Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

1. Mam 100% podłogówki i 100% kafelki -

w ciepłe dni czyli 0'C mam zimną podłogę chociaż na regulatorach salusa w każdym pokoju jest zadana 23-24;C i jest to utrzymywane.

Przypuszczam że przyczyna jest w zadobrej izolacji i ściany z silki.

W zimniejsze dni jak były ostatnia to dopiero poczułem ciepłą podłogę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Mam 100% podłogówki i 100% kafelki -

w ciepłe dni czyli 0'C mam zimną podłogę chociaż na regulatorach salusa w każdym pokoju jest zadana 23-24;C i jest to utrzymywane.

Przypuszczam że przyczyna jest w zadobrej izolacji i ściany z silki.

W zimniejsze dni jak były ostatnia to dopiero poczułem ciepłą podłogę

 

I tak ma być :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak ma być :yes:

 

 

Mam świadomość że to zjawisko jest poprawne , ale ciężko w domu wytłumaczyć że mamy podłogówkę , jak ona jest zimna w dotyku .

Podobna sytuacja jest z oknami FTT U8 Thermo Fakro ...,,,dlaczego one zamarzają od zewnątrz i nic nie widać '' zobacz sąsiedzi tak nie mają'' Często mam takie pytania. :)

 

 

 

Zimna podłoga i okna zamarzające od zewnątrz to taki nie miły akcent przy energooszczędnym domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Od siebie, kilka ogólnych kwestii:

 

Zalety:

 

1. Mam stosunkowo mały dom (100 m2 użytkowej) i sądziłem, że będzie to problem (choć w mieszkaniu miałem 60). Powierzchnia jednak odwdzięczyła mi się już przy budowie (znacznie niższe koszty) i regularnie przy sprzątaniu, płaceniu rachunków za ogrzewanie itp. Piszę to, gdyż wśród osób posiadających domy jest jakaś dziwna tendencja chwalenia się powierzchnią działki i domu (nie wspominając o wadach), ale czasem zamiast próbować leczyć swoje kompleksy warto pójść po rozum do głowy i budować dom tylko i wyłącznie dla siebie, bo to my będziemy za to płacić ciężkie pieniądze i pracować w nim.

 

2. Starałem się nie oszczędzać na materiałach wykończeniowych, jakość się zwraca długowiecznością, poza tym mieszkanie np. wśród robionych pod zamówienie wymarzonych mebli, schodów, łazienek, kostek, ogrodzeń itd. itp. rzutuje na nasze samopoczucie praktycznie codziennie, to detale, ale niezwykle ważne. Nie warto kierować się tylko i wyłącznie ceną oraz wyglądem przy zakupie, bo dobry towar i wykonanie muszą kosztować niestety.

 

3. Zanim się wprowadziłem dom był wykończony w 100%, zasadziłem nawet drzewka. Dzięki temu mogę cieszyć się specyficznym urokiem posiadania swojego kawałka ziemi i domu, wprowadzać detaliczne zmiany, zamiast mieszkać w niewykończonym domu (niewykończone pomieszczenia, brak ogrodzenia itp.), ciągle ciułać i rwać sobie włosy z głowy przez wiele lat. To takie ostrzeżenie dla ludzi, którzy myślą, że z czasem wszystko się wykończy, bo są optymistami lub ktoś im tak poradził - NIEPRAWDA, mieszkanie na placu budowy nie jest żadną przyjemnością, nie wierzcie w to.

 

4. Mam piętrowy dom i na każdym poziomie jest łazienka. Początkowo chciałem dać tylko jedną poszerzając jeden z pokojów idąc za przykładem jednego z sąsiadów. Czas pokazał, że niestety łazienka na każdym poziomie po prostu musi być, tak na marginesie sąsiad bardzo żałuje musząc ganiać kilka razy dziennie po schodach, aby skorzystać z toalety, ale jest już za późno, bo nie poprowadził nawet kanalizacji.

 

5. Rolety elektryczne - bajka, otwarcie wszystkich okien w kilka sekund. W mieszkaniu miałem ręczne i niestety codzienne 2 wycieczki przy podnoszeniu i opuszczaniu były uciążliwe, szczególnie dla żony wiszącej na sznurku od największego okna balkonowego. Z doświadczenia dodam, że zepsuć się mogą oba rozwiązania, pękające sznurki w ręcznych to żadna nowość.

