiek w środku słonecznego dnia bez całkowitego zaciemnienia okien. ;)

- kafli na tarasie i schodach wejściowych. Niech no tylko coś zacznie padać…

- braku zadaszenia na tarasie, który jest na skierowany na południowy wschód

- tego, że od razu razem z domem nie był budowany garaż (ma być wolnostojący) – efektem czego do dziś nie możemy się zebrać z tematem

- tego, że przy okazji rozprowadzania odwodnienia po ogrodzie nie zrobiliśmy od razu nawodnienia – teraz mentalnie ciężko się zmierzyć z tematem

- bezgranicznego zaufania do kierownika budowy/organizatora ekip – dobry człowiek i na pewno mu zależało, ale ekipy od SSO i później dachu to był jakiś koszmar… o elektryku nie chcę myśleć, bo jego twórczość do dziś skutkuje niewyjaśnionymi zagadkami…

- braku przygotowania do budowy w ogóle – wychowałam się w bloku, zawsze w nim mieszkałam i dom to była dla mnie abstrakcja; poza tym, że przeglądałam sobie jakieś branżowe pisma, nie wiedziałam nic o możliwościach, co skutkuje tym, co powyżej opisane

- braku asertywności, zdecydowania i znajomości tutejszego Forum :D

 

Żeby nie było całkiem źle ;) to lubię:

- okolicę, w której stoi dom, razem z jej nieocenioną ciszą i wszystkimi mediami (prąd, woda i kanalizacja miejska, gaz)

- działkę wielkości 2000m2 – ok, trudno nam nad nią zapanować, ale jest w miarę zagospodarowana i daje komfort przestrzeni… sąsiad nie zajrzy nam w garnki ;)

- odsunięcie domu od linii ulicy i ustawienie budynku bokiem do ulicy (jest tylko jedno okno, w odległości ok 15 m od bramy), a frontem do ogrodu – najładniejsza część domu jest obrócona do ogrodu i niewidoczna z ulicy

- częściowo drewnianą elewację (wymóg) i przepiękną snycerkę dekoracyjną wykonaną przez lokalnego snycerza-miłośnika estetyki około otwockiej. Dzięki temu nowy dom wygląda bardzo na miejscu w okolicy, w której stoi.

- dach pokryty zielonym gontem bitumicznym – w „okolicznościach przyrody”, w której stoi dom, żaden inny nie zgrałby się tak dobrze z otoczeniem

- kominek z płaszczem wodnym – faktycznie potrafi zastąpić gaz. Jeśli tylko jest go kiedy używać. ;)

- ogrzewanie podłogowe w kuchni i łazience

- brak brodzików przy prysznicach (choć teraz myślałabym też o tym, żeby pozbyć się też szyb…)

- rolety zewnętrzne sterowane elektrycznie

- ogólną garderobę na piętrze wielkości 3m2

- podniesienie ścianki kolankowej w części, gdzie piętro jest w kategorii poddasza użytkowego

- strych nad częścią domu – z podłogą z grubego OSB, jest gdzie trzymać walizki i ozdoby świąteczne

- własną studnię z wodą na cele ogrodowe

- no i taka oczywista oczywistość – poczucie (choć trochę) niezależności, tego, że można głośniej posłuchać muzyki, włączyć odkurzacz po 22:00, głośniej krzyknąć, wyjść rano w piżamie do ogrodu na poziomki czy maliny, podglądać życie ptaków oraz odetchnąć powietrzem, które nie śmierdzi (no, chyba, że akurat w okolicy ktoś postanowi spalić zapasy plastiku).

 

Podsumowując – gdybym mogła, zmieniłabym dom. W co najmniej 60%. A najchętniej zbudowała nowy (tu mąż patrzy na mnie z przerażeniem). Ale nowy musiałby stanąć w tym samym miejscu. ;) Jednak cała ta operacja nie jest niestety możliwa, zatem w roku przekraczania 40stki pozostaje mi jedynie uśmiechnąć się do tego, co jest, nie przejmować i korzystać, na ile się da. Czego i innym życzę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Bardzo Was przepraszam, ale mój wpis może pokazać się na nie właściwej stronie (mam mały problem ze spamowaniem routera) . Ciągle mieszkam w "starym domu" mimo że nowy jest już prawie gotowy, pomalowany, oświetlony, częściowo umeblowany. Mimo wielu krytyk, jest bardzo stabilny temperaturowo i mogę zwykłym kominkiem (z płaszczem wodnym) ogrzewać skutecznie dom do ok. -10 st. C. Zajefajny piec CO z Viadrusa ogrzewa skutecznie dom za pomocą ok. 5 kg opału w czasie niskich temperatur (no może niezbyt niskich ostatnimi czasy, ale tak do -15 się sprawdza na ok. 5 godzin). Połączenie kominka i CO to taki upał w domu że nie idzie wytrzymać - rekord to 32 st.C. Wszystko fajnie tylko że....nie mogę się wprowadzić. Nie mam kanalizacji. Zapisałem się na tzw. program przyłączenie kanalizacji" dotowany z UE. Dla mnie to duża kwota. Samodzielne wykonanie przyłącza to ok. 10 tyś. Z programu to tylko 2300. Różnica jest DUŻA. No i czekam już dwa lata. Nawet znajomości nie pomagają. Czy macie jakieś "swoje" sposoby na przyspieszenie wykonania przyłącza????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

