Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Próbowałem i nadal będę próbował. Jak na razie złapały mi się w nią trzy koty, ale też dobrze bo mnie wk....ły :p

 

Zmień miejsce tej łapki. Wypatrz gdzie lubi chodzić i tam ją umieść. Niech będzie np. wzdłuż ściany, wzdłuż ogrodzenia. U mnie takim miejscem jest wzdłuż siatki, za szpalerkiem tui szmaragd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W walce z kuną chyba nastąpił przełom :D Po zastosowaniu piszczydła ultradźwiękowego starszego typu kupionego kiedyś na koty, którym notabene nie przeszkadzało i 40ml koncentratu chloru, wstrzykniętego nad płytę RG, od 5 dni cisza :wave: Jutro zablokuję ten otwór przez który "menda" właziła i zobaczę co będzie dalej. Może ją skutecznie ultradźwięki lub chlor odstraszył, albo jedno i drugie. Klatkę w razie czego trzymam w pogotowiu, gotową na przyjęcie intruza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mam własny sposób na kunę który wydaje się działać.

Mam zepsutą baterię łazienkową która jeśli zamontowana powoduje głośne buczenie w rurach całego domu. Jeśli zobaczę że kuna grasuje po strychu, załączam ją, i tak buczy sobie przez kilka dni. Kuna tego nie wytrzymuje (ja prawie też) i wynosi się. Ostatnio znów wróciła, 3 dni moich "dzwonów rurowych" i wydaje się że jej nie ma (kontrolne przysmaki rozstawione w "kluczonych miejscach" nie ruszone). Pozdrawiam walczących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mam własny sposób na kunę który wydaje się działać.

Mam zepsutą baterię łazienkową która jeśli zamontowana powoduje głośne buczenie w rurach całego domu. Jeśli zobaczę że kuna grasuje po strychu, załączam ją, i tak buczy sobie przez kilka dni. Kuna tego nie wytrzymuje (ja prawie też) i wynosi się. Ostatnio znów wróciła, 3 dni moich "dzwonów rurowych" i wydaje się że jej nie ma (kontrolne przysmaki rozstawione w "kluczowych miejscach" nie ruszone). Pozdrawiam walczących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ właśnie zakończyłem boje ze swoją kuną (opisane ze szczegółami w moim dzienniku budowy), dwie porady mam:

- odstraszacz elektroniczny zrobiłem sam, okazał się na tyle skuteczny, że kuna wyniosła się z tej strony dachu, na której był zamontowany. Odstraszacz mi już niepotrzebny, mogę odsprzedać, chętnych zapraszam na priv., tu mogę zdradzić, że generował w różnych odstępach czasu losowe dźwięki z zakresu 14-25kHz z dość dużym natężeniem, całość w hermetycznej obudowie, wystawiona była wprost na dach (cholera biegała pod dachówkami), zasilanie sieciowe.

- sukces odniosłem dopiero z pułapką kupioną w internecie, dość popularnego krajowego producenta firmującego się zielonym kolorem :) Pułapka metrowa, przelotowa, przynętą było jedno surowe jajko i co ważne: bardzo starannie stosowałem się do podanych przez sprzedawcę zasad: pułapka dotykana tylko w rękawiczkach, jajko użyte na przynętę sparzone wrzątkiem i od tej pory dotykane tylko wyparzonymi szczypczykami, sama pułapka obstawiona deskami tak, że w tych deskach tworzyła przytulną norkę, wokół rozsypana zanęta, a i tak od postawienia pułapki do złapania kuny upłynął niemal miesiąc. Tyle trwało, zanim się z pułapką oswoiła na tyle, żeby do niej wejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Witam na forum.