 

6. Zrobiłem sobie mini strych, na podłodze grube OSB, w pełni ocieplony, standardowe wejście opuszczanymi schodami, również ocieplanymi. Trzymam tam torby podróżne i inne rzeczy, które są potrzebne raz na jakiś czas a zabierałyby miejsce w szafach.

 

7. To już kwestia gustu, ale wybór jasnych podłóg to był strzał w dziesiątkę, zgodnie z przewidywaniami. Znajomy ma ciemne deski i niestety utrzymanie ich w widocznej czystości to ciągła praca zaczynająca się godzinę po ostatnim myciu. Nie ukrywam, że ciemne podłogi mają swój urok, ale tylko wtedy gdy są czyste, kwestia miłości do sprzątania lub zatrudnienia pokojówki na pełen etat.

 

8. Masa drobnych spraw typu zamknięta kuchnia (pomimo otwartej w projekcie), rezygnacja ze śmiesznej wielkości faworyzowanego wiatrołapu uzyskując większy przedpokój ze sporą szafą, duże akwarium uwzględnione w projekcie i "wtopione" w ścianę itd.

 

Wady:

 

1. Dom do stanu surowego zamkniętego budował mi dewelopper. Cena była bardzo dobra, wiec problemem nie jest koszt, lecz fakt, iż liczyłem na to, że ominą mnie problemy związane z budową tj. np. biurokracja. Niestety, wykańczanie domu od stanu surowego zamkniętego (tak go odebrałem) to tak naprawdę nawet nie połowa budowy. Następnym razem budowałbym sam wynajmując ekipę, która postawiłaby mi SSO.

 

2. Byłem zbyt pobłażliwy na etapie budowy dla niektórych wykonawców przez co z niektórymi problemami udało mi się uporać dopiero ~rok po budowie domu. Dziś już wiem, że ten kto ma wyrozumiałe serce musi mieć twardą d..., poza tym warto być praktycznie codziennie na budowie z miarką, poziomicą i zapłacić więcej kierownikowi budowy za wizyty w czasie kolejnych etapów prac i przy kolejnych odbiorach zamiast kierować się odczuciami, zasłyszanymi informacjami od znajomych i wiedzą z internetu. Na szczęście zdałem sobie sprawę z powyższych jeszcze na etapie budowy przez co od pewnego momentu wszystko zaczęło chodzić jak w zegareczku.

 

3. Wybierając działkę pod dom warto wybrać równą i na takim samym poziomie z sąsiednimi działkami. Znakomitym plusem jest również kanalizacja, ja mam szambo, ale zdążyłem się już do niego przyzwyczaić. Osobiście przewidziałem pewne problemy i mam jedną z lepszych działek w okolicy (działki sąsiadów są regularnie zalewane nawet po małym deszczu lub mają takie skarpy, że mogliby prowadzić tam kursy wspinaczkowe), ale mimo wszystko musiałem ponieść spore koszty przy wyrównywaniu terenu i budowie płotu dookoła, wylewaniu ław itd.

 

4. Mam bliźniaka, ma to kilka dużych plusów, ale niestety też drobne minusy - bliskość sąsiada, konieczność dogadywania się w niektórych sprawach, bywa to męczące, na szczęście rzadko. Następnym razem wybudowałbym wolnostojący, ale to już fanaberia, bo wiązałoby się to z większymi kosztami.

 

 

Reasumując łatwo się pisze po wybudowaniu domu o tym co by się zrobiło inaczej, przy budowie kolejnego podejrzewam, że zostałyby popełnione inne błędy. Przykładowo znajomy budował swój drugi dom i już zupełnie osiwiał z nerwów, niestety do tego trzeba mieć dużo wolnego czasu, motywacji i pieniędzy.

 

Nie cierpię takich komentarzy pouczające jak twój, skoro ciebie nie stać było na większy dom i wybudowanej klatkę na 100 m ( takie miałam mieszkanie) to nie broń innemu na 200 cz nawet 300 m użytkowych nie twoje pieniądze i nie twoje rachunki.