- okna dachowego nad schodami, jeszcze do niedawna, zanim odkryłam jego funkcję wentylacyjną. :) Nie ma go jak wygodnie otworzyć, myć. Z pomocą przyszedł otwieracz do schodów na stryszek, takich typowo opuszczanych. ;)

 

Witaj Sprout,

Przeczytałem z jakimi problemami się zmagasz i oto co można z oknem dachowym VELUX zrobić:

- Zamontowane na wysokości okno można obsługiwać drążkiem teleskopowym ZCT 200,

który ma regulowaną długość od 103 do 183 cm[ATTACH=CONFIG]325881[/ATTACH]

i kosztuje ok 80 zł (www.veluxshop.pl)

- W każdym oknie dachowym jest moduł wentylacyjny lub klapa, dzięki której możemy dostarczać do pomieszczenia świeże powietrze, bez otwierania okna w sytuacjach kiedy nie jest to możliwe np. podczas deszczu czy z racji wysokości. Taki moduł lub klapa może być cały czas otwarty, a okno będzie zamknięte.

[ATTACH=CONFIG]325883[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]325884[/ATTACH]

 

- Okna wyposażone są w zasuwki blokujące skrzydło, które sprawdzaja się podczas mycia okna. Po obróceniu skrzydła o 180 stopni blokujemy je za pomocą zasuwki i dzięki temu mamy obie ręce wolne, żeby swobodnie umyć okno.

[ATTACH=CONFIG]325885[/ATTACH]

Więcej wskazówek dla użytkowników znajduje się na naszej stronie http://www.velux.pl/nasze-wsparcie

 

Pozdrawiam,

Paweł

Doradca VELUX

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co prawda u siebie nie mam jak tego zmienić ze względu na warunki działki, ale obecnie jakbym miała budować na działce bez ograniczeń, to bez żalu mogłabym zaplanować małżeńską sypialnię od północy, ze stosunkowo niewielkim oknem.

 

1. praktycznie pomieszczenie używane tylko w nocy, więc jego doświetlenie nie ma żadnego znaczenia

2. jestem śpiochem, więc wschodnie słońce mnie budzi, konieczne są zasłony - a skoro zasłony, to po co duże okno?

3. Sypialnia od zachodu mocno się nagrzewa latem, a od północy byłby przyjemnie chłodna

 

Kuchnia od wschodu - mam i sobie chwalę. Teściowa ma od zachodu i praktycznie okna non stop latem zasłonięte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja wtrącę swoje "3 grosze" po roku mieszkania :)

 

 

PLUSY :

- dom parterowy (zielona równia m 32) - reewellaaacja :D nawet nie oglądaliśmy tych z poddaszem ;);

- kopertowy dach,zawsze mi się taki podobał ,fanaberia,ale dalej się tego trzymam ;)

- rozmieszczenie pomieszczeń i matraż domu 113m (2+1) dla nas idealny ,nic nie zostało zmienione,wszystko jak w projekcie;

- garaż w bryle z przejściem z wiatrołapu - zależało mi właśnie żeby nie było to wejście przez kuchnię...W tym naszym przypadku spełnia się znakomicie,

- podłogówka na całym domku ,w łazienkach tylko grzejniki ;

- kuchnia na wpół otwarta na salon - zależało mi na tym bardzo,goście nie obserwują mnie na każdym kroku i ew.bałaganu ;

- dom oddalony od drogi głównej ponad 30 metrów w głąb działki - cisza i spokój. Nawet firanek nie mam w oknach ,tylko żaluzje drewniane;

- kolorystyka: antracyt dach i podbitka,biała elewacja,złoty dąb okna,drzwi brama garażowa - ponadczasowa klasyka;