Jednoczę się z wszystkimi tropicielami kun. Od 5 dni jestem pewien że mam pod dachem kunę. Odchody na tarasie widziłem już w lato ale sądziłem że to sprawka kotów.Przed nowym rokiem przegryziony przewód od telefonu na poddaszu. Kupiłem łapkę na szczury i założyłem surowe mięso sądząc że to szczur po tygodniu łapka była zatrzaśnięta a na krawędzi łapki kilka kłaków sierści. Uciekło:mad:. Do tej pory nie zauważyłem że taki osobnik jest u mnie na poddaszu, ale trzy dni temu miałem pod płytą G-K skrobanie z dzwiekami rozrywanej folii paroprzepuszczalnej. W nocy o 4.00 przypadkiem zauważyłem jak wchodzi pod podszycie dachówki w miejscu łaczenia lukarny. Od tego momentu jestem w stanie wojny:stirthepot:. Żywołapka kupiona 2 szt jedna na poddaszu z jajkami zgodnie z sugestiami weteranów na forum. Druga postawiona przy ścianie budynku. Efekt złapane trzy koty. w pierwszej jajka nie ruszone.Drzewko po którym mogła wchodzić na dach już wycięte. Wezmę ją głodem, albo moje jajka albo zeskok z dachu i brak drzewek wokoło. Nadmieniam że w dzień na poddaszu urządzam dyskoteki, myślę o nagraniu ujadania psa sąsiada i puszczaniu z głośników.Jeśli w najblizszym czasie nie będzie efektów myślę o żywej przynęcie mysz lub gołąb w oddzielnej klatce.Zrobię kilka zdjęć to je zamieszczę.Będę na bieżąco zamieszczał informację ale również czekam na nowe wieśći z waszej linii frontu

 

Jeden z kotków

03022014112.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Znowu nic. Dziś u mnie remont, młot udarowy ustawiony na maksymalną głośność. Nie wiem czy głośników nie rozwali. Znajomy leśnik powiedział mi że są to bardzo sprytne i przebiegłe stworzenia.

Podobno jeśli w ich najbliższym otoczeniu coś się zmieni (pułapka), to bardzo nieufnie podchodzi do niej i może omijać. Najlepiej pułapkę postawić w takim miejscu gdzie można ją przykryć deskami, gałęziami, zamaskować i zrobić coś w rodzaju ścieżki wiodącej do zamaskowanej łapki. Podobno boi się wszelkiego rodzaju siatek. Może jest to sposób żeby odstraszyć ją od wchodzenia np. po drzewie.

Pozdrawiam z pierwszej lini frontu:bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam na forum.

Jednoczę się z wszystkimi tropicielami kun. Od 5 dni jestem pewien że mam pod dachem kunę. Odchody na tarasie widziłem już w lato ale sądziłem że to sprawka kotów.Przed nowym rokiem przegryziony przewód od telefonu na poddaszu. Kupiłem łapkę na szczury i założyłem surowe mięso sądząc że to szczur po tygodniu łapka była zatrzaśnięta a na krawędzi łapki kilka kłaków sierści. Uciekło:mad:. Do tej pory nie zauważyłem że taki osobnik jest u mnie na poddaszu, ale trzy dni temu miałem pod płytą G-K skrobanie z dzwiekami rozrywanej folii paroprzepuszczalnej. W nocy o 4.00 przypadkiem zauważyłem jak wchodzi pod podszycie dachówki w miejscu łaczenia lukarny. Od tego momentu jestem w stanie wojny:stirthepot:. Żywołapka kupiona 2 szt jedna na poddaszu z jajkami zgodnie z sugestiami weteranów na forum. Druga postawiona przy ścianie budynku. Efekt złapane trzy koty. w pierwszej jajka nie ruszone.Drzewko po którym mogła wchodzić na dach już wycięte. Wezmę ją głodem, albo moje jajka albo zeskok z dachu i brak drzewek wokoło. Nadmieniam że w dzień na poddaszu urządzam dyskoteki, myślę o nagraniu ujadania psa sąsiada i puszczaniu z głośników.Jeśli w najblizszym czasie nie będzie efektów myślę o żywej przynęcie mysz lub gołąb w oddzielnej klatce.Zrobię kilka zdjęć to je zamieszczę.Będę na bieżąco zamieszczał informację ale również czekam na nowe wieśći z waszej linii frontu

 

Bez drzewa też wyjdzie. To cholerstwo potrafi pazurami czepiać się elewacji w narożniku budynku i wychodzić, albo po rynnie zapierdziela aż miło. Cholerstwo na własne oczy widziałem.

Współczuję. Z doświadczenia powiem Ci, że pierwsze hałasy wypłaszają, bo kuna podobno nie lubi jak się jej przeszkadza. Wygonić się nie daje, tylko wtedy, gdy sobie tam gniazdo założy, żeby urodzić młode - tak czytałem przynajmniej. Młode rodzi w okresie kwiecień-maj. Ja się zastanawiam nad ubezpieczeniem domu od takich przypadków. Przerabiał ktoś ten temat???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hałasy ją odstraszą tylko na jakiś czas, hałas zniknie, kuna wróci, zwłaszcza jeśli już się zadomowiła. U mnie od postawienia pułapki do złapania kuny minął miesiąc - tyle trwało zanim odważyła się do niej wejść. Przed kotami pułapkę osłoń zarzucając ją deskami czy czymś takim, tak jak znajomy ci mówił i tak, jak ja pisałem wyżej. Zrób coś w formie tunelu, rozsyp jakąś zanętę, wszystko to rób w lateksowych rękawiczkach.