 

Moi sąsiedzi mają właśnie takie małe domki i były komentarze jaki duży budujecie i z podpiwniczeniem, a jak ich zaprosilam by poogladali to wzdycha jaki salon jaka kuchnia ,a podeślę że dom mój ma 150 m a dla nich to był kolos po 3 latach mieszkania w kliteczkach. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maggie - a ja nie lubię takich postów jak twój, przechwalających się zamożnością i wyśmiewających ludzi, których nie stać na duże domy.

Autorowi chodziło raczej o stwierdzenie mierz siły na zamiary oraz "zastanów się czego naprawdę potrzebujesz od domu - wygodnego dachu nad głową czy popisówy przed otoczeniem?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Wow, przebrnęłam. Nie było łatwo ani szybko.

Teraz ja. Jesteśmy już po tynkach i wylewkach, więc dużo za nami, wiele jednak jeszcze przed nami. Mamy trochę doświadczenia z domów rodzinnych i mieszkań wynajmowanych.

Czego bym nie zrobiła? Kolejność zgodna z przychodzeniem do głowy.

1. Nie wynajmowałabym nikogo bez polecenia lub przekopania internetu (jeśli nie znalazłabym info, to też bym nie brała). (Nauczyłam się tego zamawiając rolety zewnętrzne w firmie Budvar w Zgierzu. Pan dokonał pomiaru otworów okiennych przed instalacją okien i bez informacji, że nie powinno się tak robić. Kiedy przyszło do wykonawstwa, to okazało się że prowadnice rolet są znacznie poza oknami. Uniemożliwiało to/znacznie utrudniało realizację pomysłu schowania prowadnic pod warstwą 2 cm styropianu. Wpadłam na taki pomysł i uważam go za świetny. Oczywiście nie byłam pewna czy jest możliwy do realizacji, więc skonsultowałam to z panem z Budvaru i z jego montażystą. Panowie stwierdzili, że pomysł super i jak najbardziej da się wykonać. Nawet im rysunki zrobiłam. A potem okazało się, że słabo. Dało to się naprawić, ale ile było nerwów. Po drodze najpierw pan wielokrotnie zarzucił niekompetencję mojej ekipie od elewacji, potem chciał, żebym zapłaciła całość za rolety, potem abyśmy to my zmierzyli wymiary rolet. Jeden wielki koszmar. Nie denerwowałabym się tak bardzo, gdyby do nie był wrzesień i sytuacja z roletami nie rozciągnęłaby mi wykonania elewacji o ponad 3 tygodnie wpływając na plany mojej ekipy od elewacji.)

2. Nie podchodziłabym do żadnego kolejnego etapu bez dokładnego zgłębienia materii (Panowie od dachu położyliby mi źle gont bitumiczny, gdybym po około 2 h od początku pracy nie wlazła na dach i nie odkryła, że robią to niezgodnie z instrukcjią; doświadczona ekipa, wynajmowana przez wielu znajomych, wszyscy zadowoleni; fakt, zareagowali super, wszystko naprawili i jeszcze dziękowali za uważność; poza tym dodatkowym plusem było to, że od tego momentu nie musiałabym ich przekonywać, że mają mnie słuchać:wiggle::wiggle: )

3. W ogóle nie zaczynałabym budowy bez czytania forum muratora przez min. pół roku i analizy swoich pomysłów. W zasadzie to myślę, że powinnam była najpierw wszystko bardzo dokładnie zaplanować i rozważyć mój milion pomysłów pod względem wykonalności i kosztochłonności.

