Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    11
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    85

Entries in this blog

S-K-K

Dziennik SMiL

Dodam jeszcze, że udało nam się zabezpieczyć nasz plac budowy w kranik z wodą miejską wodociągową.

Dzięki temu możliwe się stało obsianie kawałka działki trawą. Bez podlewania na pewno nic by nie urosło. A czy urośnie z podlewaniem, to zobaczymy na wiosnę.

Na razie efekty nie są powalające, ale dają nadzieję na mały rahityczny trawniczek.

 

Pojawiły się także perspektywy na przyłącze energetyczne. Wstępne rozmowy w ZE to potwierdzają. W ulicy pojawił się kabel idący do sąsiada i prawdopodobnie wystarczy się podłączyć do złącza w jego skrzynce po przeciwnej stronie ulicy.

S-K-K

Dziennik SMiL

Jak wcześniej wspominałem zalegające pokłady torfu skłoniły nas do zastosowania dodatkowych środków ostrożności w postaci płyty fundamentowej.

Sądząc po ilości stali jesteśmy w stanie przyjąć na tej płycie lądowanie ciężkiego śmigłowca szturmowego, myśliwca pionowego startu lub spodka UFO.

S-K-K

Dziennik SMiL

No i znaleźliśmy kierownika, ekipę i wszystko co było potrzebne do rozpoczęcia prac.

 

Piszę te słowa trochę po fakcie, bo Etap 0 prawie mamy za sobą, co można zobaczyć na zdjęciach w galerii Foto (link w stopce).

Napisałem prawie, bo brakuje jeszcze izolacji, ale to już w przyszłym roku.

S-K-K

Dziennik SMiL

Pozwolenie jest.

 

No to chyba ruszamy.

 

W tak zwanym międzyczasie na naszej działce stanął domek ogrodniczy (6600PLN), dzięki czemu uda się przechować grabie i łopatę bez konieczności ich ciągłego wożenia w samochodzie. Może nawet miejsce na taczkę się tam znajdzie. W końcu to prawie 9 m2.

I ta satysfakcja, że się samemu postawiło dom(ek). Czy taki domek można zaliczyć jako pierwsze z trzech dokonań prawdziwego męczyzny?

 

Na zamówienie żony pół działki zostało zaorane, zglebogryzione i zagrabione pod przyszły trawnik. Pozostałości w postaci kęp zielska, które tam wcześniej rosło, jeszcze nie udało mi się do końca pozwozić, a tu już rosną następne "kwiatki". Znowu Sir Roundup będzie miał ręce pełne roboty w walce z chwastami.

 

Jeszcze tylko pozostanie zasianie trawy i będzie się można delektować jej cotygodniowym koszeniem. Zaraz. Przecież nie mam jeszcze kosiarki. Czy jakiś znawca mógłby mi coś polecić - spalinowa, z napędem, koszem i jak najszersza.

 

Ale wracając do tematu. Projekty przyłączy wody (500PLN bez mapek i ZUD) i gazu (1000PLN) się robią. Cierpliwie czekamy. Prądu jak nie było tak nie ma. Mam wciąż silne opory, żeby wyręczać ZEWT w robieniu projektu przyłącza. Chyba się jednak złamię.

 

No i chyba najważniejsze jest to, że szukamy ekipy i kierownika.

Propozycja 1: 25.000PLN za stan surowy otwarty bez dachu (pow. użytkowa 142m2). Nie powaliła mnie. Szukamy dalej. Najchętniej z okolicy, żeby nie trzeba było ich ganiać po całym Podhalu albo Podlasiu jak przydzie coś poprawić.

S-K-K

Dziennik SMiL

Projekt wraz z wnioskiem złożony w starostwie. Czekamy na pozwolenie.

 

Chyba trzeba będzie się już teraz rozglądać za ekipą budowlaną i kierownikiem budowy. Mam nadzieję, że w tym roku jeszcze uda się znaleźć kogoś z wolnym czasem, żeby skończyć przynajmniej do stanu 0.

S-K-K

Dziennik SMiL

Po kilkumiesięcznych podchodach do ZE w Pruszkowie ustaliliśmy, że jak się da, to się da zrobić.

A dać trzeba opłatę przyłączeniową, za projekt przyłącza, za skrzynkę, wybudowanie przyłącza i pewnie za parę innych rzeczy, o których jeszcze nie wiem.

 

Ale na razie oprócz opłaty przyłączeniowej za umowę z terminem do lutego 2007 nic się nie da, bo naszą uwagę przykuły problemy natury geotechnicznej.

 

Badania wykazały, że pod 2-metrową warstwą piachu jest kolejna 2-metrowa warstwa gruntów organicznych min. torfów. i to w dodatku o zróżnicowanej grubości w miejscu gdzie będzie stał dom.

 

Projekt prawie gotowy czeka na wyliczenia i projekt fundamentów od konstruktora. Najprawdopodobniej skończy się na płycie fundamentowej.

Jak to się odbije na kosztach nie wiem. Na założonych terminach już się odbija.

