I tu jako, że kończy się dziś 2004, pora podsumować tegoroczne poczynania.
Weekend majowy udało się nam spędzić pracowicie robiąc tymczasowe ogrodzenie (ok. 2000PLN za 120 mb siatki powlekanej zawieszonej na stęplach).
Ze spokojem obserwujemy sobie zwyżki cen, zwłaszcza stali. Pielęgnujemy Rundap'em trawę. Wycinamy krzaczki, które i tak za chwilę odrastają, bo ich system korzeniowy się zadomowił na dobre.
Posadziłem "dostane" w prezencie winorośle. Chyba jednak nic z tego nie będzie. Zobaczymy. I tak nie mamy jeszcze finalnej wizji zagospodarowania działki.
ZŁY nam zafundował niezłe jaja z uchwalaniem planu zagospodarowania. Na szczęście nasi sąsiedzi (a tak, mamy już sąsiadów) rozpoczęli budowy w ubiegłym roku i dzięki temu mamy szansę na plan miejscowy.
W tym miejscu pragnę wyrazić współczucie i złożyć najszczersze kondolencje wszystkim tym, którym biurokratyczna maszyna pogrzebała nadzieję, na szybkie rozpoczęcie budowy.
Po czterech miesiącach od złożenia wniosku mamy Decyzję o WZiZT w ręku. Jeszcze tylko czekamy na uprawomocnienie potwierdzone stosowną pieczątką i można lecieć do Zakładu Energetycznego z prośbą o prąd.
Przy okazji wnioseczek o gaz, wodę i telefon z neostradą.
Ten telefon to ściema, bo i tak nam w szczerym polu nie założą - nie ma warunków technicznych. Ale jeśli od liczby złożonych wniosków zależy rozbudowa sieci, to proszę bardzo, wniosek składamy.
Projektu oczywiście jeszcze nie mamy, ale "sie robi...". Ciekawe co z tego wyjdzie.
Postanowienie jest silne. Na wiosnę zaczynamy. Trzymajcie za nas kciuki.