4. Bardzo dokładnie przyglądałabym się projektowi przez długi czas. (Nie zauważyliśmy, że parter jest zaprojektowany na wysokość 2,5 m. Zorientowaliśmy się kiedy już był wybudowany budynek i zalany strop.:jawdrop: żeby chociaż 2,7... nie do naprawienia bez dużych nakładów)

5. Nikomu bym nie ufała (kupiliśmy bliźniaczą działkę ok. 3 lata przed rozpoczęciem robót; zmieniło się prawo i prawo pierwokupu ma miasto, więc najpierw robi się wstępny akt i wysyła zapytanie do Urzędu. Pani notariusz (zdecydowanie przez małe "N")zrobiła ostateczny akt; dostaliśmy pismo z miasta, ale list odebrał dziadziuś i zapomniał; odnaleźliśmy go po dwóch latach; okazało się, że była właścicielka jest już bezdomną alkoholiczką; odnalezienie jej to było wyzwanie; zgranie byłej właścicielki (delikatnie, aby się nie zorientowała, że nadal działka należy do niej, choć już dawno kasę przepiła) i pani notariusz, dla której bardziej istotne były rozliczne urlopy, to było kolejne wyzwanie; duuuuużo nerwów:mad: żeby było śmieszniej, Urząd Miasta przez te dwa lata wysyłał nam papiery na podatek za tę działkę:confused::confused: )

6. Od początku założyłabym, że budowa będzie trwała dwa razy dłużej niż podejrzewam. (Na początku strasznie się denerwowałam każdym rozjazdem, im dalej tym mocniej się ich spodziewam, choć nadal jeszcze nie jestem spokojna w takich sytuacjach)

7. Nigdy, powtarzam nigdy nie płaciłabym nawet na godzinę przed zakończeniem roboty (zapłaciłam dzień wcześniej, bo następnego dnia jechałam w delegację; ufałam, że posprzątają tak jak piętro; Panowie Tynkarze posprzątali parter bardzo mniej więcej; kosztowało mnie to 3 wieczory pracy do północy po pracy):bash:

8. zaprojektowałabym inne schody (wymyśliłam sobie zabiegowe; aż sama w to nie wierzę):eek:

9. Nie robiłabym otwieranych okien w garażu

10. Nie robiłabym chyba balkonu (balkon spełnia funkcję dachu wiatrołapu; wydawało mi się, że lepiej będzie tak wykorzystać tę przestrzeń ze względów praktycznych i estetycznych niż robić tam daszek; kwestia estetyczna nadal jest aktualna, ale praktyczna i finansowa to :no: )

Na razie tyle. Jeśli coś mi przyjdzie do głowy, to dodam.

Ach, kwestie doświadczenia z domów rodzinnych:

1. żadnych pomieszczeń, które nie mają jasno sprecyzowanej funkcji- w 4,5 sekundy zamieniają się w schowki rzeczy, które nie wiadomo gdzie postawić

2. żadnych prowizorek- przetrwają 20 lat, aż następne pokolenie się za nie zabierze, bo przestajemy je zauważać po tygodniu i już nam nie przeszkadza- przecież działa:D

3. nadal nie spuszczanie z oka wykonawców (co prawda 20 lat temu, ale chyba niewiele się zmieniło- pan robiący wykop pod piwnicę domu teściów nie przyjrzał się planom i zamiast wykonać wykop pod połową domu wykonał pod całym:jawdrop:

4. należy dokładnie przemyśleć układ łączników światła, tak by nie zafundować sobie sytuacji kiedy trzeba albo przejść kawałek po ciemku, albo wracać się kilka metrów, żeby wyłączyć światło.

5. miejsce płyty grzewczej zaprojektować w takim miejscu, aby mieć wolny kawałek blatu z obu stron; w kuchni, w której teraz gotuję po prawej stronie zaraz przy płycie jest komin, nie myślałam, że tak może mi to przeszkadzać

6. dla mnie pralnia w piwnicy to pomyłka z jednego powodu- nie słyszę, że pralka skończyła prać i zapominam, że robiłam pranie; być może jestem bardziej roztrzepana niż przeciętnie, ale muszę słyszeć pralkę

7. żadnych szafek w kuchni, jak najwięcej szuflad- są znacznie łatwiejsze do utrzymania w porządku i orientacji w posiadanych produktach i sprzętach

 

ten post mógłby być na początku wątku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Czy Ci co mają podłogówką po całości tzn parter i poddasze tak by zostawili czy zmienili i na górze grzejniki ?

Czy Ci co maja podłogówkę na dole a grzejniki na górze tak by zostawili czy zmienili i podłogówka po całości ?