S-K-K

Dziennik SMiL

Pomimo wcześniejszych zapewnień gazownia w Grodzisku nie działa proaktywnie. Mieli powiadomić mnie jak decyzja o warunkach przyłączenia będzie gotowa. Nie powiadomili. Ale co tam... Decyzja jest do odbioru.

 

Zakład Energetyczny dostarczył decyzję pocztą, łącznie z projektem umowy. Trochę martwi mnie, że deklarują 2 letni termin przyłączenia. O ile wiem jest to zgodnie z przepisami maksymalny termin w jakim muszą przyłączyć. A ja chcę prądu tu i teraz, a nie za dwa lata.

S-K-K

Dziennik SMiL

No i mamy warunki przyłączenia do wodociągu. Co prawda z pieczątką o konieczności wniesienia opłaty współuczestnictwa w inwestycji w wysokości jeszcze mi bliżej nie znanej, ale wyrobili się w trzy dni. Tego się nie spodziewałem.
S-K-K

Dziennik SMiL

I tu jako, że kończy się dziś 2004, pora podsumować tegoroczne poczynania.

 

Weekend majowy udało się nam spędzić pracowicie robiąc tymczasowe ogrodzenie (ok. 2000PLN za 120 mb siatki powlekanej zawieszonej na stęplach).

 

Ze spokojem obserwujemy sobie zwyżki cen, zwłaszcza stali. Pielęgnujemy Rundap'em trawę. Wycinamy krzaczki, które i tak za chwilę odrastają, bo ich system korzeniowy się zadomowił na dobre.

Posadziłem "dostane" w prezencie winorośle. Chyba jednak nic z tego nie będzie. Zobaczymy. I tak nie mamy jeszcze finalnej wizji zagospodarowania działki.

 

ZŁY nam zafundował niezłe jaja z uchwalaniem planu zagospodarowania. Na szczęście nasi sąsiedzi (a tak, mamy już sąsiadów) rozpoczęli budowy w ubiegłym roku i dzięki temu mamy szansę na plan miejscowy.

 

W tym miejscu pragnę wyrazić współczucie i złożyć najszczersze kondolencje wszystkim tym, którym biurokratyczna maszyna pogrzebała nadzieję, na szybkie rozpoczęcie budowy.

 

Po czterech miesiącach od złożenia wniosku mamy Decyzję o WZiZT w ręku. Jeszcze tylko czekamy na uprawomocnienie potwierdzone stosowną pieczątką i można lecieć do Zakładu Energetycznego z prośbą o prąd.

 

Przy okazji wnioseczek o gaz, wodę i telefon z neostradą.

 

Ten telefon to ściema, bo i tak nam w szczerym polu nie założą - nie ma warunków technicznych. Ale jeśli od liczby złożonych wniosków zależy rozbudowa sieci, to proszę bardzo, wniosek składamy.

 

Projektu oczywiście jeszcze nie mamy, ale "sie robi...". Ciekawe co z tego wyjdzie.

 

Postanowienie jest silne. Na wiosnę zaczynamy. Trzymajcie za nas kciuki.

S-K-K

Dziennik SMiL

Bilansując rok 2003:

 

 


Za niebagatelną kwotę, notariusz spisał akt notarialny, świadczący o nabyciu przez nas za kolejną niebagatelną kwotę działki z przeznaczeniem na budownictwo jednorodzinne.

 

 


Na działkę mamy blisko, ok. 2 km, więc doglądamy tak często jak to tylko możliwe naszych kretów, koników polnych i mrówek. Jak to mówią, "Pańskie oko konia tuczy", więc i trawa nam wybujała tego roku przepięknie. Chyba sobie kupię samobieżny traktorek , w końcu to 2000m2 i jest po czym jeździć.

 

 


Powoli się rozglądamy za projektem. Oj, nie będzie lekko. Architekci "gotowych" chyba nie bardzo wiedzą czego nam potrzeba. "Szukajcie, a znajdziecie" coś u nas nie działa.

S-K-K

Dziennik SMiL

Zaczynamy od ... dziennika.

 

Tak naprawdę to już zaczęliśmy prawie trzy lata temu, na początku 2002 roku.

 

Zaczęliśmy tradycyjnie od szukania działki. Jako że mieszkamy w Grodzisku Mazowieckim i podoba się nam to miejsce, szukaliśmy w najbliższej okolicy.

Nasze oczekiwania to 1500m2, ładna okolica, niezbyt daleko do stacji kolejowej, sucho i co ważne tanio.

 

Po obejściu okolicy, kilku telefonach i spotkaniach z lokalnymi posiadaczami ziemskimi... nic.

 

W okolicach kwietnia, jeszcze-nie-żona, zakomunikowała: "muszę Ci coś pokazać". Zaprowadziła mnie na otoczoną dębami i brzozami łączkę i powiedziała, że to właśnie tu zamierza mieszkać do późnej starości.

 

OK kochanie. Nie ma sprawy.

 

Wystarczyło tylko znaleźć właściciela, namówić go do podziału gruntu, sprzedaży nam właśnie tej łączki i znaleźć pieniążki. Trwało to ciut ponad rok... i już, mamy działkę.

 

Żeby nie tracić czasu, w ciągu tych kilkunastu miesięcy wzięliśmy ślub, urodziliśmy sobie dzidziusia.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...