Kuna skacze jak wiewiórka, znakomicie też wspina się po chropowatych powierzchniach, po tynku strukturalnym na elewacji też podobno wejdzie, więc uniemożliwić jej wchodzenie na dach jest dość trudno. Lepiej zadbać, żeby nie mogła się dostać w poszycie dachu. Z czego masz dach? Jest deskowanie?

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tematu ubezpieczeń nie przerabiałem ale jak się czegoś dowiem to napiszę. Ten znajomy leśnik miał kiedyś kunę i miała młode, miał również psa myśliwskiego który tak zajadle szczekał tam gdzie ją wyczuł że po jakimś czasie wyprowadziła się z młodymi.U mnie od ściany do krawędzi dachu jest około 1,20m taki okap wokoło domu jedyne miejsce to okrągła rynna. Planuje założyć na nią coś w rodzaju kołnieża.Jestem otwarty na wszelkie propozycje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hałasy ją odstraszą tylko na jakiś czas, hałas zniknie, kuna wróci, zwłaszcza jeśli już się zadomowiła. U mnie od postawienia pułapki do złapania kuny minął miesiąc - tyle trwało zanim odważyła się do niej wejść. Przed kotami pułapkę osłoń zarzucając ją deskami czy czymś takim, tak jak znajomy ci mówił i tak, jak ja pisałem wyżej. Zrób coś w formie tunelu, rozsyp jakąś zanętę, wszystko to rób w lateksowych rękawiczkach.

Kuna skacze jak wiewiórka, znakomicie też wspina się po chropowatych powierzchniach, po tynku strukturalnym na elewacji też podobno wejdzie, więc uniemożliwić jej wchodzenie na dach jest dość trudno. Lepiej zadbać, żeby nie mogła się dostać w poszycie dachu. Z czego masz dach? Jest deskowanie?

 

J.

 

Dachówka, folia, wełna,folia, płyta gipsowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dachówka, folia, wełna,folia, płyta gipsowa.

 

Aha, znaczy deskowania niet. Znaczy, sorry, ale masz przerąbane, bo nie masz najmniejszych szans na zabezpieczenie dachu przed kuną. Chyba, że naprawdę, każdą szczelinę, każdą dziurę (gąsiory, krawędzie dachu, każde przegięcie, przestrzenie pod wywieszonymi połaciami, szczyty) czymś szczelnie zatkasz, ale to będzie trudne zadanie. Trudne i o tyle zbyt późne, że jak pisałeś, bydlę już Ci po gipskartonach hasało, więc wiatroizolację już masz dziurawą, a wełnę zmieloną i poszarpaną, być może z "dodatkami".

Jeśli dom jest ubezpieczony, to przejrzyj dokładnie swoje ubezpieczenie, bo po kunie remont poszycia dachowego masz raczej pewny, może da się choć część kosztów przerzucić na ubezpieczyciela.

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudne i o tyle zbyt późne, że jak pisałeś, bydlę już Ci po gipskartonach hasało, więc wiatroizolację już masz dziurawą, a wełnę zmieloną i poszarpaną, być może z "dodatkami".

Jeśli dom jest ubezpieczony, to przejrzyj dokładnie swoje ubezpieczenie, bo po kunie remont poszycia dachowego masz raczej pewny, może da się choć część kosztów przerzucić na ubezpieczyciela.

Nie strasz gościa. W jeden - dwa dni jeszcze większej szkody nie narobiła. Znajomy miał kunę aż 2 lata i dopiero po tym okresie przyszło mu ocieplenie wymieniać.

Brak deskowania to błąd, który ja też popełniłem. Niestety na tylu budowlańców ilu się u mnie przewaliło żaden mi na to nie zwrócił uwagi. Dopiero po fakcie wszyscy "legendy" o kunach opowiadają i pytają dlaczego deskowania nie robiłem.

Normalnie krew zalewa na tych fachmanów. Planują wykupić ubezpieczenie o ile taka polisa istnieje z opcją dotyczącą szkodników. Tak na wszelki wypadek, choć mam spokój już 2 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...