Witam

ja mam na całym parterze podłogówkę a na piętrze ogrzewanie mieszane: w łazience i w korytarzu podłogówka a w sypilani, garderobie i dwóch pokojach grzejniki. Mieszkam juz 4 lata i muszę stwierdzić że takie rozwiązanie jest dla mnie idealne i gdybym jeszcze raz budowała to zrobiłabym dokładnie tak samo ponieważ na piętrze jest zdecydowanie duzo cieplej i w sypialniach i garderobie w ogóle nie odkręcam grzejników (jeszcze muszę w nocy miec uchylone okno bo lubię chłodek podczas snu) tylko w sytuacjach kiedy kilka dni z rzędu jest np -10 stopni to wtedy odkręcam dosłownie na 10 minut grzejnik żeby złamac temperaturę w pokoju po czym zakręcam grzejnik a niestety przy bezwładności podłogówki to już byłoby niemozliwe!!! W łazience i w korytarzu podłogówka cały czas działa i jest milutko ale ja osobiście w miejscach gdzie się spi nie robiłabym podłogówki bo albo się jej nie będzie używac albo będzie po prostu za gorąco bo na piętrze jest dużo cieplej!! Dodam jeszcze że w tam gdzie mam podlogówkę to sa kafle a w sypialniach gdzie sa grzejniki mam na podłodze korek i jest cieplutka i przyjemna podłoga sama w sobie:-) polecam:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

ja mam na całym parterze podłogówkę a na piętrze ogrzewanie mieszane: w łazience i w korytarzu podłogówka a w sypilani, garderobie i dwóch pokojach grzejniki. Mieszkam juz 4 lata i muszę stwierdzić że takie rozwiązanie jest dla mnie idealne i gdybym jeszcze raz budowała to zrobiłabym dokładnie tak samo ponieważ na piętrze jest zdecydowanie duzo cieplej i w sypialniach i garderobie w ogóle nie odkręcam grzejników (jeszcze muszę w nocy miec uchylone okno bo lubię chłodek podczas snu) tylko w sytuacjach kiedy kilka dni z rzędu jest np -10 stopni to wtedy odkręcam dosłownie na 10 minut grzejnik żeby złamac temperaturę w pokoju po czym zakręcam grzejnik a niestety przy bezwładności podłogówki to już byłoby niemozliwe!!! W łazience i w korytarzu podłogówka cały czas działa i jest milutko ale ja osobiście w miejscach gdzie się spi nie robiłabym podłogówki bo albo się jej nie będzie używac albo będzie po prostu za gorąco bo na piętrze jest dużo cieplej!! Dodam jeszcze że w tam gdzie mam podlogówkę to sa kafle a w sypialniach gdzie sa grzejniki mam na podłodze korek i jest cieplutka i przyjemna podłoga sama w sobie:-) polecam:-)

 

Mam identycznie i drugi raz zrobiłabym tak samo.:::yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja osobiście w miejscach gdzie się spi nie robiłabym podłogówki bo albo się jej nie będzie używac albo będzie po prostu za gorąco bo na piętrze jest dużo cieplej

Podłogówka powinna zapewniać żądaną temp. w każdym pomieszczeniu. Jeżeli chcesz chłodniej w sypialni , można regulować tak przepływy, żeby było chłodniej. Zwykle tak się nie robi, bo ustala się jeden przepływ dla całej podłogówki. Mam dom parterowy , ale z możliwością adaptacji poddasza i już ze zrobionym projektem tego poddasza. W projekcie podłogówki poddasza jest inny rozstaw rurek niż na parterze. Właśnie, żeby było taka sama temp. w całym domu.

Nieliczni chwalą system mieszany. U większości system mieszany to problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Jeszcze się nie wprowadziłam a już mam listę:

 

1) Planując prysznice bezbrodzikowe z podłogówką, lepiej w całej łazience położyć mniej styropianu (np 2 zamiast 3, albo 3 zamiast 5)

2) Poprosić elektryka żeby przez brodziki nie ciągnął kabli

3) Pilnować hydraulika osobiście jak rozkłada podłogówkę w łazienkach w tych brodzikach szczególnie (najlepiej pętlę zakończyć 1 3/4 lub 2/3 przed odpływem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...