- duża kotłownia ;

- duży wiatrołap;

- kominek;

- okna obustronny złoty dąb ,cały czas mi się podobają;

- wszystkie ekipy sprawdziły się doskonale ;

- duża ilość gniazdek elektrycznych mądrze rozlokowanych;

- ogrzewanie gazowe;

- taras ,podjazd i ścieżki z kostki ;

- szare duże płytki w półmacie-nie widać żadnych śladów,brudu,kurzu;

- spora garderoba- pomieszczenie jest nie do ocenienia ;

- pełne drzwi w pokojach - śmieszne może ,ale zawsze denerwowało i rozpraszało w bloku mnie światło z przedpokoju ;

- zlewu w kuchni z boku,nie pod oknem,a gdzie mam za to ogromny blat roboczy;

- blat w kuchni matowy i również ze strukturą, nie widać plam i zarysowań;

- dodatkowy stolik w kuchni,

- lacobel między szafkami kuchennymi ,pięknie wygląda i mega łatwy w utrzymaniu w czystości

 

 

MINUSY:

- brak spiżarni przy kuchni ;

- biała nowoczesna matowa kuchnia- piękna ,ale WIDAĆ ŚLADY !

- piękna działka w spokojnej okolicy pod miastem,ale za duża ,widzimy to teraz kiedy trzeba kosić i kosić i z urządzaniem jej nie widać końca :/

- ładnie wyglądają,ale nie lubię dużych luster w łazienkach;

- taras od południa,który niestety musiał być dodatkowo "zadaszony" ,bo niestety patelnia w lecie.

 

Pewnie o czymś zapomniałam, ale generalnie więcej plusików,to chyba nie jest źle:)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy dużej działce a małej ilości czasu radzę robić półdzikie zagajniki z rodzimych, szybko rosnących gatunków - jarzębin, brzóz,, osiki, czeremchy, sosny.

W takim zagajniku można mieć łąkę koszoną dwa-trzy razy w roku, a po rozrośnięciu się drzew połacie paproci.

Wówczas ogród stricte ozdobny powstaje tylko wokół domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- taras od południa,który niestety musiał być dodatkowo "zadaszony" ,bo niestety patelnia w lecie.

 

To jest chyba najczęściej popełniany błąd przy wyborze projektu.

Taras od południa potrafi tak dać w palnik, że cała przyjemność siedzenia na tarasie w lato, okazuje się być karą. Tylko za jakie grzechy? Toż to namiastka piekła jest!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest chyba najczęściej popełniany błąd przy wyborze projektu.

Taras od południa potrafi tak dać w palnik, że cała przyjemność siedzenia na tarasie w lato, okazuje się być karą. Tylko za jakie grzechy? Toż to namiastka piekła jest!

 

:eek: Nie wyobrażam sobie tarasu od innej strony niż południowa!

Leżaczek, zimne piwko, a kilka kroków dalej basen. Mógłbym tak całe lato spędzić z przerwami na grill'a ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co prawda u siebie nie mam jak tego zmienić ze względu na warunki działki, ale obecnie jakbym miała budować na działce bez ograniczeń, to bez żalu mogłabym zaplanować małżeńską sypialnię od północy, ze stosunkowo niewielkim oknem.

.

 

Też popieram sypialnia od północy ale dwa duże okna bym zostawił :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie DUŻY MINUS to zbyt krótki dach nad tarasem, który jest od strony południowo-zachodniej (inaczej się nie dało).

Jak sobie pomyślę o następnej fali upałów, jakie mają nadejść w tym tygodniu i słońce dające w drzwi salonu, to coraz częściej myślę nad zamontowaniem klimatyzacji w samym salonie. Niby to tylko 2-3 tyg. w roku fala takich upałów, ale to prawie cały miesiąc, kiedy nie da się w popołudniowych godzinach odpocząć ani na tarasie, ani w salonie.

No i wiatry latem tak wieją, że nawet drobny kapuśniaczek pada pod dach na tarasie i trzeba zawijać stoły i leżaki do domu. Taki to mój odpoczynek w wakacje. Oddałbym ten cały taras za pół takiego, ale od strony wschodniej - tam niestety już tylko płot i droga.

 

Aha, i zrobiłbym najchętniej taras z desek. Mam z kamienia i te kamole może się aż tak bardzo nie nagrzewają, nie parzą, ale ciepło to one potrafią długo trzymać i ciągle jest duszno na tym tarasie, a jak popada, to wilgotność jak w saunie.

Edytowane przez lotpaj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...